Dobry wieczor.
Sledze to Forum od jakiegos roku, odkad u mojego ukochanego meza w wieku 49 lat stwierdzono zlosliwego i bardzo agresywnego raka prostaty z przerzutami do kregoslupa w okolicy ledzwiowej oraz do wezlow chlonnych.
No i przyszedl taki moment, ze bede chyba Was potrzebowac, Waszego wsparcia i zagrzewania do walki.
Nadmienie jeszcze, ze maz leczony jest w Niemczech. Mieszkamy tu i pracujemy od trzech lat. jestem w posiadaniu wiekszosci dokumentacji, ale pewnych rzeczy moze brakowac.
Zaczelo sie u meza od ciezkiej niewydolnosci nerek w sierpniu 2017, ktorej powodem bylo zablokowanie moczowodow przez naciekajace komorki rakowe.
Wylaly sie one, niestety, poza gruczol prostaty, wiec zadna operacja nie wchodzila juz w gre. Pozostalo tylko leczenie paliatywne.
Biopsja wykazala, ze rak prostaty jest zlosliwy i agresywny.
Na poczatek zalozono mu nefrostomie, zaordynowano Bicalutamid i zastrzyk z Trenantone (leuprorelina) co 3 miesiace.
Zaplanowano tez mozliwie najszybciej chemioterapie z Docetakselem (6 wlewow co 3 tygodnie).
Trzeba bylo jednak odczekac, az nerki dojda do takiego stanu, zeby przezyc chemioterapie.
Poza tym we wrzesniu 2017 zalozono mu do moczowodow cewniki DJ, zabieg byl wykonywany pod narkoza, wiec nerki znow ucierpialy.
Pierwsza dawke Docetakselu dostal maz 10.10.2017.
Czekalismy na nia jak na cud, poniewaz maz mial obrzek limfatyczny lewej nogi (byla ogromna i ciezka)i blokowal mu sie odbyt.
To byl horror, co on przezywal od momentu pobrania biopsji do pierwszej dawki chemii.
Po pierwszych wlewach chemii wszystko powoli wracalo do normy.
Lekarze byli pod wrazeniem, ze moj maz jest w tak dobrej kondycji i ma tak dobre wyniki. Wiec w nas wstapila juz nadzieja: moze nie bedzie tak zle?
Tu wspomne, ze przed zabiegiem zalozenia cewnikow odbylismy powazna rozmowe z lekarzem, ktory nam kazal w ciagu roku poukladac wszystkie sprawy zyciowe. To byl dla nas i dla naszych mieszkajacych w Polsce dzieci wielki szok.
Jedna z lekarek prowadzacych z kolei powiedziala nam, moze pozyc rok, a moze tez 4-5 lat. Wszystko zalezy od indywidualnych predyspozycji i nastawienia pacjenta.
Chemioterapie zakonczono 30.01.2018.
W trakcie chemioterapii wartosci PSA spadaly - najnizsze 07.12.2017 - 0,91 ng/ml
ale pod koniec zaczely znow powoli wzrastac:
25.01.2018 - 4,2ng/ml2
01.02.2018 - 10,03 ng/ml
06.02.2018 - 16,48 ng/ml
01.03.2018 - 76,94 ng/ml!!!
W marcu 2018, po wielkim skoku PSA, maz zaczal terapie Zytiga.
No i tu podobnie, wartosci PSA najpierw zaczęły spadac -
17.05.2018 3,60 ng/ml, po czym,
w sierpniu 2018 znow podskoczyly do 53,79 ng/ml,
a na poczatku wrzesnia 2018 - 80,75 ng/ml
Zrobiono kolejny raz tomografie komputerowa i scyntygrafie kosci.
Okazalo sie, ze jest duzo przerzutow do kosci: kregoslup, klatka piersiowa, zebra, kosci udowe oraz, niestety, w kosci czaszki.
Na szczescie nie ma jeszcze przerzutow na organach miekkich.
Lekarz zaordynowal kolejna chemioterapie z Cabazitaxel, ktora wlasnie jutro zaczynamy.
No i w tym momencie nie jest juz tak jak bylo. Zdawalismy sobie sprawe od poczatku, ze jest zle, ale jeszcze byla nadzieja, wola walki (maz jest bylym sportowcem, medalistą olimpijskim, wiec latwo nie odpuszcza).
Teraz doszly bole, ktore z tygodnia na tydzien sa coraz silniejsze, a za tym zle samopoczucie. Mimo to maz chodzi caly czas do pracy.
Dzis zwiekszylam mezowi dawke Fenantylu w plastrach (50µg/h zamiast 25µg/h).
Mamy nadzieje, ze chemia chociaz na jakis czas znow pomoze. Lekarz mowi, ze jeszcze maja dla niego jakas propozycje (terapia hormonalna) po chemioterapii. Podejrzewam, ze moze to byc enzalutamid, o ktorym duzo czytalam.
Przepraszam, ze moze pisze troche chaotycznie, ale jestem w takim stanie, ze nie bardzo moge pozbierac swoje mysli. Martwie sie bardzo o niego, chcialabym zrobic wszystko, zeby maksymalnie przedluzyc jego zycie i zapewnic jego komfort. Moze udzielicie mi jakichs rad, np. jak wzmocnic jego system immunologiczny, czy mozna cokolwiek zazywac w trakcie chemii - nie chce oslabic jej dzialania.
Najgorsze jest to, ze ja pracuje w przedszkolu, wiec maz bedzie bardzo narazony na wszelkie infekcje. Bede wdzieczna za wszelkie wskazowki, dobre slowo... Czytalam raz a forum o jakims rekordziscie, jesli chodzi o chemioterapie, ale nie moge teraz znalezc tego watku.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zycze dobrej nocy.