87l. PSA50ng/ml Bx2012 Gl.5+4 cT3b HT 2016RT HT+Dexa

[ankama1982]

No i się doigrałam. Jestem w szpitalu, tętno prawie 200, trzymało mnie godz.
Ktoś kiedyś pisał o psychonkologach, czy oni też pomagają rodzinom chorych na raka czy tylko pacjentom?

[dowgiallo]

Ciągle jesteś w niesamowitym napięciu i stresie. To wysokie tętno jest wynikiem Twojego silnego pobudzenia i bycia w ciągłej gotowości. Tak nie da się żyć. Serce wykonuje swoja pracę trzykrotnie szybciej. Myślę, że powinnaś skorzystać z pomocy psychologa bądź psychiatry.
Być może jest już u Ciebie nerwica lękowa. Cały czas boisz się o dziadka, o tatę. Zwolnij i spróbuj podejść do problemu w sposób pragmatyczny (przemyślany i logiczny). Życzę Ci wszystkiego dobrego. Wiem, że nie jest to łatwe. Ale też wiem, że pomaga. Po sobie to wiem.

[bela71]

Anka, na wszelki wypadek - czy badałaś ostatnio hormony tarczycy?

Tak, psychoonkolodzy pomagają też rodzinom. Nie ma się też co wstydzić wizyty u psychiatry, który może przepisać dobre leki, dopasowane do potrzeb pacjenta.
Ale najpierw sugerowałabym panel tarczycowy.

[ankama1982]

Zdarzały mi się czasem takie napady, ale rzadko i były bardzo krótkie. Nigdy nie udało mi się zapisac ich na ekg. Wczoraj atak trwał godz, po 20 min wezwałam karetkę, ale pogotowie jechało do mnie 40 min i napad ustąpił. Spedzilam cudowną noc na sali obserwacji w towarzystwie chłopaka umierającego na chłoniaka. Całe szczęście, że z Dziadkiem w tym czasie nic się nie działo.
W przyszlym tygodniu zapisuję się do psychiatry, tak się nie da już żyć.
Iza, tarczyca ok, sprawdzam na bieżąco, a d9datko wczoraj też zrobili mi komplet badań

[dowgiallo]

Uważam, że te ataki to nerwica lękowa. Powoduje szybkie, równe" bicie" serca- nie mylić z palpitacją, nieco podwyższone ciśnienie ok. 140/90 czasem wyżej. Towarzyszą temu obawy, że może stać się coś złego, ogarnia panika, obawa o życie, przyśpieszony oddech. W opanowaniu tego ataku pomagają ćwiczenia oddechowe polegające na wciąganiu powietrza przez nos przez ok 5 sek i wolne 6- 7 sekundowe wypuszczanie powietrza. Tak oddychać przez ok 3 min.
Powoli i skupiać się tylko na oddychaniu. Na pewno pomoże. Podczas takiego ataku należy zmierzyć ciśnienie aby wykluczyć, że atak jest wynikiem choroby - nadciśnienia tętniczego. Pewnie potrzeba też medykamantu, np. Serotax. Zdecydowanie poprawia samopoczucie na pozytywne - wpływ serotoniny(/hormon szczęścia). Oczywiście stosowanie leku ma sie odbywać zgodnie z zaleceniem lekarza, np. psychiatry. Jeśli Twoje dolegliwości są spowodowane nerwicą lękową to ten lek Ci pomoże i zupełnie inaczej zaczniesz funkcjonować. Tego jestem pewien. Przepraszam, że piszę na tym forum o czym innym aniżeli o tym, czego jest głównym przesłaniem. Ale piszą tu najbliżsi chorych, których choroba bliskich dość dotkliwie dotyka i należy się i im też poświęcić trochę uwagi, kiedy piszą o swoim złym samopoczuciu a w szczególności o mocno nadszarpniętym zdrowiu psychicznym.

[ankama1982]

Dzięki bardzo za odzew.
Mam nerwicę lękową od 15 lat, ale tak zle, jak jest teraz, jeszcze nie było. Żyje w ogromnym stresie i w końcu musiało się to zdarzyć. Ale, mimo wszystko, nerwica nerwicą, ale takie tętno, to już nie jest rytm zatokowy. Prawdopodobnie mam jakieś ognisko albo dodatkową drogę przewodzenia. Oby to tylko nie było wpw, bo tego boję się najbardziej. Zapiszę się do psychiatry i do specjalisty od zaburzen rytmu, zobaczymy co zaproponują .
Pozdrawian

[Ave]

Aniu, wszyscy zmagamy się ze stresem przewyższającym tzw. zwykłą ludzką odporność, o ile coś takiego istnieje
Wierzę, że specjaliści doradzą Ci jak oswoić pozornie nieoswajalne. Ze swojego podwórka powiem, a właściwie polecę arteterpię, technikę stosowaną z powodzeniem jako uzupełnienie leczenia nerwic itp. schorzeń. Można malować, pisać wiersze, czytać, grać, śpiewać ... co komu w duszy gra, oczywiście najlepiej by ta "twórczość" odbywała się pod kierunkiem osoby psycholożki kompetentnej w dziedzinie arteterapii i ... kreatywnej.

Kciuki zaciskam i musimy dać radę ... nomen omen - śpiewająco!
Uściski,
Ewa

[SYLWIA1980]

Ankama
doskonale Cie rozumiem widzisz teraz czekałam na wyniki aż mama mi podyktuje, miała iść o 10-tej poszła o 13-tej przez te 3 godziny myślałam ze umrę ze stresu :( Ankama wyniki nawet ok PSA 9 ng/ml z 271 ng/ml, natomiast ALP 251 co to znaczy?

[ankama1982]

Poczekaj na wypowiedzi bardziej doświadczonych forumowiczów. Spadek PSA super, ALP podwyższona, wzrasta przy przerzutach do kości. Ale zastanawiam się cały czas, jakie znaczenie ma to badanie.
Mój Dziadek na początku grudnia miał PSA ponad 16 tys. ng/ml, a ALP w normie. I co z tego, jak ma straszne bóle żeber i nieco mniejsze kręgosłupa.

[SYLWIA1980]

Wiesz co, ja w sumie też się zastanawiam, zrobiliśmy to badanie, bo widzę na forum, ze inni robią, ale jakie ma to znaczenie...
Natomiast jeszcze ma krew w moczu (nosi cewnik ) może to z tego.

[ankama1982]

Nie, to nie ma nic wspólnego z krwią w moczu. Mój Dziadek też ma krew w moczu, spowodowaną prawdopodobnie naciekiem na pęcherz (tzn. naciek na pewno jest, zastanawiamy się tylko czy krwawienie jest z tego powodu). W każdym bądź razie dostaje cyklonaminę i przestaje podkrwawiać.

[SYLWIA1980]

ok będziemy w poniedziałek u lekarza to zobaczymy co przepisze
A jak dziadziuś?

[ankama1982]

Różnie. Jeden dzień lepszy, jeden gorszy, Ale jest bardzo dzielny, nie rozczula się nad sobą, nie skarży. Nie mogę znieść tego, że jest co raz mniej sprawny

[SYLWIA1980]

ja odkąd dowiedziałam się o tacie pojawiła mi się taka gula w gardle i mi uciska bardzo z nerwów to jest chyba ... nie umiem się tego pozbyć boli jakby ktoś kładł mi pięść na krtań i ugniatał

[ankama1982]

Dzisiejsze wyniki:
Hb nadal kiepska- 10.5 było 10.4
OB 21 było 42
CRP 9.83 było 47.15
Potas sód wapń ok
Kw moczowy 7.2 było 8.6
ALP trochę wzrosła 131 było 118 przy normie do 129.
Jutro zbadamy mocz, jest jeszcze trochę różowy pomimi przyjmowania cyklonaminy.
Jak Dziadek da radę pójść jutro kons z radioterapetką i ewentualna kwalifikacja na naświetlania



Kreatynina spadła na 1.37, ale to raczej w związku z utratą masy mięśniowej

[ankama1982]

Dostaliśmy skierowanie na scyntygrafię na cito, bad. odbędzie się 16 stycznia. Potem szybko z wynikami mamy przyjść do dr i podejmie decyzję, co i ile naświetlać.
Dziadek od niedzieli ma przyklejone pół plastra Transtec 35, jest trochę zamulony, ale ból ustępuje.
Dostał takiego powera jak w końcu wyszedł z domu, że poszedł na pieszo zapisać się na badanie, pomimo, że zapisy przyjmowane są w innym budynku i naprawdę trzeba przejść spory kawałek. Mam nadzieję, że jakoś się wczłapie na 3 piętro.
Mama pytała też o wlewy z kwasu zoledronowego, ale dr mówi, że nie można ich przyjmować przed radioterapią.
Trzymajcie kciuki, żeby Dziadka zakwalifikowali i żeby chociaż trochę odzyskał sprawność.

[Ave]

Aniu, bardzo się cieszę, że Dziadek poczuł się lepiej!
Oby tak dalej, kciuki zaciskam

(...)Mama pytała też o wlewy z kwasu zoledronowego, ale dr mówi, że nie można ich przyjmować przed radioterapią.(...)

To mnie zdziwiło, bo Mąż ma jutro wlew kwasu zolendronowego, a w przyszłym tygodniu planowane napromienianie, dr I.S. nie wspominała nic o tym, by miało jedno z drugim kolidować. Jutro muszę się upewnić, bo może zrezygnujemy z wlewu kwasu.

[ankama1982]

Będę wieczorem u rodziców to też jeszcze dopytam. Rozmawiałam z Mamą przez tel, może coś źle usłyszałam

[ankama1982]

Oczywiście źle usłyszałam. Nie wolno dawać wlewów przed scyntygrafią. Przepraszam za zamieszanie

[ankama1982]

Kurczę, tak się ucieszyłam wczorajszymi wynikami, a mocz kiepski. Wprawdzie świeżych erytrocytow nie ma, za to wyługowane i część wyługowane luźno zalegają. Czyli cyklonamina juź nie działa

[ankama1982]

Ostatecznie zrezygnowaliśmy ze scyntygrafii. Doszliśmy do wniosku, że Dziadek fizycznie nie da rady- nie położy się sam, nie wstanie i przede wszystkim nie ulezy. A nikt nie może z nim wejść i mu pomóc.
Ponadto cały czas powtarzał, ze ma przeczucie, że coś się stanie jak tam pójdzie.
Nie mamy sumienia go namawiać
Zobaczymy, co powie dr. Może zgodzi się skierować na rtg i na tej podstawie naświetlić
Dziadek jest na plastrach Transtec 35, przyklejamy po polówce plastra i ból został opanowany. Mocz tez lepszy.
Co będzie, to będzie. Trudno.

[bela71]

Dobrze, że się udało opanować ból niewielkimi dawkami buprenorfiny.

Wydaje mi się, że komfort dziadka jest najważniejszy w tej chwili i trzeba go brać pod uwagę przy decyzjach o badaniach, leczeniu - lub ich zaniechaniu dla jego dobra.

[SYLWIA1980]

Cześć ankama
napisz mi co u dziadka twojego? Nie pisałaś dawno. Mój tato czuje się ok
pozdrawiam Was

[ankama1982]

U Dziadka stan stabilny.
W końcu przestał podkrwawiać z pęcherza, wynik moczu z wtorku super, taki dobry nie był od początku listopada.
Bólowo- w miarę, przyklejamy transtec 35 po pół plasterka , są lepsze i gorsze dni. Ale generalnie Dzisdek twierdzi, ze nie jest zle.
Po sterydach apetyt dopisuje, ale widać po nim chorobę. Trochę schudł i jest blady.
Cieszę się, że u Was dobrze.
Pozdrowienia dla Ciebie i Taty

[ankama1982]

Kiepsko u nas się dzieje
Dziadek coraz gorzej chodzi, boli go kręgosłup i żebra. Cały czas jest na plastrze Transtec 35, teraz przyklejamy cały.
Martwi mnie, bo zaczęły mu strasznie puchnąć nogi. Nie wiem, czy to kwestia krążenia,niewydolności nerek, zakrzepicy czy zajęcia węzłów chłonnych
W przyszłym tygodniu robimy badania krwi, już się boję wyników

[SYLWIA1980]

witaj ankama

[SYLWIA1980]

Myślałam o Was, miałam nawet pisać do Ciebie. Kiepskie informacje, że u dziadziusia coraz gorzej...
Słuchaj, z tymi nogami, to mój tata ma problem, już teraz wystarczy, że trochę pochodzi i nogi jak bania. Kupiłam mu maść z kasztanowca, moja ciocia mówi aby Altacet stosować, namoczyć gaze i tak trzymać. Też nie wiem co to jest, ma żylaki, może się coś dzieje... nie wiem od czego zaczac.

Pozdrawiam i życzę zdrowia

[ankama1982]

Smarujemy mu nogi altacetem, dzisiaj kupię galvenox, zaczął też łykać diosminex. Ale nogi nadal spuchnięte. Mam zmniejszyła mu trochę dawkę sterydów, dzisiaj zrobilismy badania.

[bela71]

Przy spoczynku ważne, żeby nogi były wyżej od klatki piersiowej, tak 12 cm powyżej serca. Jeśli węzły chłonne nie są zaczopowane na amen, to trochę powinno grawitacyjnie spływać.

[ankama1982]

Wyniki badań coraz gorsze- Hb tylko 8.5, spadły tez E i Ht. PLT tylko 96 tys. OB i CRP wzrosły. Kreatynina 1.34. ALP minimalnie wzrosła, ale jest tylko niewiele pow normy - 146.

[SYLWIA1980]

słabiutka ta morfologia... A PSA badaliscie ?

[ankama1982]

Nie ma sensu. Tylko się zdenerwujemy. Na pewno jest kosmiczne

[SYLWIA1980]

Kurcze, jakie to wszystko jest bez sensu. Zycie leci jako tako, praca, dom, rodzina... niby jest ok a człowiek i tak narzeka na cos do momentu aż nie przyjdzie choroba najbliższej osoby ... kurcze, niesprawiedliwe to zycie, ale tak jest skonstruowane, achhh, szkoda gadać,
pozdrowienia dla was

[ankama1982]

U nas nadal kiepsko. Wczoraj Dziadek miał pobraną krew w związku z wizytą u urologa. Wyniki badań wprawdzie dość stabilne-Hb 8,7, kreat. 1,5, elektrolity w normie, CRP spadło z 22 na 7.
Największa niespodzianka to wynik PSA , spodziewałam się wartości ok. 50-60 tys, a okazało się, że przez ostatnie 3 miesiące wzrosło tyle, co wcześniej przez miesiąc. Tak jakby te sterydy jednak troszeczkę przyhamowały dynamikę wzrostu. Wczorajszy wynik to 32500.
Ale Dziadek coraz gorzej chodzi, w zasadzie to teraz przesuwa nogi, a nie podnosi. Opuchlizna jest straszna, nogi zrobiły się słoniowate, Dziadek przytył po sterydach prawie 10 kg, więc to ogromne obciążenie dla zdezelowanego przez raka kręgosłupa. Od 2 dni dodatkowo strasznie go boli biodro. Nie wiem już, co można jeszcze zrobić. Ogólnie nie wygląda źle, jakoś dawał radę, załamuje go niemożność chodzenia.

[bela71]

Rehabilitant znający się na leczeniu obrzęków może zakładać specjalne bandaże lub poda, gdzie zamówić nogawice uciskowe które zmniejszają obrzęki. Z komercyjnych takie rzeczy robi i szkoli rehabilitantów firma Thuasne, można znaleźć na ich stronie dział o leczeniu obrzęków z namiarami na licencjonowanych terapeutów. Pewne inne firmy robiące sprzęt rehabilitacyjny też coś takiego mają.

[ankama1982]

Dawno się nie odzywałam, bo i co tu pisać. Z dziadkiem coraz gorzej. Nie chce dłużej walczyć, cały czas powtarza, że chce już umrzeć. Nogi ogromne, w niektórych miejscach sączy płyn, ręce i brzuch spuchnięte, chociaż po lekach na odwodnienie obrzęk trochę się zmniejsza. Miał okropnie spuchnięte jądra, ale obrzęk ustąpił, w zasadzie nie wiadomo jakim cudem. Dziadek zgodził się wreszcie na pampersy, bo największą trudność sprawiało mu wstawanie. Sam nie wstaje, trzeba go podnieść, chodzi samodzielnie podparty laską do łazienki rano i wieczorem na zmianę pampersa i mycie. Ale tak naprawdę to ledwo idzie. Do tego ewidentnie wysiada krążenie, cały czas ma dodatkowe skurcze i strasznie się męczy. Jest uparty, nie da sobie niczego wytłumaczyć, na jutro zamówiłam łózko rehabilitacyjne, bo od 3 tyg śpi na siedząco, ale dostał takiego szału, że już sama nie wiem, czy nie odwołać. Na wszelki wypdake jest zapisany do hospicjum domowego, dostaliśmy też roztwór morfiny, gdyby miał bóle albo duszność. Ciężko się patrzy na to wszystko.

[kemoturf]

Ciężko się patrzy na gasnące życie, na chorą starość. Panu Bogu się ona słabo udała. Zawsze zastanawiam się nad słowami modlitwy "od nagłej śmierci zachowaj nas Panie", a to chyba najlepsze co może spotkać człowieka.
Mam teściów 90 i 88. Ojciec uparty, agresywny, po udarach, praktycznie nie mówi, mama uległa, też po udarze i złamaniu kości udowej. Wiem ile moją żonę to kosztuje, a jeszcze mieszkają 100 km od nas. Lekko nie jest.
Trzymaj się, zrobiłaś wszystko co można było zrobić, walczyłaś o dziadka, o jego leczenie, ale w pewnych sytuacjach więcej już zrobić się nie da. Teraz chyba już trzeba zagwarantować mu najlepszy komfort życia, bez bólu i cierpienia. Jesteśmy z Tobą.

[SYLWIA1980]

ale się czyta takie wieści smutek człowieka ogarnia. musisz być silna do końca dla dziadka... nie wiem co więcej mogę Ci napisać ...całuje Cię i jestem z Tobą

[bela71]

Aniu, życzę wam dużo sił na te ciężkie dni. To tak strasznie trudno patrzeć na cierpienie bliskiej osoby kiedy już nie można nic przeciwdziałać, tylko łagodzić.

Podziwiam nieustająco twojego dziadka. Świadomy umysł, który coraz bardziej staje się więźniem ciała, które mu przez tyle lat wiernie służyło - i jeszcze walczy o każdy kawałeczek niezależności.

@ Kemoturf: myślę, że obawa przed nagłą śmiercią wzięła się z czasów, kiedy powszechnie straszono piekłem dla tych, którzy umarli nierozliczeni. Patrząc na moją rodzinę i znajomych - też uważam, że jest łaską.

[ankama1982]

Dziękuję Wam wszystkim za ciepłe słowa. Dziękuję, że jesteście.