62l. PSA 6.8ng/ml BxGl.3+3 RP Gl. 3+3pT2aN0

Tu opisz swoją historię choroby, zadaj pytanie i tu Ci odpowiemy

62l. PSA 6.8ng/ml BxGl.3+3 RP Gl. 3+3pT2aN0

Nieprzeczytany postautor: kangur__2007 » 07 sty 2009, 16:37

kazba_61 pisze:Raczkuję, również w internecie,stąd nie wiem czy złapię kontakt, ale jestem optymistą.

Kangur, mam 62l i podobną
historię choroby do Twojej, stąd duży skrót.

PSA 6,8 ng/ml
Gleason (3+3)
brak przerzutów.


Decyzja - prostaktomia prostatektomia tradycyjna.

Piszesz, że brak przerzutów poza torebkę prostaty (rak wewnętrzny), może zdecydować o wykonaniu prostaktomii prostatektomii oszczędzającej wiazki nerwowej. Rozumiem, że taką decyzję podejmuje chirurg podczas operacji mając na uwadze m.in. węzły chłonne, marginesy chirurgiczne, o czym piszesz.

Spotkałem się z opinią, że jednoznaczna decyzja co do prost. oszczędnosciowej jest trudna do podjęcia i wielu chirurgów dla pewności wykonuje prostektomię prostatektomię radykalną, co o tym sądzisz?
Czytając Twoje artykuły wiem, że ten problem na pewno był przedmiotem rozmów z Twoimi lekarzami, ciekawy jestem ich opinii na ten temat.

Postaram się podszkolić również w internecie. O ile nie sprawię Tobie kłopotu, to proszę o małą lekcję korzystania z forum.
Pozdrawiam z najlepszymi życzeniami Noworocznymi.

Witam. Z forum radzisz sobie świetnie, nie ma potrzeby korepetycji, więc do rzeczy:

Głównym ograniczeniem w oszczędzeniu lub nieoszczędzeniu wiązek nerwowych jest kompetencja chirurga - jedni czują się na siłach operować w tym wariancie, a inni nie, bo rzecz jest podobno finezyjna technicznie. Naturalnie przypadek musi się przede wszystkim nadawać do tego. O wariancie oszczędzającym może być mowa w ogóle tylko do stopnia zaawansowania guza T2c włącznie, a i to zdaje się pod warunkiem, że lokalizacja nowotworu w prostacie jest znana, co nie zawsze jest proste. W razie choćby tylko podejrzenia o przekroczenie przez nowotwór torebki prostaty (T3), chirurg tnie z bardzo szerokimi marginesami, poświęcając te wiązki nerwowe, a właściwie nerwowo-naczyniowe.

Zasadniczym celem zabiegu pozostaje zawsze usunięcie raka z zachowaniem bezpiecznych marginesów chirurgicznych, natomiast zachowanie potencji przez oszczędzenie wiązek nerwowych to jest luksusowy deser, serwowany pacjentowi w miarę możliwości, o ile chirurg potrafi i istnieją sprzyjające okoliczności.

Deczyja 'oszczędzać lub nie' jest trudna dla lekarza, bo nerwów, o które chodzi, w ogóle nie widać. Chirurg musi ocenić na bieżąco, na podstawie swojej wiedzy i doświadczenia, gdzie te nerwy sie znajdują w indywidualnej strukturze anatomicznej konkretnego indywidualnego pacjenta . Nie każdy chirurg czuje się na siłach dokonać takiej oceny i nie każdy potrafi te nerwy ominąć, bo to zwiększa techniczną trudność zabiegu. Dlatego niektórzy wolą ciąć szerzej i nie mieć dylematu.

Prostatektomia jest zawsze 'radykalna' w tym sensie, że nie zostawia sie żadnej części prostaty, ale usuwa się cały gruczol razem z pęcherzykami nasiennymi oraz na ogół zawsze również węzły chłonne miednicy (zabieg nazywa się wtedy prostatectomy + RPLND /radical pelvic lymph node dissection/)

Osczczędzenie wiązek nerwowo naczyniowych sterujących erekcją członka to jest coś, o co pacjent może swojego chirurga poprosić podczas przedoperacyjnej konsultacji, a chirurg może mu to obiecać albo nie. Ostateczna decyzja należy zawsze do chirurga już po otwarciu brzucha, w tym sensie, że pacjent może mieć obiecane oszczędzenie nerwów, ale chirurg zastrzega sobie swoje 'kapitańskie' prawo podjęcia podczas operacji deczyji ich poświęcenia, jeżeli okaże się to konieczne.

Mój specjalista, podobno tak jak wielu innych chirurgow-urologów, uważał że wariant oszczędzający ma większe szanse powodzenia w technice klasycznej, otwartej prostatektomii załonowej, czyli z szerokim rozcięciem brzucha poniżej pępka, z powodu lepszej widoczności i lepszego dostępu do pola operacyjnego. Spotyka sie opinie, że ten wariant można wykonywać rownież w laparoskopii, ale chirurg musi być wtedy wybitnym wirtuozem tej techniki. Poza tym, w laparoskopii nie można się dostać do niektórych węzłów chłonnych, które rutynowo powinno się usuwać razem z prostatą w celu sprawdzenia czy nie ma w nich przerzutow - laparoskopia daje zatem odrobinę mniej pewności w sprawie przerzutów.

Jeśli masz mocne nerwy, to na stronie sieciowej poniżej są odnośniki do instruktażowych filmów i animacji dla chirurgów, używane w jednym z najlepszych ośrodków urologicznych na świecie do szkolenia lekarzy w temacie 'jak się usuwa prostatę' , które dają pojęcie dlaczego to jest delikatna i niebłaha operacja

http://urology.jhu.edu/MIS/index.php#video_prostate1


Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Nie lękaj się prostatektomii. Pytaj o co zechcesz, odpowiem.
Ostatnio zmieniony 07 sty 2009, 16:39 przez kangur__2007, łącznie zmieniany 1 raz
KANGUR 2007 (Australia), ur.1954
zero objawów; VIII/2007 PSA 6,0; biopsja; diagnoza CaP cT2aNxMx, Gl.7 (3+4);
1/XI/2007 załonowa prostatektomia radykalna+PLND, wariant oszczędzający wiązki nerwowo-naczyniowe
Histopatologia pooperacyjna: pT2cN0Mx, Gl.7 (3+4);
PSA nieoznaczalne od 8 tyg. po operacji (wtedy – poniżej progu czułości analitycznej 0,04, teraz – poniżej progu czułości analitycznej 0,01)

lipiec 2022 - PRAWIE 15 LAT PO PROSTATEKTOMII, PSA NADAL NIEOZNACZALNE
(tzn.poniżej progu czułości analitycznej mojego laboratorium, czyli 0,01 ng/ml)
Cała historia, opisana współcześnie, jest pod: http://forum.gazeta.pl/forum/w,37372,72041707,,Prostata_australijska.html?v=2
Awatar użytkownika
kangur__2007
 
Posty: 2319
Rejestracja: 27 wrz 2008, 15:39
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: kangur__2007 » 09 sty 2009, 23:37

kazba_61 pisze:Kangur, dzięki za szybką odpowiedź.

U mnie wczoraj pojawił się nowy problem - może w tej sprawie też możesz mi coś doradzić?

W Twojej odpowiedzi pojawiło się oznaczenie T2a (stan zaawansowania raka), ja w rozpoznaniu histopatologicznym mam zapis: ogniska PIN2 (bioptaty 5,6).

Gdybyś mógł, rozszyfruj mi to i powiedz, czy te oznaczenia są weryfikowane w trakcie operacji.
Przepraszam, że nadużywam Twojej dobrej woli ale jeszcze nie pokonalem tej poprzeczki.


A teraz do zasadniczej kwestii.

Jak wspominałem, od lat robię badania profilaktyczne.

2007 - PSA 4,9 ng/ml
2008 - PSA 6,8 ng/ml i F/T < 10%

Sprawy fizjologiczne przez cały czas ok.

Po biopsji zaczałem mieć kłopoty z oddawaniem moczu, pieczenia, skoki temp. Przypisałem to szczególnemu miejscu biopsji, ale trochę też zazdrościłem Tobie warunków, które opisywałeś podczas Twojego zabiegu. Te objawy spowodowały, że stwierdziłem powiększenie lewego jadra, po tygodniu ostry ból, szpital antybiotyki i ustąpienie bólu.

USG wykazało zrosty, wodniaka i nie wykluczyło ognisk nowotworowych.
Za prostatę można sie "zabierać"po wyleczeniu stanu zapalnego, który tak naprawdę ciągle może się pojawiać.
Z tych względów decyzja o usunięciu jadra (tak podobno kiedyś leczono prostatę) chyba jest nieunikniona. Sądzę, że jądro miałem powiększone już wcześniej a stan zapalny zwrócił na nie moją uwagę. Ponieważ ciecia przy obydwu operacjach są w różnych miejscach spytałem (mając na uwadze znieczulenia -niezbyt dobre dla organizmu), czy nie można wykonać jednoczesnie obu operacji, zaczynając od jądra. Gdyby okazało się, że jest stan zapalny jądra operacja prostaty zostałaby wykonana w późniejszym terminie.
Zdania fachowców są podzielone.

Piszę do Ciebie, bo być może czytałeś o takich przypadkach, rozmowę na ten temat mam za parę dni i każda opinia jest dla mnie cenna.
Wiem,że w zwiazku z tą sprawą można spodziewać się różnych niespodzianek, ale podobno w moim wieku jest ta mało prawdopodobne, zobaczymy.
Pozdrawiam.

PIN2 to jest stan przedrakowy (Prostatic Intraepithelial Neoplasia), który ma trzy stopnie: 1,2 i 3. PIN poprzedza raka o kilka lat. Ogniska PIN mogą ze znacznym prawdopodobienstwem przekształcić się w ciągu kilku lat w komórki rakowe, choć nie muszą.
http://www.prostate-cancer.org/education/preclin/pin.html


Dla twojej sytuacji PIN jest całkowicie bez znaczenia. Ty już masz postawioną diagnozę raka prostaty, i masz znalezione komórki rakowe (inaczej nie określono by ci Gleasona 3+3 - skala Gleasona ocenia wyłącznie komórki nowotworowe). Mają z tego powodu usunąć ci całą prostatę, razem z wszystkimi komórkami, tak rakowymi jak i przedrakowymi. W związku z tym nie ma już nic do oglądania ani dalszego diagnozowania w twoich komórkach PIN, i jest zupełnie akademickim problemem co by się mogło z nimi stać za pięć lat

Jądro jest prawdopodobnie do usunięcia z powodu podejrzenia raka jądra - w razie podejrzenia raka nie robi się biopsji jądra, bo ryzyko rozsiania komórek nowotworowych podczas zabiegu jest za wysokie, tylko usuwa się całe jądro w podwójnym celu - jednocześnie diagnostycznym i leczniczym. Histopatologia usiniętej tkanki jądra następnie potwierdza albo nie potwierdza raka.

Łączenie zabiegu usunięcia jądra (jednostronna orchidektomia) z radykalną prostatektomią jest bez sensu. Te dwie rzeczy są w zupełnie innej lidze. Prostatektomia to duża operacja brzuszna, 3-5 godzin w pełnej głębokiej anestezji, technicznie finezyjna robota dla wyrafinowanego chirurga-specajalisty. Usunięcie jądra to zabieg ambulatoryjny na 20 minut pracy chirurga i 3-4 godziny pobytu w szpitalu, wykonywany w znieczuleniu podawanym dożylnie, działajacym 20-30 minut.

Związek między usunięciem jądra a leczeniem raka prostaty jest taki, że kiedy nie było jeszcze farmaceutyków blokujących wytwarzanie testosteronu (czyli kastracji chemicznej), jedynym sposobem przedłuźenia życia chorym z zaawansowanym rakiem prostaty było usunięcie obu jąder, czyli kastracja chirurgiczna dla powstrzymania produkcji testosteronu, którego rak prostaty potrzebuje by się rozmnażać. Dzisiaj też się to stosuje w drastycznych wypadkach, kiedy leki hormonalne nie dają spodziewanego efektu. Bieda polega na tym, że nawet kastracja chirurgiczna nie leczy raka prostaty, tylko opóżnia go o kilka lat. Zaawansdowany rak prostaty uniezależnia sie z casem od testosteronu, a poza tym drobne ilości testosteronu wytwarzane są także w nadnerczach, które po usunięciu jąder usiłują skompensować brak testosteronu i produkują go więcej.

Ale ta cała kwestia blokady androgenow i kastracji chemicznej albo chirurgicznej na szczęście odnosi sie tylko do zaawansowanego raka prostaty, a ty masz wczesne wykrycie raka i wszelkie szanse na pełne wyleczenie chirurgiczne.

Po usunięciu jądra nie ma żadnych wielkich problemów z gojeniem małej rany chirurgicznej w pachwinie (jądro uswają przez pachwinę, worka mosznowego się nie przecina, z powodu skomplikowanego układu naczyń limfatycznych i ryzyka rozsiania komórek rakowych), ani nie ma z tym żadnych dalszych zaszłości, pacjent wstaje z kozetki i idzie do domu.

Rekonwalescencja po prostatektomii to jest natomiast 24-48 godzin na intensywnej opiece medycznej, 3-5 dni na oddziale chirurgicznym, i 6-8 tygodni w domu, z czego pierwsze 7 dni w łóżku. Do zagojenia jest 10-15 centymetrowa rana chirurgiczna na podbrzuszu, poprzecinane i pozszywane mięśnie, przecięte i zasklepione naczynia krwionośne. Nosi się cewnik w pęcherzu moczowym przez 7-30 dni.

Ponieważ rak prostaty postępuje znacznie wolniej niż ewentualny rak jądra, który może dawać potencjalnie paskudne przerzuty, logiczna kolejność jest taka, że najpierw przystawka czyli jądro, potem krótka (tydzień? - zapytaj lekarza) rekonwalescencja z antybiotykami i śodkami przeciwzapalnymi, a potem główne danie, czyli prostatektomia.

Trzymaj się.
Ostatnio zmieniony 09 sty 2009, 23:51 przez kangur__2007, łącznie zmieniany 1 raz
KANGUR 2007 (Australia), ur.1954
zero objawów; VIII/2007 PSA 6,0; biopsja; diagnoza CaP cT2aNxMx, Gl.7 (3+4);
1/XI/2007 załonowa prostatektomia radykalna+PLND, wariant oszczędzający wiązki nerwowo-naczyniowe
Histopatologia pooperacyjna: pT2cN0Mx, Gl.7 (3+4);
PSA nieoznaczalne od 8 tyg. po operacji (wtedy – poniżej progu czułości analitycznej 0,04, teraz – poniżej progu czułości analitycznej 0,01)

lipiec 2022 - PRAWIE 15 LAT PO PROSTATEKTOMII, PSA NADAL NIEOZNACZALNE
(tzn.poniżej progu czułości analitycznej mojego laboratorium, czyli 0,01 ng/ml)
Cała historia, opisana współcześnie, jest pod: http://forum.gazeta.pl/forum/w,37372,72041707,,Prostata_australijska.html?v=2
Awatar użytkownika
kangur__2007
 
Posty: 2319
Rejestracja: 27 wrz 2008, 15:39
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: dunol » 10 sty 2009, 12:47

Kazba,
do tego, co napisał Kangur dodam, że obecność komórek PIN jest jak najbardziej "weryfikowalna" podczas operacji. Na wyniku pooperacyjnej histopatologii mego męża, obok skali Gleasona, wpisano: "liczne ogniska high grade PIN", czyli stan bezpośrednio przedrakowy.

Co do problemów z jądrem , jeden z uczestników forum, przeszedł zapalenie jądra , jako powikłanie po biopsji.
Musiał to najpierw wyleczyć, a dopiero potem się operować. Trwało to kilka tygodni.
Z tego, co pisał, można wnosić, że z jego jądrem teraz wszystko jest OK.

Zatem może nie ma potrzeby, by rezygnować z jądra ? Lekarze są pewni, że trzeba usunąć?
Mąż - rocznik 1948, diagnoza VIII/08: cT1c, PSA - 5,7, Gl 3+3, brak objawów ;
RRP - X/08, pT2bN0Mx, Gl 3+4, liczne high grade PIN: PSA: 1mc: 0.08,5 mc:0.02,10 mc: 0,14,13 mc: 0,41 TRUS:pozostawiona część pęcherzyka nasiennego.
XII/I '10: radioterapia (SRT) 66 Gy , PSA 6 tyg. po: 0,35; 3 m-ce: 0,211; 5 m-cy : 0,159; 7 m-cy: 0,40; 10 m-cy: 1,01; 15 m-cy : 1,87;
MRI: węzły chł. biodr. zewn. lekko powiększ.
(VI'11):1,76;(VIII'11): 2,47; (I'12):4,78; (II'12):3.69
PET (III'12): węzeł biodr. zewn. SUV 2,7
Od III'12 bikalutamid 150mg, PSA IV'12: 0,152; V'12: 0.04; VI'12: 0,02;
VII'12 tomograf: wszystko OK
IV'13-II'14: 0.003;
tomograf OK, PET OK.
Od marca 2014 bikalutamid odstawiony.
IV'14: 0.003
VI'14: 0.010
VIII'14: 0.042
X'14: 0.090
XI/XII'14: 0.162
27/II'15: 0.179
IV'15: 0.544
28/05/15 - PET PSMA z galem - węzeł chłonny biodrowy lewy - 6 mm, SUV 3,9
Powrót do bikalutamidu 150mg, po 2 tygodniach PSA 0.121
25 VI'15 - doszczętne usunięcie węzłów biodrowych lewych
Histopatologia - 7 węzłów ze zmianami tylko odczynowymi
26 VIII'15 - PSA 0.006 (bikalutamid?)

" - Co robi silna, niezależna kobieta w środku nocy?
- Odwraca poduszkę na niezapłakaną stronę".
dunol
 
Posty: 2378
Rejestracja: 27 wrz 2008, 10:08
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: anko2 » 12 sty 2009, 00:58

Kazba , witaj.

Powinieneś zrobić sobie badania na markera raka jądra tj.
1. AFP - koszt około 20 zł
2. beta -gonadotropina kosmówka-może 50 zł.

Miałem podobne problemy. Po biopsji jądro mi się powiększyło do wielkości pięści. Dlatego musiałem przełożyć o kilka tygodni prostatektomię. Antybiotyki zrobiły swoje, ale bolało mnie i było jednak większe od drugiego.Badanie USG nic nie wykazało. Ale ja jestem niedowiarkiem i jak się lepiej poczułem po zabiegu to zrobiłem AFP i tą kosmówkę.
AFP powinno mieścić się od 0,5do 5,5. Ja miałem 3,07. A kosmówka powinna być <5,00 mlU/ml. Mam 2,00. Więc się uspokoiłem. A hormonoterapia załatwiła resztę -żadnych bóli, nie mam też dylematów związanych z różnicami w ich wielkości.
Pozdrawiam Anko
Rocznik 1953. PSA przed operacją-8,38, Gleason 6 ( 3+3 )
LRP -paź.2007 r., pT3C, Gleason 2+3; mikronacieki na pęcherzyki nasienne, margines +; PSA 3 tyg-0,173; PSA 2 m-ce<0,003; 1,5 m-ca po LRP - RT ; 3m-ce po LRP -HT . TRUS wykazuje symptomy niedoszczętności zabiegu. scyntygrafia (23.03.10) negatywna. W grudniu 2010 r przerwanie HT; paź.11- pSA<0,002; testosteron z grudnia 2011 - 268 ng/dl. ; kwiecień 2012 -PSA =0,007; październik 2012 PSA=0,014; grudzień 2013-PSA <0,003. kwiecień 2014<0,002
anko2
 
Posty: 609
Rejestracja: 18 sie 2008, 23:57
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: kangur__2007 » 12 sty 2009, 12:45

kazba_61 pisze:Dunol, Kangur, dzięki za informacje.

Co do mojego jądra - jak wspominałem trudno mi powiedzieć w jakim było ono stanie przed biopsją.

Od 5 lat chodziłem na badania profilaktyczne prostaty, ale nic lekarzowi o jądrze nie sygnalizowałem, bo nic mi nie dolegało a na zmiany jego wielkości nie zwracałem uwagi. Tydzień po biopsji ostry ból, antybiotyk i spokój.

Teraz (po m-cu) zrobiłem badania EKG USG, stwierdzono liczne zrosty i zasugerowano mi, że mogą być to ogniska nowotworowe lub zrosty po stanie zapalnym i być może takie stany mogłem mieć już wcześniej. Wielkość jądra uległa nieznacznemu zmniejszeniu.

Mam nadzieję, że ten problem zostanie niebawem rozwiązany a z sugestie Kangura dotyczace ewentualnego zabiegu pokrywają się z opinią decydenta.

Kangur co sądzisz o moich ogniskach w prostatcie, czy ewentualnie mogą ta być przerzuty z jądra?

Kangur, mam jeszcze do Ciebie prośbę - napisz kilka słów o zaleceniach po operacji: dieta, co należy jeść aby wzmocnić organizm, ile i kiedy po operacji chodzić, czego nie wolno itd. Pozdrawiam.


Poinformuj się, czy założą ci pończochy przeciwzakrzepowe (mnie założyli jeszcze przed przewiezieniem na salę operacyjną), i czy szpital ma i stosuje pneumatyczne rękawy do zautomatyzowanego masażu łydek i ud, zapobiegającego zakrzepom i obrzękom (Sequential Compression System - opisałem je w swoim pamiętniku na forum GW ). Po operacjach urologicznych jest przez kilka dni wysokie niebezpieczeństwo zakrzepów żylnych w nogach i potencjalnie śmiertelnie niebezpiecznego 'wędrowania' skrzepów w krwiobiegu (embolizm). Jeśli szpital nie ma tego urządzenia na nogi, to na wszelki wypadek kup sobie w aptece swoje własne kompresyjne pończochy przeciwzakrzepowe, używane też na żylaki. Będziesz przez 3-4 dni dostawał środki przeciwzakrzepowe (heparyna) zastrzykami bezpośrednio do jamy brzusznej

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=37372&w=72041707&v=2&s=0
...Przychodzi pielęgniarka i zaklada mi pończochy przeciwzakrzepowe oraz dziwne przedmioty wyglądające jak wywatowane
nogawice od kombinezonu kosmonauty, mocowane na velcro, ściśle obejmujące mi nogi od kostki do pół uda. Napis: Kendall SCD Sequential Compression System. "To będziepanu masować nogi przez pierwsze trzy doby po operacji, żeby pan nie dostał zakrzepów czy obrzęków". Rzeczywiście, na poręczy łóżka wisi mała pompa pneumatyczna podłączana plastikowymi wężami do tych nogawic.


(...)

Te dziwne ustrojstwa na nogach są teraz podłączone do małej, cichutkiej pompy pneumatycznej wiszącej na poręczy łóźka i delikatnie mnie masują,
najpierw jedną nogę, potem drugą, sekwencyjnie nadymając i odpuszczając komory powietrzne wzdłuż nogawicy, potem tak samo, tylko trochę mocniej, potem cykl się powtarza od początku.



----

Pytałem co mam po operacji jeść, powiedzieli, że co zechcę, natomiast wiecej niż zwykle mam pić (woda i soki) bo zaburzona jest gospodarka wodna organizmu, a poprzecinane i pozszywane drogi moczowe należy przepłukiwać ile tylko się da, żeby się cewnik nie zatykał (bo jak się zatka, to jest bolesne i nieprzyjemne).

Pierwszy raz podnieśli mnie z łóżka 24 godziny po operacji, jeszcze na OIOM-ie, ale to była raczej sztuka dla sztuki, bo specjalista tak zalecił, i z ulgą wrócilem po chwili do łóżka, cały oplątany różnymi kablami i rurami. Wstawać we właściwym sensie i spacerować po korytarzu (z plastikową torbą pełną własnego moczu, podłączoną do cewnika, przewieszoną przez ramię jak elegancki wyrób firmy Louis Vuitton, Hermes lub Alfred Dunhill) zacząłem czwartego dnia rano, już na oddziale chirurgicznym, kiedy zdjęli mi kroplówkę przeciwbólową (morfina i ketamina) i tlen oraz wyjęi dreny z brzucha. Pierwsze trzy doby leżałem ze środkami przeciwbólowymi z elektronicznej pompy infuzyjnej i z tlenem pompowanym ze stacjonarnej instalacji w ścianie, więc chodzić by się z tym i tak nie dało. Jak się już da, to należy chodzić jak najwięcej, żeby uchronić się od ewentualnych zrostów w jamie brzusznej i 'ułożyć' zawartość miednicy w zmienionej przez nieobecność prostaty i okolic anatomii. Spacerowałem po szpitalnych korytarzach co najmniej pół godziny co najmniej trzy razy dziennie. Przy właściwej opiece, lekarze i pielęgniarki pilnują, żeby pacjent to robił.

Prawdopodobieństwo przerzutu z jądra na prostatę lub odwrotnie wynosi w praktyce zero. To inne typy nowotworów. Przytłaczajaca większość nowotworów prostaty to gruczolakoraki (adenocarcinoma). Przytłaczajaca większość nowotworów jądra to nowotwory komórek macierzystych (germ cell tumours - seminoma, teratoma i kilka rzadszych). Poza tym nowotwory jądra szybciej rosną niż nowotwory prostaty i szybciej dają przerzuty - już byś o tym wiedział. Poza tym antygen PSA jest swoisty dla komórek prostaty, i tylko one go wydzielają - jeśli rakowacieją lub porają się z infekcją lub zapaleniami, to wydzielają go więcej niż normalnie, i na tym opiera się cała zasada PSA jako markera nowotworów prostaty i wyłącznie prostaty. Jądro ma inne markery, daleko mniej swoiste (AFP i beta-gonadotropina), dlatego główna metoda diagnostyki raka jądra to USG.

Nie wolno przez 6-8 tygodni niczego dźwigać, ani podejmować innych wysiłków fizycznych, bo to źle robi na kontrolę pęcherza i na gojenie skomplikowanej rany chirurgicznej (to co widać z zewnątrz, to tylko przecięta skóra, która goi się jak na psie - w kilka dni. W środku, w brzuchu, jest o wiele wiecej do wygojenia niż to, co widać na zewnątrz)
Ostatnio zmieniony 12 sty 2009, 13:10 przez kangur__2007, łącznie zmieniany 1 raz
KANGUR 2007 (Australia), ur.1954
zero objawów; VIII/2007 PSA 6,0; biopsja; diagnoza CaP cT2aNxMx, Gl.7 (3+4);
1/XI/2007 załonowa prostatektomia radykalna+PLND, wariant oszczędzający wiązki nerwowo-naczyniowe
Histopatologia pooperacyjna: pT2cN0Mx, Gl.7 (3+4);
PSA nieoznaczalne od 8 tyg. po operacji (wtedy – poniżej progu czułości analitycznej 0,04, teraz – poniżej progu czułości analitycznej 0,01)

lipiec 2022 - PRAWIE 15 LAT PO PROSTATEKTOMII, PSA NADAL NIEOZNACZALNE
(tzn.poniżej progu czułości analitycznej mojego laboratorium, czyli 0,01 ng/ml)
Cała historia, opisana współcześnie, jest pod: http://forum.gazeta.pl/forum/w,37372,72041707,,Prostata_australijska.html?v=2
Awatar użytkownika
kangur__2007
 
Posty: 2319
Rejestracja: 27 wrz 2008, 15:39
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: kangur__2007 » 13 sty 2009, 10:05

kazba_61 pisze:Dzięki za rady.

Jestem już po I-szej konsultacji, tak jak mówiłeś pierwsza będzie przystawka/czwartek lub piątek/.
Diagnoza jądra zadecyduje co dalej i na to teraz czekam. Markery mam w normie ale wiem,że wszystko wyjaśni histopatologia.

Pytałem o zabieg, ciecie wzdłuż pachwiny i wycięcie jądra razem z czymś tam.
Pisałeś, że przy zabiegu nie przecina sie worka mosznowego, jak to jest dokładnie, a może są inne metody?

Pytam dlatego, że zapomniałem o to spytać a patrząc na anatomię tych obszarów zadaję sobie pytanie dlaczego rzeczy proste się komplikuje. Również przed laty coś o konieczności przecięcia w.m. przy wycinaniu jąder wspominał mój urolog, może się mylę, stąd prośba do Ciebie o wyjaśnienie tej kwestii, bo będę o to pytał w środę na konsultacji.
Pozdrawiam.



Kazba, przy usunięciu jądra (jednostronnej orchidektomii) wykonywanej z powodu podejrzenia raka jądra pod żadnym pozorem NIE przecina się worka mosznowego, tylko wyciąga się jądro w sposób trochę bardziej skomplikowany, przez pachwinę. Robi się to dla uniknięcia skażenia węzłów chłonnych miednicy ewentualnymi komórkami rakowymi z jądra podczas zabiegu.

Każde z jąder i worek mosznowy maja zupełnie oddzielne i niezależne do siebie systemy limfatyczne. Jądro jest połączone z węzlami chłonnymi w okolicy nerki po tej samej stronie, a worek mosznowy z zupełnie innymi węzłami chłonnymi w obszarze miednicy. Ponieważ przy przecięciu ściany worka mosznowego przecina się naczynia limfatyczne, istniałoby niebezpieczeństwo skażenia wrażliwych na przerzuty węzłów chłonnych mednicy komórkami rakowymi z usuwanego jądra podczas zabiegu, co z oczywistych powodów jest wysoce niepożądane. Dlatego cięcie wykonuje się w pachwinie, omijając tamtejsze naczynia limfatyczne prowadzące do okolic nerki.


http://tcrc.acor.org/orch.html
Ostatnio zmieniony 13 sty 2009, 10:06 przez kangur__2007, łącznie zmieniany 1 raz
KANGUR 2007 (Australia), ur.1954
zero objawów; VIII/2007 PSA 6,0; biopsja; diagnoza CaP cT2aNxMx, Gl.7 (3+4);
1/XI/2007 załonowa prostatektomia radykalna+PLND, wariant oszczędzający wiązki nerwowo-naczyniowe
Histopatologia pooperacyjna: pT2cN0Mx, Gl.7 (3+4);
PSA nieoznaczalne od 8 tyg. po operacji (wtedy – poniżej progu czułości analitycznej 0,04, teraz – poniżej progu czułości analitycznej 0,01)

lipiec 2022 - PRAWIE 15 LAT PO PROSTATEKTOMII, PSA NADAL NIEOZNACZALNE
(tzn.poniżej progu czułości analitycznej mojego laboratorium, czyli 0,01 ng/ml)
Cała historia, opisana współcześnie, jest pod: http://forum.gazeta.pl/forum/w,37372,72041707,,Prostata_australijska.html?v=2
Awatar użytkownika
kangur__2007
 
Posty: 2319
Rejestracja: 27 wrz 2008, 15:39
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: kangur__2007 » 14 sty 2009, 11:48

kazba_61 pisze:Dzięki za informacje.Dowiedziałem się, że jądro wyciagają za powrózek nasienny przez kanał pachwinowy.
Jeżeli się jednak okaże, że jest bardzo powiekszone i nie przejdzie przez kanał, to wówczas tną worek moszny.
Sądzę, że zdany jestem na takie warianty, niezależnie od istniejących innych technik.
Jeżeli nie zmęczyłem Ciebie moimi pytaniami to napisz, co o tym sadzisz.Pozdrawiam.


Nie podejmuję się sensownie skomentować wad i zalet tych dwóch technik chirurgicznych, bo wiem o nich tyle co z lektury. Przypuszczam, że jak we wszystkim w medycynie, stosuje się tutaj zasadę ograniczania ryzyka tak długo, jak się da. Natomiast kiedy się nie da optymalnie, to robi się suboptymalnie, czyli podejmuje sie zwiększone ryzyko i usuwa jądro tak, jak się da, w tym wypadku drogą przecięcia moszny.

To nie jest tak, że zrakowaciale jądro wyciągane przez przeciętą ścianę moszny MUSI dać przerzuty - rutynowa preferencja dla usuwania jądra przez pachwinę jest prewencyjna, na wszelki wypadek. Alternatywna technika chirurgiczna, przez mosznę, może być niewiele bardziej ryzykowna. Niewykluczone w ogóle że także dlatego się unika przecinania moszny, że reperacja tego cięcia może być bardziej kłopotliwa niż nacięcia w pachwinie. Szczegółowo musiałby ci się do tego zagadnienia ustosunkować chirurg, mnie brakuje wiedzy.
Ostatnio zmieniony 14 sty 2009, 11:49 przez kangur__2007, łącznie zmieniany 1 raz
KANGUR 2007 (Australia), ur.1954
zero objawów; VIII/2007 PSA 6,0; biopsja; diagnoza CaP cT2aNxMx, Gl.7 (3+4);
1/XI/2007 załonowa prostatektomia radykalna+PLND, wariant oszczędzający wiązki nerwowo-naczyniowe
Histopatologia pooperacyjna: pT2cN0Mx, Gl.7 (3+4);
PSA nieoznaczalne od 8 tyg. po operacji (wtedy – poniżej progu czułości analitycznej 0,04, teraz – poniżej progu czułości analitycznej 0,01)

lipiec 2022 - PRAWIE 15 LAT PO PROSTATEKTOMII, PSA NADAL NIEOZNACZALNE
(tzn.poniżej progu czułości analitycznej mojego laboratorium, czyli 0,01 ng/ml)
Cała historia, opisana współcześnie, jest pod: http://forum.gazeta.pl/forum/w,37372,72041707,,Prostata_australijska.html?v=2
Awatar użytkownika
kangur__2007
 
Posty: 2319
Rejestracja: 27 wrz 2008, 15:39
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: dunol » 15 sty 2009, 10:29

Kazba,
Osobiście wątpię, by ktoś ci u nas dał przeciwzakrzepowe pończochy; w każdym razie ja o tym nie słyszałam.

Za to - pielęgniarka poleciła kupić tzw. pas Teresy. Jest to szeroka, elastyczna opaska, zapinana na rzep, do noszenia po "brzusznych" operacjach.
Do nabycia w aptece za trzydzieści parę złotych. Trzeba dobrać odpowiedni rozmiar. Pielęgniarka w szpitalu pouczy, kiedy i na jak długo zakładać.

Od pielęgniarki dowiedziałam się też, że do mycia pocerowanego brzucha używać należy tylko tzw. szarego mydła "biały jeleń". Znalazłam ten rarytas w Lidlu.
Od siebie dodam - korzystaj tylko z prysznica.

Dieta lekkostrawna, dużo pić, pamiętać o jogurtach lub o tabletkach z probiotykami (szczepy "przyjaznych" bakterii). Będziesz bowiem długo brał antybiotyki, które mogą niebezpiecznie wyjałowić organizm - groźba grzybicy.

Do domu wrócisz z cewnikiem, który może się zapychać skrzepami krwi i innymi farfoclami. Gdy zauważysz, że mocz dłuższą chwile nie spływa (chłodny przewód, w zbiorniku nie przybywa), należy wstać i chwilę pospacerować. Jeśli to nie pomoże, po 2-3 godzinach ktoś ci musi ten cewnik "przepchać". Służy do tego specjalna strzykawa i sól fizjologiczna, który to zestaw powinni ci dać w szpitalu.
Trzeba mieć w domu kogoś podszkolonego w tej materii, albo znajomą pielęgniarkę na podorędziu. W ostateczności jedziesz do swego szpitala.
Pamiętaj, by zbiornik z moczem nosić niżej poziomu pęcherza.

Dopilnuj, by przy wypisie dostać recepty nie tylko na antybiotyk, ale też na środki przeciwbólowe i nasenne.
Z cewnikiem śpi się bowiem bardzo niewygodnie.

Po operacji długo nie wolno dźwigać niczego ciężkiego. Początkowo ze względu na ranę, potem - na nietrzymanie moczu.
Ostatnio zmieniony 15 sty 2009, 10:29 przez dunol, łącznie zmieniany 1 raz
Mąż - rocznik 1948, diagnoza VIII/08: cT1c, PSA - 5,7, Gl 3+3, brak objawów ;
RRP - X/08, pT2bN0Mx, Gl 3+4, liczne high grade PIN: PSA: 1mc: 0.08,5 mc:0.02,10 mc: 0,14,13 mc: 0,41 TRUS:pozostawiona część pęcherzyka nasiennego.
XII/I '10: radioterapia (SRT) 66 Gy , PSA 6 tyg. po: 0,35; 3 m-ce: 0,211; 5 m-cy : 0,159; 7 m-cy: 0,40; 10 m-cy: 1,01; 15 m-cy : 1,87;
MRI: węzły chł. biodr. zewn. lekko powiększ.
(VI'11):1,76;(VIII'11): 2,47; (I'12):4,78; (II'12):3.69
PET (III'12): węzeł biodr. zewn. SUV 2,7
Od III'12 bikalutamid 150mg, PSA IV'12: 0,152; V'12: 0.04; VI'12: 0,02;
VII'12 tomograf: wszystko OK
IV'13-II'14: 0.003;
tomograf OK, PET OK.
Od marca 2014 bikalutamid odstawiony.
IV'14: 0.003
VI'14: 0.010
VIII'14: 0.042
X'14: 0.090
XI/XII'14: 0.162
27/II'15: 0.179
IV'15: 0.544
28/05/15 - PET PSMA z galem - węzeł chłonny biodrowy lewy - 6 mm, SUV 3,9
Powrót do bikalutamidu 150mg, po 2 tygodniach PSA 0.121
25 VI'15 - doszczętne usunięcie węzłów biodrowych lewych
Histopatologia - 7 węzłów ze zmianami tylko odczynowymi
26 VIII'15 - PSA 0.006 (bikalutamid?)

" - Co robi silna, niezależna kobieta w środku nocy?
- Odwraca poduszkę na niezapłakaną stronę".
dunol
 
Posty: 2378
Rejestracja: 27 wrz 2008, 10:08
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: kangur__2007 » 15 sty 2009, 14:41

dunol pisze:Kazba, Osobiście wątpię, by ktoś ci u nas dał przeciwzakrzepowe pończochy; w każdym razie ja o tym nie słyszałam.

Nic nie stoi na przeszkodzie,żebyś sobie sam kupił i użył. Zakrzepy żylne są istotnym ryzykiem pooperacyjnym w urologii.


dunol pisze:Od pielęgniarki dowiedziałam się też, że do mycia pocerowanego brzucha używać należy tylko tzw. szarego mydła "biały jeleń". Znalazłam ten rarytas w Lidlu.

Zawracanie d... Chodzi o utrzymanie elementarnej aseptyki skóry, ale niekoniecznie przy pomocy żrącego ługu - szare mydło jest silnie alkaliczne. Ja w szpitalu myłem płynnym mydłem o neutralnym pH ze środkiem dezynfekcyjnym, podobnym do Dettolu, a w domu zwykłym płynnym mydłem. Poszukaj może płynnego mydła 'antybakteryjnego' z Dettolem lub innym środkiem dezynfekcyjnym, najlepiej 'neutralnego' czyli nie-alkalicznego (pH nie wyższe niż 7). Są takie, dla pań z wrażliwą skórą.


dunol pisze:Od siebie dodam - korzystaj tylko z prysznica.

Absolutnie. O wannie nie ma mowy do czasu pełnego wygojenia wszystkiego tak na zewnątrz jak i w środku, Na szczęście prysznic i tak jest w Australii daleko popularniejszy niż wanna, przynajmniej dwa razy dziennie, więc nie cierpialem na tym ograniczeniu.


dunol pisze:Dieta lekkostrawna, dużo pić, pamiętać o jogurtach lub o tabletkach z probiotykami (szczepy "przyjaznych" bakterii). Będziesz bowiem długo brał antybiotyki, które mogą niebezpiecznie wyjałowić organizm - groźba grzybicy.

Dokładnie tak.


dunol pisze:Do domu wrócisz z cewnikiem, który może się zapychać skrzepami krwi i innymi farfoclami. Gdy zauważysz, że mocz dłuższą chwile nie spływa (chłodny przewód, w zbiorniku nie przybywa), należy wstać i chwilę pospacerować. Jeśli to nie pomoże, po 2-3 godzinach ktoś ci musi ten cewnik "przepchać". Służy do tego specjalna strzykawa i sól fizjologiczna, który to zestaw powinni ci dać w szpitalu.

Mnie zostawili w domu taki zestaw do przepychania (i drugi do zmiany cewnika, co w razie potrzeby takiej zmiany musi robić lekarz, albo wysoko wykalifikowana pielęgniarka), ale na szczęście nie bylo takiej potrzeby. Powiedziano mi, że zapychanie się cewnika, lub nie, zależy również od klasy samego sprzętu - ten cewnik, ktory ja nosiłem miał według ulotki producenta jakieś wymyślne powłoki hydrofilowe mające przeciwdziałać zapychaniu, i wygląda na to, że działało to tak, jak powinno. W razie blokady cewnika w domu kazali wołać pogotowie, bo to podobno nie tylko bolesne, ale i potencjalnie niebezpieczne.


dunol pisze:Trzeba mieć w domu kogoś podszkolonego w tej materii, albo znajomą pielęgniarkę na podorędziu. W ostateczności jedziesz do swego szpitala.
Pamiętaj, by zbiornik z moczem nosić niżej poziomu pęcherza.

No i kategorycznie OBSESYJNIE i BEZUSTANNIE myć ręce PRZED i PO dotykaniu dowolnej części zestawu cewnika, Zwłaszcza przed - gorąca woda, mydło dezynfekcyjne, środek dezynfekcyjny, jeszcze raz gorąca woda. Inaczej infekcja w zasadzie jak w banku.


dunol pisze:Dopilnuj, by przy wypisie dostać recepty nie tylko na antybiotyk, ale też na środki przeciwbólowe i nasenne.
Z cewnikiem śpi się bowiem bardzo niewygodnie.

W tym co najmniej jeden silny środek przeciwbólowy, na wszelki wypadek (Tramal lub inny podobnej mocy). Cholernie niewygodnie się śpi z cewnikiem, potwierdzam... Będziesz sobie musiał podwyższyć łóżko (dwa materace jeden na drugim) tak, żeby torba z moczem byla podczas snu ZAWSZE poniżej poziomu pęcherza. Klasyka to wieszanie tego worka z moczem nisko na krześle przy łóżku, na dekoracyjnych listwach łączących jego nogi. Dunol wieszała mężowi, zdaje się, na krzesełku dziecinnym. Mnie najbardziej dokuczała niemożność przewracania się z boku na bok, bo łatwo wtedy pociągnąć za rurę od cewnika, co daje taki efekt bólowy, jak energiczna próba urwania sobie członka. Wstając z łóżka cholernie uważać, z tego samego powodu, żeby na tą cholerną rurę nie nadepnąć! W ogóle najbardziej upierdliwą częścią całego leczenia jest ten ....dolony cewnik!


dunol pisze:Po operacji długo nie wolno dźwigać niczego ciężkiego. Początkowo ze względu na ranę, potem - na nietrzymanie moczu.

Absolutnie. Wybij sobie z głowy wytężenia fizyczne na minimum trzy miesiace po operacji, a prawdopodobnie dłużej.
Ostatnio zmieniony 15 sty 2009, 14:56 przez kangur__2007, łącznie zmieniany 1 raz
KANGUR 2007 (Australia), ur.1954
zero objawów; VIII/2007 PSA 6,0; biopsja; diagnoza CaP cT2aNxMx, Gl.7 (3+4);
1/XI/2007 załonowa prostatektomia radykalna+PLND, wariant oszczędzający wiązki nerwowo-naczyniowe
Histopatologia pooperacyjna: pT2cN0Mx, Gl.7 (3+4);
PSA nieoznaczalne od 8 tyg. po operacji (wtedy – poniżej progu czułości analitycznej 0,04, teraz – poniżej progu czułości analitycznej 0,01)

lipiec 2022 - PRAWIE 15 LAT PO PROSTATEKTOMII, PSA NADAL NIEOZNACZALNE
(tzn.poniżej progu czułości analitycznej mojego laboratorium, czyli 0,01 ng/ml)
Cała historia, opisana współcześnie, jest pod: http://forum.gazeta.pl/forum/w,37372,72041707,,Prostata_australijska.html?v=2
Awatar użytkownika
kangur__2007
 
Posty: 2319
Rejestracja: 27 wrz 2008, 15:39
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: kazba_61 » 09 lut 2009, 15:44

Witaj Kangur, przystawkę już załatwiłem, jestem lżejszy.
Na szczęście było to ziarniniakowe zapalenie jadra i przewlekłe zapalenie najądrza. Rozwiano więc sugestie po EKG USG wiadomym kosztem, ale obecnie jest to niestety jedyna droga diagnozy.
Pocieszajace może być jedynie to, że praktycznie ponoć nie można tego całkowicie wyleczyć i istnieje możliwość powrotu tych stanów. Na początku marca mam operację zasadniczą.'

Chciałbym spytać Ciebie o wiazki nerwowo-naczyniowe.
Jak i czy operator może jednoznacznie ocenić ich stan (piszesz o swoim wariancie chirurgicznym).
Podobno ich końce są bardzo podatne na nowotwór i czy w związku z tym dla bezpieczeństwa nie usuwa się ich.
Pozdrawiam, kazba.
64l, zero objawow, VI/2008 PSA 6,8, Gl6(3+3), III 2009 załonowa PR, histop.: pT2, PSA / I-sze bad./ po 13 tyg.od operacji 0,21.
kazba_61
 
Posty: 10
Rejestracja: 07 sty 2009, 00:45
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: kazba_61 » 11 lut 2009, 11:30

Kangur, przepraszam że nie spytałem co u Ciebie w związku z kataklizmem w Australii.
Mam nadzieję, że nic przykrego Ciebie nie spotkało - trzymam kciuki i współczuję poszkodowanym.

Jak się domyślasz ostatnie zdanie w moim pytaniu winno kończyć się: dla bezpieczeństwa usuwa się je.
Pozdrawiam.
64l, zero objawow, VI/2008 PSA 6,8, Gl6(3+3), III 2009 załonowa PR, histop.: pT2, PSA / I-sze bad./ po 13 tyg.od operacji 0,21.
kazba_61
 
Posty: 10
Rejestracja: 07 sty 2009, 00:45
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: kangur__2007 » 11 lut 2009, 12:04

Wiązki nerwowo-naczyniowe zwane są także wiązkami Walsha (profesor Patrick Walsh, ordynator urologii w sławnym John Hopkins Hospital i twórca techniki chirurgicznej radykalnej prostatektomii załonowej z zaachowaniem wiązek nerwowo-naczyniowych, pierwszy szczegółowo przestudiował te wiązki i dokładnie opisał ich anatomię pomiędzy 1982 i 1987 rokiem.)

Jeśli masz mocne nerwy, to tu są ilustracje szkoleniowe dla chirurgow pokazujące punkt po punkcie radykalną prostatektomię z zachowaniem wiązek Walsha.

http://urology.jhu.edu/surgical_techniques/radical_prostatectomy


Wszystkie autorytety są zgodne że:

Prostatektomia z zachowaniem wiązek Walsha wymaga pierwszorzędnego i bardzo doświadczonego chirurga.

Chirurg musi umieć godzić wzajemnie przeciwstawne wymagania: zachowania wiązek Walsha i uzyskania negatywnych marginesow chirurgicznych, czyli wycięcia prostaty wraz z nowotworem w taki sposób, aby w liniach cięcia nie było komórek nowotworowych. Jest to niebanalne wymaganie i wymaga od chirurga poważnego doświadczenia (1000-1500 wykonanych radykalnych prostatektomii)

Decyzja o zachowaniu lub niezachowaniu wiązek Walsha jest podejmowana nie przed, a podczas operacji, należy WYŁˇCZNIE do chirurga, i zależy od jego opinii. Chirurg musi na podstawie swojej wiedzy i doswiadczenia zdecydować, czy nowotwór znajduje się rzeczywiście całkowicie wewnątrz prostaty, gdzie konkretnie w obrębie prostraty i czy wystarczająco daleko od wiązek by można je było pozostawić.

Jak niewątpliwie uprzedzi chirurg, operujący lekarz ma prawo podjąć "kapitańską" decyzję, że pozostawienie nienaruszonych wiązek Walsha jest zbyt ryzykowne, bo nowotwór jest za blisko. W takim wypadku wycina się wszystko.

W rękach bardzo dobrego chirurga ryzyko pozytywnych marginesow chirurgicznych (komórki nowotworowe pozostałe w linii cięcia) po prostatektomii osczędzającej wiązki Walsha wynosi około 6%. Wszystko zależy od ręki i oka chirurga oraz perfekcyjnej znajomości anatomii prostaty i sąsiadujących narządów. O jednoznaczności nie ma mowy, bo decyzja jest subiektywna. Pozytywne marginesy chirurgicze są wysoce niepożądane, ale nie są końcem świata, bo moźna je 'poprawić' radioterapią.

Wprawdzie uzyskanie negatywnych marginesów chirurgicznych uznaje się za ważniejsze niż zachowanie wiązek nerwowo-naczyniowych , ale ryzyko że ich ocalenie zmniejszy szanse całkowitego wyleczenia jest obecnie niewielkie, ponieważ o ile chirurg dochodzi podczas operacji na podstawie indywidualnej analizy konkretnego pacjenta i jego nowotworu do wniosku, że pozostawienie wiązek Walsha to niedopuszczalne ryzyko, to je usuwa.

Twoja decyzja, czy zaakceptować ofertę chirurga, ale jego decyzja czy coś z tego bedzie.

Pozdrawiam.
Obrazek
Ostatnio zmieniony 11 lut 2009, 13:03 przez kangur__2007, łącznie zmieniany 1 raz
KANGUR 2007 (Australia), ur.1954
zero objawów; VIII/2007 PSA 6,0; biopsja; diagnoza CaP cT2aNxMx, Gl.7 (3+4);
1/XI/2007 załonowa prostatektomia radykalna+PLND, wariant oszczędzający wiązki nerwowo-naczyniowe
Histopatologia pooperacyjna: pT2cN0Mx, Gl.7 (3+4);
PSA nieoznaczalne od 8 tyg. po operacji (wtedy – poniżej progu czułości analitycznej 0,04, teraz – poniżej progu czułości analitycznej 0,01)

lipiec 2022 - PRAWIE 15 LAT PO PROSTATEKTOMII, PSA NADAL NIEOZNACZALNE
(tzn.poniżej progu czułości analitycznej mojego laboratorium, czyli 0,01 ng/ml)
Cała historia, opisana współcześnie, jest pod: http://forum.gazeta.pl/forum/w,37372,72041707,,Prostata_australijska.html?v=2
Awatar użytkownika
kangur__2007
 
Posty: 2319
Rejestracja: 27 wrz 2008, 15:39
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: dunol » 12 lut 2009, 12:24

Wiesz Kazba, w tym temacie optymistyczne jest to, że chirurg, przystępując do operacji, ma zamiar ocalić jak najwięcej.
Jak się wyraził znajomy lekarz - "Staramy się te wiązki oszczędzić".
Kapitańska decyzja, by jednak ciąć, zapada wtedy, gdy lekarz uważa, że tak trzeba, że jest konieczne. I trzeba mu zaufać, bo masz inne wyjście?

Czyli ogólna zasada jest taka, że w przypadkach nowotworu ograniczonego do narządu ( teoretycznie tylko takie się operuje), wiązki mają być oszczędzone.
Żaden luksus, tylko zasada.
Jednak na wszelki wypadek, na twoim miejscu, spytałabym chirurga, czy on tę zasadę szanuje.

Mniejsze znaczenie ma wybór techniki operacji - laparoskopia czy operacja otwarta. Decydują umiejętności chirurga.
Mąż - rocznik 1948, diagnoza VIII/08: cT1c, PSA - 5,7, Gl 3+3, brak objawów ;
RRP - X/08, pT2bN0Mx, Gl 3+4, liczne high grade PIN: PSA: 1mc: 0.08,5 mc:0.02,10 mc: 0,14,13 mc: 0,41 TRUS:pozostawiona część pęcherzyka nasiennego.
XII/I '10: radioterapia (SRT) 66 Gy , PSA 6 tyg. po: 0,35; 3 m-ce: 0,211; 5 m-cy : 0,159; 7 m-cy: 0,40; 10 m-cy: 1,01; 15 m-cy : 1,87;
MRI: węzły chł. biodr. zewn. lekko powiększ.
(VI'11):1,76;(VIII'11): 2,47; (I'12):4,78; (II'12):3.69
PET (III'12): węzeł biodr. zewn. SUV 2,7
Od III'12 bikalutamid 150mg, PSA IV'12: 0,152; V'12: 0.04; VI'12: 0,02;
VII'12 tomograf: wszystko OK
IV'13-II'14: 0.003;
tomograf OK, PET OK.
Od marca 2014 bikalutamid odstawiony.
IV'14: 0.003
VI'14: 0.010
VIII'14: 0.042
X'14: 0.090
XI/XII'14: 0.162
27/II'15: 0.179
IV'15: 0.544
28/05/15 - PET PSMA z galem - węzeł chłonny biodrowy lewy - 6 mm, SUV 3,9
Powrót do bikalutamidu 150mg, po 2 tygodniach PSA 0.121
25 VI'15 - doszczętne usunięcie węzłów biodrowych lewych
Histopatologia - 7 węzłów ze zmianami tylko odczynowymi
26 VIII'15 - PSA 0.006 (bikalutamid?)

" - Co robi silna, niezależna kobieta w środku nocy?
- Odwraca poduszkę na niezapłakaną stronę".
dunol
 
Posty: 2378
Rejestracja: 27 wrz 2008, 10:08
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: kazba_61 » 26 cze 2009, 12:52

Witaj, od marca jestem po radykalnej prostatektomii .
Wwczesniej miałem orchidektomie jednostronną L.J. (histop: ziarniniakowe zapal.).

Po PR fizjol. w normie.

W tym m-cu, zgodnie z zalec. zbadałem PSA, wynik 0,21 ng/ml i przyznam, że porównując wyniki z forum jestem o prawie rząd wielkosci do tyłu, chociaz mój operator tonuje mój niepokój.

Histop. po PR:
węzły chł. biodrowe lewe bez przerzutów, prost. wraz z pęcherz. nasien.- stan podostrego zapal. częściowo ropnego,
pł. lewy ognisko Gl 6/3+3/, zmiana w 2 ognisk. o max. śred. 5mm, w obu płatach ogniska PIN1,2i3, ocenę utrud. naciek zapal., pęcherz. nasien. z ropnym przetrw. zapal.ropnym., bez nacieku, zaawansow. pT2a.
Wiązki nerw.- naczyn. z prawej strony cześć. zachow.


Czy te sensacje zapal., ropne można było przed PR wyleczyć, czy ujawniają się ono w trakcie oper.- pytanie retor. i co sądzisz o moim PSA?.
Pozdrawiam :).


-----------------------------
64l, zero objaw.,

VI/2008 - PSA6,8;Gl 6(3+3).
III 2009 zał. PR,
histop.: Gl 6 (3+3)
PSA po 3 m-cach od oper. 0,21
64l, zero objawow, VI/2008 PSA 6,8, Gl6(3+3), III 2009 załonowa PR, histop.: pT2, PSA / I-sze bad./ po 13 tyg.od operacji 0,21.
kazba_61
 
Posty: 10
Rejestracja: 07 sty 2009, 00:45
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: kangur__2007 » 26 cze 2009, 15:50

Cześć, serdecznie cię witam z powrotem.

Co sądzę o twoim PSA? Zależy jaka data operacji. Do ośmiu, a maksymalnie do dziesięciu tygodni po prawidłowo przeprowadzonej PR, przy ograniczonym do prostaty i nie przekraczającym torebki gruczołu nowotworze, powinieneś być na nieoznaczalnym PSA (poniżej 0,1).

Operator tonuje twój niepokój, bo wyniki przed upływem 6 tygodni są niemiarodajne. Ale może też być, że na wszelki wypadek ogląda się za własną reputacją - jedną z dwóch możliwości braku spadku PSA jest niedoszczętność zabiegu, czyli dupa a nie operator. Druga możliwość to niewykryte przed RP mikroprzerzuty.

W jednym i drugim wypadku wartość PSA>0,2 w 8-10 tygodni po PR stanowi kryterium niepowodzenia zabiegu chirurgicznego. Sytuacja nie jest wtedy podbramkowa, ale nie można jej zostawić tak jak jest i coś z tym trzeba robić - radioterapia albo radioterapia plus hormonoterapia adjuwantowa, czyli razem z RT. Dla świętego spokoju może ci być wskazany TRUS (przezodbytnicze USG z sondą doodbytniczą) na okoliczność sprawdzenia loży po prostacie, czy nie leży tam coś, czego nie docięto.

Historiami zapalno-ropnymi nie przejmuj się, skoro prostatę razem z tymi wszystkimi historiami i tak usunięto, więc to przeszłość, a teraz masz inne problemy do monitorowania. Histopatologię masz taką jak moja - pT2a.

Jakie było wyjściowe PSA przed operacją? Czy masz i możesz przepisać tutaj pełne wyniki histopatologii materiału z RP? czy razem z prostatą wycięto węzły chłonne miednicy (PLND), i czy wyszły w histopatologii czyste?
Ostatnio zmieniony 26 cze 2009, 16:18 przez kangur__2007, łącznie zmieniany 1 raz
KANGUR 2007 (Australia), ur.1954
zero objawów; VIII/2007 PSA 6,0; biopsja; diagnoza CaP cT2aNxMx, Gl.7 (3+4);
1/XI/2007 załonowa prostatektomia radykalna+PLND, wariant oszczędzający wiązki nerwowo-naczyniowe
Histopatologia pooperacyjna: pT2cN0Mx, Gl.7 (3+4);
PSA nieoznaczalne od 8 tyg. po operacji (wtedy – poniżej progu czułości analitycznej 0,04, teraz – poniżej progu czułości analitycznej 0,01)

lipiec 2022 - PRAWIE 15 LAT PO PROSTATEKTOMII, PSA NADAL NIEOZNACZALNE
(tzn.poniżej progu czułości analitycznej mojego laboratorium, czyli 0,01 ng/ml)
Cała historia, opisana współcześnie, jest pod: http://forum.gazeta.pl/forum/w,37372,72041707,,Prostata_australijska.html?v=2
Awatar użytkownika
kangur__2007
 
Posty: 2319
Rejestracja: 27 wrz 2008, 15:39
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: kazba_61 » 26 cze 2009, 23:40

Witam.

PR miałem 11 III, jest więc już ponad 13 tyg., powtórzę jeszcze badania w innym laboratorium.

Histop. przepisałem jw.
rozpoznanie jest oddzielne:
pierwsze dla prostaty z pęcherzykami nasiennymi,
drugie dla węzłów chłonnych, jako mat.: węzły chłonne biodrowe lewe, czy są to węzły chłonne miednicy?
W rozpoznaniu pisze tylko: 5 węzłów chł. bez przerzutów.

Będę jeszcze rozmawiał z onkologiem, co myślisz o badaniu PET.
Pozdrawiam.
64l, zero objawow, VI/2008 PSA 6,8, Gl6(3+3), III 2009 załonowa PR, histop.: pT2, PSA / I-sze bad./ po 13 tyg.od operacji 0,21.
kazba_61
 
Posty: 10
Rejestracja: 07 sty 2009, 00:45
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: Mariusz » 26 cze 2009, 23:58

kazba_61 pisze:Czy te sensacje zapal., ropne można było przed PR wyleczyć, czy ujawniają się ono w trakcie oper.- pytanie retor. i co sądzisz o moim PSA?.

Leczenie sensacji ropno-zapalnych było bez sensu, skoro wdał się nowotwór. Konieczne cięcie masz za sobą.

Badanie kontrolne zrób, ale wybierz takie miejsce, gdzie będziesz mógł robić także kolejne. Tu badanie jest co 6 tygodni ( na początku).
Jeżeli wynik się powtórzy, to potrzebne będzie przypalenie resztek przy poomocy RT, ale poprzedzone kompletem badań dodatkowych, by określić co i dokładnie gdzie zostało.


kazba_61 pisze:64l, zero objaw., VI/2008 PSA 6,8;Gl 6(3+3).I II 2009 zał. PR, histop.:Gl 6 (3+3), PSA po 3 m-cach od oper.
0,21

Tą linijkę danych wstaw we własnej stopce. Kangur bardzo ładnie opisał jak to zrobić.
Ostatnio zmieniony 27 cze 2009, 00:00 przez Mariusz, łącznie zmieniany 1 raz
67l (obecnie) W 2008r. pełne objawy przerostu; 08.08 PSA 4,55x2(finaster); biopsja 10/2008; T1cNoMo, Gl. 6 (3+3); HT neoadjuwantowa;
17/02/2009 załonowa prostatektomia radykalna, wariant oszczędzający wiązki nerwowo-naczyniowe + PLND
Histopatologia: pT2a,pN0,pM0, Gleason 6 (3+3); PSA: 27.03.09<0,003; 26.06.09=0,035; 29.09.09=0.005; 29.12.09<0,003; 06.04.10<0,01; 15.08.10<0,018; 14.12.10=0,005; 06.06.11<0,009;01.06.12<0,009, 22.06.2013<0,006; 20.12.2014<003; 20.02.2017PSA<0,003 09.10.2019r.dziesięć lat po RP PSA<0,012 :D
Mariusz
 
Posty: 1044
Rejestracja: 26 mar 2009, 00:59
Lokalizacja: Szczecin
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: kazba_61 » 27 cze 2009, 08:55

Kangur, Mariusz, dzieki za porady, ale chcialbym jeszcze dodać jeszcze jeden (trzeci) fragment wyniku badań histop.(przeoczyłem)
mat.: węzły chłonne zasłonowe lewe, rozpoz.: tkanka tłuszczowa bez utkania chłonnego.

Pozdrawiam.
64l, zero objawow, VI/2008 PSA 6,8, Gl6(3+3), III 2009 załonowa PR, histop.: pT2, PSA / I-sze bad./ po 13 tyg.od operacji 0,21.
kazba_61
 
Posty: 10
Rejestracja: 07 sty 2009, 00:45
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: kangur__2007 » 27 cze 2009, 15:05

Z wyników wynika, że usunięte razem z prostatą węzły chłonne były czyste, wobec czego rozsiew jest mniej prawdopdobny, zaś bardziej prawdopodobna jest niedoszczętność zabiegu, czyli spieprzona RP. Jeżeli PSA się potwierdzi, to będziesz potrzebował RT, po wykonaniu kompletu badań. Nie zwlekaj z tym.

Swoje dane wrzuć w stopkę, żeby pokazywały się automatycznie z każdym wopisem, bez potrzeby przepisywania.
Robi się to tak: będąć zalogowanym, kliknij na swók nick pokazany po lewej stronie twojego ostatniego wpisu (koloru pomarańczowego).
Pokaże się lewej stronie ekranu Menu Profilu. Kliknij "sygnatura/avatar". W pole "stwórz wlasną sygnaturę"
wpisz tekst ze swoimi danymi i kliknij "Potwierdź".
Ostatnio zmieniony 27 cze 2009, 15:12 przez kangur__2007, łącznie zmieniany 1 raz
KANGUR 2007 (Australia), ur.1954
zero objawów; VIII/2007 PSA 6,0; biopsja; diagnoza CaP cT2aNxMx, Gl.7 (3+4);
1/XI/2007 załonowa prostatektomia radykalna+PLND, wariant oszczędzający wiązki nerwowo-naczyniowe
Histopatologia pooperacyjna: pT2cN0Mx, Gl.7 (3+4);
PSA nieoznaczalne od 8 tyg. po operacji (wtedy – poniżej progu czułości analitycznej 0,04, teraz – poniżej progu czułości analitycznej 0,01)

lipiec 2022 - PRAWIE 15 LAT PO PROSTATEKTOMII, PSA NADAL NIEOZNACZALNE
(tzn.poniżej progu czułości analitycznej mojego laboratorium, czyli 0,01 ng/ml)
Cała historia, opisana współcześnie, jest pod: http://forum.gazeta.pl/forum/w,37372,72041707,,Prostata_australijska.html?v=2
Awatar użytkownika
kangur__2007
 
Posty: 2319
Rejestracja: 27 wrz 2008, 15:39
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: Mariusz » 27 cze 2009, 15:36

kangur__2007 pisze:Z wyników wynika, że usunięte razem z prostatą węzły chłonne były czyste, wobec czego rozsiew jest mniej prawdopdobny, zaś bardziej prawdopodobna jest niedoszczętność zabiegu, czyli spieprzona RP. Jeżeli PSA się potwierdzi, to będziesz potrzebował RT, po wykonaniu kompletu badań. Nie zwlekaj z tym.

Nic dodać, nic ująć - czyli możliwie szybko zrób badania i dalej zgodnie z ich wynikiem - bez zbędnej straty czasu.
67l (obecnie) W 2008r. pełne objawy przerostu; 08.08 PSA 4,55x2(finaster); biopsja 10/2008; T1cNoMo, Gl. 6 (3+3); HT neoadjuwantowa;
17/02/2009 załonowa prostatektomia radykalna, wariant oszczędzający wiązki nerwowo-naczyniowe + PLND
Histopatologia: pT2a,pN0,pM0, Gleason 6 (3+3); PSA: 27.03.09<0,003; 26.06.09=0,035; 29.09.09=0.005; 29.12.09<0,003; 06.04.10<0,01; 15.08.10<0,018; 14.12.10=0,005; 06.06.11<0,009;01.06.12<0,009, 22.06.2013<0,006; 20.12.2014<003; 20.02.2017PSA<0,003 09.10.2019r.dziesięć lat po RP PSA<0,012 :D
Mariusz
 
Posty: 1044
Rejestracja: 26 mar 2009, 00:59
Lokalizacja: Szczecin
Blog: Wyświetl blog (0)

Nieprzeczytany postautor: kazba_61 » 28 cze 2009, 22:13

Witaj.

Podobnie jak Ty założyłem niedoszczętność operacji i bedę monitorował co m-c PSA i tak:

- jeżeli PSA nie będzie rosło, to niech komórki gruczołu produkują antygen i na takie spieprzenie PR się zgadzam,
- jeżeli PSA będzie rosło, to natychmiast zabieram się za komórki rakowe.

Napisz czy dobrze myślę a jeżeli tak, to czy wiesz jaki przyrost PSA włącza mi czerwone światło.

Pozdrawiam :)
64l, zero objawow, VI/2008 PSA 6,8, Gl6(3+3), III 2009 załonowa PR, histop.: pT2, PSA / I-sze bad./ po 13 tyg.od operacji 0,21.
kazba_61
 
Posty: 10
Rejestracja: 07 sty 2009, 00:45
Blog: Wyświetl blog (0)


Wróć do NASZE HISTORIE

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 211 gości

logo zenbox