Warszawa, luty 2017r
Zamieszczam poniższy opis z nadzieją, że pomoże komuś w podjęciu decyzji i przyczyni się do pomyślnego wyleczenia i dalszego czerpania radości z życia.
Urodziłem się w 1960 roku, ważę 86 kg przy 180 cm wzrostu, jestem osobą stale uprawiającą rekreacyjnie sport (siłownia, narciarstwo, pływanie, rower), bez innych, przewlekłych chorób (ciśnienie, cukier etc. w normie).
Historia przed diagnozą „nowotwór”.W 2006 r. w rutynowym badaniu kontrolnym stwierdzono PSA na granicy normy 3,71 ng/ml.PSA w kolejnych latach do 2012 roku wolno rosło aż do 7,02 ng/ml, z okresami spadku po antybiotykoterapiach przeciwko stwierdzonemu przewlekłemu, nieswoistemu procesowi zapalnemu stercza.
Dwie biopsje w 2009 i 2011 nie wykazały nic, jak i rezonans magnetyczny celowany na nowotwór prostaty w roku 2012.
W latach 2012-2015 w kolejnych badaniach TRUS uwidocznił się obszar ze zmianami zapalnymi i okresowo występowały silne stany zapalne z objawami dyzurycznymi, które leczono antybiotykami.
W 2016 r. przy poziomie 12,5 ng/ml, w połowie listopada przeprowadzono przezcewkową resekcję zmiany w gruczole krokowym TURP – przeprowadzone badanie histopatologiczne wycinka wykazało nowotwór. Decyzja.Badanie:
gruczolakorak Gleason 3+4=7, Grade group 3, pT1b.Mój lekarz prowadzący jako optymalne rozwiązanie zaproponował całkowitą resekcję prostaty, co zaakceptowałem.
Obawy przed powikłaniami pooperacyjnymi (nietrzymanie moczu, brak wzwodu) spowodowały, iż rozpocząłem poszukiwania dostępnych rozwiązań w ramach procedury całkowitej resekcji.
Zainteresowała mnie opcja operacji przy wykorzystaniu robota da Vinci.
Dane dostępne w sieci pokazują statystyczną wyższość tej techniki nad klasyczną operacją przez możliwość dokładniejszego przeprowadzenia cięć oraz zszycia moczowodu i pęcherza ze względu na stabilność manipulatorów i pracę w 10x powiększeniu.
Do tego należy dodać inne korzyści: szybka i mało bolesna rekonwalescencja ze względu na charakter operacji – technika laparoskopowa a także wynikająca z tego niska utrata krwi podczas operacji i będące nie bez znaczenia niskie szkody „kosmetyczne”.
W Polsce istnieją dwa ośrodki dysponujące takim urządzeniem Wrocław i Toruń.
Niestety po zrobieniu wywiadu okazało się, że w Toruniu operowane są jedynie pęcherze moczowe, a we Wrocławiu problemy organizacyjne nie pozwalają na wykorzystanie tej techniki.
Otrzymaliśmy informację, że ze względu na brak refundacji z NFZ operacje przeprowadzane są incydentalnie, o ile pacjent opłaci operację (koszt ok. 25 000 zł). Wiedzieliśmy, że równie istotnym jak urządzenie jest wykwalifikowany, doświadczony (czytaj: ciągle operujący) personel.
Nie chciałem ryzykować operacji wykonywanej przez niewystarczająco wykwalifikowany personel.
Podczas korzystania z robota da Vinci operujący lekarz ogląda pole operacyjne w 10x powiększeniu na monitorach wokół głowy (3D), operując joystickami, opanować dobrze taką umiejętność można jedynie ćwicząc non stop.
Niemieckie kliniki (doświadczenie rzędu np. powyżej 1000 operacji samych resekcji prostat w LMU Klinikum w Monachium) posiadają procedury ciągłego testowania i doboru personelu.
Największym ośrodkiem tego typu operacji są Stany Zjednoczone (75% resekcji prostat) ale ze względu na odległość i brak możliwości pomocy w okresie pobytu (brak rodziny w USA) odrzuciłem tę opcję. Techniką tą operacje wykonywane są także w Czechach i w Niemczech. Ze względu na bliskość i posiadanie rodziny w Monachium, mój wybór padł na Niemcy.
Internet podpowiada kilka klinik: w Hamburgu, Heidelbergu, Monachium i oczywiście Gronau.
Ta ostatnia jest najbardziej znana i najlepiej obsługiwana z punktu widzenia Polaka, gdyż posiada przedstawiciela w Polsce, który załatwia całość procesu łącznie z tłumaczeniami, a na miejscu gwarantuje obsługę polskojęzycznego lekarza. Całość informacji jest bez problemu dostępna w internecie lub telefonicznie u wcześniej wspomnianego przedstawiciela. Jak wcześniej wspomniałem, ze względu na rodzinę mieszkającą w Monachium, wybrałem tamtejszą klinikę. Operacje przeprowadza tam bardzo duża uniwersytecka klinika, dwa roboty ciągle wykonują operacje urologiczne.
Link do informacji
http://www.davinci-muenchen.de.
Na tej stronie znajdują się wszelkie opisy i informacje (w języku niemieckim). W klinice istnieje specjalne biuro obsługujące pacjentów zagranicznych, oczywiście posługujące się językiem angielskim. My nawiązaliśmy kontakt z asystentką dyrektora Panią Ruth Schelling, która przekazywała zapytania do odpowiednich osób i od której otrzymaliśmy oferty (+49 894400 75970;
Ruth.Schilling@med.uni-muenchen.de) – korespondencja była w języku niemieckim.
Krótko o kosztach i porównaniu.
Pobyt w klinice w każdym z ośrodków oferujących zabieg to ok. 8 dni.
Propozycja z Gronau to 19 100 Euro (w tej cenie zawierają się dodatkowe usługi i opcje obsługi polskojęzycznej);
z Internetu wiemy o cenie w prywatnej klinice w Hamburgu ok. 18 000 Euro;
Heidelberg podał 50 000 Euro, ale to należy chyba wziąć za brak wiedzy i pomyłkę w ofercie.
Oferta, którą otrzymałem z LMU Monachium opiewała na 12 900 Euro w pokoju 3-osobowym, w tym 2 600 Euro jako zabezpieczenie z tytułu dodatkowych, nieprzewidzianych badań i zabiegów. Zwrotne, o ile nie zostanie wykorzystane. Dodatkowe dopłaty za pokój 1 osobowy to 200 Euro na dzień, a za osobę towarzyszącą 100 Euro za dzień. Całość płatna przed przyjęciem przelewem, gotówką lub kartą.
Na zapytanie wysłane w pierwszym tygodniu grudnia otrzymałem propozycję terminu stawienia się w klinice 17 stycznia 2017r.
Przed otrzymaniem oferty cenowej musiałem przesłać maila z opisem mojej historii choroby, gdzie załączyłem skany oryginałów wypisu ze szpitala z ostatniej operacji TURP oraz wynik badania histopatologicznego. Prośba o przyjęcie, opis choroby oraz tłumaczenia wypisu i wyniku hist – pat były w języku niemieckim, lecz wykonane przez osobę prywatną (nie był to tłumacz przysięgły, ani nawet lekarz). Sądzę, że tłumaczenia w języku angielskim byłyby na równi honorowane.
W pierwotnej wersji mieliśmy lecieć samolotem (ja i moja żona) lecz ze względu na zawarte w cenie badanie 6 dni po wyjściu ze szpitala oraz możliwość zamieszkania u rodziny w Monachium w tym okresie, podjęliśmy decyzję o podróży samochodem. Lekarze stwierdzili, że powrót samochodem (1100 km w dwa dni) w 14. dniu po operacji laparoskopowej robotem da Vinci jest przy braku komplikacji ok.
Na tydzień przed dniem stawienia się wykonałem przelew zgodnie z ofertą i pojechaliśmy do Monachium.
Operacja.Klinika jest dużym kompleksem w zachodnio-południowej części Monachium przy ul. Marchioninistr. 15 z dobrą komunikacją bus i metro. Budynek nie jest nowy jednakże b. dobrze utrzymany i porównywalny z nowymi szpitalami w Polsce. Na oddziale sale z pionami sanitarnymi, pomieszczenie pryszniców oddzielnie na korytarzu. W szpitalu sklepy, bar, biblioteka, kaplice.
17 styczna wtorek.Cały proces przyjęcia najpierw w biurze dla pacjentów zagranicznych, a potem na oddziale urologii trwał od 9.30 do 16.30.
Wśród personelu lekarskiego język angielski nie stanowi problemu, jak i wśród wyższego personelu pielęgniarskiego. Dostęp darmowy do Wi-Fi daje możliwość skorzystania ze słownika przy incydentalnych problemach z terminologią lekarską.
Jednakże osobom nie znającym języka niemieckiego ani angielskiego polecam skorzystać z pomocy osoby ze znajomością jednego z nich, która towarzyszyłaby pacjentowi non stop w dniu przyjęcia (do wypełnienia formularze o treści podobnej do tych w kraju – wywiad i oświadczenia, a także do podpisania kontrakt (3 strony) w języku niemieckim). Niższy personel pielęgniarski oraz salowe to często narodowości słowiańskie (była Jugosławia) a także okazało się, że na urologii pracuje lekarz z Polski, którego Niemcy przytomnie zrobili moim prowadzącym co gwarantowało dokładne porozumienie.
Podczas przyjęcia wykonano badania krwi, moczu, USG brzucha i prostaty. Przekazałem także przetłumaczony z grudnia ubiegłego roku wynik TC.
Leżałem na sali 3-osobowej z pomieszczeniem sanitarnym – jedno pomieszczenie umywalka, drugie WC.
Oprócz znanej z Polski obsługi dodatkowo codziennie pani roznosi wodę butelkowaną, a specjalna osoba z kuchni ustala menu obiadowe (w ramach 2 zestawów do wyboru) na kilka dni do przodu.
Pozostałe różnice w stosunku do Polskiego szpitala -byłem w listopadzie w 4-letnim nowym szpitalu więc miałem bazę do porównania, w istocie nie były aż tak duże, a jednak jedna różnica była dla mnie intrygująca. Na oddziale panowała cisza, drzwi do pokojów były zamykane i każdy wchodzący pukał (także personel). Nie widziałem, ani nie słyszałem, tłumnie odwiedzających. Nie słyszało się głośno grających telewizorów.
18 stycznia środa Operacja 8.00 start, pełna narkoza, 13.30 na sali pooperacyjnej, 17.30 z powrotem na Sali ogólnej. 5 ran po laparoskopii ok. 1 cm każda, w tym dren, jedynie pionowa rana nad pępkiem ok. 3 cm, pewnie tędy wyjęto usuwany gruczoł. Oczywiście cewnik. Utrata tylko 70 ml krwi. Podczas operacji wstępne badanie hist.-pat dla pomocy operującym.
19 stycznia czwartek Samopoczucie dobre. Antybiotyk 2x dziennie. Pierwsze kroki z workami. 38,8*C wieczorem. Środki nasenne i przeciwbólowe.
20 stycznia piątek Rano 37,5*C. Samopoczucie b. dobre. Antybiotyk 2x dziennie. Chodzę po korytarzu 3 x po 0,5 do godziny. Rany dokuczają znośnie. 38,2*C wieczorem. Środki nasenne i przeciwbólowe.
21 stycznia sobota Rano 37,2*C. Samopoczucie b. dobre. Antybiotyk 2x dziennie. Chodzę po korytarzu. Usunięcie drenu. 37,7*C wieczorem. Środki nasenne i przeciwbólowe.
22 stycznia niedziela Rano 37,0*C. Samopoczucie b. dobre, czuję przypływ sił. Antybiotyk tylko rano potem już nie. Chodzę po korytarzu i po schodach raz z parteru na 4 piętro. 37,6*C wieczorem. Środki nasenne i przeciwbólowe.
23 stycznia poniedziałek Rano 36,6*C. Samopoczucie b. dobre. Chodzę po korytarzu i po schodach. Rany goją się dobrze. Decyzja o pozostawieniu dzień dłużej w szpitalu ze względu na opóźnienie o dzień wyjęcia cewnika. Wycięta prostata była stosunkowo duża, co implikuje wielkość powierzchni przyległej do pęcherza, a więc i w konsekwencji otwór w pęcherzu duży, stąd konieczne większe jego „zebranie” dla połączenia z moczowodem.
Lekarze przez opóźnienie wyjęcia cewnika chcą zwiększyć pewność, że nie nastąpi uszkodzenie świeżo zrośniętych na cewniku tkanek. 37,8*C wieczorem. Tylko środki nasenne.
24 stycznia wtorek Rano 36,8*C. Samopoczucie b. dobre. Idę na rentgen „na szczelność” moczowodu – ok. Wyjęcie cewnika. Pielucha. Mocz cieknie i mam niewielką nad tym kontrolę. Szczególnie w sytuacjach zmiany pozycji ze stojącej na siedzącą, z leżącej na siedzącą, przy kichnięciu, po wejściu do toalety (organizm szybciej reaguje niż ja zdążę się przygotować). Omówienie z lekarzami przysłanego, pełnego wyniku hist-pat. 37,3*C wieczorem. Środki nasenne.
25 stycznia środa (tydzień po operacji).Rano 36,6*C. Samopoczucie b. dobre. Usunięcie opatrunków na brzuchu. Wypis i wyjście. Potwierdzenie obecności na wizycie kontrolnej za tydzień. Recepta na zastrzyki przeciwzakrzepowe CLEXANE 40 mg przez 30 dni do robienia samodzielnie. Nietrzymanie moczu bez zmian.
25 – 29 stycznia Bez gorączki. Samopoczucie b. dobre, nie leżę w ciągu dnia (incydentalna godzinna drzemka po spacerze). Spacery od 1 nawet do 2 godzin dziennie. Dieta normalna. Nietrzymanie moczu bez zmian, może niewielka poprawa pod koniec w zaznaczaniu się przerw w moczeniu pieluchy, co pozwala skuteczniej korzystać z toalety. Niestety recepta na CLEXANE pełnopłatna, prawie 6 Euro za jeden zastrzyk, niepotrzebnie wykupiłem całość w opakowaniach 10 + 20. Trzeba było wziąć tylko 10 szt., na resztę dostałbym receptę u lekarza prowadzącego w kraju. Niestety apteka zwrotu nie chciała przyjąć, argumentując utratą kontroli nad warunkami przechowywania oddawanych zastrzyków.
30 stycznia poniedziałekPrzełom w sprawie nietrzymania moczu. Cały spacer 2 godzinny było ok. i następnie w toalecie „normalny” proces oddania moczu start - gruby strumień - stop. Ta tendencja już się utrzymuje, jednakże nie znaczy to, że nie ma spontanicznych wycieków moczu i że pielucha nie jest konieczna.
31 stycznia wtorek Wizyta kontrolna w klinice. USG, badanie moczu – 1 godzina. Ogólnie ok., w jamie brzusznej niewielka przestrzeń wypełniona limfą (mówiono o możliwości wystąpienia tej komplikacji przed operacją). Zalecenia lekarza – limfa powinna ulec wchłonięciu jednakże zaleca się kontrolę w piątek w Polsce czy nie zwiększa się ta przestrzeń, niepokojące objawy to oczywiście gorączka, ból lub opuchlizna nogi od strony tej przestrzeni. Nietrzymanie moczu jak dnia poprzedniego. W związku z powyższym utrzymuję decyzję powrotu do kraju w dniu jutrzejszym z noclegiem za granicą polską.
Sprawa wystawienia, formy i adresu przesłania rachunku z kliniki zostaje ustalona z działem księgowości. Nie otrzymuję informacji o wielkości kwoty zwracanej, nie jest jeszcze znana (pobyt w klinice trwał 1 dzień dłużej) jedynie zapewnienie, iż na rachunku będzie wszystko wyszczególnione. Ustalony zostaje numer konta dla zwrotu nadpłaconej kwoty.
1 lutego, 2 lutego środa, czwartek (2 tygodnie od operacji)Dwudniowy powrót do kraju. Do Wrocławia 750 km, nocleg i potem do Warszawy 350 km prowadzę samochód bez specjalnych sensacji, po jednej parze pieluchomajtek na etap wystarczyło. W ustalonej pozycji siedzącej rzadko już się moczę raczej tylko przy zmianie pozycji i podczas stania i chodzenia. Nawet podkładka na fotel nie była potrzebna. Postoje co 200 km ze względu na rany pooperacyjne i konieczność odpoczynku oraz przeciwdziałanie niebezpieczeństwu zakrzepów (wyprostowanie się i spacer). W klinice otrzymałem przy wypisie parę pończoch przeciwzakrzepowych do założenia na drogę powrotną do Polski. Identyczne pończochy nosiłem przez cały okres pobytu w klinice.
3 – 8 lutego (3. tydzień od operacji)W domu, zwolnienie. 2 – 3 serie ćwiczeń dziennie na nietrzymanie moczu, dobrze jest skonsultować z lekarzem, aby nie przesadzić.
Zostałem ostrzeżony, że zbyt intensywne lub nieodpowiednie ćwiczenia w początkowym okresie mogą spowodować więcej szkody, niż pożytku.
Zacząłem używać tylko pieluchomajtki na noc (używam TENA Pants Normal), a w dzień zakładam już zwykłe slipki z wkładkami (także TENA Men Level 2).
4 tydzień po operacjiW zasadzie mógłbym zrezygnować z pieluchomajtek, ale w nocy są na tyle komfortowe i dają poczucie pewności, że zakładam. Wkładka na dzień spokojnie wystarcza. W poniedziałek idę do pracy (biurowa).
W szóstym tygodniu od operacji badanie PSA itd. Oczywiście w Polsce jestem pod opieką prowadzącego mnie lekarza chirurga urologa, któremu zawsze dziękował będę za diagnostykę, opiekę i wsparcie.
Czynię starania o choćby częściowy zwrot kosztów z NFZ. Sprawa bardzo trudna. Do kolejnego podejścia potrzebowałem opinię doktora habilitowanego lub profesora. Profesor R. oświadczył mi, że pozytywnej opinii nie wyda, gdyż z punktu widzenia efektu onkologicznego metoda z użyciem robota da Vinci jest tożsama z klasyczną operacją.
Proszę mi wybaczyć ale po raz pierwszy nie mogę się powstrzymać od sarkazmu i oceny, otóż ma się tu za nic pacjenta i jego punkt widzenia (okres rekonwalescencji, nietrzymanie moczu i brak wzwodu) istotna jest statystyka onkologiczna.
Cóż pewnie będę musiał próbować sądownie wyegzekwować choćby zwrot kosztów równy kosztom klasycznej operacji w kraju (ok. 10 000 zł).
W dniu 27 lutego otrzymuję rachunek z kliniki w Monachium na kwotę 10 393,00 Euro, a więc otrzymam zwrot 2 507,00 Euro. Rachunek rozpisuje dokładnie składniki kosztu.
W opisie starałem się podawać jedynie dane, które mogłyby pomóc innym chcącym wybrać tę drogę. Specjalnie nie piszę o wynikach operacji aby nie kształtować opinii na bazie jednego przypadku. Macie Państwo w Internecie dostęp do pełnego porównania (oczywiście statystyka) różnych metod radykalnej prostatektomii. Napiszę jedynie, że dokonanego wyboru nie żałuję i dziś wybrałbym tak samo. Życzę wszystkim, których życie postawiło w tym położeniu dobrego dla nich wyboru i szybkiego powrotu do zdrowia. Damy radę!
Man57daVinci 2006-PSA 4,0; 2007-PSA 6,7; Biopsje 2009 i 2011 ok.; 2012 MR ok.; Stwierdzony stan zapalny -antybiotykoterapie PSA do 10,6; 2016.11 -TURP; PSA 12,5 hist-pat Gleason 3+4=7, Gg 3,pT1b; 2017.01 Prostatektomia radykalna robotem da Vinci, hist-pat Gleason 3+3=6, Gg1, pT3a, pN0,L0,V0,Pn1.