Ramiś pisze:
Końca problemu nie widać, ale aż takim optymistą nie byłem. Mam nadzieję, że w ostatecznym rozrachunku trochę mojego "intruza" osłabiłem.
Ramiś pisze:Samopoczucie po operacji:
pierwsze dwa dni byłem bardzo osłabiony, w czwartym dniu odbyłem siedmiogodzinną podróż pociągiem, później było już tylko lepiej. Bardzo dokuczliwa była opuchlizna podbrzusza i moszny, co trwało ok. 2 tygodni. Po tygodniu pojawił się silny ból (o czym uprzedzał dr Salwa) w okolicy korzonków i kostek, pomogły zastrzyki przeciwbólowe i witamina B.
Reasumując:
wycięto łącznie 32 węzły z czego dwa węzły chłonne z rakiem (2/32) o średnicy [odpowiednio] 10 i 5 mm.
Ramiś pisze:PET z choliną wynika z naszych przepisów. Mój lekarz z DCO nie mógł wypisać mi skierowania do Kieleckiego Centrum (mocno nalegałem), przekonywał,że PET z choliną będzie bardzo dobrym rozwiązaniem. (...)
Zawartość płyty CD z badania skonsultowałem z dr P.S. Doktor stwierdził, że badanie jest wiarygodne, więc wycinamy.
Ramiś pisze:Ja podszedłem do zagadnienia rachunkowo (takie drobne zboczenie), wyliczanki poniżej:
(...)
Zdaję sobie sprawę, że moje wyliczanki mogą fachowców szczerze ubawić, ale zależność między masą nowotworu a wielkością PSA istnieje i takie wyliczanki przybliżają mi problem, czyniąc decyzję łatwiejszą.
Wnioski: przy wielkości nadiru PSA 0,18 ng/ml, które produkuje pozostała masa nowotworu nie ma badania mogącego go zlokalizować.
Ramiś pisze:Dalsze postępowanie będzie zależało od prędkości wzrostu PSA, zalecona obserwacja do końca stycznia 2020 i wizyta w DCO.
Myślę o konsultacji z doktor Skotnicką tylko nie jestem pewien czy mój przypadek jest dostatecznie skomplikowany żeby zawracać jej głowę.
Ramiś pisze:Leonardo, oczywiście śledzę Twój wątek, obserwuję poczynania MarkaB, podziwiam inwencję i sukcesy Tomka, Stanisowi chyba trochę "zazdroszczę". Wszystkie nasze historie są trochę podobne i jednocześnie całkiem inne, wystarczy porównać podstawowe informacj
(...)
Pierwszy parametr to oczywiście wiek w którym rozpoczynamy zmaganie z rakiem im wcześniej tym gorzej dla pacjenta. Nie chodzi mi tylko o testosteron, bardziej o czas do którego uda nam się "doturlać".
Drugi to Gleason - między (3+3), a (4+5) jest znaczna różnica, na którą nikt z nas nie ma wpływu. Inne parametry jeszcze bardziej komplikują sytuacje.
Ramiś pisze:Liczę na sugestie forumowiczów dotyczące dalszego postępowania. Wierzę w zbiorową mądrość "Gladiatora".
kemoturf pisze:Ja od niedawna jestem fanem streotaktycznej RT - zwanej też radiochirurgią. Myślę, że to też szansa dla Ciebie. Do Gliwic nie masz daleko, a tam mają najlepszą aparaturę w Polsce i fachowców też pierwszej klasy, co było widać po wystąpieniu prof. Miszczyka w czasie debaty.
Droga dla Ciebie: hodowla raka/PSA, PET-PSMA, SBRT.
leonardo556 pisze:Tomek, w tym zauroczeniu SBRT warto nie zapominać o loży prostaty - tak się właśnie stało w Twoim przypadku.
kemoturf pisze:Wyjaśniam i po raz drugi już chyba dementuję Twoje twierdzenie, że loża u mnienie była naświetlana.
kemoturf pisze:Droga dla Ciebie: hodowla raka/PSA, PET-PSMA, SBRT."
Ramiś pisze:Przez żonę zostałem przymuszony do niestandardowej terapii:
http://www.rynekaptek.pl/po-godzinach/p ... 26108.html
Pewnie pomoże jak rosół z czarnego koguta. Ale na grypę się i tak szczepię, a parę tabletek Viagry głowy mi chyba nie urwie
Ramiś pisze:Jeżeli naświetlanie, to raczej tylko w coś, co zostanie potwierdzone jako zmiana nowotworowa.
Nie mam takiej wiedzy, żeby potępiać profilaktyczne naświetlania loży, ale ja raczej na taki akt odwagi się nie zdobędę.
Kemoturf,
wracając do wyliczanek, w mojej ocenie nawet słabe przybliżenie jest lepsze od intuicji, przynajmniej mojej intuicji.kemoturf pisze:Droga dla Ciebie: hodowla raka/PSA, PET-PSMA, SBRT."
Myślę, że jeżeli jakaś mądra głowa nie wymyśli czegoś innego z dobrym uzasadnieniem, to taką drogę zaproponowaną przez Tomka będę podążał.
leonardo556 pisze:SBRT nie jest metodą radykalnego leczenia raka prostaty (potwierdzone badaniami)- można sobie strzelać do jednego lub wielu celów ale to strzelanie jest zawsze spóźnione bo pojawiają się nowe ogniska. Wina za taki stan rzeczy leży w niedoskonałości metod obrazowania - małe ogniska są niewidoczne.
Naświetlanie loży prostaty w ciemno, to nic innego jak pewien rachunek prawdopodobieństwa. Skuteczność tej metody radykalnego leczenia (około 50%) zależy od wartości PSA. Nie muszę wspominać, że im niższe PSA tym większe prawdopodobieństwo radykalnego wyleczenia.
leonardo556 pisze:Na zakończenie wspomnę, że po limfadenektomii szukając dalszych metod leczenia byłem z wizytą u prof Radziszewskiego. Doktor powiedział że mam szansę na całkowite wyleczenie pod warunkiem szybkiej RT. Moje PSA wynosiło wtedy 0,4 ng/ml. Ja jednak wolałem mieć pewność, trochę poczekałem, zrobiłem PETa PSMA, który wykazał wznowę w loży. Kiedy przystępowałem do RT moje PSA wynosiło 0,7 ng/ml. Gdybym mógł cofnąć czas zrobiłbym RT loży w ciemno przy dużo niższych poziomach PSA.
Ja też gdybam, że gdybym miał zrobioną rozszerzoną limfadenektomię w czasie RP, to byłbym zdrowy.
Ramiś pisze:Umówiłem się na wizytę u dr I. Skonecznej w nadziei na jakieś wskazówki odnośnie dalszego postępowania.
kemoturf pisze:Opcje masz 2:
- poczekać PSA bliżej 1 ng/ml i zrobić PET-PSMA,
- wykonać nanoMRI w NL. Twierdzą, że ich metoda wykrywa raka w węzłach od PSA 0,15 ng/ml czyli obecny poziom powinien być wystarczający.
leonardo556 pisze:Skoro była limfadenektomia, to na razie nie ma co szukać w (wyciętych) węzłach.
aqq pisze:Przy obecnej tendencji wzrostowej PET-PSMA będzie czytelny już przy niższych poziomach PSA, tym bardziej, że nie są zaburzane przez blokadę hormonalną.
Ramiś pisze:Doktor z DCO stwierdził, że terapia hormonami nie wpłynie na możliwości diagnostyczne PET PSMA, czym trochę mnie zdziwił.
W jego opinii należy przyjąć hormony i następnie można wykonać PET, ale raczej negował sensowność takiego działania.
Ramiś pisze:Wpis doktora aqq i dzisiejsza wizyta w DCO lekko mnie wystraszyła, nie palę się do natychmiastowego przyjęcia hormonów, ale rozważyć takie rozwiązanie muszę.
Ramiś pisze:Pani doktor wypisała mi skierowanie do poradni radioterapii onkologicznej, sugerując odwiedzenie Gliwickiego Centrum, celem wykonania diagnostyki PET PSMA.
Ramiś pisze:Jedyne czego nie udało mi się z Pani doktor "wycisnąć", to granica do której mogę poczekać ze wzrostem PSA. Podkreśliła, że ważniejszy jest w tym wypadku czas podwojenia wartości PSA.
kemoturf pisze: Czas podwojenia, którym piszesz ma znaczenie dla badania PET. Im większy czas podwojenia, tym silniejszy rozwój raka i szybszy jego metabolizm i dlatego jest potencjalna szansa, że PET wyjdzie już przy niższych wartościach PSA.
leonardo556 pisze:Chodzi chyba o krótszy, a nie większy czas podwojenia? Skorygowałam zanim przeczytałam Twoj wpis. -zb
leonardo556 pisze:Na marginesie, czy zauważyłeś Tomku [u siebie] jakieś skutki uboczne SBRT?
Ze względu na skutki uboczne mam dylemat co do kolejności swojej terapii - SBRT => antyandrogeny [czy odwrotnie].
Innymi słowy, czy lepiej wykonać SBRT już teraz, czy dopiero po kilku latach terapii antyandrogenowej?
leonardo556 pisze:Ze względu na skutki uboczne mam dylemat co do kolejności swojej terapii - SBRT => antyandrogeny [czy odwrotnie].
Innymi słowy, czy lepiej wykonać SBRT już teraz, czy dopiero po kilku latach terapii antyandrogenowej?
Wróć do RARP - DA VINCI & VERSIUS
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości