kangur__2007 pisze: Johns Hopkins Medical, przedsiębiorstwo medyczne prowadzące 1000-łóżkowy Johns Hopkins Hospital, jeden z najlepszych szpitali na świecie, ma wartość netto 7,7 miliarda dolarów i nie pobiera złamanego centa z amerykańskiego budżetu państwa.
Dobrze napisałeś "
przedsiębiorstwo medyczne" i nie pobierające złamanego centa z amerykańskiego budżetu.
To ten sam szpital w którym
bez wiedzy i zgody pacjentki (i jej rodziny) pobrano słynne komórki HeLa. Henrietta Lacks, bo tak nazywała się chora na raka szyjki macicy, zmarła w 1951 roku mając 31 lat. Osierociła piątkę dzieci.
Dlaczego komórki HeLa były tak ważne. Ano dla tego, że jak odkrył dr. Gey, który zajmował się kobietą, te komórki mnożyły się i rosły.
Wcześniej hodowane komórki obumierały w ciągu doby... góra kilku dni. Komórki Henretty Lacks mnożyły się oszalałe.
Tanio i szybko można było stworzyć prawdziwą ludzką linię komórkową - pierwszą na świecie i do tego nieśmiertelną.
Lekarz nazwał ją HeLa od pierwszych liter imienia i nazwiska swojej pacjentki. I natychmiast rozesłał próbki do różnych laboratoriów, by pochwalić się swoim sukcesem.
Dziś podkreśla się, że nie miał złych intencji, nie zrobił tego z chęci zysku, ale dla dobra nauki. Zarobili za to inni.
Henrietta została pochowana bez nagrobku, prawdopodobnie "w nogach" swojej matki.
Szpital Hopkinsa nie wyłożył nawet centa aby postawić jej skromny pomnik.
Z komórek HeLa zrobiono niezły biznes, bo pomogły zbudować tysiące karier, wykonać ponad 60 tys. badań naukowych - każdego dnia dzięki nim powstaje około 10 nowych.
Uczeni wyhodowali około 50 mln ton komórek Henrietty!
Rodzina próbowała dochodzić swoich praw, to doszło do próby zafałszowania danych o dawczyni komórek. Sugerowano, że to komórki pacjentki Helen Lane.
Zyski koncernów farmaceutycznych, które korzystały z komórek HeLa są gigantyczne.
Już trzy lata po śmierci Henrietty udało się dzięki badaniom nad jej komórkami stworzyć szczepionkę na polio.
Dokonano na nich wielu odkryć związanych z rakiem, HIV, AIDS, wpływem promieniowania na komórki człowieka, toksycznych substancji. Korzystano z nich podczas mapowania ludzkiego genomu... Używano ich do testowania wrażliwości na kleje, farby, kosmetyki.
Teraz korzystając z komórek zmarłej Afroamerykanki próbuje się określić genomen rodziny Lacks. Rodzina protestuje, ale dla laboratorium gdzie się tego podjęli, nie ma to znaczenia.
Sąd najwyższy stanu Kalifornia oświadczył, że tkanka usunięta z ciała jest medycznym odpadkiem.
W laboratoriach na całym świecie naukowcy pracują dalej na komórkach HeLa... i czerpią kolejne profity.
Faktycznie to przedsiębiorstwo medyczne nastawiane na zysk... o czym świadczą te miliardy zysku na koncie.
Zainteresowanych zachęcam do obejrzenia filmu "Nieśmiertelne życie Henrietty Lacks"
Pozdrawiam
Armands
PS. I żeby nie było, że to powyżej nie na temat, to dodam, że Gliwice nie mają się czego wstydzić.