No cóż, przyszło mi się zarejestrować i opisać swoją historię. Właściwie to jej początek, bo jestem przed zabiegiem radykalnej prostatektomii.
Ale od początku.
W listopadzie 2020 miałem złe samopoczucie, nie chciało mi się pracować, nie chciało mi się wstawać, bolały mnie mięśnie, stawy, trochę jak kilka lat temu, kiedy przechodziłem boreliozę.
Mój reumatolog zasugerował fibromialgię i skierował na badania krwi.
Wyszło PSA 13.5 ng/ml, Wynik dla mnie był jak każdy inny, trochę ponad normę, więc zignorowałem, bo człowiek nie ma żadnej świadomości, dopóki go to nie dotknie.
Ale mój reumatolog nie zbagatelizował wyniku, tylko od razu do mnie zadzwonił i kazał bezzwłocznie iść do urologa.
Zapisałem się więc do dr. Niwińskiego w Medicover w Gdyni. Doktor naświetlił, że sprawa nie jest błaha i trzeba zrobić badania.
Ja oczywiście wciąż nie wierzyłem, poczytałem trochę, że ponadnormatywny wynik PSA może być spowodowany jazdą na rowerze, albo stosunkiem seksualnym. Akurat tuż przed badaniem miałem jedno i drugie, więc mówię, zróbmy to PSA jeszcze raz. Doktor mówi ok, choć nie każe nastawiać się optymistycznie, bo wynik jest wysoki.
Badam więc PSA po kilku dniach wstrzemiężliwości seksualnej i rowerowej, niestety nie chce wyjść inaczej.
PSA wciąż 13.45 ng/ml, PSA wolny 0,673 ng/ml, f/tPSA 0,05 (=> 5%).
A więc nie ma żartów, skierowanie na MRI, pod koniec listopada 2020 robię rezonans w Gdyni.
13.11.2020
MRI
Nie znam się, ale mój urolog czyta opis i mówi, że trzeba zrobić biopsję.
Objaśnia mi różne możliwości, ze względu na mój młody wiek i możliwości, a właściwie wiedzę, którą mamy po badaniu - sugeruje biopsję fuzyjną.
Zabieg jest drogi, ale po rozważeniu za i przeciw dpodejmuję decyzję i w styczniu 2021 robię biopsję fuzyjną prywatnie w Bydgoszczy.
No i wychodzi nowotwór
22.01.2021
BIOPSJA FUZYJNA - HISTOPATOLOGIA
Lekarz objaśnia możliwości leczenia, mówi, że mój wynik jest graniczny jeśli chodzi o brachyterapię i dlatego zaleca prostatektomię.
Objaśnia możliwości, wady i zalety różnych rozwiązań (operacja otwarta, laparoskopowa, da Vinci).
We trójkę, lekarz, ja i żona, podejmujemy decyzję o zabiegu laparoskopowym.
Jako, że normalnie mieszkamy w Warszawie, ale od początku pandemii COVID przenieśliśmy się do domu wakacyjnego w pomorskie, gdzie żyjemy i pracujemy, dr Niwiński pomaga nam znaleźć operatora laparoskopowego w Trójmieście, takiego który robi dużo operacji tego typu (to podobno ważny aspekt). Lądujemy u dr. Jareckiego w Szpitalu Morskim w Gdyni. Doktor zleca dodatkowo scyntygrafię kości, która wypada pomyślnie.
22.04.2021
SCYNTYGRAFIA
Zabieg planowany jest za tydzień.
Dopiero wczoraj trafiłem na forum i przeczytałem wiele cennych informacji. Szczególnie podobają mi się optymistyczne relacje pacjentów w porównywalnym stanie do mojego.
Pogodziłem się ze swego rodzaju loterią jeśli chodzi o sprawność seksualną po zabiegu (jest to bez wątpienia ważna dla mnie sfera, mam młodszą żonę, ale oboje wiemy co jest tutaj najważniejsze), będziemy pracować nad tym, może operatorowi uda się zachować pęczki naczyniowo-nerwowe.
A jak nie, to znajdziemy inne sposoby, żeby jakoś funkcjonować w nowej dla mnie rzeczywistości. Tak czy siak, lepiej nastawić się na sytuację gorszą, żeby cieszyć się z lepszej, jeśli nastąpi.
Ciekaw jestem co o moich wynikach sądzą forumowi eksperci, choć mówiąc szczerze boję się trochę informacji, które mogłyby mi pomieszać w głowie przed operacją. Ufam moim lekarzom, przygotowuję się do zabiegu. Wprowadziłem dietę, więcej ćwiczeń fizycznych, żeby być w lepszej formie w szpitalu.
Patrzę z nadzieją w przyszłość. Rokowania są dobre, obaj urolodzy podkreślają wczesny stan rozpoznania i pewien optymizm jeśli chodzi o stopień złośliwości.
Tak więc proszę o trzymanie kciuków w okolicach 19-20 maja.
Tomek