DARIO pisze:- w moim wypadku lepsze RP czy LRP (wydaje mi się że mentalnie jestem gotowy na oba)?
- czy powinienem upierać się przy RP?
- jakie badania jeszcze są potrzebne?
- czy ten opis może już być wystarczający do operacji?
- czy powinienem zaszczepić się przeciw żóltaczce?
- ,,Ale z drugiej strony, jeżeli operować, to teraz..." tzn. miesiąc, dwa czy natychmiast?
- ,,i na zachowanie przynajmniej jednej wiązki" — a ta wiązka to rozumiem odpowiada za sex? ale jeżeli rak nie wychodzi poza stercz to może być problem z taka wiązką?
bela71 pisze:Popatrzmy na zalety i wady jednej i drugiej metody.
Prostatektomia laparoskopowa
+ pacjent jest mniej pocięty w środku, szybsze gojenie się ran pooperacyjnych, mniejsze blizny
+/- lekarz widzi to co wycina w powiększeniu kamerki, ale nie widzi całego pola operacyjnego
- zachowanie wiązek naczyniowo-nerwowych moze być technicznie trudniejsze
- prostatę wyjmuje się w kawałkach - gorszy operator może coś zostawić, histopatolog ma trudniejszą robotę przy ocenie
- statystycznie jest nieco większy odsetek marginesów dodatnich niż przy otwartej RP
- nieco większe ryzyko krwawienia pooperacyjnego / utworzenia się krwiaka
- w Polsce nie ma za wielu doświadczonych operatorów-laparoskopistów (minimum 100 operacji, robi 30- 40 LRP rocznie, żeby utrzymywać wprawę)
Prostatektomia otwarta
+ lekarz widzi całość pola operacyjnego
+ narząd zostaje (powinien być) wypreparowany w całości i tak trafia do histopatologa; jedyna 100% pewna ocena zaawansowania raka
+ łatwiej zareagować na problem / naprawić błąd czy uszkodzenie w trakcie zabiegu
+ łatwiej zrobić poszerzoną limfadenektomię gdyby to było potrzebne
- duże cięcie i blizna, obciążająca operacja
- ryzyko krwawienia śródoperacyjnego większe niż przy LRP
Z cewnikiem chodzi się tyle samo w obu wypadkach.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2018857/
http://www.cancer.org/cancer/prostateca ... ng-surgery
Zaczekalabym z ostatecznym wyborem metody leczenia do wyników multiparametrycznego MRI. Biopsja pobiera do 1% tkanek prostaty, mogła coś ominąć. Gdzieś może się kryć jeszcze jakieś ognisko o niewiadomym Gleasonie.
MRI wyraźnie pokazuje zmiany niskozróżnicowane, agresywne, a te z Gleasonem w okolicach 6-7 mogą w opisie badania być określane jako "niejednoznaczne". Z drugiej strony, brak takich wyraźnych ognisk też jest dobrą wiadomością na temat umiarkowanej złośliwości raka. Jeżeli badanie nie wykaże nigdzie oznak naciekania czy przekraczania torebki lub pęcherzyków nasiennych, to można rozważać prostatektomię laparoskopową. Przy podejrzanych elementach na obrzeżach gruczołu - RP otwarta daje większe szanse na wycięcie wszystkiego.
W opisie biopsji brakuje przed wszystkim dokładnego oznaczenia położenia każdego bioptatu wg podziału strefowego proataty. MRI może to trochę uzupełnić. Jak na polskie warunki, tyle zwykle lekarzom wystarcza do zrobienia operacji. Gdybyś rozważał opcję nr 3, czyli aktywną obserwację (pacjent i lekarz ustalają harmonogram badań, ale czekają na oznaki postępu choroby zanim wejdą z leczeniem; liczy się tu na indolentność choroby i odwleka w czasie poważną interwencję), być może po MRI trzeba by było pomyśleć o rebiopsji u lekarza, którzy oznaczy dokładnie miejsce pobranai każdego bioptatu.
Tak na wszelki wypadek lepiej się zaszczepić przeciw żółtaczce, warunki w szpitalach są różne. Dobry masz pomysł, wątroby szkoda by było.
Jeżeli w MRI nie wyjdzie nic drastycznego, a poziom PSA będzie w miarę stabilny, to wydaje mi się, że spokojnie możesz poczekać nawet 2-3 miesiace na termin u naprawdę dobrego operatora.
Zachowanie przynajmniej jednej wiązki poza potencją ułatwia też przywrócenie kontroli nad zwieraczami. Szczelnościa zawiadują inne nerwy, ale są one umiejscowione blisko wiązek i łatwo je uszkodzić. Oszczędzanie wiązek zwiększa szanse na szybki powrót trzymania moczu. Jeżeli jeden płat prostaty u ciebie rzeczywiście jest wolny od raka, dobry operator prawdopodobnie uratuje tą wiązkę. Ale takie decyzje lekarz podejmuje w trakcie operacji, przed nia może co najwyżej umówić się z pacjentem, że uratuje wiązki, jeżeli będzie to możliwe (ma przede wszystkim usunąć raka). Doświadczenie chirurga gra tu ogromną rolę.
dario pisze:mam skierowanie do szpitala o takiej tresci: "chory do laparoskopowej prostatektomii zaotrzewnowej met. Stolzenburga ograniczona limfa nf 2%" Czy to jest radykalna prostatektomia?
dario pisze:fajne zdjęcie... dzieki. Masz więcej?
bela71 pisze:Popatrzmy na zalety i wady jednej i drugiej metody.
Prostatektomia laparoskopowa
+ pacjent jest mniej pocięty w środku, szybsze gojenie się ran pooperacyjnych, mniejsze blizny
+/- lekarz widzi to co wycina w powiększeniu kamerki, ale nie widzi całego pola operacyjnego
- zachowanie wiązek naczyniowo-nerwowych moze być technicznie trudniejsze
- prostatę wyjmuje się w kawałkach - gorszy operator może coś zostawić, histopatolog ma trudniejszą robotę przy ocenie
zosia bluszcz pisze:Wyjmowanie prostaty w kawalkach jest BŁĘDEM W SZTUCE!
Prostata ma trafic do wora wypreparowana w jednym kawalku wraz z pecherzykami nasiennymi, dokladnie tak jak przy operacji otwartej.
zosia bluszcz pisze:Szwarc, mydło, powidło albo czlowiek renesansu.
zosia bluszcz pisze:Wykonuje ponoc i LPR i RP. Ciekawe ile rocznie jednych i drugich i z jakim efektem. Bo o tym oczywiscie ani pół słowa.
nie ma chyba lekarza który robi tylko jedną operację i z tego żyje...
zosia bluszcz pisze:Chciales napisac "jeden typ operacji"?
zosia bluszcz pisze:Owszem sa tacy, ktorzy specjalizuja sie wylącznie w prostacie. I tacy sa najlepsi. Tak dziala osrodek da Vinci w Gronau i wiele innych osrodkow w Niemczech. Tak dziala St Vincents w Sydney.
(prof. Stricker - doswiadczenie: do tej pory wykonal ok. 4000 operacji otwartych i wykonuje 200 operacji da Vinci rocznie)
Konieczne powtórne badanie w zależnosci od stanu klinicznego
Bez istotnego klinicznie raka prostaty PIRADS 2/3 jest rak? czy go nie ma? czy niewiadomo?
dario pisze:nikt mnie o to nie pytał a taka informacja powinna być w skierowaniu wystawionym przez lekarza... czy nie?
— no własnie, a kto zlecił?zosia bluszcz pisze:Jasne, ze powinna byc.
,,Ja dodatkowo smarowałem okolice ujścia cewki i rurkę cewnika żelem stomatologicznym (sachol) a potem … prowokowałem wciągnięcie cewnika do cewki. Piekło przez kilka minut, ale uchroniłem się od zakażenia."
Margines dystalny (apex).... naciek raka widoczny w linii cięcia... pan lekarz powiedział, że to ..nie powinno mieć znaczenia— czyżby
bela71 pisze:Ech, a miało być tak pięknie.
bela71 pisze:Dobre informacje to czyste węzły chłonne, naczynia krwionosne i pęcherzyki nasienne oraz brak oznak przekroczenia torebki narządu. To bardzo zmniejsza prawdopodobieństwo mikroprzerzutu czy masywnej wznowy miejscowej.
zosia bluszcz pisze:Kto w koncu Cie operowal i jaką metodą?
]zosia bluszcz pisze:Bo z opisu wynikaloby, ze cięcie bylo PRZEZ apex (szczyt prostaty).
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 51 gości