Drodzy koledzy, szukając w internecie wiedzy o leczeniu raka prostaty zapoznałem się z treścią kilku forum i stron internetowych propagujących leczenie metodami alternatywnymi. Przeczytane wiadomości są szokujące. Podczas gdy medycyna konwencjonalna drepce małymi kroczkami do przodu badając skuteczność nowych leków przez 5 -10 lat, testując je na setkach pacjentów, medycyna niekonwencjonalna prze do przodu i znajduje mnóstwo genialnych i uniwersalnych leków. Parę przykładów. Flawon, umiejętne pomieszanie kilku witamin i antyoksydantów leczy wysokie nadciśnienie w cztery dni, poprawia wzrok, wzmacnia serce, wzmacnia kręgosłup, wyleczył z raka, przewlekłej choroby nerek, zapaleń migdałków i spowodował że siwe włosy odzyskały stój dawny kolor, wyleczył z padaczki, cukrzycy, bólu zębów, żołądka, migren. Nie wierzycie? Potwierdzenie zobaczycie tutaj: http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=GkAX3CqlzV0 Jeszcze genialniejsze wyniki leczenia daje picie soku noni. Leczy 120 chorób. Zobaczcie tutaj: http://www.noni.com.pl/choroby.html My chorzy na raka prostaty, poddajemy się niosącym liczne dolegliwe skutki uboczne operacjom, naświetlaniom śmiercionośnym promieniowaniem i zabójczej chemioterapii, a co doradza nam doświadczony forumowicz na poważnym forum propagującym ziołolecznictwo: Oto co ja bym zrobił, gdybym dowiedział się o raku prostaty.
Chemioterapię i radioterapię oraz operację odstawiłbym na bok.
Do diety wprowadziłbym witaminę C (kwas L-askorbinowy), nie wiem jaka dawka byłaby wtedy optymalna (kwestia tolerancji jelit), ale zakładam, że na początek ok 20g dziennie (2g/h)
Do tego wprowadziłbym rośliny bogate w kontrowersyjną witaminę B17, tran (antyrakowe działanie witaminy D), kurkumę z pieprzem.
Starałbym się również spożywać dużo ekologicznych warzyw i owoców.
Ale jest jeszcze skuteczniejsze lekarstwo na raka prostaty. Amerykański Institute of Health Sciences, 819 N. L.L.C. Charles Street Baltimore , MD 1201. dowodzi że jedzenie cytryn jest 10 tyś.!! razy skuteczniejsze w zwalczaniu raka prostaty niż Adriamycyna, lek zwykle używany w chemioterapii. I już ostatni kwiatek. Jeżeli chcecie zostać wyleczeni z raka w trzy minuty to udajcie się do tego geniusza: http://www.youtube.com/watch?v=4Ij8PExvwu0&feature=related (najciekawszy jest środek tego klipu między piątą a siódmą minutą pokazujący jak w trzy minuty znika rak pod wpływem zaklęć wymawianych przez chińskiego lekarza.). Dzisiaj nawet nominacja do nagrody Nobla nie daje gwarancji że ta osoba podaje prawdziwe informacje (Dr.H.Caldicott). Przykłady podobnych nonsensów mógł bym przytaczać tysiącami. Niestety, internet zawalony jest tym podobnymi rewelacjami wysyłanymi przez oszustów, którzy bez skrupułów chcą wyciągnąć często grube pieniądza od ludzi stojących w obliczu śmiertelnej choroby.
Drugą grupę uzdrowicieli stanowią ludzie, którzy bezinteresownie starają się nam doradzić jak się leczyć, bo gdzieś usłyszeli że komuś coś pomogło i święcie w to wierzą. Najczęściej polecane przez nich medykamenty to wit.B17. Kapsilicyjna, wit.C -1000 w dużych dawkach ,chrząstka rekina, koci pazur,(nie żartuję, tak się nazywa zioło) aspiryna i t.d.
Czuję że po tym poście posypią się na mnie gromy od tych święcie wierzących w skuteczność medycyny niekonwencjonalnej. Będą mi udowadniać że gdzieś tam komuś pomogło i znajdą badania naukowe, które potwierdzą prawdziwość ich twierdzeń.( jak cytowany powyżej Amerykański Institute of Health Sciences istniejący tylko jako strona internetowa).
Aby być całkowicie bezstronnym muszę przyznać że medycyna niekonwencjonalna czasem pomaga leczyć choroby. Pomaga leczyć gdy się bardzo mocno wierzy że pomoże. Pomaga, bo wiara mobilizuje nasz system immunologiczny do walki z chorobą. Niecodziennym przypadkiem potwierdzającym to twierdzenie jest historia pana Wrighta. Znajdziecie ją w artykule: http://simonton.pl/literatura/nadzieja-matka-madrych/ w części zatytułowanej Mózg i ciało - psychoneuroimmunologia nadziei.
Ja obecnie nie całkiem wierzę we wszystkie internetowe informacje dopóki nie sprawdzę ich prawdziwości porównując z innymi źródłami. Wysoko cenię sobie informacje z Wikipedii bo przekonałem się że jest bardzo obiektywna nawet w tak kontrowersyjnych tematach jak religia czy polityka. Swoją wiedzę o leczeniu raka prostaty czerpię przede wszystkim z wydanych przez European Association of Urology, Wytycznych postępowania u chorych na raka stercza i książek napisanych przez Dr. Patricka Walsha oraz Dr. Petera Scardino z Memorial Sloan-Kettering Cancer Center w New Yorku.
Napisałem powyższy post aby osobom czytającym nasze forum uświadomić że niestety internet zawalony jest nieprawdziwymi informacjami o leczeniu chorób i do wszystkich informacji na nim zamieszczonych trzeba podchodzić bardzo sceptycznie.
Pozdrawiam
Włodek