Strona 6 z 6

Nieprzeczytany post: 05 paź 2014, 11:05
autor: smok45
armands pisze:Syty głodnego nie zrozumie... ale powinien próbować.

Ha, ha, ha, dobry dowcip.
Ale ważniejsze, co robić kolego?
Proszę o receptę, bo narzekanie to działalność mało konstruktywna.

Nieprzeczytany post: 05 paź 2014, 11:53
autor: tab
Problemy z prostatą są niezależne od politycznych poglądów ich wlascicieli. I to moglaby być zlota mysl w tej dyskusji.
Ale niestety dostep do leczenia, koszty i organizacyjny burdel w polskiej tzw. Sluzbie zdrowia jest juz tematem politycznym.
Nie dajmy się jednak wciągać w polityczne dysputy tu na tym forum.
Rzeczywiście jest duzo innych miejsc do przedstawiania poglądów i ocen. Ja polecam uczestniczenie w wyborach i ocenianie kartą wyborczą.
Choc BTW też mi się nie podoba...

Nieprzeczytany post: 05 paź 2014, 13:01
autor: armands
smok45 pisze:
armands pisze:Syty głodnego nie zrozumie... ale powinien próbować.

Ha, ha, ha, dobry dowcip.
Ale ważniejsze, co robić kolego?
Proszę o receptę, bo narzekanie to działalność mało konstruktywna.


Nie sadzę, aby to był dowcip.
W przemianach Sierpnia'80 brałem aktywny udział jako uczeń ostatniej klasy technikum, Grudzień 81 zapukał w nocy do drzwi mojego mieszkania. W strukturach Solidarności działam do dnia obecnego i swoich byłych "kolegów" widuję w mediach, co wywołuje u mnie odruch wymiotny. Ja nadal wierzę w człowieka i jego prawa na ryku pracy. Nie każdy miał łeb do interesów jak Frasyniuk, Janas, Lis i wielu bohaterów styropianu z Wałęsą na czele.
Na wybory chodzę i głosuję. Wyniki głosowań mnie nie zadowalają, ale to mnie nie zniechęca i na kolejne pójdę.
Pracuję w jednej firmie od 33 lat i działam w środowisku tzw. pracowników wielkoprzemysłowych, którzy na tych przemianach za dużo nie uzyskali, a maja dużo do stracenia. Mieszkamy w blokach zakładowych, gdzie się wszystkich zna i wszystko wie. Tu nie żyje się bogato, ale i nie super biednie. Mimo to co kilka tygodni pojawia się ogłoszenie o licytacji komorniczej mieszkań. Przyczyna nie jest patologia, tylko zadłużenie z braku środków do normalnej egzystencji. Mamy multum wniosków o zapomogi!!!! To narasta, a nie słabnie.
A przecież taki mamy wspaniały rząd i tak świetnych polityków z rządzącej partii.

Nie chcę wchodzić tu z polityką, ale czy jest dziedzina życia w której ona nie występuje?

Pozdrawiam
armands

Nieprzeczytany post: 05 paź 2014, 14:58
autor: smok45
armands pisze:
Syty głodnego nie zrozumie... ale powinien próbować.
Ha, ha, ha, dobry dowcip.
Ale ważniejsze, co robić kolego?
Proszę o receptę, bo narzekanie to działalność mało konstruktywna.


Nie sadzę, aby to był dowcip.


Ta fraza z dowcipem to odpowiedź na sugestię, żem ja wśród tych "sytych". Rzeczywiście głodny nie chodzę, ale jedyny luksus jaki posiadam to rasowy kot. A i to nie takie pewne, bo on uważa, że ja jestem jego własnością :)  .
Udziałem w wyborach niestety niewiele można zmienić. Ci przy konfiturach tworzą prawo i naiwnością jest nadzieja, że podetną gałąź na której siedzą.
Uciekam na Salon24, może tam sobie podyskutuje bez obawy, ze gadam nie na  temat ;) .

edycja
Sprawdziłem. Armands, wpuściłeś mnie w maliny tym "salonem". To prędzej saloon, bo towarzystwa trzeźwego tam nie uświadczysz :mad: . Nie sądzę by Dunol tam bywała.

Nieprzeczytany post: 08 paź 2014, 06:46
autor: RaKaR-szef forum
ZUS ponownie kupił 2 miliony litrów paliwa


07/10/2014

ZUS po raz kolejny ogłosił przetarg na zakup ponad 2 milionów litrów paliwa. To już drugie tego typu zamówienie w ciągu ostatnich dwóch lat. Tym razem pracownicy ZUS otrzymają aż 450 kart paliwowych.

Podjeżdżasz do dystrybutora. Tankujesz do pełna. Wyjmujesz "firmową" kartę paliwową na okaziciela. Odjeżdżasz, nie wydając ani złotówki z własnych pieniędzy. Czy to realne? Tak. Pod warunkiem, że jesteś jednym z 450 uprzywilejowanych pracowników ZUS.

ZUS po raz kolejny ogłosił przetarg na zakup paliwa do swoich służbowych limuzyn. ZUS oszacował, iż w ciągu kolejnych dwóch lat (2015-2016) będzie potrzebował ponad 2 miliony litrów paliwa, w tym:

500 580 litrów benzyny,
1 630 220 litrów oleju napędowego.


Podobny przetarg ZUS ogłosił już 2 lata temu. Poprzednio jednak urzędnicy zażyczyli sobie "jedynie" 360 kart paliwowych. Od tamtego czasu jednak flota ZUS-u znacznie się powiększyła (o czym informowaliśmy tutaj i tutaj).

Dlatego w tym roku, ZUS zażądał wydania aż... 450 kart paliwowych. Co dziesiąta z nich (45 sztuk) ma być kartą na okaziciela. Oznacza to, że nasze składki posłużą do sfinansowania tankowania każdemu, kto okaże tę kartę na stacji benzynowej. Nikt nie będzie weryfikował jego tożsamości, a więc również tego, czy rzeczywiście jest pracownikiem ZUS i... czy rzeczywiście tankuje służbowe auto.

Zakup 2 130 800 litrów paliwa do 450 samochodów oznacza, iż każdy pojazd prowadzony przez urzędnika ZUS, przeciętnie zużyje w ciągu następnych 2 lat aż 4735 litrów paliwa.

Uwzględniając dzisiejsze ceny benzyny i oleju napędowego, łatwo policzyć iż koszt paliwa do jednej tylko urzędniczej limuzyny wyniesie ok. 25 tys. zł.

Dla porównania, polski przedsiębiorca każdego miesiąca odprowadza do ZUS samą tylko składkę emerytalną w wysokości 438,73 zł. W ciągu dwóch lat daje to kwotę 10 530 zł. Oznacza to, że wszystkie składki emerytalne płacone przez dwóch przedsiębiorców nie wystarczą, aby pokryć koszt samego tylko paliwa do jednej urzędniczej limuzyny.
http://waa.ai/4UDv

Nieprzeczytany post: 08 paź 2014, 07:30
autor: armands
rakar pisze:ZUS ponownie kupił 2 miliony litrów paliwa
http://waa.ai/4UDv


Mają rozmach .........

Nieprzeczytany post: 08 paź 2014, 08:05
autor: zosia bluszcz
Your taxes at work :D

Nieprzeczytany post: 10 gru 2014, 15:14
autor: armands
Osoby leczone na nowotwór często tracą pracę. W szczególnie trudnej sytuacji są ludzie pracujący na własny rachunek lub w niewielkich firmach, którzy nierzadko stają przed widmem bankructwa - wynika z raportu pt. "Choroba nowotworowa - doświadczenia pacjentów".

fragment

- Leczenie onkologiczne jest bardzo długim procesem, zwłaszcza w przypadku choroby zaawansowanej. Najczęściej polega na skojarzeniu leczenia chirurgicznego, chemioterapii i ewentualnie radioterapii i może być rozciągnięte w okresie kilkunastu miesięcy - powiedział PAP dr Dariusz Godlewski, onkolog i specjalista zdrowia publicznego.

- W związku z tym pracodawcy, mimo że początkowo deklarują chęć wsparcia z czasem tracą entuzjazm do pomagania pracownikowi, który ciągle jest na zwolnieniu lekarskim i którego ciągle ktoś musi zastępować - dodaje.

W rezultacie osoba lecząca się z powodu nowotworu jest przesuwana na inne stanowisko, degradowana, a nawet zwalniana.

"Ja musiałem się pożegnać z pracą. Zostałem zwolniony ze względu na stan zdrowia. Długotrwale byłem na zwolnieniach lekarskich i zakład pracy rozwiązał ze mną umowę. Nie dostałem renty i jestem bezrobotny, ale de facto nie mogę się zarejestrować, jako osoba bezrobotna, bo nie jestem gotowy do podjęcia pracy, bo jestem chory" - napisał jeden z pacjentów, który wziął udział w badaniu.

Zaznaczył, że gdyby nie oszczędności zgromadzone w poprzednich latach i fakt, że wciąż pracuje jego żona to nie miałby środków do życia.

Całość artykułu http://www.rynekzdrowia.pl/Serwis-Onkologia/Raport-chorzy-na-nowotwor-czesto-traca-prace-i-ubozeja,147237,1013.html


PS. Myślę, że nie jeden z nas mógłby tu dopisać swoją historię. 

armands

Nieprzeczytany post: 10 gru 2014, 15:17
autor: kris1
armands pisze:PS. Myślę, że nie jeden z nas mógłby tu dopisać swoją historię.

Oj mógłby, mógłby. Znam ten ból, byłem ojcem w tej materii. Na szczęście (chociaż to przecież pojęcie względne, ale jakoś nie narzekam ;) ) po zwolnieniu z pracy w 2010r. tuż po RP ( wypowiedzenie od lutego 2010r.) udało mi się na chwilę obecną doprowadzić do renty na czas nieograniczony. Udało się dzięki własnej determinacji i "ludzkiej osoby" w pełnym słowa tego znaczeniu, napotkanej na swojej drodze w walce o mój byt. No "trochę" szczęścia w tym wypadku miałem, nie przeczę. Jednak ile mnie to nerwów i zdrowia kosztowało :( , to wiem ja i ten mój "cholerny skorupiak" któremu mój stres bardzo się spodobał i był smaczną pożywką.
Pozdrawiam
kris.

Nieprzeczytany post: 11 gru 2014, 21:49
autor: lui
armands pisze:Osoby leczone na nowotwór często tracą pracę. W szczególnie trudnej sytuacji są ludzie pracujący na własny rachunek lub w niewielkich firmach, którzy nierzadko stają przed widmem bankructwa - wynika z raportu pt. "Choroba nowotworowa - doświadczenia pacjentów".

fragment

- Leczenie onkologiczne jest bardzo długim procesem, zwłaszcza w przypadku choroby zaawansowanej. Najczęściej polega na skojarzeniu leczenia chirurgicznego, chemioterapii i ewentualnie radioterapii i może być rozciągnięte w okresie kilkunastu miesięcy - powiedział PAP dr Dariusz Godlewski, onkolog i specjalista zdrowia publicznego.

- W związku z tym pracodawcy, mimo że początkowo deklarują chęć wsparcia z czasem tracą entuzjazm do pomagania pracownikowi, który ciągle jest na zwolnieniu lekarskim i którego ciągle ktoś musi zastępować - dodaje.

W rezultacie osoba lecząca się z powodu nowotworu jest przesuwana na inne stanowisko, degradowana, a nawet zwalniana.

"Ja musiałem się pożegnać z pracą. Zostałem zwolniony ze względu na stan zdrowia. Długotrwale byłem na zwolnieniach lekarskich i zakład pracy rozwiązał ze mną umowę. Nie dostałem renty i jestem bezrobotny, ale de facto nie mogę się zarejestrować, jako osoba bezrobotna, bo nie jestem gotowy do podjęcia pracy, bo jestem chory" - napisał jeden z pacjentów, który wziął udział w badaniu.

Zaznaczył, że gdyby nie oszczędności zgromadzone w poprzednich latach i fakt, że wciąż pracuje jego żona to nie miałby środków do życia.

Całość artykułu http://www.rynekzdrowia.pl/Serwis-Onkologia/Raport-chorzy-na-nowotwor-czesto-traca-prace-i-ubozeja,147237,1013.html


PS. Myślę, że nie jeden z nas mógłby tu dopisać swoją historię. 

armands


Tak jak kończysz Armands swój post .ze niejeden mógłby dopisac tu swoja historię to hasło rzucone na wody wywołuje reakcję
Ja również chciałem wrócić do pracy, po bardzo długiej nieobecności spowodowanej leczeniem nieco złożonym 182dni chorobowe +2xpo 6m-cy rehabilitacyjny zusowski zasiłek dalej wydana decyzja na 1-rok renta ,ale zaklad po wydanej decyzji i opini onkologa o dopuszczeniu
mnie do pracy, na co prawda przeciwwskazaniach wydanych przez lekarza medecyny pracy tu u mnie w zakładzie,
Zakład nie znajduje zamiennego stanowiska dla mnie i wypowiada mi pracę po 18- tu latach , ostatnio przepracowanych w tym samym zakładzie stanowiska przez wszstkie lata z odpowiedzialnością materialną (finansową ) przez wszystkie lata pracy bez wpadek typu defraudacja
kilka lat kierownicze stanowisko i odpowiedzialnośc za ludzi i mnienie
Cóz tu jeszcze dołożyć można jako ,osoba ze stopniem niepełnosprawności ostatnio już znacznym (zakład jest zakładem pracy chronionej z pełną refundacją za moje stanowisko - nie liczy już się taki pracownik, który przez wszystkie lata napędzał fundusz z Pefron-u dla takiego molocha który , windował się po częsci na takich pracownikach jak ja

nic tu dodać i nic ująć zero litości
pozdrawiam lui

Nieprzeczytany post: 19 gru 2014, 09:51
autor: RaKaR-szef forum
Kordian Korytek zrzeknie się obywatelstwa? „To krzyk rozpaczy”
Maciej Stolarczyk Dziennikarz Eurosport.Onet.pl

Były reprezentant Polski w koszykówce Koridan Korytek może zrzec się obywatelstwa i wyjechać z kraju. Czuje się oszukany przez państwo po tym, jak zajęto mu pieniądze na koncie na podatek, którego nie musiał płacić. Stracił ponad 100 tys. złotych. Dziś nikt nie chce rozpatrzyć jego odwołania ani zwrócić pieniędzy.


- Zrzeknę się obywatelstwa. To jest krzyk rozpaczy, manifest, ale poważnie to rozważę. Jak mam funkcjonować w kraju, który mnie okradł, oszukał i nie daje możliwości odwołania? W Polsce urzędnik może człowieka zniszczyć. Ja byłem bliski upadku, a ilu osobom już zniszczono życie. To może być każdy, dziś ja, a jutro pan. Włos się jeży na głowie od tego, co można w Polsce zrobić z człowiekiem.

Historię Korytka przedstawiła katowicka „Gazeta Wyborcza”. W 1999 roku koszykarz sprowadził na lawecie Audi A8 z Niemiec za 13 tys. marek. Tyle było wypisane na fakturze, auto wycenili też celnicy i rzeczoznawca. W Polsce samochód wyremontowano (nie miał drzwi, klapy bagażnika, reflektorów), wyceniono na 330 tys. złotych i od takiej kwoty zapłacono składki w PZU.

- Po siedmiu miesiącach samochód został skradziony, a policja go nie odnalazła. PZU odmówiło mi wypłaty odszkodowania. Spotkałem się z dyrektorem oddziału w Katowicach, który powiedział, że zachodzi podejrzenie przekrętu. A jak im zapłaciłem wysoką składkę, to było wszystko OK? Odpowiedziałem, że rozstrzygniemy to przed sądem i tak się stało – mówi.

W toku sprawy urząd celny zawiadomił prokuraturę, że koszykarz poświadczył nieprawdę przy odprawie i zaniżył wartość pojazdu. Handlarz z Niemiec zeznał, że samochód kosztował 84 tys. marek i pokazał na tę kwotę fakturę.

- Byłem zaskoczony, to była nowość. Ale podpis pod rachunkiem nie był mój, więc zachowałem spokój. Faktura była sfałszowana – wspomina koszykarz.

Na podstawie tego dokumentu urząd celny wystąpił o cło, a urząd skarbowy upomniał się o zaległe podatki. Korytek nie wiedział o tym do ostatniej chwili.

- Podróżowałem w tym czasie po Europie z reprezentacją i klubem. Nie mogłem odebrać poczty i zawiadomień. Za chwilę okazało się, że ściga mnie komornik.

- Komornik twierdził, że protesty nie mają sensu i pieniądze muszą być zapłacone. Cały czas byłem spokojny, że sprawę wyjaśni sąd, w ramach normalnie funkcjonującego państwa. Nie protestowałem więc, gdy zabrano mi ponad 100 tys. złotych, razem z kosztami i odsetkami – mówi.

Sprawa skomplikowała się, gdy prokuratura przedstawiła opinię grafologa, że podpis na fakturze należy do Korytka.

- Wtedy nogi się pode mną ugięły. Groził mi wyrok skazujący za fałszerstwo lub oszustwo. Nie muszę mówić, co by to oznaczało dla mojej kariery w reprezentacji i klubie. Byłem w sile wieku dla sportowca, grałem w czołowej francuskiej drużynie. W kontrakcie miałem zapis o godnym reprezentowaniu klubu, a wyrok mógł być podstawą do rozwiązania umowy.

Korytek musiał latać do Polski na spotkania w prokuraturze. Czasami nawet codziennie. Na przeloty wydał kolejne 40 tys.

- Miałem szczęście, że klub zgodził się na częste przeloty. Trafiłem na panią prokurator, która zachowała się obiektywnie. Powiedziała, że wszystko zmierza do tego, by postawić mi zarzuty, ale ona da mi czas na obronę.

Korytek postarał się o opinię grafologa z Uniwersytetu Wrocławskiego, który wydał opinię, że podpis na spornej fakturze nie należy do sportowca. Mając dwa przeciwstawne oświadczenie, prokuratura zleciła trzecią, rozstrzygającą ekspertyzę.

- Oczywiście trzeci grafolog potwierdził, że ten podpis absolutnie nie jest mój. Do dziś nie wiem, jaki interes miał ten pierwszy profesor, by poświadczyć nieprawdę, ale podobno on niejednej osobie już życie zniszczył. Na szczęście po trzecim badaniu i po sześciu latach śledztwa prokuratura zamknęła sprawę, nie dopatrując się mojej winy – mówi Korytek.

Gdy oficjalnie uznano, że koszykarz nie zaniżył wartości samochodu, można było dokończyć spór z PZU. Zasądzono, że ubezpieczyciel ma wypłacić odszkodowanie. Przyszła pora na odzyskanie niesłusznie naliczonego cła i podatku.

- Napisaliśmy z prawnikiem pismo z prośbą o zwrot. Spodziewałem się, że w normalnym kraju nie tylko odzyskam pieniądze, ale jeszcze zostanę przeproszony. Otrzymałem odpowiedź, że jest za późno na odwołanie.

Okazało się, że na odwołanie przysługiwał termin... dwóch tygodni po zamknięciu sprawy przez prokuraturę. Po jego upływie zamknięto wszystkie ścieżki odwoławcze.

- Chciałem otworzyć sprawę w sądzie, ale w ogóle się tym nie zajęto, bo terminy minęły. Jeździłem do adwokatów, posłów i europosłów z prośbą o pomoc. Każdy mówił, że nic nie da się zrobić, a ja jestem ofiarą smutnej polskiej rzeczywistości. Słyszałem, że doznałem kradzieży w majestacie prawa.

- Stało się coś nieprawdopodobnego, co nie mieści się w głowie. W tym kraju urzędnik może zrobić z obywatelem wszystko. Dziś to jestem ja, a jutro może być pan. Wejdą panu na konto, przywłaszczą pieniądze, a potem nie dadzą możliwości odwołania. Wyobraźmy sobie, że w mojej sprawie handlarz pokazałby fakturę na kilka razy wyższą kwotę. Wtedy urzędy zabrałyby mi tyle, że bym skończył pod mostem. A po uznaniu mnie niewinnym tylko wzruszono by ramionami?

- Może od razu uznajmy, że wszystkie nasze oszczędności w bankach należą do państwa, wtedy nie będzie dziury budżetowej – ironizuje.

Korytek czuje się oszukany, dlatego rozważa zrezygnowanie z obywatelstwa. Ma jednak jeszcze jeden pomysł, jak odzyskać pieniądze.

- Napiszę list otwarty do marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego, z prośbą o honorowe rozwiązanie sprawy. Czterystu sześćdziesięciu posłów w Sejmie tak ustanowiło prawo, by obywatela złupić. Niech ci posłowie mają teraz honor, niech się zrzucą po parę stówek ze swoich niemałych diet i sprawa zostanie zakończona.

- Jeśli to zawiedzie, to poważnie rozważę oddanie obywatelstwa. Ja już dowiodłem swojego patriotyzmu. Dwadzieścia pięć lat grałem w koszykówkę, reprezentując Polskę. Ryzykowałem przy tym zdrowie, karierę i kontrakt w klubie. Gra dla Polski to był najwyższy honor. Wierzyłem w ideały, dzięki czemu doszedłem tam, gdzie doszedłem.

- W obecnej sytuacji nie wiem, jak mam dalej żyć w tym kraju. Mam zapłacić choćby złotówkę podatku po tym, jak zostałem okradziony? Mam być pokorny, udawać, że nic się nie stało? A może nie będę płacił podatków, żeby sobie odbić straty, a państwo da mi spokój? Nie, bo w tym kraju każdy cię pilnuje, czepia się, patrzy na ręce. A w drugą stronę nie ma żadnej odpowiedzialności.

- Najgorsze w tej sprawie jest to, że mnie nie oszukał człowiek, tylko polskie państwo. Pomyłki się zdarzają, ale brak drogi odwoławczej to jest łupienie obywatela z premedytacją. A politycy jeszcze świętują sobie 25 lat wolności. Co tu świętować, że urzędnik w tym kraju może zniszczyć człowieka? Mój syn ma podwójne obywatelstwo polsko-łotewskie. Myślicie, że powiem mu „wybierz życie w Polsce, tu będziesz szczęśliwy”? Raczej sam myślę, by stąd uciekać. Źródło: http://waa.ai/41ik

Nieprzeczytany post: 19 gru 2014, 10:47
autor: zosia bluszcz
Rakar,

przeciez, to byl klasyczny przekret ze sprowadzeniem samochodu.
Super drogi samochod, czesciowo zdemontowany, kupiony za cene zlomu (jakoby). W Polsce "wyremontowany" (brakujace elementy przyjechaly oddzielnie). Potem wyceniony stosownie do jego rynkowej wartosci. Stosownie ubezpieczony i po jakims czasie "skradziony" i nigdy nie odnaleziony (w Rosji nikt go nie bedzie szukal).

No to teraz niech pan Korytko sklada suplikacje do Pana Prezydęta "Bul" K. o pozbawienie go obywatelstwa polskiego.
Bo w przeciwienstwie do UK, gdzie wystarczy wypelnic jednokartkowy formularz, wplacic ca 200 funtow by po 30 dniach max otrzymac decyzje (w czasach pokoju zawsze pozytywna), w Polsce jest to bieg z przeszkodami bez regul gry i terminow. Malo tego prezydent nie musi podjac decyzji i nie musi o braku decyzji zawiadomic petenta.

Nieprzeczytany post: 19 gru 2014, 11:41
autor: RaKaR-szef forum
zosia bluszcz pisze:Rakar,

przeciez, to byl klasyczny przekret ze sprowadzeniem samochodu.
Super drogi samochod, czesciowo zdemontowany, kupiony za cene zlomu (jakoby). W Polsce "wyremontowany" (brakujace elementy przyjechaly oddzielnie). Potem wyceniony stosownie do jego rynkowej wartosci. Stosownie ubezpieczony i po jakims czasie "skradziony" i nigdy nie odnaleziony (w Rosji nikt go nie bedzie szukal).

No to teraz niech pan Korytko sklada suplikacje do Pana Prezydęta "Bul" K. o pozbawienie go obywatelstwa polskiego.
Bo w przeciwienstwie do UK, gdzie wystarczy wypelnic jednokartkowy formularz, wplacic ca 200 funtow by po 30 dniach max otrzymac decyzje (w czasach pokoju zawsze pozytywna), w Polsce jest to bieg z przeszkodami bez regul gry i terminow. Malo tego prezydent nie musi podjac decyzji i nie musi o braku decyzji zawiadomic petenta.

Ty, to jesteś... Zosia Bluszcz na detektywa, tropiciela samochodowych afer.
A jeżeli nie jest tak, jak piszesz w pierwszym akapicie, jeżeli rację ma pan Korytko?!

Nieprzeczytany post: 19 gru 2014, 11:59
autor: zosia bluszcz
Byc moze racje ma pan Korytko a byc moze PZU ma kiepskich prawnikow.

Nieprzeczytany post: 02 sty 2015, 21:33
autor: armands
Lui mnie zapytał, a więc odpowiadam.

W firmie gdzie pracuję jestem objęty ubezpieczeniem grupowym w PZU Życie i w związku z przebytym leczeniem szpitalnym (prostatektomia) złożyłem w agencji PZU wszystkie potrzebne dokumenty. Dość szybko przyznano mi świadczenie z tytułu operacji chirurgicznej, oraz pobytu szpitalnego. Dodatkowo dostałem kartę do realizacji w aptece z pewną kwotą.
Jeden wniosek nadal był niezrealizowany, a był to wniosek o uznanie ciężkiej choroby. Jak wiesz z mojej stopki, mój przedoperacyjny Gleason wynosił 4, a pooperacyjny 6. Wtedy się okazało, że istnieje takie coś jak dokument pt.
OGÓLNE WARUNKI DODATKOWEGO INDYWIDUALNEGO UBEZPIECZENIA NA WYPADEK CIĘŻKIEJ CHOROBY
i tam jest określenie kryteriów uznania nowotworu prostaty za chorobę ciężką

Paragraf nr. 5


3. Zakres ubezpieczenia w wariancie 2 – rozszerzonym obejmuje
choroby, o których mowa w ust. 1 oraz dodatkowo w stosunku
do mężczyzn wystąpienie następujących ciężkich chorób:
1) nowotwór prostaty – który oznacza histologicznie zło-
śliwy nowotwór, którego pierwotnym punktem wyjścia jest
gruczoł krokowy, a stadium zaawansowania wg skali Gleasona
jest większy od 5 (szczegółowe informacje o skali
Gleasona zamieszczone są na stronie internetowej
www.pzu.pl);


PZU skontaktowało się ze mną i poprosiło ( a może zażądało) dodatkowych dokumentów z biopsji i leczenia przed operacją. Praktycznie już po regulaminowym czasie na rozpatrzenie wniosku dostałem pieniądze na konto, co mnie niezmiernie ucieszyło, bo suma była konkretna.

Jak widać z regulaminu (jest do pobrania na stronie PZU) nie każdy rak jest równo traktowany i wynik Gleasona ma w tym przypadku decydujące znaczenie.

To chyba wszystko, co chciałeś wiedzieć.

pozdrawiam
armands

Nieprzeczytany post: 02 sty 2015, 23:04
autor: stanis
Niniejszym potwierdzam, co napisał powyżej Armands. W moim przypadku ubezpieczyciel wypłacił stosowne świadczenia podobnie jak w przypadku Armandsa.

Nieprzeczytany post: 02 sty 2015, 23:22
autor: lui
armands pisze:PZU skontaktowało się ze mną i poprosiło ( a może zażądało) dodatkowych dokumentów z biopsji i leczenia przed operacją. Praktycznie już po regulaminowym czasie na rozpatrzenie wniosku dostałem pieniądze na konto, co mnie niezmiernie ucieszyło, bo suma była konkretna.
Jak widać z regulaminu nie każdy rak jest równo traktowany i wynik Gleasona ma w tym przypadku decydujące znaczenie.


Dzięki za twój opis procedury jaką stosuje PZU w przypadku zachorowań na na raka gruczołu krokowego, mamy teraz porównanie względem akurat mojej firmy ubezpieczeniowej. U mnie w firmie pakiet ubezpieczenia obsługuje ,ERGO HESTIA ,i tu dla porównania wygląda to podobnie, ale kryteria w/g takiego schematu:
od momentu zdiagnozowania nowotworu złośliwego (wchodzi w to R/G/K)
potwierdzenie histopatem ,lecz nie obowiązuje żadna skala złośliwości jak w PZU -(chodzi o same potwierdzenie w opisie iż jest to nowotwór złośliwy )dalej wypłata za zachorowanie na nowotwór G/K to już formalność.Przebyta operacja wypłacona w/g skali stopnia operacji czyli I,II,lub III i odpowiednia kwota do swojego wariantu ubezp.+ za każdy dzień pobytu w szpitalu wypłatcaja za minimum 3dni .problem robi się dopiero w momencie z firma ubezpieczeniową (w moim przypadku z Ergo Hestią , gdzie ,dany delikwent zachorowania na Nowotwór złośliwy łapie się ,tak jak ja w moim przypadku na tzw. "leczenie specjalistyczne" ,które obejmuje jeden z punktów w pakiecie ubezpieczenia ), dotyczące tego samego zachorowania i zdiagnozowania ,są to dalsze już, jego konsekwencje ,nawet jeśli wystąpią przerzuty do innych organów, a opisy i wyniki jasno to sprecyzują ,to Firma p/t ERGO HESTIA nie zapłaci ci odszkodowania za dalsze etapy leczenia tego samego raka może to być RADIOTERAPIA lub CHEMIOTERAPIA ,a wymienione leczenie po operacji jako dalszy ciąg leczenia ,nie jest już w zainteresowaniu tej własnie firmy,po prostu odrzucają daszy proces odszkodowania.
Wiem że , niektórzy z kolegów ,którzy ubezpieczeni byli w PZU , za swoje leczenie RT ,( nie przechodzili wcześniej RP ) otrzymywali również odszkodowania za tego rodzaju leczenie (było sporo czasu ,oczekując na swoją kolejkę do wejścia na RT, poruszaliśmy trochę tematów i z tej branży )

pozdrawiam Lui

Nieprzeczytany post: 03 sty 2015, 01:58
autor: armands
Lui, o ile się nie mylę, to w PZU też nie płacą za "powtórkę" tego samego nowotworu.
No cóż, po utracie części dochodu, to każda kwota ma znaczenie, ale chyba nikt się na tym nie wzbogaci.
Wolałbym zostać przy płaceniu składek :/

Pozdrawiam
armands

Nieprzeczytany post: 03 sty 2015, 17:50
autor: Krzy50
W moim ubezpieczeniu w PZU jest to określone jako: "operacje chirurgiczne" i są w III stopniach i RP łapie się na III stopień, czyli otrzymałem 2000 pln.

Nieprzeczytany post: 03 sty 2015, 20:38
autor: armands
Krzy50 pisze:W moim ubezpieczeniu w PZU jest to określone jako: "operacje chirurgiczne" i są w III stopniach i RP łapie się na III stopień, czyli otrzymałem 2000 pln.


Krzysiek, to inne świadczenie. Uznanie za ciężką chorobę skutkuje sporo większym świadczeniem wypłaconym przez ubezpieczyciela.
Może nie miałeś tej opcji w pakiecie.

pozdrawiam
armands

Nieprzeczytany post: 14 sty 2015, 11:25
autor: RaKaR-szef forum
http://www.termedia.pl/Polacy-pracuja-chorzy-wynika-z-badan,15778.html

Cóż, takie czasy. Pójdziesz na zwolnienie lekarskie, po powrocie do m. pracy, twoje miejsce może juz być zajęte.
"Za moich czasów", można było chodzić na zwolnienia bez problemów, ale dyshonorem było korzystać ze zwolnienia lekarskiego.
Kiedyś, jedyny raz, z powodu anginy, bardzo podwyższonej temperatury, zemdlałem w pracy. Z przyzakładowej przychodni (akurat blisko mojego miejsca pracy), ściągnięto lekarkę, a ta wysłała mnie na chorobowe, a ja durny, tylko 1,5 dnia na nim przebywałem.

Nieprzeczytany post: 03 lut 2015, 22:07
autor: RaKaR-szef forum
Temat jest bardzo ważny. Jeżeli będą tak niskie emerytury, nawet jak człowiek jej doczeka, i jak zachoruje, nie będzie miał pieniędzy na leczenie, chyba, że u znachora.

Raport Banku Światowego nie pozostawia suchej nitki na polskim systemie emerytalnym. Przyszłe emerytury będą dwukrotnie niższe od tych wypłacanych obecnie.
Obrazek


Ekonomiści Banku Światowego przeanalizowali sytuację systemu emerytalnego w Polsce. Opublikowany niedawno raport wskazuje na dramatyczną sytuację przyszłych emerytów.

Już obecnie niemal połowa wypłacanych przez ZUS emerytur to kwoty niższe od 1350 zł. Według Banku Światowego sytuacja ta w najbliższych latach zmieni się zdecydowanie na niekorzyść i o takich kwotach przyszli emeryci będą mogli tylko pomarzyć.

Bank Światowy przeanalizował m.in. zmiany w poziomie stopy zastąpienia. Przypomnijmy, iż stopa zastąpienia określa stosunek naszej przyszłej emerytury do wysokości ostatniej pensji. Obecnie stopa ta w Polsce wynosi ok. 50%. Oznacza to, że osoba zarabiająca 2500 zł, po osiągnięciu wieku emerytalnego, otrzyma świadczenie w wysokości ok. 50% tej kwoty, czyli 1250 zł emerytury.

Według Banku Światowego, stopa zastąpienia w najbliższych latach spadnie nawet do poziomu 25%. W takiej sytuacji, analizowana wyżej emerytura spadnie do poziomu 625 zł, co oznacza spadek świadczenia poniżej poziomu emerytury minimalnej.

Według Banku Światowego, jedyną szansą Polaków na zapewnienie sobie środków do życia na starość, są prywatne oszczędności. Ekonomiści Banku Światowego wyliczyli, że Polak, który chciałby otrzymać emeryturę na poziomie zbliżonym do obecnych emerytur, powinien odkładać każdego miesiąca ok. 10% swojej pensji.

W tym kontekście, ekonomiści Banku Światowego ostrzegli Polskę przed kolejnym problemem. Poziom oszczędności zgromadzonych przez Polaków jest bowiem jednym z najniższych w Europie. W 2012 roku oszczędności Polaków stanowiły bowiem zaledwie 3% PKB. Wielkość ta zawierała jednak również oszczędności przymusowe, czyli wszystkie płacone do ZUS obowiązkowe składki emerytalne. Po odjęciu tych przymusowych "oszczędności", okazało się, że realne, dobrowolne oszczędności Polaków wynoszą zaledwie... 0,2% PKB.

W tym kontekście warto pamiętać, iż w wyniku przyjętej rok temu ustawy, o połowę uszczuplona została również wartość wspomnianych wyżej oszczędności przymusowych. Równo rok temu doszło bowiem do przejęcia i umorzenia wszystkich obligacji zgromadzonych na naszych kontach w OFE (szczegóły tutaj). W wyniku tej operacji, stan naszych kont w OFE, w ciągu jednego dnia, zmniejszył się o 51,5%.
źródło: http://waa.ai/4LA5

Nieprzeczytany post: 08 lut 2015, 19:27
autor: RaKaR-szef forum
Rak prostaty jako choroba zawodowa

Mimo, że nowotwór gruczołu krokowego nie został wymieniony w wykazie chorób zawodowych, to nie można wykluczyć, iż powstał w zakładzie pracy, w następstwie działania szkodliwych czynników.

Tak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach, który przyjrzał się sprawie podejrzenia choroby zawodowej u pracownika zakładu.

Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny, po rozpatrzeniu zażalenia mężczyzny, utrzymał w mocy postanowienie Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego o odmowie wszczęcia postępowania w sprawie choroby zawodowej, w postaci nowotworu złośliwego gruczołu krokowego.

Organ wskazał, że po ocenie materiału dowodowego nie ma powodów do uchylenia postanowienia pierwszej instancji. Według przepisów kodeksu pracy, za chorobę zawodową uważa się chorobę wymienioną w wykazie chorób zawodowych, jeżeli w wyniku oceny warunków pracy można stwierdzić bezspornie lub z wysokim prawdopodobieństwem, że została ona spowodowana działaniem czynników szkodliwych dla zdrowia występujących w środowisku pracy albo w związku ze sposobem wykonywania pracy, zwanych narażeniem zawodowym.

Inspektor wyjaśniał dalej, że przepisy rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie chorób zawodowych określają wykaz chorób zawodowych oraz szczegółową procedurę postępowania oraz orzekania w sprawach chorób zawodowych. Wykaz stanowi w pełni zamknięty katalog, co oznacza, że za chorobę zawodową może być uznana wyłącznie choroba wymieniona w wykazie, jeżeli została spowodowana działaniem czynników szkodliwych dla zdrowia występujących w środowisku pracy albo w związku ze sposobem wykonywania pracy. Zdaniem organu, warunek ten nie został spełniony w przypadku pracownika, który ubiegał się o uznanie za chorobę zawodową nowotworu gruczołu krokowego. Według inspektora choroba ta nie mieści w żadnej z pozycji siedemnastej załącznika.

Mężczyzna poskarżył się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach. Wskazał,że postanowienie inspekcji zamyka mu drogę do wyjaśnienia i przeprowadzenia postępowania dowodowego, w sprawie powstania u niego choroby nowotworu złośliwego gruczołu krokowego. Jego zdaniem pojawiła się ona w następstwie działania czynników szkodliwych, występujących w środowisku pracy.

Wojewódzki Sąd Administracyjny 28 stycznia 2015 roku uchylił oba postanowienia Inspekcji. W ocenie sądu stwierdzenie, że postępowanie w sprawie ustalenia choroby zawodowej nie może być wszczęte, gdyż nowotwór gruczołu krokowego nie mieści się w wykazie chorób zawodowych było przedwczesne. WSA stwierdził, iż o ile należało się zgodzić, że nowotwór złośliwy prostaty nie został wymieniony w pozycji siedemnastej wykazu chorób zawodowych, stanowiącego załącznik do rozporządzenia Rady Ministrów, o tyle tyle trzeba było zauważyć, że w punkcie dziewiątym tej pozycji zostały wymienione nowotwory wywołane działaniem promieniowania jonizującego z prawdopodobieństwem indukcji przekraczającym dziesięć procent. W punkcie tym co prawda nie jest wymieniony konkretny narząd, mowa jest tylko o nowotworze, jednak taki u skarżącego został stwierdzony.

WSA orzekł, iż w sprawie pozostaje do wyjaśnienia, czy nowotwór został wywołany działaniem promieniowania jonizującego czy też nie. Ustalenie tego wymaga przeprowadzenia oceny narażenia zawodowego, taką zaś ocenę można sporządzić dopiero po wszczęciu postępowania (II SA/Ke 1/15).

Wyrok jest nieprawomocny. Przysługuje na niego skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Źródło: http://prawo.rp.pl/artykul/2,1177546-Rak-prostaty-choroba-zawodowa.html

Nieprzeczytany post: 08 lut 2015, 22:29
autor: zosia bluszcz
Gdyby rak prostaty byl choroba zawodowa spowodowana przez promienie jonizujace, to w USA bylaby masa procesow na tym tle.
A nie ma.

Jaki zawod wykonywal ten pan?

Re: ZUS, ubezpieczenia, orzeczenia, praca, zasiłki, podatki

Nieprzeczytany post: 01 cze 2015, 18:38
autor: RaKaR-szef forum
Bezczelność i bezkarność ZUSu jest po prostu zadziwiająca.

Urzędnicy ZUS udzielają porad w... Palermo na Sycylii

http://zus.pox.pl/zus/urzednicy-zus-udz ... ycylii.htm

Re: ZUS, ubezpieczenia, orzeczenia, praca, zasiłki, podatki

Nieprzeczytany post: 03 cze 2015, 09:43
autor: armands
Internety tak to widzą.

Obrazek

Re: ZUS, ubezpieczenia, orzeczenia, praca, zasiłki, podatki

Nieprzeczytany post: 03 cze 2015, 10:23
autor: zosia bluszcz
:D :D :D
ROTFL
MDR

Re: ZUS, ubezpieczenia, orzeczenia, praca, zasiłki, podatki

Nieprzeczytany post: 17 cze 2015, 19:09
autor: RaKaR-szef forum
Człowiek do wszystkiego przywyknie. Wygibasy ZUSu też stały się normalnością.

ZUS wypłacił gigantyczne premie swoim urzędnikom. Roztrwoniono 210 mln zł.
http://zus.pox.pl/zus/zus-wydal-210-mln ... dnikow.htm

Re: ZUS, ubezpieczenia, orzeczenia, praca, zasiłki, podatki

Nieprzeczytany post: 16 lis 2017, 12:26
autor: RaKaR-szef forum