rakar pisze:Tatusiowi prostatycy na forum - wystąp.
Z okazji Dnia Ojca przyjmijcie życzenia - wszystkiego najlepszego. (możecie to wyrazić w innych językach)
Siggi-44 pisze:RaKaR !!! W kwestii formalnej co do tego ojca?
Czy to okolicznościowe ględzenie bez sensu mam kierować do Ojca Dyrektora? Z rosyj. ...job washu matz!!! Np.
S h a l o m !!! Siggi
Ten temat nie jest świeżutki. O abp L. Głódziu, jego 'wyczynach', niesłuszne media pisały już w latach 90', kiedy ów był naczelnym kapelanem wojska. W ogóle, dopiero teraz, po latach zaczyna się pisać o tym, co było 20 lat temu. Jest tyle tematów, jak choćby tzw. komisja majątkowa, którą skrzętnie pomijano, że dziś mamy to, co mamy - ludzie popadli w marazm. Dlatego, ostatnia inicjatywa pt. Platforma Oburzonych (może jeszcze "kwadratowa"), tak wielkie spowodowała poruszenie wśród obecnie panujących.el1948 pisze:Jak już pojawił się temat KK, to taki świeżutki link podrzucam:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/powazne-zarzuty-wobec-arcybiskupa-glodzia-pil-wyzy,1,5446745,wiadomosc.html
Gdzie tutaj ubóstwo i pokora? O przykładzie, jak żyć aby osiągnąć zbawienie, już nie wspomnę. Tyle tylko, że powyższy artykuł przez wielu zostanie okrzyknięty bezprzykładnym atakiem na KK.
Zgoda, temat nie jest świeżutki, ale ja miałem na myśli link do dzisiejszego artykułu.rakar pisze:Ten temat nie jest świeżutki. O abp L. Głódziu, jego 'wyczynach', niesłuszne media pisały już w latach 90', kiedy ów był naczelnym kapelanem wojska. W ogóle, dopiero teraz, po latach zaczyna się pisać o tym, co było 20 lat temu. Jest tyle tematów, jak choćby tzw. komisja majątkowa, którą skrzętnie pomijano, że dziś mamy to, co mamy - ludzie popadli w marazm. Dlatego, ostatnia inicjatywa pt. Platforma Oburzonych (może jeszcze "kwadratowa"), tak wielkie spowodowała poruszenie wśród obecnie panujących.Jak już pojawił się temat KK, to taki świeżutki link podrzucam:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/powazne-zarzuty-wobec-arcybiskupa-glodzia-pil-wyzy,1,5446745,wiadomosc.html
Gdzie tutaj ubóstwo i pokora? O przykładzie, jak żyć aby osiągnąć zbawienie, już nie wspomnę. Tyle tylko, że powyższy artykuł przez wielu zostanie okrzyknięty bezprzykładnym atakiem na KK.
Przedsiębiorcy, pracodawcy też mają sporo swoich organizacji.el1948 pisze:Obawiam się, że Prezes ZPP ma rację.
Pozdrawiam
rakar pisze:Przedsiębiorcy, pracodawcy też mają sporo swoich organizacji.Obawiam się, że Prezes ZPP ma rację.
Pozdrawiam
Właśnie, pan Kaźmierczak myśli 'po polskiemu' - kombinuje, jak tu zarobić, nie narobić się, płacić za prace jak najmniej, a najlepiej w ogóle nie płacić, w myśl ojczyźnianej zasady "już posiadanie pracy jest wynagrodzeniem".
O kosztach pracy pisałem w wątku "polska bieda". No, i pan Kaźmierczak po polskiemu straszy, że jak tak, to my tak, znaczy uciekniemy do rajów podatkowych. To, po co wracał do kraju ze swoim biznesem, skoro tam było tak ok? Patriotyzm? Może ...
rakar pisze:To nie XIX kapitalizm, by nie można było podnieść minimalne płace (i pochodne).
rakar pisze:Kolego kangur,
nikt nikomu łaski nie robi, że zapłaci za wykonaną pracę tyle, na ile ona zasługuje, i w ogóle, że zapłaci. Doskonale rozumiem mechanizmy rządzące "wolnym rynkiem". "Biznes to jest kasa, gdy w kasie są pieniądze, interes się opłaca" - i to jest prawda, a walenie po oczach i uszach, że ja jestem tym, który wam daje pracę i macie być cicho, bo jeśli nie, to na szczaw, to wybacz. Tylko dlatego, że jakiś nawiedzony "kapitalista" ma w dupie tego, który dla niego robi, można wysłać do Chin. Jeżeli nie opłaca się prowadzić interesu, bo koszty, to niech go nie prowadzi i nie udaje, że płaci, bo taki z niego bonzo, uzdrowiciel, jak ze mnie tancerz w balecie. Najgorsze jest to, że taki biznesmen kosztem, powtarzam głównie kosztem pracownika prowadzi działalność gospodarczą. Owszem, wina państwa jest bardzo duża. To nie XIX kapitalizm, by nie można było podnieść minimalne płace (i pochodne). Znam osoby, które uczciwie prowadzą działalność gospodarczą, i takich, co to krzyczą w różnych stowarzyszeniach tzw. pracodawców, że nie da rady w tej Polsce, panie, nie da rady. Sam prowadziłem działalności i wiem jak to jest. Teraz rozliczam innych, i też wiem, jak jest. Nie zarzucaj mi jakiegoś piewcy socjalizmu i czego tam jeszcze - rozdzielnictwa. Jednak państwo nie może udawać, że coś robi tak dla prowadzących działalność gospodarczą, jak i "ludu pracującego", za to chętnie ściga najbiedniejszych, z szarej strefy.
"nikt nikomu łaski nie robi, że zapłaci za wykonaną pracę tyle, na ile ona zasługuje"
kangur__2007 pisze:któremu się wydaje, że może z obrotu pracą brać nieproporcjonalnie wysoką działkę,
rakar pisze:To ja zacząłem ten wątek od umieszczenia info o wyborze nowego papieża, których tytułuje się ojcem. Z tym nazewnictwem duchownego - ojcze, zawsze wzbudza u mnie wesołość, w kontekście instytucji celibatu, ale niektórzy ojczulkowie z tym problemem "nieźle" sobie radzą. Wybór papieża, to święto ojców - duchownych i w dobrym wątku piszemy. A, że rozwinął się on w kierunku 'pracy', to wina pp Franciszka, bo z 'ludzkich' gestów "słuszne" media i politycy robią cnotę. A, przecież Jezus służył ludziom, i nagle przypomnienie sobie, że tak powinni czynić duchowni, tu następca Chrystusa - biskupa Rzymu, zaskoczyło odbiorców, a powinny być tak naturalne, jak codzienny, gorący posiłek dla dzieci.
Teraz o relacjach, zależnościach, prawach pracodawcy i pracownika. Pan Każmierczak, przedstawiciel nikomu bliżej nieznanej organizacji pracodawców i przedsiębiorców, w jednym punkcie dobrze powiedział, koszty pracy są stanowczo za wysokie, co wykazałem w innych wątkach (polska bieda, o ZUSie), natomiast część listu mówiąca o tym, co my możemy zrobić z pracownikiem, była skandaliczna na tyle, że słuszne media nadały temu, niemal, pozytywny wyraz i pan Kaźmierczak uzyskał upragniony rozgłos. W nast. wyborach może startować np. do sejmu. Oglądałem wczorej owego w tv.
Szanowny kolego Kangur
Wczoraj na Twój pierwszy post zreagowałem dość spontanicznie, z marszu, bo mam sporo roboty, brak czasu. Swoje prospołeczne poglądy wryto mi we wczesnych lat życia. Mam porównania niesłusznego okresu lat 50' , 60' i dalszych. Szczególnie te dwie dekady można porównać z tymi po 89' roku. Przypomnę, że myśmy jako kraj nie wychynęli z morza niczym golasy bez odzienia, jako skalisty i piaszczysty obszar, i zaczynali wszystko od początku. Właśnie moi rodzice prawie tak zaczynali na tych ziemiach po II Wojnie Światowej (1946 rok). Ojciec znalazł dziurawy garnek i "zalutował" go kamieniem rozpłaszczając zardzewiały gwoźdź, bo nie mieliby w czym strawy ugotować. Na moją Warmię (i Mazury) wtedy ściągnęli ludzie z różnych stron ze swoimi naleciałościami obyczajowo - kulturowymi. W tamtych czasach wszyscy sobie pomagali - dziś ty u mnie robisz, potem ja odrabiam u ciebie, bo nie było sprzętu. Za to mieli go zagospodarowani Warmiacy. Za użyczenie np. młockarni i motoru - napędu rzadko płacono, za to chodziło się na odrobek. I tu można było zauważyć różnice w podejściu do "odrobkiewicza". Ziomale z tzw. centralnej Polski traktowali go jako parobka, byleby wyżyłować, Warmiak podchodził robotnika z należytym szacunkiem. U nich z góry było wiadomo, od której godziny, do której pracujesz, z iloma przerwami na odpoczynek i posiłki. Moi rodzice stosowali te same zasady, nie wykorzystywali 'najemników', każdego traktowali należycie, mimo biedy, dzielili się posiłekiem z potrzebującymi, jak zaistniała potrzeba, mimo ciasnoty, udzielali noclegu. Tego nauczyłem się od rodziców.
Tym opisem chcę Ci pokazać, skąd takie 'krwiożercze' działania niektórych pracodawców w stosunku do pracownika. Obwiniam za to państwo, bo nie egzekwuje obow. prawa. Jedni mogą więcej, inni nie (czytaj: biedni). Nie byłem 'hodowany' przez rodziców w kierunku socjalizmu, poza zajęciami u prof. historii spotykaliśmy się na "kompletach", gdzie uczyliśmy się samodzielnego, niezależnego myślenia. Zatem Twój przytyk o socjalizmie jest nietrafiony.
Kangurze, akurat robię remont mieszkania. Zatrudniłem wykonawcę w jednej osobie, na czarno. Gdybym nawet chciał z nim spisać umowę zlecenie czy o dzieło, nie zgodziłby się. Ręczę, że za 2 tygodnie pracy, od godz. 8.00 do 16.00, gdyby pracował dla pana Kaźmierczaka, przez 2 mieś., nie zarobiłby tyle co u mnie. To jest szara strefa, np. w Skandynawii nie do pomyslenia. Majster nie chce pracować dla innych, a zakładać firmy też nie chce, i to jest dla kraju niedobre. Fachowiec dziś ma robotę, jutro jej nie ma i gdyby prowadził firmę, musiałby odprowadzać nieproporcjonalnie wysokie składki do ZUS, popadłby w długi, itd. Tak być nie powinno, tu potrzebne są zmiany, tu jest rola państwa.
Rok temu, 08/03/2012 od funkcyjnego pracownika firmy finansowej otrzymałem poniższy e-mail. To dla ciekawości, że mozna inaczej.
O Islandii cisza... . Niewygodna ta Islandia bardzo.
"Islandczycy sprawili, że rząd, który aprobował pod dyktando światowej finansjery zubożyć islandzki naród zgodnie ze scenariuszem aktualnie "przerabianym" przez Grecję podał się w komplecie do dymisji! Główne banki w Islandii zostały znacjonalizowane i mieszkańcy zdecydowali jednogłośnie zadeklarować niewypłacalność długu, który został zaciągnięty przez prywatne banki w Wielkiej
Brytanii i Holandii. Doprowadzono też do powołania Zgromadzenia Narodowego w celu ponownego spisania konstytucji. I to wszystko w pokojowy sposób. To prawdziwa rewolucja przeciw władzy, która doprowadziła Islandię do aktualnego załamania.
Na pewno zastanawiacie się, dlaczego te wydarzenia nie zostały szeroko nagłośnione?
Odpowiedź na to pytanie prowadzi do kolejnego pytania: Co by się stało, gdyby reszta europejskich narodów wzięła przykład z Islandii?
Oto krótka chronologia faktów:
Wrzesień 2008 roku: nacjonalizacja najważniejszego banku w Islandii,Glitnir Banku, w wyniku czego giełd zawiesza swoje działanie i zostaje ogłoszone bankructwo kraju.
Styczeń 2009 roku: protesty mieszkańców przed parlamentem powodują dymisję premiera Geira Haarde oraz całego socjaldemokratycznego rządu,a następnie przedterminowe wybory. Sytuacja ekonomiczna wciąż jest zła i parlament przedstawia ustawę, która ma prywatnym długiem prywatnych banków (wobec
brytyjskich i holenderskich banków) wynoszącym 3,5 miliarda euro obarczyć islandzkie rodziny na 15 lat ze stopą procentową 5,5 procent. W odpowiedzi na to następuje drugi etap pokojowej rewolucji
Początek 2010 roku: mieszkańcy zajmują ponownie place i ulice, żądając ogłoszenia referendum w powyższej sprawie. Luty 2010 roku: prezydent Olafur Grimsson wetuje proponowaną przez parlament ustawę i ogłasza ogólnonarodowe referendum, w którym 93 procent głosujących opowiada się za niespłacaniem tego długu. W międzyczasie rząd zarządził sądowe dochodzenia mające ustalić winnych doprowadzenia do
zaistniałego kryzysu.
Zostają wydane pierwsze nakazy aresztowania bankowców, którzy przezornie odpowiednio wcześniej uciekli z Islandii. W tym kryzysowym momencie zostaje powołane zgromadzenie mające spisać nową konstytucję uwzględniającą nauki z dopiero co "przerobionej lekcji". W tym celu zostaje wybranych 25 obywateli wolnych od przynależności partyjnej spośród 522, którzy stawili się na
głosowanie (kryterium wyboru tej "25%u2033 - poza nieposiadaniem żadnej książeczki partyjnej - była pełnoletniość oraz przedstawienie 30 podpisów popierających ich osób). Ta nowa rada konstytucyjna rozpoczęła w lutym pracę, która ma się zakończyć przedstawieniem i poddaniem pod głosowanie w najbliższych wyborach przygotowanej przez nią "Magna Carty". Czy ktoś słyszał o tym wszystkim w europejskich środkach przekazu?
Czy widzieliśmy, choćby jedno zdjęcie z tych wydarzeń w którymkolwiek programie telewizyjnym? Oczywiście - NIE! W ten oto sposób Islandczycy dali lekcję bezpośredniej demokracji, oraz niezależności narodowej i monetarnej całej Europie pokojowo sprzeciwiając się Systemowi. Minimum tego, co możemy zrobić, to mieć świadomość tego, co się stało, i uczynić z tego "legendę" przekazywaną z ust do ust.
Póki co wciąż mamy możliwość obejścia manipulacji medialno informacyjnej służącej interesom ekonomicznym banków i wielkich ponadnarodowych korporacji.
Nie straćmy tej szansy i informujmy o tym innych, aby w przyszłości móc podjąć podobne działania, jeśli zajdzie taka potrzeba.
W ACTA wcale nie chodzi o internet a o licencje i patenty o żywność ( rośliny GMO i zwierzeęta hodowlane ) i inne ważne produkty i technologie ! Czy pan wie , że Amerykanie opatentowali trzy genotypy świni domowej? To niestety nie żart !!!! Będzie ktoś chciał hodować trzodę chlewną - będzie płacił Amerykanom ! Podobnie jest z roślinami GMO. Ziarno z plonów roślin GMO nie będzie kiełkowało. a materiał
siewny trzeba będzie kupować np. w firmie."Monsanto". Wszystkie patenty, licencje i koncesje są w rękach Amerykanów ! ACTA to w perspektywie kilkudziesięciu lat głód i katastrofa na świecie ! Poniżej kopia opinii innego internauty ! ~cała prawda o ACTA !!!!!!!!
Użytkownik anonimowy;.. Przyglądam się temu sporowi od samego początku i mimo że niby wszyscy znają ACTA nie mam pojęcia dlaczego wiąże się go tylko z Internetem. W mediach mówi się o ACTA jako o problemie Internetu, ale jeżeli przeczyta
się ten dokument uważne, to widać, że internet to tylko mała część jakiej on dotyczy. ......
ACTA jest traktatem handlowym narzuconym przez USA, na warunkach USA. Nacisk jest wręcz fizycznie odczuwalny. Jak wiemy ACTA dotyczy przeciwdziałania rozpowszechniania podróbek nie tylko w Internecie ale przede wszystkim w świecie realnym. ACTA będą miały zastosowanie wszędzie tam gdzie zostanie naruszenia zasada rzekomej oryginalności. Narzuci to rozprowadzanie produktów opartych na konkretnych
patentach.
Do czego zmierzam? Otóż ACTA zakładają na sygnotariuszy stosowanie wyrobów, które są poparte patentami zarejestrowanymi w wielkich korporacjach zachodu (czytaj USA). A dlaczego bo nie mamy własnych które mogłyby konkurować z tamtymi. To od razu eliminuje konkurencje krajów rozwijających się takich jak Polska. Nie będziemy mogli niczego wyprodukować bez kupna licencji od
korporacji zachodnich inaczej będziemy odpowiadać za podrabianie, czyli będziemy biedni ponieważ licencje są tak drogie że nie sprzedamy niczego taniej od nich. To będzie miało wpływ na wiele gałęzi przemysłu jak na przykład przemysł około-samochodowy. Nie znajdziemy tanich części zamiennych.
To samo dotyczy przemysłu IT. Nie mamy żadnych patentów z tej dziedziny. Nawet przemysł rolniczy ucierpi ponieważ licencje na żywność modyfikowaną genetycznie mają tylko amerykanie. Jednym słowem spowolni to lub nawet zatrzyma wzrost gospodarczy. Dlatego takie kraje jak Chiny Rosja czy Indie nie podpisały tego dokumentu. Tam gospodarka idzie do przodu i
będzie szła. To oni będą konkurencją dla zachodu. Jak ratyfikujemy ACTA stracimy również całkowitą kontrole nad wydobyciem gazu łupkowego ponieważ licencje na technologie wydobycia mają tylko amerykanie. Czyli nie zrobimy nic bez amerykanów nawet jak się na nich obrazimy. Jak dotkniemy tych złóż bez nich to za to odpowiemy. Jeżeli nie podpiszemy ACTA to możemy dyktować jakieś warunki bo ponoć mamy jedne z największych złóż na świecie
Biorąc pod uwagę krzywą wzrostu zapotrzebowania na jakieś 300 do 400 lat. ACTA jest dobre dla takich krajów jak USA ponieważ to oni mają wszystkie patenty a takie kraje jak nasz doprowadzi do pozycji "wyrobników" dla zapewnienia ich dobrobytu."
Przed II wojną Żydzi lokowali swoje pieniądze na trzy sposoby - w ziemię, w złoto i w bankach. Jak jeden z tych sektorów 'pierdyknął', dwa inne pozostawały na "w razie cuś".
Don Diego pisze:W starym piecu diabeł pali............jak ma czym
Wróć do POGADUCHY - ROZMOWY O WSZYSTKIM
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 56 gości