Strona 33 z 96

Nieprzeczytany post: 19 kwie 2012, 16:43
autor: wlobo135
Magda pisze: A może choć raz by ukłuć?

Ej dziewczyny, a jednak marzy się Wam ten 21 paluszek :D A jak nam się marzy żeby zmartwychwstał !!!!!!!

Nieprzeczytany post: 19 kwie 2012, 17:52
autor: ewaryn
O kurcze blade...co tu się wyprawia...chwilę mnie nie było....
tak mnie zamurowało, że nie wiem co napisać :D :D :D
nastepnym razem coś wymyślę....już już mam, mam:
a może ogłosimy konkurs, kto wymyśli najlepszy tekst ze świntuszeniem???? :D
Dunol! Pobawisz się z nami? :D

Nieprzeczytany post: 19 kwie 2012, 17:57
autor: Leszek12
Magdziu ; nic się nie bój synowa Cię lubi, a Moje Ślubne Nieszczęście;jest szczęśliwe bo dostała Pierwszą w Swoim Życiu emeryturę .Ja cieszę razem z Nią . ZOMO'82-89

Nieprzeczytany post: 19 kwie 2012, 18:03
autor: nergal
EDWARDZIE,LESZKU,WLODKU(nie rozumie dlaczego nieszczesliwy),drodzy panowie "ogryzki" jak to okreslila Magda to duze slowo,znacie moja obecna wstrzemiezliwosc, tak ze przy malej okazji nawet to by z Was nie pozostalo,wystarczy ze wyobraznia zacznie przekazywac odpowiednie sygnaly do waszego kochani mozgu co by bylo gdyby taka Magda Ewa i Iza znalazly sie zbyt blisko Was, potrzebny bylby zimny prysznic, a jak nie to poplywalibysmy wyremontowana łódką ładujac ponownie akumulatory do dalszej Waszej rehabilitacji. I jak bylo wspomniane my jako administratorki dalybysmy rade do czasu Wlodku powrotu.

Z duzym cieplem dla Was Kochani Panowie. Iza

Nieprzeczytany post: 19 kwie 2012, 18:20
autor: annddy
Dziewczyny ,lubie Was.
Magdalena ,przybij piątkę.
Od testosteronu aż gęsto.
Edwardzie czeka Cię erotyczny MtEverest ?
Pamiętaj ,wysoko ponad chmurami traci sie przytomność! Z rozkoszy .

Nieprzeczytany post: 19 kwie 2012, 22:08
autor: dunol
A nie mówiłam, że opinia, jakoby starsze panie były dostojne i świątobliwe, a temat seksu był dla niech tabu, to jeden wielki mit?!

Magda, na poziomie gadania o de Marynie może faktycznie masz rację,
ale "Przełamując fale" - niekoniecznie.

Nieprzeczytany post: 20 kwie 2012, 00:07
autor: dago
Dlaczego warto żyć :)
http://www.youtube.com/watch?v=c_sixwNrTMg

Zaskakiwać samego siebie - to coś, dla czego warto żyć.
Oskar Wilde

Nieprzeczytany post: 20 kwie 2012, 03:10
autor: wlobo135
Magda znam Dunol bo jej posty czytam od co najmniej trzech lat i zapewniam Cię że ona należy do młodzieży, tylko trochę mniej lubi mówić o d....Maryni a do spraw seksu podchodzi z bardziej medycznego punktu widzenia oraz przynależność do naszego klubu zaraczonych powoduje że sprawy seksu nie widzi tak bezproblemowo jak Wy niestowarzyszeni.
Serdecznie pozdrawiam
Włodek

Nieprzeczytany post: 20 kwie 2012, 05:13
autor: el1948
Właśnie wróciłem do domu. Dziwicie się, że nad ranem? Pierwszy raz mi się to zdarzyło, a dlaczego, to zaraz Wam opowiem. Oczywiście, o ile pamięć mi na to pozwoli, bo ostatnio mam z nią problemy.
Wczoraj o piątej obudziłem Ewę, która napisała, że nie może usnąć, a musi wcześnie wstać. No to pomogłem dziewczynie. Trochę ta pomoc trwała, ale sami rozumiecie, że trwać musiała. Później w Castoramie kupiłem wiadro kitu dekarskiego do reanimacji Kornika, w banku wypłaciłem sto euro, które będzie moim kieszonkowym podczas trzydniowej wycieczki do Brukseli, zawiozłem teściową do lekarza i pojechałem na wieś. Przy żaglówce pracowałem do wieczora. Ciemno już było, kiedy wróciłem do domu. Pamiętam, że zjadłem kolację, że rozmawiałem z żoną o naszym wnusiu Wojtusiu i to wszystko. Amnezja, herezja, zero zapamiętanych faktów. Ciemność i nicość.

Obudziłem się na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej, w skrócie OIOM, jednego z wrocławskich szpitali. Byłem przypięty do łóżka pasami, na jednym stojaku wisiała kroplówka, a na drugim świerkowy wieniec z białą szarfą i jakimś napisem. Szarfa w połowie długości zwijała się w rulon i mogłem odczytać jedynie słowo ‘Kochanemu’. Przy łóżku siedziała żona w twarzowej czarnej woalce.
- Będzie żył – powiedziała lekarka prowadząca, kiedy otworzyłem oczy. – Najgorsze już minęło.
- Wiem, wiem – przytuliła żonę, która nagle zalała się łzami. – To ze szczęścia.
- Z jakiego szczęścia? – żona pociągnęła nosem. – O czym pani mówi? Wszystko załatwiłam. Kwatera opłacona, ZP wziął zaliczkę, ksiądz i organista też, rodzina powiadomiona, sala i catering załatwione, a ten – palcem wskazującym wskazała mnie – taki numer mi wyciął. Nigdy nie mogłam na nim polegać. Żeby choć w tej jednej sprawie stanął na wysokości zadania ...
- Bardzo panią przepraszam – lekarka prowadząca weszła w słowo żonie – ale w tym stanie, o którym pani myśli, stanie w ogóle nie jest możliwe, a co dopiero na wysokości i to jeszcze zadania. Mąż mógł co najwyżej leżeć na wysokości zadania.
- Głupio powiedziałam, prawda? – poprawiła blond włosy, kiedy żona zmierzyła ją piorunującym spojrzeniem.
- To gdzie pani męża znalazła? – lekarka prowadząca powróciła do wypełniania ankiety.
- W pokoju na podłodze leżał – żona trochę się uspokoiła – obok komputera. Blady był jak ściana i tylko Boże, Boże powtarzał.
- A propos ścian – lekarka prowadząca patrzyła to na mnie, to na żonę – jakiego koloru ściany są w państwa mieszkaniu?
- Żółte – żona nie miała wątpliwości.
- To mąż nie był blady jak ściana, tylko żółty jak ściana – logicznie rozumowała lekarka prowadząca. – Czy tak?
- Chyba tak – głos żony zdradzał niepewność.
- To na oddział zakaźny go skierujemy. Wirusowe zapalenie wątroby, czyli żółtaczka.
- Jezusie kochany! – pomyślałem. – Jaka żółtaczka? Jestem zdrów jak ryba.
- A na ekranie, to co było? – lekarka prowadząca drążyła temat. – Wie pani, co mam na myśli. W wieku pani męża, to mogło się tak skończyć.
- Gołe baby? Ja mu dam gołe baby! – żona szukała czegoś w torebce. – Nie wiem, co było, wygaszacz ekranu zadziałał. Ale coś pani powiem, tylko nie przy nim.
Kiedy obie panie wyszły z sali odłączyłem kroplówkę i z venflonem w żyle i w piżamie w paski wyskoczyłem przez okno. Nisko było, parter.
Szedłem szybkim krokiem chodnikiem przy głównej ulicy uznając, że pod latarnią jest najciemniej, ale się przeliczyłem.
- Stój! –usłyszałem nagle z krzaków, kiedy przechodziłem obok całodobowego sklepu z alkoholem.
Ani przez chwilę nie pomyślałem, że mógłbym się zatrzymać. Zacząłem biec, ale z kondycją u mnie słabo i po dwudziestu metrach zostałem złapany. Było ich dwóch. Zarośniętych, nieprzyjemnie pachnących i w stanie wskazującym.
- Z jakiego ZK zwiałeś? – zapytał jeden z nich przyglądając się mojej piżamie ze szpitalną pieczątką. – Z Rawicza, czy z Wronek?
- Z OIOM-u – odpowiedziałem szczękając ze strachu zębami.
- Chłopie, tam za skrzyżowaniem drogówka z radarem stoi. Jak nic cię złapią i wrócisz do pierdla.
Dzięki pomocy sympatycznych nieznajomych, bocznymi uliczkami dotarłem do domu. Początkowy stres towarzyszący spotkaniu z nimi miał jeszcze jeden pozytywny aspekt. Pamięć mi wróciła. Przypomniałem sobie, że przytomność straciłem w trakcie czytania postów wątku „Bez znieczulenia, kobiety rozmawiają”.
Za godzinę wyjeżdżam do Kornika, a wieczorem, po powrocie od razu pójdę spać. Komputera nie włączę.
Edward

Nieprzeczytany post: 20 kwie 2012, 07:08
autor: Pitos7
EDWARDZIE, błagam wróć. Odpal wieczorem kompa. Ty musisz na nasze spotkanie napisać coś ładnego. Rakar już ćwiczy dykcję. Kris szkuje ochronę. Czekamy na Ciebie.

Nad łóżkiem umierającego męża siedzi zalana łzami żona
Nagle do pokoju wpada mucha
Mąż wodzi za nią wzrokiem
Nagle zdenerwowana żona mówi do mężą
Ja ciebie proszę nie rozpraszaj się

Nieprzeczytany post: 20 kwie 2012, 08:23
autor: ewaryn
Jeżeli przestanę pisać, będzie to oznaczało, że mnie nie ma, zwyczajnie wyzionę ducha i pójdę na drugą, lepszą stronę.
Winowajcą będzie Edward. Przed chwilą po przeczytaniu jego ostatniego wpisu o mały włos, a umarłabym ze śmiechu.
Tym razem mi się udało....
Pozdrowienia od ledwie zipiącej Ewy.

Nieprzeczytany post: 20 kwie 2012, 08:56
autor: Leszek12
Witam Nasze Miłe Panie I Ciebie Edwardzie ; Nie rób Nam tego ja też pracowałem w Polmosie to przygotuję takie Trunki że odlot Będzie Całkiem przyjemny i obudzisz Się w ramionach Własnej Żony. a łajba będzie na wodzie czekała na Was żeby Was zabrać w romantyczną Podróż. Ewo tylko nie to bo kto będzie nam doradzał . ZOMO'82-89

Nieprzeczytany post: 20 kwie 2012, 11:49
autor: Leszek12
Magdziu czytając to Aż popłakałem się z śmiechu i tak jak Ewa mało nie wyzionę Ducha.A nie ma nikogo w domu kto by mię ratował .Edward masz konkurencję !!!!!!!. Magdziu ja kobietom Nigdy NIE Odmawiam ,Nawet gdy bym nie mógł to bym tego nie okazał .Reszta Planu Wspaniała /nawet Wajda by lepszego zakończenia nie nakręcił/ ZOMO'82-89 P,S Mężczyzna nigdy nie powinien przepuścić Okazji.

Nieprzeczytany post: 20 kwie 2012, 14:21
autor: ewaryn
Pojechałam nad jezioro by się odstresować.
Zjawiłam się tam jeszcze przed 6 rano, gdy nie było ludzi. Przynajmniej tak mi się zdawało.Przebrałam się w kostium kąpielowy i wskoczyłam do wody. Była ona zimna, lecz po pewnym czasie przyzwyczaiłam się do niej.
Popływałam tak piętnaście minut, gdy przepływałam obok plaży zasłoniętej krzakami zobaczyłam , nie uwierzycie....Edwarda,który coś robił przy żaglówce. Nagle on mnie zauważył. Jego oczy zapałały . Udawałam, że tego nie widzę. Starałam się rozmowę skierować na tematy związane z forum. Edward był jakiś nieobecny, oczy miał zamglone.... wepchnął mnie do swojej żaglówki....
Zaczęłam krzyczeć, bronić się....w ruch poszły paznokcie.
Edward tylko pytał:"Dlaczego mi to Ewuniu robisz? ?".
Powiedziałam krótko: "Dostałam smsa od Magdy....zapomnieliście o mnie sami się dobrze bawiąc. Żegnaj Edwardzie".

Nieprzeczytany post: 20 kwie 2012, 15:45
autor: smok45
Witam.W niedzielę po południu znalazłem się na oddziale ratunkowym szpitala,a w poniedziałek na kardiologii.Od razu pod monitor i tak minął cały tydzień.Niestety wyszedłem w takim stanie jak mnie zabrano.Migotanie,częstoskurcz itp. problemy.Tętno 120-140 cały czas.Często pocieszamy starszych ludzi,że umrą na coś innego a nie na raka.Słaba to pociecha.
Przejrzałem pobieżnie forum i widzę masę nowości.Jakieś romanse na łódce,jakieś dwudniowe zjazdy?
Biorę się za studiowanie zaległości a potem poszukam wiadomości o możliwościach leczenia serca.
Andrzej
PS Bardzo podobała mi się migająca Natali Portman.Brawo Tomek

Nieprzeczytany post: 20 kwie 2012, 21:50
autor: el1948
Jak to dobrze, że jednak włączyłem komputer. Teraz wiem, co ze mnie za łotr. Normalnie podwójne życie prowadzą, a wliczając żonę, to nawet potrójne. Zastanawiałem się, dlaczego tak słabo u mnie z kondycją było, kiedy zwiewałem z OIOM-u, a teraz wiem, że po przygodzie z Magdą nie mogło być inaczej. Tylko coś mi tutaj nie gra. Byłem pewien, że ci dwaj spod sklepu monopolowego, to jakieś menele były, a to tymczasem Magda i Leszek. Żeby Magdę z facetem pomylić, to normalnie słów brakuje. Dobrze, że pomyłki w hotelu nie było, bo po pierwsze jestem hetero, a po drugie... Resztki włosów na głowie stają, kiedy pomyślę to po drugie ... Taki Petz to by się cieszył, ale ten z Tylawy, to już nie. On przez 30 lat w dziewczynkach gustował, a jak ludzie go bronili. Petza zresztą też. Cała poznańska śmietanka intelektualna jakieś idiotyczne poręczenia pisała, jakby przez 24 godziny na dobę z nim byli i przez 365 dni w roku. Jak on komunię świętą mógł dawać łapskami, którymi penisy kleryków miętosił? Toż wystarczająco dużego kotła w piekle dla niego nie będzie i wystarczająco gorącej smoły! Ty, Dunol, to klimat powinnaś zmienić i do innego miasta się wyprowadzić, bo przecież jeszcze Stuligrosz w omawianym temacie dorzucił swoje trzy grosze. Normalna Sodoma i Gomora jakaś ten Poznań jest.

Ewa, Twoje ‘żegnaj Edwardzie’ bardzo mnie zasmuciło. Jedyne, co mogę zrobić, to powiedzieć przepraszam. Tak się dziewczyno poświęciłaś wchodząc w kwietniu do jeziora i takie niestosowne zachowanie z mojej strony Ciebie spotkało. Chyba powinienem zacząć się leczyć, a przynajmniej poważnie się nad sobą zastanowić, bo wydawało mi się, że wobec kobiet łagodny, delikatny i czuły jestem, a Ty i Magda mówicie, że brutal ze mnie i obłudnik. A może Wy w zmowie jesteście?
Z tego jeziora to kąpiącą się topless dziewczynę pamiętam. Na głowie wianek z majeranku i innych, nieznanych mi ziół miała i po tym poznałem, że to Ewa. A zziębnięta bidulka była, dygotała jak osika. Pomogłem jej wejść na żaglówkę, pomogłem przebrać się w suche rzeczy, przytuliłem, własnym ciałem ogrzałem, ale żebym używał przemocy? Nigdy. Pamiętam, że dostałaś SMS-a, ale nie powiedziałaś, że to od Magdy. Mówiłaś, że to rachunek za telefon. Był wysoki, bardzo się zdenerwowałaś, a złość wyładowałaś na mnie. Fakt, mam trzy długie szramy na prawym policzku. Mówiłaś, że jedna szrama za 100 złotych na rachunku. Normalnie jak świeczki na torcie urodzinowym.
Żonie powiedziałem, że tych szram w lesie się nabawiłem, bo kiedy grzyby zbierałem, to ryś mnie napadł. W grzyby w kwietniu żona nie uwierzyła, ale o Ryszarda zapytała. Powiedziałem, ze go nie zna, że to kumpel ze szkoły średniej, a poszło o dziewczynę. To żona zapytała, co ta dziewczyna w lesie robiła? Wyjaśniłem, że jej nie było, że to zatarg sprzed pół wieku był, nie teraz. Z tym Ryszardem, to niezłego fuksa miałem, bo w ostatniej chwili uświadomiłem sobie, że rysie w podwrocławskich lasach nie mieszkają.
Magda i Ewa, dobrej nocy Wam życzę.
Edward

Nieprzeczytany post: 20 kwie 2012, 22:33
autor: dunol
MagdalenaM pisze:Przyłącz się do nas, śmiech to zdrowie,


Ale kiedy ja się całkiem dobrze d o g a d u j ę z własnym mężem...


MagdalenaM pisze:Lubisz dominować, ja również, ale może spróbujemy jakoś to pogodzić?


Hm, mam wobec tego taką propozycję, by Administracja - poczynając od pewnego miejsca - wydzieliła z tego wątku watek osobny, tytułując go : "O de Marynie, czyli wykłady z seksuologii stosowanej - na Uniwersytecie Wieku Trzeciego i Pół".
OK Dunol zrobię to po niedzieli wb

Nieprzeczytany post: 20 kwie 2012, 22:35
autor: dunol
Edwardzie, szybko przeproś Stuligrosza. "Słyszałeś gdzieś dzwon, nie wiesz, gdzie on".
To nie ten chór.

Nieprzeczytany post: 20 kwie 2012, 22:43
autor: dunol
Smoku - jako że w polskim narodzie najwięcej jest medyków - na szalone bicie serca polecam ci szybki posiłek, najlepiej słodki. Serce pracuje na glukozie, nie zapomnij.
Czy zbadano ci poziom potasu? Bez recepty można kupić Aspargin, no i zajadać się bananami.
Na częstoskurcz jest jeszcze metoda wstrzymania oddechu i parcia na przeponę.
Mam nadzieje, że nic z powyższego ci nie zaszkodzi.
Trzymaj się.

Nieprzeczytany post: 20 kwie 2012, 22:55
autor: dago
Smoku45!
Dla poprawienia Twojego samopoczucia przesyłam linki do "Peer Gynt".

http://www.youtube.com/watch?v=IxkSv27pLSI&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=bR3N1yBEGbw&feature=related

Niechaj muzyka z pięknymi widokami ukoi Twoje serducho i pozwoli szybko stanąć na nogi. Trzymam kciuki za szybką stabilizację ciśnienia i życzę błyskawicznego powrotu do pełni sił. Serdecznie pozdrawiam :) dago
3 maj się!!!!!!!

Nieprzeczytany post: 20 kwie 2012, 23:36
autor: zosia bluszcz
smok45 pisze:Witam.W niedzielę po południu znalazłem się na oddziale ratunkowym szpitala


Epidemia jakas?


Ja wczoraj o 4 rano obudzilam sie z takim bolem w okolicy mostka, ze bylam przekonana, ze zaraz zejde.
Pogotowie przyjechalo w ciagu 3 minut (bez zadnej syreny, zeby nie budzic niepotrzebnieludzi). EKG wyszlo normalnie, wziewny srodek p/bolowy praktycznie zlikwidowal bol, niemniej jednak rutyna jest rutyna i paramedics dostarczyli mnie do Emergency Department gdzie juz czekalo na mnie lozko i wydrukowane etykietki. Pierwsze troponiny wyszly ok, drugie, po 8h, rowniez. Wiec juz kolo 14-ej wypuszczono mnie do domu ale wzgledu na obciazenie rodzinne uznano, ze powinnam jednak zrobic stress test. Obiecano, ze ktos ze szpitala do mnie zadzwoni by zaproponowac termin. No i faktycznie, kolo 7 wieczorem dzwoni komorka - mily pan z ED zaprasza mnie o 11.30 w najblizszy wtorek...

Smoku,
Moj Tata (83 l.)t ma napadanie migotanie przedsionkow w zasadzie od lat opanowane lekami.
Mial chyba kolo 50-tki gdy mial pierwszy atak. Pobyt w szpitalu (pierwszy w zyciu) byl dla niego dramatycznym przezyciem.
Nb, to byl Szpital Czerniakowski. Ci, ktorzy znaja Warszawe domysla sie zapewne o co chodzi...

Czy powiedziano Ci co dalej?
Trzymaj sie !
pzdr
zosia

Nieprzeczytany post: 21 kwie 2012, 05:02
autor: el1948
dunol pisze:Edwardzie, szybko przeproś Stuligrosza. "Słyszałeś gdzieś dzwon, nie wiesz, gdzie on".
To nie ten chór.


Masz 100% racji z tym dzwonem!
Wikipedia podaje:
Poznańskie Słowiki - Chór Chłopięco-Męski Filharmonii Poznańskiej. Pośrednio wywodzi się ze sławnego przed II wojną światową w kraju i na świecie Poznańskiego Chóru Katedralnego, w którym śpiewał jako sopranista Stefan Stuligrosz. W 1939 r., gdy Niemcy wysiedlili z Poznania jego dyrygenta ks. Wacława Gieburowskiego, to właśnie 19-letni Stefan Stuligrosz przejął prowadzenie chóru. W 1945 oficjalnie założył on nowy Chór Chłopięco-Męski im. Wacława Gieburowskiego (Poznańskie Słowiki), zostając jego kierownikiem artystycznym i dyrygentem; od 1950 chór działa przy Filharmonii Poznańskiej. Przez cały okres działania liczba śpiewaków ulegała zmianie. W czasie działania chóru "przewinęło" się przez niego ok. 2000 osób. Obecnie w chórze śpiewa ok. 120 osób. Chór jest członkiem światowej Federacji Chórów Kościelnych "Pueri Cantores".

I dalej Wikipedia podaje:
Poznański Chór Chłopięcy
1945-1961
Powstanie chóru zapoczątkowała działalność Jerzego Kurczewskiego, który kontynuował rozpoczętą przed wojną działalność harcerską jako zastępowego poznańskiej drużyny harcerskiej „Sokołów”. W oparciu o tę drużynę doszło do powstania Chóru Chłopięcego Drużyny Harcerskiej "Miniaturka". W 1950 roku chór przekształcono w Międzyszkolny Chór Świetlicy Inspektoratu Oświaty. W okresie 1952–1961 chór nosił nazwę Międzyszkolnego Chóru Chłopięcego, obiegowo zwanym też "Chórem Kurczewskiego".


1961-1992
W tym okresie dyrygentem Poznańskiego Chóru Chłopięcego był Jerzy Kurczewski. Chór koncertował na 4 kontynentach, brał udział w wielu przedsięwzięciach muzycznych. Pod koniec dyrygentury Kurczewskiego do nazwy chóru dodano "Polskie Słowiki".


1992-2003
W tym okresie Poznańskim Chórem Chłopięcym "Polskie Słowiki" dyrygował Wojciech A. Krolopp. W 2001 chór uzyskał tytuł "Chóru Unii Europejskiej-Ambasadora Kultury".[1] [2] Kampania medialna będąca wynikiem oskarżenia Kroloppa o molestowanie seksualne chórzystów zagroziła istnieniu zespołu.[3]


od 2003 roku
Od 2003 roku Poznański Chór Chłopięcy działa po usunięciu części nazwy "Polskie Słowiki" jako samorządowa instytucja kultury. Kierownikiem chóru jest Jacek Sykulski. Zespół współpracuje z Poznańską Szkołą Chóralną Jerzego Kurczewskiego, w której kształcą się członkowie chóru.


Rabbi by jednak z tego wybrnął w taki sposób:
A dorzucił Stuligrosz, dorzucił. Bo gdyby chóru Poznańskie Słowiki nie zakładał, to Kurczewski być może nie założyłby swojego i sprawy by nie było.

Nieprzeczytany post: 21 kwie 2012, 09:19
autor: smok45
Dzięki za dobre słowa.Moje serce już od kilku lat nie pracuje rytmicznie.W zasadzie nie przeszkadza mi to zbyt w normalnym funkcjonowaniu.Pobyt w szpitalu spowodował ból zamostkowy.Okazał się niegroźny ,natomiast lekarze przejęli się migotaniem,na które ja specjalnie nie zwracałem uwagi.Teraz już będę,bo grozi on zatorem mózgowym.Dostałem lek przeciwzakrzepowy Pradaxa i czytam,że już kilkaset osób zażywających go zmarło na skutek wewnętrznego krwotoku.I bądź tu człowieku mądry?!Padnij na zator czy w skutek krwotoku?
Na szczęście 10 godz. po szpitalu serce się umiarowiło.Ciekawe na jak długo?No ale to nie to forum.
Jeszcze całej zaległej lektury forumowej nie przeczytałem,więc zabieram się do roboty.
Pozdrawiam Andrzej

Nieprzeczytany post: 21 kwie 2012, 10:24
autor: Leszek12
Witam Nasze Miłe Panie oraz Edwarda ; musimy Mu wybaczyć , przy remoncie Musiał nawdychać się rozpuszczalników. My z Magdą ratowaliśmy Go tak jak umiemy bo to Nasz przyjaciel; tłumaczy , go to że jeszcze nie Był Sobą, a Monika To Pani z Jeziora lub Rusałka. /jak już pisałem Mężczyzna Nigdy nie przepuści okazji. A że zwiał to ja też bym tak zrobił. Jak widzicie zakończenia mogą być różne/ a co nie mamy Być Solidarni / z Wami nasze Panie też jesteśmy.ZOMO'82-89 A może to nie były Poznańskie Słowiki -tylko Córko Rybaka.

Nieprzeczytany post: 21 kwie 2012, 20:33
autor: el1948
zosia bluszcz pisze:
smok45 pisze:Witam.W niedzielę po południu znalazłem się na oddziale ratunkowym szpitala

Epidemia jakas? Ja wczoraj o 4 rano obudzilam sie z takim bolem w okolicy mostka, ze bylam przekonana, ze zaraz zejde.

Kilkanascie lat temu miałem podobnie. Ból w mostku, brak oddechu, pogotowie i dyżurujący szpital. Podejrzane było serce, ale EKG było OK. Nie pamiętam, co mi wtedy podano, w każdym razie wypuszczono i zalecono kontynuowanie leczenia w rejonie. Zrobiłem EKG wysiłkowe i USG serca - wszystko było w porządku. Dopiero RTG kręgosłupa szyjnego pokazał zaawansowane zmiany zwyrodnieniowe i to one były przyczyną moich niedomagań.
Pozdrawiam
Edward

Nieprzeczytany post: 21 kwie 2012, 21:22
autor: nergal
witajcie,nie uwazacie,ze tak naprawde nie potraficie byc do konca szcaesliwi,smiejac sie chociazby z wlasnych niedoskonalosci,albo z nadmiaru energii,ktora jest tak pozytywnym zrodlem dla naszego zycia emocjonalnego.
Nie pisalam nic,ale czytalam Wasze posty i dladlo mi lico od niektorych,przepraszam,ale mam wrazenie ze pani pewna conajmniej przypisala by nam niektorym zartujacym niezla "latke".
Nie odezwe sie juz wiecej i nie pozatruje z Wami,poniewaz nie czuje sie tu akceptowana,to smutne,ale sa tu Seniorzy i nie che im zabierac dominujacej pozycji.
Jednak mysle ze od moich postow zagrzmialo i krew u niektorych Forumowiczow lepiej zaczela krazyc.
Mysle ze bedzie smutno. Pozdrawiam i wracam do innych spraw.
Potrzebne mi beda Wasze rady,w innych tematach,ale nic na sile,jezeli Kogos z Was urazilam swoimi zartami(nie do konca zartami jednak)

Magda,Ewa ja dalej jetem we wspolnym fanklubie. Iza

Nieprzeczytany post: 21 kwie 2012, 22:08
autor: Krzy50
Iza miała chyba dzisiaj ciężki dzień. ;)

Nieprzeczytany post: 22 kwie 2012, 08:25
autor: RaKaR-szef forum
nergal pisze:Nie odezwe sie juz wiecej i nie pozatruje z Wami,poniewaz nie czuje sie tu akceptowana,to smutne,ale sa tu Seniorzy i nie che im zabierac dominujacej pozycji.

Nie rozumiem. Czy zdobędziesz się na dodatkowy trud, wszak energii Ci nie brakuje i uzasadniając wyjaśnisz treść tego zdania?

Nieprzeczytany post: 22 kwie 2012, 13:16
autor: Leszek12
Witam Nasze Miłe Panie; 2 razy pytałem czy żle robię wcinając się w Wasz Temat;chyba tak , korzyść taka że przeczytałem trochę literatury/ żałuję że w praktyce nie będzie mi dane nabytej wiedzy wykorzystać?/ nigdy nic nie wiadomo , co nas czeka i jakie niespodzianki szykuje nam życie ja mam nadzieje że może jednak !!!! Izo ja też nie rozumiem Dlaczego ? przecież też Na naszych Postach są córki i Wnuczki. Kibicują !!!!. Magdziu szanuję Twoją Suwerenną decyzję ale czy nie jest zbyt pochopna ? Jak w każdej rodzinie są różne postawy i poglądy. A my jesteśmy jedną Wielką Rodziną Na Naszym Forum. ZOMO'82-89

Nieprzeczytany post: 25 kwie 2012, 13:37
autor: RaKaR-szef forum
Niniejszym informuję, że odnawiam współpracę z Korporacją Prawno-Finansową "...", którą rozpocząłem w 2007 roku, i którym rozpocząłem swoją przygodę z gruczołem krokowym. Korporacja, w swoim wachlarzu usług, ma odszkodowawcze, w tym błędów lekarskich.
Jeżeli komuś taka usługa jest potrzebna, proszę do mnie napisać na PW. W miarę swoich możliwości pomogę.

Nieprzeczytany post: 03 maja 2012, 22:49
autor: RaKaR-szef forum
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Ww. rysunki, to część projektu, które realizuje mój syn. Przysłał mi do oceny, więc chwalę się, póki mam okazję.

Nieprzeczytany post: 08 maja 2012, 10:27
autor: TOM46
Ten wątek przypomniany został niedawno dzięki Rakarowi. Jest w nim dzięki Wam mnóstwo świetnych wierszy. Przeczytałem z przyjemnością na nowo. Nawiasem mówiąc mam pytanie do Włodka - czy 'Przygoda w poczekalni' jest Twojego autorstwa ?Nie, to Marian Załucki
Ponieważ na łamach forum zostawiamy jednak trochę naszego życia a ja ostatnie pół roku spędziłem opisując książki do katalogu więc, chciałem się z Wami tym podzielić. Tych, którzy interesują się książkami zachęcam do obejrzenia strony www.raraavis.krakow.pl. Tam pod adresem Aukcja 100 jest podzielony na działy katalog książek, które przeszły przez moje ręce. (To nie oznacza, że je wszystkie przeczytałem. ;) ). Książki będą sprzedane (albo nie) w najbliższą sobotę. Cel jest charytatywny - ufundowanie stypendiów dla licealistów, którzy chcą się uczyć a nie mają środków. Może któryś zostanie w przyszłości dobrym urologiem. Mam nadzieję, że administratorzy potraktują łagodnie ten wpis i nie uznają go mimo wszystko za komercyjny. Te długie opisy są mojego autorstwa. Pisane były w pośpiechu stąd różne powtórzenia, literówki nie zawsze wychwycone na czas. Mimo wszystko jestem szczęśliwy, że udało mi się zdążyć. Każdy coś tam może znaleźć dla siebie. Na przykład Australia jest wspomniana w pozycjach nr 439, 511, 799 i 825. Jeśli mamy na forum Podlasian i Mazowszan to zachęcam ich do obejrzenia pozycji 312. Na obrazki można kliknąć - wtedy się powiększają. Dago ma w stopce wpis o książkach - to pewno tam zajrzy.

Nieprzeczytany post: 08 maja 2012, 11:31
autor: Leszek12
Witam; Smoku; El . teraz na Was Kolej coś tu umieścić. ZOMO'82-89

Nieprzeczytany post: 08 maja 2012, 12:39
autor: smok45
Tomku.Podziwiam Twoją pracowitość!Sam z przyjemnością zakupiłbym kilka pozycji,niestety na rzadkie ptaki emeryci nie mogą sobie pozwalać.
Pozdrawiam Andrzej
PS nasze małżonki są imienniczkami :)

Nieprzeczytany post: 08 maja 2012, 21:36
autor: dago
Tom46!
Jestem pod wrażeniem, pełna podziwu i wielkiego szacunku dla Ciebie i Twojej Żony. To co zobaczyłam i przeczytałam przeszło moje najśmielsze oczekiwanie. Katalog aukcyjny Nr 100 jest tak bogaty w interesujące pozycje bibliofilskie.Wsród tych prezentacji znalazłam równiez i coś dla siebie, a w zasadzie dla mojej wnuczki. Dobrze,że można wziąść udział w aukcji w systemie"zaocznym". Może się uda......
Życzę 100% powodzenia w całym przedsięwzięciu na na piękny, szczytny cel.
Wyrazy uznania :) . Serdecznie pozdrawiam - dago

Nieprzeczytany post: 08 maja 2012, 23:34
autor: TOM46
Andrzeju i Dago, dzięki za miłe słowa. Książki to temat, na który mogę bez końca. Wygląda na to, że nadchodzi koniec książki drukowanej. Ktoś sparafrazował księdza Twardowskiego: 'Spieszmy się kochać książki, tablety nadchodzą..' Coś w tym jest. W tym katalogu starałem się zwrócić uwagę na to, że książka może być ładnym przedmiotem a czasem przedmiotem z indywidualną historią. Ceny ustalał antykwariat, uważam, że jest trochę okazji, np. w Polsce pierwsze wydania klasyków nie są jeszcze tak cenione jak kiedyś będą - drogi jest tylko 'Pan Tadeusz' ale Staff, Jasnorzewska, Iłłakowiczówna nie mówiąc o prozie są ciągle do kupienia w cenie nowych, współczesnych książek. Na świecie są zbieracze, którzy potrafią płacić duże sumy np. za pierwsze, polskie wydania Lema. Dago, kupowanie dla wnuków to jest naprawdę świetny pomysł - tak radziłem paru znajomym. A propos wnuków i wnuczek, którzy przewijają się często przez forum - podobało mi się powiedzenie Szymona Kobylińskiego, które usłyszałem w radiu w archiwalnym nagraniu. Kobyliński powiedział, że "o ile dzieci nie musi się mieć to wnuki należy mieć koniecznie". :)

Nieprzeczytany post: 11 maja 2012, 10:43
autor: wlobo135
Tą historię trudno zakwalifikować do humoru, prezentuję w Pogaduchach. Moim zdaniem warta obejrzenia i zadumy.

Nieprzeczytany post: 11 maja 2012, 19:59
autor: edi
Dziękuję!!!!

Nieprzeczytany post: 13 maja 2012, 20:24
autor: edi
Ja oraz wszyscy użytkownicy mojego forum dostaliśmy na pw wiadomość takiej treści

"Witam serdecznie, 
organizuje właśnie program dla osób, które w związku z wypadkiem bądź chorobą mają blizny i zniekształcenia twarzby bądź ciała. Zapraszamy do nas również osoby z Belgii - jeżeli jesteście Państwo zaintereoswani, to bardzo proszę o kontakt na wiola.waligora@gmail.com - proszę o podanie nr tel i imienia. Oddzwonimy do Państwa! Przepraszam, że przeszkadzamy! 

Pozdrawiam! 
Wiola Waligóra"
Cóż,niejaka pani Waligóra-sprawdziłam w necie- to nikt inny jak dokumentalistka z programu rozmowy w toku stacji tvn,który prowadzi Pani Drzyzga. Dla mnie i dla użytkowników mojego forum to żałosna próba szukania naiwnych ludzi do zarobienia paru groszy na opowiedzeniu publicznie swojej historii. Za grosz taktu nie mają...
W ten sposób werbować ludzi do programu. I to ludzi chorych. Ale co się dziwić. Poziom programu poniżej zera-werbowanie uczestników tez ponizej zera...

Nieprzeczytany post: 14 maja 2012, 05:30
autor: el1948
edi pisze:Ja oraz wszyscy użytkownicy mojego forum dostaliśmy na pw wiadomość takiej treści

"Witam serdecznie, 
organizuje właśnie program dla osób, które w związku z wypadkiem bądź chorobą mają blizny i zniekształcenia twarzby bądź ciała. Zapraszamy do nas również osoby z Belgii - jeżeli jesteście Państwo zaintereoswani, to bardzo proszę o kontakt na wiola.waligora@gmail.com - proszę o podanie nr tel i imienia. Oddzwonimy do Państwa! Przepraszam, że przeszkadzamy! 

Pozdrawiam! 
Wiola Waligóra"
Cóż,niejaka pani Waligóra-sprawdziłam w necie- to nikt inny jak dokumentalistka z programu rozmowy w toku stacji tvn,który prowadzi Pani Drzyzga. Dla mnie i dla użytkowników mojego forum to żałosna próba szukania naiwnych ludzi do zarobienia paru groszy na opowiedzeniu publicznie swojej historii. Za grosz taktu nie mają...
W ten sposób werbować ludzi do programu. I to ludzi chorych. Ale co się dziwić. Poziom programu poniżej zera-werbowanie uczestników tez ponizej zera...
Masz rację Edi - ten program już dawno powinien być zdjęty z anteny. To taki telewizyjny odpowiednik Faktu, Superekspresu czy innego Życia na Gorąco. Tyle tylko, Edi, że Życie na Gorąco ma 800 tys. nakładu, a taki np. Tygodnik Powszechny jedynie 40 tys. Trafnie i nostalgicznie zauważa to także p.Malicki, kiedy już wykonawcy zejdą ze sceny:
http://www.youtube.com/watch?v=EOgiafX3GMY
Smutne, ale niestety prawdziwe. Ludzie lubią sensacje, lubią grzebanie się w brudach innych, dlatego programy takie, jak Ewy Drzyzgi istnieją.
Edward