POGADUCHY O WSZYSTKIM

Postautor: yolek79 » 09 maja 2013, 13:45

wlobo135 pisze:Edward rozopoczął nowy wątek o sprawach męsko damskich. Domyślam się że chodzi mu o poważną dyskusję o tych sprawach gdyż nasza "niemoc"ma ogromny wpływ na naszą i naszych partnerek psychikę oraz trwałość naszych związków. Ale ponieważ autor zaczął od "lekkiego" tekstu, ja dodam do niego szczyptę męsko damskiego humoru.

[img=600x495]http://img689.imageshack.us/img689/719/pocowymyslonowyprzedaze.jpg[/img]
Włodku, uwielbiam Twoje poczucie humoru, którym zawsze trafiasz w samo sedno :)
Dziękuje za komplement na Facebooku i pozdrawiam Cie bardzo ciepło i serdecznie.
P. s. Moze niezbyt często tutaj coś piszę, ale za to często czytam nadal to forum :)
Ostatnio zmieniony 09 maja 2013, 13:47 przez yolek79, łącznie zmieniany 1 raz
Teść 65 lat; 09.2009 PSA=0,50; biopsja 6bpt, Gleason 4+4 80-90%; zmarł 24.12.2009; "Nadzieja przychodzi do człowieka wraz z drugim człowiekiem ". (D. Alighieri)
Awatar użytkownika
yolek79
 
Posty: 296
Rejestracja: 14 wrz 2009, 22:01
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: riko » 09 maja 2013, 14:06

onna pisze:Rico

A do pani dr iwony skoniecznej to mozna się dostać tylko panstwowo czy też prywatnie?

I państwowo i komercyjnie - w Europejskim Centrum Zdrowia w Otwocku.
Wygoogluj Centrum w Internecie, na ich stronie są wszelkie kontakty i listy lekarzy i nawet w rejestracji centrum mozna zamówic wizyte odpłatną, szybszą.

Stricte prywatnie - nie wiem. O ile wiem dr Skoneczna nie operuje, ale pewien nie jestem.
Biopsję  musiałem robić w błyskawicznym tempie prywatnie w gabinecie na Saskiej Kępie, ale zdecydowanie nie polecam, w związku z tym nie wiem co polecić w tym zakresie.
Lat 62. 7/2011 intensywne bóle kości, PSA>2300 CaP rozsiany po całym szkielecie ale nie w tkankach miękkich. HT Flutamid, Bonefos, potem Eligard.1/2012 PSA-4,3(nadir) 3/2012 PSA-13. 4/2012 PSA-15,6. Odstawienie Flutamidu nie przynosi korzyści. 5/2012 PSA-30. Bicalutamid 150 mg i zmiana Bonefosu na Xgevę.Nadal brak korzyści bo PSA-45.6/2012 pierwszy wlew Docetaxelu 6/2013 PSA 500, Zytyga
riko
 
Posty: 47
Rejestracja: 27 mar 2012, 02:17
Lokalizacja: Warszawa
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: onna » 09 maja 2013, 15:45

Dzięki

O Saska Kępa no to praktycznie nasze rejony. Ale juz odczekamy - niech mu juz zrobi to ten polecany lekarz. Nie chce zeby mu to zrobili byle jak. Trudno odczekam te 2 tygodnie - ale wkurza mnie to. Marze o tym juz tylko żeby odetchnąć psychicznie.

Pytam juz tak za wczasu - bo czasem mnie takie czarne mysli nadejdą że nie wiem. Dzieki serdeczne.
Tata- ur. 1953
PSA - 07.2011 - 3.08, 06.2012-4.42,08.2012-3.15, PSA 02.2013 - 7.96, 04.2013 -2.69 (Finaster- 5.38) Biopsja 05.2013- fragmenty utkania stercza z cechami rozrostu o charakterze łagodnym, 15.07 - 3.77 (Finaster) USG 10.2012 - Powiększona prostata wpukla się do pecherza wym56x57x45mm, Trus 05.2013Gruczoł krokowy o wym 39.2x42,2 mm i objętość 28 ml. Sfera obowodowa szeroka, jednorodna echogenicznie. Sfera przejściowa w postaci dwupłatowego gruczolaka bez zmian ogniskowych. Torebka anatomiczna gładka, o zachowanej ciągłości. Wykonano biopsje 10 punktową.
onna
 
Posty: 190
Rejestracja: 03 kwie 2013, 09:41
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: Leszek12 » 09 maja 2013, 17:54

Witam onna; nie denerwuj Się tak, stres w jakim jesteś to męka dla Ciebie i rodziny/ Ty tego może nie postrzegasz ale inni może widzą zmianę w Twoim zachowaniu/To już niedługo.Ale Podoba mi się że podpowiadasz innym / Pozdrawiam ZOMO'82-89
Lat 74 (1941) 4/2010 PSA 7,17ng/ml 7/2010 biopsja ujemna 11/2010 PSA 10,6ng/ml 1/2011 biopsja cT2cN0M0 Gl 4+4 HT całkowita, Scyntygrafia/TK ujemne, 04/2011 RT 74Gy 9/2011 PSA 0,001 Popromienne porażenie jelit 12/2011 PSA 0,002ng/ml 3/2012 PSA 0,006 ng/ml 04/2012 PSA 0.002 ng/ml 09/2012, PSA0,004 ng/ml 10/2012 PSA 0,004 ng/ml 01/2013 PSA 0,015 ng/ml Hormony STOP do 23/04/2013 03/2013 PSA 0,033 ng/ml Testosteron 145,50ng/dl 23/04/2013 Eligard 22,5 (3 mies.) 07/2013 PSA 0.007 ng/ml 23/07/2013 Eligard 22,5 10/2013 PSA <0,002 ng/ml Hormony STOP 02/2014 PSA 0,01 ng/ml 05/2014 PSA 0,033ng/ml
07/2014 PSA 0,062 ng/ml Eligard 22.5 (3 mies.)15, 10,014.PSA 0,010.3,12, 014 PSA 0,005.04,02 2015 PSA 0,010.PSA0,021 dnia11, o3,2015, 11,05,2015, PSA 0,049, Eligard 0,04545MG, pół roczny.
Leszek12
 
Posty: 1332
Rejestracja: 03 lis 2011, 12:01
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: onna » 09 maja 2013, 19:58

ZOMO'82-89

Wiem pocieszam się że to juz niedługo (odliczam dni). Co do podpowiadania (wy tu macie wiedze ja tak naprawde jeszcze niewiele wiem). Prawdziwe czytanie to bedzie jak juz będzie wiadomo co i jak.

A co do Otwocka i tego Centum - to widze ze tam są niezli lekarze. Przypadkiem zauważyłam swojego chirurga  który mnie operowal :) - jest  teraz na chirurgii onkologicznej. Polecam tego lekarza (polecany przez moją lekarke prof krajowego konsultanta ds gastrologii- do żadnego innego nie kazala). Jesli ktoś jest z W-wy to tylko on i ma problemy z przewodem pokarmowym (od polipow  przepuklin przelyku masywnego refluksu zociowego-kwasnego+ krowtocznych zapalen żoladka -to ja) woreczka, jelit i raka. Super lekarz.

Co do doradzania wiem że to moj wątek ale chce żebyście wiedzieli - jakby ktoś mial jakieś problemy zdrowotne brzuszne - dokąd się udać jakby co.

W. Tarnowski - lepszego nie ma - tylko on mi pomógł i zoperowal mnie kiedy żadne leki nie pomagaly i lekarze rozkladali ręce. Czekala mnie bardzo ciezka operacja zolądka ryzykowna,  (taka jak w raku bo nic nie pomagalo) I w koncu po dwoch konsultacjach profesorów w innych miastach  i mojej pani doktor (też prof)   dr Tanowski mi powiedzial że 20 latce nie mozna robić takiej operacji że  za chuda jestem i jest zbyt ryzykowna że trzeba lżejszej póki co  (inny prof chciał mi taką robić od razu juz patrząc na wyniki badan leki zadne nie pomagaly też świetny ale co by bylo ze mną potem skoro taką operacje robi się ludziom po raku ). Wiec konsultacja dwoch lekarzy jak najbarrdziej wskazana - nawet w gastroenterologii.

Choć  wiem gdyby bylo gorzej to mam się zglosić (wiec tylko Otwock teraz). Wstalam juz wieczorem po operacji (choć to bylo lekkomyslne ale nic się nie stalo tak sie rewelacyjnie czułam). Szczerze polecam tego lekarza.

Gdyby operowal prostaty (chyba nie) to bym do niego jako pierwszego poszla z tatą:) choć widze ze poszedl chyba juz w tematyke nowotworową.
Tata- ur. 1953
PSA - 07.2011 - 3.08, 06.2012-4.42,08.2012-3.15, PSA 02.2013 - 7.96, 04.2013 -2.69 (Finaster- 5.38) Biopsja 05.2013- fragmenty utkania stercza z cechami rozrostu o charakterze łagodnym, 15.07 - 3.77 (Finaster) USG 10.2012 - Powiększona prostata wpukla się do pecherza wym56x57x45mm, Trus 05.2013Gruczoł krokowy o wym 39.2x42,2 mm i objętość 28 ml. Sfera obowodowa szeroka, jednorodna echogenicznie. Sfera przejściowa w postaci dwupłatowego gruczolaka bez zmian ogniskowych. Torebka anatomiczna gładka, o zachowanej ciągłości. Wykonano biopsje 10 punktową.
onna
 
Posty: 190
Rejestracja: 03 kwie 2013, 09:41
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: stef » 09 maja 2013, 20:31

Polecam szpital Mazovia w Warszawie do wykonania biopsji (dr Keller)
stef
 
Posty: 6
Rejestracja: 31 mar 2013, 21:38
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: onna » 09 maja 2013, 20:36

Stef

Tata będzie miał robioną biopsje przez ordynatora tego szpitala Mazovia (był u niego na wizycie) Tomasz Wiśniewski się nazywa. Mam nadzieje ze zrobi mu ją dobrze.

Tyle że trzeba czekać 2 tygodnie (nawet prywatnie miejsc nie ma). Lekarz mial bardzo pozytywne opinie mam nadzieje ze dobrego mu wybralam. Wiem ze ten szpital byl zachwalany.
Ostatnio zmieniony 09 maja 2013, 20:38 przez onna, łącznie zmieniany 1 raz
Tata- ur. 1953
PSA - 07.2011 - 3.08, 06.2012-4.42,08.2012-3.15, PSA 02.2013 - 7.96, 04.2013 -2.69 (Finaster- 5.38) Biopsja 05.2013- fragmenty utkania stercza z cechami rozrostu o charakterze łagodnym, 15.07 - 3.77 (Finaster) USG 10.2012 - Powiększona prostata wpukla się do pecherza wym56x57x45mm, Trus 05.2013Gruczoł krokowy o wym 39.2x42,2 mm i objętość 28 ml. Sfera obowodowa szeroka, jednorodna echogenicznie. Sfera przejściowa w postaci dwupłatowego gruczolaka bez zmian ogniskowych. Torebka anatomiczna gładka, o zachowanej ciągłości. Wykonano biopsje 10 punktową.
onna
 
Posty: 190
Rejestracja: 03 kwie 2013, 09:41
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: Ada » 10 maja 2013, 09:34

Rico i wloblo 135 dzięki za wypowiedzi - interesujące.
Tata lat 69 03.2013 r. PSA-400, 3/2012 biopsja Gleason 4+4, T niejednoznaczne, stan zdrowia ogólny zły
Po Aploflutam + Difereline 250 (hormon) 02.04.2013r. PSA 72. W kościach nieciekawie szczególnie odcinek dolny kręgosłupa i kości udowe, biodrowe przerzuty - chyba bo nikt nie chce tego powiedzieć, mówią stany zapalne (zalecono naświetlania i Pamidronat 0,09- nie zgodził się na zastosowanie). Krew ok, stan fizyczny i psychiczny dobry. Tata przyjął drugi zastrzyk Diferelina 250 i dalej bierze Aploflutam.
PSA 7 (31.05.2013 )
Ada
 
Posty: 32
Rejestracja: 06 mar 2013, 09:43
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: zosia bluszcz » 10 maja 2013, 09:58

TYLKO pani Irydolog wyciągnęła mnie z kłopotów.
Oczyściła moją krew (nikt nie wpadł, aby mi sprawdzić stan krwi pod względem bakterii i wirusów) mój organizm z "brudów" (ona przeprowadza badanie żywej kropli krwi, moja krew płynęła, ale nie żyła).

A jakiez to bakterie i wirusy plywaly sobie radosnie  w twojej tętniczej krwi, Ado?
Dostalas od pani dr Irydolog wyniki badania zywej (w przeciwienstwie do "martwej" zylnej?)  kropli krwi z lista bakterii i wirusow do usuniecia?

No i w jaki sposob zostala uprana Twoja krew? Mialas dializy?
A przepierka calego organizmu jak sie odbywala?
Ostatnio zmieniony 10 maja 2013, 11:33 przez zosia bluszcz, łącznie zmieniany 1 raz
zosia bluszcz
 
Posty: 11490
Rejestracja: 13 cze 2009, 02:06
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: el1948 » 10 maja 2013, 20:52

Ado, przeczytaj nie tyle definicję irydologii:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Irydologia

ile ostrzeżenie widniejące na samym początku:
"Ten artykuł lub sekcja opisuje teorie, metody lub czynności niezgodne z obecną wiedzą medyczną".

Piszesz, że lekarze Ciebie zawiedli, ale pamiętaj, że Twój Tata ma bardzo zaawansowanego raka i może oni nic lepszego nie mogą po prostu zaoferować?
Natomiast zawsze mój sprzeciw budzi sytuacja, kiedy przedstawiciel medycyny niekonwencjonalnej neguje tradycyjne metody leczenia, a w skrajnym przypadku nakazuje ich zaprzestanie. Taka postawa, to niemalże zbrodnicza działalność, bo zdesperowany człowiek poddaje się ich sugestiom z fatalnymi z reguły konsekwencjami dla zdrowia pacjenta. Pamiętaj, Ada, że medycyna niekonwencjonalna może być co najwyżej uzupełnieniem medycyny klasycznej i nigdy nie może się stawiać przed nią.
Pozdrawiam
Edward
Ostatnio zmieniony 11 maja 2013, 05:51 przez el1948, łącznie zmieniany 1 raz
PSA 2002-2007: 2,38-11,53; (f/t=0,60); Bps-OK; PSA 2008-2011: 3,10-8,74 (f/t=0,23); Bps 9/2011: Gl. 3+3; Scyntygrafia OK. 12/2011 LRP. Poj. ok. 100 cm3. Hist-pat: POMIMO SERYJNEGO BADANIA LICZNYCH WYCINKÓW NIE UDAŁO SIĘ WYKRYĆ OGNISKA PIERWOTNEGO W GK! PSA: do 10/2018<0,006; 2019: 0,010; 0,042; 0,019; 0,016; 0,027; 0,015; 0,022

2013-2015-wzrost guza wątroby i markera AFP. 5/2015-otwarta operacja i termoablacja guza. Hist.pat.-rak wątrobowokomórkowy. Wznowa. 3 x chemia TACE. 4.09.2016 - przeszczepienie wątroby.
el1948
 
Posty: 976
Rejestracja: 24 mar 2012, 07:51
Lokalizacja: Wrocław
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: Ada » 13 maja 2013, 09:15

zosia bluszcz pisze:No i w jaki sposob zostala uprana Twoja krew? Mialas dializy?
A przepierka calego organizmu jak sie odbywala?

Szczerze to nie pamiętam co dostawałam, to chyba był Paraprotex, potem Virago i witaminy, piłam Zen Tonic, Noni i po 2 miesiącach temperatura kreseczka po kreseczce zaczęła mi schodzić i bóle głowy powolutku ustępowały. nie miałam żadnych dializ, przetaczania krwi, bo nie zgodziłam się pójść do szpitala, choć dał mi laryngolog skierowanie na oddział zakaźny.

Dzięki za info
Tata lat 69 03.2013 r. PSA-400, 3/2012 biopsja Gleason 4+4, T niejednoznaczne, stan zdrowia ogólny zły
Po Aploflutam + Difereline 250 (hormon) 02.04.2013r. PSA 72. W kościach nieciekawie szczególnie odcinek dolny kręgosłupa i kości udowe, biodrowe przerzuty - chyba bo nikt nie chce tego powiedzieć, mówią stany zapalne (zalecono naświetlania i Pamidronat 0,09- nie zgodził się na zastosowanie). Krew ok, stan fizyczny i psychiczny dobry. Tata przyjął drugi zastrzyk Diferelina 250 i dalej bierze Aploflutam.
PSA 7 (31.05.2013 )
Ada
 
Posty: 32
Rejestracja: 06 mar 2013, 09:43
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: zosia bluszcz » 13 maja 2013, 09:25

A co KONKRETNIE  leczylas  w/w produktami?
zosia bluszcz
 
Posty: 11490
Rejestracja: 13 cze 2009, 02:06
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: Ada » 14 maja 2013, 10:55

Witam.
Pisałam wyżej.

Nagle w wieku 24  lat dostałam gorączki (od 37,4-37,7), codziennie bolała mnie głowa, pociłam się, okropne bóle gardła, ucha na zmianę,  ciągle spałam, byłam zmęczona choć nie przemęczałam się, do kitu. nic mi się nie chciało, ciągle płakałam, bo nie wiedziałam co mi jest. 

Sielanka w domu - mieszkałam z rodzicami więc wszystko pod nos dostawałam, niczym się nie martwiłam, no chyba że stres związany ze śmiercią babci uruchomił mój spadek odporności, która i tak zawsze była na niskim poziomie.


Zaczęłam badania: mocz, krew, usg brzucha, tarczycy, piersi, dentysta, ginekolog, 3-ch neurologów różnych, 4-ch laryngologów, byłam u specjalisty od chłoniaka, tomografia głowy, przeswietlenie płuc 2x., wszystko ok.
Lekarze odprawiali mnie z kwitkiem, bo nic mi nie dolega. Super, a ja ledwo żyłam, ale co ich to obchodzi? Na ból gardła oczywiście antybiotyki. Wzięłam 1, nic nie pomogło, wzięłam drugi (inny, drogi po 80 zł-pamiętam) dostałam gorączki powyżej 38 C i co laryngolog mądrutki powiedział? Trzeba było odstawić  antybiotyk.
To ja do niego - co pan leczy mnie na chybił trafił? On - TAK. Dziekuję, do widzenia i odmówiłam pójścia na oddział do szpitala, najpierw chciał dać skierowanie na wewnętrzny, potem podpowiedziałam, ze może mnie na zakaźny lepiej niech skieruje. To wypisał skierowanie na zakaźny. MASAKRA!
Nie poszłam oczywiście, bo stwierdziłam, ze i tak gówno wiedzą. 
Mama zaczęła wypytywać czy ktoś zna irydologa i od słowa do słowa pojawił się 75 latek, który wygląda jak młody bóg i on powiedział, ze on cały czas, tj. od 7 -8 lat nie leczy się u "normalnych" lekarzy tylko u irydologa, no więc się do niej udałam.

Panicznie się bałam, badania żywej kropli krwi()nie wiedziałam o co chodzi - okazało się, ze jest to ukłucie jak przy pobieraniu na cukier.
Na badaniu za 120 zł - wtedy, widziałam jak moja krew żyje, tzn. żyła około 50 sek. (komórki powinny się dzielić, ruszac) - trwało to chwilkę, a potem płynęła bez życia.
Krewa powinna przynajmniej 3-4 min. żyć na próbce.

Na ekranie laptopa widniały  gronkowce, paciorkowce, dwoinki nawet ze skrzydełkami jakieś bakterie czy wirusy latały to w jedną to w drugą stronę - nie znam się na tym-fuuuuuuuu (zdołowałam się).
Mikroskop z moją krwią na szybce podłączony był do laptopa. Oczywiście powiedziałam, ze  jest to niemożliwe, i że jakiś fałszywy program zastosowano w kompie, żeby naciagnąc mnie na leczenie -  wyśmiano mnie).

Zaczęłam przyjmować suplementy, ziółka w tabletkach z Calivity (strasznie śmierdzą), ale co miałam zrobić? Nikt nie pomógł, więc co miałam do stracenia, no chyba że tylko pieniądze. Tabletki czy soki (Noni, Zen Tonic) sa drogie, ale nie będziemy się cieszyć życiem jak nie będzie zdrowia.

Irydolog wyczyściła mi krew, reakcja ze spadkiem temperatury ciała zaczęła się po 1 lub 2 miesiącach od zastosowania Paraprotex-u, Fe, AcZymaes-u. AcZymes całe życie trzeba brac lub wiadro kefiru dziennie ;)) (miałam za niskie żelazo - oczywiscie lekarze to zbagatelizowali), ale bardzo powoli kreseczka po kreseczce zaczęła spadać na termometrze, zaczęłam się lepiej czuć, i chyba po 5-7 miesiącach już wszystko wróciło do normy. Moja cera był śliczna jak u niemowlaka. Wszystkie dolegliwości minęły.

Najważniejsze w kuracji jest picie 2l wody. Podczas oczyszczania wysypywało mnie na całym ciele, drapałam się (przesadziłam drapałam się do krwi, to było nie do zniesienia), a drogi rodne - katastrofa (jedna wielka żółta, swędząca mazia). Gdzieś to musiało wyjść z organizmu. Byłam zdezorientowana, ale irydolog mówiła ze jest to dobra reakcja organizmu, bo się oczyszcza.

Zaufanie w 100 % dopiero przyszło po 5 latach, bo ja taki niedowiarek jestem. Co mi zapisała to wielkie dyskusje z nią prowadziłam, a po co,  a na co, a dlaczego. Teraz nie dyskutuję z nią, biore co mi kaze. Ona nie naciąga, nie jest nachalna. My podejmujemy decyzję.


Pa akupunkturze zaszłam w ciąże i przez 2 lata nie uczęszczałam do niej. Bo wybrałam oczywiście normalnych lekarzy.
Mój synek po 1,5 roku poszedł do żłobka i się zaczęło on  zapalenie oskrzeli 4 razy od września do grudnia 2012, a ja 4 anginy obydwoje braliśmy antybiotyki. i non stop zwolnienia. Koszmar.

Zrozpaczona zmieniłam lekarzy. Synek przeszedł na homeopatię i o dziwo są skuteczniejsze niż antybiotyki a ja wróciłam do irydologa (oczywiście zasmieciłam organizm antybiotykami i męcze się obecnie z grzybicą paznokci po antybiotykach - kiedy ja zmądrzeję!)

Obecnie chodzę na drugą akupunkturę na wzmocnienie odporności, biorę wit. kompleks B, wit C300, AcZymes (synek też pół kapsułki dziennie, niby choroby zaczynają się w jelitach, czytałam tydz. temu artykuł), cos na odtrucie wątroby i wapń z magnezem.

Wiem, że to nie jest forum o mnie, ale wiem tez że mnóstwo ludzi (np. mój mąz) nie wierzy w irydologię, a ona jest naprawdę skuteczna. To nie sa leki - fakt, ale znacznie poprawiają i oczyszczają organizm z toksyn, wzmacniają organizm, poprawiają komfort  życia.

Moja irydolog nie widział przeciwskazań aby tata brał hormony na prostatę i zastrzyki co 3 miesiące, ale dodatkowo właczyła mu witaminy i antyoksydanty. Kręciła nosem co do naświetlań i Pamindronatu. Tata na to się nie zdecydował.

Mam pytanie jak sprawdzić czy nacieki się zmniejszyły (znów trzeba zrobić tomografie czy scyntygrafię ? Wiem ze to śiwństwo jest szkodliwe.
Tata lat 69 03.2013 r. PSA-400, 3/2012 biopsja Gleason 4+4, T niejednoznaczne, stan zdrowia ogólny zły
Po Aploflutam + Difereline 250 (hormon) 02.04.2013r. PSA 72. W kościach nieciekawie szczególnie odcinek dolny kręgosłupa i kości udowe, biodrowe przerzuty - chyba bo nikt nie chce tego powiedzieć, mówią stany zapalne (zalecono naświetlania i Pamidronat 0,09- nie zgodził się na zastosowanie). Krew ok, stan fizyczny i psychiczny dobry. Tata przyjął drugi zastrzyk Diferelina 250 i dalej bierze Aploflutam.
PSA 7 (31.05.2013 )
Ada
 
Posty: 32
Rejestracja: 06 mar 2013, 09:43
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: zosia bluszcz » 14 maja 2013, 12:34

Na ekranie laptopa widniały  gronkowce, paciorkowce, dwoinki nawet ze skrzydełkami jakieś bakterie czy wirusy latały to w jedną to w drugą stronę
-


Gdyby to wszystko bylo rzeczywiscie w twojej krwi to lezalabys z  ciezka sepsa na OIOM-ie i walczyla o zycie.
Ostatnio zmieniony 14 maja 2013, 12:35 przez zosia bluszcz, łącznie zmieniany 1 raz
zosia bluszcz
 
Posty: 11490
Rejestracja: 13 cze 2009, 02:06
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: ewaryn » 14 maja 2013, 12:48

Cześć Ada!
A więc pomogła kuracja ziołami:) Wierzę we wszystko co napisałaś. Mnie nie musisz przekonywać :) .
Zresztą...
Od kilku lat uczę się fitoterapii. Otoczyłam się książkami. Najpierw zdobywałam wiedzę teoretyczną.
Ale w końcu życie spowodowało, że musiałam tą wiedzę wcielić w życie.
Napiszę o swojej córce.
Coś ją pobolewało w dole brzucha. Poszła do ginekologa. Badania: usg i rutynowe. Pani doktor zleciła na wszeki wypadek antybiotyk. Prosiłam, by na własny koszt zbadała hormony.
Nie posłuchała, antybiotyk zazyła...po antybiotyku (było to jesienią) zaczęły się z córką dziac przedziwne rzeczy. Objawy jak przy menopauzie: uderzenia gorąca, zlewanie potem, stany podgorączkowe, itd itp
Znów powrót do ginekologa. Pani doktor zleciła progesteron. Bez żadnych badań!
Wkurzyłam się strasznie, wymusiłam na córce by go nie brała. Najpierw córka zrobiła badanie hormonów. Okazało się, że trzykrotne badanie progesteronu wykazało, że jest on w normie!!! Podwyższona natomiast była prolaktyna i marker Ca 125.Przestudiowałam temat od strony zielarskiej.
Przygotowałam odpowiednie mieszanki ziół. Poprzez forum Dr Różańskiego zdobyłam zioło, które w tłumaczeniu z rosyjskiego nazywa się :"czerwona szczotka". Jest to roslina, która rośnie tylko w górach Ałtaju (reguluje hormony).
Zaczęła się kuracja....mija właśnie trzeci miesiąc- wszystkie objawy ustąpiły, prolaktyna i Ca 125 - w normie.
Córka uwierzyła, że zioła mogą leczyc:)
Teraz pije je cały czas...ustawiam je pod innym kątem.
Zwróciła się do mnie znajoma. Ma 1,5 roczne dziecko. Od jesieni non stop na antybiotykach. Koniec antybiotyku, powrót do żłobka-tydzień i znów dzieciaczek chory.
Młoda mama zaufała mi i robiła co jej mówiłam. Mija właśnie trzeci miesiąc- dziecko jest w żłobku i nie miało nawet kataru. Znów pomogły zioła. Oczywiście odpowiednio dobrane do wieku dziecka. Wprowadziłyśmy też zmiany do odżywiania.
Słusznie zauważyłaś, ze po antybiotyku coś niedobrego się dzieje. Najczęściej dochodzi po nich do kandydiozy. To rozrost drożdżaków z grupy candidia albicans. Za pomocą odpowiedniej diety i środków roślinnych takich jak: olejek z oregano, wyciąg z pestek grapefriuta , la pachy i vilcacory- można z tym zrobić porządek.
Kandydioza jest sprawą poważną, nie można jej lekceważyć. Z drogą krwi drożdżaki mogą przenosić się do poszczególnych organów. Najbardziej niebezpieczna jest candydioza uogólniona. Bardzo często dotyka ona pacjentów po radioterapii i chemioterapii.
Pozdrowienia
Ewa
Ostatnio zmieniony 14 maja 2013, 19:58 przez ewaryn, łącznie zmieniany 1 raz
ewaryn
 
Posty: 2869
Rejestracja: 17 lis 2008, 09:40
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: onna » 14 maja 2013, 12:54

Dokładnie dziewczyno! Jakbyś miała we krwi gronkowca czy cokolwiek innego, to bylabyś na OIOM-ie z sepsą!
Niezle Cię ten irydolog roluje - oczywiście to twoja sprawa co wybierasz.

Ja juz znam na pamieć te chore teksty o OCZYSZCZANIU (pewna lekarka tez tak koluje znajomego ojca), on też ją tak zachwala, wiec ojciec mowi idziemy mysląc, że to lekarz kiedyś poszlam (chorowalam na zolądek),  owszem jest to lekarz medycyny wiec myslalam, że coś zaproponuje , tyle że proponuje medycyne holistyczną, oczyszczanie,  jakies grzybice, zakwaszenia, jakies pasożyty, itd., inne bzdury. Poszlam raz i sprawe z rodzicami olaliśmy! Wyciąganie kasy i nic więcej.

Nie mialam żadnych pasożytow ani grzybow (w badaniu mykologicznym nie wychodzilo nic, mamy swietna mykolog) a mialam masywny refluks zolociowo-kwasny, ostre zapalenia zoladka i przepukline przelyku (to co mi zapropnowala ta lekarka na pewno by mnie nie wyleczyło- jakieś cholernie drogie specyfiki, jedzenie jagnieciny, itd.)  Owszem leki od gastrologa też slabo dzialaly (nie neutralizowaly żołci). Pomogl mi dopiero skalpel jako tako. Czyli medycyna konwencjonalna.



Ja tez mam wiele schorzen i uwierz mi żaden bioenergo, czy inne cuda mnie nie wyleczyly.
Tata- ur. 1953
PSA - 07.2011 - 3.08, 06.2012-4.42,08.2012-3.15, PSA 02.2013 - 7.96, 04.2013 -2.69 (Finaster- 5.38) Biopsja 05.2013- fragmenty utkania stercza z cechami rozrostu o charakterze łagodnym, 15.07 - 3.77 (Finaster) USG 10.2012 - Powiększona prostata wpukla się do pecherza wym56x57x45mm, Trus 05.2013Gruczoł krokowy o wym 39.2x42,2 mm i objętość 28 ml. Sfera obowodowa szeroka, jednorodna echogenicznie. Sfera przejściowa w postaci dwupłatowego gruczolaka bez zmian ogniskowych. Torebka anatomiczna gładka, o zachowanej ciągłości. Wykonano biopsje 10 punktową.
onna
 
Posty: 190
Rejestracja: 03 kwie 2013, 09:41
Blog: Wyświetl blog (0)


Postautor: ewaryn » 14 maja 2013, 13:30

ewaryn
 
Posty: 2869
Rejestracja: 17 lis 2008, 09:40
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: onna » 14 maja 2013, 13:33

Ewa

Ja absolutnie nie neguje że ktoś może mieć pasożyty (ja ich nie mialam - lambioza moze powodować masywne wyrzuty żołci - ja robilam badania nie mialam jej a nawet mnie przeleczyli w ciemno metronizadolem) i niestety zolądek chlonął mase żolci (bo zle pracuje) i do przelyku (z przepukliną wpadanie zastawki przelyku do zolądka) - czyli no taka wada w budowie. Leki neutalizujące kwas nic a nic nie dawaly bo nie neutalizują żolci - a żolci zalewala zolądek jak rzeka (lekarze byli zaskoczeni). I w koncu po wielu latach leczenia - ostrych stanow zapalanych zolądka przez caly rok wywolywanych przez zolc i kwas i polipach (i od lekow i stanow zapalnych - TYLKO SKALPEL I LŻEJSZA OPERACJA ( A JAK NIE POMOZE - POMOGLA TO TAKA JUZ JAK PRZY RAKU ZOLĄDKA JAKIES ZEPOLENIA ITD) Idealnie nie jest (mam zle cisnienie w przelyku i  po 8 latach przydalaby się ścisnąć znow przelyk (mięsien) bo w gastro wychodzi że juz się troche rozluznilo - czego efektem jest że nonstop mi się odbija pustym powietrzem) To jest wlasnie refluks a nie pasożyty. Ale operacja bardzo mi pomogla.

Moj caly uklad pokarmowy zle pracuje - zle cisnienie w przelyku itd

Ale nie oszukujmy się jakby Ada miala we krwi jakies wirusy bakrerie to lezalaby z sepsą na oiomie. Pozatym jakby miala grzybice itd to powinno to wyjść w badaniu mykologicznym!!

Wszyscy mają grzyby candida - pożyteczne (slowa mojej gastolog jest profesorem i krajowym konsultantem ds gastoenterologi) leczy się tylko określone rodzaje patologiczne (jak ci wyjdzie w badaniu mykologicznym)  a nie wszystkie - bo inaczej byś sobie wyjalowila organizm.

Wierze w ziola (pilam siemie lniane - pomaga owszem ale w przypadku refluksu masynego slabo)

A tym czasem ci "specjalisci" kazą leczyć w ciemno (nie wiem czy ja czegoś podobnego nie mialam przepisanego od tej lek. med jak ada) ale olalam to - to nie zaszkodzi i nie pomoze (moi rodzice kazali mi to brać przez jakis czas) wydalismy wtedy sporo kasy. Dla nich każdy na oko ma grzybice i pasożyty - to chore (tylko dziwnym trafem nie wychodzi to w badaniu mykologicznym).
Ostatnio zmieniony 14 maja 2013, 13:40 przez onna, łącznie zmieniany 1 raz
Tata- ur. 1953
PSA - 07.2011 - 3.08, 06.2012-4.42,08.2012-3.15, PSA 02.2013 - 7.96, 04.2013 -2.69 (Finaster- 5.38) Biopsja 05.2013- fragmenty utkania stercza z cechami rozrostu o charakterze łagodnym, 15.07 - 3.77 (Finaster) USG 10.2012 - Powiększona prostata wpukla się do pecherza wym56x57x45mm, Trus 05.2013Gruczoł krokowy o wym 39.2x42,2 mm i objętość 28 ml. Sfera obowodowa szeroka, jednorodna echogenicznie. Sfera przejściowa w postaci dwupłatowego gruczolaka bez zmian ogniskowych. Torebka anatomiczna gładka, o zachowanej ciągłości. Wykonano biopsje 10 punktową.
onna
 
Posty: 190
Rejestracja: 03 kwie 2013, 09:41
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: Ada » 14 maja 2013, 14:16

Wiedziałam że polecą gromy, cóz każdy ma wybór. Ja napisałam co mnie spotkało i kto wyciągnął ode mnie kasę i brudy;-)
Nie żałuję. Przeszło mi przez głowę ze mogę mieć sepse, nikt z lekarzy nie zrobił mi specjalistycznych badan. Ilu lekarzy mnie olało 1-2-3? NIE ponad 10 o czym tu w ogóle dyskutować. Najwazniejsze ze jest ok.
Dziewczyna która leczyła się u normalnych lekarzy 5 lat, po 3-ch zaledwie miesiącach przyjmowania specyfików i akupunkturze zaszła w ciążę i to bez hormonów. Ona nie jest cudotwórcą ale uczy się jeździ na szkolenia dużo czyta, pomaga. Ona jest ukrainka w Polsce jest 15 lat jakby była oszustem to wywieźliby ją na taczce gnoju, a do niej sa wiecznie kolejki.

Zdrowia życzę
Tata lat 69 03.2013 r. PSA-400, 3/2012 biopsja Gleason 4+4, T niejednoznaczne, stan zdrowia ogólny zły
Po Aploflutam + Difereline 250 (hormon) 02.04.2013r. PSA 72. W kościach nieciekawie szczególnie odcinek dolny kręgosłupa i kości udowe, biodrowe przerzuty - chyba bo nikt nie chce tego powiedzieć, mówią stany zapalne (zalecono naświetlania i Pamidronat 0,09- nie zgodził się na zastosowanie). Krew ok, stan fizyczny i psychiczny dobry. Tata przyjął drugi zastrzyk Diferelina 250 i dalej bierze Aploflutam.
PSA 7 (31.05.2013 )
Ada
 
Posty: 32
Rejestracja: 06 mar 2013, 09:43
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: Ada » 14 maja 2013, 14:18

Acha a w 2004 nie miałam żadnej grzybicy tylko wirusy i bakterie.
Tata lat 69 03.2013 r. PSA-400, 3/2012 biopsja Gleason 4+4, T niejednoznaczne, stan zdrowia ogólny zły
Po Aploflutam + Difereline 250 (hormon) 02.04.2013r. PSA 72. W kościach nieciekawie szczególnie odcinek dolny kręgosłupa i kości udowe, biodrowe przerzuty - chyba bo nikt nie chce tego powiedzieć, mówią stany zapalne (zalecono naświetlania i Pamidronat 0,09- nie zgodził się na zastosowanie). Krew ok, stan fizyczny i psychiczny dobry. Tata przyjął drugi zastrzyk Diferelina 250 i dalej bierze Aploflutam.
PSA 7 (31.05.2013 )
Ada
 
Posty: 32
Rejestracja: 06 mar 2013, 09:43
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: onna » 14 maja 2013, 15:28

No to ja wam opowiem ciekawą historie (ja nie wierze w bioenergo, ani żadne inne takie historie). Ja wierze w medycyne konwencjonalną. Choć tu lekarze się nie popisali. Ale też będzie o bioenergo. Na moim przykladzie.
Kiedyś z ciekawosci ktoś polecił moim rodzicom jakiegoś niby swietnego bionergo- polecanego przez lekarza!! ( no poszlismy z ciekawości bardziej skoro lekarz poleca?). Jako że mam troche schorzen (neurologiczne - na to nie ma nic) ale poszlismy. Pomoze nie pomoze zobaczysz jak będzie. Słowa ojca. Bo ja to bym najchętniej sprawę olała :)
I on mi mowi żołądek że to mam chore (ja ani slowa nie mowilam co mi dolega - myslalam że powie glowa :)) . Bylam absolutnie wtedy zdrowa pod innymi względami.Wsiadając do samochodu zaczeliśmy  się ze starszymi  śmiać że co on  coś takiego mowi że ja nie mam zadnych problemow z zolądkiem - nigdy nie mialam, wymyslił sobie na bank). Zasnelam po tym sensie w samochodzie  pamiętam i to by było na tyle. Powiedzial co wiedzial. Pic na wodę fotomontaż :)
Minelo pare m-cy calkowicie zapomielismy o tym (jestesmy scepytyczni - schorzen neurologicznych się nie wyleczy- nawet medycyna konwencjonalna jest słaba w neurologii- nie chodziliśmy już tam a tanio nie bylo).
Ja dostaje ostrych bóli na jesieni - nie wiem co mnie boli (bóle są ostre tak jakby mnie ktoś nożem dzgał). Robimy badania : krew dobra usg dobre, trzustka dobra, no nic. A bóle potworne (2 razy w życiu chyba doznalam tak potwornego bólu) .
Lekarka rodzinna mnie opieprza że mam histerie żebym wziela coś na uspokojenie (serce mi wariuje mam tachkardie) jej zdaniem mam histerie i co ja tu wymyślam. Mlodym osobom się nie wierzy żeby coś im dolegało. A bol jest taki że jest coraz gorzej. Żadne przecibolowe nie pomagają. Nie mogę spać, nie mogę funkcjonować, ledwo chodzę - mecze się tak kilka m-cy. Płacze z bólu , mysle nawet że mam nowotwor bo tak boli(nikt mi nie wierzy - bolą mnie plecy, wnetrze pali, jakbym miala rany i ktoś mnie nożem dzgał raz za razem - brzuch,  na dodatek piecze w klatce -coś pod zawał (piekące bóle)- serce nadal wariuje w ekg - nie wiadmo dlaczego- dostaje tabletki na zwolnienie akcji serca- no tak tu lekarze się zgadzają że serce zle pracuje) reszta nie wiedzą od czego. Tylko rodzice mi wierzą - że ja nigdy nie zmyślam i nie głupieje.
Latam po lekarzach ale przecież badania są dobre. Jak już chodzić nie mogę mama rzutem na taśme sama z siebie decyduje zeby prywatnie moze jeszcze zrobić gastroskopie (wszystkie inne badania oprocz tachkardii są w normie). Meczylam się z 8 m-cy zanim poznalam co mi dolega!! Nie dzieki lekarzowi a mamie:)
Pierwsza gastro w życiu - przychodzi lekarz Gatroskopia - lekarz wielkie oczy i mowi boże dziewczyno co ty masz w tym zolądku - wszystko krwawi, boroczy krwią, przelyk zle dziala, przepuklina, nie da sie pobrac wycinka z dwustaniscy wszędzie krew i zapalenie zolądka zolciowe ) Ja cie nie dziwie że Cię boli zolądek jest w straszym stanie. Zdziwil się że nikt tego przez tyle m-cy nie rozpoznal - wg klasyka objawów!! Jeszcze troche jakbyś tak pochodziła  i byloby zapalenie otrzewnej!! I tak zaczely się moje batalie z zolądkiem (lata). Leki w podwojnej dawce mi pomogly (niestety co je odstawialam to na nowo powtorka z rozrywki - nie mialam bakterii, a leki neuralizujące kwas nie dzialają na żółć). Ostatecznie skalpel pomogł. Ale gdzie ja nie bylam już z tym zolądkiem. Wszystkie badnia na przelyk wychodziły zle- zołć zalewa przelyk dalej. I w koncu operacja po konsulatacjach 3 profesorów - co do rodzaju operacji. No i jak na razie jest dobrze choć nie idealnie (ale ulga jest bardzo duża). Chirurg mi pomogł i moja prof - gastoenterolog. Ale najbardziej chirurg.
Ale koncząc  potem po paru m-cach sobie to przypomniałyśmy że ten bioenergo coś takiego mowil (nie wiem jak on zgadł) wtedy bylam absolutnie zdrowa nie bolalo mnie nic!! Żadnych problemów!!wtedy nie było. Nie wiem czy by mnie uleczył z zolądka (wątpie ale jak on to wiedzial juz wtedy nie jestem w stanie powiedzieć). Może minelo 6 m-cy od wizyty do jesieni wtedy. Zapomnialam o tym totalnie.
Co do lekarzy
- badnia byly dobre, krew dobra-  , trzustka itd- wszyscy się sugrerowali tym (więc pytam lekarzy, prof, chirurga - oni mowią no jasne że nie wyjdzie bo trzeba robić gastroskopie), że to klasyczne objawy i dziwią się ze na to nikt nie wpadł przez tyle m-c
- reluks - czesto ma się takie bole jak przy zawale - zaczelo się od dwunatnicy przez zolądek do przelyku
- tachykardia (mi serce przyspiesza a w nocy mam sekudnowe zatrzymania serca w holterze wychodzi- rzutuje mi to na serce) To powidział mi chirurg  też że to powiklanie przy refluksie (masywnym).  Kardiolog ostatnio do mnie czy ja wiem że mi serce w nocy staje na sekudny czy nie mdleje( ja że wiem że to od refluksu - od nerwu błędnego), ze moze coś z tym sercem w przyszlości trzeba będzie zrobić jakiś zabieg- ablacje czy jakoś tak
- .Też potrwierdzil slowa chirurga. Że nie wolno mi żadnych leków na zwolnienie serca!!! (interniści mi wtedy przepisywali). Bo mi serce raz przyśpiesza raz ustaje bicie na sekundy samo z siebie. I żebym to internistce powiedziała:)
- internisci w ogole mi nie wierzyli nic a nic (nawet nie wiedzieli teraz juz wiedzą)
Co do tej lekarki rodzinnej - ja nie bylam juz wtedy na wizycie mama poszla z tą gastroskopią bo powiedzialam że jak pojde to jej powiem co myslę o niej  że to nie byla żadna histeria a bardzo ostre zapalenie zolądka (że po lekach po raz pierwszy bole ustepują, wreszcie jest dobrze). Lekarka udala głupią nawet nie powiedziala przepraszam tylko aha no tak,  i że wymagam opieki gastrologa na stale. Teraz już  bez mrugniecia okiem daje mi skierowanie do gastrologa.:):)
Ja nie wierze w bionergo, te oczyszczania, pasozyty w krwi i inne cuda. Byłam chyba dawno dawno temu (jak ludzie w to wierzyli lata 90te) chyba u 5 jak bylam mala.  Tylko jeden ten ostatni chyba powiedzial prawdę :)  no nie wytlumacze tego jak on to wiedział na  6 m-cy przed tym ostrym zapaleniem. Co nie znaczy że by mnie wyleczył.
Medycyna konwencjonlna nie jest doskonala (lekarze się mylą, nie wierzą, zle diagnozują czasem) leki też nie zawsze pomagają czasem trzeba operacji). Ale jesli ktos mi mowi że mam bakterie, grzybice (i ze wszystkie moje dolegliwości są od tego a badanie mykologiczne tego nie potwierdza) (to bym miala sepse) to po prostu się śmieje i mnie to wkurza.  Tak samo jak mozna powiedzieć doroslemu facetowi że  wyskokie psa to od grzybicy!!
Sorry ja w to nie wierze (nie wierze ze nowotwór to od jakies grzybicy - ktorej nie ma w badaniu mykologicznym). Podobnie ma się sprawa z bionergo- kupa oszustow (no moze tej jeden akurat trafił, jakoś to przewidział). Ale to wcale nie przesądza ze by mnie wyleczył.
Tata- ur. 1953
PSA - 07.2011 - 3.08, 06.2012-4.42,08.2012-3.15, PSA 02.2013 - 7.96, 04.2013 -2.69 (Finaster- 5.38) Biopsja 05.2013- fragmenty utkania stercza z cechami rozrostu o charakterze łagodnym, 15.07 - 3.77 (Finaster) USG 10.2012 - Powiększona prostata wpukla się do pecherza wym56x57x45mm, Trus 05.2013Gruczoł krokowy o wym 39.2x42,2 mm i objętość 28 ml. Sfera obowodowa szeroka, jednorodna echogenicznie. Sfera przejściowa w postaci dwupłatowego gruczolaka bez zmian ogniskowych. Torebka anatomiczna gładka, o zachowanej ciągłości. Wykonano biopsje 10 punktową.
onna
 
Posty: 190
Rejestracja: 03 kwie 2013, 09:41
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: Ada » 15 maja 2013, 08:27

Do ona.
Ale się dziewczyno namęczyłaś, masakra. Ale znachor dobrze zinterpretowała że pojawiają się problemy z żołądkiem. Nie możesz natomiast wypowiadać się, ze to sa oszuści bo nie miałas przyjemności z nimi współpracować. Trafić na dobrego irydologa to tak samo jak trafic na dobrego lekarz, który nie tylko pcha chemię w człowieka.
Nie każdy ból jest od barterii i wirusów, ale ostatnio mama mi mówiła, ze przeczytała artykuł naukowców lekarzy, ze rak związany jest z wlasnie z zabrudzonym organizmem (tj. bakterie, grzyby , wirusy), gdzieś jak organizm jest słabszy (np. żołądek, tarczyca, jajnik) to to się musi "zaczepić i się kumuluje, guz się rozrasta. Ja osobiście po skali (w pracy było sympozium) jak mężczyźni często chorują na prostatę - 80% 82 latków uważam że związane jest to z małą częstotliwością kochania się z wytryskiem i prostata zaczyna fiksować. Ale to moja osobista teoria-może mylna.
A co do irydologii to wszelkie nieprawidłowości funkcjonowania organiuzmu widzą na tęczówce oka, która powinna mieć odpowiedni kolor, gęstość, a jak podświetlicie latarką oko i zobaczycie ciemne drobniejsze lub większe ciemniejsze kropeczki na tęczówce- to sa te miejsca które zaczynają albo chorować albo sa osłabione.

Po ciąży, poszłam jeszcze raz na badanie oka (pierwsze miałam w 2005 r.)- chodziło mi czy rana po cesarce jest w środku dobrze zagojona (wyszło ok), ale powiedziała mi irydolog, ze mam jakiś problem z zastawką?!!!! ja szok. Powiedziała ze to najprawdopodobniej nic groźnego i od częstych niewyleczonych angin (to już mi lekarze wcześniej opowiadali historie ze jak nie będę leczyć do końca antybiotykiem angin to mogę mieć problemy z sercem). No to co ja robię? biegnę do kardiologa, a on mi potwierdza że nie ma się co martwic, ale rzeczywiście prawa zastawka jest osłabiona!!!!!???????????? Ale nie wymaga interwencji chirurgicznej. Oni tylko by cieli i naprawiali.

Koleżanki mama dostała skierowanie na wycinkę mięśniaków, ale poszła do irydologa i zaczęła pić sok Noni Calivity i przyjmować jakies suplementy (to było w 2006 r.). Pytałam się jak ta sprawa się zakończyła to usłyszałam ze obyło się bez skalpela. Nadżerkę, grzybice pochwy też można wyleczyć perłą księżniczki FOHOWA i nie trzeba przyjmować antybiotyków, ani wymrożeń i wypalanek.

Ok to nie jest forum o brudnej krwi Ady i irydologii. Powiedziałam co sadzę o lekarzach i ich podejściu do pacjenta, dlatego mam wątpliwości co do leczenia taty. Nie chcę aby mu ktoś poważniej zaszkodził.
Tata lat 69 03.2013 r. PSA-400, 3/2012 biopsja Gleason 4+4, T niejednoznaczne, stan zdrowia ogólny zły
Po Aploflutam + Difereline 250 (hormon) 02.04.2013r. PSA 72. W kościach nieciekawie szczególnie odcinek dolny kręgosłupa i kości udowe, biodrowe przerzuty - chyba bo nikt nie chce tego powiedzieć, mówią stany zapalne (zalecono naświetlania i Pamidronat 0,09- nie zgodził się na zastosowanie). Krew ok, stan fizyczny i psychiczny dobry. Tata przyjął drugi zastrzyk Diferelina 250 i dalej bierze Aploflutam.
PSA 7 (31.05.2013 )
Ada
 
Posty: 32
Rejestracja: 06 mar 2013, 09:43
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: Marek » 15 maja 2013, 19:46

onna pisze:..."(ja nie wierze w bioenergo, ani żadne inne takie historie). Ja wierze w medycyne konwencjonalną.

...."Sorry ja w to nie wierze''' ..."Podobnie ma się sprawa z bionergo- kupa oszustow """"


Masz prawo nie wierzyć w NIC ale nie pisz takich głupot bo tracisz wiarygodność wśród tych którym te wykpiwane przez Ciebie metody ratują zdrowie i życie.
Wypij szklankę wody i pomyśl przez chwilę o tym ze medycyna niekonwencjonalna była dłuuuuugo przed konwencjonalną,mało tego w wielu rejonach świata istnieje obok .

Przepraszam Ada za OT ale nie mogłem się powstrzymać.
Marek
 
Posty: 51
Rejestracja: 07 cze 2009, 18:45
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: smok45 » 15 maja 2013, 20:59

Marek pisze:Przepraszam Ada za OT ale nie mogłem się powstrzymać.

Ja też nie mogę się powstrzymać i przesyłam Markowi pokaz jednego z geniuszy  tego typu praktyk.

   http://www.youtube.com/watch?v=3ePLx6Pu2-8
Rocznik 1945. maj 2007 PSA 7,1,T2b,NoMo,Gleason3+4,grudzień 2007 RP,histopatologia T2c,PSA-marzec 0,03,lipiec 0,21,wrzesień 0,23,grudzień 0,27,scyntygrafia-czysto,maj 2009 radioterapia 5460 cGy, PSA-sierpień 2009-0,06,październik-0,05, kwiecień 2010-0,02,czerwiec 2010-0,02,wrzesień 2010-0,015, styczeń 2011-0,021,luty-0,003,czerwiec -0,003,sierpień-0,017,listopad-0,008,marzec 2012-0,010,lipiec-0,004,listopad-0,008,2013 maj-0,010,grudzień-0,003, 2014 maj-0,005, grudzień- 0,007, 2015 maj-0,003
Awatar użytkownika
smok45
 
Posty: 1597
Rejestracja: 12 sie 2007, 18:40
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: Marek » 15 maja 2013, 21:17

smok45 pisze:
Ja też nie mogę się powstrzymać i przesyłam Markowi pokaz jednego z geniuszy tego typu praktyk.



Chyba nie do końca zrozumiałeś co chciałem przekazać w moim poście.Jak widać każdy widzi to co chce.I niech tak zostanie.
Ironiczność w Twojej odpowiedzi ma się nijak do mojego pozytywnego kontaktu akurat z tym wykpionym przez Ciebie człowiekiem.
Zapraszam na PW.
Marek
 
Posty: 51
Rejestracja: 07 cze 2009, 18:45
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: onna » 15 maja 2013, 21:21

Tak Marku

To moje prawo mam prawo nie wierzyć w takie metody (ja). Każdy ma wybór. Ja nawet nie namawiam do rezygnacji z tego rodzaju praktyk (jeśli kogoś na to stać) ale niech nie rezygnuje z leczenia konwecjonalnego. Dla Ciebie mój pogląd na tą sprawę może być głupotą ok ale mnie nie przekonuje argument że ta medycyna niekonwecjonalna byla o wiele dłużej no i co z tego? Czego to dowodzi? Liczy się skuteczność.

W jakich rejonach świata występuje dłużej ? W zacofanych i biednych (Rosja, Ukraina, Polska).
Ostatnio zmieniony 15 maja 2013, 21:31 przez onna, łącznie zmieniany 1 raz
Tata- ur. 1953
PSA - 07.2011 - 3.08, 06.2012-4.42,08.2012-3.15, PSA 02.2013 - 7.96, 04.2013 -2.69 (Finaster- 5.38) Biopsja 05.2013- fragmenty utkania stercza z cechami rozrostu o charakterze łagodnym, 15.07 - 3.77 (Finaster) USG 10.2012 - Powiększona prostata wpukla się do pecherza wym56x57x45mm, Trus 05.2013Gruczoł krokowy o wym 39.2x42,2 mm i objętość 28 ml. Sfera obowodowa szeroka, jednorodna echogenicznie. Sfera przejściowa w postaci dwupłatowego gruczolaka bez zmian ogniskowych. Torebka anatomiczna gładka, o zachowanej ciągłości. Wykonano biopsje 10 punktową.
onna
 
Posty: 190
Rejestracja: 03 kwie 2013, 09:41
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: Ada » 16 maja 2013, 14:14

Halo proszę się nie kłócić!
Metody chińskie są znane od dawna i praktykowane. Jak ktoś biedny i nie ma kasy (a tu widze sami sa bogacze) to czerpie wiedzę ze środowiska naturalnego i sobie radzi jak może.
Mi zawsze chodzi o likwidowanie przyczyn a nie skutków. z organizmu można wszystko wyciąć (na obydwie piersi aby nie zachorować na raka), ale to nie oznacza ze się nie zachoruje na raka innego organu. zapobiegajmy a nie leczmy.
Tata lat 69 03.2013 r. PSA-400, 3/2012 biopsja Gleason 4+4, T niejednoznaczne, stan zdrowia ogólny zły
Po Aploflutam + Difereline 250 (hormon) 02.04.2013r. PSA 72. W kościach nieciekawie szczególnie odcinek dolny kręgosłupa i kości udowe, biodrowe przerzuty - chyba bo nikt nie chce tego powiedzieć, mówią stany zapalne (zalecono naświetlania i Pamidronat 0,09- nie zgodził się na zastosowanie). Krew ok, stan fizyczny i psychiczny dobry. Tata przyjął drugi zastrzyk Diferelina 250 i dalej bierze Aploflutam.
PSA 7 (31.05.2013 )
Ada
 
Posty: 32
Rejestracja: 06 mar 2013, 09:43
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: RaKaR-szef forum » 16 maja 2013, 14:45

Proszę poczytać regulamin.
Myśleć - skoro są tacy "cudotwórcy", to dlaczego ludzie umierają, np. z powodu jakiegoś raka?!
Obrazek Trudno poważnie dyskutować z kimś pozbawionym poczucia humoru
2018 XV edycja Konkursu "Godni Naśladowania" wyróżniony POZARZĄDOWIEC GODNY NAŚLADOWANIA przez Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego
Ur.1949 T4NxMOGlx+x (klasyfikacja TNM wg. Pana prof. M. Roslana po cysteprostatektomii)
III'2007 PSA 8,28;biopsja Gl1+2!?;10/V/2007 limfadenektomia węzły b/z;IX'PSA 0,07;HT VIII-XII;RT XII'07-I'08 7400cGy/37frakcji;cTpN0M0
IV'2008 PSA 0,08; X’ TK ok XII' zastrzyki przeciwzakrzepicowe
I'2009 - XII' PSA 0,35 ng/ml - 0,60 ng/ml
I’2010 MRI ok, zastrzyki przeciwzakrzepicowe do IV’, III’ scyntygrafia & TRUSok, IX’ biopsja spartolona, VII' PSA 0,61;XII' 0,83;
VII'2011 1,03 T'2,33 MRI podejrzenie wznowy VIII’ biopsja- Sclerosis atrophicans prostatae;XI' MRI b/z - obserwować, PSA XI' 1,85;
V'2012 PSA 2,68 T 2,33;VII' 3,37 T'1,23;VII' PET-CT z octanem sugeruje proces nowotworowy; X' PSA 5,40;od X' Apo-Flutam 3x dziennie;po 1 mieś. PSA 1,28; 2 mieś. 1,05; 3 mieś. PSA 0,837;T 2,07
I'2013 zastrzyk Diphereline 11,25 mg na 3 mieś.; IV'2013 PSA 3,14 drugi Dipheriline+ Apo-flutam(zaniechany po 3,5 dniach);IV' w innym lab. PSA po 2 dniach 5,31, po 2 tyg. w swoim lab. PSA 1,92 ng/ml, T 0,19 ng/ml; VI' PET-CT z Choliną rak w obrębie stercza, VII' PSA 9,50 ng/ml, bikalutamid 50 mg * biopsja stercza = ogólnie Gleason 5+4, jeszcze w obrębie torebki (margines 0,2 mm); VIII' PSA 1,30 * T 1,51 bikalutamid 50mg; IX' Zmiana na Eligard PSA 0,85 przed BT IX/X' - 30 Gy=3x10;
I'2014 PSA 0,38 ng/ml {odstawiony bikalutamid}III' PSA 0,86{koniec działania Eligardu} IV' T 0,58 ng/ml*PSA 1,17 ng/ml; VI' T 2,35 & PSA 3,24;VII' T=2,25 & PSA 4,04* VIII' PSA 4,20 T 2,52 PET naciekanie na pęcherz, pęcherzyki nasienne, węzły chłonne| VIII' PSA 4,00 T 2,58 | IX' PSA 4,02 T 1,53 | XI' PSA 6,90 Apo-Flutam 2 tyg, po tym Eligard|
I'2015 PSA 1,65>II' PET-CT z choliną, praktycznie jak w roku poprz.>IV' PSA 8,83 ng/ml, T 1,69 ng/dl, zastosowano bikalutamid> 05' uretrotomia (pobrano próbki do badania histopatol.) V' PSA 1,10; VII' PSA 0,23 ng/ml; IX' 0,26 ng/ml, XI’ TURP, XI/XII' 0,35 ng/ml
I'2016 PSA 0,34 ng/ml, T 0,12 ng/dl / II/II'I PSA 0,41 ng/ml; IV' PSA 0,62 ng/ ml, T 0,23 ng/dl; VI' PSA 0,87 ng/ml, VII posiew ujemny(zaskoczenie), IX PSA 1,70 ng/ml; IX/X' PET-CT progresja, meta do węzła chłonnego biodrowego wspólnego prawego; X' PSA 1,66 ng/ml, T 0,17 ng/dl; XI' PSA 2,14 ng/ml; XII' PSA 3,03 ng/ml, T 0,104 ng/ml
I'2017 PSA 4,05 ng/ml, 08/02/2017 Urestomia, II/III'2017 4,88 ng/ml, IV/V'17 PSA 5,36 ng/ml, 1-31maja badanie kliniczne ARAMIS, 5 maja Eligard pół roku, V/VI PSA 6,74 ng/ml, VI/VII 7,28 ng/ml; VIII PSA 9,87 ng/ml, T 0,091ng/dl 24/VIII Xtandi, 19/IX PSA 2,21 ng/ml, 04/X Eligard 45, 16/X PSA 1,55 ng/ml, 13/XI PSA 1,80 ng/ml, 05/XII PSA 3,43 ng/ml, T 0,127L ng/ml,
I'2018 PSA 9,67 ng/m/; scyntygrafia kości wolne od meta; 22/I' PSA 8,08 ng/ml; 24/I' liczne nacieki; 26/I' ChT I wlew docetakselu (jeszcze 9), II'2018 TURBT (koagulacja), badanie histopato: rak prostaty + wykryto drobnokomórkowy rak neuroendokrynny; III/IV' Eligard 45: IV' MRI pęcherz, węzły, odbyt nacieki PSA 7,97 ng/ml; V' PSA 5,92 ng/ml; VI' PSA 3,22 ng/ml; 22/06 ostatni wlew, przerwano ChT; Opiody OxyContin20mg + Lyrica75mg; VIII' 2 mieś po ChT PSA 1,81 ng/ml; VIII'23 TK podobne do poprz.; X' PSA 6,44 ng/ml; XI' 4,01 ng/ml, 22.XI' Eligard na pół roku; XII PSA 3,63 ng/ml
I'2019 02.I.' PSA 4,69 ng/ml; PSA I/II 7,72 ng/ml; 22.I' PET-CT 18-F PSMA-1007; II/III PSA 6,50 ng/ml; III/IV PSA 2,93 ng/ml (inne lab.) od 15'III Xtandi do 10'VII; 29.IV PSA 1.70 ng/ml; 30.04 cysteprostatektomia badanie pooperac. histo-pato potwierdza raka drobnokomórkowego endokrynnego; 26'VI PSA 3,03 ng/ml; 09.07 - 11.09. ChT na drobnokomórkowca; RT 18-26.07.2019 napromienianie 5 kręgu 3 frakcje x 8 Gy = 24 Gy ;IX'10 PSA=12,61 ng/ml, CgA 28,20 ng/ml (ref. 100 ng/ml) TK 17.09.2019 w miąższu płuc pojawiły się liczne w większości jamkowe złośliwe zmiany ogniskowe; X'04 PSA=12,18 ng/ml, CgA 36,75 ng/ml ; 15'10 (i 27'IX)Biopsja ze wznowy guza miednicy - nowotworu nie znaleziono; od 16'X-30'XII Xtandi do 30'XII,18'XII PET-CT z choliną, 30'XII PSA 6,26 ng/ml
I'202002''I TK
Awatar użytkownika
RaKaR-szef forum
 
Posty: 10185
Rejestracja: 09 lip 2007, 10:09
Lokalizacja: Olsztyn
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: ewaryn » 16 maja 2013, 15:59

Czytam i czytam i dochodzę do wniosku, że to wszystko jest smutne...
Smutne jest to, że wyciąga się regulamin i zabrania rozmawiać, prowadzić dyskusję ...to ma być demokracja?
Smutny jest poziom dyskusji: wstawianie złośliwych linków
Wszystko to wynika tylko i wyłacznie z braku wiedzy...
Najłatwiej jest nie wgłębić się w temat i głośno krzyczec i krytykować.
Dla mnie sprawa jest prosta i znów zarazem smutna, bo z korzyścią dla chorego byłoby gdyby medycyna konwencjonalna szła ramię w ramię z medycyną naturalną.
Kilka miesięcy temu pojawił się na tym forum wpis następującej trści:
"Witam. Przypominam sobie , że mąż tuż po zakończeniu RT miał bóle w okolicach odbytu bardzo dotkliwe , pamiętam że środki przeciwbólowe pomagały tylko w początkowym okresie, czopki p.bólowe pomagały na krótko, a później jeszcze bardziej podrażniały. Największą ulgę przyniósł prosty sposób - kompres z kory dębu na "tyłek", tą radę dostaliśmy od lekarza z CO, na początku ją zlekceważyliśmy, ale później kiedy próbowaliśmy wszystkiego żeby ulżyć w bólu okazało się że to bardzo skuteczny sposób.Pozdrawiam"
Lekarz zaproponował korę dębu- toż to fitoterapia, albo zielarstwo- jak kto woli. Zalecił lekarz, a nie znachor. Sięgnieto najpierw po czopki p/bólowe, aż doszło do skutków ubocznych. Dopiero wtedy przypomniano sobie korę dębu.
Teraz link, z poważnej strony, link dotyczy mieszanek ziołowych sprawdzanych laboratoryjnie na raku prostaty:
pojawiają się tutaj takie zioła jak: nasiona kopru, czerwona koniczyna, lukrecja i inne. Wstępne badania wykazały, że mieszanki ziół hamowały rozwój raka prostaty w znaczący sposób:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/14666653
Szkoda, ze na takim poziomie toczy się dyskusja, bo można by przekazywać informacje o wielu skutecznych i bez skutków ubocznych- lekach ziołowych.
Ogónie wiadomo, że polopiryna jest szkodliwa. Przy dłuższym stosowaniu może spowodować krwawienia z przewodu pokarmowego. natomiast ludzie nie wiedzą, że tak jak polopiryna działa kora wierzby, ziele wiązówki błotnej i bez skutków ubocznych.
Cierpię , z racji schorzeń kregosłupowych, na bóle głowy. Dostałam pomoc z forum Dr Różańskiego. Jedna z osób przysłała mi wyciąg z łuskiewnika (nie ma go w sprzedaży). Nie wierzyłam, że to mi pomoże. Bóle były makabryczne.Okazało się, że wystarczy łyżeczka wyciągu i po ok. pół godziny ból znika.
Bodajże wczoraj opisywałam jak uchroniłam córkę od progesteronu - roslinkami.
Proponuję opamiętanie i rozsądek. Nikt tu nie namawia nikogo do odrzucenia metod konwencjonalnych. Medycyna naturalna ma wspomagać, ulżyć w różnego rodzaju dolegliwościach ...zielarstwo dla mnie jest bezcenne.
Żeby mieć takie podejście do sprawy, nie krytykowałam...tylko od kilku lat uczę się i sprawdzam.
Ostatnio zmieniony 16 maja 2013, 16:08 przez ewaryn, łącznie zmieniany 1 raz
ewaryn
 
Posty: 2869
Rejestracja: 17 lis 2008, 09:40
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: onna » 16 maja 2013, 16:09

Ada

Ja tam jestem jak najbardziej pokojowo nastawiona.

1. Ja też jestem za leczeniem przyczyn (MNIE TEŻ TO INTERESUJE) a nie skutków (też bym tak chciała) a jest jak jest. Jesli znasz namiar do kogoś kto leczy przyczyny chorob - to daj mi do niego namiar (poważnie mowie). Ja takiego nie znam przykro mi.

2. Skoro są tacy cudotworcy (bioenergo, medycyna holistyczna,chinczycy,hindusi, rosjanie, ukraincy) i takie sukcesy to już dawno ktos taki co zna przyczyne i umie uleczyć chorobe (raka) powinen dostać Nagrode Nobla. Jakoś ja nie slyszę o takich przypadkach.

3. Ada moge uwierzyć predzej w to że koncernom farmacetycznym nie rękę jest wyleczyć (oplaca się leczyć objawowo latami bo ogromne pieniądze za tym idą), że mogą blokowac jakieś lekarstwo (np juz od x lat istnieje szczepiona przeciw prochnicy),że się kosciól sprzecwia komorkom macierzystym (też na razie nie ma tym polu sukcesow spektakularnych).

4. Tak jak rakar działa na rzecz chorych ludzi z rakarem prostaty  tak mi na sercu lezą na sercu ludzie z ciezkimi chorobami ukladu pokarmowego (nie masz pojęcia ilu mlodych ludzi 20-30 latkow - na "naszym oddziale"ja na takim bywam (tam innych ludzi nie ma)męczy się z choroba Crohna- jest to choroba ciezka, nieuleczalna jak na razie, skrajnie wyniszczająca choroba (chudzinki wazące po 40 kg) - dotykająca mlodych ludzi. Nie mogą jeść (a jesli mogą to naprawde bardzo niewiele i są to potwornie drogie produkty, odżywki), chodzą ze spacjalnymi workami z białą papką (żywienie pozajelitowe). Leczenia na to nie ma (leczenie objawowe bardzo drogimi lekami) w skrajnych przypadkach gdy trzeba ratować życie ucina się jelito kawalek po kawalku (a potem worek) , zmagają się z potwornymi bólami (nie mogą pracować, są na rentach, uczyć się często - szukanie co chwila toalety, bóle). Albo mlody człowiek ze stomią żal patrzeć.Uwierz mi glowią się nad tym profesorowie, naukowcy - i wcale nie jest tak prosto. I jak dotychczas (a ich zdesperowani rodzice  próbują wszystkiego (oprocz leczenia konwencjonalnego)- ja nie znam do tej pory (a minelo pare lat) kogos kto by się wyleczyl medycyną chinską, bionergoterapią choć wiem że i tego probowano razem z medycyną konwencjonalną . Wielu umarlo mimo najrozniejszych prób leczenia  (niestety medycyna konwencjonalna też nie na wszystko może znaleść ratunek). NIESTETY SĄ OBECNIE TEŻ CHOROBY NA KTORE NIE MA LECZENIA PRZYCZYNOWEGO.

4. Mówisz że się nacierpialam owszem (moje schorzenie tez nie jest do konca uleczalne ale ja przy nich nie śmiem się porownywać. choć taki Crohn moze mnie  czekać w przyszlości (mam tego świadomość), albo jak nie bede się kontrolować od góry do dolu przewodu pokarmowego to moje polipy tak urosną (a bylo ich 50siąt w samym zoladku - niechlubną rekordzistką tego odzialu  jestem - też myslalam i nie tylko ja że mam raka w wieku 21 lat) jak ich nie wytną mi to mi żaden bioenergo, irydolog nie pomoże. To samo nie zniknie. Pofesor  powiedziala mi 3 przyczyny powstawania u mnie tych zmian (każda z nich może być mozliwa)dobra moze i znam przyczyne ale poki co nie ma lekow ktore by nie zmiejszaly np. przerost czy rozrost śluzkowki. POZOSTAJE KONTROLA i WYCINANIE TEGO NARASRAJĄCEGO CHOLERSTWA I HISPAT CO PÓŁ ROKU CO ROK.

5. Jak bylam mala to mnie rodzice prowadzili (jak jeszcze mieli nadzieje) do roznych bioenegoterapeutów i uwierz mi nic nie pomoglo (bioenergo byli tak bezczelni że ciezką prace mojej mamy, rodzicow i powolne sukcesy przypisywali sobie) w przypadku choroby neurologicznej). To że wyszlam z tego jako tako (chodze- wiem co to znaczy nie chodzić - bo leżalam wiele wiele m-cy  w gipsie, nie moc sie utrzymać na wlasnych nogach, nie moc zlapać równowagi) zawdzieczam rodzicom i lekarzom (operacjom) - i tylko wylącznie im.  Ja nie mowię ze zawsze lekarze są idealni. Ale są i dobrzy trzeba mieć takiego z polecenia najlepiej.
6. Napisalam bogacze- trzeba mieć kase na leczenie niekonwecjonalne. Ja nie mam ochoty wydawać co tydzien 100 zl albo więcej za 5 minut dotkniecia, czy patrzenia w oko podczas gdy te pieniądze moge przeznaczyć na leki (ktore też nie są tanie dla ojca). 
7. Nawet jesli ktos cie trafie zdiagnozuje (mi się to raz zdarzylo nie potrafie wyjasnic jak ten bioenergo zgadl na pare m-cy przed że mam chory zolądek skoro nic nie dolegalo mi) to nie znaczy że wyleczy. JEST CALKIEM DUŻO CIEZKICH, NIEULECZALNYCH CHOROB.

Przepraszam że tak osobiście ale juz tak zetknelam się z tym zjawiskiem, rożnymi chorobskami no po prostu reansumując nie znam jak dotychczas żadnego wyleczenia medycyną niekonwencjonalną. Ale znam i taki przypadek gdzie znajomy moich rodzicow mial raka (i jego corka uparla się na takiego szarlatana) i niestety nie musze mówić jak to się skonczylo a kobieta wydala kupę kasy na to i potem szczerze żalowala.
Ostatnio zmieniony 16 maja 2013, 16:16 przez onna, łącznie zmieniany 1 raz
Tata- ur. 1953
PSA - 07.2011 - 3.08, 06.2012-4.42,08.2012-3.15, PSA 02.2013 - 7.96, 04.2013 -2.69 (Finaster- 5.38) Biopsja 05.2013- fragmenty utkania stercza z cechami rozrostu o charakterze łagodnym, 15.07 - 3.77 (Finaster) USG 10.2012 - Powiększona prostata wpukla się do pecherza wym56x57x45mm, Trus 05.2013Gruczoł krokowy o wym 39.2x42,2 mm i objętość 28 ml. Sfera obowodowa szeroka, jednorodna echogenicznie. Sfera przejściowa w postaci dwupłatowego gruczolaka bez zmian ogniskowych. Torebka anatomiczna gładka, o zachowanej ciągłości. Wykonano biopsje 10 punktową.
onna
 
Posty: 190
Rejestracja: 03 kwie 2013, 09:41
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: ewaryn » 16 maja 2013, 16:21

Onna - z ziołami to nie jest tak, że jak komuś nogę utnie, to po ziołach odrośnie.
Jeśli już piszesz o Tradycyjnej Medycynie Chińskiej- to ze smutkiem stwierdzam, że znowu piszesz o czymś o czym nic nie wiesz.
Moja rada: zaloguj się na forum Dr Różańskiego. Jest tam kilku ludzi biegłych w fitoterapii. Nie wiem wiele na temat Twojego schorzenia, ale wiem że nie zostawią Cię bez pomocy.
Link do forum:
http://www.rozanski.ch/forum/
Nawet jeżeli Cię nie wyleczą, to może ulżą Ci w dolegliwościach.
Ja leczę siebie i rodzinę od dawna za pomocą ziół. Unikam jak dotąd leczenia osób spoza rodziny, jeszcze za mało umiem. To bardzo obszerny dział. .Zaznaczam, żeby nie było wątpliwości, nie jestem przeciwniczką medycyny konwencjonalnej
Ostatnio zmieniony 16 maja 2013, 16:22 przez ewaryn, łącznie zmieniany 1 raz
ewaryn
 
Posty: 2869
Rejestracja: 17 lis 2008, 09:40
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: smok45 » 16 maja 2013, 16:46

ewaryn pisze:Smutny jest poziom dyskusji: wstawianie złośliwych linków
Droga Ewo.Ten fragment Twojego postu ,to chyba do mnie.Tylko proszę zauważyć,że to nie manipulowana relacja z "zabiegów terapeutycznych' p.Nowaka.Nawiasem mówiąc bierze on 250 zł. za wizytę i 50 zł.za butelkę "energetyzowanej' kranówki.
No i chciałbym zauważyć,że dyskusja nie dotyczyła metod naturalnych czy zielarstwa a szamańskich zabiegów typu liczenie(Kaszpirowski),potrząsanie rękoma,klaskanie czy poruszanie dłońmi nad butelką.
Przy okazji info dla katolików.Kościół potępia bioenergoterapię jako zabiegi okultystyczne.
Forum było, i mam nadzieje pozostanie,miejscem wymiany wiedzy o raku prostaty a jego poziom merytoryczny nie będzie budził zastrzeżeń.
Wierzącym w moce dziwnych zabiegów jeszcze jeden "złośliwy" link.

 http://www.youtube.com/watch?v=--8qsOWVMZc

Andrzej
Rocznik 1945. maj 2007 PSA 7,1,T2b,NoMo,Gleason3+4,grudzień 2007 RP,histopatologia T2c,PSA-marzec 0,03,lipiec 0,21,wrzesień 0,23,grudzień 0,27,scyntygrafia-czysto,maj 2009 radioterapia 5460 cGy, PSA-sierpień 2009-0,06,październik-0,05, kwiecień 2010-0,02,czerwiec 2010-0,02,wrzesień 2010-0,015, styczeń 2011-0,021,luty-0,003,czerwiec -0,003,sierpień-0,017,listopad-0,008,marzec 2012-0,010,lipiec-0,004,listopad-0,008,2013 maj-0,010,grudzień-0,003, 2014 maj-0,005, grudzień- 0,007, 2015 maj-0,003
Awatar użytkownika
smok45
 
Posty: 1597
Rejestracja: 12 sie 2007, 18:40
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: onna » 16 maja 2013, 17:01

Ewa

Nawiasem mówiąc (naprawdę nie mozna tutaj dyskutowac?)

Ja wiem że zioła czasem pomagają (i nie zaprzeczam temu).  Ja probowalam pamiętam na moj sfatygkowany zolądek wszystkiego (lukrecji, aloesu, siemia lnianego - to mialam polecone przez lekarzy) no ale niestety nie pomagalo. A pozatym leki też slabo dzialaly.  No i skalpel pomogł (nie jest idealnie ale ulga jest - nie ma bolu, jem wszystko, choc niestety dziadostwo się odzywa bo ostatnio- niestety przelyk po operacji się rozluznil troche i jakis czas czeka mnie powtorka z rozrywki)

A bylo tak że nonstop caly rok stany zapalne, kwas z zolcią na przemian zalany zolądek do gradla, cofanie się herbaty z powrotem do góry jak niemowlakowi (zle cisnienie w przelyku - owszem u mnie tez moze to być przyczyna też neurologiczna, że to wszystko zle dziala), ostre bole po jedzeniu, polipy (chociaz to się nadal robi). Ja nie chce za bardzo pisać o sobie fakt ze schorzen mam więcej niż troche. Probowalam ziół (wierze ze niektorym pomagają mi niestety nie) Na moje serce też (arytmie) a tym bardziej na schorzenie neurologiczne leczenia nie ma.

Hmm jedynie czasem żaluje że mieszkam w Polsce (bo tu kler)nigdy nie dopuści  (ja juz nie mowie o pieniądzach) np do wykorzystania komorek macierzystych nawet gdyby był jakiś przełom (bo zarodki) tutaj wolą żeby ludzie byli sparaliżowani.

Ech a i tak najważniejsza jest dla mnie teraz sprawa ojca - żeby bylo ok
Ale np no nie uwierze ze np psa (lekarki medycyny!) ze przyczyną moze być grzybica i trzeba oczyścić organizm!!

Kiedyś chyba czytalam to forum bardzo dawno temu.
Tata- ur. 1953
PSA - 07.2011 - 3.08, 06.2012-4.42,08.2012-3.15, PSA 02.2013 - 7.96, 04.2013 -2.69 (Finaster- 5.38) Biopsja 05.2013- fragmenty utkania stercza z cechami rozrostu o charakterze łagodnym, 15.07 - 3.77 (Finaster) USG 10.2012 - Powiększona prostata wpukla się do pecherza wym56x57x45mm, Trus 05.2013Gruczoł krokowy o wym 39.2x42,2 mm i objętość 28 ml. Sfera obowodowa szeroka, jednorodna echogenicznie. Sfera przejściowa w postaci dwupłatowego gruczolaka bez zmian ogniskowych. Torebka anatomiczna gładka, o zachowanej ciągłości. Wykonano biopsje 10 punktową.
onna
 
Posty: 190
Rejestracja: 03 kwie 2013, 09:41
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: onna » 16 maja 2013, 17:14

Smok

Uuu to bierze sobie niemal tyle ile lekarz z tytułem profesora - no to niezle.

A co do koscioła - to czego kościól nie uważa za zle i na tym zakończe.
Tata- ur. 1953
PSA - 07.2011 - 3.08, 06.2012-4.42,08.2012-3.15, PSA 02.2013 - 7.96, 04.2013 -2.69 (Finaster- 5.38) Biopsja 05.2013- fragmenty utkania stercza z cechami rozrostu o charakterze łagodnym, 15.07 - 3.77 (Finaster) USG 10.2012 - Powiększona prostata wpukla się do pecherza wym56x57x45mm, Trus 05.2013Gruczoł krokowy o wym 39.2x42,2 mm i objętość 28 ml. Sfera obowodowa szeroka, jednorodna echogenicznie. Sfera przejściowa w postaci dwupłatowego gruczolaka bez zmian ogniskowych. Torebka anatomiczna gładka, o zachowanej ciągłości. Wykonano biopsje 10 punktową.
onna
 
Posty: 190
Rejestracja: 03 kwie 2013, 09:41
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: ewaryn » 16 maja 2013, 17:16

Onna, piszesz,że zioła Ci nie pomogły....ale uzywanie zioł od przypadku do przypadku może być kompletnie bezużyteczne. Pitą dłuższy czas lukrecją można sobie poważnie zaszkodzic. Zielarze też kombinują...zmieniają skład mieszanek...obserwują efekty.
Najczęściej zaczyna się od ziół oczyszczających organizm, potem wchodzi się z ziołami poprawiającymi pracę watroby i nerek. I obserwuje się efekty.
Ktoś może mieć problemy z nadciśnieniem, a okazuje się że to wadliwa praca nerek. W fitoterapii nie jest tak jak w medycynie konwencjonalnej- konkretna tabletka na konkretną dolegliwość...tu się działa całkiem inaczej.
Poza tym trzeba wykazać się cierpliwością...czasami na efekty lecznicze trzeba czekać kilka tygodni.
Przypuszczam, że Dr Różański, by wiedział na ile Ci da się pomóc...ale on nie przyjmuje pacjentów. Jest pracownikiem naukowym wydziału farmakognozji na Uniwersytecie Poznańskim.
Zgłoś się na jego forum- może coś dobrego dla Ciebe z tego wyniknie.
A do tego ważne jest odżywianie. jak zaśmieca się organizm marketowym jedzeniem, to użycie ziół będzie niczym
innym jak próbą gaszenia pożaru.
ewaryn
 
Posty: 2869
Rejestracja: 17 lis 2008, 09:40
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: Marek » 16 maja 2013, 19:32

Marek napisał o mnie, ze jestem ignorantem:
"Fakt,jednak jakiś cel temu przyświeca-ośmieszenia,wykpienia >tylko kogo? Nazywanie tych osób "cudotwórcami" ( rakar) to kolejny przykład kompletnej ignorancji tematu."

Nie osądzaj, bo możesz być osądzany. Mógłbym się odwzajemnić i napisać, że tylko ignoranci mogą kogoś nazwać ignorantem. Ale, niech tam, jestem ignorantem w dziedzinie ziołolecznictwa, choć temat, tak zupełnie, nie jest mi obcy, bo moja mama trochę tym na wsi się zajmowała. Mimo, że jestem ignorantem, to doceniam wartości lecznicze, jako uzupełnienie oficjalnej medycyny. Tylko, to nie może być bezhołowie, musi być jakaś kontrola.
Przypominam, że nasze forum edukacyjne preferuje medycynę akademicką, co jest zawarowane w regulaminie. Powtarzam, że ziołolecznictwo może być pożyteczne, ale trzeba na tym się znać. Jednocześnie informuję, że cudotwórców, którzy wciskają schorowanym ludziom cudne leki np. wyciąg z łapki skorpiona, wymyślają jakieś bzdetne historyjki, etc., takich hochsztaplerów tu tolerować nie będę. Poza tym, nie zabraniam nikomu prowadzenia dyskusji, ale nie może ona obrażać kogokolwiek i nie może wprowadzać w błąd. Już takie pseudo dyskusje tu przerabialiśmy.
A propos forum Różańskiego. W ubiegłym roku zarejestrowałem się na nim. Na początku zostałem zaatakowany, choć w prywatnej korespondencji, później, przeproszono mnie. Zadałem na tamtym forum pytanie mniej więcej takie: "Dlaczego w dzisiejszych czasach prostatektomia jest uważana za najlepszą metodę leczenia, najbardziej  skuteczna. Czy można taki skutek osiągnąć inną metodą, innym sposobem?" I muszę powiedzieć, że prócz jednej osoby, wszyscy odpowiadali uczciwie, wg. swojej wiedzy. A ten jeden, prawie mnie nazwał, nie ignorantem, a głupcem. Co prawda jego wiek oscylował około 30, ale z pięknymi błędami próbował mnie porównać do idioty.
Marek
 
Posty: 51
Rejestracja: 07 cze 2009, 18:45
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: RaKaR-szef forum » 16 maja 2013, 21:04

Przepraszam Marka za niezamierzone skasowanie jego postu.
Chciałem tylko zacytować, a skasowałem cały post. Rozmawiałem przez telefon i jednocześnie pisałem.
Wniosek, jak piszesz - skup się na tym.
Obrazek Trudno poważnie dyskutować z kimś pozbawionym poczucia humoru
2018 XV edycja Konkursu "Godni Naśladowania" wyróżniony POZARZĄDOWIEC GODNY NAŚLADOWANIA przez Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego
Ur.1949 T4NxMOGlx+x (klasyfikacja TNM wg. Pana prof. M. Roslana po cysteprostatektomii)
III'2007 PSA 8,28;biopsja Gl1+2!?;10/V/2007 limfadenektomia węzły b/z;IX'PSA 0,07;HT VIII-XII;RT XII'07-I'08 7400cGy/37frakcji;cTpN0M0
IV'2008 PSA 0,08; X’ TK ok XII' zastrzyki przeciwzakrzepicowe
I'2009 - XII' PSA 0,35 ng/ml - 0,60 ng/ml
I’2010 MRI ok, zastrzyki przeciwzakrzepicowe do IV’, III’ scyntygrafia & TRUSok, IX’ biopsja spartolona, VII' PSA 0,61;XII' 0,83;
VII'2011 1,03 T'2,33 MRI podejrzenie wznowy VIII’ biopsja- Sclerosis atrophicans prostatae;XI' MRI b/z - obserwować, PSA XI' 1,85;
V'2012 PSA 2,68 T 2,33;VII' 3,37 T'1,23;VII' PET-CT z octanem sugeruje proces nowotworowy; X' PSA 5,40;od X' Apo-Flutam 3x dziennie;po 1 mieś. PSA 1,28; 2 mieś. 1,05; 3 mieś. PSA 0,837;T 2,07
I'2013 zastrzyk Diphereline 11,25 mg na 3 mieś.; IV'2013 PSA 3,14 drugi Dipheriline+ Apo-flutam(zaniechany po 3,5 dniach);IV' w innym lab. PSA po 2 dniach 5,31, po 2 tyg. w swoim lab. PSA 1,92 ng/ml, T 0,19 ng/ml; VI' PET-CT z Choliną rak w obrębie stercza, VII' PSA 9,50 ng/ml, bikalutamid 50 mg * biopsja stercza = ogólnie Gleason 5+4, jeszcze w obrębie torebki (margines 0,2 mm); VIII' PSA 1,30 * T 1,51 bikalutamid 50mg; IX' Zmiana na Eligard PSA 0,85 przed BT IX/X' - 30 Gy=3x10;
I'2014 PSA 0,38 ng/ml {odstawiony bikalutamid}III' PSA 0,86{koniec działania Eligardu} IV' T 0,58 ng/ml*PSA 1,17 ng/ml; VI' T 2,35 & PSA 3,24;VII' T=2,25 & PSA 4,04* VIII' PSA 4,20 T 2,52 PET naciekanie na pęcherz, pęcherzyki nasienne, węzły chłonne| VIII' PSA 4,00 T 2,58 | IX' PSA 4,02 T 1,53 | XI' PSA 6,90 Apo-Flutam 2 tyg, po tym Eligard|
I'2015 PSA 1,65>II' PET-CT z choliną, praktycznie jak w roku poprz.>IV' PSA 8,83 ng/ml, T 1,69 ng/dl, zastosowano bikalutamid> 05' uretrotomia (pobrano próbki do badania histopatol.) V' PSA 1,10; VII' PSA 0,23 ng/ml; IX' 0,26 ng/ml, XI’ TURP, XI/XII' 0,35 ng/ml
I'2016 PSA 0,34 ng/ml, T 0,12 ng/dl / II/II'I PSA 0,41 ng/ml; IV' PSA 0,62 ng/ ml, T 0,23 ng/dl; VI' PSA 0,87 ng/ml, VII posiew ujemny(zaskoczenie), IX PSA 1,70 ng/ml; IX/X' PET-CT progresja, meta do węzła chłonnego biodrowego wspólnego prawego; X' PSA 1,66 ng/ml, T 0,17 ng/dl; XI' PSA 2,14 ng/ml; XII' PSA 3,03 ng/ml, T 0,104 ng/ml
I'2017 PSA 4,05 ng/ml, 08/02/2017 Urestomia, II/III'2017 4,88 ng/ml, IV/V'17 PSA 5,36 ng/ml, 1-31maja badanie kliniczne ARAMIS, 5 maja Eligard pół roku, V/VI PSA 6,74 ng/ml, VI/VII 7,28 ng/ml; VIII PSA 9,87 ng/ml, T 0,091ng/dl 24/VIII Xtandi, 19/IX PSA 2,21 ng/ml, 04/X Eligard 45, 16/X PSA 1,55 ng/ml, 13/XI PSA 1,80 ng/ml, 05/XII PSA 3,43 ng/ml, T 0,127L ng/ml,
I'2018 PSA 9,67 ng/m/; scyntygrafia kości wolne od meta; 22/I' PSA 8,08 ng/ml; 24/I' liczne nacieki; 26/I' ChT I wlew docetakselu (jeszcze 9), II'2018 TURBT (koagulacja), badanie histopato: rak prostaty + wykryto drobnokomórkowy rak neuroendokrynny; III/IV' Eligard 45: IV' MRI pęcherz, węzły, odbyt nacieki PSA 7,97 ng/ml; V' PSA 5,92 ng/ml; VI' PSA 3,22 ng/ml; 22/06 ostatni wlew, przerwano ChT; Opiody OxyContin20mg + Lyrica75mg; VIII' 2 mieś po ChT PSA 1,81 ng/ml; VIII'23 TK podobne do poprz.; X' PSA 6,44 ng/ml; XI' 4,01 ng/ml, 22.XI' Eligard na pół roku; XII PSA 3,63 ng/ml
I'2019 02.I.' PSA 4,69 ng/ml; PSA I/II 7,72 ng/ml; 22.I' PET-CT 18-F PSMA-1007; II/III PSA 6,50 ng/ml; III/IV PSA 2,93 ng/ml (inne lab.) od 15'III Xtandi do 10'VII; 29.IV PSA 1.70 ng/ml; 30.04 cysteprostatektomia badanie pooperac. histo-pato potwierdza raka drobnokomórkowego endokrynnego; 26'VI PSA 3,03 ng/ml; 09.07 - 11.09. ChT na drobnokomórkowca; RT 18-26.07.2019 napromienianie 5 kręgu 3 frakcje x 8 Gy = 24 Gy ;IX'10 PSA=12,61 ng/ml, CgA 28,20 ng/ml (ref. 100 ng/ml) TK 17.09.2019 w miąższu płuc pojawiły się liczne w większości jamkowe złośliwe zmiany ogniskowe; X'04 PSA=12,18 ng/ml, CgA 36,75 ng/ml ; 15'10 (i 27'IX)Biopsja ze wznowy guza miednicy - nowotworu nie znaleziono; od 16'X-30'XII Xtandi do 30'XII,18'XII PET-CT z choliną, 30'XII PSA 6,26 ng/ml
I'202002''I TK
Awatar użytkownika
RaKaR-szef forum
 
Posty: 10185
Rejestracja: 09 lip 2007, 10:09
Lokalizacja: Olsztyn
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: Marek » 16 maja 2013, 21:30

rakar pisze:Przepraszam Marka za niezamierzone skasowanie jego postu.
Chciałem tylko zacytować, a skasowałem cały post. Rozmawiałem przez telefon i jednocześnie pisałem.
Wniosek, jak piszesz - skup się na tym.


Szkoda ,bo podany cytat ma się nijak to dalszej treści mojego( byłego) postu, tym samym wystawiłeś mnie niczym kaczkę na odstrzał.
Marek
 
Posty: 51
Rejestracja: 07 cze 2009, 18:45
Blog: Wyświetl blog (0)

Postautor: dunol » 16 maja 2013, 23:21

Ja chciałam tylko wtrącić,że tzw. medycyna konwencjonalne korzysta pełną garścią z metod "naturalnych" (np. w fizjoterapii), a mnóstwo leków robi się z roślin leczniczych. Rzucam okiem na moją apteczkę, a tam wszystko konwencjonalne, a prawie wszystko ziołowe  - syrop z tymianku lub sosny, tabletki do ssania z podbiału i tymianku, leki na wątrobę z rzepy. Nawet krople nasercowe robi się z roślin. (Niemniej wady serca nie wyleczą - trzeba ciąć).

Wspomniane przez Ewę czopki na dolegliwości błony śluzowej odbytnicy robi się m.in, z kory dębu. Aspiryna to wyciąg z kory wierzbowej, a działa drażniąco na żołądek niezależnie od tego, czy pozyskiwana jest naturalnie czy syntetycznie (bo to kwas).

Leczyć konwencjonalnie , czy niekonwencjonalnie?
Leczyć trzeba skutecznie.
Statystyki nie kłamią  - długość i jakość życia jest wyższa w krajach, gdzie korzysta się ze zdobyczy nauki (przy poszanowaniu natury).

A tak w ogóle to "twoja wiara uzdrawia cię", niezależnie, co wybierzesz.
Widocznie jesteśmy ludźmi małej wiary...
Mąż - rocznik 1948, diagnoza VIII/08: cT1c, PSA - 5,7, Gl 3+3, brak objawów ;
RRP - X/08, pT2bN0Mx, Gl 3+4, liczne high grade PIN: PSA: 1mc: 0.08,5 mc:0.02,10 mc: 0,14,13 mc: 0,41 TRUS:pozostawiona część pęcherzyka nasiennego.
XII/I '10: radioterapia (SRT) 66 Gy , PSA 6 tyg. po: 0,35; 3 m-ce: 0,211; 5 m-cy : 0,159; 7 m-cy: 0,40; 10 m-cy: 1,01; 15 m-cy : 1,87;
MRI: węzły chł. biodr. zewn. lekko powiększ.
(VI'11):1,76;(VIII'11): 2,47; (I'12):4,78; (II'12):3.69
PET (III'12): węzeł biodr. zewn. SUV 2,7
Od III'12 bikalutamid 150mg, PSA IV'12: 0,152; V'12: 0.04; VI'12: 0,02;
VII'12 tomograf: wszystko OK
IV'13-II'14: 0.003;
tomograf OK, PET OK.
Od marca 2014 bikalutamid odstawiony.
IV'14: 0.003
VI'14: 0.010
VIII'14: 0.042
X'14: 0.090
XI/XII'14: 0.162
27/II'15: 0.179
IV'15: 0.544
28/05/15 - PET PSMA z galem - węzeł chłonny biodrowy lewy - 6 mm, SUV 3,9
Powrót do bikalutamidu 150mg, po 2 tygodniach PSA 0.121
25 VI'15 - doszczętne usunięcie węzłów biodrowych lewych
Histopatologia - 7 węzłów ze zmianami tylko odczynowymi
26 VIII'15 - PSA 0.006 (bikalutamid?)

" - Co robi silna, niezależna kobieta w środku nocy?
- Odwraca poduszkę na niezapłakaną stronę".
dunol
 
Posty: 2378
Rejestracja: 27 wrz 2008, 10:08
Blog: Wyświetl blog (0)

PoprzedniaNastępna

Wróć do POGADUCHY - ROZMOWY O WSZYSTKIM

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 53 gości

logo zenbox