POGADUCHY O WSZYSTKIM

[wlobo135]

Tak tylko w ramach informacji chciałbym napisać , że kolega rakar poszedł do szpitala, kolega Wlobo bawi na antypodach z jakimiś laskami itp. więc zostałem jako admin tylko ja.

Uzebku jak moglbym tak zostawic Cie samego,jestem i czuwam choc nie pisze. Na forum wchodze minimum dwa razy dziennie.
Od wczoraj jestesmy w Amsterdamie.Humory dopisuja, nogi bola, fajnie jest.
pozdrawiam wszystkich
Wlodek

[uzeb]

W Amsterdamie powiadasz.................... mam tam swojego człowieka, nazywa się Vincent Vega jakbyś miał tego typu zachcianki........ pozdro

[Pitos7]

Witam

Mam pytanie zupełnie nie związane z podstawową chorobą, może ktoś wie co w opisie RM kręgosłupa lędźwiowego oznacza "sekwestr". Lekarz POZ nie wie, inny powiedział, że to oderwanie ale już nie powiedział czego, w internecie niewiele znalazłam. Będę wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam
Iwona

[zosia bluszcz 1]

Witam

Mam pytanie zupełnie nie związane z podstawową chorobą, może ktoś wie co w opisie RM kręgosłupa lędźwiowego oznacza "sekwestr". Lekarz POZ nie wie, inny powiedział, że to oderwanie ale już nie powiedział czego, w internecie niewiele znalazłam. Będę wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam
Iwona

Po polsku moze nie ma ale po angielsku i owszem.

Okreslenie to dotyczy od fragmentu dysku, ktory sie najpierw wystawal (ekstruzja) a potem oddzielil i przemiescil (sekwestracja)

Tutaj masz ilustracje:

http://backpaininfo.com/backDiscHerniations.html

Inne zrodlo:
http://www.raddaily.com/whitepaperarticle.php?articleTitle=Approach+to+Spine+MRI

[Pitos7]

Witaj Zosiu

Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź.
Pozdrawiam
Iwona

[Pitos7]

Witaj Zosiu

Mam do Ciebie pytanie. Czy znalazłaś może jakieś materiały, w któryh opisane jest:
1. Co dzieje się z oderwną częścią krążka - czy ona się wchłonie?
2. Jakie leczenie poza operacją może wchodzić w grę?
Nie znam angielskiego.
Pozdrawiam
Iwona

[edi]

Wiecie...tak naprawdę to nie wiem gdzie mam o tym napisać ale napiszę tutaj

Byłam dzisiaj u lekarza z wynikiem MRI. Jak ja sie cieszę!!!! Jest ok. Tzn. nie mam pusto w głowie bo nadal mam dwa guzy ale od ub. roku nie urosły nic a nic. Zmiany patologiczne o których radiolog napisał to wynik tego jednego wielkiego guza którego miałam a którego część usunęli i to On zrobił takie spustoszenie w moim mózgu . Zanika mi kora mózgowa i przez to moje problemy z pamięcią i mogą się pogłębiać ale...cóż...to taki mały pikuś
Kolejne badanie ok maja przyszłego roku więc mam kilka m-cy spokoju.

No i dodatkowo się cieszę bo moi synowie byli dzisiaj ostatni dzień w pracy-pracowali przez m-c lipiec. Każdy z nich dał po połowie zarobionych pieniędzy i na spółkę kupili sobie samochód. Cieszę się.bo nie przepuścili pieniędzy na głupoty. Kupili sobie cóś takiego.

[ewaryn]

Edi! Kochana Mordeczko...cieszę się razem z Tobą, a to Ci się należy bez dwóch zdań:
http://www.youtube.com/watch?v=TylvUGJIi_w&feature=related

[dago]

Edi!
Z radością przeczytałam o Twoich ostatnich wynikach. Cieszę się,że choroba nie postępuje. Tak trzymać!!!!!!Bardzo fajnych masz Synów, pogratulować - życzę im szerokiej drogi . Tobie zaś Edi życzę słowami Mascha Kaleko

"Radować się! Oto sens życia.
Cieszyć sie przede wszystkim życiem! "

Serdecznie i ciepło pozdrawiam - dago

[wlobo135]

Edytka, bardzo, bardzo ucieszyła mnie Twoja dobra wiadomość. Zobaczysz za rok będzie następna taka dobra wiadomość, potem następna i tak dalej. A chłopaków taż masz wspaniałych. Serdecznie pzdrawiam
Włodek

[RaKaR-szef forum]

'Oooo! Mamusia jak królowa, limuzyną będzie wożona.'

Miło się czyta dobre wiadomości.
Tylko się cieszyć, co niniejszym czynię razem z Wami.

[TOM46]

Edi, bardzo dobre wiadomości, najlepsza o Twoim zdrowiu ale to, że jesteś zadowolona ze swoich synów jest równie ważne. A poza tym podwiozą mamę na następne spotkanie. Wszystkiego najlepszego !

[Mariusz55]

Edi.Cieszymy się razem z Tobą z tej dobrej wiadomości.Twoja pogoda ducha i otwartość na ludzi ,chęć niesienia pomocy innym jest godna podziwu.Następne wyniki bedą na pewno dobre.Masz wspaniałe dzieci ,zresztą po kimś to mają.Cieszymy się że mieliśmy okazję Cię poznać.
Mariusz i Lidka.

[smok45]

Edyto!Jeśli nie zamieściłaś swego zdjęcia sprzed wielu,wieku lat,to skąd u Ciebie dzieci w wieku samochodowym? A to "spustoszenie w mózgu" to chyba żart.Daj Boże wszystkim takiej inteligencji i poczucia humoru jak u Ciebie.
Pozdrawiam i cieszę się z Tobą Andrzej

[edi]

Ha ha Smoczku dobre to było :-)

Jak mama ma 40-stkę na karku to dzieci mogą samochodem jeździć :-)

A zdjęcie nie jest stare a z przed miesiąca :-)

[RaKaR-szef forum]

Jak widać, na chorobie można zarobić. Ta info jest umieszczona na kilku witrynach, z opisem o raku prostaty, z podanym adresem przez hieny, które ostatnio usuwałem z forum.


Tak sobie myślę, że gdyby Kangur opisał swoją, przecież prawdziwą przygodę z rakiem prostaty (dotąd dla nas nieosiągalny poziom leczenia), odniósłby sukces. Albo nasz kolega (myślę, że dalej nim jest) z Zielonej Góry, który w 7 dni pokonał złośliwca.

[TOM46]

W lewym dolnym rogu plakatu odczytuję słowa 'Złote Myśli' czyli jest to literatura ale nie faktu.
Takiego Marka można by próbować 'załatwić' w stylu amerykańskim - co ?? to ci zajęło aż 90 dni ??
i czym się tu chwalić chłopie ??? cienias jesteś i tyle !!

A swoją drogą ten typ hien jest chyba najgorszy.

[Pitos7]

Witaj

Ty potrafisz człowieka sprowadzić na ziemię.
Okropne ale prawdziwe. Dzisaj już nie zapalę.

[edi]

Aj tam,aj tam...


Iwonka :-) Zrobie tak jak Ty. Dzisiaj juz nie pale :-)

[uzeb]

ale mi poprawiłeś humor.....................idę zajarać.............

[Pitos7]

RaKar co Ty na to
Osoby palące tytoń mają generalnie wyższy poziom testosteronu. W badaniu N. E. Allena (2002) grupa osób palących ponad 10 papierosów dziennie miała o 15% wyższy poziom całkowitego testosteronu i kilka procent wyższy poziom wolnego (FT). Różnica w FT nie była jednak istotna statystycznie. W tym miejscu warto zastanowić się nad istotą badań korelacyjnych w naukach społecznych. Na podstawie tych danych intuicyjnie nasuwa się wniosek: "palenie podnosi poziom testosteronu". Jednak badanie korelacji nic nie mówi o kierunku zależności, więc równie uzasadniona jest na pozór bezsensowna konkluzja: "Poziom testosteronu podnosi palenie". Niemniej, wysoki poziom testosteronu jest związany z poszukiwaniem ryzyka i doznań, a jedną z konkretyzacji tej zasady może być właśnie skłonność do konsumpcji używek częściej, niż u pozostałych osób. W tym wypadku prawdopodobnie oba kierunki wnioskowania są prawdziwe. Dodatkowo, trzeba wziąć pod uwagę fakt, że w grupach badanych palaczy są zwykle osoby młodsze niż w grupach niepalących oraz to, że palacze są często (jeszcze) zdrowsi od niepalących

[RaKaR-szef forum]

Osoby palące tytoń mają generalnie wyższy poziom testosteronu.
........................................................................................................
Dodatkowo, trzeba wziąć pod uwagę fakt, że w grupach badanych palaczy są zwykle osoby młodsze niż w grupach niepalących oraz to, że palacze są często (jeszcze) zdrowsi od niepalących

Czy chcesz, abym do wszystkich swoich przypadłości, jeszcze nabawił się zajadów od śmiechu? To nie do Ciebie, tylko do badań się odnoszę. Na tym forum wkleiłem mnóstwo oczywista oczywistych wyników badań lub równie bezsensownych.
Byłem taki jak Wy, palacze i rozumiem ten problem. Żaden argument do 'nałogów' nie przemawia, to musi trafić w odpowiednie zwoje w mózgu.

Do września 1999 roku paliłem 40 szt papierosów, a nawet więcej, do czasu, jak mnie zaczęło nagle dusić. Okazało się, że to astma oskrzelowa na tle alergicznym. Mówią, że jak człek od narodzin wyrasta w warunkach naturalnych, często tzw. skrajnych (w danym środowisku), w dorosłości żadna alergiczna franca go nie chwyci. Bogać tam. Żyjemy w takich czasach, że "różności i rozmaitości" przybywa, czego Stwórca nie przewidział. Oto, wczoraj poszedłem do swojej przychodni, w celu wpisania recept na nadciśnienie Ranopril i CetAlergin. Ten drugi na pojawiającą się pokrzywkę. Młoda lekarka-praktykantka ( będzie z niej dobra lekarka) pomyślała (odwrotnie do tego od biopsji) i zapytała, po wysłuchaniu dlaczego lek na nadciśnienie zażywam, który lek zacząłem najpierw aplikowć, bo ten nadciśnienia wywołuje zaczerwienienia-pokrzywki, zmieniła lek Ranopril na Avasart, którego w aptekach nie ma (zamówiłem do sprowadzenia). Powiedziałem jej, że dobrze jest z mądrym porozmawiać, a co, zasłużyła.

Usiłowałem ten filmik pokazać osobistej małżonce, po pierwszych scenach zwiała, tak wrażliwa jest, pewnie bała się, żeby jej po nocach i na jawie się nie śniło.

Po stwierdzeniu u mnie alergicznej astmy oskrzelowej, nie przestałem palić. Dorwałem przedruk z amerykańskiego czasopisma, mówiący o tym, że tacy jak ja mogą palić, tylko dawki leków trzeba przystosować. Gdybym miał z 80 lat, nie przestałbym palić, bo co tu palenie więcej może zaszkodzić? Pokazałem ten przedruk swojej GP (reforma- dopiero rodzinni lekarze nastali), a ta, nie wiem, mnie na studiach uczyli, że płuca palacza wyglądają jak .... tu opis, i że jak chcę, to pokaże mi zdjęcia. Wyszedłem od niej i prawie całą paczkę pierdyknąłem do kosza. Przechodząc koło grupki palaczy akurat puszczających dymki, poczułem ten niebiański zapach, i biegiem wróciłem do kosza - cigaretów już nie było. Pomyślałem, Władek jest okazja, jak nie teraz, to kiedy - walnij palenie, nie szkoda ci zdrowia, już masz1 roczną wnuczkę, a na tym nie koniec. Wykoncypowałem, że jak wytrzymam w pubie wśród palaczy, pociągając złocisty płyn bez palenia, będzie to sukces. Od razu poszedłem do baru piwnego.

Wytrzymałem do dziś.

[edi]

Usiłowałem ten filmik pokazać osobistej małżonce, po pierwszych scenach zwiała, tak wrażliwa jest, pewnie bała się, żeby jej po nocach i na jawie się nie śniło.

No ale co tam takiego strasznego jest w tym filmiku że małzonka uciekła. Zupełnie nie rozumiem bo mnie nie ruszył wcale :-)

Myślicie że płuca osoby która nie pali fajek wyglądają tak ślicznie i tak ślicznie pracują jak na tym filmiku???
Chyba żartujecie. Chyba aborygenów,którzy mieszkają z dala od cywilizacji...Powietrze którym oddychamy ...Cud,miód i orzeszki.
Z kąd się biorą nagle alergie u osób po 50 roku życia dotąd nie cierpiących na to???

Fakt,fajki to ani nic mądrego ani nic zdrowego. Jeżeli ktoś chce palić to taki filmik wątpię aby zmusił do rzucenia.

[Mariusz]

Witaj

Ty potrafisz człowieka sprowadzić na ziemię.
Okropne ale prawdziwe. Dzisaj już nie zapalę.

A u mnie funkcja palenia wyłączyła się po pierwszym zawale.
Przeskoczyła odpowiednia zapadka i ni czorta mnie nie ciągnie.
Minęły już trzy lata.
Mogę siedzieć przy palaczach, przy ostrych trunkach i ani trochę mnie nie rusza - cymes - gdyby tak się stało kilkanaście lat wcześniej i to bez zawału...

[Pitos7]

Witam
RaKarze jeżeli z mojego powodu dostajesz zajadów ze śmiechu to się cieszę. Moja przygoda z paleniem papierowów zaczęła się dość dawno, niejednego forumowicza nie było jeszcze na świecie. Zwykle rano zaraz po przebudzeniu oszukuję żołądek i piję łyk czegokolwiek, żeby nie było, że palę na "czczo" i palę, włączam komuter i czytam forum, piję kawę i palę, palę, palę. Zobaczyłam ten filmik, a później przy okazji szukania info o testosteronie znalazłam tekst, który przekopiowałam, tak dla żartów. Zazdroszczę ludziom silnej woli, Ty nie palisz, Mariuszowi wyłączyła się funkcja palenia, mój syn i synowa od trzech lat nie palą itd. Mnie wstyd, że nie potrafię przestać i uwierz mi próbowałam. Jest mi wstyd przed dziećmi, śmierdzi ode mnie dymem papierosowym. Najgorsze jest to, że mam pełną świadomość, że to jest szkodliwe, co może się stać, ale jakoś to mnie nie rusza. Edi ma rację.
Pozdrawiam
Iwona

[Pitos7]

Jeszcze zapytam co znaczy - wytrzymałem do dziś? Zaczynasz palić?

[RaKaR-szef forum]

Jako rasowy Żyd .......

O, ten to mnie dopiero rozśmieszył - "rasowy Żyd", ale jak Siggiusiowi sprawia to przyjemność? On, tak na odwyrtkę, sporo osób odżegnuje się od żydostwa. To tak, jak mój brat dla jaj kibicował drużynie przeciwnej. Tylko przez wzgląd, że swój, nie dostał wp....l, chociaż raz ktoś czymś w niego rzucił.

Jeszcze zapytam co znaczy - wytrzymałem do dziś? Zaczynasz palić?

Nie, źle się wyraziłem, powinno być "wytrzymuję do dziś". Edi napisała, co w tym filmiku strasznego? Dla mojej żony straszne, bo ona czuje się winna tego, że pali i jak Pitos, przestać nie może. Naprawdę rozumiem problem palaczy. Kiedyś dużo czytałem, bywało, do białego rana i wypalałem sporo papierosów. Teraz, jak siedzę dłużej przy kompie, korzystam z zawartości lodówki, niestety. Wczoraj zięć robił pępkowe i podpadł mi, bo obiecał, że skończy z paleniem, jak urodzi się Karolek, ale nałóg jest silniejszy. Ma u mnie przerąbane, i on o tym wie. Dziś,palący młody rodzic, to anachronizm i gadał, nie gadał nijak mi nie pasuje.

[edi]

Rakar a co zrobisz zięciowi??? Wydziedziczysz wnuka??? Córkę czy jego do domu nie wpuścisz???
Nic na to nie poradzisz! Nic nie da to ze się mamusia,tatuś czy dziecko obrazi. Jak ktoś dorośnie do tego że będzie chcieć rzucić palenie to rzuci-jak nie-to święty boze nie pomoze. Niejednokrotnie nawet choroba nie jest motywacją. Wiem to sama po sobie...
Pskudny i śmierdzący nałóg.
Ja teraz nie paliłam przez pól roku. Jakieś 2-m-ce temu zaczęłam znowu. Niewiele bo kilka fajek w tygodniu ale jednak. Wiem,że przyjdzie jesień i zima to znowu nie bede paliła bo to są moje okresy na nie dla fajek Ale całkiem rzucić nie potrafię. Mąż na mnie krzywo patrzy,dzieci marudzą ale co mają zrobić??? wyrzucić mnie z domu??? Tego nie zrobia bo by z brudu i głodu zgnili...

[Pitos7]

Witaj Edi

Dziecko Ty moje, Rakar ma niestety rację, że gniewa się na zięcia o papierosy. Rakar palił jak smok, rzucił ten nałóg i myśli, że skoro jemu się udało to dlaczego inni tego zrobić nie mogą. Jak wiesz do Krakowa na nasze spotkanie przywiózł mnie syn z synową. Oni przestali palić papierosy trzy lata temu. Niepalenie wynagradzali sobie podjadaniem. Ale nie o tym chcę pisać. Podczas jazdy nie wolno mi było zapalić. Gdzieś w połowie drogi już nie na moją prośbę ale na polecenie zatrzymali się abym mogła zapalić. Zapaliłam. Po wejściu do samochodu usłyszałam jak to im zasmrodziłam w samochodzie dymem, który wydobywał się jeszcze z moich płuc. Edi, chciałabym palić tak jak Ty. A gdybym już tak paliła to nie paliłabym wcale. Gdzieś z tyłu głowy łazi mi myśl o rzuceniu nałogu tylko czy zdążę rzucić palenie zanim palenie rzuci mnie w glebę. Nie pal.

[RaKaR-szef forum]

Edi, nie jestem kpem, wiem co mówię, wiem jakie impulsy rządzą nałogowcom. Zgadzam się z Pitos, kobietom trudniej jest skończyć z nałogiem. Jak nałóg chce zaaplikować sobie działkę, zrobi to, bez względu na konsekwencje.

Zięć nie palił przez kilka lat. Obiecywał, że jak urodzi się ruga córka Kaja (2 lata), "rzuci palenie'. Dla mnie rzucenie palenia nie było problemem, bo rzucałem 150 razy, mogłem i ten 151. Nie wyszło mu. Natomiast, jak córka była w ciąży, oznajmił uroczyście wszem i wobec, że definitywnie przestanie kopcić, jak Karolek
(Kajolek, jak mawia siostrzyczka Kaja) pojawi się w chacie. Ze zdziwieniem spostrzegłem, jak na pępkowym zięciulo szuka miejsca, gdzie można by zajarać.
Nie chodzi o to, że on pali, ale o to, że dawał słowo: "teściu jedyny i nie powtarzalny, jak będę palił, będziesz mnie mógł..." etc. Zięć od ub. roku postanowił i w ogóle nie pije piwa, pozbył się nadwagi i teraz wygląda jak 20 letni chłopak.

Co ja zrobię? Nie podam mu ręki, nie pojadę do nich do domu, jak on będzie w domu, potraktuję jak on mnie (co tam ja), oleję go, i zięć wie, że nie rzucam słów na wiatr. Dlaczego tak twardo stawiam na swoim? Robię to ze względu na wnuki. Co prawda mają duże mieszkanie,teraz już przy 5 osobach- nie, na III piętrze, to wiem, że będzie kombinował, szukał sposobu, by gdzieś z okna (na korytarzu gonią), na balkonie puścić dymka. Raz, że dym przenika do mieszkania, dwa daje zły przykład dzieciom, trzy palaczy w pracy jest co raz mniej, co raz mniej tolerują, rujnuje sobie zdrowie.
Będzie awantura, nie pójdę na chrzciny, imprezy jak będzie palił. On mnie starszego olewa, i co, mam na to pozwalać, bo on palacz i tak ma? A, co to, jest blondynem a teść chciałby, żeby był brunetem? Teść ma takie fanaberie?
"Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?".

[edi]

Nic nie wyjdzie z rzucania palenia dla teścia,teściowej,mamy czy taty.
To, że zięć nie dotrzymał słowa nie znaczy że Cię olewa i nie szanuje. Po prostu jeszcze nie "dorósł" do rzucenia fajek. Gdzieś tam w Jego głowie tli się ta mysl ale jeszcze nie dojrzała na dobre.

Piszesz że postanowił ,że nie będzie pił piwa i jak mniemam udało mu się to ale...tak zapytam...
zięć był nałogowym alkoholikiem? Jeśli nie to postanowienie o nie piciu piwa przyszło mu łatwo z przeciwieństwie do rzucenia palenia bo jest nałogowym palaczem. Gdyby pił nałogowo to tak łatwo nie przestał by pić.
Mój szwagier jest alkoholikiem. Przeszedł kilkumiesięczną terapię zamknietą,wytrzymał 3 m-ce i zaczął pić od nowa. Co z tego że my wszyscy tego nie chcemy,prosimy go,tłumaczymy,rozmawiamy itp ale On chce i pije nadal. Dopóki sam nie zrozumie że to niszczy jego życie i zdrowie to będzie pił. Tak samo jest z papierosami.

Oczywiscie ,można zerwać z paleniem. Znam masę osób które paliły kilkadziesiąt lat i przestały. Czyli jak widać nie jest to nie do wykonania. Ale to musi być świadoma i dobrowolna decyzja palacza. Inaczej-dupka blada. Nie uda się.
I tak jak napisała Iwonka-obyśmy,my palacze zdązyli rzucic palenie zanim palenie rzuci nas. Jak to mówi mój wujek. Jak rzucę palenie to przeczytacie o tym na tablicy z nekrologami...

Iwonka,ja na spotkaniu w Krakowie pokopciłąm trochę. Rozstałam się z Wami przed 15 a po kolejnego papierosa sięgnęłam po 3 dniach. Przesyt miałam :-)

[smok45]

Drodzy palacze.Można rzucić a to że warto to sami wiecie.Od drugiej klasy podstawówki popalałem.W szczytach do dwu paczek dziennie.Piąta próba wyzwolenia się z nałogu zakończyła się pomyślnie i od trzydziestu kilku lat jestem wolnym człowiekiem.Warto skorzystać z grypy czy innej infekcji.Wtedy fajki nie smakują.A gdy już mamy trzy dni niepalenia to szkoda by taki sukces poszedł na marne.
Zachęcam do prób,nawet nieudanych,Andrzej

[ALI2010]

ja osobiście zaczęłam i skończyłam na jednym papierosie. Obrzydlistwo śmierdzące i nikt mi nie powie o aromatach. Ja mam wyjątkowo wyczulone zmysły. Ale powiem jak moja sąsiadka pozbyła się nałogu. Kobitka schorowana była i lekarz zalecił... ale tam gadać sobie może sami wiecie. Ale wpadła na pomysł następujący na lodówce ustawiła duży słój taki na ogóry kiszone i codziennie kasę którą w danym dniu wydała by na fajki wrzucała do słoja. PODZIAŁAŁO
Grunt to motywacja. Ale mądrzyć się nie będę bo o ile papierosy nie w moim guście to słodycze i owszem i efekty są ...
I nie przemawia do mnie widmo cukrzycy, nadciśnienia, miażdżycy i innych takich i co poradzisz.
Ja słoja nie zastosuję do sobie nie kupuję nigdy..... latoroślom wyżeram

Pozdrawiam,
A

[RaKaR-szef forum]

Edi, zięć tak w ogóle jest dobrym chłopakiem. Piwo przestał pić, bo wzmaga apetyt, a on zastosował dietę, schudł 20 kg, bo musiał dla zdrowia. W ub. ro ku zachorował na dyskopatię, był na zwolnieniu lekarskim kilka miesięcy. Może nie był grubasem, ale nadwaga obciążała kręgosłup.
My dear, nie zgadzam się z Tobą odnośnie jego popalania. On postanowił palić dalej, mimo danego mi słowa, ja postanowiłem go ignorować, o czym go solennie uprzedzałem. Jemu wolno, a mnie nie? Dlaczego?

[edi]

Sam kiedyś paliłeś to powinieneś wiedzieć ,że zerwanie z nałogiem wcale nie jest takie proste.
Natomiast układy pomiędzy Tobą a zięciem to Wasza sprawa. Nie wnikam.
On pali,Ty go ignoruj. Jesli Wam tak wygodnie to nikt nic na to nie poradzi.

Nie wiem jak dużo i długo pali Twój zięć. Ja zaczęłam palić mając lat 17 czyli wychodzi 21 lat. W tym czasie miałam przerwy kiedy byłam w ciąży,karmiłam,po operacji i próby rzucenia palenia. W sumie to z tych przerw jakbym zliczyła wyszło by jakieś 5 lat.
I pomimo tego ze nie palę dużo. Kilka papierochów w tygodniu to i tak jakoś całkiem zerwać z nałogiem nie potrafię. Wiec tym bardziej jestem w stanie zrozumieć kogoś kto pali kilka czy kilkanascie fajek dziennie.
A jak wiemy mozna rzucić palenie bo bardzo wytrawnym palaczom to się udało. I ta decyzję trzeba podjąć samemu,bez nacisków rodziny,przyjaciół. S A M O D Z I E L N I E...z pełną świadomoscią. Inaczej-nic z tego nie wyjdzie i każada próba pod naciskiem skończy się powrotem do palenia i popalaniem po kątach-taż żeby rodzina nie widziała. A to jest najgorsze co moze być. Oszukuję się i bliskich i siebie...

[RaKaR-szef forum]

każada próba pod naciskiem skończy się powrotem do palenia i popalaniem po kątach-taż żeby rodzina nie widziała. A to jest najgorsze co moze być. Oszukuję się i bliskich i siebie...

Koleżanko, też wolę pijaków niż anonimowych alkoholików. Również współczuję palaczom, że nie mogą rozstać się z nałogiem.
Paliłem prze 34 lata. Wiele razy próbowałem z tym skończyć, i wiele razy bezskutecznie. Doskonale wiem jak to jest. Choć nie palę, administracyjne zakazy palenia też mnie wkurzają, w tym sensie, jak jest to przestrzegane, to często parodia.
Osobiście, rónież mam opory, jeżeli ktoś chce na mnie, na siłę wymóc zrobienie czegoś, tym bardziej jak nie ma to sensu (tu akurat mam na myśli wojsko).
Tak, czy siak, zięciowi nie popuszczę. A, mógł powiedzieć, że będzie starał skończyć z paleniem, a nie bić się w piersi i mówić-
Jej boh, teściu jak nie wykonam postanowienia, to możesz mi nawrzucać i .... nie dokończę.

Przy okazji, w ostatnim weekendzie na drogach zginęło 58 osób. Picie - to takie nasze narodowe pozwolenie na jazdę po pijaku, palenie przy dzieciach lub kątach, w ogóle 'ty se mów a ja zdrów'.

[Pitos7]

Witaj Siggi

Myślę, że faktycznie przeżywasz katorgi czytając homilie o paleniu/nie paleniu zwłaszcza jak Twój komputer "przepuszcza" różne zapachy z sieci. Na Twoim miejscu wymieniłabym taki sprzęt na nowy i to szybko

[wlobo135]

Siggi, jak zapewne wiesz, że ja też nie palę. Wiem jak śmierdzi dom palącego i on sam, bo moja mama poliła 40 papierosów dziennie i byłem wędzony przez całą swoją młodość.
Wiem jaką cenę płaci się za ten nałóg bo zmarła przedwcześnie na raka płuc, a mogła jeszcze przez długie lata cieszyć się swoją ukochaną działką.
Wiem jak trudno pozbyć się tego nałogu bo wielokrotnie bezskutecznie próbowała rzucić palenie.
Ale wiem też że można rzucić palenie bo zrobił to mój ojciec.
Napisałeś że coś musimy zrobić. Masz rację. Pomagamy innym walczyć z rakiem prostaty, pomóżmy naszym koleżankom i kolegom rzucić palenie. Może zbiorowo będzie to łatwiejsze.
Zorganizowałem zlot forumowiczów, ponoć był udany. Teraz na forum organizuje akcję RZUCAMY PALENIE. Na początek podyskutujemy jak sobie to ułatwić i w jakie środki antynikotynowe się zaopatrzyć, zrobimy listę chętnych i wyznaczymy datę kiedy zaczynamy. Uczestnicy uczciwie będą pisać czy wytwali w postanowieniu czy nie.
Co Wy na to?

[edi]

Nie ma żadnych środków antynikotynowych. Jedynym srodkiem jest chęc pożegnania się z nałogiem.
Ja w styczniu czytałam książkę prosta metoda- Jak Skutecznie Rzucić Palenie?
Allen Carr. Ja palę niewiele ale jednak palę.
Nie ma w tej książce napisane nic czego wieloletni palacz by nie wiedział. Nie wiem czy komus pomoze ale przeczytać nie zaszkodzi.
W tej książce jest napisane że sa osoby,którym samo rzucenie palenia przychodzi łatwo ale...wytrzymuja tylko kilka m-cy i wracają do nałogu. To są podobno specyficzne przypadki. Ja chyba takim jestem. Samo rzucenie nie sprawia mi kłopotu,nie ciągnie mnie,nie jem wiecej,nie chodze podenerwowana itp. Ale po kilku m-cach sięgam po fajkę. Palę niewiele-przewaznie popalam w okresie letnim bo wówczas jakies nasiadówki na działce przy pifffku ze znajomymi. A potem nastaje jesień i zima i ja znowu przestaję palić bez problemu na kilka m-cy. I tak w kółko. Zupełnie nie wiem po co ale tak już jest od lat.
Kiedyś pewnie przyjdzie dzień że przestanę wogóle palić ale jeszcze nie teraz więc jak Was lubię to się do tej grupy chetnych do rzucenia na razie nie przyłaczę.Ale za ochotników trzymam kciuki!!!!

[wlobo135]

W Sydnejskich klubach są specjalne pokoje dla palących. Oto jeden z nich