POGADUCHY O WSZYSTKIM

[RaKaR-szef forum]

Władek coś Ci się pokręciło. Jak u Was jest 5 rano to u nas jest 14,00 My z Zosią przeważnie wchodzimy na forum około 7 rano naszego czasu tj. około23,00 gdy u Was jest czas letni a około 21,00 w zimie. W tej chwili jest 9 godzin różnicy bo my mamy już czas letni a Wy jeszcze nie zmieniliście czasu.

Szanowny kolego, jak pisałem pierwotnego posta (bo potem przeniosłem go do innego wątku już jako administrator), było parę minut po godz. 20 stej 13 października 2012, bo wtedy Zosia pokazała się na forum.. U nas 20 sta, to u was 5 a.m. 14 października 2012., czyli rano. Zażartowałem 'prostatyczka', jak to Zosia kiejsik była, napisała - użyłem paraleli od/do prostatyka, który często musi w nocy wstawać do kibelka, by zrobić siusiu. Nie twierdzę, że się nie mylę, ale chyba tę różnicę 9 godz. dobrze policzyłem? Akurat gości u nas wnuczka. Przyjechała na korepetycje, aktualnie przerabia potęgowanie i pierwiastkowanie - dam jej zadanie, niech obliczy różnicę czasu - jak moja wnuczka obliczy, szczególnie na tradycyjnej analogicznej tarczy zegarowej, z rzymskimi cyframi, to wynik może być zgoła zaskakujący.

[zosia bluszcz]

Dobrze policzyles, Wlodek nie doczytal, ze chodzilo o 5 rano na Antypodach a nie w Olsztynie.

Pewnie faktycznie nie moglam spac zestresowana perspektywa powrotu do pracy w poniedzialek


A propos  dzialnosci  we  wczesnych  godzinach porannych:

dzisiaj rano (niedziela) laptop powiedzial plum o 7.13  - na ekranie pojawil sie email od naszego ulubionego GP.
Otoz w piatek w poludnie bylam z corka na USG stawu barkowego, ktory robi czasem klik gdy corka rusza ramieniem. Na badanie skierowal ja  nasz GP. Po USG wykonanym przez b. mila sonografistke (i uiszczeniu  stosownej kwoty za badanie)  wreczono nam  cd ze zdjeciami a rownie mily specjalista radiolog zajal sie opisywaniem zdjec. Opis (jak zwykle z kurtuazyjnym z podziekowananiem za skierowanie pacjenta) zostal przeslany mailem do naszego GP i kolko sie zamknelo  - w niedziele o 7.13 rano.
Aha, nasz pan doktor sumituje sie w swoim porannym mailu,  ze nie kontaktuje sie bezposrednio z corka, bo ma tylko adres mailowy jej ojca a na telefon jest nieco za wczesnie...

[wlobo135]

Wlodek nie doczytal, ze chodzilo o 5 rano na Antypodach a nie w Olsztynie.

Widzsisz Władek jak to jest kiedy się ma dwie Ojczyzny, można pomylić kiedy się mówi u nas lub u was. Poza tym zwróć uwagę że mój post pisałem w niedzielę o 8 rano, po upojnej nocy spędzonej u Georgette, więc nic dziwnego że mi się Ojczyzny myliły.

[RaKaR-szef forum]

  Wlodek nie doczytal, ze chodzilo o 5 rano na Antypodach a nie w Olsztynie.

Widzsisz Władek jak to jest kiedy się ma dwie Ojczyzny, można pomylić kiedy się mówi u nas lub u was. Poza tym zwróć uwagę że mój post pisałem w niedzielę o 8 rano, po upojnej nocy spędzonej u Georgette, więc nic dziwnego że mi się Ojczyzny myliły.  [img=18x18]http://smileyjungle.com/smilies/greetings14.gif[/img]                              [img=40x30]http://smileyjungle.com/smilies/smiling6.gif[/img]

No, to masz problem, jak premier D. Tusk, masz dwie ojczyzny - stoisz w szerokim rozkroku, to już szpagat, bo od Australii do Polski szmat drogi.
Prostatycy narzekający na brak możliwości uprawiania najwyższej jakości przyjaźni, czyli miłości - bierzcie przykład z upojonego tą miłością doświadczonego Włodka.
Ależ emocje przeżywaliśmy, skok spadochronowy Felixa Baumgartnera z wysokości ponad 38 km. Niesamowite.

[wlobo135]

Prostatycy narzekający na brak możliwości uprawiania najwyższej jakości przyjaźni, czyli miłości - bierzcie przykład z upojonego tą miłością doświadczonego Włodka.

Władek, co się stało, jeszcze niedawno krytykowałeś na forum tych którzy pisali o seksie, mnie obdarowałeś paroma seksownymi przezwiskami, a tu nagle piszesz aby koledzy, którzy mają kłopoty, brali ze mnie przykład. OK postaram się nie zawieść naszych towarzyszy niedoli. Właśnie na forum jedna z naszych koleżanek szuka informacji co robić aby jej mąż po RP odzyskał potencję.

[RaKaR-szef forum]

Prostatycy narzekający na brak możliwości uprawiania najwyższej jakości przyjaźni, czyli miłości - bierzcie przykład z upojonego tą miłością doświadczonego Włodka.

Władek, co się stało, jeszcze niedawno krytykowałeś na forum tych którzy pisali o seksie, mnie obdarowałeś paroma seksownymi przezwiskami, a tu nagle piszesz aby koledzy, którzy mają kłopoty, brali ze mnie przykład. OK postaram się nie zawieść naszych towarzyszy niedoli. Właśnie na forum jedna z naszych koleżanek szuka informacji co robić aby jej mąż po RP odzyskał potencję.

Z moim administracyjnym kolegą - czysta desperacja. Tyle razy rozmawialiśmy za pomocą skype'a, zna mój pogląd, i dalej swoje. Ten bez słowa seks, nie może wyrazić piękna bliskich partnerskich stosunków. A gdzie niepowtarzalne uniesienie, niebiańskość chwili, delikatność, lubość? Mój Ty seksowny kolego, a kiedy to ja zabraniałem komukolwiek pisać o sposobach i aspektach związanych ze wzmacnianiem/przywracaniem potencji? Nie bez kozery mówi się, że problem prostatyka, to problem rodzinny, często partnerski. Zawsze to podkreślam, nigdy nie pomijam tego wątku w rozmowach. "Władek, co się stało, jeszcze niedawno krytykowałeś na forum tych którzy pisali o seksie, mnie obdarowałeś paroma seksownymi przezwiskami, a tu nagle piszesz aby koledzy, którzy mają kłopoty, brali ze mnie przykład."  Oj, Włodek! Co nie przeszkadza, by brali z Ciebie przykład.

[dago]

el1948!
Dziękuję  ślicznie za pozdrowienia, z przykrością przeczytałam informację Włodka o Twoim pobycie w szpitalu.
Edwardzie ! WRACAJ DO ZDROWIA !!!!!!!! - niech nie opuszcza Ciebie pogoda ducha!
Serdecznie pozdrawiam i trzymam kciuki za szybkie wyleczenie trzustki. 3maj sie dzielnie - dago
[img=405x500]http://images35.fotosik.pl/1663/478d3f3183929f6e.jpg[/img]

[annddy]

El 1948!
Dzięki za pozdrowienia ,trzymaj się,jesteśmy z Tobą w doli i niedoli.

[RaKaR-szef forum]

39 lat temu, 17 października 1973 roku, rozrabiałem z śp. teściem spirytus na swoje wesele (20-10.1973). Próbując koktajle, oglądaliśmy pamiętny mecz na Wembley. Los sprawił, że stawka spotkanie jest podobnie ważna.
Czy, tak samo będzie dla nas łaskawy?

[RaKaR-szef forum]

I połowa - nie jest źle, ale jak zwykle przegrywamy. A sędzia, nie pojmuję, chyba u Anglików łapie punkty.
To nie na moje zszargane nerwy.

[RaKaR-szef forum]

I połowa - nie jest źle, ale jak zwykle przegrywamy. A sędzia, nie pojmuję, chyba u Anglików łapie punkty.
To nie na moje zszargane nerwy.

No, i proszę. Remis. Wiem, znowu historia sie.... ale powinniśmy wygrać, należało się naszej drużynie. A 39 letni sędzia z Włoch, raczej powinien pomagać mamie robić makaron al dente.
I, tak a propos, może jestem mało obiektywny, ale komentator Dariusz Szpakowski tym gadaniem, działa na moje, wcześniej wspomniane nerwy.
Panie premierze D.Tusk, pomijając PZPN, powiedz Pan, na chrem nam ministerstwo sportu?
Od rana słuchałem o tym bulwersującym wczorajszym wydarzeniu, jakim było podtopienie boiska. To jest klasyczny przykład rozmycia odpowiedzialności, tak, jak działa nasz polityczno - rządowy układ, całe władztwo. Oczywiście, nie dotyczy to zwykłych obywateli, bo ci robią za/na poprawianie statystyki.

[miromat]

Trzymaj się i wracaj na forum.

[annddy]

39 lat temu, 17 października 1973 roku, oglądaliśmy pamiętny mecz na Wembley. Los sprawił, że stawka spotkanie jest podobnie ważna.
Czy, tak samo będzie dla nas łaskawy?

Władek,sorry
tamten mecz był ostatni i decydujacy o awansie na MŚ w RFN .Ten jest( był) jednym z 10(dla Polski trzecim w kolejności) do rozegrania w naszej grupie eliminacyjnej.
http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-G-el-ms-europa-faza-grupowa-grupa-h,cid,601,rid,1210,gid,518,sort,I
Czyli stawka inna ,oczywiście emocje duże.

[RaKaR-szef forum]

39 lat temu, 17 października 1973 roku,  oglądaliśmy pamiętny mecz na Wembley. Los sprawił, że stawka spotkanie jest podobnie ważna.
Czy, tak samo będzie dla nas łaskawy?

Władek,sorry
tamten mecz był ostatni i decydujacy o awansie na MŚ w RFN .Ten jest( był)  jednym z 10(dla Polski trzecim w kolejności) do rozegrania w naszej grupie eliminacyjnej.
http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-G-el-ms-europa-faza-grupowa-grupa-h,cid,601,rid,1210,gid,518,sort,I
Czyli stawka inna ,oczywiście emocje duże.

Jasne, że wtedy było, być albo nie być na mundialu'74. Niemniej uważam, że każdy mecz, tym bardziej z Anglikami powinniśmy wygrać, a okazji nie brakowało. Z tym, że jak mi się wydaje, wyspiarze dzisiaj słabiej grali. Wyobraziłem sobie to tak - gdyby dziś grali z Hiszpanami, Anglicy mieliby w swojej bramce min. 5 goli. Ale, to tylko moja wyobraźnia. Górski mawiał, "gra się tak, jak przeciwnik pozwala".

[Mariusz55]

el 1948.Nie daj się temu choróbsku .Trzymaj się dzielnie i wracaj do zdrowia,abyśmy mogli wypić za zdrowie na następnym zjeżdzie Forumowiczów.Pozdrawiam.

[Krzy50]

No,tak Panowie z Anglikami musimy wygrywać ,z Rosją też! , z Niemcami .... kiedy te "chłopaki" mają jakiś komfort psychiczny?
W centrach handlowych na zakupach? Bo trochę kasy to oni mają.

[RaKaR-szef forum]

No,tak Panowie z Anglikami musimy wygrywać ,z Rosją też! , z Niemcami .... kiedy te "chłopaki" mają jakiś komfort psychiczny?
W centrach handlowych na zakupach? Bo trochę kasy to oni mają.

Toż, to podobno zawodowcy? Komfort psychiczny maja, jak sprawdzają stan rachunków bankowych. A, i tak mają pretensję, że nie dostali darmowych biletów na mecz/e Euro 2012 dla wszystkich członków rodziny, choć dostali po 8 sztuk. O komfort psychiczny zapytałbym rodziców, które nie mają co dać na śniadanie swoim dzieciom wychodzących do szkoły, na przykład. A ,w szkole bywa, dzieci doznają upokorzenia, bo pani dyrektor dzieli kotły dla tych co płacą (lepsze jadło) i tych, którym dofinansowuje się (tych biednych bez śniadania). Gdy takie podkarmione dziecko już powraca ze szkoły, nie ma miejsca do spania, bo jego rodzinę wyeksmitowano. Kiedy to dziecko ma komfort psychiczny, i to na 'zielonej wyspie?!' No, chyba, że na lekcji religii wypasiony pasterz pocieszy:
"Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie,
Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie odpocząć mogę,
orzeźwia Duszę moją.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach,
Przez wzgląd na swoje imię.
Chociaż bym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną."

Tak, też można, podobno prze tysiące lat sprawdzona metoda.

[annddy]

kiedy te "chłopaki" mają jakiś komfort psychiczny?

Krzy50,
jaki" komfort psychiczny" ma pielęgniarka na onkologii?
Jak sie jeden zdrugim nie nadaje to może pograć w warcaby w parku.
Tu reprezentuje barwy narodowe i komforcie psychcznym nie ma mowy.
Wiadomo, że nie gramy w kadrze dla pieniędzy, aczkolwiek....cytat z Biletellego(błaszczykowskiego)celowo z małej.

[Krzy50]

"cytat z Biletellego(błaszczykowskiego)celowo z małej"
nie wiem o co chodzi.
"O komfort psychiczny zapytałbym rodziców, które nie mają co dać na śniadanie swoim dzieciom wychodzących do szkoły, na przykład"
nie znam tematu,w moim regionie nieznam nikogo,lub nikt o tym nie mówi.

Sport to jest rozrywka ,może nasze wymagania są za duże ,my też wykonujemy jakieś "kiksy" w swoim życiu (tylko tyle kasy nie dostajemy).
A teraz prywata -LECH-LECH-KOLEJORZ UKO..... (sorry jak kogoś zabolało)!

[dunol]

Edward  - serdecznie współczujemy!
Chyba najgorszy rodzaj choroby to gdy człowiek nie może zjeść (i wypić).
Życzymy jak najszybszego wyzdrowienia i aby dieta była twoim wyborem, a nie koniecznością.

Dunole

PS. Koszmaru sycylijskiej mafii już się boimy.

[el1948]

Edward  - serdecznie współczujemy!
Chyba najgorszy rodzaj choroby to gdy człowiek nie może zjeść (i wypić).
Życzymy jak najszybszego wyzdrowienia i aby dieta była twoim wyborem, a nie koniecznością.

Dunole

PS. Koszmaru sycylijskiej mafii już się boimy.

Droga Jolu z Mężem,
im bardziej wgryzam się w literaturę i im więcej poznaję lekarskich opinii, tym bardziej mnie ta choroba dołuje. Zapalenie trzustki w postaci, którą mam, towarzyszyć mi będzie do końca życia i to prawdopodobnie ona, a nie rak prostaty sprawią, że poznam tę drugą stronę życia. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że powrót choroby nastąpił po miesiącu ścisłego stosowania diety. Nie spożywałem niewskazanych pokarmów, a jednak.
W życiu wypiłem może dwa kieliszki wódki i nie wypaliłem ani jednego papierosa, a tu czytam, że w 80% przypadków przyczyną PZT jest alkohol, a w dalszej kolejności tytoń. No i każą rzucić jedno i drugie, a ja nie mam czego rzucać.
Dzisiaj wyszedłem do domu, z czego bardzo się cieszę, tylko ta drakońska dieta. W sobotę odwiedzają nas syn, synowa i wnusia. Na gazie gotuje się to, co jest potrzebne do galarety, a żona poszła na targ po śliwki. Nie wyobrażasz sobie, Jolu, jak fantastyczne ciasto ze śliwkami żona potrafi upiec. Oczywiście pomogę go przygotować, ale jutro tylko będę łykał ślinkę. Kaszka manna na wodzie i płatki ryżowe, też na wodzie plus sucha bułka, to teraz całe moje menu.
Nie piszę tego po to, aby się skarżyć na swój los, ale by uświadomić Wam, jak w jednej chwili może się zmienić nasze życie. Pamiętając o tym, warto się cieszyć każdym, nawet najdrobniejszym jego przejawem. Ja sam, jeszcze pod koniec sierpnia nie potrafiłbym zlokalizować trzustki, a teraz cieszę się z tego, że enzymy trzustkowe, które w tym nawrocie choroby 50-150 razy przekroczyły górną dopuszczalną granicę już są w normie i że jedynie spowodowały powstanie licznych mikroognisk martwicy trzustki, a nie strawiły jej jakiejś bardziej znaczącej części. Cieszę się z tego, że już jutro zobaczę wnusię, a za kilka dni pojadę na wieś po jabłka, z których zrobimy z żoną musy bez konserwantów.
Co do koszmaru sycylijskiej mafii, to muszę poszukać nastroju, aby o tym napisać. Na razie go nie mam.
Pozdrawiam serdecznie
Edward

[el1948]

el 1948.Nie daj się temu choróbsku .Trzymaj się dzielnie i wracaj do zdrowia,abyśmy mogli wypić za zdrowie na następnym zjeżdzie Forumowiczów.Pozdrawiam.

Wzniosę toast wodą mineralną niegazowaną!

[RaKaR-szef forum]

Ze smutkiem przeczytałem wiadomość o Twojej nowej chorobie. Mój śp. brat miał problemy z trzustką, pamiętam jak cierpiał z tego powodu. Z radością przyjmę każdą dobrą informację o postępie w leczeniu tej okropnej choroby.

Poniżej link do tekstu o problemach z trzustką, bo zajmując się gruczołem krokowym, mało piszemy o innych towarzyszących chorobach.

Trzustka: wrażliwa i niedoceniana
http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105912,10376518,Trzustka__wrazliwa_i_niedoceniana.html

[smok45]

Edward  - serdecznie współczujemy!
Chyba najgorszy rodzaj choroby to gdy człowiek nie może zjeść (i wypić).


Dunole

Jolu.Nie masz chyba racji.Znacznie gorsza sytuacja gdy człowiek nie może usunąć niestrawionych resztek.
Edwardowi oczywiście współczuję obecnej sytuacji jak i tego,że nie pił kiedy mógł.Gorzałka to nie najlepszy wybór,lecz koniak i wino (w rozsądnych ilościach) to jedne z lepszych darów Bozi.
Życzę dużo zdrowia Edwardowi,Joli i nam wszystkim.
Andrzej

[annddy]

Gorzałka to nie najlepszy wybór,lecz koniak i wino (w rozsądnych ilościach) to jedne z lepszych darów Bozi.

Gorzałka w rozsądnych ilościach to też nie jest grzech.Obecnie nie praktykuję lecz kiedyś "zdrowie na budowie" wszelkie imieniny ,powyżki,narodziny i inne były okazją do poznania się i "przełamania lodów".
Wszystko jednak bije piwo,napój towarzyski,biesiadny.A do piwa papierosek i chce sie żyć.
Ja tu pitu ,pitu a Edward na kaszce.
Edward ,Edek dla wspomień ,dla wnuków dasz radę , dla pięknych kobiet ,dla prozy, dla poezji dasz radę.My romantycy namy taki zasób siły i energii w sobie ,ze dajemy radę.Pamiętaj ,nie jesteś sam ,masz przyjaciół , nawet tam gdzie się ich niespodziewasz.

[el1948]

Ze smutkiem przeczytałem wiadomość o Twojej nowej chorobie. Mój śp. brat miał problemy z trzustką, pamiętam jak cierpiał z tego powodu. Z radością przyjmę każdą dobrą informację o postępie w leczeniu tej okropnej choroby.

Poniżej link do tekstu o problemach z trzustką, bo zajmując się gruczołem krokowym, mało piszemy o innych towarzyszących chorobach.

Trzustka: wrażliwa i niedoceniana
http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105912,10376518,Trzustka__wrazliwa_i_niedoceniana.html

Dzięki za te słowa i link do artykułu. Muszę zgłębiać temat, aby jakoś z tym paskudztwem żyć. Lekarz, który mnie prowadził nie pozostawił jednak złudzeń, kiedy żegnając się z nim mówiłem, że nie chcę do niego więcej wracać. Podobno nawet spożywanie samych kleików nie gwarantuje, że ostry stan nie powróci.
Pozdrawiam i cieszę się, że napisałeś
Edward

[el1948]

Gorzałka to nie najlepszy wybór,lecz koniak i wino (w rozsądnych ilościach) to jedne z lepszych darów Bozi.

Gorzałka w rozsądnych ilościach to też nie jest grzech.Obecnie nie praktykuję lecz kiedyś "zdrowie na budowie" wszelkie imieniny ,powyżki,narodziny i inne były okazją do poznania się i "przełamania lodów".
Wszystko jednak bije piwo,napój towarzyski,biesiadny.A do piwa papierosek i chce sie żyć.
Ja tu pitu ,pitu a Edward na kaszce.
Edward ,Edek dla  wspomień ,dla wnuków dasz radę , dla pięknych kobiet ,dla prozy, dla poezji dasz radę.My romantycy namy taki zasób siły i energii w sobie ,ze dajemy radę.Pamiętaj ,nie jesteś sam ,masz przyjaciół , nawet tam gdzie  się ich niespodziewasz.

Ze mną annddy jest tak, że zabija mnie nic nierobienie. Duszę się w ścianach mojego M-3, a odżywam na wsi, gdzie trzeba zadbać, aby w domu było ciepło, aby trawa była wykoszona, aby dach nie przeciekał, aby studzienki odprowadzające wodę się nie zapchały jesiennymi liśćmi, aby ptaki miały budki lęgowe na wiosnę i solidny karmnik na jesień/zimę/wiosnę. Po prostu wtedy wiem, że życie ma jakiś sens i to mnie cieszy. Pisałem, że nie zrezygnowałem z żadnych planów i dopóki sił mi wystarczy, to z nich nie zrezygnuję. W apatię może mnie wpędzić wyłącznie fizyczna niemoc, ale mam nadzieję, że do tego jeszcze trochę mi brakuje.
Pozdrawiam
Edward

[el1948]

Edward  - serdecznie współczujemy!
Chyba najgorszy rodzaj choroby to gdy człowiek nie może zjeść (i wypić).


Dunole

Jolu.Nie masz chyba racji.Znacznie gorsza sytuacja gdy człowiek nie może usunąć niestrawionych resztek.
Edwardowi oczywiście współczuję obecnej sytuacji jak i tego,że nie pił kiedy mógł.Gorzałka to nie najlepszy wybór,lecz koniak i wino (w rozsądnych ilościach) to jedne z lepszych darów Bozi.
Życzę dużo zdrowia Edwardowi,Joli i nam wszystkim.
Andrzej

Tego, że w przeszłości nie piłem nic, a nic mi Smoku nie żal, ale dobrego jedzenia to już bardzo. Jedyne, czego żałuję, to fakt, że przez ostatnie 2,5 roku nałożyłem sobie ostry żywieniowy reżim po to, aby pozbyć się zbędnych kilogramów. Rezygnowałem z ciasta, z lodów, ograniczałem wielkość posiłków. W ten sposób zjechałem z 96 kg do 83. Nie przewidziałem, że przez dwa ostatnie miesiące trzustka odchudzi mnie o kolejne 10. Właśnie tych na prawdę dużych kulinarnych wyrzeczeń mi szkoda.
Pozdrawiam
Edward

[wlobo135]

Rezygnowałem z ciasta, z lodów, ograniczałem wielkość posiłków. W ten sposób zjechałem z 96 kg do 83

Dotychczas wiedzieliśmy że Edward ma talent literacki, wrażliwość na cudze cierpienie ,odwagę przeciwstawienia się złu i jeszcze parę pozytywnych cech, dzisiaj dowiedzieliśmy się że ma silną wolę. Ci, którzy próbują ograniczyć wagę, wiedzą najlepiej jakie trudne jest zrzucenie kilku kilogramów, a Edward potrafił. Gratulacje Edward.
Serdecznie pozdrawiam
Włodek

[dunol]

Ech...
Edwardzie, moje autentyczne i głębokie współczucie   wypływa nie tyle ze szlachetności mego charakteru (chociaż  tej wersji nigdy nie można całkowicie wykluczyć), ile z głębokiego zrozumienia, jako że podzielam twój los.
Od kilku dni też jestem na kleiku i sucharkach  ( z powodu banalnej grypy i niebanalnego stresu).

Ale...
W odróżnieniu od ciebie, wizja placka ze śliwkami i innych specjałów, rarytasów i frykasów jest dla mnie całkowicie nieatrakcyjna, a nawet myślę o nich z głęboką niechęcią (że nie użyję dosadniejszych określeń, mając na uwadze, że namnożyło nam się romantyków na forum).

I tu nasuwa mi się pewna analogia.
Kiedyś zapytałam na forum, dlaczego  pacjenci "na hormonach " skarżą się na brak intymnych relacji damsko-męskich (czy brzmi to wystarczająco romantycznie?).
Przecież nie powinno się odczuwać braku czegoś, na co nie ma się ochoty?
To chyba logiczne, prawda?
Mnie teraz absolutnie nie brakuje placka ze śliwkami.

Jeden z forumowiczów napisał mi wtedy, że nie rozumiem psychiki mężczyzny.

Czasem myślę, że to całe szczęście, że kobiety i mężczyźni tak naprawdę to się nie rozumieją.
Dlatego są dla siebie tak atrakcyjni.
Tajemnica pociąga.

[RaKaR-szef forum]

Mnie teraz absolutnie nie brakuje placka ze śliwkami.

Jeden z forumowiczów napisał mi wtedy, że nie rozumiem psychiki mężczyzny.

Czasem myślę, że to całe szczęście, że kobiety i mężczyźni tak naprawdę to się nie rozumieją.
Dlatego są dla siebie tak atrakcyjni.
Tajemnica pociąga.

A, dużo masz odkrytych tych męskich tajemnic? Ja, nie dlatego..., ale wiesz, sama napisałaś, tajemnica pociąga.

[el1948]

Ech...
Edwardzie, moje autentyczne i głębokie współczucie   wypływa nie tyle ze szlachetności mego charakteru (chociaż  tej wersji nigdy nie można całkowicie wykluczyć), ile z głębokiego zrozumienia, jako że podzielam twój los.
Od kilku dni też jestem na kleiku i sucharkach  ( z powodu banalnej grypy i niebanalnego stresu).

Ale...
W odróżnieniu od ciebie, wizja placka ze śliwkami i innych specjałów, rarytasów i frykasów jest dla mnie całkowicie nieatrakcyjna, a nawet myślę o nich z głęboką niechęcią (że nie użyję dosadniejszych określeń, mając na uwadze, że namnożyło nam się romantyków na forum).

I tu nasuwa mi się pewna analogia.
Kiedyś zapytałam na forum, dlaczego  pacjenci "na hormonach " skarżą się na brak intymnych relacji damsko-męskich (czy brzmi to wystarczająco romantycznie?).
Przecież nie powinno się odczuwać braku czegoś, na co nie ma się ochoty?
To chyba logiczne, prawda?
Mnie teraz absolutnie nie brakuje placka ze śliwkami.

Jeden z forumowiczów napisał mi wtedy, że nie rozumiem psychiki mężczyzny.

Czasem myślę, że to całe szczęście, że kobiety i mężczyźni tak naprawdę to się nie rozumieją.
Dlatego są dla siebie tak atrakcyjni.
Tajemnica pociąga.

Jolu,
dość skomplikowanie napisałaś tę odpowiedź i nie bardzo wiem, jak się do niej odnieść. Zgodzę się z tym, że mężczyźni i kobiety często się nie rozumieją, że tajemnica pociąga i że to jest wystarczający powód, by być dla siebie atrakcyjnym.
To wzajemne niezrozumienie wynika z prostoty naszej męskiej psychiki. Dla nas np. śliwka jest owocem, a dla Was, drogie Panie, także kolorem i pewnie czymś jeszcze, o czym my nawet pojęcia nie mamy. Jeśli my mówimy, że boli nas np. kręgosłup, to oznacza to, że rzeczywiście boli nas kręgosłup. W Waszych, drogie Panie, ustach to stwierdzenie z reguły ma podteksty. Np. takie, że same musiałyście zrobić zakupy i dźwigać towar, a my nie domyślilismy się, że moglibyśmy Wam pomóc. I nie jest ważne, że dziesiątki razy deklarowaliśmy taką właśnie pomoc. Ważne jest to, że przy tych konkretnych zakupach nas nie było, że powinniśmy się wszystkiego domyślać itp.
Pewnie znasz tzw. Manifest Mężczyzny:

Proszę Pani, Panienki, Dziewczyno, Narzeczono, Kobieto, Żono i wszystkie inne kobiety.

1. Jeżeli sądzisz, że jesteś gruba, to najprawdopodobniej jesteś gruba. Nie zadawaj mi takich pytań, odmawiam odpowiedzi.

2. Jeżeli czegoś chcesz, to wystarczy o to poprosić. Postawmy sprawę jasno: jesteśmy prości. Nie rozumiemy żadnych subtelnych, pośrednich próśb. Pośrednie bezpośrednie prośby nie działają. Te pośrednie postawione bezpośrednio przed naszym nosem też nie działająa. Po prostu powiedz czego chcesz.

3. Jeżeli zadajesz pytanie, na które nie oczekujesz odpowiedzi, nie zdziw się, że otrzymasz odpowiedz, której raczej nie chciałaś usłyszeć.

4. My jesteśmy PROŚCI. Jeżeli prosze o podanie mi chleba, to nie mam namyśli nic innego. Nie mam do ciebie pretensji, że nie ma na stole chleba. Nie ma tu żadnych niedomowien czy żalu. My jesteśmy naprawde prości.

5. My jesteśmy PROŚCI. Nie ma sensu pytać mnie o czym myśle, bo przez 96.5% czasu myśle o seksie. I nie, nie jesteśmy opetani. To po prostu nam się najbardziej podoba. Jesteśmy PROŚCI.

6. Czasem nie myśle o tobie. Nie szkodzi. Prosze przywyknij do tego. Nie pytaj o czym myśle, jeżeli nie jesteś przygotowana do rozmowy na temat polityki, ekonomii, filozofii, piłki nożnej, picia, piersi, nóg czy fajnych samochodów.

7. Piątek, sobota, niedziela = żarcie = kumple = piłka nożna w telewizji i piwo = tragiczne maniery. To coś takiego jak księżyc w pełni. Nie do unikniecia.

8. Zakupy nam się nie podobają, i ja nigdy nie będe ich lubić.

9. Gdy gdzieś idziemy, cokolwiek założysz, będziesz w tym wyglądać doskonale. Przysięgam.

10. Masz wystarczająco dużo ciuchów. Masz wystarczająco dużo butów. Płacz to szantaż. Bankrutowanie mnie nie jest okazywaniem uczucia z twojej strony.

11. Większość mężczyzn posiada 3 pary butów. Powtarzam raz jeszcze, jesteśmy prości. Skąd ci przychodzi do głowy pomyłs, że pomogę ci wybrać z twoich 30 par, te która najlepiej pasuje?

12. Proste odpowiedzi jak TAK i NIE są doskonale akceptowane, bez znaczenia na jakie pytanie.

13. Jeżeli masz jakiś problem, przychodz do mnie tylko po pomoc w jego rozwiązaniu. Nie przychodz się użalać jakbym był jakąś twoją przyjaciołką.

14. Ból głowy, który trwa 17 miesięcy, to nie ból głowy. Idź do lekarza.

15. Jeżeli powiem coś, co może być zrozumiane w dwojaki sposób i jeden z nich spowoduje, że będziesz nieszcześliwa czy zmartwiona, wiedz że mam na myśli to drugie.

16. Wszyscy mężczyzni znają tylko 16 kolorów. Śliwka to owoc a nie kolor.

17. I co to za pieprzony kolor ta fuksja? I poza tym jak się to pisze?

18. Lubimy piwo tak samo jak wy lubicie torebki. Wy tego nie rozumiecie, my również.

19. Jeżeli cię pytam co się stało a ty odpowiadasz "Nic", wtedy ci wierzę i jestem przekonany że wszystko jest w porządku.

20. Nie pytaj mnie "Kochasz mnie? "Mozesz być pewna, że gdybym cię nie kochał, nie byłbym z tobą.

21. Reguła podstawowa w przypadku najmniejszej wątpliwości dotyczącej czegokolwiek: Weź to co najprostsze.


MY JESTEŚMY NAPRAWDE PROŚCI!!!


No i tak to z nami jest, ale ponieważ mężczyźni i kobiety wzajemnie się lubią, to może nie jest aż tak źle?

Zgadzam się też z Twoim stwierdzeniem, że nie powinno się odczuwać braku czegoś, na co nie ma się ochoty. Kiedyś, w tych czasach przrd RP, kiedy żona mi mówiła, że tylko jedno mi w głowie, ja natychmiast dodawałem, że nie tylko, że jeszcze lubię dobre jedzenie. Jeśli pominiemy sprawy intymne, to jak, Jolu, można nie tęsknić za innymi potrawami, kiedy od np. tygodnia pije się kleiki zagryzając je sucharkami? Ciasto ze śliwkami jest jedynie symbolem tego wszystkiego kulinarnego, co istnieje poza kleikami i sucharkami. Kiedy już wyzdrowiejesz, czego Ci serdecznie życzę, to podam przepis na to ciasto. Jeśli po upieczeniu i degustacji nadal będziesz twierdziła, że nie masz na nie ochoty, to ja już zupełnie niczego nie będę rozumiał.
Edward

[zosia bluszcz]

Zdecydowanie lepsza jest oryginalna wersja angielska 


Rules That Guys Wish Women Knew

1. If you think you are fat, you probably are. Do not ask us. We refuse to answer.
2. Learn to work the toilet seat. If it's up, Put it down. When you're done with the toilet seat, put it back up.
3. Do not cut your hair. Ever. Long hair is always more attractive than short hair. One of the big reasons guys fear getting married is that married women always cut their hair, and by then, you are stuck with her.
4. Birthdays, Valentines, and Anniversaries are not quests to see if we can find the perfect present yet again!
5. If you ask a question you don't want an answer to; expect an answer you do not want to hear.
6. Sometimes, we are not thinking about you. Live with it.
7. Do not ask us what we are thinking about unless you are prepared to discuss such topics as navel lint, the shotgun formation and monster trucks.
8. Sunday = sports. It's like the full moon or the changing of the tides. Let it be.
9. Shopping is not a sport, and no, we are never going to think of it that way.
10. When we have to go somewhere, absolutely anything you wear is fine. Really.
11. You have enough clothes.
12. You have too many shoes.
13. Crying is blackmail.
14. Your ex-boyfriend is an idiot.
15. Ask for what you want. Let us be clear on this one: Subtle hints do not work. Strong hints do not work. Obvious hints do not work. Just say it!
16. No, we do not know what day it is. We never will. Mark anniversaries on a calendar.
17. Yes, peeing standing up is more difficult. We are bound to miss sometimes.
18. Most guys own three pairs of shoes-what makes you think we'd be any good at choosing which pair, out of thirty, would look good with your dress?
19. Yes and No are perfectly acceptable answers to almost every question.
20. Come to us with a problem only if you want help solving it. That is what we do. Sympathy is what your girlfriends are for.
21. A headache that lasts for 17 months is a problem. See a doctor.
22. Foreign films are best left to foreigners.
23. Check your oil!
24. Do not fake it. We would rather be ineffective than deceived.
25. It is neither in your best interest nor ours to take the quiz together.
26. No, it does not matter which quiz.
27. Anything we said 6 months ago is inadmissible in an argument. All comments become null and void after 7 days.
28. If you won't dress like the Victoria's Secret girls, don't expect us to act like soap opera guys.
29. If something we said can be interpreted two ways, and one of the ways makes you sad or angry, we meant the other one.
30. Let us ogle. We are going to look anyway; it's genetic.
31. Don't rub the lamp if you don't want the genie to come out.
32. You can either ask us to do something OR tell us how you want it done-not both.
33. Whenever possible, please say whatever you have to say during commercials.
34. Christopher Columbus did not need directions, and neither do we.
35. Women wearing Wonderbras and low-cut blouses lose their right to complain about having their boobs stared at. If you dress like an easy woman, you should expect to be treated like one.
36. More women should wear Wonderbras and low-cut blouses. We like staring at boobs.
37. The relationship is never going to be like it was the first two months we were going out.
38. ALL men see in only 16 colors, like old windows default settings. Peach is a fruit, not a color.
39. Pumpkin is also a fruit.
40. If it itches, it will be scratched. Also, if we have to pass gas or burp, we will.
41. Beer is as exciting for us as handbags are for you.
42. If it is OUR house, I do not understand why MY stuff gets thrown in the closet/attic/basement.
43. We are not mind readers and we never will be. Our lack of mind-reading ability is not proof of how little we care about you.
44. If we ask what is wrong and you say "nothing," we will act like nothing's wrong. We know you are lying, but it is just not worth the hassle.
45. If we hear from an old girlfriend, we will briefly fantasize about making out with her. But do not worry; the fantasy includes you AND her, together.
46. What the hell is a doily?

http://www.joke-archives.com/rules/rulesthatguyswishwomenknew.html

[smok45]

Najkrócej te wywody ujął Adam Hanuszkiewicz -"Zbyt duża różnica płci".

[el1948]

Zosiu Bluszcz,
zrobiłabyś dla większości Forumowiczów dobry, a nawet bardzo dobry uczynek, gdybyś przetłumaczyła to na język polski. Generalnie jednak obie językowe wersje prawdopodobnie się nie wykluczają i sprowadzają do opinii zacytowanej przez Smoka.
Pozdrawiam
Edward

[smok45]

Zosiu Bluszcz,
zrobiłabyś dla większości Forumowiczów dobry, a nawet bardzo dobry uczynek, gdybyś przetłumaczyła to na język polski.
Edward

Edku.U góry strony masz ramkę z napisem Select Language.Jeśli obcojęzyczny tekst zaznaczysz i wybierzesz przekład na polski,to otrzymasz coś co przypomina przekład.Subtelności nie wyłapiesz ale można się zorientować co do meritum.

[TOM46]

Co do różnicy między kobietą i mężczyzną to znany jest wykrzyknik Francuzów: "niech żyje ta różnica".

Pamiętam też numer studenckiego pisma jeszcze z czasów PRL, gdzie umieszczono dwa rysunki: na podobnym tle były to sylwetki meżczyzny i kobiety w kostiumach kąpielowych. Podpis brzmiał: "te dwa pozornie identyczne rysunki różnią się jednak pewną liczbą szczegółów. Zaznacz ołówkiem kółka w miejscach, gdzie widzisz jakąś różnicę..." Takie niewinne , studenckie żarty z dawnych czasów, chyba autorstwa Jerzego Fedorowicza. Przypomniały mi się w kontekście dyskusji o różnicach damsko męskich.

el1948 trzymaj się dzielnie i wracaj do domu !!!

[el1948]

Co do różnicy między kobietą i mężczyzną to znany jest wykrzyknik Francuzów: "niech żyje ta różnica".

Pamiętam też numer studenckiego pisma jeszcze z czasów PRL, gdzie umieszczono dwa rysunki: na podobnym tle były to sylwetki meżczyzny i kobiety w kostiumach kąpielowych. Podpis brzmiał: "te dwa pozornie identyczne rysunki różnią się jednak pewną liczbą szczegółów. Zaznacz ołówkiem kółka w miejscach, gdzie widzisz jakąś różnicę..." Takie niewinne , studenckie żarty z dawnych czasów, chyba autorstwa Jerzego Fedorowicza. Przypomniały mi się w kontekście dyskusji o różnicach damsko męskich.

el1948 trzymaj się dzielnie i wracaj do domu !!!

TOM46, już od piątku jestem w domu, stąd moje wpisy na Forum. Trzymam się, bo co innego mi pozostało? Dom, to o niebo lepsze miejsce od szpitala, jest spokój, wreszcie mogę trochę pospać. W szpitalu nie sypiałem więcej niż 1 godz/dobę i to w 5-10 min. odcinkach. Raz, już po powrocie z OIOM-u na zwykłą salę, przytrafił mi się sen dłuższy. To właśnie wtedy mój mózg zaszalał i zabrał mnie na głęboką sycylijską prowincję, a tamtejszej mafii wskazał jako tego, który ukradł im 50 000 euro. Wiadomo, że tego mafia nie mogła odpuścić. Namierzyli mnie i rozpoczął się pościg. Byli blisko, kiedy zacząłem krzyczeć, a kiedy szarpali mnie za ramiona, to już darłem się bez opamiętania. Jakimś przebłyskiem podświadomości dotarło do mnie jednak, że to nie mafia mnie szarpie, ale pielęgniarka i pacjent, z którym dzieliłem salę. Pamiętam, że powiedziałem im przez sen, że to tylko nocny koszmar. Nie obudzili mnie, więc akcja toczyła się dalej. Wyznaczono dwóch egzekutorów, a sam akt rozstania się z tym światem miał nastąpić wysoko w górach. Szliśmy tam skuci kajdankami w dość oryginalny sposób: jeden z mafiosów był przykuty do drugiego, a ten do mojej prawej ręki. Było to o tyle uzasadnione, że ja w lewej ręce miałem wkłuty venflon, a na ramieniu dźwigałem stojak z kroplówką. Kiedy zatrzymaliśmy się aby odpocząć, obaj Sycylijczycy usnęli tak, że ich głowy stykały się ze sobą. Postanowiłem to wykorzystać. Jakimś cudem postawiłem w pionie (zbocze było strome) stojak z kroplówką i lewą ręką (jestem praworęczny) usiłowałem podnieść kamień wielkości solidnego bochna chleba. Były problemy, ale udało się. Z wrzaskiem trudnym do opisania cisnąłem nim w moich niedoszłych oprawców. Pielęgniarka i pacjent tym razem posadzili mnie na łóżku. Po kilku sekundach powróciłem z wirtualnej Sycylii do rzeczywistości i zrobiło mi się bardzo, ale to bardzo głupio. Dochodziła północ, a ja swoim zachowaniem musiałem obudzić wszystkich pacjentów z męskiej i żeńskiej chirurgii. Przeprosiłem sąsiada z sali i pielęgniarki i już do rana nie usnąłem.
Pozdrawiam
Edward

[RaKaR-szef forum]

Oj, ciekawe, ciekawe.

RP do duchownych: przekażcie część majątku Kościoła na leczenie dzieci
http://goo.gl/bV4cd

[szef admin]

Likwidując post rosyjskiego spamera, przez nieuwagę, chyba, usunąłem czyjś pierwszy post, nowo zarejestrowanego.
Przepraszam.