anko2 pisze:Mam pytanie .
Jak myślicie czy to, że nie podaję pełnej nazwy SZpitala i nazwiska lekarza (ale można ich łatwo zidentyfikować) ma jakieś znaczenie przy dochodzeniu przez nich swoich praw przy ew. pozwie o naruszenie dóbr osobistych.
anko2 pisze:Yolek !
Od razu inaczej wyglądają strony forum z Twoim avatarkiem.
Co do sporu między M.,a R. to extremum mamy za sobą.
Dzisiaj byłem u urologa. Po półtora roku opieki p. dr zażyczyła sobie wykresów PSA przed i po oraz innych danych no poziomu testosteronu. Trochę mnie to zszokowało , gdyż wcześniej w ogóle o tym nie wspominała. A te wykresy mam oczywiście w domu , wystarczyło dać wcześniej sygnał , że coś takiego może być przydatne przy poprzedniej wizycie. Więc po dwóch minutach wyszedłem nie uzyskując odpowiedzi na pytanie czy kontynuować dalej HT. Pani dr , która wcześniej nie ukrywała niechęci do przedłużania HT zmieniła front i okazała swoją lojalność do kierunku przyjętego przez panią dr z OC.
I bardzo się cieszę, że za tydzień (bo mam wyznaczoną wizytę bez rejestracji) p. dr zajmie się moim przypadkiem nie na zasadzie wróżenia z fusów tylko na podstawie wiedzy w oparciu o przekazane jej wykresy czy inne wyniki, które jej przygotuję. Szkoda , że od marca próbuję do niej dotrzeć juz chyba piąty raz. A jak jeszcze wspomniała o możliwości powołania komisji...,pytam się jakiej ?, a ona onkologicznej to ciarki mi przeszły po plecach, że jakieś konsylium może zajmować się moim przypadkiem. Ale chyba tak powinno być.
Pozdrawiam
Anko
anko2 pisze:Yolek, umieszczenie avatarku jest fajnym urozmaiceniem (jeżeli to dotyczy płci pięknej). Oczywiście będę trzymał kciuki. Pozdrawiam
Anko
ewaryn pisze:Anko! Zwróć uwagę, że ja też mam avatarek.... i co?...ani słowa o moich pięknych oczach!
dunol pisze:Nie sadzę, by gdziekolwiek na świecie było tak, jak postuluje nasza forumowa młodzież - wszystko, szybko, i za darmo.
(...)
Kangur kilka razy pisał, ile zapłacił za swoją operację: zwykłe ubezpieczenie, dodatkowe, prywatne ubezpieczenie, 1/3 kosztów kuracji szpitalnej (kilkanaście tys. dolarów austr.), plus opłata za każdą wizytę u specjalisty (100 dolarów?)
kangur__2007 pisze:dunol pisze:Nie sadzę, by gdziekolwiek na świecie było tak, jak postuluje nasza forumowa młodzież - wszystko, szybko, i za darmo.
(...)
Kangur kilka razy pisał, ile zapłacił za swoją operację: zwykłe ubezpieczenie, dodatkowe, prywatne ubezpieczenie, 1/3 kosztów kuracji szpitalnej (kilkanaście tys. dolarów austr.), plus opłata za każdą wizytę u specjalisty (100 dolarów?)
Wszystko, szybko i darmo nie ma nigdzie, na tej samej zasadzie jak używany samochod nie może być jednocześnie tani, dobry i ładny. Pisalem już wiele razy, ale mogę jeszcze raz przypomnieć, bo nigdy dosyć o tym, że w medycynie nie ma nic darmo.
Moje dwa ubezpieczenia to (1) państwowe Medicare, obowiązkowe, 1,5% od dochodu ściągane razem z podatkiem + (2) prywatne, dodatkowe, około AUD 6000 rocznie za rodzinę
AUD to teraz około 2,50 PLN. Kiedy leczyłem swojego raka prostaty w 2007 roku , kurs był korzystniejszy dla złotego i było AUD1 = PLN2,00
Mój nieskomplikowany przypadek raka prostaty z wczesnym wykryciem i wczesną interwencją, bez poważnych komplikacji, bez zadnego leczenia po RP, zamknął się sumą AUD 27 000, czyli około 54 tysięcy polskich złotych. Z czego na mnie przypadło do zapłacenia około AUD7500 (PLN 15 000) a resztę (ca. AUD 19 500 albo PLN 39 000) pokryły ubezpieczenia.
Gdybym nie miał ubezpieczenia prywatnego, musiałbym albo dłużej czekać na miejsce w szpitalu państwowym, i nie miałbym wpływu na wybór chirurga - albo musiałbym zapłacić całość z kieszeni.
Wizyta u specjalisty kosztuje AUD 180 (PLN 360) za dłuższą (ponad 30 min) i AUD 90 (PLN 180) za krótszą (poniżej 30 min.). Płacić trzeba natychmiast, a potem państwowe ubezpieczenie oddaje z tego 30-40%. Prywatne ubezpiecznie nie zwraca za wizyty u specjalisty w ogóle, oni są od leczenia w prtywatnym szpitalu i świadczeń dodatkowych, nie objętych ubezpieczeniem państwowym.
rakar pisze:
Wszystko przemawia za tym , by jak najszybciej prywatyzować system opieki społecznej. Masz dużo pieniędzy, i w Polsce będziesz dobrze leczony. W Polsce dodatkowo, prywatnie ubezpieczeni mieszani są z tymi społecznymi, bo lekarze prywatnie dorabiają. W/g moich obserwacji to taki misz-masz. A jak jest w ogóle z lecznictwem, sporo tutaj się pisze.
U nas każdy rząd dużo gada http://www.arpegio.pl/emot19.gif ale niewiele działa (ciągła walka) bo boi się podejmowania decyzji, szczególnie ten rząd.
Jak to u nas w Polsce wszystko jest pokręcone, mało przejrzyste, nie zawsze zrozumiałe dla obywatela. A gdzie brak przejrzystości, to... patrz ost. afera.
tomek pisze:Drogi rakarze, wszyscy pieją o prywatyzacji w służbie zdrowia , ale nikt nie mówi w jaki sposób prywatyzować. Nie mówi, bo wiadomo,że przewiduje się prywatyzację która spowoduje za psi grosz uwłaszczenie nomenklatury medycznej.
PS A tak ma marginesie czy znasz chociaż jedną gwiazdę medycyny polskiej ,która "poszła na swoje"
Co stoi na przeszkodzie ,aby skrzyknąć się , wyłożyć swoją kasę + kredyt i....założyć super klinikę. Wiesz co stoi na przeszkodzie ? Ano to, że tam trzeba zaryzykować a obecnie państwo profesorstwo zbijają kasę tylko dlatego, że zajmują określone miejsce w określonej strukturze.
Rakar pisze:-Budżet Nar. Funduszu Zdrowia wyniesie 55,6 mld zł
-W/w budżet tworzony jest tylko (nie znam innych źródeł) ze składki zdrowotnej 9% i prawdopodobnie ze składki chorobowej 2,45%
dunol pisze:Nasz cały budżet ( z deficytem) to ok. 300 mld PLN. Na 38 mln obywateli.
Tymczasem w Australii jedynie na ochronę zdrowia przeznacza się z budżetu ok. 212 mld PLN na 21 mln obywateli.
Na oko widać, że nawet gdybyśmy WSZYSTKO przeznaczyli na zdrowie, nie osiągniemy poziomu Australii. Poza tym przypomnę, że oni dopłacają 1/3 kosztów leczenia z kieszeni.
dunol pisze:W tej sytuacji aż dziw, że ten system w ogóle działa, a w niektórych dziedzinach, np. w opiece nad matką i dzieckiem, działo o wiele lepiej, niż w innych krajach Zachodu.
mrakad pisze:yolek79 pisze:Tata dostał w zastrzyku jakis lek na D.. (Diphereline - na 99% ) i znów mi nazwa wyleciała. Kurcze Mariusz,ale Ty szczegółowy jestes Chłopaku
Napisze jak bede wiedziała, tabletki dostał wczesniej, chyba Flutamid, jesli dobrze pamietam miał je wybrac do konca i tyle, zadnych innych nie dostał poza tym.
W ogóle to czytałam,ze ten zastrzyk w poczatkowej fazie moze powodowac bóle kości, pleców, zaostreznie objawów ze strony układu moczowego, osłabienie. Wiec moze nie ma na razie powodów do obaw??
Mnie pierwszy zastrzyk Diphereline mało nie wykończył. Dostałem go w piątek. Noc nieprzespana, gorczka, dzikie bóle kości. Dopiero w niedzielę
zaczęło odpuszczać. Wtedy się doczytałem w ulotce, że przy tak ostrych objawach powinienem udać się do szpitala na obserwację.
Pozdrawiam,
Mrakad
bronek pisze:Rakar, czytam wszystkie Twoje posty i przed chwila przeczytalem mila wiadomosc o tym ze Twoj Syn zostal zaproszony do Ambasady Polskiej w Finlandii na obchody swieta Niepodleglosci. Serdecznie gratuluje. Musisz byc naprawde dumny ze swego syna, to zaproszenie swiadczy ze Twoj Syn jest w Finlandii "kims waznym" domyslam sie ze takie zaproszenia otrzymuja ludzie ktorzy maja jakies sukcesy np. w nauce, sztuce, sporcie itd. Jestem ciekawy w jakiej dziedzinie Twoj Syn sie udziela? (ale nie musisz o tym pisac jak nie chcesz, to jest Twoja osobista sprawa) Przy okazji: dzieki za pomoc w pozbyciu sie tej natretnej pani S na prosalute. Pozdrawiam,
yolek79 pisze:Mam pytanie o TH i zachowania po niej? Mariusz pisał,ze po takiej dawce hormonów mezczyzna moze sie zachowywac jak kobieta w okresie przekwitania,ale jak długo to trwa ? Jakie ma skutki na psychike mezczyzny? Jak reagowac ?
Podam przykład: moj tesc bez powodu dzisiaj zbił swojego psiaka, którego uwielbia nad zycie. Pies zgłupiał,a my kompletnie nie wiedzielismy co poczac.
yolek79 pisze:Czy to minie? Czy bedzie jeszcze gorzej? Czy sa jakies preparaty łagodzace te objawy?
wi2010 pisze:Cześć!!!
Każdy przechodzi TH inaczej.Ja po każdym zastrzyku (Eligard wcześniej Diphereline) jestem ze dwa dni rozbity.Poza tym jestem wydepilowany na rękach i nogach,mam" uderzenia gorąca",piersi mam jak 13-14-latka.Początkowo bardzo płakałem w nocy (budziłem się 3-4 razy w nocy mokry od łez) wizyta u psychiatry pomogła.Ogólnie czuję się bardzo dobrze,chodzę na basen,choduję fiołki afrykańskie,zapisałem się na Uniwersytet Trzeciego Wieku.
Pozdrawiam Ciebie i całą Twoją Rodzinę,życzę Teściowi długiej TH.
Wróć do POGADUCHY - ROZMOWY O WSZYSTKIM
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 83 gości