: 14 lis 2014, 10:30
Chcąc "współżyć" w przyjaźni i wzajemnym zrozumieniu, przechodząc koło dyżurki, zauważyłem wspomnianą pielęgniarką, układającą pasjansa na komputerze - zachciało się mnie zażartować, powiedziałem z uśmiechem, oho, chyba nie wychodzi pasjans. Jak ona na mnie naskoczyła, "a co, pielęgniarka, nie może nawet pobawić się pasjansem?". Ależ może, odpowiedziałem, i odszedłem. Później, jej koleżanka powiedziała, nie wiem, co w nią wstąpiło. Znakomita większość personelu jest w porządku, ale wyjątki psują atmosferę. Zresztą, nie tylko do mnie tak się pani zachowywała. Niestety, u niektórych rutyna jest nie do zmienienia, wg powiedzenia "nam myśleć nie kazano".
P.s.
Rozumiem, że niektórym wojskowy dryl odpowiada, mnie nie.
P.s.
Rozumiem, że niektórym wojskowy dryl odpowiada, mnie nie.