Pisać każdy może, trochę lepiej, trochę gorzej

[zygmunt]

Królu Złoty!!!Że Mrakard mnie opieprzył przyjąłem z pokorą.Skoro on to lubi to niech opieprza,takie jego konstytucyjne prawo.Jest..... wolność i demokracja. A Ty zaraz szukasz okazji ,żeby się przedrzeźniać;że pysk mam czerwony,ze Carlsberga łykam,że szabatami podkręcam se PSA itd,itp.
Moje PSA prawie przez całe moje żydowskie życie zależało nie tylko od Żydowek ale od nieprzestrzegania szabatu,bo bardziej chciało się łajdactw niż czytania tzw św.pism w sobotę zaczynając od piątku przed zachodem.I tak się zaczęło...
Dowcip: "Panie doktorze,słuch mi sie popsuł,że już nie słyszę nawet własnego pierdnięcia."
Lekarz wypisuje receptę."Proszę tego brać trzy razy dziennie po dziesięć kropli."
"Będę od tego lepiej słyszał?"
"Nie.Ale głośniej pierdział." To ze zbioru żydowskich dowcipów.Gdzie się śmiać?
O to jest pytanie> Shalom!Siggi.

[zygmunt]

RaKaR-Królu Złoty!!! Ganiają mnie po tych rewirach,że to prawie konflikt-wojna o miedzę.Coś tam napisałem o wybuchających kuchenkach gaz a już" huzia na Siggiusia" ;...gdzieś wlazł?No i wracam na "nasze",tu chyba mnie nikt nie opieprzy,bo się załamię.
Tam gdzieś Kangur ruszył temat tzw.pola. Myślę,że tu wojny o miedzę nie będzie.Ale temat jest i ciekawy i możem se tu ponapisywać co wiemy o tem. Faktycznie,jest wiele kwestii do wyjaśnienia w sprawie otaczającego nas pola elektromagnetycznego.Za ostatnie 150 lat zostało ono wzbudzone do niewyobrażalnych rozmiarów i skutków,głównie z powodu powszechnego wykorzystania energii elektrycznej w codzienności. Pojawiają się przy tym pytania ;jaki to ma związek z naszym funkcjonowaniem-zdrowiem.Z 20lat temu wczytywalem się w prace ks.prof.Włodzimierza Sedlaka,np."Homo elektronikus"i inne też.On na KUL-u zorganizował katedrę bioelektroniki.Za to miał przygotowany pod Lublinem "stos"ale jakoś obyło się i dożył pięknych lat."Świeć Panie nad Jego duszą".
Przypominam o Nim i problematyce,której był autorem nie z zamiarem odbierania ludziom tel.komórkowych,kuchenek elektrycznych,mikrofalówek,telewizorów,odtwarzaczy mp3-4-5 ,laptopy,kompy,wirówki,klimy,iluminacje,automaty,lodówki,alarmy,podgrzewacze,ochładniacze,żelazko i magiel do pracowania,anteny ,wibratory,łóżka -fotele do masażu,czajniki bezprzewodowe i czort wie co jeszcze ludzie mają w domach.
Już w latach 90-tych w naszych mediach "przeleciała"info,że właśnie w Australii odnotowuje się dużo przypadków raka mózgu i łączono to z masowym rozwojem telefonii kom.od lat 80tych. Nad łanami pszenicy wiszą linie elekt.o najwyższych Voltach i w tej strefie zboże jest zauważalnie niższe.Te linie nad drogami są oznakowane i zwykle jest zakaz zatrzymywania i postoju.Aparaty do wykrywania pola(w teslach)ujawniają,że od tych linii rozchodzi się pole nawet do 500metrów.
Prof.Sedlak podaje ,że bardzo niskie pola zakłócają nasze własne biopole.Nasz "własny prąd"jest konieczny dla pracy serca czy przesyłania impulsów po tkance nerwowej.Także transport tlenu oparty jest na biegunowości cząstek,w tym wypadku tlen-żelazo.
My,żyjemy od początku jak nas Jahwe stworzył w naturalnym polu elektromagnetycznym.Wynalezienie elektryczności i jego rozpowszechnienie rodzi przypuszczenie,że niektóre chorubska mogą mieć coś wspólnego z tem zjawiskiem. W związku z tem;...kto żyw spieprzamy na drzewo ,gdzie jest nasze miejsce,które nam Jahwe przydzielił.A tak my zaczeli łazić na dwóch nogach ,pionowo i mądrali udają,z czego cały świat zwierząt śmieje się.
W poniedziałek (6.12) mam się wstawić przed oblicze prof.Zbigniewa Kwiasa,będzie mnie opieprzał za moje herezje.Co 6miesięcy se jeżdzę do Poznania,przy okazji zaliczam Teatr Wielki.I tak odchamiony wracam do domu.Shalom!!!Siggi A.

[RaKaR-szef forum]

Mądrego, to i dobrze jest poczytać. Siggi wytłumaczył temat bardzo obrazowo, jak nijaki senator, z końcówką nazwiska L.....czuk.
Zygmunt, a za co nas na drzewo wysyłasz, mnie też? A chciałem Ci powiedzieć, Zygmunt- nikt Cię na forum nie ruszy, jak na zabawie strażackiej, bo administrator jest Twoim kumplem.
Tak na poważnie, grzeczny jesteś, nie rugasz sie, że Ci zwracają uwagę, znaczy chociaż żeś Siggi, to ordnung Ci nie obcy.
Wczoraj były imieniny Pięknej Basi. Co rok się buntuje, że po cholerę te imieniny i co rok robi.
Musze dokonać ablucji i iść na II turę wyboru prezydenta miasta. Cyrk abraszka z tymi prezydentami. O zydel walczą dotychczasowy prezydent i były, oskarżony o sex aferę. Ten pierwszy był zastępcą tego drugiego, który tego pierwszego wyp. za złe decyzje. Do wczoraj trwała dyskusja wśród znajomych kogo wybrać. O dziwo, sex afera nie zaszkodziła byłemu, bo w sondażach ma przewagę nad urzędującym. Ludzie mają dość indolencji "prawa" i, w ich mniemaniu, są za skrzywdzonym. Jednego nie mogę ziomalom darować - tego, że z mojego rejonu wybrali J. Kurskiego na eurodeputowanego.
A może jeszcze na browarka se skoczę?!

[zygmunt]

RaKaR-Złoty Królu! Melduję posłusznie ,że byłem u mojego Wybawcy w Poznaniu.Ścisnęliśmy se graby,spytaliśmy se jak się czujemy?Moja odpowiedz niezmienna od trzech lat;...jak młody bóg,bo tak w poznańskiem odpowiadają.Wybawca też mi odpowiedział,że narobiony ale trzyma formę i pomaga chłopom z tym gruczołem.
Dziś było tam spotkanie;mój kol.szkolny ze Skierniewic,emeryt.ppłk.lotnictwa,operowany w połowie września(PSA-0,003).On wchodził do gabinetu prof.pierwszy,żeby potem zdążyć do pociągu.Potem wchodził ojciec (60lat)pewnej p.Ani z naszego forum,która podchwyciła ze mną kontakt i doprowadziła,że jej ojciec było operowany już 30.06 i też okiej.Trzeci wchodziłem ja i wyczułem,że już jestem zaliczany do SYMULANTÓW. Trzy lata po PR.PSA-nieoznaczalne,bo za takie 0,003 się uważa,wygląd ogólny,dziób mój czerwony jak d...a po kąpieli i awans do symulantów.
Jak zwykle pokazuję też inne wskaźniki badań,potem prof.wykonuje USG.Szuka jakiegoś robactwa w brzuchu a potem mówi;...jesteś pan książkowym przykładem wyleczonego chopa.
To ja na zakończenie staram się coś durnego powiedzieć no to co, dowcip:
Pasażer taxi klepnął kierowcę,żeby o coś zapytać.
Tamten-jak oparzony-podskakuje pod sufit i traci panowanie nad autem.
-co pan taki nerwowy - pyta pasażer,
- przez 25 lat byłem kierowcą karawanu.
Na tem skończylim my konsultację,ja cały w skowronkach podziękowawszy i pożyczywszy wszystkiego naj... w nowym 2011roku zamknąłem drzwi gabinetu z drugiej strony.Pilnowałem się,żeby nie klepnąć czasem-shalom. 13 grudnia opijamy rocznicę stanu wojennego i 3rocz.operacji. Alelluja i do przodu - Shalom!!! Siggi.

[RaKaR-szef forum]

Z tego wrażenia nie poszedłeś do teatru, odchamić się. Zygmunt, jak wrócił z Poznania, przysłał mi prezentację zdjęć, z których kilka tu zamieszczam, bo takie inne i prawdziwe;

Aż tak jeszcze nie mam, ale wodę zdarza mi się przypalić

Może to "ta nasza młodość", ale kiedyś, za wczesnego PRLu, te "luksusy" to było to, dziś - lepiej suchy chleb zjeść.

Czasami mam wątpliwości, co do trafności ludowych przysłów, ale tu jak najbardziej sprawdza się to: "Jak najdzie ochota, to pies kota wychrobota".

A tu kreska prawdy. Nie ma sinusoid, krzywych dynamik, etc. - w końcu każdy dostaje równą kreskę.

[zygmunt]

Władek!!!Ja Ciebie informuję,że moja cała ceremonia u prof.Kwiasa polega na tem,że ja se umawiam konsultacje na piątek albo na poniedziałek.Bo wtedy uruchamiam moje plany łajdackie.Mam bazę u mojego kompla,który mieszka pod Kurnikiem.Tu planujemy technologię ,pijemy i potem w teren.
Bo tak jak jestem u prof. w piatek to zostaje mi potem sobota i wieczorem w niedzielę wracam zmachany do Zielonej Góry.Jak mam konsultację w poniedziałek to do Poznania jadę w sobotę lub w niedzielę.Zgłaszam się na bazę,popijamy takie rzeczy jak;Mazedonischer Rotwein z NRD,Calsberg i u kompla Wacka żubrówkę od Łukaszenki Olka z Mińska na Białorusi.Do tego dochodzi musztarda ostra jak s-syn wschodniego pochodzenia ,którą robię pokątnie i nie płacę Vatu.Wacek zawsze ma słoninę i polędwicę koszerną,ewentualnie dobra ryba typu pikling z twardym brzuchem(tam jest ikra) no makrela też.
Ja w niedzielę poddałem się procesowi odchamienia i pokornie info,że byłem w Teatrze Wielkim na "Rigoletto"Verdiego.Verdi to mój Bóg ,w którego wierzę i kocham tak jak Czajkowskiego,Chopina,Mozarta,Hydna,Bacha,Griega i bardzo wielu ,wielu wielkich kompozytorow. Tak odchamiony idę do prof.,który jest takim samym maniakiem na tle muzyki klasycznej jak ja.Musimy się pilnować,żeby konsultacja nie zaczynała się od muzyki.
I tak po tem wszystkiem wracam do mojej metropolii w randze symulanta.Shalom!Siggi.

[RaKaR-szef forum]

Zygmunt, spotkania z prof. Kwiasem są dla Ciebie okazją do wyrwania się, do lepszego świata, jakim jest Poznań, niczym przedwojenny, kresowy ziemianin do Warszawy. Bo to i pożyteczna wizyta u profesora, odchamienie w teatrze i szaleństwa z kokotami w jakiejś rest. "Ziemiańskiej". Nawet wałówy z sobą wozisz, a sługusa-parobka też?

Zaraz idę na rezonans lewego barku. Ja to się mam - jak to drzewo skrzypiące. Na RM miałem termin w lutym 2011, ale ktoś nie doczekał i zadzwoniła recepcjonistka z zapytaniem czy chcę szybciej zrobić to badanie. Od ub. roku boli mnie staw barkowy przy podnoszeniu ręki. Zdjęcia Rtg zrobione. Dr ortopeda powiedział, że prawdopodobnie zrobi mi czyszczenie panewki - kaletki endoskopowo. Nie mam pojęcia czy to będzie dobre, czy nie, może ktoś coś o tym powiedzieć? Żebym sobie nie "polepszył"? Może Ty Zygmuncie, w tak zacnym towarzystwie się obracasz, jak np. z prof. Kwiasem? No i tak zacne miasto Cię przyjmuje, jak gród Dunol - Poznań!

[RaKaR-szef forum]

Poszedł ci ja na ten rezonans. Tym razem do firmy Internatinal Medical Centers Polska, która wykonuje tylko MRI, CT, USG. Czekam na przyjęcie a tu jakaś kobieta z uśmiechem pyta - czy pan Władek, czy Kasia to pana córka? Tak- odpowiadam. Pan mnie nie pamięta? Wybaczy pani, mniej/więcej znałem koleżanki ale pani.....A ona - to ja, też Kasia. A potem na jakie badanie przyszedłem, co u mojej Kasi ...pozdrowi ją pan, itp. Gdy pobiegła do zajęć, mówię do recepcjonistki: ależ te koleżanki córki się postarzały, że nie poznałem, a ja ciągle taki sam, bo nawet poznała mnie. Recepcjonistka spojrzała na mnie jakoś tak dziwnie.
W końcu obszerna operatorka prosi na rezonans. Każe usunąć z siebie wszystkie metale, nawet śruby wykręcić z biodra (żartuję). Położyłem się, podała mi zatyczki do uszu (bo głośno maszyna chodzi) i wsuwa mnie na łożu, jak do pieca, a tu nagle brzdek, brzdęk. A to z kieszeni spodni wyrwało mi baterię do ciśnieniomierza, jako wzór do zakupu nowej i jako biuraliście, spinacza. Jakoś zapodziały się w kieszeni. Pytam, ile czasu będzie mnie ta maszyna młóciła? Pół godz. - odp. No, to psychicznie przygotowuję się, żeby ten czas przeczekać. A tu, jak nie walnie, i... poszło. Łup, łup, łup - teraz wiem po co zatyczki. W poliklinice tak nie tłucze. Pomyślałem - taki polski kapitalizm, to sprzęt zdezelowany, może od ciotki UNRRAy? Leżę i myślę o przyjemnościach, myślę, jak wyjdę, to pójdę na piwko. A tu nagle mnie swędzić nos. To, żeby nie myśleć o swędzeniu, obmyślam, ze to piwko, mimo zimy, musi być z chłodziarki, a tu znów to swędzenie i kasłać mi się chce. I, im więcej myślę, tym bardziej swędzi i większe parcie na kaszel, a ruszyć się nie wolno. Trzymam gruszkę alarmową - taka w razie coś, ale przecież nie będę wzywał pomocy. Myślę - co z ciebie za cienias, i jakoś wytrzymałem, za 2 tyg. opis będzie u doktora.
Wyszedłem i telefonuję do córki, żeby przekazać jej pozdrowienia od koleżanki, a ta, dziwnie radośnie powiadamia mnie - tatuś, będziesz dziadkiem. - Jestem już 4 - krotnym (2 wnuki u syna i 2 wnuczki u córki). Udaję, że nie kumam. A ona - cieszysz się? To odpowiadam - wy dziecioroby, ty na urlopie wychowawczym, zięć kilka mieś. na zwolnieniu z powodu wypadnięcia dysku, to żeście się tylko ryćkali, a mamusia jeździła, by wam pomagać. Córka (35 lat) i zięć pierwsze dziecko mieli w 1998 roku, drugie po 11 latach w ub. roku, a teraz następne. Fakt, 89 letni dziadek pyta zięcia, jako jedynego następcę, kiedy będzie prawnuk? No, i ci się barabarują. No to moja zona, chyba do nich się przeprowadzi. Nie to, żebym miał coś przeciw narodzinom, ale trzeba mierzyć siły na zamiary. Oni, te nasze dzieciaki myślą, że rodzice są po to, by im bezwzględnie pomagać. Zarzucam żonie, że syn na obczyźnie na twarz pada, bo nie ma czasu, skarży się, że na nic nie ma czasu, a ta raczy go tylko dobrym słowem. Mówię, jedź do niego na 1 mieś, chociaż wnuków na treningi będziesz prowadzała i odbierała (bo tam każdy jest potencjalnym sportowcem) niech syn choć trochę odpocznie, nawet z tego powodu ostatnio pokłóciliśmy się.
Ech, toż to szok. Muszę iść i kupić browarka i napić się, tak dla spokojności. Jak nie urop, to ten ....przemarsz wojsk.

[dunol]

Rakar, będziemy czekać na wynik twojego rezonansu. I - podobnie jak u mojego męża - nie wiadomo, czego ci życzyć, czy żeby coś wyszło, czy absolutnie nie.

Gratulacje z okazji nowego wnuczęcia!
Mam nadzieję, że uwagi zostawiłeś dla siebie, a córkę serdecznie uściskałeś.
Nie zapominaj, że zarówno brak dziecka jak i nadprogramowe dziecko to sfera tak osobista i delikatna,
że nie podlegająca żadnym komentarzom. Po prostu.

Co do pomocy, to upewnijcie się, czy młodzi naprawdę jej chcą. Na forum o wychowaniu zbyt często czytam skargi na nadopiekuńcze matki i teściowe, które codziennie przychodzą, i wszystko robią lepiej, i wszystko wiedzą lepiej...
Małżonkę teraz powinieneś mieć przede wszystkim dla siebie, i przyznaj, chyba właśnie o to się pokłóciliście?

[RaKaR-szef forum]

Rakar, będziemy czekać na wynik twojego rezonansu. I - podobnie jak u mojego męża - nie wiadomo, czego ci życzyć, czy żeby coś wyszło, czy absolutnie nie.

Gratulacje z okazji nowego wnuczęcia!
Mam nadzieję, że uwagi zostawiłeś dla siebie, a córkę serdecznie uściskałeś.
Nie zapominaj, że zarówno brak dziecka jak i nadprogramowe dziecko to sfera tak osobista i delikatna,
że nie podlegająca żadnym komentarzom. Po prostu.

Co do pomocy, to upewnijcie się, czy młodzi naprawdę jej chcą. Na forum o wychowaniu zbyt często czytam skargi na nadopiekuńcze matki i teściowe, które codziennie przychodzą, i wszystko robią lepiej, i wszystko wiedzą lepiej...
Małżonkę teraz powinieneś mieć przede wszystkim dla siebie, i przyznaj, chyba właśnie o to się pokłóciliście?

Tym razem miałem wykonywany rezonans lewego barku z nadania ortopedy. Boli mnie ten bark, a właściwie ręka przy podnoszeniu. Aplikował mi raz zastrzyk sterydowy, blokujący - z dalszych zrezygnowałem, bo to nie ma sensu. W zw. z tym powiedział, że zawiasy, panewki, kaletki, właściwie kaletkę endoskopowo oczyści z jakichś paprochów.
Sterczowe sprawy zacznę załatwiać intensywnie od stycznia. Jutro jadę do polikliniki zaklepać termin spotkania z moim doktorem prowadzącym.
Z uwagą śledzę Wasze czynności dot. dalszego leczenia. Uporczywie wlecze się za mną myśl, żeby zrobić brachyterapię, chyba w Bydgoszczy. U nas jest, ale dla kobiet, a miało być wprowadzone i dla mężczyzn. Na pewno będę musiał przedtem zrobić inne badania, jak MR, TRUS, biopsję. Ciekawe będzie nast. badanie na PSA, za około 1 mieś. Nie ma co panikować.
Z córką jeszcze się nie widziałem. Wiem, że obawiała się mojej reakcji. Ona wie, że mimo mojego tolerancyjnego i dość luzackiego podejścia do różnych spraw, to w jednym jestem na dzisiejsze czasy dość tradycyjny - w wychowaniu. Chodzi mi konsekwencje (reformowalne), które zmuszaja do dyscypliny. To samo odnosi się do innych spraw, a to też wymaga wyrzeczeń, rezygnacji z czegoś. Coś, za coś. Najpierw syn, potem córka po latach przyznali mi rację, przedtem narzekali jak ja na swojego ojca. Prawdę mówiąc, gdybym raz w tygodniu nie spotykał się z jej wychowawczynią w szkole średniej i nie poskramiał jej rozrywkowych wybryków (ma to po tatusiu), dziś byłoby z nią bardzo kiepsko. Z synem tych problemów nie było. Dziś smiejemy się, bo wszyscy mają poczucie humoru, ale zięć opowiada wszystkim, jak mnie się bał. Chodzi o to, że mu powiedziałem, że jeżeli mi zmarnuje córkę, dorwę go , gdziekolwiek będzie. Nawet teraz, pisząc te słowa, śmiać mi się chce. Zięć bywa duszą towarzystwa i lubimy się.
Czasami rozmyślam, jak rodzina może szybko się rozmnożyć. W 1946 roku rodzice najechali z musu te ziemie, osiedli i chyba przez pączkowanie i zapylanie zaczęło nas przybywać. Rodzice mieli nas 6 sześcioro. Najstarszy brat ma 2 dzieci, średni (nie żyje) 6 dzieci, siostra bliźniaczka 3 córki, ja 2, siostra średnia 2, siostra najmłodsza (mieszka w Niemczech) 4 synów. Dalej nie wyliczam, bo przez ożenki powstała naprawdę duza rodzina.
Jeśli więc, wyrażam swoje obawy, to więcej o zdrowie córki. Właśnie w listopadzie skończyła 35 lat i nie jest to raczej wiek sprzyjający 'rodzeniu' dziecka.
Nie jestem zły na żonę za to, że często jeździ do córki. Moja żona nie jest typem wizutującej, lepiej wiedzącej teściowej. Żona tam jeździ, by "udzielać korepytycji" starszej wnuczce, bo mimo woli, czuje się ona odsunięta na dalszy plan. Właśnie od wczoraj była ona u nas, po to, by spokojnie jej można było pomóc w nauce. W ogóle, z tym programem nauczania i jego realizacją, to poplątanie (to jest problem). Podpuszczam wnuczkę i mówię, że nie mam z kim porozmawiać, czy mogę się jej zwierzyć. Mówię do niej, że nikt mnie nie kocha, że do poduszki płaczę z żalu, a ona też mi się rewanżuje, że tata na nią krzyczy, że tylko Kaja i Kaja (młodsza siostra). Powiedziała, że chciałaby mieć braciszka i że tata powiedział, że będzie miał na imię Zenek. Ot, humorysta - skojarzenie, Zenek i śnieg, jak w piosence A. Rosiewicza.
Z żoną pokłóciłem się o to, że daje się wykorzystywać, bo jak tam pojedzie, oczywiście po drodze porobi zakupy, pomoże ugotować itd. oraz o to, że syn też potrzebuje pomocy. Choć syn tego wprost nie powie, to tylko czeka, by wyjśc z taką propozycją. I tu jest problem, bo moja Piekna B. nie lubi zim i fińskich zim. Dziś syn powiedział, ze po świętach przyleci, by naładować akumulatory. U mamusi, jak na podusi, toż to maminy synek.
To są mniej, więcej tego typu problemy. Na ile lubię towarzystwo, na tyle lubię samotnie pracować i teraz najlepiej w domu. Słucham swojej muzyki podczas pracy i jest ok. Stałem się sybarytą. Żona o mnie dba, nie mogę narzekać, ale ponieważ sam załatwiam swoje sprawy, na razie nie widzę potrzeby jej większego zaangażowania w moje leczenie, ale wie o wszystkim . Kiedyś, gdy miałem iść do lekarza, szliśmy razem, bo miałem jakieś opory, anse, a dziś - żadnych.
Ot i wszystko, wiadomo o co chodzi.

[RaKaR-szef forum]

http://is.gd/iIzKP
Siggi, a co Ty zrobiłbyś na miejscu tego lekarza?

[dunol]

Tym razem miałem wykonywany rezonans lewego barku z nadania ortopedy. Boli mnie ten bark, a właściwie ręka przy podnoszeniu. Aplikował mi raz zastrzyk sterydowy, blokujący - z dalszych zrezygnowałem, bo to nie ma sensu. W zw. z tym powiedział, że zawiasy, panewki, kaletki, właściwie kaletkę endoskopowo oczyści z jakichś paprochów.

No tak, z faktu, że ktoś ma chorą prostatę, nie wynika, że jest wolny od innego bólu.
Ale pamiętaj, że tu też obowiązuje zasada trzech specjalistów.
Nie ma sensu niepotrzebnie dawać się kroić.
Ból ręki, barku, nawet ze zwapnieniami, nawet z tzw. całkowitym zamrożeniem stawu, najczęściej da się wyleczyć fizykoterapią, gimnastyką. Trwa to ok. roku, ale da się. Znam przykłady.

Podpuszczam wnuczkę i mówię, że nie mam z kim porozmawiać, czy mogę się jej zwierzyć. Mówię do niej, że nikt mnie nie kocha, że do poduszki płaczę z żalu

Rakar, czy nie za wielki ciężar składasz na barki 12-letniego, wrażliwego dziecka?
Dla ciebie to jest żart (chyba), ale dla niej to może być trauma. Nie przesadzam.
Dziecko nie jest naszym partnerem. To my, dorośli, winniśmy mu wsparcie i opiekę.

Właśnie wchodzi na ekrany film "Anioł nad morzem", o 12-letnim chłopcu, któremu ojciec się zwierzył,
że zamierza popełnić samobójstwo. Jest to okrucieństwo wobec dziecka, zniszczenie jego dzieciństwa.
Pamiętajmy o dzieciach w naszym otoczeniu. Nas można traktować "bez znieczulenia". Dzieci - nie wolno.

[monika]

Rakarze,
moja koleżanka urodziła pierwszą-i jedyną póki co-córkę w wieku właśnie 35 lat. Ciąża i rozwiązanie były wręcz"książkowe".A mała ma już 7 lat i jest fantastyczną dziewczynką.
Moja ciąża-a miałam wtedy lat 25-była dużo bardziej problemowa...Gratuluję więc córce i Tobie nowego dzieciątka w rodzinie.Aha...ja mam 33 lata i nie miałabym nic przeciwko powtórnemu macierzyństwu...
Pozdrawiam.Monika.

[zygmunt]

Mein Królu Złoty!!! Ten chirurg(Żyd) to świna,menda,mier-zawiec(z rosyj.),kanalia,chapiduch, nie godzien być lekarzem i Żydem też.Ale jeżeli on obrzezany(bo mógł sam się obrzezać już w dorosłości)i urodziła go Żydowka to żydostwa będzie go trudno pozbawić.
Tak to bywa,kiedy poglądy skrajne dominują nad etyką.Ale znamy z historii piękne przykłady zachowań,kiedy lekarz pomagał,ratował zdrowie i życie swojemu wrogowi.Bywało i tak,że chorego-rannego skazańca leczono,żeby doprowadzić go do właściwej zdrowotności a potem wykonali ciążący na nim wyrok śmierci.Bo reguła nie pozwalała powiesić chorego-rannego.
Co do symboli ,to tu też należy zachować umiar w ich traktowaniu. Svastika - jest hinduskim symbolem Słońca i życia.Należy do zestawu tzw.znaków runicznych,które mają wpływ na życie i szczęśliwość tych ,którzy w to wierzą.Chodzi o pewną kategorię ludzi pieprzniętych,u których "pod dachem"dzieję się różne ,a którzy wierzą w różne wpływy znaków,symboli,i tzw.wibracje.Dlatego RaKaR widzisz dość często w naszej kochanej Rzeplitej takich stukniętych z pierścieniem "Atlantów"na palcu serdecznym,który...przynosi im szczęście i wszelką pomyślność,zwalniając jednocześnie ich od racjonalnego myślenia.Ten pierścień jest wierną kopią pierścienia wykonanego z minerału,znalezionego w Kolinie Królów w Egipcie ,pocz.lat 20tychXXw.
I wytłumacz takiemu nawiedzonemu tłukowi,że jego pomyślność zależy od jego myślenia i pracy?
Hitlerowcy przywłaszczyli sobie -svastikę- i stało się to co się stało.Także znak SS jest z tych runicznych.Specem od tak pojętej ezoteryki był reichfiirer H.Himmler(inż.agrotechnik),Hitler i reszta tej bandy też liczyła na cuda,że m.in. dzięki tej wierze zawojują świat. Odwieczy problem ludzkości,kiedy nawidzony szuka i przydaje sobie cechy "boskości".Półbogiem był każdy faraon.A zwrot :"...mój boski cezarze!!!",to co to?W najnowszych czasach mamy (XXw) mamy powtórkę "boskich"tyranów,kultów jednostki i reszty tych wodzusiów nawet w kaczym upierzeniu.
I jak tu żyć -mein Królu Złoty- w takich czasach? Trza nam gdzieś spieprzać,ale gdzie?oto jest pytanie ,które zadaję z całą powagą na terenie forum.Czekamy na odpowiedz... Shalom!!!Siggi.

[RaKaR-szef forum]

Co do wnuczki i zwierzeń - to są nasze przekomarzania, żarty. Wnuczka jest bardzo otwarta do rozmowy o swoich sprawach. Gdy przyjeżdża do nas, pyta - Dziadku, masz jakiś problem, chcesz o tym porozmawiać? Nigdy nie żartuję z jej problemów, żona tym bardziej nie daje pozorów, że coś jest nieważne.
Tłumaczenie, wyjaśnianie że coś jest cacy, a coś be - to ciągły proces, to rola przede wszystkim rodziców. U syna, w Finlandii, wychowanie synów też nie jest łatwe. Zderzenie dwóch kultur - żona Finka, on Polak, niby europejskie, a inne. U nich uważają, że dziecko powinno mieć ciągłe zajęcia (sport, muzyka etc). Syn m.in. pedagog, czasami mówi, że dałby któremuś "niewinnego klapsa". Dla dzieci trzeba czasu, a oni żyją ciągle w biegu. Jak słyszałem przed chwilą w tv, pewna posłanka 2 tyg. po urodzeniu, uczestniczy w sesji sejmowej. A, niektórzy chcą w sejmie utworzyć żłobek. Dla mnie to żarty, natury nie oszuka. Osesek, niemowlę przede wszystkim potrzebuje obecności i opieki matki. Swoje dzieci, w wieku przedszkolnym, bywało, że byłem zmuszony zabierać do pracy. Tak nie powinno być. Nie mam nic przeciwko temu, by tatuś opiekował się dzidziusiem, jednak wg. mnie to nie jest dobre.

Rodzenie dzieci w wieku 35 lat - dziś to podobno nie problem, i podobno ta granica się przesuwa. Córka, pierwszą wnuczkę rodziła12,5 lat temu,nie bez problemu, drugą w ub. roku bez problemu, teraz też być powinno dobrze.

Dunol, co do tego barku, kilka tyg. temu zadałem tu pytanie dot. zabiegu na barku, nikt nie odpowiedział, bo temat może być nieznany, dopiero od Ciebie otrzymałem informacje. Pytałem, bo też mam wątpliwości. Niewprawny operator może uszkodzić nerwy ruchowe, dlatego mam obawy. Jak zwykle, mądrze napisałaś, podobnie myślałem. Dopiero 10-01-2011 będę z ortopedą rozmawiał. Ciekawe, prawy bark miałem kontuzjowany, wybity, złamaną końcówkę kości ramiennej, i nie mam kłopotów, a z drugim jest problem. Cóż, ząb czasu mnie dopadł.

[dunol]

Rakarze, zespół bolesnego barku to powszechna przypadłość, podobnie jak bóle krzyża albo nóg.
Operuje się te sprawy tylko w naprawdę koniecznych sytuacjach.
Skoro można prościej, to po co pchać się pod skalpel?
Skierowanie na fizykoterapię może dać lekarz rodzinny; po pierwszym cyklu wziąć następne skierowanie,
można też ćwiczyć w domu.
Co do blokad, to pierwsza nie zawsze działa, ale trzecia owszem.
To naprawdę zwykle kwestia kilku miesięcy - i po bólu.
Na twoim miejscu byłabym szczególnie ostrożna z wszelkimi zabiegami chirurgicznymi, ze względu na cukrzycę i zakrzepicę.

[annddy]

Dunol, co do tego barku, kilka tyg. temu zadałem tu pytanie dot. zabiegu na barku, nikt nie odpowiedział, bo temat może być nieznany, dopiero od Ciebie otrzymałem informacje. Pytałem, bo też mam wątpliwości. Niewprawny operator może uszkodzić nerwy ruchowe, dlatego mam obawy. Jak zwykle, mądrze napisałaś, podobnie myślałem. Dopiero 10-01-2011 będę z ortopedą rozmawiał. Ciekawe, prawy bark miałem kontuzjowany, wybity, złamaną końcówkę kości ramiennej, i nie mam kłopotów, a z drugim jest problem. Cóż, ząb czasu mnie dopadł.

Proponuje konsultacje
http://www.sport-klinika.pl/aktualnosci.php

byłem, leczę się,doskonali lekarze.
Daleko?Ale warto.Cena konsultacji 250 zł.

[smok45]

Witam.Dawno tu nie zaglądałem i widzę,że rakar ma problem z barkiem.Miałem podobny kłopot,na który mój lekarz rodzinny nie radził robić nic twierdząc,że w tym wieku musi boleć.Dwa zabiegi u dobrego fizjoterapeuty (na kręgosłup) załatwiły sprawę definitywnie.Dzisiaj na ławeczce wyciskam 85 kilogramów a ćwiczenia na bicep i triceps ze sztangielkami (po 10 kg.)nie powodują żadnych dolegliwości.
Tak,że radzę wpierw odwiedź specjalistę od kręgosłupa bo może to wystarczy.
Pozdrawiam Andrzej

[zosia bluszcz 1]

Rakar,
Ja tez jestem zdania, ze chirurgia to absolutna ostatecznosc.
Dobry osteopata (w PL to sie chyba nazywa terapeuta manualny) powinien Ci pomoc bez problemu.
pzdr
zosia

[zygmunt]

Ludzie - Rodacy!!! RaKaR-Królu Złoty!!!
Każdego grudnia czcimy pamięc robotników,który oddali swoje życie w walce o wolną,suwerenną,sprawiedliwą Polskę.Pamiętamy o poznańskim Czerwcu"56,Grudnia"70,Grudnia"81,"Wujku".Wielka szkoda,że najnowsza historia (XXw.)polskiej państwowości znaczona jest tak tragicznymi,krwawymi ofiarami Rodaków.Irytuje nas wielu relatywizm moralny,jaki stosuje się w ocenie tych tragedii.Bdb.że pamiętamy o masakrach robotników w okresie PRL.Ale dlaczego takie dziwne milczenie panuje o krwawych masakrach robotników,bezrobotnych,chłopów w okresie II Rzeczpospolitej?.Fakty z tego okresu są oczywiste - czy z nimi dyskutować ?
Na podstawie przedwojennych źródeł oto niektóre:w1918r.21listop.w Czeladzi(kopalnia"Saturn")zabito 5górników,a 29grud.w majątku Kozłowo(pow.Płock) wojsko zastrzeliło 8robotników rolnych.W listop.1923(czas gabinetu W.Witosa)na fali postulatów socjalnych miały miejsce krwawe wydarzenia krakowskie(zginęło 18cywilów,14żołnierzy i policjantów,200rannych),w Borysławiu zastrzelono 3,a w Tarnowie 5 robotników.9lutego1926r.w Kaliszu zastrzelono 9bezrobotnych,rannych60,a w 31marca w Stryju ginie od policyjnych kul 12bezrobotnych.
5czerwca1932 miał się odbyć w Łopianowie(pow.Bochnia)wiec chłopski.Zdążających na wiec z okazji zakazanego przez wladze Święta Ludowego chłopów zaatakowała policja zabijając 5.W okresie 21czerw-9lipc1932 w pow.Lesko dochodzi do starć chłopów z policją i wojskiem-ginie ponad 90 osób,89postawionoprzed sądami.W połowie czerwca1933władze sanacyjne usiłowały przeprowadzić pacyfikacje wsi w pow.Robczyce,Rzeszow,Łańcut.Doszło do starć,zabito 40chłopów,rannych zostało kilkaset.
Na fali niezadowolenia na tle nabrzmiałych problemów społ.ekon.w latach 1936-37 doszło do kilku masakr.W 1936-20i21 marca,w okolicach Barbakanu policja zabiła 8osób,raniła 25.16 kwietnia 1936 policja lwowska zaatakowała ponad tysięczny tłum bezrobotnych-zginęły 2osoby.Dwa dni później policja atakuje kondukt żałobny tych ofiar strzelając w tłum.W masakrze ginie 31osób,dalszych 18umiera od ran,rannych 300,kilkaset aresztowano.W 1937r.16kwietnia ,pod Racławicami z okazji rocznicy bitwy zebrało się 12tyś.chłopów-zastrzelono 3.Podczas manifestacji 15sierpnia1937 w Małopolsce,na których domagano się demokratyzacji ustroju i uczciwych wyborów(!),ginie od kul 41chłopów.
Do tej ponurej statystyki należy doliczyć dziesiątki,setki pojedyńczych ofiar zastrzelonych na ulicach miast,miasteczek i wsi IIRzeplitej,przy okazji różnych akcji protestacyjnych ,pacyfikacji,1Maja czy Święta Ludowego.Historyczną wymowę ma ofiara 379Polaków poległych w wyniku bratobójczych walk podczas zamachu 12-14maja1926,który dał poczatek faktycznej dyktatury w Polsce z jej fatalnymi skutkami dla kraju.
Ofiara krwi i życia Polaków nie może być mierzona różnymi miarami.My żyjący musimy jednakowo pamiętać o wszystkich zastrzelonych.A okres IIRzeplitej jest jakby tematem tabu.Ta pamięć o wszystkich zastrzelonych ma wyrażać należną poległym Rodakom dziejową sprawiedliwość!!!
Zachęcam do refleksji i zadumy-Zygmunt.

[RaKaR-szef forum]

Jeżeli ktoś chce sobie wzmocnić kondycję fizyczną, powinien wyjść z chaty na spacer, na 2 godz.
W moim mieście ulice, to istne ścieżki zdrowia.

Zygmuncie, słusznie i po prawdzie napisałeś. Cóż, Twoje słowa to "Pisz na Berdyczów".

[RaKaR-szef forum]

Zygmunt, jako Siggi'emu kiedyś podarowałem podobne bokserki. Jest ostra zima i dbając o Ciebie, bo być może zapodziałeś je gdzieś i z powodu okrojonego wacusia, ponownie obdarowuję Cię tymi majtkami.
Oczywiście, każdy prostatyk i nie prostatyk, może je sobie pobrać z opcji załącznik. Panie, jako dobre żony, też powinne zadbać o swojego umiłowanego.Po ilości pobrań zobaczę, czy jest zainteresowanie gadżetem.

Siggi, tylko się nie pomyl i nie użyj gatek jako kondoma, jak zrobiła to jedna góralka:
Przychodzi góralka do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mamy z mężem już tyle dzieci, i nie chcemy już ich więcej, niech nam pan pradzi co robić.
- Proszę kupić prezerwatywy i niech je mąż stosuje, jak najdzie was ochota.
Po jakimś czasie znów przychodzi do tego lekarza i skarży się:
- Panie doktorze, znów jestem w ciąży... nic nie pomogła pańska rada.
- A zrobiliście tak, jak mówiełem? Kupiła pani kondomy?
- Nie, po co miałam przepłacać, sama zrobiłam na drutach!

[zygmunt]

RaKaR - Królu Złoty! Ty musisz wiedzieć( a muszem Ci o tem przypominać?),że......nie długość.nie grubość, lecz technika itd. rozstrzyga o powodzeniu obustronnym w tej robocie. Z wacka w klinice trochę skubnęli to znaczy sie skrócili i nawet o tem nic nie powiedzieli. Dla fasonu trzeba potem poszukać rabina a najlepiej rabinkę z reformowanego judaizmu tzw.Beitu i oni obrobią nadmiar skórki. I wszystko potem jest okiej. Jest po wszystkiem ponownie i w swojej krasie.
Te badeje(z poznańskiego określenie) robione na drutach to jest jakieś rozwiązanie.Ale,uzmysłowiam wszystkiem tem,którzy reprodukcję majom jesce przed sobom,że moszna(termin zootechniczny,jak u ludzi to ja nie wiem) ma mieć temperaturę niższą niż reszta naszego boskiego ciała. Po to Przedwieczny jak robił z gliny(nie mylić z MO,policją itd.) Adama i potem na niego chuchnął,żeby zaczął funkcjonować,to te dwie kulki,jajeczka,jąderka wyprowadził na zewnątrz. Nie wolno ich przegrzewać i chodzić w obcisłych gaciach np.typu slipy sznurowane z lewej strony na 4sznurówki albo 5guziki.Albo takie ciepłe gacie jak proponujesz Podobno z takich przegrzanych plemniki są bardziej chimeryczne,rozleniwione a potomstwo rodzi się głupsze.
Ty TaKaR nie podpuszczaj prostatyków na temat kondomów.Jeżeli by oni coś produkowali to trzeba by tą produkcję łapać w pęcherzu.Co Ty nie wiesz o tem? Pozwól nam pomarzyć i powspominać młode lata.A najważniejsza radość to fakt,że nieproszonego "lokatora" nie mamy.I to by było na tyle.Shalom-Siggi.

[RaKaR-szef forum]

Siggi, po żydowsku, mądrze niczym rabe, wytłumaczyłeś i uświadomiłeś mi dlaczego powojenne pokolenie tak bardzo przyczyniło się do wyżu demograficznego. Stało się tak dlatego, że w latach 60tych już jako prokreacyjni, zmienili kalesony na spodenki, slipki, kamasze na bitelsówki, barchany na figi czy bikini, slipki. W zimie, który chłopak nosił czapkę? Pomoczył włosy wodą, tak że na mrozie były sztywne jak dzisiaj lukrowane, usztywniane cukrem, a dziewczyny grube majtki po wyjściu z chaty, zamieniały na figi, włosy ustawiały tapirem albo kokiem i na głowę naciągały cienkie chustki. Pamiętam, jak to chłopaki w paltocikach, z gołymi głowami, w butach rolingstonkach, w taki mróz jak dziś zasuwali na zabawę. A, że odmrożenia były nagminne, to cóż, taka była cena powiewu z zachodu czegoś nowego.

Zygmunt, jako Zygmusia zapytam, czy kąpałeś się kiedyś w lodowatej wodzie? I, czy mogłeś odnaleźć po wyjściu z wody swoje klejnoty? Czy można było ich użyć do bara bara? Chociaż Ty, studiując w Moskwie, pewnie nabyłeś tych umiejętności.

[RaKaR-szef forum]

Porządnie wykonał robotę prof.Zbigniew Kwias i nie patrzył,że operuje Żyda nieobrzezanego.Potem jeszcze zapytał,czy ma to zrobić za rabina?Odpowiedzialem,że na moją starość po licho się tam grzebać i tak zostało.Pozdrawiam-shalom,Siggi.

Żeby nie zaśmiecać, zdanie z działu "kuchnia antyrakowa" wkleiłem tutaj, żeby Ci odpowiedzieć.
Zygmunt/Siggi - to Ty jesteś, jakby powiedział tow. Wiesław: "Nie pies, nie wydra - coś na kształt świdra".
Zygmunt, skocz do prof. Kwiasa i powiedz, że zgadzasz się na obrzezanie, bo jako administrator będę musiał skasować ten pokój, jako z gruntu fałszywy. Co to za Żyd, jak nieobrzezany? Niedopuszczalne!

[RaKaR-szef forum]

Od wczoraj skacząc po stacjach tv, słucham tego, o czym rozmawiają 'gadające głowy'. Ponieważ jest grudzień, to oczywiście rozprawiają o wydarzeniach grudniowych. Dochodzę do smutnej konstatacji, że im dalej od tych dramatycznych konfliktów, tym bardziej są one przez co raz młodszych gadających wyolbrzymiane. To niezwykłe, że znaczące, bezpośrednio zaangażowane w tych wydarzeniach osoby, mają coraz bardziej "obiektywny" i rozsądny osąd tamtych "walk", np. Andrzej Celiński czy Władysław Frasyniuk. Ten pierwszy powiedział wprost, gdyby nie stan wojenny, "Solidarność" zeszłaby do minimalnego znaczenia, bo oczekiwanie wśród WSZYSTKICH, o 'uspokojeniu' było bardzo wielkie. Nikt jakoś nie przypomina o spotkaniu Trzech, czyli Jaruzelskiego, Glempa i Wałęsy, które miało miejsce kilka dni przed wprowadzeniem stanu wojennego. Na prośbę J. i G. do Wałęsy o złagodzenia eskalacji niewykonalnych żądań 'Solidarności", ten odpowiedział, że nie jest w stanie zapanować nad rozwijającą niebezpieczną sytuacją w kraju.

Przypomniał mi się post Zygmunta (zapisałem go sobie) i opowieści mojego ojca (ur. 1912) o przedwojennych prześladowaniach robotników, chłopów, bezrobotnych w okresie przedwojennych. To zadziwiające, jak dzisiaj zaginął duch walki. Pogłębia się przepaść pomiędzy bogatymi i biednymi. Utwierdza się znana prawda, że bogactwo generuje bogactwo a bieda biedę. Grunt, to dobrze się sprzedać, czyli PR.

Czasami lepiej jest się pośmiać:

Facet w aptece: - Poproszę niebieską tabletkę.
Babcia szturcha faceta i pyta: - Na co jest ta niebieska tabletka?!
Facet odpowiada: - Babciu, to nie dla ciebie!
Babcia nie daje za wygraną i pyta znowu: - Na co jest ta niebieska tabletka?!
- To dla mężczyzn, nie dla babci - odpowiada facet.
Znowu pada to samo pytanie: - Na co jest ta niebieska tabletka?!
Młody mężczyzna stojący w kolejce nie wytrzymał i krzyknął:
- Ta niebieska tabletka jest na je*anie!
A babcia na to:
-To poproszę 4 sztuki. Je*ie mnie w karku, krzyżu, w łokciu i w barku.

Pomyślałem sobie, a może na mój bolący bark wziąć niebieska tabletkę? Ot co!

[TOM46]

Rakar, Zygmunt wtrącę się w Wasze rozważania na tematy historyczne. Podzielam Wasze refleksje. Kiedyś za czasów licealnych chodziłem na lekcję angielskiego do starszego pana, który dużo przeżył, dużo widział i co najważniejsze miał swoje przemyślenia. Ostrzegał mnie zawsze przed czytaniem książek historycznych. 'Wszytkie książki historyczne są tendencyjne - albo w jedną albo w drugą stronę. Szkoda czasu na ich czytanie. To już lepiej czytać wspomnienia choć one są także wybiórcze i trzeba je traktować z dużą ostrożnością'.

Ponieważ człowiek przeżył całkiem sporą liczbę lat - więc w pewien sposób jest już świadkiem historii. I teraz na wlasnej skórze przekonuję się jak duże są przekłamania dotyczące czasów, które pamiętam. Młodzi historycy z IPNu traktują okres PRLu jako jednolitą całość. Nie rozróżniają lat 1946-1949, 1950-1955, okresu 'Października', 'Marca', wczesnego Gierka, etc - dla nich to wszystko jeden okres. Stan wojenny jest widziany tylko z perspektywy internowanych. Pamiętam jak w PRL uczono nas w szkole o czasach okupacji w ten sposób, że dopiero po latach się zorientowałem, że nie wszyscy ludzie wysadzali pociągi i czynnie walczyli z okupantem.

Nie ma chyba drugiej dziedziny nauki, gdzie dokonuje się tyle zafałszowywania rzeczywistości co w historii. Gdy słyszę 'polityka historyczna' to wiem, że mam do czynienia z ludźmi, którzy świadomie chcą coś przedstawiać z jednego tylko punktu widzenia. Ale wiele przeinaczeń nie jest dokonywanych z premedytacją. Wypadek uliczny jest często opisywany przez niezainteresowanych, naocznych, świadków w całkiem różny sposób. Jak już w innym wątku pisałem, każdy widzi trochę inaczej. Jest jeszcze jeden aspekt, który pochodzi z braku zrozumienia realiów. Historycy nie powinni popełniać takich błędów - oni powinni znać i rozumieć realia. Ale zwyczajni ludzie nie zawsze. Ładny przykład nierozumienia realiów dała kiedyś pewna Szwedka, która w 1946 roku rozmawiała z Polką, która leczyła się w Szwecji po utracie zdrowia w Ravensbruck. Gdy Polka opowiedziała jej swoje okupacyjne dzieje - Szwedka powiedziała: - ja wszystko rozumiem ale jedna rzecz mnie dziwi. Dlaczego Ty właściwie wpuściłaś tych gestapowców do swojego mieszkania ?

[zygmunt]

RaKaR-Królu(złoty,próba 583,wystarczy,na999 trzeba se zasłużyć)!!! Ty myślisz,że ja nie "poniał aluzju".Tow.Wiesław to w rzeczywistości Władysław Gomułka Isekr.KomCentrPZPR w latach 1956/X-1970/XII. Te "wydry /świdry" to "Wiesław" powiedział na wiecu w Sali Kongresowej w marcu 1968r i "pił"pod adresem Pawła Jasienicy-geniusz polskiej eseistyki,niezrównany w opisach historii Polski w formie eseju. Na tym wiecu wydzierali się coś pod adresem Żydów i "Jesteśmy z wami tow.Wiesławie".Było też tak,że ta durna, ciemna masa skandowała ;.....sjoniści do Dajana ,rewizjoniści do NRF.
A teraz do rzeczy.RaKaR-czy ja mam Ci tłumaczyć jak...chłop krowie na rowie,że z tym obrzezaniem nie jest tak jak Ty myślisz.Ty jesteś beton,dogmatyk,doktryner bo uważasz ,że każdy Żyd to Żyd obrzezany.Nic bardziej mylnego.Cała Afryka ,California i inne stany południa USA,świat islamu stosuje tą procedurę.A Ty zaraz wątpisz czy ja Żyd,bo rozmawiałem z prof.o obrzezaniu.I prawidłowo,że my gadalim o tem,bo sam niedawno pisałeś,że po PR nasz atrybut jest nieco krótszy.I to jest fakt.Ale przez tą PR trud rabina w 8dniu żydziontka został zniweczony bo ujawnił sie nadmiar skórki. I dlatego Ci uzmysławiam,że po raz drugi trzeba się zato zabrać i obrzezać.Ja mam znajomą rabbinkę w Poczdamie,pochodzącą ze Wschodu.Po rosyjsku uzgodniliśmy,że Ona w akcie uniesienia delikatnie ,swoimi ślicznymi ząbkami mi odgryzie tyle ile trzeba.I będzie po wszystkiem.Jak będziesz Ty chciał,to Ci ją przywiozę i przeżyjesz piekne,niepowtarzalne chwile.Siódme niebo,ach,och,sam miód. I Ty nie spiesz się z kasowaniem tego rewiru z byle powodu jakiegoś obrzezania.Chcesz stracić takiego pismaka jak ja?Shalom-Siggi>

[RaKaR-szef forum]

W porządku Zygmunt, obroniłeś nasz rewir. Jednak coś z "rozdarcia" masz, albo "stoisz jak Tusk w rozkroku". Nie odpowiedziałeś Ewaryn o Twoim podejściu do kuchni antyrakowej. Co prawda napisałeś, że masz stosunek ambiwalentny, to granaty wtryniasz i popijasz. Chyba po to, by Cię bardziej rozrywało. Wypadałoby się usprawiedliwić.

Siggi A., pon. utwór ,ponad czasowy, w Polsce na dancingach przeważnie grali jako podkład pod striptiz.
Ty Siggi trywializujesz kontakty damsko-męskie, nie uszanujesz nawet rabinki. Uważaj, bo Cię diaspora wyklnie.
Słuchaj, patrz i przeżywaj:

[zygmunt]

Władek-Królu Złoty!!!Idzie ku lepszemu.W takim przekonaniu należy trwać(...nie mylić z TRWAM.)Ale Ty nieprawidłowo szyfladkujesz tę piękną piosenkę twierdząc,że bywała ona podkładem muzycznym striptisu na dancingach,dożynkach,zabawach.Ja uważam,że jest to coś z gatunku pościelowego.Rzeczywiście słuchając myśli lecą do łóżka i...coś tam,coś tam,jak to mówiła podpita w sejmie posłanka o pięknym ,arystokratycznym nazwisku...ówna. Znawcy nacji twierdzą ,że ona też Żydówka.
Ja mam z sobą problem na tle innej.Nie mogę sobie poradzić.Ani fizycznie,ani mentalnie.Niby do niej niedaleko bo do Wiednia(tam mieszka),w jej języku domówimy się ale co z tego,kiedy ja stary i bez prostaty.Tylko podziwiam ją i słucham jak pięknie śpiewa. Otwórz te linki to zobaczysz moją Boginię,którą wielbię,kocham ,i której mógłbym ...w spożywczaku kupić bułeczki i mleko.
Podziwiaj - podziwiajcie:

www.youtube.com/watch?v=MwuNqcKUxto&feature=related

www.youtube.com/watch?v=VQC0O3j8Ttk&feature=related.


Shalom!!! niepocieszony Siggi. Może kiedyś mój Jahwe mi wynagrodzi to cierpienie.

[RaKaR-szef forum]

Piękna ta Anna Netrebko, fajna rusałka, głos równy urodzie i te dwie krótkie kosy, chyba Rosjanka albo Ukrainka. Lubię długie włosy u kobiet. Moja mama, jak była młoda i rozpuściła włosy, sięgały jej do pół łydek. Nigdy nie pozwoliła ich sobie obciąć, choć z czasem wykruszały się. Moja pierwsza dziewczyna też miała długie, gęste włosy, i do dziś takie ma. Chyba to syndrom matki, jak z włoskim maminsynkiem.

Zygmunt, przy Tobie częściej słucham muzyki klasycznej. Pisałeś, że przy okazji wypadu do Poznania, na wizytę z prof. Kwiasem, zaliczasz Teatr Wielki. Też w nim byłem, na operze "Cyganeria" Pucciniego, chyba w 1966 roku. W szkole średniej mieliśmy przedmiot 'kultura'. Tej kultury uczyła chamstwo robotniczo-chłopskie przedwojenna dama. Pamiętam pierwszą lekcję, na której pokazywała nam jak się witać, jak podawać rękę i pamiętam uciechę z tego powodu. Dzisiaj myślę, że wprowadzenie tego przedmiotu było słuszne. W Poznaniu pokazano nam z prowincji trochę 'większy świat'. Pokazano nam też zoo, palmiarnię, nowoczesny, nowo wybudowany hotel "Merkury" i dali spróbować ciastka, ( podobno uwielbiał je Cyrankiewicz), a także Targi. Była to wycieczka do Poczdamu, na spotkanie z młodzieżą z podobnej szkoły, jak moja. Był jeden warunek, że mogliśmy się porozumiewać tylko w języku angielskim lub francuskim. To był dla nas naprawdę kawałek świata. Zwiedziliśmy Berlin, Poczdam, Drezno, Lipsk, a potem Wrocław, Jelenia Góra, Karpacz, Kraków (pamiętam nocleg w hotelu "Crakowia"), Oświęcim potem Warszawa i Teatr Wielki i powrót. Niesamowite przeżycie dla takiego wsiowego chłopaka jak ja. Dziś, wydaje się to takie normalne. Był to, ten pierwszy raz.

U nas w mieście, wkrótce oddadzą do użytku nową filharmonię. Mówią, że będzie użyteczną budowlą.

Wszystkim dedykuję, przed świętami tę melodię;
http://www.youtube.com/watch?v=6NNiuIvItaQ - przekonwertowałem do mp3 (w załączeniu lepszej jakości) i jeszcze coś.

Ps
Nie słyszałem, nie widziałem, by na zabawach wiejskich grano "Je t'aime". Jak rano pisałem, nie wytrzymałem i kupiłem w sklepie 3 rodzaje orzechowatych i przez cały dzień obżeram się nimi.

[annddy]

"Je t'aime"

Piosenka stworzona dla BB i przez nią miała być śpiewana.
Serge Gainsbourg wykonywał ją z Jane Birkin swoją trzecią żoną.
Serge Gainsbourg Żyd pochodzenia rosyjskiego ,straszny palacz i smakosz trunków.Skandalista.Prowokator.Bard.Ciekawa postać.

[wlobo135]

Jak już tak zareklamowaliście "Je t`aime" to podaję link

[zosia bluszcz 1]

Skoro juz jestemy przy tym starym satyrze:
http://www.youtube.com/watch?v=A9ajuEVNfb0&feature=related

BTW, Tytul piosenki brzmi:
"Je t'aime ...moi non plus"
Niestety nie moge znalezc jej parodii w wykonaniu Bourvil'a (ci sami bohaterowi ale pol wieku pozniej )

Ooo, jest !

http://www.youtube.com/watch?v=LPDICyUtLHk

[RaKaR-szef forum]

Serge Gainsbourg Żyd pochodzenia rosyjskiego ,straszny palacz i smakosz trunków.Skandalista.Prowokator.Bard.Ciekawa postać.

Toż to wypisz, wymaluj nasz Siggi - a może odwrotnie.

[annddy]

Kobieciarz.Malarz.Kompozytor.Piosenkarz.Wielbiciel Chopina.

[zygmunt]

Na dziś pozostało mi wielbić Chopina. Nie tylko .Mój kochany Verdi także ofiarował nam mnóstwo pięknych akordów głównie w wielkich dziełach operowych. Posłuchajcie - zobaczcie;

Va,pensiero!Sull'ali dorate... Wznieś się myśli,na skrzydłach złocistych...


www.youtube.com/watch?v=vDrzP4OFMCA&feature=related

Wykonanie;orkiestra i chór La Scali.

Pierwsze wystawienie NABUCCO w 1842roku. Pieśń jest hymnem niewolników żydowskich w niewoli babilońskiej za panowania króla Nabuchodonozora I,który zburzył Jerozolimę i wszystkich Izrealitów wziął do niewoli i wygnał do Babilonu(dzisiejszy Irak).W swojej tworczości operowej Verdi umieszcza silne akcenty patriotyczne.Przez pewien okres "Va,pensiero..."jest faktycznym hymnem narodowym Włochów,którzy pod przywództwem G.Garibaldiego walczą o zjednoczenie Włoch.Cenzura kościelna interweniuje i wprowadza zakaz wystawiania tej opery.Jest to czas kiedy szefem państwa kościelnego jest papież Pius IX,ponura postać,który jako król tego państwa wydał nakaz aresztowania Garibaldiego.PiusIX podpisał bardzo dużo wyroków śmierci na włoskich patriotów walcząych przeciwko Austrii i papiestwu,które było przeciwne zjednoczeniu i było uległe Austrii.Znany jest fakt,że PiusIX wysłał policję do żydowskiego domu skąd uprowadzono kilkuletniego chłopca,którego potem tak kształcono i indoktrynowano aż wyświęcono na księdza katolickiego.W wyniku zjednoczenia Włoch państwo kościelne zminimalizowano do 44ha Vatikanu(i tak o 40ha za dużo),a papież ogłosił się "więźniem"Vatikanu i nie wystawiał nosa poza.Dopiero po IIWojnie Św. zaczęli swoją turystykę ,którą nazywa się pielgrzymką(?). Najbardziej rozkręcił się turystycznie nasz K.Wojtyła,którego matka była pochodzenia karaimskiego.Karaimowie wyznawali judaizm co nie znaczy,że byli Żydami,ich dzieje sięgają Krymu. I to by było na tyle.

Ludzie! Chodzcie do teatru opery i baletu,bo to jest dopiero świątynia.Shalom-Siggi.

[RaKaR-szef forum]

Potężne głosy, wzniosłe, aż ciarki przechodzą po plecach . Właśnie przetworzyłem ten plik na mp3, żeby tu załączyć i wrzucę do telefonu komórkowego.

Dziwne, w trakcie odsłuchiwania tej pieśni, otrzymałem dwie wiadomości o śmierci. Pierwsza - zmarła sąsiadka. Około trzech lat temu stwierdzono u niej raka szyjki macicy. Przeszła chemię, przerzuty, około 2 lat biegała jak fryga, a przez ost. 2 mieś. odchodziła. Ta kobieta dokarmiała wszystkie zwierzęta wokół. Chyba bardziej kochała zwierzęta jak ludzi. Druga - matka bratowej. Miała 85 lat. Jak pamiętam, zawsze chorowała. Ostatnio dawała się jej we znaki, dość ostro, cukrzyca (ta cukrzyca to zaraza). Obydwie zmarły dzisiaj i obydwie będą miały pogrzeb w czwartek. Poczułem kapliczny zapach parafiny, igliwia z wieńców, kwiatów. Tyle było pogrzebów w tym roku. Życie....

[zygmunt]

Władek! Zobacz obecną Moskwę pod rytmy walca Dmitra Szostakowicza(polskie korzenie,niewiele brakowało,że pod koniec l.40tych skrócili by go o głowę stalinowcy.) pt."Second Walc" grany przez wspaniałą orkiestrę Andre Rieu(Hollandia).


www.youtube.com/watch?v=bkJHBSAqVIo&feature=related


Będę trochę przewodnikiem po Moskwie. Po chwili pojawi się ,znany z wielu kopułek chram Wasyla Błogosławionego i zaraz po tym pomnik na którym widać dwie figury.Jest to pomnik odsłonięty w 1818r.w dwóchsetlecie przegnania Polaków z Kremla i Moskwy w 1612r i zakończenia wojny polsko-rosyjskiej w 1618r. Na pomniku jest inskrypcja:,"Grazdaninu Mininu i kniaziu Pożarskomu błogodarnaja Rossija" a 4 listopada obchodzi się Święto Jedności jako państwowe. Ta cała awantura z wyprawą na Moskwę ,z tymi Samozwańcami była intrygą Rzymu i tego dewota(tfu-mój imiennik)Zygmunta II Wazy,bo w ten sposób chcieli wprowadzić tam religię rzymską rugując prawosławie.Rosyjski lud zjednoczył się i ci dwaj na cokole byli przywódcami pospolitego ruszenia.Polskę ta wojna drogo kosztowała a korzyści żadnych.Dało to początek powolnemu upadkowi potężnego kiedyś państwa Jagiellonów.I my dziś czujemy ten historyczny smród,który zostawił Waza,nie możemy pozbyć się kompleksów.Na Pl.Zamkowym nie zdejmować czapek przed tym dewotem,wiadomo dlaczego trzyma szablę i krzyż.
Kilka ujęc dalej na tym filmiku pojawi się pomnik Nikity Siergiejewicza Chruszczowa.Ten pomnik stoi przy jego grobie(zmarł IX/1971r) na Cmentarzu Nowodiewiczym(to takie moskiewskie Powązki,dużo historii:Gogol,Czechow,AlelujewaN.Stalinowa i wiele znanych postaci-Larisa Gorbaczowa).Na tym pomniku widać głowę Nikity w takim ujęciu i zawsze są tam świeże kwiaty.Wiem dlaczego? Twórcą tego pomnika był Ernest Nieizwiestnyj,dożywa 90lat ,obecnie w USA.
Walc Szostakowicza jest przepiękny.Przyjemnego słuchania i oglądania życzę.Proszę o pytania jak coś dodatkowo trzeba wyjaśnić. Shalom!Siggi.

[RaKaR-szef forum]

Wróciłem z pogrzebu. Pogrzebaliśmy matkę bratowej. Warunki do pochówku nie były lekkie. Samochód z trumną, na cmentarzu zakopał się i po zaspach trzeba ją było nieść na barkach. Widziałem różne pogrzeby, nawet takie, że jak wpuszczono trumnę do grobu, słychać był chlup, chlup i jeszcze inne, "dziwne".

Ciebie Siggi, jako forumowego rabina prosiłbym abyś rozwinął żydowsko-filozoficznie tę część cytatu, które ksiądz wygłosił w kościele, mianowicie: "... żyj tak, jakby to był twój ostatni dzień na ziemi". Rzecz jasna, mam swój i znam innych interpretacje tych słów, ale proszę Ciebie o rozwinięcie tego cytatu.