Jedno jest tylko dla mnie zastanawiające - Wasze przekonanie co do zalet klasycznej operacji a nie do laparoskopii (?).
Przez ten okres rozmawiałem chyba z wszystkimi najsłynniejszymi urologami-onkologami w Warszawie (Chwaliński, Sosnowski, Rogowski, Wiśniewski, etc.), prof. Chłostą z Krakowa no i oczywiście z GURU wszystkich urologów w Polsce prof. Borówką - wszyscy oni zdecydowanie polecali operację laparoskopową a nie klasyczną.
Jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B...
W zeszłym roku na portalu Termedia pojawiło się kilka ciekawych artykułów odnośnie procedur uroonkologicznych. Jeśli nie czytałeś, to zachęcam do lektury...
Zaczęło się od artykułu prof. Sergiusza Nawrockiego, radioterapeuty ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego
https://www.termedia.pl/onkologia/-Radi ... 25056.html
Później pojawił się artykuł prof. Piotra Chłosty, prezesa Polskiego Towarzystwa Urologicznego ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
https://www.termedia.pl/onkologia/Urolo ... 24309.html
Po tym artykule pojawił się następny. Tym razem podpisany przez prof. Janusza Skowronka, kierownika Zakładu Brachyterapii Wielkopolskiego Centrum Onkologii.
https://www.termedia.pl/onkologia/Prof- ... seaseId=40
Jak można wyczytać i wywnioskować, to jak na dłoni widać, że każda pliszka swój ogonek chwali...
Ale to nie był koniec dyskusji, a dokładnie publikacji każdego z panów doktorów.
Ponownie pojawił się artykuł podpisany przez prof. Chłostę w którym apelował o wprowadzenie europejskiego standardu w leczeniu raka prostaty w Polsce
https://www.termedia.pl/onkologia/Prof- ... 26283.html
Najciekawsze nastąpiło później i możesz (możecie) zobaczyć to w komentarzach.
Panowie mało się nie po obrażali na siebie... w walce o uznanie, tej czy tamtej procedury za wiodąca... patrz najwyżej wycenioną!!!
Nawet pozwoliłem sobie napisać swój komentarz... podpisany nazwiskiem i imieniem, gdzie wskazałem na obłudę i zapatrzenie we własny interes wszystkich tych panów. Gdzie jest w tym wszystkim pacjent??? Czemu każdy specjalista mimo pakietu, konsultacji, ciągnie za rękaw do siebie. Czemu tak naprawdę pacjent staje się dodatkiem do subwencji, budżetów, budowania swojej pozycji w środowisko. Przecież nie tylko ja to dostrzegam.
W moim komentarzu nie było hejtu, chamstwa, czy jakiegoś kłamstwa. Wspomniałem o swoim zagubieniu w momencie otrzymania diagnozy, o samodzielnym poszukiwaniu pomocy... itd.
Mój komentarz poleciał w niebyt... i to bez jakiejkolwiek wytłumaczenia ze strony Termedia.
Niestety nic się nie zmieniło. Sam to opisujesz w swoim poście... i to z naszej perspektywy, jest co najmniej żałosne.
Dlatego wypowiadając się o swoim klasyku RP, nie mogę nie wspomnieć o dylemacie, jaka będzie opcja, którą zaproponuje dr. Siekiera. Wystarczy przeczytać opis jego jako lekarza CO w Bydgoszczy. Teraz już to nie mogę znaleźć (strona CO jest bardziej zawiła), ale kiedyś była informacja, że "specjalizuje się w operacjach laparoskopowych".
Jak ja się cholernie bałem, że on mi zaproponuje laparoskopię... serio się bałem. Nie tylko, że tak mi radzono na forum, ale ja to podświadomie czułem... że musi być klasycznie!!!
Kiedy doktor na wizycie powiedział - w pana sytuacji, będę operował metodą otwartą z dostępu załonowego, to o mało nie rzuciłem się na niego i nie wyściskałem. To tak wyglądało...
Ulga jak cholera... i spuszczone ciśnienie.
Później jedynie strach, czy anestezjolog czegoś tam nie znajdzie (miałem wtedy epizody z arytmią). Miało być kombinowane znieczulenie, ale wyszło jak wyszło... czyli narkoza.
Mam podobne jak rakar zdanie co do tych sław. Umawiasz się na sławę, a tnie ciebie ktoś z grafiku, a po operacji chyba wiesz kto się pojawia? Też o tym słyszałem.
Oczywiście słyszałem, osobiście nie doświadczyłem, może to szpitalna legenda?
To chyba wszystko w temacie... wybór jak zwykle będzie należał do Ciebie.
Pozdrawiam
Armands
PS. Kiedyś się zastanawiałem, co w najwyższym stopniu wpływa na sukces operacji. Przyjmując, że sytuacja wyjściowa jest bardzo podobna, ten sam operator, to coraz częściej uważam...że szczęście.
Obyś miał go jak najwięcej!