Strona 1 z 2

OPIEKA PALIATYWNA - HOSPICJA

Nieprzeczytany post: 04 lis 2012, 23:43
autor: wlobo135
Poniżej podstawowe informacje o opiece paliatywnej i leczeniu bólu.



Opieka paliatywna i leczenie bólu.pdf

Nieprzeczytany post: 25 sie 2013, 20:37
autor: Krzy50
Dziś przed 9:00 moja mama zasnęła snem wiecznym. Pocieszam się, bo nie było widać żadnych boleści, więc wnioskuję ,że nie miała świadomości ,że cierpi. Nie dostawała żadnych leków przeciwbólowych, poprostu spała ok. 48 h i zasnęła na wieczność.
Co sądzicie o eutanazji?

Edytowany przez wb

Nieprzeczytany post: 25 sie 2013, 21:00
autor: riko
Wyrazy głębokiego współczucia i szacunku. Co myślę o eutanazji? Mogę mówić tylko za siebie, na bazie swojego  konkretnego przypadku. Ja bym chętnie skorzystał, dla siebie. Miałbym do dyspozycji sposób na odejście w sposób  spokojny, humanitarny, ludzki i zorganizowany, jak najmniej uciążliwy dla siebie i rodziny.

Przygotowanie do nadchodzącego kresu życia.

Nieprzeczytany post: 26 sie 2013, 03:28
autor: wlobo135
Zastanawiałem się czy zgodnie z sugestią Zosi, w poście poniżej, utworzyć na forum nowy wątek w którym mówilibyśmy o naszych przemyśleniach związanych z odejściem z tego świata. Czy takim wątkiem nie będziemy dobijać psychicznie, szczególnie naszych nowych kolegów, dla których jest to w tej chwili świeży i przerażający temat. Doszedłem jednak do wniosku że nie powinniśmy uciekać od drażliwych tematów. Rzeczowa dyskusja związana z tematem umierania powinna raczej przyczynić się do złagodzenia negatywnych myśli o nieuniknionym przecież kresie naszego życia.

Nieprzeczytany post: 26 sie 2013, 07:46
autor: aga59
Krzy 50,
współczuję Ci. Trzymaj się!
aga59

Nieprzeczytany post: 26 sie 2013, 08:09
autor: el1948
Krzy50, kibicu Lecha, myślami jestem z Tobą!

Eutanazja? 1000 x TAK! Argumenty aż nadto oczywiste: mieć możliwość świadomego przejścia na drugą stronę życia, uciekając od ziemskiego koszmarnego bólu i dołującej świadomości, że medycyna nic już nie może zrobić. Fizycznego swojego bólu, a psychicznego kochających i opiekujących się nami osób.

Edward

Nieprzeczytany post: 26 sie 2013, 08:24
autor: el1948
Włodku i Zosiu,
cieszę się, że powstał ten wątek. Myślałem o nim od początku mojej bytności na forum, ilekroć pojawiały się posty, że ktoś właśnie odszedł, albo sugerujące, że ten moment zbliża się nieuchronnie. Napisałem nawet kilka dość obszernych postów, ale moje zamiary nie powiodły się - widocznie były przedwczesne.
To niezmiernie ważny watek dla odchodzącej osoby i dla jej najbliższych. Wymiana opinii, jak radzić sobie w tej najtrudniejszej życiowej sytuacji, może być bezcennym źródłem informacji dla nas wszystkich.
Gratulując Wam, sugerowałbym jednak kosmetyczną, ale z psychologicznego punktu widzenia ważną, zmianę tytułu wątku. Słowo 'śmierć' zastąpiłbym słowem 'odejście'.
Edward


Edward zmieniłem zgodnie z Twoją sugestią ale na jeszcze inne słowa. Tylko proszę przemyślcie dobrze co chcecie napisać w tym wątku bo będą go czytać ludzie z depresją a więc szczególnie mało odporni psychicznie. wb

Nieprzeczytany post: 26 sie 2013, 12:55
autor: smok45
O prawie do godnej śmierci i o prawie do decydowania o swoim życiu, wspomniałem kilka dni temu w wątku Polski system.. Myślałem, że temat godzien dyskusji, lecz jedyny odzew to Rakara no comment. Może i racja, bo nasz nieudolny parlament tematu by nie podjął, nawet gdyby zwolennicy eutanazji zebrali miliony podpisów. Prawo w Polsce jest stanowione pod dyktando Kościoła.
Jednak cholera mnie bierze na myśl, że ktoś będzie mnie bezwładnego i obolałego podmywał i bezsilnie patrzył jak się męczę. Teraz jedyna nadzieja w niewydolnym sercu i szansie na zawał. Byle nie za wcześnie :rolleyes: .

Nieprzeczytany post: 26 sie 2013, 18:10
autor: Alfred
Czym więcej prawa, tym mniej wolności.
Uważam, że wszystko ma swoje granice i zamiast dyskutować o odejściu, zastanówmy sie jak pomoc człowiekowi w trudnej sytuacji.

Eutanazja to najbardziej prymitywny sposób z prymitywnych.
Już byli tacy" geniusze" co to najpierw uważali, że należy zlikwidować szpitale dla psychicznie chorych i likwidowali, braklo szpitali, przeszkadzali im Zydzi, nastepnie Cyganie, na pewno gdyby istnieli wymyśliliby, że przestali przeszkadzać w jarmulkach, to by przeszkadzali w sutannach, itd. Znalazł się drugi "geniusz", co to pod hasłem wyklęty postań ludu ziemi chciąl zawojować świat i mordował kto stał na drodze - i toże pogibł.
A więc dano nam życie bez naszej wiedzy i pozwolenia, musimy odejść bez naszej pomocy.
A więc powinniśmy dyskutować jak pomoc żyć. Hospicja, to dobra droga i należy szukać i dalej rozwijać pomoc.

Nieprzeczytany post: 26 sie 2013, 21:45
autor: smok45
Alfredzie.
Coś mi się wydaje, że rozmawiamy o różnych sprawach.Ty o ludobójstwie, ja o wspomaganym samobójstwie.To nieporozumienie ma związek z kojarzeniem słowa eutanazja z działaniem hitlerowców w czasie ostatniej wojny. A dosłownie eutanazja znaczy dobra śmierć.
Gdy człowiek cierpi z powodu nie dającego się znieść bólu, powinien mieć prawo zakończyć życie. Można mieć wiele zastrzeżeń do tzw. kryptonazji czyli sytuacji gdy decyzje podejmuje lekarz lub rodzina.
Oczywiście procedury zapobiegające nadużyciom powinny być wyjątkowo szczelne. Jeśli z jakichkolwiek względów, np.religijnych, chory w stanie terminalnym chce trwać do końca, to ma taką możliwość. Ja chciałbym mieć możliwość wyboru i wcale nie jestem pewien czy z takiego rozwiązania bym skorzystał.

Nieprzeczytany post: 26 sie 2013, 22:09
autor: Krzy50
Nie i jeszcze raz nie!!!
Twoje przykłady nie mają nic do rzeczy z funkcją eutanazji.
Jak chcesz mogę Ci opisać ze szczegółami (ale na PW) jak to wygląda.
PO PROSTU ŚMIERĆ ŚMIERDZI (w innych przypadkach jest też ból) i jest fatalna do odbioru nawet dla osób najbliższych.

Nie wiem w jakim wieku jesteś i czy doświadczyłeś "takiej przygody" w swoim otoczeniu.
Hospicja, o których, piszesz - lekarz 1* na 2 tyg , pielęgniarka 1* na tydzień, na pomocy telefonicznej, to rady, chciałabym a nie mogę... są miłe i przyjazne, napiszę dużymi literami - ŻADNA NIE UMYŁA RĄK PRZED OBSŁUGĄ, JAK I PO... oczywiście robiły to bez rękawiczek.

Wszystko zrobiły wnuczki, a jak im zaproponowałem zastępstwo i później hospicjum, to się do mnie przez parę godzin nie odzywały.
Wiem, że mam zapewnioną opiekę (przez córki), ale nie chciałbym z tego skorzystać!!!
Są też oszołomy, ale na to powinna być komisja weryfikacyjna.

Nieprzeczytany post: 27 sie 2013, 10:08
autor: hydraulik154
I za, i przeciw można logicznie uzasadnić - porozumienia nie będzie.
Ale ja wcale nie chcę i nie muszę prosić o zgodę przeciwników. Ja nie chcę nikomu narzucać sposobu zakończenia życia, ale sam chciałbym mieć prawo wyboru.
To by chyba miało coś wspólnego pojęciem WOLNOŚĆ CZŁOWIEKA?
Pozdrawiam Wszystkich

Nieprzeczytany post: 27 sie 2013, 13:06
autor: Alfred
Nie rozumiem po co jakieś prawa - nie słyszałem aby jakiś samobojca był pociągniety do odpowiedzialności karnej.
Podobnie jak inaczej kochający, nikt im w tym nie przeszkadza, ale czy jest sie czym chwalić?
To są marginesy społeczeństwa i jak im się uchwali jakieś prawo, to dla nich będzie fatalne, bo braknie paragrafu, że każdy przechodzący normalny powinien ich w d... pocałować.

Nieprzeczytany post: 27 sie 2013, 13:58
autor: hydraulik154
Alfred
ja nie chcę skakać z okna czy palnąć sobie w łeb. Jeśli zajdzie potrzeba to chciałbym legalną drogą dostać więcej morfiny czy czegoś tam skutecznego i spokojnie zakończyć życie. Dwóch moich braci odeszło z powodu raka. Nie życzę Ci podobnych cierpień jakie oni przeszli w samym końcu.
Pozdrawiam wszystkich - Jan

Nieprzeczytany post: 09 sty 2014, 18:48
autor: Leszek12
Witam:
"Tak Człowiek jest śmiertelny, ale to jeszcze pól biedy. Najgorsze jest to, iż jest śmiertelny, okazuje się niespodziewanie" Michał Bułhakow. (Mistrz i Małgorzata)
ZOMO'82-89

Nieprzeczytany post: 09 sty 2014, 23:29
autor: zosia bluszcz

Nieprzeczytany post: 10 sty 2014, 10:55
autor: pisarek88
moje najgoretsze wyrazy w wspolczucia odejscie mamy oraz skladam gorace kondolecjie dla Krzy50 pisarek88

Nieprzeczytany post: 11 sty 2014, 23:51
autor: RaKaR-szef forum
Smutno mnie się zrobiło po przeczytaniu, że tata Kramal odszedł na zawsze. Miał tyle lat, co ja - ja żyję.
Zawsze przeżywam odejście kogoś znajomego, nawet, jeżeli z nim słowa nie zamieniłem. A Tata Kramal, i nie tylko on, nawet będąc pośrednio na naszym forum, jego zmagania opisywane przez córkę, były naszymi troskami, jak i czym ich wesprzeć.
Dobrze, że możemy pomóc innym i sobie, biorąc czynny udział (nawet, tylko, czytając) tu, na forum.

Nieprzeczytany post: 12 sty 2014, 08:19
autor: armands
Mam podobne odczucie przygnębienia. Jeszcze to zdjęcie Ojca i Córki w profilu Kramal nie daje obojętnie przejść nad tą śmiercią. Smutno!

Nieprzeczytany post: 12 sty 2014, 18:49
autor: pisarek88
Karmal przymi najgoretsze wyrazy wspoczucia i lacze sie z toba w tych ciezkich chwilach z toba ale mysl o jednym ze juz nie cierpi i serdeczne kondolecie ,trzymsaj chlopie.

Nieprzeczytany post: 18 kwie 2014, 00:15
autor: zosia bluszcz
Zofia kupuje halkę
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,137861,15813041,Helena_kupuje_halke.html?utm_source=HP&utm_medium=AutopromoHP&utm_content=cukierek1&utm_campaign=wyborcza#Cuk



Przy okzji chcialabym polecic dwa filmy:

"Inwazja barbarzyncow"  (tytul oryginalny Les Invasions Barbares)

oraz

"The Bucket List",  tytul, nie wiedziec czemu, przetlumaczony na polski jako "Choc goni nas czas"

Nieprzeczytany post: 05 cze 2014, 10:45
autor: zosia bluszcz

Nieprzeczytany post: 05 cze 2014, 12:43
autor: smok45
Senator Jaworski zbiera podpisy pod projektem ustawy mającej zaostrzyć przepisy dotyczące tzw. klauzuli sumienia lekarzy i stworzyć dodatkowo "klauzulę sumienie pacjenta". Czekajmy na kolejne kroki.

Nieprzeczytany post: 03 lip 2014, 07:16
autor: el1948
To fragment mojego maila do jednego z uczestników forum:

" ...
Jak zachować się na forum wobec osób, dla których nadziei nie zostało już wiele? To tak delikatna sprawa, że o nietakt łatwo. Wirtualne przytulenie, to jednak coś innego niż w rzeczywistości. Pamiętam rok 1984, kiedy w domu odchodziła Babcia. Była całkiem zależna od naszej pomocy. Nie było basenu, na rękach nosiliśmy ją do toalety. Babcia potrzebowała, by przy niej po prostu być, by jej wysłuchać. Było to trudne, bo to i codzienne obowiązki i świadomość, że w sensie medycznym nic nie można już zrobić.

Babcia chętnie wracała do czasów swojej młodości, do Kresów. Więc czytałem jej fragmenty 'Na wysokiej połoninie' Stanisława Vincenza. Te fragmenty, w których występowały Kuty i Czeremosz - miasteczko i rzeka, które ona znała. Babcia słuchała, czasem płakała. I cichutko od nas odeszła, 19 lipca. 30 lat temu.

Przeszłość sprawiła, że mój stosunek do spraw ostatecznych jest taki, a nie inny. Można  go opisać tak: ZRÓB WSZYSTKO, CO W TWOJEJ MOCY, BY RATOWAĆ NAJBLIŻSZĄ CI OSOBĘ. JEŚLI JEDNAK TO NIE WYSTARCZY, TO BĄDŹ PRZY NIEJ DO KOŃCA. SAM NATOMIAST PAMIĘTAJ, ŻE WSZYSTKO MUSI KIEDYŚ SIĘ SKOŃCZYĆ. PAMIĘTAJ, ŻE WOBEC TEGO WARTO ŻYĆ CHWILĄ, CIESZYĆ SIĘ NAJDROBNIEJSZYMI I NA POZÓR NIEWAŻNYMI RZECZAMI. CIESZYĆ SIĘ DNIEM DZISIEJSZYM, BO JUTRA MOŻE JUŻ NIE BYĆ.
... "

Nieprzeczytany post: 19 paź 2014, 11:55
autor: RaKaR-szef forum
5 rzeczy, których najbardziej żałuje się na łożu śmierci

Przychodzi taki dzień – dla wielu wcześniej niż oczekiwali – kiedy trzeba spłacić ostatnią ratę wobec świata i pożegnać się z życiem. Co – jeśli cokolwiek w ogóle – czeka po drugiej stronie, tego nie wiemy. Wiemy za to, że na łożu śmierci chętniej niż w przyszłość spogląda się w przeszłość. Zwykle z żalem, bo tyle pozostało niedokończonych spraw. Oto 5 rzeczy, których najczęściej żałują umierający. Spostrzeżenia wieloletniej pracownicy hospicjum. Pod rozwagę i ku pamięci.


Braku odwagi, by żyć po swojemu
W ostatniej godzinie wiele osób spogląda w przeszłość i dokonuje podsumowania. Smutnego, ostatniego rozliczenia z celami i marzeniami. Okazuje się wówczas, że ponad połowa nigdy nie została spełniona. Li tylko z powodu złych wyborów. Decyzji podjętych lub niepodjętych – w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie. Ze wszystkich rzeczy najwięcej umierających żałuje właśnie tego – że nie miało odwagi żyć po swojemu.

Nadmiaru pracy
Więcej pieniędzy, więcej nadgodzin. Jeszcze jeden etat, jeszcze jedne saksy. Pieniądze, pieniądze, pieniądze. Mieć i mieć więcej. W zamian – czas z dziećmi i rodziną. Własne zdrowie. Hobby, przyjaciele. Nieustanna gonitwa za pieniądzem rzutująca negatywnie na wszystko inne – to właśnie to, czego najbardziej żałują umierający mężczyźni. Kobiety coraz częściej również.

Ukrywanych uczuć
O tych uczuciach ukrywanych najgłębiej człowiek przypomina sobie dopiero w ostatniej godzinie – kiedy wydaje mu się, że nie ma już nic do stracenia. Przypomina sobie wszystkich ludzi, których skrzywdził i których chciał przeprosić. Ale nie umiał albo nie zdążył. Wszystkich których kochał, a którym nie zdążył o tym powiedzieć. Wszystkich, którym nie zdążył wybaczyć. Żałuje i zastanawia się, co byłoby, gdyby we właściwym czasie zebrał się na odwagę. Jak wtedy potoczyłoby się jego życie...

Porzuconych przyjaciół
Spalone mosty i porzuceni przyjaciele. W ciągu życia spotykamy tysiące ludzi, spośród których część zostaje z nami na dłużej. Niektórzy na całe życie. Niektórzy tylko na jego część. Na łożu śmierci odzywa się tęsknota za dawno niewidzianymi, zapomnianymi, porzuconymi osobami z przeszłości. Dopiero kiedy człowiek odkrywa, że nikogo z nich więcej nie spotka, dociera do niego to, jak bardzo byli dla niego ważni.

Odrzuconego szczęścia
Dopiero po wielu latach życiowej tułaczki ludzie zaczynają rozumieć, że szczęście zależy wyłącznie od nich samych. To,jak spędzą życie, z kim, gdzie, w jakim otoczeniu – to suma podejmowanych przez nich decyzji, które w ostatecznej perspektywie składają się na życiowe szczęście. Umierający zauważają w ostatniej chwili, że tak naprawdę ograniczali się sami, obawiając się zmian i trudniejszych decyzji. Decyzji, na które teraz jest już za późno.                                    
Źródło: http://waa.ai/4RzX

Nieprzeczytany post: 19 paź 2014, 16:52
autor: el1948
Pięć rzeczy, których najbardziej się żałuje na łożu śmierci przypomniały mi inne powiedzenie, nie pamiętam już czyjego autorstwa. Takie mianowicie, by żyć tak, aby w każdej chwili oglądając się wstecz niczego nie żałować. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Gdyby się jednak udało, to i łoże śmierci takie straszne by nie było.

Nieprzeczytany post: 22 paź 2014, 16:59
autor: el1948
Stanisie,
nie widzę powodów, by ten post usuwać. Eutanazja jest niezwykle delikatnym i kontrowersyjnym tematem. Ja jestem za, ale rozumiem też jej przeciwników. Jestem za, bo jaki ma sens ból i cierpienie, których nie uśmierzają żadne farmakologiczne środki, a szans na ich ustąpienie nie ma już żadnych? Ja takiego sensu nie dostrzegam. Gdyby w Polsce eutanazję zalegalizowano i gdybym osobiście nie miał już żadnych nadziei na wyzdrowienie cierpiąc nieustannie, to poddałbym się jej na pewno. Eutanazja, to godne i świadome odejście z tego świata. To nie zabójstwo.

Nieprzeczytany post: 22 paź 2014, 17:33
autor: Wojtas
el1948 popieram ten pogląd w 100%  nawet własnego kochanego psa jak widzimy jego cierpienia poddaje się uśpieniu , a człowiek w czym gorszy, że ma cierpieć aż do kresu ?

Nieprzeczytany post: 24 paź 2014, 08:41
autor: stanis
Witam Szanowne Koleżeństwo,

Miło  mi, iż mój post spotkał się z pozytywnym odbiorem. Podziwiam tę kobietę. Podejrzewam, iż wielu z nas również chciałoby mieć w takim wypadku możliwość decydowania, czy chcemy żyć w bólu, czy odejść z godnością.

Pozdrawiam serdecznie

Nieprzeczytany post: 01 lis 2014, 21:11
autor: armands
Życie staje się coraz ciekawsze. Miał być koniec, a tu jest zakręt. Za zakrętem ma być ściana, a tu wychodzi, że kolejny zakręt, a tam górka, inna perspektywa. Ciekawe.

Ks. Kaczkowski: śmierć nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem

http://wiadomosci.onet.pl/religia/ks-kaczkowski-smierc-nie-jest-dla-mnie-zadnym-zaskoczeniem/d9efd7

Nieprzeczytany post: 01 lis 2014, 23:13
autor: el1948
Link do ciekawego wywiadu, armandsie, zamieściłeś. 
Dzisiaj jest szczególny dzień i temat tej rozmowy pewnie stąd się wziął, a interesująca jest ona dlatego, że o sprawach ostatecznych nie mówi ksiądz teoretyk, ale duchowny dotknięty śmiertelną chorobą. Filozoficzne rozważania księdza Kaczkowskiego bynajmniej nie przybliżają nas do odpowiedzi na wiele pytań egzystencjalnej natury. Pamiętam formułkę z lekcji religii mówiącą, że Bóg jest sprawiedliwy, który za dobre wynagradza, a za złe karze. Nie wiem, której strony życia ona dotyczyła, ale jeżeli ziemskiej, to można podać wiele przykładów świadczących o tym, że tak nie jest. Jeśli tej drugiej, to trzeba być człowiekiem głębokiej wiary, by przyjąć to za pewnik. A samo życie? Po co nam Bóg je dał, skoro często tak szybko potrafi je zabrać? No i gdzie jest jego sprawiedliwość, jeśli odchodzi np. dziecko? Pytania bez odpowiedzi, ale dzień jest właściwy do ich stawiania.
Edward

Nieprzeczytany post: 04 lis 2014, 19:14
autor: stanis

Nieprzeczytany post: 05 lis 2014, 11:12
autor: smok45
Niechże ludzie postępują zgodnie z wyznawana wiarą,ideologią czy systemem wartości, jeśli ten nie krzywdzi innych. Lecz niech nie narzucają innym swoich przekonań. Niestety większość religii uważa, że tylko ona jest prawdziwa i poprzez naciski na władze świeckie, wtłaczają swoje wierzenia do systemów prawnych, a nawet jak to widzimy w krajach arabskich, terror jest metodą na "nawracanie".
Eutanazja powinna być dopuszczalna, wymaga tylko dobrych zabezpieczeń przed nadużyciami.
Takie jest moje zdanie, nie jako ateisty,ale człowieka których chce być wolnym.

Nieprzeczytany post: 05 lis 2014, 21:27
autor: dunol
Smoku, dopuszczalność eutanazji nie jest kwestią religijną, wbrew przekonaniom niektórych.

Zgodzisz się chyba, że dyskusja w tej kwestii ma sens jedynie w krajach o określonym, wysokim  poziomie rozwoju cywilizacyjnego.
Gdyby to od twojej decyzji zależało, podpisałbyś stosowny dekret np. dziś na Ukrainie?

W naszych warunkach, jeśli chcesz być człowiekiem wolnym, to nim jesteś.
Możesz wszak rozporządzać swoim życiem.
Nie tylko teraz, "potem" też.
Lekarz daje ci całą receptę na morfinę, i od ciebie zależy, co z tym zrobisz.
I z morfiną, i z sobą.
Możesz odmówić tzw. uporczywej terapii, możesz też sobie zastrzec, by cię w tzw. beznadziejnych sytuacjach nie reanimowano.

Ja jednak radziłabym być ostrożna z podobnymi deklaracjami.
Widziałam już wielu takich chojraków, którzy głośno deklarowali, że oni "ho ho", a potem błagali, by ich ratować, by darować im chocby tydzień życia.

Bardzo trudno jest zabezpieczyć się przed nadużyciami, przed ewentualnym naciskiem psychicznym na chorego, gdy rodzina uważa, że "mąż za długo umiera"...

Nieprzeczytany post: 05 lis 2014, 21:43
autor: deresz
dunol pisze:Bardzo trudno jest zabezpieczyć się przed nadużyciami, przed ewentualnym naciskiem psychicznym na chorego, gdy rodzina uważa, że "mąż za długo umiera"...

Bardzo mądre zdanie i całkowicie się pod nim podpisuję...
Spór nie jest światopoglądowy, jak próbuję się to przedstawiać, chodzi bardziej o naturę ludzką, która bez względu na światopogląd potrafi być ułomna.

Nieprzeczytany post: 06 lis 2014, 12:06
autor: smok45
dunol pisze:Smoku, dopuszczalność eutanazji nie jest kwestią religijną, wbrew przekonaniom niektórych.


W naszych warunkach, jeśli chcesz być człowiekiem wolnym, to nim jesteś.
Dopuszczalność eutanazji jest nie tylko kwestią religijną. Z takim twierdzeniem się zgodzę,z tym, że w Polsce jest to jednak kwestia decydująca.
Nie mam zamiaru nic deklarować i nie mam pojęcia jak się zachowam w sytuacjach ekstremalnych,ale chcę by decyzja należała do mnie,nie urzędnika,nie rodziny,nie księdza,tylko do mnie.
A o mojej wolności Jolu, to byś inaczej mówiła gdybyś znała moją żonę ;).

Nieprzeczytany post: 06 lis 2014, 22:31
autor: dunol
smok45 pisze:
Dopuszczalność eutanazji jest nie tylko kwestią religijną. Z takim twierdzeniem się zgodzę,z tym, że w Polsce jest to jednak kwestia decydująca.
W Polsce na razie nie ma tego tematu, i na razie nie powinno być.
Będą spełnione warunki, będzie dyskusja.
Czy sądzisz, że moralne byłoby obecnie takie prawo na  Białorusi ani na Ukrainie, mimo, że tam kwestia religii nie jest "decydująca"?

  chcę by decyzja należała do mnie,nie urzędnika,nie rodziny,nie księdza,tylko do mnie.


Dokładnie, jak ja, i właśnie dlatego jestem sceptycznie nastawiona do problemu eutanazji, przynajmniej w obecnych realiach.

A o mojej wolności Jolu, to byś inaczej mówiła gdybyś znała moją żonę [img=15x15]http://www.gladiator-olsztyn.pl/img/smilies/wink.png[/img]. 


Cóż, "widziały gały, co brały..."    ;)

Nieprzeczytany post: 23 gru 2014, 12:15
autor: zosia bluszcz
Chory na raka ksiądz, dyrektor hospicjum, o umieraniu: Do końca można być sobą

1. O tym, czego się dowiedział w hospicjum, a czego nie wiedział wcześniej
"Godność człowieka, i to mówię o takiej najgłębszej godności, wypływającej z samego faktu człowieczeństwa, jest niezbywalna bez względu na jakość życia".

2. O rozmowach z umierającymi

"Nie ucieknę w eufemizmy, że 'pan odchodzi'. Mówię: "panie Tomaszu. Wiem, że to pana umieranie jest dla pana obiektywnie trudne. Ale niech pan na chwilę pomyśli, dla kogo jest trudniejsze: dla pana czy dla pana najbliższych. I wtedy pan Tomasz na chwilę musi być ojcem. I mówić: jest trudne dla Hani, dla Eweliny, dla paru innych bliskich osób".

"Chodzi o to, żeby pan na chwilę był znowu ojcem, nieskupionym na swoim umieraniu. To, że można być sobą do końca, to, że można siebie dawać, jako ojciec, jako ksiądz, jako matka, to jest chyba coś najważniejszego, czego mnie nauczyło hospicjum, a także moja choroba. Że do końca nie próbuję się zwalniać z moich moralnych powinności".

3. O opiece nad chorymi

"Współczesna medycyna i bioetyka, także katolicka, mówi o tym, by bardziej stawiać na jakość życia, nie na jego długość".

4. O Wigilii w hospicjum

"To są najpiękniejsze momenty, kiedy łamiemy się opłatkiem z tymi, którzy leżą na łóżkach wokół wigilijnego stołu".

5. O najtrudniejszej rozmowie w "pokoju zwierzeń" w hospicjum

"Taka, kiedy rodzina zmuszała ciężko chorą pacjentkę do życia. Pani zdawała sobie sprawę z tego, że nie wyzdrowieje. To była wspaniała, kochająca się rodzina. Te ostatnie dni przeradzają się w walkę nad talerzem. 'Zjedz, musisz być silna, by wziąć kolejną chemię'. A pani powiedziała: 'wyjdźcie stąd'. I powiedziała: 'proszę księdza, ja, gdybym mogła wyzdrowieć...'.

Gdybym mógł wyzdrowieć aktem wolnej woli, tobym zjadł tę szklankę. Nasze wyzdrowienie nie zależy od naszego aktu wolnej woli. Mówienie chorym: 'musisz się trzymać, musisz wyzdrowieć', jest pozbawione sensu. To często nawet nam, młodym, dokłada cierpienia. I to była najtrudniejsza rozmowa. Rodzina zrozumiała częściowo. Musiałem zejść i powiedzieć 'Mama nie umiera wam na złość'".

6. O Bogu

"Pan Bóg nie jest paskudnym dziadem siedzącym na chmurze, który mówi: 'Kowalski, twoja gęba mi się nie podoba, będziesz miał nowotwór. Takiego Boga nie ma. Jeżeli państwo mają taki obraz Boga, to ja tu przysięgam jako katolicki kapłan w sutannie; wolałbym, żebyście byli niewierzący". Bóg chrześcijan jest bogiem dramatycznie bliskim".

7. O chorobie w sytuacji działania w Kościele

"Był taki moment, kiedy mój Kościół gdański - który, podkreślam, kocham, bo to jest mój Kościół, zaczął mnie...prześladować to za duże słowo - lekko dźgać. Bałem się, że mnie przeniosą [do innej parafii - red.] (...) I tak mi strasznie zależało, żeby utrzymać to hospicjum (...), dopiero co wybudowane. (...) Nie byłem pewien, do czego jest zdolne moje sumienie, poddane takiej presji. (...) Że będę się płaszczył, błagał, używał niegodnych metod".

8. O marginalizacji

"Ja już jestem zmarginalizowany, bo nie robią ze mną wywiadów katolickie media. Tylko te głównego nurtu. Ja się na to nie obrażam". (...) Muszę uważać, żeby nie dać się uwieść mediom, że mam jakiś cudowny mandat do głoszenia objawionych prawd".

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17173532,Ks__Kaczkowski_u_Lisa__Bog_nie_jest_paskudnym_dziadem_.html#BoxSlotI3img

Nieprzeczytany post: 24 gru 2014, 15:22
autor: RaKaR-szef forum
Antyrakowy dekalog Krzysztofa Krauzego
http://forum.gazeta.pl/forum/w,32,116194772.html

Nieprzeczytany post: 27 gru 2014, 19:13
autor: hydraulik154
Każdy może mieć swoje zdanie o umieraniu. Znam kilka historii o ludziach znoszących niewyobrażalne męki w imię honoru ( Mucio Scevola to pryszcz ).
Ale ja boję się bólu i już. 
Szczęścia w Nowym Roku  życzę Wszystkim - Jan