W wątku wit62 poruszono niecałe dwa lata temu temat leczenia w Sosnowcu za pomocą noża wodnego. Był o tym wówczas artykuł w lokalnej Gazecie Wyborczej. Ostatnio temat powrócił. Oto treść artykułu:
Urologiczne ferrari znów przysłuży się pacjentom Szpitala św. Barbary w Sosnowcu
Piotr Purzyński
03 listopada 2017 | 18:57
W najbliższą środę zespół lekarzy z Klinicznego Oddziału Urologicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu przeprowadzi pierwszą w województwie śląskim operację usunięcia guza pęcherza moczowego za pomocą noża wodnego. Chirurgię strumieniową urolodzy z sosnowieckiego szpitala z powodzeniem stosują już przy usuwaniu guzów nerek i prostaty.
To będzie kolejna nowatorska operacja na Klinicznym Oddziale Urologii, którym dr Michał Tkocz i dr Maciej Kupajski kierują od września 2015 roku. To właśnie wtedy zapadła decyzja, by mocno postawić na leczenie pacjentów z nowotworami.
– Łączymy pracę z pasją, dzięki której chcemy stworzyć w Zagłębiu onkologię urologiczną na światowym poziomie – podkreślał wtedy w rozmowie z „Wyborczą” dr Michał Tkocz, ordynator oddziału urologii w szpitalu św. Barbary w Sosnowcu.
Pacjenci zachowują sprawność seksualną
Konsekwencją tych zapowiedzi była przeprowadzona w grudniu 2015 roku pierwsza w województwie śląskim operacja usunięcia guza nerki z użyciem noża wodnego. Pisaliśmy wtedy o „urologicznym ferrari", którego użycie przekłada się na jakość procesu pooperacyjnego: metoda jest mało inwazyjna, wiąże się z małą utratą krwi przez pacjenta. – Chory bardzo dobrze się czuje i w miarę szybko wróci do normalnego funkcjonowania – oceniał ordynator.
Wiele korzyści użycie noża wodnego przynosi w leczeniu raka prostaty. – Siła strumienia wody pozwala na oddzielenie pęczka naczyniowo-nerwowego od tkanki usuwanego gruczołu krokowego - wyjaśniał dr Maciej Kupajski, zastępca ordynatora. - Dzięki temu zapewniony zostanie prawidłowy dopływ krwi do prącia i jego prawidłowe unerwienie. To pozwoli pacjentom zachować sprawność seksualną - dodawał dr Kupajski.
Poza sprawnością seksualną pacjenci trzymają mocz, co również ma duże znaczenie przy normalnym funkcjonowaniu.
Trzecie zastosowanie noża wodnego na oddziale urologii
Teraz nóż wodny znajdzie trzecie i ostatnie możliwe zastosowanie na oddziale urologii: przy usunięciu guza pęcherza moczowego.
– To nowatorska w województwie śląskim metoda. Ciągle chcemy się uczyć, chcemy ciągle czegoś nowego, co przyniesie korzyść naszym pacjentom – podkreśla dr Michał Tkocz.
Przeprowadzenie operacji będzie możliwe dzięki wnioskowi, który lekarze z oddziału urologii złożyli w fundacji Timkena. Wniosek został rozpatrzony pozytywnie, dzięki czemu oddział zyskał pieniądze na zakup specjalistycznego sprzętu: sześćdziesięciu mikroskopijnych dysz, które jednorazowo wykorzystuje się podczas operacji. Wiadomo więc, że urolodzy ze szpitala św. Barbary nowatorską metodą będą mogli zoperować 60 pacjentów.
– W tradycyjnej metodzie guz pęcherza moczowego cięty jest po kawałku. W przypadku noża wodnego guz unoszony jest do góry dzięki wytworzeniu się poduszki wodnej, co pozwala na wycięcie guza w całości. Dla patomorfologa to dużo lepsza możliwość jego oceny – wyjaśnia dr Michał Tkocz. I dodaje, że przy nożu wodnym dużo mniejsze jest także ryzyko perforacji oraz urazu termicznego, który jest konsekwencją tradycyjnej metody elektroresekcji.
Ordynator podkreśla, że radykalne usunięcie guza i ocena patomorfologa mają olbrzymie znaczenie. Konsekwencją może być wygrana na całe życie. W walce z guzami pęcherza moczowego to ważne, bo należą one do najbardziej agresywnych.
Zaplanowanym na środę w szpitalu św. Barbary operacjom będą się przyglądać lekarze z kliniki uniwersyteckiej w Tybindze, gdzie metoda usuwania guza pęcherza jest stosowana. – Tam się kształciliśmy. Teraz my będziemy operować, a lekarze z Tybingi będą patrzeć, co robimy dobrze, a co źle – uśmiecha dr Michał Tkocz.