Strona 21 z 23

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 20 cze 2017, 16:20
autor: bela71
Ciekawa kombinacja leków. Faza 1/2 ma zostać zakończona w grudniu 2017, zobaczymy czy i co opublikują oraz czy rzeczywiście rozpoczną fazę 3.

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 23 lip 2017, 12:57
autor: RaKaR-szef forum
A tu, nast "ciekawe" badanie.

Agresywny rak prostaty częstszy wśród wysokich i otyłych mężczyzn


http://www.rynekseniora.pl/zdrowie/116/agresywny_rak_prostaty_czestszy_wsrod_wysokich_i_otylych_mezczyzn,9042.html


Moje humorystyczne spostrzeżenie, to - im kto wyższy, i grubszy, tym bardziej może go dopaść złośliwy rak.

Kiedyś miałem w dow. os. napisane "wysoki", a czy nim jestem?

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 23 sie 2017, 23:03
autor: dr Google
Z komentarza użytkowników Esculapa


~ "do >eeeee. Co to znaczy że lekarz podoła dyżurom"? Pewnie co niektórzy chirurdzy mogliby myśleć, ze "podołają dyżurom" na ginekologii i odwrotnie. Albo dermatolog, mający żonę pracującą na sztucznej nerce, mógłby myśleć, że podoła dyżurom na sztucznej nerce, bo słyszał coś o tym przy śniadaniu w domu. Niestety, wielu lekarzy zatraca z czasem samokrytycyzm (szczególnie ci starsi...) i w pogoni za forsą wydaje im się, że umieją robić wszystko. Nie chciałbym jako pacjent być leczony na cukrzycę przez ginekologa i każdy zdrowo myślący pacjent poszedłby z takim szpitalem do sądu. "
(Komentarz do informacji Co z samodzielnymi dyżurami w trakcie rezydentury?)

~ "Do> lekarza. Masz absolutną rację. Tu w Anglii prawnicy zjedliby cię na obiad, gdybyś zoperował kogoś, nie mając wymaganych kwalifikacji na papierze. Ten specjalista "pod telefonem" by się ciebie wyparł, jakby poszło na ostro z rodziną zmarłego pacjenta. Odszkodowania w UK dochodzą do milionów funtów i w Polsce wkrótce również będą wysokie. Tu w Anglii ten, kto podpisuje receptę czy wykonuje procedurę, jest za nią odpowiedzialny niezależnie, czy prosi o nią pacjent/ pielęgniarka środowiskowa/ inny specjalista/ aptekarz itd. Jedyne, co dobre tutaj, to to, że masz prawnika ubezpieczalni (indemnity insurance) pod telefonem praktycznie 24/7 i przed podjęciem jakiegoś kroku możesz wykonać telefon i zapytać, czy dana czynność medyczna jest w twoich kompetencjach czy też masz odmówić jej wykonania. Żaden pracodawca nie może ci kazać wykonywać pracy poza twoimi kompetencjami, bo prawo wykonywania zawodu utracisz ty, a nie dyrektor szpitala czy kierownik specjalizacji. "
(Komentarz do informacji Co z samodzielnymi dyżurami w trakcie rezydentury?)

~ "Do >omc. Spróbuj udowodnić, że coś umiesz, nie mając na to papieru, szczególnie na sali sądowej... Prawo jest tak skonstruowane, aby chronić pacjenta (abstrahuję od tego, czy tak działa w Polsce...) Głównym motto GMC (General Medical Council w UK) jest "Protecting Patients and Regulating Doctors". Równie dobrze ludzi mógłby operować hydraulik, który miałby szczere chęci i któremu wydawałoby się, że to umie robić..."

(Komentarz do informacji Co z samodzielnymi dyżurami w trakcie rezydentury?)
~ "Ci "fachowcy" przywieźli mi o 3 w nocy na oddział wewnętrzny dwutygodniowy uraz barku jako zawał. Nie mają pojęcia o diagnostyce i ciągle pyszczą jak to mało im płacą, a przecież oni jak lekarze."
(Komentarz do informacji Karetki pogotowia bez lekarzy?)"

~ "Prywatnych sieciach medycznych"... Qrwa, jakie prywatne? Prywatna opieka zdrowotna to WTEDY, KIEDY LEKARZ PRACUJE NA SWOIM.... I w tych biedronkach typu enemend, mediqurwer, luuuuxmend lekarze pracujący jak wyrobnicy 15-20 min na pacjenta, bezustanny nadzór via komputer, chamstwo i arogancja nadzorców... Ech .. Odszedłem 5 lat temu."
(Komentarz do informacji Kolejki do lekarzy w prywatnych przychodniach z powodu braków kadrowych)
~ "A dlaczego państwo ma za to płacić, a nie firmy farmaceutyczne?"

(Komentarz do informacji Powstanie fundusz na odszkodowania za objawy niepożądane szczepień)
~ "A dlatego, że kalendarz szczepień i ich obowiązek narzuca państwo, a nie firmy."

(Komentarz do informacji Powstanie fundusz na odszkodowania za objawy niepożądane szczepień)
~ "Spróbujcie przekazać pacjenta z prowincji do tej kliniki lub "drugiej" w Gorzowie. Nigdy nie mają miejsca. Hipokryzja i piep..enie o dostępności do wysoko specjalistycznej kadry z ust p. Polak - żenada i mania wielkości."

(Komentarz do informacji Lecznica w Zielonej Górze szpitalem uniwersyteckim)
~ "Ta, kliniki... w Zielonych Górach, Opolach... Profesorów tam całe mnóstwo...."

(Komentarz do informacji Lecznica w Zielonej Górze szpitalem uniwersyteckim)
~ "Żenua :-))), uniwerek w każdym powiecie....."

(Komentarz do informacji Lecznica w Zielonej Górze szpitalem uniwersyteckim)
~ "Każdy kolejny minister zdrowia to zwykły partyjniak, który zmienia zdanie z chwilą pójścia w ministry. Ohyda. Ohyda. Cieszę się, że to już za parę miesięcy piep..nie. Nowa reforma w moim szpitalu już doprowadziła do zwalniania się specjalistów, bo dyrektor zaproponował im wielkie g.. Brawo nieudacznicy z MZ."
Źródło: https://nowy.tlen.pl/d/#/mails/show?id= ... &label=154

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 28 wrz 2017, 08:51
autor: Mac
Dość ciekawe badania i ciekawa hipoteza, pozwalająca przypuszczać iż jeden z leków na astmę może utrudniać powstawanie przerzutów raka prostaty.
https://health.spectator.co.uk/common-asthma-drug-stops-the-spread-of-prostate-cancer/

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 28 wrz 2017, 09:50
autor: RaKaR-szef forum
Mac pisze:Dość ciekawe badania i ciekawa hipoteza, pozwalająca przypuszczać iż jeden z leków na astmę może utrudniać powstawanie przerzutów raka prostaty.
https://health.spectator.co.uk/common-asthma-drug-stops-the-spread-of-prostate-cancer/


Panie M., nie rozbudzaj nadziei. Jestem astmatykiem (też). Byłby to następny lek stosowany przeze mnie w chorobach towarzyszących. Pierwszym jest metformax czyli metformina. Chociaż aktualnie stosuję insulinę NovoMix.

W takim razie, inhibitor AS1517499 może zastąpić drogi lek Xtandi?

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 28 wrz 2017, 19:39
autor: Mac
rakar pisze:Panie M., nie rozbudzaj nadziei. Jestem astmatykiem (też). Byłby to następny lek stosowany przeze mnie w chorobach towarzyszących. Pierwszym jest metformax czyli metformina. Chociaż aktualnie stosuję insulinę NovoMix.

W takim razie, inhibitor AS1517499 może zastąpić drogi lek Xtandi?


Władek, nadzieja to jest to, co pozwala wielu gladiatorom walczyć o każdy kolejny rok, miesiąc, dzień.
Sam stosuję metforminę (500-tkę) oraz statyny, bo to pozwala mi wierzyć, że w następnym pomiarze PSA nadal będę po tej optymistycznej stronie wyników.
I na co dzień mam mniej stresu do czasu, w którym idę do laboratorium wykonać badanie.
A czy wspomniany inhibitor przejdzie poważne badania i okaże się skuteczny? Nie wiem, ale cieszę się że cały czas badacze nie składają broni. :)
Pozdrawiam
Maciek

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 01 paź 2017, 12:04
autor: RaKaR-szef forum
Polscy naukowcy opracowali tanią metodę rozpoznawania raka


Metoda opracowana przez zespół prof. Krystiana Jażdżewskiego jest znacznie tańsza niż już znane sposoby przewidywania zachorowania na raka. To prawdziwa rewolucja w diagnostyce nowotworów. Szkoda, że nikt nie jest nią zainteresowany.

Mamy świadomość, że diagnostyka medyczna to nie jest temat, który najczęściej poruszamy na łamach CHIP. Rzecz w tym, że coraz częściej ocieramy się o tematy związane z nauką przez duże N, najczęściej pisząc o dokonaniach amerykańskich (a jakże), brytyjskich, niemieckich, czy japońskich naukowców. Tym razem jednak mamy dla Was informacje o dokonaniu polskich naukowców.

Zamiast kosztownych metod stosowanych do tej pory, polscy naukowcy proponują tanią metodę diagnozowania nowotworów. O ile tańszą ? Dzięki metodzie zespołu prof. Jażdżewskiego diagnostyka kosztuje nie 8000 zl, a 399 zł. Brzmi jak początek rewolucji w medycynie? Być może. Ale w Polsce jak zwykle jest to bardziej skomplikowane.

Naukowcy vs Ministerstwo – wynik: oczywisty


Naszym marzeniem jest przebadać każdego Polaka, jednak nie potrafimy tego dobrze opakować i sprzedać. Wciąż za mało osób wie, że coś takiego istnieje. Ministerstwo nic z tym nie robi. Rozmawiamy, ale nie ma efektu – powiedział w wywiadzie dla „Business Insider Polska” prof. dr hab. med. Krystian Jażdżewski z Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Obrazek

Profesor Krystian Jażdżewski podczas konferencji EFNI (fot. Damian Szymański)


Profesor Jażdżewski dostał kilka miesięcy temu nagrodę Polskiej Rady Biznesu w kategorii „Wizja i innowacje”. Genetyk i endokrynolog z Warszawy w swoim wystąpieniu podczas Europejskiego Forum Nowych Idei nie krył żalu do instytucji państwowych i ich wsparcia dla środowiska naukowego:

Choć opatentowaliśmy badanie genów pod kątem możliwości zachorowania na raka, które jest dwudziestokrotnie tańsze niż na świecie, w Polsce nie ma efektu. Rozmawiałem z Ministerstwem Zdrowia i oni mówią: Super rzecz robicie, róbcie ją dalej. I tyle. Nic się nie dzieje. Zero pomocy. Nie rozumiem tego.

W wywiadzie dla „Business Insider” profesor Jażdżewski wyjaśnia, że ani on, ani jego zespół w kontakcie z aparatem państwowym nie zabiegał o dotacje czy wsparcie finansowe projektu:

Pokazaliśmy im nasze możliwości. Chcieliśmy zainteresować Ministerstwo, tym, żeby być może dla części najbardziej potrzebujących pacjentów takie badania refundować. Wiedzieliśmy, że jest trudne do osiągnięcia, więc przekonywaliśmy, że mogą puścić jednego tweeta, bądź wpis na Facebooku, że takie coś istnieje i zainteresować tym lekarzy oraz pacjentów. Wiadomo, że takie rzeczy roznoszą się szybko. Nic takiego jednak się nie stało do dzisiaj.
Wśród licznych problemów polskiej nauki właśnie ten, dotyczący popularyzacji i wdrożenia, jest szczególnie bolesny. Same osiągnięcia naukowców często, mimo słabego dofinansowania badań i gorszych warunków pracy niż w przypadku zachodnich kolegów, okazują się być przełomowe. Niestety od opublikowania wyników pracy naukowej do wdrożenia praktycznego często długa droga.

Zapewne i sama uczelnia mogłaby lepiej zadbać o promocję swego osiągnięcia. Naukowcy z zespołu profesora Jażdżewskiego owszem proszą o wsparcie finansowe projektu, ale na własnej stronie internetowej, na którą dość trudno trafić, nie znając tematu. Wystarczyłoby, żeby uczelnia posiadała np. własną, wyspecjalizowaną agencję do promowania osiągnięć naukowców. Pytanie tylko, czy w tym przypadku nie jest to jednak niedopatrzenie systemowe i czy na pewno rolą zespołów badawczych jest promowanie własnych osiągnięć.

Wiedzą państwo, na czym polega prawdziwa przepaść cywilizacyjna między nami a Zachodem? – pytał profesor Jażdżewski podczas panelu. – Na tym, czy potrafimy przewidywać i liczyć. Czy uważamy, że profilaktyka to coś dobrego czy nie. Ministerstwo Zdrowia najwyraźniej tego nie rozumie. Nie jest w stanie pojąć, że wydając pieniądze na badania genomu teraz, można zaoszczędzić znacznie większe sumy w przyszłości, nie lecząc tych ludzi w późniejszych etapach choroby – przekonuje. – Oni jednak życzą nam szczęścia i sugerują, żebyśmy robili to sami.

Na czym polega dokładnie metoda proponowana przez polskich naukowców?

Polscy naukowcy wyszli od potwierdzonego już jakiś czas temu założenia, że wiele nowotworów jest motywowanych genetycznie. Pod kierownictwem profesora Jażdżewskiego zespół naukowców z Laboratorium Genetyki Nowotworów Człowieka w Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego i Zakładu Medycyny Genomowej na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym opracował innowacyjna metodę testów genetycznych. Bazuje ona na sekwencjonowaniu genowym.

To, co sprawia, że badanie staje się wielokrotnie tańsze niż te stosowane dotychczas to możliwość jednoczesnej analizy wielu próbek. Za każdym razem badaniu poddawanych jest 600 próbek, a od tej liczby nie ma odstępstwa.

Opieramy się na możliwości przeczytania, czyli sekwencjonowania literka po literce całego genu. Geny są taką instrukcją, która mówi nam, jak powinno być zbudowane białko w naszym organizmie np. fragment oka, czy jakiejś tkanki. Jeśli w tej instrukcji coś się zepsuje, czyli jedną literkę zastąpi inna, to produkt staje się uszkodzony, jak pęknięta opona w samochodzie. My szukamy tych punktów. Badamy wszystkie geny, które jeśli zostały uszkodzone, powodują powstanie choroby nowotworowej – tłumaczy w wywiadzie dla Business Insider Polska profesor Jażdżewski.

Projekt nazwano „Badamy Geny”. Działa on od 1 maja i do tej pory udało się przeprowadzić 12 rund badań, czyli sprawdzono próbki należące do 4800 osób. Wśród nowotworów, które można szybko wychwycić dzięki nowatorskiej metodzie polskich naukowców są przede wszystkim rak piersi oraz rak prostaty. Wykazują one bowiem duże powiązanie z genami BRCA 1 i BRCA2. Jeśl,i w którymś z tych genów znaleziony zostanie błąd, to ryzyko zachorowania jest wielokrotnie większe.

W ten sposób można ocalić wielu ludzi. Według profesora Jażdżewskiego: 40 osób na 800 przebadanych. Problemem jest jednak popularyzacja.

Nie mamy działu sprzedaży, nie mamy działu marketingu, od trzech tygodni pomaga nam jedna księgowa jakoś to wszystko ogarnąć] – mówi profesor

Mamy nadzieję, że poważny inwestor zainteresuje się projektem polskich naukowców, a może Ministerstwo Zdrowia zgodnie ze swoją nazwą zajmie się faktycznie zdrowiem obywateli i pomoże zespołowi z Warszawy we wdrożeniu badań. | CHIP
Źródło: http://www.chip.pl/2017/09/polscy-nauko ... ania-raka/

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 01 paź 2017, 13:12
autor: zosia bluszcz
Zespół prof. Krystiana Jażdżewskiego z Centrum Nowych Technologii UW chce przebadać wszystkich Polaków i powiedzieć im, co zrobić, żeby nie zachorować na raka.
(...)
Inna jest też cena badania. W ośrodkach zagranicznych za wykonanie takich testów trzeba zapłacić ok. 8 tys. zł. Naukowcy z UW, zachowując ich wysoką jakość, radykalnie obniżyli cenę – do 400 zł. Warunkiem uzyskania tej ceny jest równoczesne przebadanie próbek 600 osób.


http://www.uw.edu.pl/badamy-geny/

No i jestesmy w domu.
Jezeli nie wiadomo o co chodzi, to znaczy, ze chodzi o pieniądze.



Chcieliśmy zainteresować Ministerstwo, tym, żeby być może dla części najbardziej potrzebujących pacjentów takie badania refundować. Wiedzieliśmy, że jest trudne do osiągnięcia, więc przekonywaliśmy, że mogą puścić jednego tweeta, bądź wpis na Facebooku, że takie coś istnieje i zainteresować tym lekarzy oraz pacjentów. Wiadomo, że takie rzeczy roznoszą się szybko. Nic takiego jednak się nie stało do dzisiaj.


Ministerstwo ma puscic tweeta, bo dr Jazdzewski potrzebuje reklamy, zeby zarabiac na sekwencjonowaniu genow.
No, i najlepiej byloby, zeby MZ refundowalo te badania tworzac w ten sposob maszynke do pieniedzy dla Jazdzewskiego.

Dawno sie tak nie ubawilam.

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 04 paź 2017, 10:03
autor: Piotres
Ten nowotwór atakuje mężczyzn. Jest na drugim miejscu, po raku płuca

W odpowiedzi na pytanie dotyczące prac nad finansowaniem nowoczesnej hormonoterapii przed chemioterapią pacjentom z rakiem prostaty opornym na kastrację, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Zdrowia Milena Kruszewska poinformowała, że wniosek w tej sprawie wpłynął do resortu od producenta jednego z leków – octanu abirateronu. Miało to miejsce 29 kwietnia 2015 r. W połowie września 2017 r. producent zaproponował nową ofertę cenową dla leku, „w związku z którą minister zdrowia podejmie rozstrzygnięcie”, wyjaśniła Kruszewska. – Obecnie w Ministerstwie Zdrowia trwa analiza całości zebranej dokumentacji w odniesieniu do przedstawionej nowej oferty – podsumowała rzeczniczka.

http://zdrowie.dziennik.pl/nowotwory/ar ... otwor.html

Re: Info

Nieprzeczytany post: 08 lis 2017, 12:02
autor: petrixon
ONKOLOGIA
Zaawansowany rak prostaty: wczesne wdrożenie nowoczesnego leczenia = lepsze efekty terapii
Dzięki wczesnemu podaniu tych leków można znacząco odroczyć konieczność zastosowania chemioterapii

http://www.rynekzdrowia.pl/Serwis-Onkol ... ,1013.html

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 30 lis 2017, 17:26
autor: RaKaR-szef forum
Już wczoraj przeczytałem pon tekst, dziś to samo, potwierdzające z innego źródła. To tylko taka sobie info, więc ni umieszczałem.

Jeżeli miałoby być, tak jak pisze Juliusz, to nie od stycznia, a od lutego 2018 na liście leków refundowanych. Jeżeli masz źródło info, to podaj.

Wróciłem ze spotkania organizacji pacjentów z przedstawicielem min. zdrowia. Mówiłem i pytałem o to zamieszanie naszymi lekami, i nic.
Za 1,5 godz. konferencja "Gladiatora" nt. naszych problemów z gruczołem i o dietetycznym żywieniu.


Rak prostaty: pacjenci chcą refundacji leku przed i po chemioterapii


Źródło: http://www.rynekaptek.pl/polityka-lekow ... 23317.html

Eksperci twierdzą, że enzalutamid stosowany w leczeniu raka prostaty powinien być dostępny dla chorych zarówno przed, jak po chemioterapii. Co na to resort zdrowia?

Na liście refundacyjnej od 1 listopada 2017 r. znalazły się dwa nowe leki stosowane w zaawansowanym, przerzutowym raku prostaty: enzalutamid i dichlorek radu 223. Zostały dopisane do istniejącego już wcześniej programu lekowego leczenia tzw. opornego na kastrację raka gruczołu krokowego. Będą mogli dostawać je chorzy, którzy przeszli chemioterapię.

Natomiast dla octanu abirateronu, który już wcześniej był refundowany, dopisano nowe wskazanie, zgodnie z którym będą go mogli dostawać także pacjenci, którzy nie mieli chemioterapii – pisze portal dorzeczy.pl.


Eksperci twierdzą, że enzalutamid powinien być także dostępny dla chorych zarówno przed, jak po chemioterapii.

Portal zwrócił się z pytaniem o ograniczenia w stosowaniu leków do Ministerstwa Zdrowia.

Rzeczniczka ministerstwa Milena Kruszewska poinformowała, że dopiero 2 listopada 2017 r. wpłynął do MZ wniosek o objęcie refundacją enzalutamidu dla pacjentów niestosujących dotychczas chemioterapii: – Aktualnie postępowanie w przedmiotowej sprawie jest zawieszone na wniosek producenta, a gdy zostanie odwieszone, wniosek będzie dalej procedowany zgodnie z trybem określonym w ustawie refundacyjnej.

Więcej: https://dorzeczy.pl/

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 02 gru 2017, 10:52
autor: RaKaR-szef forum
Wstawiam poniżej tekst i wypowiedź Pana prof. P. Chłosty, który pokazuje, jak krągłymi słowy można mówić o lekach, których prostatyk nie zrozumie, niewiele dowie się o tych lekach. Pan prof. - specjalista mówi, jak rzecznik prasowy Min. Zdrowia, nie mówi, kiedy i w jakich okolicznościach (kolejności) stosuje się je, czyli gwiazdorzy.

To przełom w leczeniu chorych na raka gruczołu krokowego

Od 1 listopada refundacją, w ramach programu leczenia raka gruczołu krokowego opornego na kastrację, objęte zostały leki hormonalne nowej generacji. O tym, jakie ma to znaczenie dla pacjentów, opowiada prof. Piotr Chłosta, kierownik Katedry i Kliniki Urologii UJ CM, prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego.

Przypomnijmy, że na liście refundacyjnej obowiązującej od 1 listopada br. znalazły się: abirateron (w rozszerzonym wskazaniu) i enzalutamid. Dla abirateronu (który był już wcześniej refundowany w leczeniu po chemioterapii), dopisano nowe wskazanie, zgodnie z którym będą go mogli otrzymywać także pacjenci, którzy nie mieli chemioterapii.

- Leczenie hormonalne pozwala na uzyskanie istotnej szansy opóźnienia chemioterapii, wydłużając tym samym życie o ponad 60 miesięcy w stosunku do preparatów, które były stosowane dotychczas - mówi w rozmowie z Rynkiem Zdrowia prof. Piotr Chłosta.

- To przełom w leczeniu chorych na raka gruczołu krokowego opornego na wytrzebienie. U mężczyzn, u których dochodzi do rozwoju choroby i przerzutów, konieczne jest zastosowanie leczenia paliatywnego, obejmującego także terapię hormonalną - dodaje prezes PTU.

Prof. Chłosta przypomina, że nowe leki hormonalne zostały zarejestrowane i udostępnione pacjentom z rakiem prostaty w krajach Europy Zachodniej już ponad 5 lat temu: - Cieszę się, że są teraz dostępne także dla chorych w Polsce - zaznacza.

Zwraca ponadto uwagę, że Polskie Towarzystwo Urologiczne współpracuje z agendami rządowymi nad tym, aby nie tylko onkolodzy, ale także urolodzy - zwłaszcza w ośrodkach ściśle współpracujących z placówkami onkologicznymi - mieli możliwość stosowania leków hormonalnych u pacjentów z rakiem gruczołu krokowego.

- Urolodzy najlepiej znają tych właśnie pacjentów i bardzo często to właśnie oni kierują swoich podopiecznych do ośrodka onkologicznego. Nie mam wątpliwości - a tę opinię podzielają onkolodzy - że urolog, dysponujący odpowiednim zapleczem klinicznym, powinien mieć dostęp do tych preparatów. Tym bardziej, że współczesny urolog w 80 proc. swojej działalności klinicznej jest lekarzem leczącym chorych na raka w różnym stopniu zaawansowania - podkreśla prof. Piotr Chłosta.

Obejrzyj filmik na http://www.rynekaptek.pl/multimedia/to- ... 23384.html

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 03 gru 2017, 12:49
autor: RaKaR-szef forum
Platforma medyczna z Katowic podbija USA


Niewielka firma z Katowic świętuje właśnie 10. rocznicę podboju amerykańskiego rynku medycznego. Firma Netizens stworzyła komputerowy system zarządzania wykorzystywany w klinikach i szpitalach w stanach Nowy Jork i New Jersey. Platforma MDClick prócz funkcji elektronicznej kartoteki umożliwia rozpoznanie na odległość przewlekłych chorób m.in. cukrzycy, chorób serca, raka piersi czy raka szyjki macicy. Dodatkowo nagradza finansowo lekarzy, którzy dbają o dobre wyniki pacjentów. Jak to się stało, że katowicka firma zawojowała Amerykę?

Więcej na https://slask.onet.pl/platforma-medyczn ... sa/xnnvkjl

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 03 gru 2017, 13:13
autor: RaKaR-szef forum
Do tego samego tematu, dwa posty wyżej, w wypowiedzi Pana prof. P. Chłosty, umieszczam wypowiedź Pani dr I. Skonecznej. Zauważacie różnicę w rzeczowej wypowiedzi?
(z załączonego biuletynu)

Obrazek

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 11 gru 2017, 13:53
autor: klara
Warto się badać nie tylko w listopadzie... Mężczyźni czasem za bardzo chcą być macho i za późno idą do lekarza. Warto pamiętać o tym! Warto tez stawiać na profilaktykę i czytać o bieżących akcjach Gladiatora*

https://www.youtube.com/watch?v=lKHT6-hfVvc

* Dot. Oddziału Warmińsko-Mazurskiego.

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 11 gru 2017, 14:13
autor: szef admin
klara pisze:Warto się badać nie tylko w listopadzie... Mężczyźni czasem za bardzo chcą być macho i za późno idą do lekarza. Warto pamiętać o tym! Warto tez stawiać na profilaktykę i czytać o bieżących akcjach Gladiatora*

https://www.youtube.com/watch?v=lKHT6-hfVvc

* Dot. Oddziału Warmińsko-Mazurskiego.

Pan dr Roman Sosnowski jest przyjacielem naszego Forum. Każdego roku gościmy go na naszych Spotkaniach.
Powyższą wypowiedź też znamy.

Stowarzyszenie Mężczyzn z Chorobami Prostaty "Gladiator" Oddział Warmińsko-Mazurski, także uczestniczy w akcjach Movember-Wąsopadu.

Klaro, życzymy powodzenia, ale jeżeli zapisałaś się tylko po to, by opiewać akcje organizacji pod wodzą światłego przywódcy, daruj sobie dalszych czynności.
Jak się zorientowałaś, tu pomagamy prostatykom i osobom ich wspierającym.

Pozdrawiam

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 18 sty 2018, 04:23
autor: RaKaR-szef forum
"Nie będziemy pracować w czasie wolnym". Lekarze wypowiadają umowy

https://psychiatria.esculap.com/news/15 ... suggestion

Jestem za tym, żeby lekarz pracował tak, żeby miał czas na wypoczynek i pogłębianie wiedzy. Jeżeli nie chcą brać nadgodzin, to trzeba sprawdzić, czy gdzieś prywatnie nie dorabiają. Jak ma być wypoczynek, to ma być. Niech sobie grządki uprawia. Lekarz powinien mieć ustawioną stawkę podstawową, a pozostałe składniki powinny być motywujące.
Zawód lekarza, to powołanie - tu nie można liczyć czasu

Dlaczego człowiek prowadzący prywatę, z reguły nie liczy czasu?

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 18 sty 2018, 04:33
autor: zosia bluszcz
Zawód lekarza, to powołanie - tu nie można liczyć czasu


Eee tam, Judymow juz praktycznie nie ma. I trudno, zeby byli.
Wszystko ma swoją cene. Praca lekarza rowniez.
Tyle, ze polski lekarz nie musial zainwestow cwierc miliona dolarow + w swoje studia...

Dlaczego człowiek prowadzący prywatę, z reguły nie liczy czasu?


Alez liczy, liczy...
Wlasnie byl u mnie slusarz, zeby naprawic zamki w drzwiach - callout fee = $55 + $ 100 za robotę i materialy (koszt pewnie ze $3). W sumie moze 15' roboty + oczywiscie dojazd (pojawil sie w ciagu 20' od naszego telefonu).
Godzina pracy mechanika samochodowego - $150.
Call out fee hydraulika - $100, etc.

Z branzy lekarskiej - wizyta 15' u mojego GP - $95 (z kieszeni place $55). Long consultation - odpowiednio wiecej (ale i proporcjonalnie wyzszy zwrot Medicare).

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 18 sty 2018, 10:25
autor: Piotres
A dlaczego przedstawicielom innych zawodów tak skrupulatnie nie podlicza się kosztów edukacji? Programistom, finansistom, prawnikom?
Druga sprawa, dlaczego od lekarzy wymaga się pracowania ponad to co przewiduje kodeks pracy? I przy okazji płacąc z reguły jakieś śmieszne stawki?

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 18 sty 2018, 12:09
autor: RaKaR-szef forum
A kto mówi o bezpłatnym leczeniu? Mówię, iż właściciel, jak ma zlecenia, wykonuje je kosztem wolnego czasu, spraw rodzinnych, itp.
Powołanie - co, jak potrzeba, nie pomoże choremu w nagłych wypadkach? Judymowie? E tam ..
Cena usługi za wymianę zamka reguluje rynek.

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 02 lut 2018, 13:50
autor: Kurp
Witam,
Czy ktoś już się zapoznawał z tym ?
http://www.biosel.pl/

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 02 lut 2018, 14:15
autor: zosia bluszcz
Kurp pisze:Witam,
Czy ktoś już się zapoznawał z tym ?
http://www.biosel.pl/



Linie komorek, myszy, szczury...
I tak od 20 lat, albo i dluzej.
Ale biznes sie kręci.

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 04 lut 2018, 08:54
autor: stanis
Maria Curie Skłodowska - matką radioterapii:

https://150yearsmariecurie.org/contest/

Echolaser niszczy raka. Pierwsza taka operacja w Polsce

Nieprzeczytany post: 20 lut 2018, 09:30
autor: dowalki
Gazeta Wyborcza
Joanna Dzikowska
19 lutego 2018 | 15:05

Echolaser niszczy raka. Pierwsza taka operacja w Polsce

Wrocławscy lekarze jako pierwsi w Polsce przetestowali nową metodę usuwania nowotworów: - Niemal bezinwazyjnie możemy dostać się do trudno dostępnych miejsc. Echolaser to bardzo bezpieczne metoda bez ryzyka powikłań - zachwala prof. Wojciech Witkiewicz, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu.
Bez otwierania pacjenta, na miejscowym znieczuleniu i w kilka minut - tak działa echolaser, nowoczesna metoda usuwania nowotworów, którą testowali lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu.

Aparat łączy technologię laserową z ultradźwiękami. - Urządzenie składa się z igły o grubości 0,8 mm, przez którą wprowadza się wyjątkowo cienkie kwarcowe włókno laserowe oraz z głowicy połączonej z aparatem USG. Dzięki ultradźwiękom lekarze widzą na monitorze rozmiary i umiejscowienie guza, mogą też w czasie rzeczywistym kontrolować swoją pracę - mówi Marcin Remin z włoskiej firmy Elesta, która opracowała technologię. - Jeden sprzęt nadaje się do leczenia różnych typów nowotworów, wystarczy jedynie zmienić oprogramowanie komputerowe.

W trudno dostępnych miejscach

Laser podgrzewa i niszczy tkanki nowotworowe, powodując ich całkowity rozpad. Operacja odbywa się w znieczuleniu miejscowym, co jest dużym ułatwieniem dla pacjentów z przeciwwskazaniami do znieczulenia ogólnego. Standardowy czas trwania zabiegu to około sześciu minut, a pacjent może opuścić szpital już na drugi dzień.

- Niemal bezinwazyjnie możemy dostać się do trudno dostępnych miejsc. To bardzo bezpieczne metoda bez ryzyka powikłań, zapobiega krwawieniom czy uszkodzeniu zdrowych tkanek. Daje szansę tym pacjentom, u których guzy łagodne prostaty i tarczycy oraz nowotwory wątroby uważano do tej pory za nieoperacyjne - tłumaczy prof. dr hab. Wojciech Witkiewicz, dyrektor WSSK.

Gdy inne metody zawiodą

Jako pierwsza została wykonana operacja złośliwego guza wątroby przeprowadzona przez polski zespół i włoskiego operatora, doktora Giovanniego Giuseppe Di Constanzo.

- Nasza pacjentka ma 73 lata. Operowałem ją dwa lata temu z powodu złośliwego nowotworu wątrobowokomórkowego z marskością po wirusie C. Pani przeszła zabieg pomyślnie, ale na wątrobie pojawiła się wtórna zmiana ogniskowa. Embolizacja, czyli zamknięcie dopływu krwi do guzów, nie pomogła. Dlatego zdecydowaliśmy się uderzyć w komórki rakowe echolaserem - mówił o pierwszym zabiegu prof. Dariusz Patrzałek, jeden z chirurgów uczestniczących w operacji.

Kolejny był zabieg na tarczycy przeprowadzony przez doktora Giovanniego Mauri, a na zakończenie pokazu zespół z udziałem dr. Gianluigi Patelliego przeprowadził operację niezłośliwego guza prostaty.

Kiedy w Polsce?

Echolasera używają już m.in. Włosi, Francuzi, Niemcy, Holendrzy czy Japończycy. Z Wrocławia pojedzie do Szczecina, gdzie zostanie wykorzystany podczas pokazowego zabiegu usunięcia mięśniaka kości. W Polsce jest wykorzystywany eksperymentalnie, potrzebna jest bowiem zgoda Agencji Oceny Technologii Medycznych.

- Jeśli ten aparat okaże się przydatny, zrobimy wszystko, aby znalazł się w naszym szpitalu - zapewnia marszałek Cezary Przybylski. - Oczywiście sam kontrakt NFZ nie wystarczy na zakup takiego urządzenia, trzeba będzie się dołożyć. Trudno mówić tu o perspektywie czasowej, bo na decyzję o zakupie składa się wiele czynników, m.in. kwestia przeszkolenia załogi szpitala.

Echolaser kosztuje od 300 do 850 tys. złotych w zależności od wyposażenia. Jednorazowe igły to dodatkowy koszt 2,5 tys. złotych, ale zabiegów zwykle nie trzeba powtarzać.

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 24 lut 2018, 19:15
autor: dr Google
Test 4K – badanie dla świadomego mężczyzny
http://centrumpr.pl/artykul/test-4k-bad ... 10312.html


Polecam pon. tekst ku rozwadze.


Znana youtuberka twierdziła, że w trzy miesiące wyleczyła raka wegańską dietą i wiarą. Po nawrocie choroby zmarła
http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/7,1015 ... -raka.html

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 24 lut 2018, 23:20
autor: zosia bluszcz
Z kryptoreklamy firmy S.:

Test 4K pozwala na wykrycie raka prostaty nawet z 20-letnim wyprzedzeniem.


Wykrycie czegos czego jeszcze nie ma?


Ze stony 4kscore:

WHAT IS THE 4KSCORE TEST FOR PROSTATE CANCER
The 4Kscore combines four prostate-specific biomarkers with clinical information to provide men with an accurate and personalized measure of their risk for aggressive prostate cancer. The 4Kscore can be used prior to biopsy, or after a negative biopsy, and can predict the likelihood of cancer spreading to other parts of the body in the next 20 years.

https://4kscore.com/

A zatem, wg firmy, test 4Kscore umozliwia okreslenie RYZYKA wystąpienia agresywnego raka (Gleason <7), ktory potencjalnie moze rozprzestrzenic sie na inne czesci ciala w ciagu najblizszych 20 lat od wykonania testu (przed Biopsją lub po negatywnej biopsji).

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 28 lut 2018, 11:23
autor: RaKaR-szef forum
Niedawno pisałem o moich problemach z zakupem leków. Szczególnie mnie wkurzył brak insuliny w aptekach.

Dzisiaj w newsletterach znalazłem potwierdzenie moich problemów. Moich? - Wszystkich.

Jakie jest Wasze zdanie, doświadczenia w pon. tematach?





Chorobliwy brak leków w polskich aptekach

Piotr Miączyński, Leszek Kostrzewski
05 października 2015 | 03:00

Leszek Kostrzewski, służba zdrowia, leki, Piotr MiączyńskiDzwonili do 150 aptek, podając się za klientów. Tylko co szósta apteka miała lek na raka prostaty Eligard. Co dziesiąta - preparat Concerta do leczenia ADHD. Lek na białaczkę Hydroxycarbamid - co trzecia. Pacjenci nie mogą znaleźć leków na nowotwory czy cukrzycę - ustalił instytut ABR SESTA

To pierwsze badanie tego typu - od strony pacjenta. Wnioski? Największy problem jest w zachodniej Polsce, w województwach zachodniopomorskim, lubuskim, dolnośląskim oraz opolskim. Tam na przykład eligard i hydroxycarbamid są stale niedostępne w co trzeciej aptece. Madoparu stosowanego w leczeniu parkinsona czy przeciwzakrzepowego fragminu nie ma w co piątej. Humalogu (insulina) czy stosowanego w leczeniu psychoz rispoleptu nie ma w co szóstej. Jeszcze gorzej jest w aptekach wiejskich.

Oczywiście lek można zamówić. Ale nie każdy aptekarz chce przyjąć zamówienie. Niemal co piąta badana apteka nie chciała sprowadzić na przykład hydroxycarbamidu. Pacjenci na dostawę niektórych leków czekają nawet trzy tygodnie!

Ankieterzy pytali o 15 leków. Wybrał je dr Stefan Piechocki, wojewódzki konsultant farmacji aptecznej dla Wielkopolski. Podał te, na których brak najczęściej skarżyli się pacjenci.

- W większości przypadków są to najpopularniejsze preparaty w leczeniu danych chorób. Nawet jeśli mają zamienniki, to lekarze często piszą na receptach "NZ" [nie zamieniać]. Farmaceuta ma wtedy związane ręce - mówi Piechocki, który sam też prowadzi aptekę. Twierdzi, że nieustannie odbiera telefony od zrozpaczonych pacjentów z różnych stron Wielkopolski. Zostawiają w aptece receptę, a później dniami czy nawet tygodniami czekają na sprowadzenie farmaceutyku.

Co na to Ministerstwo Zdrowia?

Piechocki usiłował problemem zainteresować Ministerstwo Zdrowia i jego szefa prof. Mariana Zembalę. Na list wysłany do resortu nie było reakcji. Minister Zembala zaczepiony przez Piechockiego na spotkaniu w Poznaniu też nic mu nie powiedział.

Według resortu problemu nie ma. Wymienione leki są w sporej części przypadków specyficzne, co tłumaczy ich "niskie rozproszenie w aptekach". Ich dostępność ustalona przez badaczy jest dobra - najlepsza rzecz jasna w okolicy gabinetów specjalistycznych. Część z farmaceutyków ma zaś tańsze odpowiedniki.

- W Polsce jest zarejestrowanych prawie 10 tys. produktów leczniczych - to już Paweł Trzciński, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego (GIF). - Trudno oczekiwać, by wszystkie potrzebne leki były na półkach we wszystkich aptekach. Choćby dlatego, że producent, dostosowując ofertę do liczby pacjentów, może przekazać do Polski 300 opakowań preparatu. A aptek mamy w kraju 14 tys. Aptekarz ma jednak obowiązek zamówić na życzenie pacjenta lek w hurtowni albo wskazać, gdzie można go kupić - mówi rzecznik.

GIF przyznaje jednak, że wyniki badania częściowo pokrywają się z jego ustaleniami. Od 12 lipca (zmieniło się prawo) wojewódzcy inspektorzy farmaceutyczni zbierają informacje od aptek, których leków im brakuje.

- Ciągle są problemy z zaopatrzeniem w leki przeciwzakrzepowe, przeciwastmatyczne, kardiologiczne, a także stosowane w leczeniu cukrzycy i chorób nowotworowych - ocenia dr Marek Jędrzejczak, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej (NRA).

Leki wypływają za granicę

Powodów jest kilka. Części leków nie ma, bo wypływają z Polski za granicę, gdzie są droższe. Hurtownie potrafią z tego powodu ograniczyć możliwość zakupu konkretnego leku. Aptekarze twierdzą, że dostęp do leków ograniczają też producenci. Według NRA tylko trzy największe hurtownie wskazane przez producentów leków innowacyjnych mają wyłączny dostęp do ponad stu ważnych leków.

Wreszcie niektórych farmaceutyków aptekom zwyczajnie nie opłaca się sprzedawać. Przykładem jest Eligard, który kosztuje 849,45 zł. Pacjent płaci za niego 14,69 zł. Apteka czeka na refundację przez NFZ do 30 dni. Nie opłaca się jej więc mrozić tak dużych pieniędzy w towarze, zwłaszcza że jedno opakowanie Eligardu (ampułkostrzykawka) bierze się raz na trzy miesiące. Lek leży więc długo na półce. Trzeba odprowadzić od niego 8 proc. VAT. Apteka zaś zarabia na nim 31,11 zł. Łatwiej i zyskowniej sprzedawać suplementy diety czy kosmetyki.

Pełny obraz sytuacji, których leków brakuje i gdzie, będziemy mieli za dwa lata, gdy powstanie system komputerowy monitorujący zaopatrzenie w leki. - Wtedy takie dane będzie można sprawdzać online - mówi Trzciński.

http://wyborcza.biz/biznes/1,147743,189 ... rects=true





Czy w ogóle potrzebni są nam farmaceuci? A jeśli już, to do czego?

BL 28.02.2018

Żądają dla siebie i swoich aptek specjalnych przywilejów, chcą być traktowani jak jedna podpór systemu ochrony zdrowia. Tymczasem dziś ich rzeczywista przydatność dla systemu jest niewielka.
Albo w końcu uruchomimy opiekę farmaceutyczną – i uczynimy ich jednym z istotnych dla ochrony zdrowia zawodów pomocniczych, albo po prostu zrezygnujmy ze specjalnego traktowania aptekarzy i farmaceutów.

Z problemem co dalej z farmaceutami mocują się także inne kraje. W USA skończyło się na tym, ze nie ma aptek. Leki sprzedają wyspecjalizowane działy sklepów drogeryjnych. Dwa tygodnie temu Litwa ogłosiła, że wszystkie leki OTC mogą być sprzedawane w sklepach spożywczych.

Ale można inaczej. Wielka Brytania – przeciwnie: ustami ministra w czasie sezonu grypowego zaapelowała, by w lżejszych należy zwracać się o pomoc do farmaceutów, z pełnym zaufaniem, jak do lekarzy. Bo tam funkcjonuje model opieki farmaceutycznej, a farmaceuci mają odpowiednie przygotowanie do sprawowania takiej opieki. Potrzebny nam jest model brytyjski, albo… litewski. Bo utrzymywanie takiego modelu jaki mamy teraz nie ma sensu.


Do czego potrzebni są nasi farmaceuci, do czego nie? Zapytaliśmy ekspertów.

Krzysztof Czerkas, członek Rady Naczelnej Polskiej Federacji Szpitali, partner Formedis Management and Consulting w Poznaniu, wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku:
- Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat rola farmaceuty w naszym kraju uległa zasadniczej zmianie. Pamiętam czasy, kiedy farmaceuta w aptece wykonywał własnoręcznie wiele leków według recept sporządzonych wcześniej przez lekarzy. Mimo, że wykonywane w warunkach dzisiaj zapewne nieakceptowanych, leki tamte były równie skuteczne jak te dzisiaj produkowane metodami przemysłowymi. Wówczas farmaceuci cieszyli się powszechnym społecznym uznaniem i to z tamtych czasów pozostało nam jeszcze tytułowanie pracownicy apteki „panią magister". Niestety, czasy się zmieniły i dzisiaj „pani magister" – a częściej pani technik farmaceutyczny – stoi za ladą sprzedając leki na receptę lub bez recepty, wyroby medyczne, suplementy diety, dietetyczne środki spożywcze i kosmetyki lecznicze, a nawet środki higieniczne. Można powiedzieć, że apteka stała się sklepikiem typu „Żabka" ze specyficznym towarem. Niedawno spotkałem aptekę, w której można było kupić buty (część z nich była specjalistycznym obuwiem ortopedycznym, ale były tam też zwykłe buty sportowe) i torebki damskie.

Nie ulega wątpliwości, że etos pracy aptekarza (magistra farmaceuty lub technika) przechodzi w Polsce powoli do lamusa i trzeba z tym fantem coś zrobić, również w sferze formalno-prawnej. Dalsze utrzymywanie pewnej fikcji, dodatkowo podtrzymywanej żądaniami zainteresowanych grup zawodowych, nie będzie miało w dłuższej perspektywie czasowej żadnego sensu.

Jerzy Gryglewicz, ekspert Uczelni Łazarskiego:
- Trzeba powiedzieć, że ostatni ciekawy plan na rozwiązanie problemu miał wiceminister Krzysztof Łanda. I próbował go wcielić w życie. W jego wizji apteka miałaby pełnić rolę czegoś w rodzaju zakładu wspomagającego leczenie, zdrowie publiczne. Apteki miały uzyskać twarde przywileje na rynku kosztem innych podmiotów, ale w zamian zrezygnować z handlu towarami niezdrowotnymi. Ale wizji nie zdążył wcielić w życie przed odejściem ze stanowiska, wizja nie jest wcielana w życie, a obecnie nie ma nowych pomysłów.

Co zatem z robić? Z jednej strony szkoda marnować potencjału tysięcy specjalistów przeszkolonych w kierunku medycznym i likwidować. Z drugiej szkoda, by ten potencjał marnował się jak dziś marnuje – ograniczony do roli handlowca. Odpadają kolejne argumenty za tym by apteki utrzymywać. Leki recepturowe nie są już wytwarzane w aptekach. Przechowywanie ich w odpowiednich warunkach? Cóż, przechowywanie żywności w odpowiednich warunkach to też duża umiejętność i odpowiedzialność. Firmy handlowe, które sobie z tym radzą pewno poradziłyby sobie i z lekami. Nie każda – ale wiele z nich zdecydowałyby się na to, by zostać firmami objętymi nadzorem GIF i spełnić jego warunki.

Uważam, że szansą dla farmacji jest rozwój telemedycyny. Np. e –recepta stwarza możliwość lepszej kontroli ordynacji leków dla konkretnego pacjenta. To instrument pozwalający wyłapać np. zjawisko wielolekowości. Potrzebna do tego jednak analityk, interpretator – który z danych o konkretnym pacjencie mógłby wyczytać zagrożenie szkodliwymi interakcjami. Rolę tego interpretatora, osoby, która podniesie alarm mógłby wziąć na siebie farmaceuta. Tylko jak go do tego zachęcić, jak wyegzekwować?


Mamy braki w zawodach zajmujących się zdrowiem. Warto pomyśleć o większym zaangażowaniu farmaceutów w ochronę tego zdrowia. I rozwiązaniu brytyjskim. Ale – etapami i z dużą ostrożnością. Trzeba pamiętać, że mogą pomóc lekarzom, ale zastąpić ich w roli diagnosty i terapeuty – nie mogą.

https://www.termedia.pl/mz/Czy-w-ogole- ... 29339.html

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 02 mar 2018, 10:44
autor: RaKaR-szef forum
W jednym z wątków napisałem o pracy Pań pielęgniarek. One same też walczą o swoje, nie tylko o spr. płacowe.




Krystyna Ptok: Pielęgniarki nie będą biernie czekać kolejnych sześciu lat
https://www.termedia.pl/mz/Krystyna-Pto ... 29373.html


Chodzi o normy zatrudnienia. – Dyskutujemy od nich od lat. Niby nikt nie jest przeciw, ale konkretów ciągle nie ma. Ile można jeszcze dyskutować: 5 lat, czy może 10? Nie możemy tyle czekać – mówi Krystyna Ptok, wyjaśniając przyczyny wrzenia w środowisku pielęgniarskim w rozmowie z "Menedżerem Zdrowia".
Rozmowa z Krystyną Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

W zasadzie pielęgniarki mają dwa najważniejsze postulaty wobec resortu: wynagrodzenia i ustalenie norm zatrudnienia. O pierwszym postulacie było głośno w ub. tygodniu*. A co do norm zatrudnienia – przecież one w jakiejś formie obowiązują.

- W jakiejś formie tak. Tyle, że naszym zdaniem w zupełnie nieodpowiedniej, chcemy zmian i doprecyzowania. Normy wprowadzono w 2012 roku, także pod naszym naciskiem. Tyle, że w trakcie konsultowania ich kształtu wzięto pod uwagę interes organizacji pracodawców, a nie zdrowy rozsądek i zalecenia np. WHO. Pielęgniarki obciążono zbyt mocno, na dodatek wprowadzono do ich wyliczanie narzędzie umożliwiające manipulacje nagminnie wykorzystywane do omijania zapisów co do norm. Nawet tych obowiązujących i ocenianych przez nas źle.

O jakiej manipulacji mowa?
- Podzielono czas pracy na bezpośredni (np. z pacjentem) i pośredni (np. gdy pielęgniarki idzie po wyniki badań diagnostycznych). Wpisując odpowiednio dużą liczbę czasu pośredniego można de facto normy naginać. W rękach sprawnego manipulatora (a takich nie brak przecież wśród pracodawców) to narzędzie, które może zostać wykorzystane do skutecznego omijania zobowiązań wynikających z istnienia norm zatrudnienia. Chcemy usunięcia zapisu, który takie manipulacje umożliwia.

I tylko tego?
- Oczywiście nie. Chcemy wyliczenia norm dla każdego rodzaju oddziałów z osobna, czyli np. inaczej dla zabiegowych, inaczej dla zachowawczych, gdzie opieka nie musi być aż tak ścisła. Pewnym wzorem dla nas byłyby już obowiązujące normy dla oddziałów intensywnej terapii, w leczeniu udarów i na neonatologii. Tam te normy już obowiązują i naszym zdaniem sprawdzają się. Trzeba ten system norm rozbudować i przypisać do każdego rodzaju oddziałów z osobna. My dokonaliśmy takich wstępnych wyliczeń. I wynika z nich, że aby na liczącym 20 łóżek oddziałów zapewnić odpowiednią opiekę pielęgniarek 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu – potrzeba 14 pielęgniarek.

A reakcja na wasze postulaty ze strony ministerstwa?
- Nie jest negatywna, nie spotkaliśmy się z odmową. Ale negocjacje przeciągają się w nieskończoność. W zasadzie co do norm dogadałyśmy się z ministrem Zembalą. Powstał nawet projekt odpowiedniego rozporządzenia, prace były zaawansowane. Tyle, że po zmianie rządu projekt trafił ad acta, przez długie miesiące nie działo się z nim nic. Powróciliśmy do rozmów na wiosnę 2017 roku. I nadal trwają. Nikt nie powiedział nie, ale rozmowy przeciągają się. Naszym zdaniem to trwa zbyt długo. Mamy obawę, że skoro negocjacje można przeciągać, to jest właśnie taka taktyka, by z tego skorzystać. Na zmiany czekamy już 6 lat. Ile jeszcze można czekać? Kolejnych pięć? Czy jeszcze dłużej? Nie mamy tyle czasu. Z pewnością będziemy upominać się o przyspieszenie prac w tym zakresie, i o płace także.


Rozmawiał: Bartłomiej Leśniewski

Re: Czy salinomycina może pomóc?

Nieprzeczytany post: 07 mar 2018, 23:17
autor: szef admin
- Dominującą częścią pracy lekarza urologa jest leczenie chorych na raka.
Stanowi to ponad 80 proc. praktyki klinicznej w dziedzinie urologii - podkreśla prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego prof. Piotr Chłosta.
http://www.medexpress.pl/prof-chlosta-c ... lsce/69746

Screening w kierunku raka gruczołu krokowego nie zmniejsza umieralności na ten nowotwór - wykazali brytyjscy naukowcy.
http://www.medexpress.pl/rak-prostaty-b ... daja/69763

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 01 kwie 2018, 00:01
autor: RaKaR-szef forum
Naukowcy alarmują: Rakiem można się zarazić!
http://www.polishexpress.co.uk/naukowcy ... ie-zarazic

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 01 kwie 2018, 12:16
autor: zosia bluszcz
polishexpressco.uk to brukowiec i taki tez jest mniej wiecej poziom cytowanego artykulu.

Nie, rakiem jako takim nie mozna sie zarazic.
Natomiast mozna zarazic sie wirusami lub bakteriami, ktore moga byc czynnikiem sprzyjającym wystapieniu raka (HPV -> rak szyjki macicy, HCV -> rak wątroby, Helicobacter pylori -> rak żołądka, etc.).

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 01 kwie 2018, 20:25
autor: RaKaR-szef forum
To chyba na prima aprilis te artykuły, wyżej i niżej.

Kawowe sieciówki będą ostrzegać przed rakiem? W USA może się wkrótce na tym skończyć
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... -sadu.html

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 07 kwie 2018, 11:40
autor: RaKaR-szef forum
Rada Przejrzystości oceni ważny wyrób dla cukrzyków i lek na rozrost gruczołu krokowego

http://www.politykazdrowotna.com/30460, ... -krokowego

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 09 maja 2018, 11:27
autor: RaKaR-szef forum
Fascynujące prowokacje w onkologii (wywiad z prof. Janem Lubińskim)

Źródło: http://gazetalekarska.pl/?p=40292

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 21 maja 2018, 00:12
autor: RaKaR-szef forum
Rak prostaty: Nowy test pozwoli uniknąć niemal co drugiej biopsji

http://www.medexpress.pl/rak-prostaty-n ... psji/70458

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 28 maja 2018, 18:42
autor: Mac
Ciekawy artykuł na temat związku pomiędzy otyłością a lepszym (dłuższym) "przeżyciem" u chorych mających przerzuty.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4831285/
Pozdrawiam Maciek

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 28 maja 2018, 19:17
autor: RaKaR-szef forum
Oho, coś pozytywnego dla takich, jak ja.
Wiesz, mało się korzysta z ludowych powiedzeń.
Np. "Zanim gruby schudnie, chudy umrze".
Jak mi diabetolożka obliczyła BMI,
i powiedziała, że mam niedobry, odpowiadałem,
że to wina Bozi, która mi poskąpiła wzrostu.

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 07 cze 2018, 10:41
autor: RaKaR-szef forum
Spółka Synektika rozpocznie produkcję radioznacznika Axumin w IV kw. br.

https://www.money.pl/gielda/wiadomosci/ ... 08102.html

Nowotwór prostaty - pacjenci urologiczni czekają na nowe ter

Nieprzeczytany post: 23 cze 2018, 19:45
autor: dowalki
Gazeta Wyborcza - Tylko Zdrowie
22.06.2018
Judyta Watoła


Nowotwór prostaty - pacjenci urologiczni czekają na nowe terapie

Nowotwory układu moczowo-płciowego stanowią w naszym kraju już 25 proc. ogólnej liczby zachorowań na raka. Mimo że chorych przybywa, wciąż muszą walczyć o dostęp do nowoczesnego leczenia

Co godzinę jakiś mężczyzna dowiaduje się, że ma nowotwór prostaty. Co drugi na tej sali też prawdopodobnie będzie go miał – mówił prof. Piotr Chłosta, szef Polskiego Towarzystwa Urologicznego, podczas sesji dla pacjentów, która odbyła się w czasie niedawnego kongresu PTU w Katowicach.

Według prof. Chłosty polscy pacjenci nie muszą wyjeżdżać za granicę, by tam szukać nowoczesnego leczenia. Terapie możliwe do przeprowadzenia za granicą dostępne są też w kraju. Problem w tym, że ten dostęp jest często bardzo trudny, a czasami wręcz niemożliwy. I nie chodzi tylko o raka prostaty, lecz także inne nowotwory i schorzenia urologiczne.


Pacjenci: chcemy równości

Najczęstsza choroba urologiczna kobiet to nietrzymanie moczu. Mężczyznom zdarza się także, na przykład przy powikłaniach towarzyszących leczeniu raka prostaty, ale jednak znacznie rzadziej.

Dla mężczyzn z rakiem prostaty wszystkie leki na nietrzymanie moczu są refundowane. Dla kobiet tylko dwa starej generacji powodujące dużo skutków ubocznych, między innymi suchość skóry i suchość w ustach, którą trudno znieść – mówi Grażyna Lutomska, szefowa wrocławskiego oddziału stowarzyszenia UroConti skupiającego pacjentów urologicznych i pomagającego im.

Drugi problem to dostęp do materiałów absorpcyjnych: pieluch, wkładek, podpasek itp. – Pacjenci z innych krajów nie mogą się nadziwić, że w Polsce refunduje się tylko 60 sztuk na miesiąc. To beznadziejnie mało.

Głównym problemem pacjentów z rakiem prostaty jest też ciągła walka o traktowanie nas jak w innych krajach. W stosunku do nich jesteśmy dyskryminowani – twierdzi Artur Marcinek z UroConti w Krakowie, który sam choruje na raka stercza. – Pacjenci będący na początku leczenia mają dostęp tylko do jednego starego leku powstrzymującego rozrost prostaty. [!? 3 błędy w jednym zdaniu, opisane 3 wpisy dalej - b71.] Te nowe dostępne są jedynie dla chorych po określonym rodzaju chemioterapii. Jeżeli lekarz nie przepisze mi wcześniej leku x, to potem nie będzie już mógł dać leku y.


Są jednak i dobre wieści. Po wielu latach starań Ministerstwo Zdrowia wreszcie postanowiło wpisać do koszyka świadczeń refundowanych neurostymulacji nerwów krzyżowych. To zabieg polegający na wszczepieniu w lędźwie małego stymulatora (podobnego w kształcie do stymulatora serca), który wysyła sygnały do nerwów kontrolujących wydalanie moczu. Jest skuteczny u 80 proc. pacjentów.

W koszyku znajdą się też operacje raka prostaty z użyciem robota da Vinci. Na Zachodzie to już standard. Powód jest oczywisty. Operowanie prostaty tradycyjną metodą (tzw. otwarte operacje) jest niezwykle trudne ze względu na jej położenie. Robot daje nowe możliwości. Przez kilka otworów w jamie brzusznej wprowadza się do niej kamerę i narzędzia. Kamera pokazuje obraz w powiększeniu. Ruchy chirurga są więc o wiele bardziej precyzyjne. Ma dużo większe szanse na nieuszkodzenie nerwów odpowiedzialnych za erekcję, co dla wielu pacjentów ma ogromne znaczenie. W Polsce operacje z robotem przeprowadza się dopiero od kilku lat we Wrocławiu, ale ze względu na koszty nie było tych zabiegów zbyt wiele. Podobnie jak w nielicznych prywatnych ośrodkach, które kupiły robota.

Refundacja daje nadzieję, że teraz także inne szpitale zainwestują w robota – przymierza się do tego już jeden z ośrodków w Krakowie – a urolodzy będą mogli nabrać niezbędnego doświadczenia w operowaniu tą metodą.

Urolodzy: Jest nas za mało

Wśród nowotworów układu moczowo-płciowego najwięcej jest zachorowań na raka prostaty. Zdaniem urologów i onkologów niewykluczone, że kiedy Krajowy Rejestr Nowotworów opublikuje dane za 2016 r., to okaże się, że jest on już w Polsce najczęstszym nowotworem u mężczyzn. Ten wzrost zachorowalności obserwuje się na całym świecie. Związany jest między innymi z wydłużeniem życia, a także upowszechnieniem badania PSA (Prostate Specific Antygen).

Nim badanie weszło do praktyki klinicznej, lekarze diagnozowali raka prostaty na ogół dopiero wtedy, kiedy choroba była już zaawansowana i dawała objawy. Dzięki badaniu PSA to o wiele łatwiejsze. W niektórych krajach na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat liczba nowo wykrytych zachorowań wzrosła aż siedmiokrotnie.

Większość pacjentów, u których wykrywa się podwyższone PSA, nie potrzebuje jednak radykalnego leczenia. Owszem, mają nowotwór, ale o niskim potencjale złośliwości, nie zagrażający ich życiu. Mimo to są bardzo wystraszeni. – Nawet kiedy słyszą od lekarza, że to nowotwór o niskim ryzyku, wielu z nich temu nie dowierza i chce leczenia – mówi dr Iwona Skoneczna, onkolog ze Szpitala św. Elżbiety w Warszawie.

Tu pacjenci natrafiają na inny problem, jakim jest skomplikowany dostęp do urologa. – Jest nas w Polsce zaledwie 1,3 tys.
Na przeszkodzie stoi też niska wycena operacji urologicznych. Kiedy operuję zbyt wiele, przynoszę mojemu szpitalowi straty, a przecież to potrzebne i chorym, którzy nie powinni czekać na zabieg, i nam. Operowaniem i w ogóle leczeniem nowotworów prostaty czy pęcherza powinny się zajmować ośrodki z dużym doświadczeniem w tej dziedzinie –
zwraca uwagę prof. Anna Kołodziej z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.


Abirateron i enzalutamid to nowe leki hormonalne powstrzymujące rozrost prostaty. Pomagają większości chorych i w odróżnieniu od leków starszej generacji i są bardzo dobrze tolerowane przez organizm. Mimo to w Polsce dostępne są tylko dla pacjentów, którzy wcześniej dostali chemię.

– Zdarza się więc, że chory dostaje chemię tylko po to, by potem lekarz mógł mu przepisać terapię hormonalną – przyznają lekarze.
Paradoks polega na tym, że tradycyjna chemioterapia – o ile pacjent nie kwalifikuje się do programu zapewniającego mu jeden z najnowszych leków – jest toksyczna dla serca i z tego względu dla wielu pacjentów niewskazana. Tymczasem, by zakwalifikować się do leczenia lekami hormonalnymi, trzeba mieć stosunkowo zdrowe serce.

Tego kryterium większość chorych nie spełnia, zwłaszcza że raka prostaty najczęściej diagnozuje się u mężczyzn po 70. roku życia, z których połowa i tak ma już nadciśnienie albo inne choroby związane z układem krążenia. Właśnie takim pacjentom mniej uciążliwa terapia hormonalna bardzo by pomogła. Niestety, jest niedostępna.

– Pacjenci z rakiem prostaty, ale w dobrej formie mają szansę skorzystać z trzech różnych form leczenia: terapii hormonalnej, nowoczesnej chemioterapii i leczenia radem. Pacjenci obciążeni innymi chorobami lub z przerzutami nie mogą skorzystać z żadnych z tych terapii, choć badania potwierdzają, że wydłużają im życie –
podsumowuje dr Skoneczna.


Może minister zmieni zdanie

W podobnej sytuacji są pacjenci z rakiem pęcherza i nerek. Większość z nich również nie kwalifikuje się do nowoczesnego leczenia – immunoterapii. Jest na liście refundacyjnej, ale dostępna dla bardzo nielicznej grupy chorych. Innych najnowocześniejszych leków wcale tam nie ma. Okazały się na tyle skuteczne w leczeniu, że agencje ds. leków, czyli amerykańska FDA i europejska EMA, zarejestrowały je już po drugiej fazie badań klinicznych. Z trzeciej zrezygnowano, bo po co czekać, skoro są już dowody, że kilkukrotnie wydłużają życie chorych. Producenci na pewno w nie nie zainwestują, bo kosztują dziesiątki milionów dolarów. Tymczasem w Polsce władze domagają się dowodów na ich skuteczność uzyskanych w badaniach trzeciej fazy. Więc póki Ministerstwo Zdrowia nie zmieni zdania, chorzy nie mają na co liczyć.

Pacjenci obecni na kongresie PTU w Katowicach napisali list do ministra zdrowia. Proszą w nim o zmiany potrzebne im i lekarzom: dla chorych na raka finansowanie nowoczesnej diagnostyki, jak badanie PET i rezonans, lepszą wycenę operacji raka prostaty i pęcherza, szerszy dostęp do nowoczesnych leków i do zwykłych pieluchomajtek też. W zeszłym roku wysłali jeszcze do ministra listę próśb, m.in. o robota i neurostymulację. Artur Marcinek nie traci nadziei: – Udało się, więc może i teraz list pomoże.
[/color]

Re: Złowione w sieci ....

Nieprzeczytany post: 24 cze 2018, 11:59
autor: kangur__2007
Według prof. Chłosty polscy pacjenci nie muszą wyjeżdżać za granicę, by tam szukać nowoczesnego leczenia. Terapie możliwe do przeprowadzenia za granicą dostępne są też w kraju. Problem w tym, że ten dostęp jest często bardzo trudny, a czasami wręcz niemożliwy.


Przepraszam, czy to dziennikarka GW nie umie pisać w języku ojczystym, czy profesor bredzi?


Pacjenci nie muszą wyjeżdżać za granicę, bo nowoczesne terapie są dostępne w kraju, "ale dostęp jest bardzo trudny a czasami niemożliwy". Co to znaczy? Mają nie wyjeżdżać, tylko usiłować uzyskać ten niemożliwy dostęp? No i co to w ogóle znaczy, że terapie są dostępne, ale dostęp jest niemożliwy? Skoro jest niemożliwy, no to terapie nie są dostępne. Pacjent w takim razie powinien robić co może, by uratować swoje życie, włącznie z leczeniem za granicą.