Strona 2 z 22

Nieprzeczytany post: 17 sie 2011, 08:58
autor: smok45
Witaj Zen.Widać trafiłeś kiepsko z panem doktorem.Straszyć potrafi każdy ale mądrze doradzić to tylko my. :) PR (operacja) to zbieg skomplikowany ale nie "okaleczający na całe życie".Z seksem problemy będą a z sikaniem przez kilka tygodni.Radioterapia też może być w pełni skuteczna a hormonoterapię, na razie, odłóż na później.Usunięcie jąder bywało stosowane,obecnie ten sam efekt osiąga się lekami.Chemioterapia to w naszym przypadku raczej nie terapia a opóźnianie ostatecznego.
Jeśli scyntygrafia będzie pomyślna staraj się o PR.Masz niewielkiego Gleasona,PSA ostatnio 8,4 więc szukaj jakiegoś centrum onkologii i daj się pociąć.
Może Edi powie Ci coś o odpłatnych i bezpłatnych badaniach.Mnie się wydaje,że za wszystko ma płacić fundusz.
Trzymaj się ,Andrzej

Nieprzeczytany post: 17 sie 2011, 11:14
autor: ttu
Czy ktos jest z Wrocławia i przeszedł PR w szpitalu przy ulicy Kamieńskiego we Wrocławiu? Prosze o doświadczenia.

Nieprzeczytany post: 17 sie 2011, 11:37
autor: kangur__2007
ttu pisze:Teraz widze ze z moim problemem zostalem sam. Gdyby nie to forum to niewiedzial bym jakie badania trzeba wymusic na lekarzu. Wczoraj po rozmowie z lekarzem(polecali mi go ze ponoc najlepszy operator) mialem niesmak i niedosyt informacji. Scyntygrafie kosci mialem wrazenie ze wymusilem na nim sam. Opowiedzial mi ze sa trzy warianty leczenia. Zabieg chirurgiczny ktory jest bardzo skomplikowany i okalecza czlowieka na cale zycie (nietrzymanie moczu, impotencja 100% no i nstepstwa pooperacyjne i tu blablabla.....) Druga opcja to naswietlanie promieniami i tu nie wyrazil sie co do rokowania, a trzecia to chemioterapia lub hormonoterapia lacznie z obcieciem jąder brrrrrr.....Powiedzcie co mam jeszcze wymusic na nim jakie badania lub czy moze zmienic lekarza. Lecze sie prywatnie wiec kasa idzie ciężka przy kazdej wizycie. Dzis ide do szpitala zrobic scyntygrafie kości oczywiscie prywatnie. A moze od razu isc do lekarza rodzinnego i zalatwic skierowanie na wszystkie badania takie jak RT klatki piersiowej TK miednicy małej i moze cos jeszcze. Jestem zalamany bo nie wiem jaki wariant leczenia wybrac w moim przypadku, lekarz mi nawet nie chcial doradzic.
Pozdrawiam serdecznie
Zen



Najpierw zmień lekarza. Problemów masz pod dostatkiem i bez dołowania przez idiotę.

Zabieg chirurgiczny JEST skomplikowany i dlatego wymaga bardzo dobrego chirurga. Nietrzymanie moczu jest u pacjentów kompetentnego chirurga rzadkie. Zachowanie lub nie potencji leży od tego, czy chirurg wie jak się usuwa prostatę z zachowanie wiązek nerwowo- naczyniowych sterujących wzwodem, co nie zawsze jest możliwe, a jak jest możliwe, to zawsze jest jest technicznie trudne. Rozrzut pacjentów z pooperacyjną impotencją może być od 5% do 100%, zależnie kto i gdzie operuje, i jakie były indywidualne okoliczności każdego przypadku.

Chirurga od prostaty można uwazać za kompetentnego jeżeli wykonuje rocznie co najmniej 40 prostatektomii radykalnych metodą otwartą i wykonał ich samodzielnie przynajmniej 250. Nie nabierać się na laparoskopię, w Polsce jest trudno o w pełni kompetentnych w tej technice chirurgów.

Nieprzeczytany post: 23 sie 2011, 12:40
autor: ttu
Dzis odebrałem wynik scyntygrafii. MDP Tc99m. Jak to jest tak naprawde z tymi przerzutami do kości. Mój przypadek troche odstaje od normy i podwaza wszelkie kanony. Boo powinienem mieć juz przezuty do kosca przekraczajac magiczna liczbe PSA 20ng/ml. Ale tu chyba nie ma normy. Jedni maja PSA 4ng/ml i przezuty i tak jak ja np. prawie PSA 30ng/ml i nic. Mieliście podobne przypadki? Dzis jestem umówiony z onkologiem na wizyte aby wybrac sposób leczenia. Na scyntografi powiedział lekarz ze poniewaz nie mam przezutów do koscca to jest mozliwy kazdy sposob leczenia. Co byscie wybrali w moim przypadku sugerujac wam ze kocham sex i nie lubilbym nietrzymania moczy i powiklan.
Pozdrawiam
Zen

Nieprzeczytany post: 23 sie 2011, 14:05
autor: dunol
Hej Ttu!
W nowotworze regułą jest brak reguł - tak mówią onkolodzy. (Nie wiadomo, czy się tym cieszyć, czy martwić).

Na dziś sytuacja jest taka, że nie ma u ciebie dowodów na przerzuty.
(Co wcale nie znaczy, że ich wcale nie ma, ale przyjęto taką zasadę, że skoro nie znaleziono - za przeproszeniem - trupa, to nie ma przestępstwa).

Zatem masz szanse na leczenie radykalne - wybór jest między radioterapią a operacją.

Operacja ma wiele zalet, ale w twoim przypadku byłoby to raczej bez oszczędzenia pęczków naczyniowo-nerwowych, z uwagi na widoczne zajęcie torebki. Czy, jeśli chodzi o seks, to już na zawsze "niestety", chyba że implant.
Porozmawiaj o tym z dobrym chirurgiem. Przed ewentualną operacją.
Pooperacyjnego nietrzymania moczu nie bój się, to wyjątkowe przypadki. Młody jeszcze jesteś (urologicznie).

Radioterapia ma skuteczność zbliżoną do operacji, ale znacznie mniej groźnych skutków ubocznych.
Prawdopodobnie ta właśnie opcja zostanie ci zaproponowana.
Ale - raczej z czasową hormonoterapią, co jest raczej konieczne w tym stanie zaawansowania.
Czyli z tym seksem tak czy owak wesoło nie będzie.
Choć ty siadłszy płacz!

Nieprzeczytany post: 24 sie 2011, 07:13
autor: ttu
Wczoraj odbylem rozmowe z poleconym przez kolege onkologiem.

Poniewaz zewszad slysze, ze raka prostaty leczy onkolog a nie urolog zarejestrowalem sie do niego, pokazuje moje badania, a on do mnie, prosze pana, raka prostaty leczy urolog, ale znam dobrego mechanika od laparoskopii mojego znajomego urologa, dr n. med. pana X.
Wiec dzis udam sie do niego rowniez prywatnie i porozmawiam co on o tym sadzi w zakresie wyboru leczenia dla mnie.
Rozmowa trwala 3 minuty, dziekuje, 100 zl.

Moje pytanie do wszystkich forumowiczów i nie tylko.
Jaki wariant leczenia wybrac, bo jak dotad nikt mi nie proponuje a wrecz przeciwnie mam sobie sam wybrac, tak uslyszalem od lekarza urologa, zebym potem nie mial pretensji, ze cos poszlo nie tak.
Czy jest ktos na forum lub ktos ma jakies informacje, ze po radioterapii czas przezycia w minimalnym komforcie to okolo 10 lat lub wiecej?

Nieprzeczytany post: 24 sie 2011, 11:21
autor: Czaja
Sluchaj ttu.

Jestem świeżo po załonowej prostatektomii radyklanej. Chcę Ci napisać tylko, że wybór opcji leczenia oraz wybór osoby i miejsca operacji to były chyba najtrudniejsze decyzje w moim życiu. Miotałem się. Tak czy inaczej decyzję musiałem podjąć sam! Ale konsultacja z trzema, dobrymi specjalistami jest jak najbrdziej wskazana. Z tego co piszesz, wybór onkologa nie był zbyt szczęsliwy. W moim przypadku było tak, że onkolog sugerował radioterapię a urlog prostatektomię. A oprócz tego byłem na wizycie w Zakładzie Brachyterpii CO Gliwice, gdzie onkolog po badaniu TRUS wykluczył w moim przypadku zastosowanie tej metody (prostata u mnie była zasłonięta przez kość łonową).
Gdy już zdecydowałem się na usunięcie stercza musiałem podjąć kolejną decyzję: operacja laparoskopowa czy otwarta?
Moim zdaniem wyberz ścieżkę: konsultacje onkologiczno-urologiczne i Twoja samodzielna decyzja.

Pozdrawiam
czaja

Nieprzeczytany post: 24 sie 2011, 12:52
autor: kris1
Wczoraj odbylem rozmowe z poleconym przez kolege onkologiem. Poniewaz zewszad slysze ze raka prostaty leczy onkolog a nie urolog...Zerejesatrowalem sie do niego, pokazuje moje badania, a on do mnie.. prosze pana.. raka prostaty leczy urolog, ale znam dobrego mechanika od laparoskopi mojego znajomego urologa dr n. med. pana .......wiec dzis udam sie do niego rowniez prywatnie i porozmawiam co on o tym sadzi w zakresie wyboru leczenia dla mnie. Rozmowa trwala 3 minuty, dziękuję 100 zl.



No i mamy obraz tego, czego pacjent ze stwierdzonym CaP nie powinien doświadczać w trakcie wizyt u "specjalistów".
Zamiast pomagać, to zrobią tylko wodę z mózgu, podniosą do max. poziom adrenaliny (bardzo pomocny przy leczeniu nwt., umyją rączki, a dalej pacjencie martw się sam...


100 zł - i dziękuję; następny proszę

Przecież to absurd, żeby onkolog migał się od leczenia raka.
Dokładnie dwie specjalności lekarskie prowadzą chorych na raka prostaty:
1. Urolog/operator - który z zasady wywala zaraczony gruczoł krokowy
2. Onkolog - który powinien leczyć wszelkie przypadki raka.

A co onkolog - radioterapeuta, to nie leczy raka tylko go fotografuje - błyska na niego?
A onkolog- kliniczny i na dodatek specjalista od chemioterapii, to także nie specjalista od leczenia raka?

Kurde, jak czytam takie kawałki ,to mi tępy scyzoryk w kieszeni się otwiera.


Zen.
Na tej trudnej drodze w walce z tym paskudnym skorupiakiem napotkasz jeszcze wiele wyboi i rozkopanych miejsc trudnych do przebycia.
ale tylko od Ciebie zależeć będzie wybór, jaki sposób wybrać, by to wszystko omijać z pożytkiem dla Ciebie a nie lekarzy.

Urolog z zasady podtrzymywać będzie rację, żeby ciąć a onkolog żeby naświetlać.

Istnieją jednak tzw. towarzystwa wzajemnej adoracji i masz jak w cytacie części Twego postu j.w.
Dziękuję 100 zł.: kolega więcej nie bierze za wizytę, następny proszę.


Moje pytanie do wszystkich forumowiczów i nie tylko. Jaki wariant leczenia wybrac bo jak dotad nikt mi nie proponuje a wrecz przeciwnie mam sobie sam wybrac tak uslyszalem od lekarza urologa zebym potem nie mial pretensji ze cos poszlo nie tak



No takich lekarzy, to omijaj dużym kołem (już na tym etapie pełna asekuracja).


A co do Twego pytania: to w miarę pełne informacje i porównania sposobów leczenia (RP, RT ) przekazali Ci Mariusz, Smok45, Kangur, Dunol i Czaja,
... wybór jednak musi należeć od Ciebie i z całym szacunkiem "nie próbuj wymuszać go na nas"-bo to Ci się nie uda.Zauważ,że my staramy się pomagać na wszelkie sposoby (czasami nawet negując profesjonalne? propozycje), ale wybór zawsze powinien należeć do właściciela skorupiaka .


Czy jest ktos na forum, lub ktos ma jakies informacje ze po radioterapii czas przezycia w minimalnym komforcie to okolo 10 lat lub wiecej?


Wielu z nas chciałoby posiadać pełną i potwierdzoną informacje na ten temat.
Życzę dużo siły w walce z tym"skorupiakiem" i oczywiście przemyślanych decyzji.
... " dziękuję,100 zł.-następny proszę" ;)
Pozdrawiam.
kris.

Nieprzeczytany post: 24 sie 2011, 20:03
autor: ttu
Dzis jestem po spotkaniu z drugim specjalista urologiem chirurgiem.
Calkiem inne wrazenie niz z pierwszym.

Ale powiem tak.
Pierwszy proponowal abym sam sobie wybral metode leczenia (operacja, radioterapia, hormonoterapia).
Powiedzial, ze przed ewentualna operacja trzeba bedzie brac leki hormonalne do dnia operacji.

Drugi specjalista powiedzial, ze absolutnie tego nie wolno robic.
Ten drugi wykonal w swoim zyciu juz setki takich operacji na prostacie.

W jednym obaj byli zgodni, ze zostane 100% impotentem a z nietrzymaniem moczu, to tak roznie, ale nie najgorzej, kilka kropli dziennie przez pare miesiecy i sprawa powinna sie unormowac.

Zapisany jestem w kolejce i mysle, ze na przelomie pazdziernika powinni do mnie zadzwonic ze szpitala na operacje.
Co o tym myslicie?
Mam jeszcze jedna pania profesor urolog specjalista chirurg do konsultacji.
Pozdrawiam
ZEN

Nieprzeczytany post: 24 sie 2011, 20:25
autor: RaKaR-szef forum
ttu pisze:Co o tym myslicie?? Mam jeszcze jedna panią profesor urolog specjalista chirurg do konsultacji.

Myślę, że druga propozycja brzmi rozsądnie i skonsultowałbym się z panią profesor. Właśnie, możesz zdradzić jej namiary - też szukam dobrego urologiczno/onkologicznego specjalisty.

Nieprzeczytany post: 24 sie 2011, 20:45
autor: ttu
Ten mój drugi specjalista to dr n. med Paweł Kowal na którym odnioslem dobre wrazenie.
Adres słuzbowy:
Akademicki Szpital Kliniczny
Oddział Urologiczny
Wrocław, ul. Borowska 213


Gabinet prywatny.
Wrocław
ul. energetyczna 8
tel. 71 361 86 30
sroda 17:00 - 19:00

Nieprzeczytany post: 24 sie 2011, 21:00
autor: ttu
Kobiety waszych mężów, kochanki, przyjaciółki, kobiery po 50-tce i te prze 60-tce a moze i póżniejsze jak to jest z tym waszym sexem,. Wypowiedzcie sie jak to jest z tym sexem jake jest zapotrzebowanie na sex w tym czasie. Ja jestem mezczyzna który uwielbia sex i sam nie wiem jak sobie z tym poradze po usunieciu wiazadel newrwowych odpowiedzialnych za wzwód. Moze powinienem udac sie do psychologa przed operacja. Jesatem mezczyzna energicznym, pelnym sil, łaże po górach z pełnym plecakiem 50 kg. Prosze o wypowiedz kobiet których partnerzy sa po RP z usunieciem wezłów odpowiedzialnych za wzwód.

Pozdrawiam
ZEN

Nieprzeczytany post: 24 sie 2011, 21:14
autor: RaKaR-szef forum
ttu pisze:Ten mój drugi specjalista to dr n. med Paweł Kowal na którym odnioslem dobre wrazenie.
Adres słuzbowy:
Akademicki Szpital Kliniczny
Oddział Urologiczny
Wrocław, ul. Borowska 213


Gabinet prywatny.
Wrocław
ul. energetyczna 8
tel. 71 361 86 30
sroda 17:00 - 19:00


Ok, chodziło mi o panią profesor. Moje doświadczenia pozwalają mi zauważyć, że kobiety w tym co robią są dokładniejsze.

Nieprzeczytany post: 24 sie 2011, 22:39
autor: Czaja
Ttu.
Z tym sexem nie jesteś sam. Ja również (niech zacytuję klasyka) "lubię sex, jak koń owies".
Ale, jak napisał Siggi, są pewne priorytety.

Pozdrawiam
czaja :)

Nieprzeczytany post: 24 sie 2011, 23:43
autor: kangur__2007
ttu pisze:Kobiety waszych mężów, kochanki, przyjaciółki, kobiery po 50-tce i te prze 60-tce a moze i póżniejsze jak to jest z tym waszym sexem,. Wypowiedzcie sie jak to jest z tym sexem jake jest zapotrzebowanie na sex w tym czasie. Ja jestem mezczyzna który uwielbia sex i sam nie wiem jak sobie z tym poradze po usunieciu wiazadel newrwowych odpowiedzialnych za wzwód. Moze powinienem udac sie do psychologa przed operacja. Jesatem mezczyzna energicznym, pelnym sil, łaże po górach z pełnym plecakiem 50 kg. Prosze o wypowiedz kobiet których partnerzy sa po RP z usunieciem wezłów odpowiedzialnych za wzwód.

Pozdrawiam
ZEN




Ja też nie jestem kobietą, ale odpowiem ci zwięźle. Jeśli o mnie chodzi, to po starannym namyśle doszedlem do wniosku, że gdy się walczy o życie, to seks staje się towarem luksusowym. Poważna choroba zmusza do poważnego przemyślenia priorytetów.

Nieprzeczytany post: 25 sie 2011, 07:38
autor: wlobo135
Witaj Ttu
Kobiety waszych mężów, kochanki, przyjaciółki, kobiery po 50-tce i te prze 60-tce a moze i póżniejsze jak to jest z tym waszym sexem,. Wypowiedzcie sie jak to jest z tym sexem jake jest zapotrzebowanie na sex w tym czasie.

Nie jestem pewny czy panie będą chciały na forum tak otwarcie jak my mówić o swoim sexsie.W przeszłości miały duże opory. Postaram się zatem w skrócie podzielić się z Tobą moją wiedzą na ten temat . Przede wszystkim musisz wiedzieć że u ludzi zapotrzebowanie na sex jest sprawą bardzo indywidualną. Jest liczna grupa ludzi których przestaje on interesować już przed 50-tką. Z drugiej strony w Australii w domach spokojnej starości zdarzają się przypadki że pary domagają się pomieszczeń gdzie mogły by razem przebywać i zamykać drzwi na klucz. Jesteś po pięćdziesiątce i powinieneś wiedzieć jakie jest optymalne zapotrzebowanie Twojej partnerki na sex.
Ja jestem mężczyzna który uwielbia sex i sam nie wiem jak sobie z tym poradzę po usunieciu wiazadeł newrwowych odpowiedzialnych za wzwód
My tu prawie wszyscy należymy do wielbicieli tej śmiesznej roboty i musieliśmy jakoś sobie z tym poradzić. Muszę Cię przygotować że po szoku jakim była wiadomość że masz raka, który zagraża Twojemu życiu, przeżyjesz jeszcze jeden szok kiedy w łóżku zobaczysz w praktyce co to znaczy wycięte wiązki naczyniowo nerwowe.Piszę o tym abyś był na to przygotowany.
Teraz napiszę Ci coś na pocieszenie. Ewaryn kiedyś napisała na forum że: my kobiety najpierw kochamy Waszą duszę a potem ciało. Inne panie zgodziły się z tym stwierdzeniem. Dla kobiet sex nie jest tak ważny jak dla nas. Im niedobór sexu można wynagrodzić zwiększeniem dowodów miłości. Poza tym partnerkę można doprowadzić do szczytowania innymi sposobami niż używając 21 palec. A jeśli o Ciebie chodzi to mam nadzieję że orgazm Twojej partnerki zacznie Ci po krótkim czasie sprawiać prawie taką samą przyjemność jak w przeszłości Tobie sprawiał Twój orgazm i powoli ten początkowy szok z powodu całkowitej niemocy będzie mijał czego Ci z całego serca życzę.
Pozdrawiam
Włodek

Nieprzeczytany post: 25 sie 2011, 07:58
autor: ttu
To chyba dobrze ze trafilem na chrurga ktory wykonal setki operacji na prostacie i podjol sie przy tak wysokom PSA u mnie wyciecia tej zarazy ze mnie. Bardzo sie boje tej operacji. Ale juz teraz wiem ze trzeba to przejsc. Zycie to akt przemijania. Kiedys palilem wielkie ilosci papierosow, od dawna mam to juz za soba. Teraz powalcze z sexem.

Nieprzeczytany post: 25 sie 2011, 16:11
autor: kangur__2007
ttu pisze:To chyba dobrze ze trafilem na chrurga ktory wykonal setki operacji na prostacie i podjol sie przy tak wysokom PSA u mnie wyciecia tej zarazy ze mnie. Bardzo sie boje tej operacji. Ale juz teraz wiem ze trzeba to przejsc. Zycie to akt przemijania. Kiedys palilem wielkie ilosci papierosow, od dawna mam to juz za soba. Teraz powalcze z sexem.


U nas mówią:

Life without sex is difficult, but sex without life is impossible.
Życie bez seksu jest trudne, ale seks bez życia jest niemożliwy.

Nieprzeczytany post: 25 sie 2011, 18:27
autor: dunol
Drogi ttu!

W idealnym systemie pacjent po otrzymaniu diagnozy raka prostaty, miałby możliwość rozmowy nie tylko z lekarzem urologiem-onkologiem, ale także z psychologiem oraz seksuologiem.
Przecież ta choroba uderza w samo sedno męskości, inaczej mówiąc - prosto w serce.
Tymczasem mężczyzna jest pozostawiony z problemem sam, co rodzi problemy i frustracje.
I jeszcze usłyszy, że jemu i małżonce marzy się "luksus".
Ano marzy.

Pytasz o "potrzeby" kobiet. Trudno na to odpowiedzieć, bo są różne kobiety, różne potrzeby, różne układy partnerskie.
Specjaliści piszą, że ludzka potrzeba miłości i intymności nie starzeje się.
Choroba najczęściej bardzo zbliża małżonków, ludzie sobie oddani znajdą sposoby na wyrażanie swoich uczuć.
Ale bywa i tak, że choroba wbija się klinem miedzy męża i żonę, oddala ich od siebie, a brak intymności jest dramatem, bo zrywa szansę na naprawę zerwanych więzi, czyli pogłębia oddalenie.

Ttu, przede wszystkim powinieneś wiedzieć, czego możesz się spodziewać.

Najlepszym wyjściem w twojej sytuacji jest operacja. Czy lekarz, wspominając o 100% impotencji, miał na myśli,
że planuje wyciąć pęczki naczyniowo-nerwowe, czy też nie zamierza tego czynić, a po prostu uprzedził cię, że po prostatektomii prawie 100% pacjentów ma problemy z potencją?
Tak czy owak, jeśli u ciebie sprawa skończy się na samej operacji, to będzie bardzo dobrze, i oby tak się stało, że jedynym twoim problemem będzie brak potencji. Zachowujesz wtedy całą swoją wrażliwość, odczucia, zdolność do orgazmu. Pójdziesz po prostu po seksuologa, który sprawie zaradzi, wszak żyjemy w XXI wieku. Przy okazji będziesz miał szansę wiele się dowiedzieć o kobietach, jeśli czegoś nie wiedziałeś.

Ale najprawdopodobniej (obym była złym prorokiem) po operacji dostaniesz radioterapię adjuwantową z hormonoterapią na 2-3 lata. To pozbawi cię całkowicie zainteresowania intymną sferą życia, przynajmniej na ten czas.
Kiedyś napisałam na forum, że nie wiem, jak można cierpieć z powodu, że nie ma się tego, na co się nie ma ochoty, ale mnie zakrzyczano, że nie rozumiem.
Zatem nie zabieram głosu na temat, którego nie rozumiem.

Jeśli znasz angielski, podaję link do forum (z dalszymi linkami), gdzie temat jest szeroko omawiany.
http://www.yananow.org/ProstateCancerWomen.htm

Nieprzeczytany post: 25 sie 2011, 19:08
autor: RaKaR-szef forum
kangur pisze:Life without sex is difficult, but sex without life is impossible.
Życie bez seksu jest trudne, ale seks bez życia jest niemożliwy
.

Takie proste, a jakże prawdziwe - super.

dunol pisze:Choroba najczęściej bardzo zbliża małżonków, ludzie sobie oddani znajdą sposoby na wyrażanie swoich uczuć.

Ładnie powiedziane, wzniośle, poetycko prawdziwie, że dopytam - jak to wygląda praktycznie? A, jak to jest u kochanków? Pewnie kochanka opuści cierpiącego, jak nie znajdą sposobu. Na prawdę, nie zakrzyczę Ciebie.

Nieprzeczytany post: 25 sie 2011, 21:36
autor: dunol
rakar pisze:Ładnie powiedziane, wzniośle, poetycko prawdziwie


Zawsze wiedziałam, że jesteś romantyczny!

rakar pisze: że dopytam - jak to wygląda praktycznie?


Gdy się nie ma w tej materii wrodzonych zdolności, to wypada kupić odpowiednią książkę i poczytać.
W trudniejszych przypadkach - pójść do specjalisty.

A, jak to jest u kochanków? Pewnie kochanka opuści cierpiącego, jak nie znajdą sposobu.


Co masz na myśli, pisząc: "kochankowie"? Jakiś, za przeproszeniem, układ pozamałżeński?
A skąd mi to wiedzieć?
Skąd wziąć materiał badawczy?

rakar pisze: Na prawdę, nie zakrzyczę Ciebie.

Mam używać mniejszej czcionki?

Nieprzeczytany post: 26 sie 2011, 07:27
autor: ttu
HMMMM.... ładnie napisane, dziekuje za chwile pocieszenie. Skonczylem 63 lata, po udanej operacji pozyje moze w dobrym ukladzie 15-20 lat jeszcze. Mam wiele pasji. Kocham góry po ktorych od kilkudziesieciu lat włócze sie nieustannie. Pewnie juz swoje ,,wybzykalem,, w swoim zyciu. Lekarz powiedzial ze usunie mi peczki nerwowe odpowiadajace za wzwod poniewaz nie chce mi zostawic w nich raka. Usunie rowniez wszystkie wezly chlonne okoliczne wiec o ,,bzykaniu,, trzeba bedzie zapomniec na wieki wiekow. Jak sie potem z tym zyje???? Zero wzwodu, zero ejakulacji, zero orgazmu. Czekam na prawdziwe opisy z zycia wziete i jak sobie z tym radzic?

Nieprzeczytany post: 26 sie 2011, 08:02
autor: ttu
A moze odwiedzic jeszcze innego lekarza bo moze zasugeruje inna forme leczenia np. radioterapie ktora to da mi szanse na zycie seksualne i zarazem ubije raka? Sledzac to forum u niektorych forumowiczow wybierana jest jednak radioterapia z hormonoterapia przy gleason 3+3=6 i duzo wyzszym PSA od mojego. Co o tym myslicie?

Nieprzeczytany post: 26 sie 2011, 09:17
autor: RaKaR-szef forum
dunol pisze:Choroba najczęściej bardzo zbliża małżonków, ludzie sobie oddani znajdą sposoby na wyrażanie swoich uczuć.
To powiedzenie, to majstersztyk powiedzeń i prawdziwie prawdziwe (jak jest oczywista oczywistość? ) i takie 'polityczne'Przekonałem się o tym, gdy rozpocząłem swoją przygodę z leczeniem prostaty. Żona pokazała, że jest także przyjacielem.
Cóż, czasami trzeba przejść takie chwile w życiu, by o tym się przekonać.


Ttu, po ingerencji bezpośrednich w okolicach gruczołu krokowego, z seksem nigdy już nie bądzie tak, jak było przedtem (patrz załącznik.) Zachęcam Ciebie do wędrówki i odkrywania naszego forum, a będziesz mile zaskoczony, że są materiały, które są przydatne, na które koleżanki i koledzy poświęcili sporo czasu, by zgłębić wiedzę o tym paskudztwie rakowym.
Tu znajdziesz informacje na interesujący Cię temat: http://www.gladiator-olsztyn.pl/viewtopic.php?id=329 post 13, trzeba pobrać plik - warto.
Porozmawiaj też z Włodkiem, o jego doświadczeniach - też warto.
W dziale 'tematy zastępcze" (na razie) znajdziesz post Mariusza "Technika zachowania wiązek nerw-naczyn podczas RP".

Nieprzeczytany post: 26 sie 2011, 09:38
autor: RaKaR-szef forum

Rak prostaty: terapie mają poważne działanie niepożądane dla seksualności
25-04-2011

Kiedy Richard Wassersug dowiedział się, iż jest dotknięty rakiem prostaty, dziesięć lat temu mniej więcej, nie miał wtedy jeszcze pojęcia do jakiego stopnia ta diagnoza zmieni jego życie. Profesor, który miał 52 lata w momencie, kiedy dostał tę złą nowinę, przeszedł zabieg prostatektomii oraz leczenie radioterapią, poza zażywaniem leków mających zablokować produkcję testosteronu.

Richard Wassersug dobrze rozumiał niedogodności związane z interwencją chirurgiczną. Został on również poinformowany co do procesu remisji oraz niektórych potencjalnych skutków ubocznych. Natomiast, dano mu bardzo niewiele informacji na temat konsekwencji, które mogło mieć takie leczenie na jeden z najważniejszych aspektów w jego życiu: jego seksualność.

W ogóle nie byłem na to przygotowany, a nauczam anatomii na fakultecie medycyny, mówi profesor, który ma aktualnie 64 lata. Mój lekarz nigdy nie podniósł tej kwestii, nigdy ze mną na ten temat nie rozmawiał. Widziałem się z urologiem, z radioonkologiem, z onkologiem... i nigdy nie przedyskutowaliśmy tego aspektu, nie było tematu, stwierdza Richard Wassersug, profesor na Uniwesytecie Dalhousie w Halifax.

Naukowiec i lekarz, pani Deborah McLeod, która interesuje się związkiem między leczeniem antynowotworowym a seksualnością, podtrzymuje, że mężczyźni dotknięci tą chorobą nie dysponują, niestety, wystarczającą ilością informacji, jeśli chodzi o potencjalny wpływ terapii na ich seksualność.

Jeśli nawet 96% personelu służb zdrowia wie, że kwestie odnoszące się do seksualności są również związane z ich praktyką, to jedynie 2% spośród nich rozmawia o tym ze swoimi pacjentami, zauważa pani naukowiec, przywołując przy tym badanie zrealizowane w 2007 roku.

Różne typy nowotworów mogą wpłynąć na seksualność na wiele różnych sposobów,podtrzymuje pani doktor McLeod, która pracuje w ramach programu Cancer Care w Capital Health.

Dyrektor filii Atlantyckiej sieci Rak prostaty Kanada, Peter Mallette, sam również otrzymał diagnozę raka prostaty w 2005 roku. Doświadczył on, jak sam przyznaje, potrzeby porozmawiania ze swoim lekarzem o skutkach ubocznych, jakie może mieć prostatektomia na jego życie seksualne.

Otrzymałem, oczywiście, informacje od mojego lekarza na temat raka prostaty, wyjaśnia Peter Mallette.

Ale Peter Mallette chciał wiedzieć więcej na temat skutków ubocznych operacji chirurgicznej. Chciałem przeprowadzić taką rozmowę, ponieważ informacje wydawały mi się niewystarczające, relacjonuje pan Mallette, który dodaje, iż otrzymał informacje, które wydawały mu się najbardziej istotne, dyskutując z członkami swojej grupy wsparcia, a nie z lekarzem, do którego się zwrócił.

Skutki uboczne terapii

Leczenie raka prostaty może spowodować zaburzenia erekcji. Prostatektomia ? usunięcie części prostaty albo całego organu ? może zakłócić przewodzenie nerwowe, które leży u podłoża erekcji. Chemioterapia, ze swej strony, może mieć konsekwencje dla płodności.

Dodatkowo, jakakolwiek interwencja chirurgiczna w obrębie miednicy, niezależnie od tego, czy chodziłoby o leczenie raka prostaty, pęcherza, jelita grubego albo też nowotworu jelit, może spowodować powstawanie tkanki bliznowatej, która, w swoim czasie, może zaburzyć przepływ krwi w stronę narządów płciowych, ostrzegają specjaliści.

A nawet jeśli niektóre lekarstwa mogą pomóc w odzyskaniu sprawności erekcji, to niektórzy mężczyźni mają tendencję do izolowania się i do obaw przed zwierzeniem się, kiedy są skonfrontowaniu z problemami na poziomie seksualnym.

Pani Deborah McLoad wchodzi w skład zespołu, który próbuje uruchomić program testów wykrywających, mający na celu określenie pacjentów dotkniętych rakiem, którzy są zagrożeni również problemami depresyjnymi, zmęczeniem, albo problemami małżeńskimi.

Istnieje również kwestia uwrażliwienia personelu medycznego na temat konsekwencji leczenia antynowotoworowego dla seksualności, poprzez wprowadzenie programu skierowanego do studentów dyplomowanych oraz lekarzy praktykujących.

Richard Wassersug, który obecnie jest poddawany leczeniu chemioterapią, podtrzymuje, iż przystosował się do swojej nowej rzeczywistości i zachęca tych, którzy znajdują się w podobnej sytuacji co on, aby pomyśleli również o swojej seksualności. Zdałem sobie sprawę, że w momencie, kiedy zaakceptowałem moją inność, potrafiłem się do niej przystosować.

Wklejono z <>

Nieprzeczytany post: 26 sie 2011, 09:54
autor: ttu
Mam pytanie? Czy jest ktos na forum kto mial podobne wyniki badan do moich i wybral inna metode leczenia niz prostatektomie radykalna. Chetnie poczytam doswiadczenia jego we wzmaganiach po latach. Caly czas wacham sie co do wyboru metody leczenia bo okazuje sie ze metoda chirurgiczna niesie za soba wiecej powiklan.
Moge pogadac na skype lub gadu-gadu
Skype storczyk3250
GG 2930277

Nieprzeczytany post: 26 sie 2011, 14:08
autor: dunol
ttu pisze: Jak sie potem z tym zyje???? Zero wzwodu, zero ejakulacji, zero orgazmu.


W skrócie:

1.Prostatektomia z oszczędzeniem pęczków = zero ejakulacji, przejściowe problemy z potencją, zachowana zdolność do orgazmu.
2. Prostatektomia bez oszczędzenia pęczków = zero ejakulacji, zero potencji, zachowana zdolność do orgazmu.
3. Radioterapia = problemy z potencją, z ejakulacją, zachowana zdolność do orgazmu.
4. Hormonoterapia = teoretycznie zero bezwzględne na wszystkich polach.

Decydując się na operację, masz szanse uniknąć hormonoterapii do końca życia.
Wybieraj.

Prawie identyczne parametry, jak ty, miał Mrakad. Dostał standardowo radioterapię plus trzy lata hormonoterapii.
O ile wiem, wolałby operację.
Może jak wróci z wakacji, to się odezwie.

Nieprzeczytany post: 26 sie 2011, 19:53
autor: anko2
Prostuję punkt 4. Na własnym przykładzie mogę zapewnić, że hormonoterapia nie powoduje automatycznie braku zaznawania doznań seksualnych. Oczywiście wymagane są dopalacze. Pozdrawiam. Anko.

Nieprzeczytany post: 29 sie 2011, 07:31
autor: ttu
Czekam w kolejce na operacje. Operacja odbedzie sie na przelomie pazdziernika i listopada 2011r. Operacja bedzie otwarta. Przeprowadzi ja dr. n. med. Paweł Kowal w Akademickim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu przy ul Borowskiej. Powiedzcie jak sie do niej przygotowac, na co zwrocic uwage przed i po. Jak to wszystko wyglada. Mam miec usuniete nerwy odpowiedzialne za wzwod wiec moze warto by zadbac o opieke psychologa w kwestji pozniejszego sexu. Aha jeszcze jedno jak sobie radzic potem z nietrzymaniem moczu. Jaka jest objetosciowa ilosc gubionego moczu w ciagu doby jak to dlugo trwa do ustabilizowania sie tego zjawiska po operacji i czy jest to norma.
Pozdrawiam wszystkich przed i pooperacyjnych i nie tylko.

Nieprzeczytany post: 29 sie 2011, 15:13
autor: wlobo135
ttu pisze: Powiedzcie jak sie do niej przygotowac, na co zwrocic uwage przed i po. Jak to wszystko wyglada.
Niedawno nasz kolega Czaja miał operację i wszysko dokładnie opisał. Jest to tutaj: http://www.gladiator-olsztyn.pl/viewtopic.php?id=531&p=3 Opis jak było zaraz po zabiegu jest w poście z dnia 18-8-11
jak sobie radzic potem z nietrzymaniem moczu. Jaka jest objetosciowa ilosc gubionego moczu w ciagu doby jak to dlugo trwa do ustabilizowania sie tego zjawiska po operacji i czy jest to norma.
odpowiedż na to pytanie znajdziesz tutaj: http://www.gladiator-olsztyn.pl/viewtopic.php?id=430
Mam miec usuniete nerwy odpowiedzialne za wzwod wiec moze warto by zadbac o opieke psychologa w kwestji pozniejszego sexu
Taka opieka może Ci być potrzebna w momencie pojawienia się stanów depresyjnych. http://leczdepresje.pl/d_rodzaje.php Te dwa strzały w psychikę, mam raka i koniec z moim sexem ( a dokładniej, ze wzwodem) doprowadzają wielu do depresji.
Masz jeszcze trochę czasu do operacji, radzę poczytać forum, szczególnie Nasze historie i Prostatepedię.
Pozdrawiam
Włodek

Nieprzeczytany post: 29 sie 2011, 15:38
autor: Czaja
Witaj.
Z tego co piszesz kondycję fizyczną masz jak mało kto. Przed operacją dalej o nią dbaj, dobrze suę odżywiaj i ćwicz mięsnie Kegla (jak ćwiczyć - znajdziesz w sieci). Co do wizyty u psychologa, czy też seksuologa - to już Twoja idywidualna decyzja.

Jeśli chodzi o trzymanie moczu, napiszę coś w piątek, liczę wtedy na rozstanie, bez żalu, z Azorem.

Bądź optymistą, będziemy z Tobą.

Pozdrawiam
czaja :)

Nieprzeczytany post: 29 sie 2011, 18:35
autor: ttu
Dziekuje wszystkim za cenne rady. Coraz czesciej mam lomot w glowie przed operacja ktora musi nastapic. Wczoraj przewalilem sie po masywie Snieznika z dobra forma kondycyjna z plecakiem 40 kg i po 4 piwkach wracajac w deszczu do Miedzygorza. Wlobo i Czaja robicie tu dobra robote.
Pozdrawiam.

Zen

Nieprzeczytany post: 31 sie 2011, 12:53
autor: ttu
Mam pytanie. Czy ktos z forumowiczow byl operowany w Akademickim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu przy ulicy Borowskiej 213 na oddziale urologicznym w zwiazku z usunieciem gruczolu krokowego metoda otwarta. Prosze o opinie.

Nieprzeczytany post: 02 wrz 2011, 13:17
autor: ttu
Co oznacza G 3+3 pierwsza cyferke rozumiem ale drugiej juz nie, sorry ale nigdy nie bylem prymasem w szkole.

Nieprzeczytany post: 02 wrz 2011, 13:36
autor: monika
http://eurologia.pl/g/150,skala-gleasona

Przystępnie opisane znaczenie tego o co pytasz :)

Nieprzeczytany post: 02 wrz 2011, 15:57
autor: wlobo135
ttu pisze: Mam pytanie. Czy ktos z forumowiczow byl operowany w Akademickim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu przy ulicy Borowskiej 213 na oddziale urologicznym w zwiazku z usunieciem gruczolu krokowego metoda otwarta. Prosze o opinie.
Bardzo zawęziłeś krąg osób od których chciałeś uzyskać informacje i dlatego nikt nie odpowiada. Ale może coś na temat tego szpitala napisze Ci nasza wrocławska pielęgniarka Marianka.
Marianka nie ma nikogo zaraczonego a na forum weszła aby podzielić się z nami swoją wiedzą.
marianka pisze: Jak nabiorę weny twórczej to się bliżej przedstawię.
Marianka jak tam z Twoją weną twórczą? :D
Pozdrawiam
Włodek

Nieprzeczytany post: 02 wrz 2011, 18:29
autor: ttu
Chetnie poznam Marianke na prywatnym e-mail moje namiary dreptaj@dreptaj.pl a moja strona www.dreptaj.pl tam mozna popatrzec na mnie.
Pozdrawiam serdecznie
ttu

Nieprzeczytany post: 08 wrz 2011, 08:29
autor: ttu
Nadal czekam na informacje. Jesli ktos z was byl operowany w Akademickim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu przy ul. Borowskiej 213 przez dr. n. med. Pawła Kowala prosze o opinie.

Nieprzeczytany post: 08 wrz 2011, 09:37
autor: ttu
O.K Siggi. Akademicki Szpital kliniczny we Wrocławiu to bardzo nowoczesne centrum i kraza o nim bardzo dobre opinie. Ale jak zawsze w kazdym z nas jest zawsze cien watpliwosci stad moje pytanie na forum. Lekarz ktory bedzie mnie operowal to dr. n. med. Paweł Kowal i ma ma za soba setki operacji na prostacie tak powiedzial w rozmowie zemna. I wlasnie co do zachowania peczkow nerwowych wyrazil sie ze usunie je bo nie chce zostawic mi komorek raka. I tu mam cien watpliwosci czy nalezalo by powalczyc z tym aby moze je pozostawil. Powiedzial tez ze usunie mi wszystkie wezly chlonne ale nie wiem z czym to sie wiaze na przyszlosc. Czekam w kolejce na operacje na przelom pazdziernika/listopada takie sa terminy w tym szpitalu bo na inny nie zdecyduje sie choc Wrocław ma ich sporo. Na pytanie moje czy warto by moze przyspieszyc operacje, powiedzial: U pana ten rodzaj nowotworu wylegal sie okolo 10 lat i jest malo inwazyjny i bezprzezutowy wiec dwa miesiace nie robi u pana roznicy. Ale z tymi wezlami nerwowymi odpowiadajacymi za wzwod moze warto by powalczyc by je oszczedzil, co o tym myslicie?

Nieprzeczytany post: 28 wrz 2011, 09:38
autor: ttu
Prosze o wyjasnienie. Czekam oczywiscie na operacje która ma byc przeprowadzona na przełomie pazdziernika i listopada(czekam na tel. ze szpitala z info.) Przed decyzja konsultowałem sie z trzema lekarzami. Jeden z nich powiedział ze przed operacja zaaplikuje mi jakies leczenie hormonalne i z niego zrezygnowałem. Natomiast inny lekarz który przeprowadził juz setki takich operacji na prostacie powiedział ze absolutnie nie wolno tego robic i u niego zgodziłem sie na operacje. Powiedział też ze ten rodzaj mojego nowotworu wylegał sie u mnie 10 lat wiec zwłoka 2-czy 3 miesiecy do operacjiu nie robi zadnej róznicy i nie wolno stosowac zadnego przed operacja leczenia. Co o tym myslicie?