Sorry Andrzej, zawsze Was mylę. Ale Ty też mnie pomyliłeś z Władkiem. Przecież ja mam na imię WłodekAnnddy pisze:Władek ten kolega ma nick annddy
WspółczujęWstyd sie przyznać??? ,ale żona kazała mi brać i brałemi lek?? PAU-PAU(dla swiętego spokoju) 2 lata.
Na naszym forum jesteś rekordzistą.Czy ktoś ma wiecej?
Andrzej, żartowałem bo często te dziwne lekarstwa dziwnie smakują.Annddy pisze:Czego mi wspołczujesz?
Nie zaszkodziło,a może pomogło na psychikę?,a może.........dasz głowę,postawisz 100000 baksów.
Żona cieszyła się ,ze mnie leczy?,pomaga,dobrze sie nam układało w trudne dni,sam wiesz jak trudne,
więc czego mi współczujesz??
Wiem i niestety wiem jak jest ciężko a jeszcze ciężej gdy nie wszystko się układa.dobrze sie nam układało w trudne dni,sam wiesz jak trudne
To nie tak jest, Leszku. Dla ttu jest już za późno i to chciałem w swoim poście powiedzieć. Dyskusja może powróci, a może nie. Problem braku seksu dotyczy dwojga ludzi więc i płaszczyzn dyskusji jest conajmniej cztery: oboje to akceptują, oboje tego nie akceptują, akceptuje to tylko kobieta, a mężczyzna nie i odwrotnie. To sytuacje zero-jedynkowe, a przecież jest jeszcze częściowa akceptacja. Dlatego trudno tę wspólną płaszczyznę dyskusji odnaleźć. Do tego dochodzi naturalny wstyd, bo to ciągle temat tabu. No i jakieś społeczne przeświadczenie, że mężczyznom wypada o swoich potrzebach mówić, a kobietom nie. To kolejny przykład, że do równouprawnienia jeszcze nam daleko. Gdzieś w tle tego wszystkiego toczy się zwykłe życie z problemami, jakich aktualnie doświadcza ttu.ZOMO'82-89 pisze:Witam ttu; ja też żałuję że temat tylko przewinął się przez Forum,niektóre posty wskazują że jednak temat będzie wracał ,Edward musimy tylko być cierpliwi i Może nas nie Spalą a odpowiedzi ttu się Doczeka? Pozdrawiam ZOMO'82-89
Wiesz, nie wiem, czy Ci współczuć, czy życzyć ziszczenia marzenia?!ttu pisze:Leszku, Edwardzie dzis zrobilem kolejne badanie PSA i chyba wyszlo niezle co o tym myslicie a co do bara, bara no coz zobaczymy. Co Bog da kaplan ochrzci. Ale tak do sedna sprawy to zamienie kilka minut bzykania na kilkanascie lat zycia.
Pozdrawiam
Twardowski z karczmą "Rzym" rzeczywiście wpadł, ale się z tego wywinął. Diabeł spełnił jego dwa życzenia, łącznie z kąpielą w wodzie święconej, ale przy trzecim, wydawać by się mogło, że najłatwiejszym, poległ. Niezłą żonę musiał mieć Twardowski! To było na marginesie. Ttu chce zamienić coś, czego nie ma, na coś, co prawdopodobnie będzie miał w wymiarze o jakim myśli. Tego Ci, ttu, życzę z całego serca.rakar pisze:Wiesz, nie wiem, czy Ci współczuć, czy życzyć ziszczenia marzenia?!Leszku, Edwardzie dzis zrobilem kolejne badanie PSA i chyba wyszlo niezle co o tym myslicie a co do bara, bara no coz zobaczymy. Co Bog da kaplan ochrzci. Ale tak do sedna sprawy to zamienie kilka minut bzykania na kilkanascie lat zycia.
Pozdrawiam
Ttu - pardon, więcej pokory, i więcej szacunku dla życia. Chyba w latach młodzieńczych czytałeś baśnie? Zacząłem sobie przypominać, jest ich wiele, w których bohaterowie szafują swoim życiem, za coś, w zamian, za chęci posiadania, przeżycia, etc... Chociażby nasza, polska, jakże sławna:
"Najsławniejszy czarnoksiężnik Krakowa, Jan Twardowski (do tej pory trwają spory czy był postacią historyczną czy fikcyjną) pracował nad wynalezieniem kamienia filozoficznego, który umożliwiłby przemianę dowolnego metalu w złoto, odmładzał i leczył choroby. W zamian za spełnienie wszystkich życzeń, podpisał cyrograf z diabłem, któremu miał w Rzymie ofiarować duszę.
.............
Chcąc jednak przechytrzyć diabła, starannie unikał wyprawy do Rzymu. Pewnego dnia jednak trafił do karczmy nie wiedząc, że „ta karczma Rzym się nazywa” i gdy diabeł przybył tam po jego duszę, Twardowski wskoczył na koguta i wzbił się w niebo. Podobno wciąż siedzi na Księżycu i tęskni za Krakowem, a jego służący w postaci pająka raz na miesiąc odwiedza Kraków, by zebrać najświeższe ploteczki."
To fragment opracowania dla młodzieży gimnazjalnej, przez młodzieży, czyli ze strony ściąga.pl
ttu pisze:Hmmm... Czyzby mnie nie zrozumiano?? Ja tylko chcialem powiedziec ze wole 15 lat jeszcze zycia niz statystyczne 7 minut bzykania. Zreszta o tym rozmawialem z lekarzem przed RP wiec zrobil o co prosilem by nie zostawil gdzies w splotach WNN raka.
ttu, dobrze Ciebie zrozumiałem. Chodziło mi o to, że te 15 lat życia niekoniecznie musi być pozbawione przyjemności, jaką zapewniają WNN, a przerwana dyskusja miała w tym temacie podpowiedzieć to i owo. O wiązkach NN też miałem rozmowę przed operacją i zgodziłem się z opinią chirurga, że RP ma przede wszystkim ratować życie. Usłyszałem też, że jeśli koniecznie chcę zachować WNN, to muszę poszukać innego lekarza.ttu pisze:Hmmm... Czyzby mnie nie zrozumiano?? Ja tylko chcialem powiedziec ze wole 15 lat jeszcze zycia niz statystyczne 7 minut bzykania. Zreszta o tym rozmawialem z lekarzem przed RP wiec zrobil o co prosilem by nie zostawil gdzies w splotach WNN raka.
ttu naapisał:
Ale tak do sedna sprawy to zamienie kilka minut bzykania na kilkanascie lat zycia.
..............................................................................................................
Czyzby mnie nie zrozumiano?? Ja tylko chcialem powiedziec ze wole 15 lat jeszcze zycia niz statystyczne 7 minut bzykania.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 425 gości