autor: RaKaR-szef forum » 03 wrz 2009, 19:58
W nawiązaniu do w/w postów, t.j. naszego leczenia się, a może lecznictwa.
Ostatnio zauważyłem, że moja żona z jakichś powodów boczy się na mnie. Zacząłem myśleć, dlaczego? Przecież jestem grzeczny, jak nigdy dotąd. Tak mi się wydawało, bo moja piękna nie wytrzymała i "wybuchła", powiedziała,że jestem opryskliwy. Ożeż, ja?! Niestety, przeanalizowałem - moja culpa. No dobra, ale dlaczego? I zacząłem dociekać. Wyszło mi, że to z powodu lecznictwa, właśnie.
W ostatnim mieś. przyszło mi biegać po wszystkich lekarzach, którzy mnie leczą z moich fizycznych przypadłości. Po prostu staram się o uznanie mnie częściowo niepełnosprawnym (fizycznie). Z tego tytułu mogę mieć kartę-zezwolenie na parkowanie w miejscach dla inwalidów oraz bilety ulgowe w MPK. Jest to dla mnie ważne. Choć Lekarz Orzecznik w ZUS uznał mnie za niezdolnego do pracy na dwa lata, (od 10-05-2007, tj. dnia operacji) nie skorzystałem z tej możliwości.
- Pani dr pulmonolog - bez problemów. Dziesięć lat w regularnych odstępach spotykamy się. Pani dr jest najmilszą lekarką, jaką spotkałem. Zawsze informuje mnie o nowościach i możliwościach zmiany np. leków. Dzięki niej zażywam 1/3 dziennej dawki i czuję się dobrze.
- Pani dr diabetolog - żachnęła się, gdy zażartowałem, że umawia się ze mną i spóźnia się. Trzeba było widzieć miny "bab' na korytarzu. Zawsze mnie pyta, czy zjadłem śniadanie, czym przypomina mi moją matuś i jakoś tak przekornie jej odpowiadam. Zwraca się do mnie imieniu. Rozmawiamy o rakach prostaty, głównie jej teścia. Zawsze mnie obada. Niestety, ostatnio znów mi się trochę utyło (od wczoraj dieta). Zawsze przed wejściem do jej gabinetu waży mnie pielęgniarka i sprawdza poziom cukru na glukometrze. Nie wiem dlaczego ale zawsze źle mi wychodzi cukier i ciśnienie mam podwyższone. Mam książeczkę badań poziomu cukru, do której przynajmniej dwa razy w tygodniu powinienem wpisywać wyniki z glukometru, z różnych pór dnia, nawet w nocy. Zaniedbałem tych czynności, nie miałem czasu. Byłem pełen obaw, jak wyjdzie mi wynik badania HbA1c - tj. wynik prawdy. Wyszedł b. dobrze , 6,5%. Wielce byłem zaskoczony, diety "cukrowej" specjalnie nie przestrzegałem, prócz jednego, pije wodę i od czasu do czasu gorzką kawę, poza piwem- okazjonalnie.
- Dr neurolog - starsza dystyngowana pani, w zaawansowanym wieku emerytalnym, humorystka. Byłem u niej pierwszy raz, bo dotychczasowa na urlopie. Rozmawialiśmy ogólnie, o czystości wody, o ptakach, o kormoranach, żółtych kopertach.... a gdy zacząłem o moich chorobach, to zapytała, no i czym się pan chwali. A może mi pan powie ile ma pan ma krawatów? Ot, babunia. Od razu żem ją polubił. Kazała mi klęknąć na otumanie i zaczęła mnie walić młotkiem po pęcinach. Żadnych odruchów, podskakiwania stóp. Zapytała mnie czy mam cukrzycę, odpowiedziałem, że nie tylko 152 krawatów. Walnęła mnie młotkiem pomiędzy łopatki i rzekła, o jaki wesołek, a ja poważnie pytam. Odpowiedziałem, że tak i pani dr uznała, że mam kolyneuropatię. I tu mnie zaskoczyła, bo nie wiedziałem co to jest. Tylko, że ja trochę dobrej babuni pomogłem, o czym ona nie wiedziała. A, co tam, niech ma trochę radości ze swojej pracy,a mnie potwierdzi moje niedoskonałości, tj. brak odruchów.
- Dr chirurg naczyniowiec, mój kolega. Przy pielęgniarce nazwał mnie moim przyjacielem. Tyle lat temu...dobra. Kolega dr do ub. roku był ordynatorem, ale przeszedł na emeryturę i jak mówi, trochę mu ulżyło i daje szansę rodzinie przywyknąć do siebie i odwrotnie. Koleś wykorzystał okazję, że urodził się w 1948 i poszedł na emeryturę (a mnie pół roku brakło). Przed gabinetem tłum ludzi. Kolega dr przyjmuje po dwie osoby. Gabinet składa się z trzech pomieszczeń, dwom pacjentom każe przejść do pomieszczeń obok, przygotować się do badań. Najpierw idzie do tego, który szybciej się ochędorzył , potem wraca do biurka, zapisuje co trzeba, potem do drugiego i potem kolejno wypuszcza. Dlaczego tak? Bo jak mówi prócz tych umówionych, jest drugich tylu nie umówionych. Ci idą do rejestracji, biorą karty i czekają, aż ich dr przyjmie. A ten, jak Kasia Cichopek ma dobre serduszko, przyjmuje i to często po godzinach. Pytam się, czy gdyby należało wykonać dodatkowe badania np. przy pomocy sprzętu, to jakie są możliwości. Opowiada, nie ma, brak pieniędzy, limit skończył się. Umawiamy się po raz trzeci na piwo, ale nie wychodzi, brak czasu.
Pozostał jeszcze ortopeda i mój prowadzący dr urolog-chirurg-onkolog. 16-09 b.m. jestem zapisany do niego. Jeśli trzeci raz wyjdzie mi PSA 0,6 ng/ml ,zrezygnuję na jakiś czas z odbycia konsultacji w C.O. w W-wie, którą wstępnie miałem ustawioną pod koniec sierpnia.
Podsumowanie
Dlaczego m.in. z tego powodu byłem poddenerwowany. Powiedzenie, że trzeba mieć zdrowie, żeby się leczyć, teraz jeszcze bardziej jest aktualne. Człowiek schorzały, bez wsparcia rodziny (często materialnego), przyjaciół skazany jest na mordęgę psycho-fizyczną. By być przyjętym przez neurologa, już o godz. 4.00 a.m. stałem przed przychodnią,potem do rodzinnej od 7.30 a.m., bo zapomniałem skierowania. Do kumpla, po znajomości, czekając czułem się jak złodziej. Pozostałe wizyty miałem ustawione. Zapytałem w rejestracjach o zapisy do w/w specjalistów i przeraziło mnie. Można zapisać się dopiero na wiosnę w przyszłym roku. Trochę się wycwaniłem. Tam , gdzie to możliwe, wychodząc od specjalisty, idę do rejestracji i mówię, że np. dr kazał mnie zapisać w 'okolicach ' jakiegoś terminu. Brak pieniędzy, kolejki, brak dojazdów (z tzw. terenu), tłumy ludzi, nerwowa atmosfera, częsta bylejakość lekarzy - to wszystko ustawia pacjenta na przegranej pozycji. I, permanentny brak odpowiedzialności leczących.
Wieczorem oglądam tv, często programy interwencyjne i w każdym jest reportaż o nieprawidłowościach "służby zdrowia" i o "wymiarze sprawiedliwości". Oglądam i szlag mnie trafia. Można nie oglądać, wiem. Czekając na przyjęcie przez lekarza rozmawiam z innymi o chorobach, szczególnie o problemach z prostatą. Jaką ciemnotę potrafią "lekarze' wcisnąć chłopakaom w tym zakresie, mózg staje. Gdy próbuję im wyjaśnić, że to konowały, nie lekarze - za głowę się chwytają. Tylko, jak w rozmowach ze znajomymi rozmawiam o konieczności badań, udają jakby nie słyszeli. Cóż, trzeba siać, siać, siać... Na początku października będziemy, jako Stow. "Gladiator" organizowali konferencję edukacyjna n/t raka nerek. Jest ciężko z funduszami, ale chyba pozyskaliśmy sponsora. Oby nie było tak ja ze stoczniami.
Na koniec - w kontekście układów polityczno-gospodarczych. W najbliższych nadchodzących latach nie widzę szans zmiany na lepsze. Zawiodłem się na rządzącej formacji. Tylu głupich postaw, wypowiedzi, decyzji oraz braku decyzji jak w ostatnim czasie, dawno nie widziałem,nie słyszałem. Nie wiem, nie rozumiem - może do tej wolności, demokracji nie dorosłem?! Wszyscy byli i obecni rządzący dbają tylko o swoje tyłki a publikatory im sprzyjają. W tym całym układzie tylko jedna formacja ma się dobrze, zgadnijcie która? Zgadliście, właśnie ta, istniejąca od ponad 2000 lat.
Pzdr
Ostatnio zmieniony 04 wrz 2009, 06:34 przez
RaKaR-szef forum, łącznie zmieniany 1 raz
Trudno poważnie dyskutować z kimś pozbawionym poczucia humoru 2018 XV edycja Konkursu "Godni Naśladowania" wyróżniony POZARZĄDOWIEC GODNY NAŚLADOWANIA przez Marszałka Województwa Warmińsko-MazurskiegoUr.1949 T4NxMOGlx+x (klasyfikacja TNM wg. Pana prof. M. Roslana po cysteprostatektomii)III'2007 PSA 8,28;biopsja Gl1+2!?;10/V/2007
limfadenektomia węzły b/z;IX'PSA 0,07;HT VIII-XII;RT XII'07-I'08 7400cGy/37frakcji;
cTpN0M0IV'2008 PSA 0,08; X’ TK ok XII' zastrzyki przeciwzakrzepicowe
I'2009 - XII' PSA 0,35 ng/ml - 0,60 ng/ml
I’2010 MRI ok, zastrzyki przeciwzakrzepicowe do IV’, III’ scyntygrafia &
TRUSok, IX’ biopsja spartolona, VII' PSA 0,61;XII' 0,83;
VII'2011 1,03 T'2,33 MRI podejrzenie wznowy VIII’ biopsja- Sclerosis atrophicans prostatae;XI' MRI b/z - obserwować, PSA XI' 1,85;
V'2012 PSA 2,68 T 2,33;VII' 3,37 T'1,23;VII'
PET-CT z octanem sugeruje proces nowotworowy; X' PSA 5,40;od X' Apo-Flutam 3x dziennie;po 1 mieś. PSA 1,28; 2 mieś. 1,05; 3 mieś. PSA 0,837;T 2,07
I'2013 zastrzyk Diphereline 11,25 mg na 3 mieś.; IV'2013 PSA 3,14 drugi Dipheriline+ Apo-flutam(zaniechany po 3,5 dniach);IV' w innym lab. PSA po 2 dniach 5,31, po 2 tyg. w swoim lab. PSA 1,92 ng/ml, T 0,19 ng/ml;
VI' PET-CT z Choliną rak w obrębie stercza, VII' PSA 9,50 ng/ml, bikalutamid 50 mg *
biopsja stercza = ogólnie Gleason 5+4, jeszcze w obrębie torebki (margines 0,2 mm); VIII' PSA 1,30 * T 1,51 bikalutamid 50mg; IX' Zmiana na Eligard PSA 0,85 przed
BT IX/X' - 30 Gy=3x10;
I'2014 PSA 0,38 ng/ml {odstawiony bikalutamid}III' PSA 0,86{koniec działania Eligardu} IV' T 0,58 ng/ml*PSA 1,17 ng/ml; VI' T 2,35 & PSA 3,24;VII' T=2,25 & PSA 4,04* VIII' PSA 4,20 T 2,52
PET naciekanie na pęcherz, pęcherzyki nasienne, węzły chłonne| VIII' PSA 4,00 T 2,58 | IX' PSA 4,02 T 1,53 | XI' PSA 6,90 Apo-Flutam 2 tyg, po tym Eligard|
I'2015 PSA 1,65>II'
PET-CT z choliną, praktycznie jak w roku poprz.>IV' PSA 8,83 ng/ml, T 1,69 ng/dl, zastosowano bikalutamid> 05'
uretrotomia (pobrano próbki do badania histopatol.) V' PSA 1,10; VII' PSA 0,23 ng/ml; IX' 0,26 ng/ml, XI’
TURP, XI/XII' 0,35 ng/ml
I'2016 PSA 0,34 ng/ml, T 0,12 ng/dl / II/II'I PSA 0,41 ng/ml; IV' PSA 0,62 ng/ ml, T 0,23 ng/dl; VI' PSA 0,87 ng/ml, VII posiew ujemny(zaskoczenie), IX PSA 1,70 ng/ml; IX/X'
PET-CT progresja, meta do węzła chłonnego biodrowego wspólnego prawego; X' PSA 1,66 ng/ml, T 0,17 ng/dl; XI' PSA 2,14 ng/ml; XII' PSA 3,03 ng/ml, T 0,104 ng/ml
I'2017 PSA 4,05 ng/ml, 08/02/2017
Urestomia, II/III'2017 4,88 ng/ml, IV/V'17 PSA 5,36 ng/ml, 1-31maja badanie kliniczne
ARAMIS, 5 maja Eligard pół roku, V/VI PSA 6,74 ng/ml, VI/VII 7,28 ng/ml; VIII PSA 9,87 ng/ml, T 0,091ng/dl 24/VIII
Xtandi, 19/IX PSA 2,21 ng/ml, 04/X Eligard 45, 16/X PSA 1,55 ng/ml, 13/XI PSA 1,80 ng/ml, 05/XII PSA 3,43 ng/ml, T 0,127L ng/ml,
I'2018 PSA 9,67 ng/m/;
scyntygrafia kości wolne od meta; 22/I' PSA 8,08 ng/ml; 24/I' liczne nacieki;
26/I' ChT I wlew docetakselu (jeszcze 9), II'2018
TURBT (koagulacja), badanie histopato: rak prostaty +
wykryto drobnokomórkowy rak neuroendokrynny; III/IV' Eligard 45: IV' MRI pęcherz, węzły, odbyt nacieki PSA 7,97 ng/ml; V' PSA 5,92 ng/ml; VI' PSA 3,22 ng/ml; 22/06 ostatni wlew, przerwano ChT; Opiody OxyContin20mg + Lyrica75mg; VIII' 2 mieś po ChT PSA 1,81 ng/ml; VIII'23 TK podobne do poprz.; X' PSA 6,44 ng/ml; XI' 4,01 ng/ml, 22.XI' Eligard na pół roku; XII PSA 3,63 ng/ml
I'2019 02.I.' PSA 4,69 ng/ml; PSA I/II 7,72 ng/ml; 22.I' PET-CT 18-F PSMA-1007; II/III PSA 6,50 ng/ml; III/IV PSA 2,93 ng/ml (inne lab.) od 15'III
Xtandi do 10'VII; 29.IV PSA 1.70 ng/ml;
30.04 cysteprostatektomia badanie pooperac. histo-pato potwierdza raka drobnokomórkowego endokrynnego; 26'VI PSA 3,03 ng/ml;
09.07 - 11.09. ChT na drobnokomórkowca;
RT 18-26.07.2019
napromienianie 5 kręgu 3 frakcje x 8 Gy = 24 Gy ;IX'10 PSA=12,61 ng/ml, CgA 28,20 ng/ml (ref. 100 ng/ml)
TK 17.09.2019 w miąższu płuc pojawiły się liczne w większości jamkowe złośliwe zmiany ogniskowe; X'04 PSA=12,18 ng/ml, CgA 36,75 ng/ml ; 15'10 (i 27'IX)Biopsja ze wznowy guza miednicy - nowotworu nie znaleziono; od 16'X-30'XII
Xtandi do 30'XII,18'XII PET-CT z choliną, 30'XII PSA 6,26 ng/ml
I'202002''I TK