RaKaR - historia mojego leczenia

[jesien 2015]

Powodzenia!!!!!

[Alicja125]

My również mocno trzymamy kciuki. Powodzenia
Alicja i Władek

[RaKaR-szef forum]

Niedawno wróciłem z Warszawy. Z powrotem, jak zwykle, zabraliśmy do chaty rodzinnego studenta z całym majdanem (do prania)

Szanowni, dziękuję za 'bycie' ze mną w tym , dla mnie, trudnym okresie. Będzie on pewnie trwał, aż do, wiadomo czego.

Cel osiągnięty, będę miał zabieg, ale nie tak, jak mi to sugerowano. Napewno będę miał nefrostomię. To ostatni dzwonek, żeby sobie nieco poprawić komfort z układem moczowym.

I. Po nowym roku ustalimy konkretną datę zabiegu. Muszę rozstać się nadmiarem wagi (w granicach rozsądku), dlatego odbędzie się on/zabieg w pierwszej dekadzie lutego.
Tu mam prośbę - jeśli ktoś z Was potrafi ustalić dla mnie dietę, w układzie dekadowym, będę wdzięczny. 10 kg jestem w stanie zrzucić w 13 dni, ale nie chcę głodować, przy tym jestem diabetykiem. Sprawy ruchowe, ćwiczeń fizycznych, zajmę się sam, ale chętnie posłucham podpowiedzi.

II. Jestem CRPC, dlatego zabieg na luty, to optymalny termin. Muszę zająć się dalszym leczeniem onkologicznym. Zatem, muszę wzmocnić organizm.

Wiecie, niedawno pisałem, mądrzy lekarze doceniają nasze forum, przeciwnikami (znam tylko jedną lekarkę), nie warto zawracać sobie głowy.
Doktor zna nasze forum, zatem nasza rozmowa była taka, niemal familiarna. Musieliśmy, jako forum, przejść długą, podsypywaną pinezkami drogę, żeby być tak pozytywnie ocenianym.


P.s.
Rozmawialiśmy z doktorem po partnersku, byłem bardzo spięty, pewnie różowy na facjacie, jak pensjonarka - tak bardzo chciałem usłyszeć o możliwości leczenia z dobrym skutkiem.

[matylda]

Dobrze, że napisałeś jeszcze dzisiaj. Zaglądałam kilka razy i ciągle nic. Aż tu - są dobre wiadomości i to jest najważniejsze. Wszystko będzie się powoli układać. Życzę Ci wiele cierpliwości, a na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia Tobie i wszystkim Forumowiczom radości i pokoju w gronie najbliższych.

Pozdrawiam serdecznie
matylda

[RaKaR-szef forum]

Odwzajemniam się najlepszymi życzeniami.

Zachodzę do głowy i pytam siebie, czy po zabiegach zdołam zorganizować w czerwcu nasze spotkanie-zjazd, w lipcu święto ulicy. Obawiam się, że jak nie napiszę wniosków o dotacje, nikt inny z organizacji tego nie zrobi. Dlatego, potrzeba mi podstawowej kondycji.

Przed sobą mam duże wyzwanie - być gotowym do dalszego leczenia chirurgicznego i onkologicznego.

A propos,
przed chwilą przywiozłem wykupione leki za 273,00 zł.

[aqq]

No to powodzenia w przygotowaniach (na razie) a potem wyleczenia!

[RaKaR-szef forum]

No to powodzenia w przygotowaniach (na razie) a potem wyleczenia!

Aqq, dziękuję Ci za zauważenie mojego problemu w tym czasie. Twoje uwagi zawsze są dla mnie bardzo ważne. Za okazywaną pomoc dziękuję.
W ogóle, dziękuję za uczestnictwo i podpowiedzi koleżankom i kolegom na forum.

W czerwcu planuję zorganizowanie spotkanie/zlot forumowiczów, i tylko spróbuj nie przybyć. Tym razem nie wymigasz się. A jak będziesz próbował zrobić unik, umyślni sprowadzą Cię z Zamościa/Krakowa.

Bardzo pozdrawiam Cię Świątecznie.

RaKaR/admin

[szef admin]

Przeszukiwałem internet w sprawie diety. Jest wiele, tak pokręconych, np. dla modelek, że od samego czytania można schudnąć.
Jadnak mnie przypadła do gustu ta, (w zał.). Jest dobra na co dzień.
Zmodyfikuję ją do teraźniejszych potrzeb, będzie jako podstawa.
Dietę rozpocznę po świętach, teraz nie ma sensu
W domu mam rower stacjonarny, stepper, hantle, sprężyny rozciągające, wyginacz sprężynowy.
No i mam cel, życiowy cel.

[kemoturf]

Trzymam kciuki za powodzenie w dietowaniu

[bela71]

Jedna uwaga do diety - pani diabetolog mówi, że mleko 0.5-1,5% jest gorsze dla cukrzyków od takiego 2%, bo je mocno dosładzają, żeby miało jakikolwiek smak.
Powodzenia!

[zosia bluszcz]

Jedna uwaga do diety - pani diabetolog mówi, że mleko 0.5-1,5% jest gorsze dla cukrzyków od takiego 2%, bo je mocno dosładzają, żeby miało jakikolwiek smak.
Powodzenia!

Cokolwiek dodaja musi byc zadeklarowane na opakowaniu.
Mysle, ze to mit z tym cukrem w chudym mleku. Według składu na opakowaniu węglowodanów najwięcej jest w tym 0.5%

[aqq]

Na pewno z Zamościa. A może by tak zorganizować zjazd na Roztoczu? Spokój, zieleń, tania agroturystyka, łatwe spływy kajakowe...

[RaKaR-szef forum]

Na pewno z Zamościa. A może by tak zorganizować zjazd na Roztoczu? Spokój, zieleń, tania agroturystyka, łatwe spływy kajakowe...

A, o które Roztocze się rozchodzi? https://www.google.pl/?gws_rd=ssl#q=ile ... i+Roztocze
Domyślam się, że o to Roztocze http://www.polskieszlaki.pl/roztocze.html , k/Zamościa. Raczej nie, z każdego krańca Polski, kawał drogi.

Miałem stryja w Przemyślu, i drugiego kilkadziesiąt km za granicą z Ukrainą. Obaj nie żyją, a z krewnymi, czy kuzynami, dawno kontakt został zerwany.
Sporo kuzynów jest we wrocławskiem, i obrzeżach.

Trochę zwiedzaliśmy Bieszczady. Pamiętam piękny zamek w Krasiczynie. A syna astmatyka zawiozłem do sanatorium w Rymanowie Zdroju, i to w stanie wojennym.

Wspomnienia.

Jeżeli już, w czerwcu, to lepiej zorganizować na Warmii i Mazurach. Jednak trzeba myśleć o, jak najdogodniejszym miejscu dla wszystkich.

[zosia bluszcz]

Jeżeli już, w czerwcu, to lepiej zorganizować na Warmii i Mazurach. Jednak trzeba myśleć o, jak najdogodniejszym miejscu dla wszystkich.

To moze przeprowadz sondaz, kto i skąd by przyjechal?

Bo nie sadze by Olsztyn i okolice byly akurat dogodne dla tych z Rzeszowa, Wroclawia czy z Bielska Bialej...

[RaKaR-szef forum]

Jeżeli już, w czerwcu, to lepiej zorganizować na Warmii i Mazurach. Jednak trzeba myśleć o, jak najdogodniejszym miejscu dla wszystkich.

To może przeprowadź sondaż, kto i skąd by przyjechał?

Bo nie sądzę by Olsztyn i okolice były akurat dogodne dla tych z Rzeszowa, Wrocławia czy z Bielska Białej...

Właśnie, chociaż - Włodek nawiedzał nas z Australii. Ooo, można dawać za przykład. Da się?

Na poważnie, po nowym roku, powoli, zaczniemy obmyslać plan zlotu.

[szef admin]

Szanowni,

w końcu, po trudach, mam ustalony termin zabiegu - urostomii, a może szerzej. Nie będzie to łatwy zabieg (a który jest?), i to na takim osobniku, jak ja.
Zabieg zaplanowano na 02 lutego 2017 w szpitalu MSWiA w Warszawie. Prowadzącym będzie urolog chirurg, dr Wojciech Rogowski.

Dotąd z zabiegami było tak, że zapisywano na oddział, i robiono potrzebne badania przed operacją, i wywiad z anestezjologiem. Teraz, zamiast jechać i wykonać badania w Warszawie, postaram się je zrobić w moim miejscu zamieszkania. 25/01/2017 pojadę anestezjologa na rozmowę.

Nie wiem, jak będę czuł się po zabiegu, jeżeli zostanę zakwalifikowany (różnie może być), bo uzbierało się tych chorób, tzw. towarzyszących.

W związku z powyższym, poprosiłem Tomka (kemoturf), żeby stworzył komitet ds. organizacji naszego VII spotkania w maju/czerwcu, tj. jeszcze przed zakończeniem roku szkolnego. Panie Zosia i Iza dalej będą robiły znakomicie to, co robią.

Oczywiście na forum będę obecny, bo też, jak wielu, mam telefon z internetem. Wczora, w zw. z końcem umowy, przysłali mi tablet Lenovo Yoga 3. Może i dobry, ale jak dla mnie lekko się zawiesza. Właśnie go spakowałem, i zgodnie z umową, odsyłam. Coś innego wyszukam. Będę też zajęty rozliczeniem Fundacji, sporządzeniem bilansu, a to zabiera czasu. Zależy mi na niej, i mimo, że terminy do rozliczenia są odległe, to chciałbym być korekt, żeby, w razie kłopotów, ktoś nie miał problemów ze sprawozdaniem. Pozostanie jeszcze rozliczenie Gladiatora. Mam nadzieję, że po zabiegu dam radę sporządzić dokumenty rozliczeniowe. Nawiasem mówiąc, w przeciwieństwie do KODu, wszystko robię/my jako wolontariusze, bez wynagrodzenia.

Pzdr

Jak widać, mam roboty do czasu zabiegu.

[stanis]

Władku, gratulacje, jednak udało się ustalić termin zabiegu bez zbytniego rabanu i niepotrzebnego wnerwienia

3-mam kciuki za skuteczność zabiegu.
Pozdrawiam serdecznie

[Wojtas]

Władysławie trafiasz w najlepsze specjalistyczne rączki. Będzie dobrze a na pewno lepiej. Dość cewnika . powodzenia

[Jarek Sop]

Będzie dobrze i znacznie lepiej niż teraz. Urostomia to dzisiaj zabieg rutynowy szczególnie przeprowadzony przez doświadczonego operatora. Więc szybkiego gojenia i powrotu no formy zyczę.

[szef admin]

Wczoraj i dziś biegałem, żeby oddać krew na badania, posiew, zrobić EKG, Za 2, 3 dni będę odbierał wyniki .

Co mogę dodać, schudłem jakieś 5 kg, cukier się ustabilizował. Jeszcze, do zabiegu, około 3 kg zrzucę. Martwi mnie zwis tłuszczu na brzuchu - niestety, żeby to zlikwidować, trzeba więcej czasu.
25 b.m. pojadę do Warszawy na rozmowę do anestezjologa, po wyjściu od niego, z dr W. Rogowskim. I, jak zostanę dalej zakwalifikowany, 02/02/2017 (imieniny miesiąca) nastąpi przyjęcie do szpitala, na operację.

[Wojtas]

to nie tłuszcz na brzuchu tylko skóra po stracie tych kilogramów. Gratuluje wyników odchudzania wiem jakie to trudne. pozdrawiam i życze powodzenia .

[RaKaR-szef forum]

Wiesz, cieszę się jeszcze z innego faktu - moja cukrzyca nie jest oporna. Lżejsze i w mniejszych ilościach pożywienie + więcej wysiłku fizycznego, daje efekty, iże poziom cukru plasuje się w granicach norm, nawet rano. Tu trzeba dużo dyscypliny, a ja ślęczę przy kompie i plumkam się rozliczeniach, papierach, choć też wychodzę załatwiać sprawy.

Byłem u dermatologa, bo co rusz, chyba za sprawą zmniejszonej odporności organizmu, przez HT, inne leczenie, wyskakują mi jakieś skórne france.

Właśnie, wychodząc od dermatolożki, zauważyłem napis "Bezpłatne badanie słuchu". To, że jestem głuchawy, wiem od dawna. zapisałem się i otrzymałem dwa aparaty do sprawdzenia na 2 dni, za 5200,00 zł. Dziwne uczucie - dziś oddałem, bo przed zabiegiem nie chcę robić zobowiązań. Zresztą, jeszcze nie jestem głuchy, jak ten pień.

Właściwie piszę w innej sprawie. Właśnie w aptece wykupiłem Eligard na 3 mieś + Bicalutamide (właśnie 27 b.m. kończy mi się Leuprostin i mam nadzieję na załapanie się na badanie kliniczne po zabiegu), i zaprzyjaźnione już pani kier. apteki zadała mi pytanie "Czy zieloną kartę można przenosić do innego oddziału NFZ,bo rodzinna doktórka powiedziała, że nie można" odpowiedziałem, ze pacjent ma prawo do wyboru ośrodka leczniczego i lekarza, ale, co do karty, nie jestem pewny. Pacjent z Olsztyna, tu zielona karta, będzie operowany w Otwocku, Mazowiecki NFZ.

Pardon, ale nie mam czasu na szukanie odpowiedzi, zatem proszę o pomoc.

[starys]

pani kier. apteki zadała mi pytanie "Czy zieloną kartę można przenosić do innego oddziału NFZ,bo rodzinna doktórka powiedziała, że nie można" odpowiedziałem, ze pacjent ma prawo do wyboru ośrodka leczniczego i lekarza, ale, co do karty, nie jestem pewny. Pacjent z Olsztyna, tu zielona karta, będzie operowany w Otwocku, Mazowiecki NFZ.

Pardon, ale nie mam czasu na szukanie odpowiedzi, zatem proszę o pomoc.

Karta DILO jest ważna na terenie całej Polski. Wiem to z własnego doświadczenia, bo przenosiłem z opolskiego do śląskiego.

[bela71]

Ze strony http://pakietonkologiczny.gov.pl/karta/:

Karta jest własnością pacjenta. Dokumentuje cały proces diagnostyki i leczenia, aż do powrotu pacjenta do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej po zakończeniu leczenia. Świadczeniodawca ma obowiązek nieodpłatnie przekazać pacjentowi oryginał karty oraz przechowywać jej kopię.

Według mnie karta idzie za pacjentem

[RaKaR-szef forum]

Czcigodni

Odebrałem wyniki 'przedoperacyjne'. Tak się zagadałem z miła pielęgniarka, że zapomniałem o posiewie moczu. Kto nie ma w głowie, ten ma nogach, choć to wymusza na mnie ruszenie życi z chaty.

Proszę Was o ocenę poniższych wyników badań. Martwi mnie PSA, co miesiąc rośnie o jeden punkt.

[kemoturf]

Władek,
morfologia, cukier i elektrolity wg mnie na 102 Lepsze od moich (leukocyty).
Hemoglobina trochę niska, ale norma. MCV też dół normy, to może oznaczać mało żelaza. Przy okazji oznacz żelazo, może warto ukierować dietę.

Na tej koagulologii się nie znam.

A PSA sam wiesz..... że martwi,
ja próbowałbym znaleźć lekarza - chirurga, co spróbuje jednak powalczyć z tym pęcherzem.

[bela71]

Jak na HT masz piękną morfologię. Niski hematokryt i nieduża objętość komórek to mogą być też zaburzenia erytropoezy, do której potrzeba erytropoetyny, którą wytwarzają nerki pod wpływem testosteronu. Ogólnie czerwonych krwinek dużo, hemoglobiny też. Nie czujesz specjalnie braku tlenu przy aktywności fizycznej?

W układzie krzepnięcia jeden wynik trochę przekroczony, ale pozostałe OK. Do tego płytek dużo. Nie powinno to przeszkodzić w operacji. Zapas krwi powinni mieć i tak pod ręką - mam nadzieję, że nie masz rzadkiej grupy. Ech, pamiętam jak co miesiąc mama jeździła na transfuzje i zawsze w przeddzień tata dzwonił na Banacha, czy będą dwa woreczki B Rh-.
Znajomą ze dwa lata temu operowali (mięśniaki) przy gorszych wynikach, podali jej wcześniej odpowiedni czynnik krzepnięcia. Parę dni temu na fejsiku sie chwaliła wycieczką do Włoch na narty.

[RaKaR-szef forum]

Jak na birbanta (to określenie J.I. Kraszewskiego), wyniki mam niezłe, jakich naprawdę się nie spodziewałem. Czuję, jak nerki dają znać o sobie.
Jeśli zabieg przejdzie w normalnym trybie, potem będę starał się o przyjęcie do badań klinicznych. Jeżeli mój stan nie uległ pogorszeniu, pewnie nadałbym się do badania Aramis. O tem, potem.

Mam grupę krwi B Rh+.

Czy brak mi tlenu podczas wysiłku? - i owszem, ale kładę to na karb niewyrobienia kondycyjnego. Kiedyś szybko poruszałem się, znaczy przemieszczałem na nogach, tak, ze inni nie nadążali. Schody pokonywałem po 3 stopnie, ech, wspomnienia. Dziś, człapię, nie śpieszy mi się, nawet jak trzeba podbiec do autobusu. Może to też przez ten cholerny cewnik. Zresztą, a po co mam się spieszyć? Teraz jest ślisko, tym bardziej ostrożnie staliwom stopy, jak żaba. Już 3x miałem złamaną kość strzałkową, i to u tej samej nogi, nie mówiąc o wybitym barku ze złamaną kością (krągłej końcówki w łożysku, górnej kości stawowej).

Ok, proszę o podpowiedź, co powinienem włączyć do swojego jadłospisu?

[RaKaR-szef forum]

Odebrałem ostatni wynik 'przedoperacyjnego' badania - posiewu moczu:



Pani pielęgniarka przetłumaczyła mi opis na zrozumiały język, iż jest on jałowy .

[kemoturf]

To fajnie, że badania pomyślne.

A co do diety, to najwięcej żelaza jest w "nielubianym" przeze mnie mięsie - wątroba wieprzowa, wołowina, ale też w stączkowych soja, groch. Żelazo z roślin jest trudniej przyswajalne. Pomaga w przyswajaniu witamina C, która jest w natce pietruszki, cytrusach itd.

[RaKaR-szef forum]

W przedszkolu wnuka obchodzono Dzień Babci i Dziadka. To ci dopiero impreza, mój wnuczek Karol, od imprezy o 9:30 nocuje u nas, tak się zabawił.

Ten w środku, koło dziewczynki blondyneczki z warkoczykiem, to on, jedyny następca rodu mojego zięcia:

[zosia bluszcz]

Odebrałem ostatni wynik 'przedoperacyjnego' badania - posiewu moczu:



Pani pielęgniarka przetłumaczyła mi opis na zrozumiały język, iż jest on jałowy .

Chyba jednak niezupelnie jałowy.
Czytaj:



Z Mikrobiologią za Pan Brat: Test Goulda. Badanie bakteriurii
http://mikrobiologia-aordycz.blogspot.c ... oulda.html

[RaKaR-szef forum]

Dziękuję Ci za tę informację, jest ona bardzo ważna, i, chyba pierwszy raz umieszczona na forum.

Rzecz w tym, że mam problemy z oceną z posiewu. Znam opinie specjalistów, ze tak, jak u mnie, w czasie tak długiego użytkowanie cewnika, praktycznie nie można się wyzbyć bakterii. Mnie raz się udało, ale wtedy, kiedy założono mi cewnik, nowy worek, a ja siedząc w szpitalu piłem wodę i potem oddałem próbkę do laboratorium.
Mam nadzieję, że nie będzie to przeszkodą do wykonania operacji.

[RaKaR-szef forum]

W przedszkolu wnuka obchodzono Dzień Babci i Dziadka. To ci dopiero impreza, mój wnuczek Karol, od imprezy o 9:30 nocuje u nas, tak się zabawił.

Ten w środku, koło dziewczynki blondyneczki z warkoczykiem, to on, jedyny następca rodu mojego zięcia:

Powiedziałem wnukowi, że teraz jest sławny, bo umieściłem go w internecie, jak tańczy.
Wiecie, o co ten szczyl zapytał? Czy św. Mikołaj też to ogląda?
Jak nic, będzie prezydentem Polandii.

[Ave]

Gratuluję wyników i Wnuka - bystrzaka!

Kciuki zaciskam za operację - przed, w trakcie i po.

[RaKaR-szef forum]

Czas na podróż do Warszawy. Staszek, też dziś w niej będzie, może uda się nam spotkać.

[stanis]

Wladku,

Mój wyjazd z Katowic się niestety opóźnił. Pendolino dojedzie do W-wy Centralnej o godz. 15.05. Mam nadzieję , że uda nam się spotkać?

[RaKaR-szef forum]

Spotkaliśmy się, za tydzień z powrotem do Warszawy na operację.

[Wojtas]

to dobra wiadomość - będzie ok. pozdrawiam

[RaKaR-szef forum]

Już, moim zwyczajem, śpieszę z opowiedzeniem, jak w rodzinie, np. małżonce "gadaj jak było".

Podróż do Warszawy "Intercity" przypominała te z lat zaprzeszłych, nie zawsze słusznych. Korzystając z 30% ulgi dla seniora, zakupiłem bilet na I klasę. Tym razem był to wagon z przedziałami. Różnica jest taka, że zamiast kanap, są fotele. Mimo, ze jest zamontowany regulator temperatury ogrzewania, nie można było ustawić odp. poziomu, a powietrze suche, że mnie zatykało. Wychodziłem na korytarz. U siebie w chacie, dopiero jak jest pon. -5 C, włączam kaloryfery. W toalecie brak wody, wiadomo, jak to po defekacji wygląda. Ale nie, jest postęp, bo jest papier. Przypomniało mi to wojskową latrynę i gazety "Żołnierz Wolności".

Trzy godziny jazdy PKP Intercity, 232 km do Warszawy, w podobnej sprawie, jak moja, warte jest 50,00 zł. Z uwagi na stan dróg z Olsztyna, autem szybciej nie przejedzie. Trzeba powiedzieć, że idą zmiany na lepsze, bo główna droga jest w przebudowie.

Spod dworca centralnego, do szpitala MSW przy ul. Wołoskiej, najlepiej przebyć tramwajem nr 17, zatrzymuje się naprzeciw bramy głównej szpitala. Pozornie niewielkie wejście do budynku, przepuszcza nas do wielkiego gmach, który mnie przytłacza. Nieodparcie mam wrażenie, że jestem tam małym robakiem, którego, jak rozdepczą, będą omijali, żeby się na mojej masie nie pośliznąć, i gnać dalej za swoimi sprawami. Wkrótce moje wrażenie, niemal, potwierdza fakt, kiedy muszę skorzystać z windy. Po prostu jest ich za mało, bo jedna jest towarowa, druga osobowa. Wiadomo, do tej osobowej trudno jest się dostać. Zatrzymuje się towarowa, tłum wali do niej, zjeżdża na poziom -1, a tam jacyś konserwatorzy i dziadek (pracownik?) z ręcznym wózkiem do przewożenia ciężkich przedmiotów. Wchodzą konserwatorzy, rozlega się ostrzegawczy pisk, że dźwig zbyt obciążony, więc ci wychodzą. Ale ten z wózkiem chciał być bezczelnie sprytny i zaczął krzyczeć "opuścić windę, bo to towarowa". Widzę, że staruszka z balkonikiem drepcze, żeby wyjść, i nie wytrzymałem, też krzyknąłem "a do kogo tak wrzeszczysz, a gdzie ty jesteś - tu są chorzy, to szpital". Myślałem, że zacznie się stawiać, ale tylko głupio się uśmiechał pod nosem, i na parterze wysiadł.

Na IV piętrze, w klinice anestezjologii wydano formularz do wypełnienia dot. przebytych chorób, używanych leków. Na korytarzu nie ma stolika, gdzie można ankietę wypełnić, za to jest okienny parapet. Do miłego anestezjologa dostaję się dość szybko, nawet mnie pochwalił za dobrze przygotowany zestaw dokumentów i wypełnioną ankietę. Powiedział, wychodzi pana doświadczenie. Zostałem przez niego zakwalifikowany.

Z kliniki anestezjologii udałem się do kliniki urologii, na rozmowę z doktorem operatorem. Zjechałem windą do poziomu -1, długim tunelem, chyba z 1 km, przeszedłem do windy, i przejechałem na II piętro, nowego, z wyglądu, pomieszczeń. Z wyglądu, bo z zewnątrz tego budynku K, od ul. Miłobędzkiej, nie widziałem. Tam, w końcu mogłem rzetelnie skorzystać z toalety, wymienić podkładkę higieniczną, umyć dłonie. W sekretariacie, naprzeciw stoją dwa biurka, a za nimi dwie panie, czujne, jak brytany, gotowe do skoku. Przedstawiłem się, i informuję, że przychodzę po rozmowie z anestezjologiem. Jedna z nich, od razu rozpoznałem, że .., no mniejsza z tym, odpowiada, "anestezjolog nie miał przeciwwskazań, kiedy zaplanowano operację?" - odpowiadam 2 lutego, "to wie pan co trzeba mieć z sobą?" - no, niby wiem, odpowiadam, i pytam, a dr nie musi ze mną porozmawiać ?". "Jak anestezjolog zatwierdził, to nie ma potrzeby, o tam jest informacja na kartce, niech pan weźmie, zresztą, przez telefon mówiłam (akurat)". Z gabinetu dyrektora wychodzi mój dr operator z pacjentem i coś zawzięcie mu tłumaczy. Czekam, aż skończy, ale ta czujna 'westalka' odzywa się "a pan na co czeka, już jest pan załatwiony". Jak wygląda, taka jest, a przeważnie jest na odwrót, bo pozory mylą.. Jakbym widział urzędniczkę z lat wczesno_gomułkowskim z lufką w zębach, zakończoną dymiącym papierosem. Z trudem, ze względu na zabieg i stojącego obok, rozmawiającego z pacjentem doktora, powstrzymałem się z ripostą, bo co się odwlecze ...

Z kliniki urologii zjechałem windą do poziomu -2, a stamtąd tym samym tunelem, przez cały ciąg korytarza wyszedłem na zewnątrz. Wróciłem tramwajem na dworzec, pozostało mi 2 godz. do odjazdu pociągu. Na dworcu, dla normalnych pasażerów, w dolnej części, nie ma ławek. Zacząłem się szwendać po hali, w końcu usiadłem przy jakimś punkcie gastronomicznym, tylko dla konsumentów. Wyciągnąłem kanapki i spokojnie skonsumowałem. Znów zacząłem się wałęsać, za 5 zł kupiłem 0,5 l wodę (jakiś absurd), potem poszedłem do innego punktu gastr., żeby usiąść, ale tym razem zakupiłem kawę espresso (żeby nie przepędzili) i postanowiłem zaczekać na Staszka.

Zjawił się Staszek, młodzieńcza sylwetka, miły głos - tak, jak pisze ugrzecznione posty, takim jest. Rozmawialiśmy, jak starzy znajomi. Odprowadził mnie do pociągu.

Powrót, pociąg podobnie, jak przyjazd, z tym, że jedna toaleta zamknięta, w innej była woda.

Ne ma, jak to u siebie, tu mogę odpocząć. Wstałem przed 5:00, ze świeżym umysłem, zrobiłem papierkową robotę.

Bardziej optymistycznie patrzę na mający nastąpić zabieg, ale obawy, niestety mam. Powiedziałem o tym anestezjologowi, ale ten uprzejmie, dyplomatycznie chrumkając, odpowiedział wymownym milczeniem. No bo, co takiemu, jak ja można odpowiedzieć?