RaKaR - historia mojego leczenia

[juliusz56]

Jak się nie mylę to Niezdolny do samodzielnej egzystencji dodatek z ZUSu 208zł Ci się należy.
W trakcie chemii dają bez problemu. Ja skorzystałem już dwa lata, a teraz otrzymałem na trzy. TRZY LATA --- ja i TRZY LATA.

[Dona]

Jak się nie mylę to Niezdolny do samodzielnej egzystencji dodatek z ZUSu 208zł Ci się należy.
W trakcie chemii dają bez problemu. Ja skorzystałem już dwa lata, a teraz otrzymałem na trzy. TRZY LATA --- ja i TRZY LATA.

Ten dodatek to przysługuje tylko rencistom a Rakar jest emerytem, bo ja się pomyliłam, przeczytałam jego wpis i odpowiedziałam a nie zwróciłam uwagi na datę. Był z 2008 roku. Ale mimo mojej pomyłki ta wiedza może się wielu osobom przydać, i to bardzo.

[juliusz56]

Dodatek pielęgnacyjny w 2017 roku
Dodatek pielęgnacyjny przysługuje osobie, która została uznana za całkowicie niezdolna do pracy oraz samodzielnej egzystencji. Dodatek wypłacany jest comiesięcznie wraz z emeryturą. Po waloryzacji w dniu 1 marca 2017 roku wynosi – 209,59 zł.

Władek waleczny zusowiec, wie lepiej od laików.

[zosia bluszcz]

Od kiedy to Wladek jest niezdolny do samodzielnej egzystencji?

[RaKaR-szef forum]

Od kiedy to Wladek jest niezdolny do samodzielnej egzystencji?

Na szczęście jeszcze jestem, choć mam przyznaną na stałe II grupę inwalidzką, wg starych standardów, ale nawiedzają mnie płoche myśli. Przede mną jeszcze 9 wlewów, jak je przejdę, z jakim skutkiem? Bo, jeżeli po pierwszym mam takie przejścia, to co będzie po następnych?

Wczoraj do wieczoru było w miarę ok. Wprawdzie od czasu do czasu coś kłujnie w dolnej części nóg - a to po kości piszczelowej, a to po mięśniach, czy przegubach. Tak, że zachwiana zostaje pewność stawiania kroków, podobnie jak na śliskiej powierzchni (lód, oblodzenia chodników). Wieczorem, jak się położyłem, tym razem, przez dwie godziny atakował mnie zespół niespokojnych nóg z powodu uczucia omdlenia, jakby z powodu reumatologicznych czy neuropatycznych powodów.

Wniosek - jeżeli takie cierpienia w nowoczesnej medycynie ma przechodzić pacjent, to jakiś bezsens. Czyli co? Co cię nie pokona, to cię wzmocni? Przynajmniej 3 znanych specjalistów zapewniało mnie, że ChT docetakselem nie jest złym wyborem. Ano zobaczymy.

[stanis]

Wczoraj do wieczora było w miarę ok. Wprawdzie od czasu do czasu coś kłujnie w dolnej części nóg - a to po kości piszczelowej, a to po mięśniach, czy przegubach. Tak, że zachwiana zostaje pewność stawiania kroków, podobnie jak na śliskiej powierzchni (lód, oblodzenia chodników). Wieczorem, jak się położyłem, tym razem, przez dwie godziny atakował mnie zespół niespokojnych nóg z powodu uczucia omdlenia, jakby z powodu reumatologicznych czy neuropatycznych powodów.

Władku,

Mój brat w trakcie ChT i podobnych bólach stosował z powodzeniem Diclofenac występuje p/n Olfen - maść i plastry p-bólowe dostępne bez recepty. Zapytaj lekarza prowadzącego czy możesz stosować ww?

[RaKaR-szef forum]

Mam Ibuprom, działa, jednak staram się ograniczać stosowanie środków przeciwbólowych z powodu ich szybkiego uzależnienia, potem braku działania i skutków ubocznych. Niemniej trudno jest mi zrozumieć, że w obecnych czasach pacjenci muszą cierpieć.

A propos
Schudłem około 3 kg, choć konsumuję posiłki bez sensacji.

[RaKaR-szef forum]

Oto koszt mojego ostatniego pobytu w szpitalu:

[szandor]

Witaj Władku,
Z tego zestawienia można wywnioskować, że najdroższym składnikiem Twojego pobytu w tym kurorcie nie były leki, tylko wyżerka .

Życzę jak najlepszych efektów na tej drodze.
Janusz

[zosia bluszcz]

A gdzie koszt cystoskopii i MRI?

[RaKaR-szef forum]

Jak się ma tyle lat, jak ja, musiały być znaczące przeżycia. Każdy z nas je ma/miał.

Testament z małżonką spisaliśmy przed notariuszem w ub. roku. Dane dostępowe do forum, hostingu wysłałem synowi, w razie "cuś" Człowiek dalej analizuje. Niektórzy mówią, że nie warto. Może tak, może nie. Choroba, nowotwór, to inne spojrzenie, inna perspektywa.

Może jestem, jak dziecko i powtarzam "to niesprawiedliwe". Bywało, że mówiłem w znaczących momentach- nie! Byłem za to odp. karany, zresztą z czym liczyłem się, wliczałem w koszty mojej odzywki.
Mówili "pokorne cielę dwie matki ssie". Jakoś tej zasady nie umiałem uskuteczniać. Zawsze starałem się dzielić tym, co miałem i wybierać to, co dobre dla użytkowników.

Społecznie działam, chyba, od 1961 roku, jako zuch. Nie jest łatwo to robić, zachęcać do wspólnego działania. Jeśli przywódca został tylko dlatego, że go wybrano, bo jakaś akcja ( i za PRLu i teraz te same impulsy od władzy, polityków), organizacja pozostanie na papierze, a właśnie władza będzie się chełpić, ile to społecznie z nami zrobili.

W sobotę tąpnęła mną informacja o śmierci przewodniczącej Amazonek. Stąd ten mój wpis. Wspólnie podejmowaliśmy inicjatywy. To niesprawiedliwe.

Czuję się niemal spełniony, że pod moim skromnym kierownictwem udało się utrzymać nasze Forum do dziś w dobrym stanie, mającym swoją wysoką pozycję w internecie, znaczenie także dla specjalistów. Starsi forumowicze wiedzą o czym piszę.

W piątek/sobotę z Izą i moją małżonką (jest członkiem Gladiatora) będziemy uczestnikami spotkania liderów organizacji pacjentów, jak co roku. Ten, chyba, będzie moim ostatnim. Na następne będę starał się, żeby byli inni, wyróżniający się forumowicze mogli na nim uczestniczyć.

Mój stan ducha oddaje wpis wątku ukrytym tylko dla adminów, który teraz cytuję:

"Wiecie jakie to uczucie nagle zostać bez tożsamości?

Nad ranem miałem sen, a w nim? Ktoś mnie wyrzucił z forum, w pracy moje miejsce zajął ktoś inny, znajomy, zostałem pozbawiony lokalu, miejsca zamieszkania.
Działo się to w słoneczny dzień. Próbowałem się ratować. Poszedłem na przystanek, żeby autobusem pojechać do domu, miejsca urodzenia (teraz już w granicach miasta).
Ktoś ze starszych znajomych powiedział, że waszego domu już tam ie ma. I tak biegałem po głównej ulicy miasta. Chciało mi się pić. Znajomi z politowaniem kiwali głowami i gdzieś w garażu pozwolili mi się napić wody z kranu (gardło i śluzówki w nosie mi zasychają).
Jak ta sierota łaziłem po tej ulicy. Zaczęli na niej stawiać parkany, zagradzać, bo remont, tak, że nie miałem już ruchu.
Obudziłem się. Trochę trwało, nim skonstatowałem, żyję. Zajrzałem do małżonki, oddychała. Jaka ulga ...
"Wszyscy chcą do nieba, tylko nikt nie chce umierać"

Fajnie, że mam co robić."

Wybaczcie mi szczerość.

Tegoroczne VIII Spotkanie rodzi się w bólach. Jak w takich razach, rodzi się dorodne dziecko. I takim będzie nasze Spotkanie, o czym wkrótce.

[szandor]

Witaj Władku,
Jesteśmy w takim wieku, że nie trzeba być chorym, żeby sporządzić testament. Życie faceta po 60-tce, nawet bez capa jest kruche jak bańka mydlana. Ja napisałem swój w ubiegłym roku.
Władku pilnie śledzę Twoją historię i mocno zaciskam kciuki za Twoją walkę. Uściskaj od nas małżonkę, bo to największy sojusznik na polu walki.
Na Twojej walce mogę się wzorować, twardy z Ciebie Gladiator. Każdemu z nas trafia się zły dzień, jutro będzie lepszy. A co będzie pojutrze kto to wie? Jeszcze raz zacytuję myśl Thomasa Dreiera:

"Jeśli kiedykolwiek zamierzasz
CIESZYĆ SIĘ ŻYCIEM
- to teraz jest na to czas -
nie jutro, nie za rok...
DZISIAJ powinno zawsze być naszym
najwspanialszym dniem"

[RaKaR-szef forum]

Dziękuję, wiem. Jednak przychodzi moment, że coś się sypie z człowieka.
O testamencie wspomniałem, bo po śmierci dla potomków jego brak może być wielkim kłopotem.

O 20:00 porozmawialiśmy przez skype'a w sprawie VIII Spotkania (zaraz poinformuję koleżeństwo na dole forum).
Jak rozłączyliśmy się, dopadł mnie Zygmunt z Los Angeles i przez godzinę nawijaliśmy.

[RaKaR-szef forum]

Chciałem zrealizować receptę na insulinę NovoMix '30' i '50' w dwóch aptekach. Jak nie jednej, to drugiej brak. Mówią - zmówimy, proszę przyjść później.

Myślałem, że krew mnie zaleje. Rozumiem, są leki, które trzeba zamawiać, ale insulinę, której można zrobić zapas w urządzeniach chłodniczych?
To jest upokarzanie. Pacjent nie ma znaczenia, on ma przynosić pieniądze. A jeżli pacjent samotny, ledwie chodzi, czy ktoś ze wsi?

Skoro oni mają nas w życi, napisałem skargę do Min. Zdrowia i Naczelnej Izby Aptekarskiej. Ale, iżby nie było, że tylko narzekam, złożyłem wniosek, zeby apteki mozna bylo zakłądać tylko z zapleczem hurtowym. Pozostałe, to sklepy apteczne, sprzedające leki reklamowane w mediach.



Szanowni,
rano wyjeżdżam z małżonką (członkini Gladiatora) na dwa dni do Warszawy. Miała przybyć Iza, ale nieboraczka zachorowała na grypę. Zastąpi ją Maciek (Mac). Iza, pozdrawiamy, zdrowia życzymy. Brakuje nam Ciebie.

To już chyba mój ostatni wyjazd na to coroczne spotkanie z przedstawicielami organizacji pacjentów z kraju. Od przyszłego roku będę proponował udział koleżankom i kolegom. Warto tam bywać.

Jeżeli uda mi się dorwać do mikrofonu, zadam Panu ministrowi Min. Zdrowia pytanie o nasze sprawy - kryteriów refundowanych leków, Enzalutamidu, Abirateronu.

Pozdrawiam

[RaKaR-szef forum]

Widzieliśmy się z Maćkiem. Jest zaangażowanym biznesmenem. Pogadaliśmy o naszych sprawach, VIII Spotkaniu.

Co podobało się mojej małżonce? "7 rzeczy, które sprawią, że nasza komunikacja z innymi będzie lepsza, czyli jak uwolnić ciało i być lepiej rozumianym." Opowiadał młody człowiek, ubrany jak model na wybiegu wg ost. szyku mody. Osobiście, w życiu miałem wiele takich nauk. I każdy prowadzący mówił z takim przejęciem, jakby nic poza poprawnym ułożeniem ciała nie było ważne.

Podobało się żonie, która jest małomówna, słucha interlokutora, ale gdyby ów młody człowiek zobaczył minę mojej żony, jak jest z czegoś niezadowolona?! Tyle lat z nią żyję, a zawsze schodzę jej z drogi, jak wykona swoją słynną minę, dzieci, wnuki, koty, psy chowają się po kątach.

No i, jak mnie, bardzo podobał się jej wykład Pani prof. o suplementach. Dowiedziała się, że nie należy owczym pędem zażywać coś, co jest aktualnie modne i jak wyrównywać niedobory w organizmie normalną drogą.

Teraz moją głowę zaprząta II wlew docetakselu. Jeśli mam znowu tak cierpieć, jak po pierwszym, to? Nie wiem. Znalazłem dziś adres poradni zwalczania bólu w moim mieście. Jutro zatelefonuję. Człowiek nie powinien cierpieć. Jeżeli mam brać środki przeciwbólowe, to pod nadzorem lekarza.

No i ta obawa, czy ChT pomoże?

[bela71]

Dobry pomysł z proaktywnym zwalczaniem bólu.

Wiesz, że mierzenie PSA przed trzecim wlewem docetakselu jest niemiarodajne? Zaleca się w okolicach czwartego.

Co do mowy ciała, pamiętam kiedyś grupę studentów, gdzie prawie cały skład wpatrywał się w nauczycieli z pogardliwą miną kotów. I tylko jedna bardzo pozytywna dziewczyna (z domu tak miała, po ojcu) wpatrywała się w wykładowców z uśmiechem i zainteresowaniem. Wszyscy prowadzili zajęcia do niej.

[RaKaR-szef forum]

PSA zrobię po 5 miesiącu.

Jutro o 9:00 II wlew docetakselu. Rano o 7:00 badania krwi a w labie.

Ostatnio miałem umiarkowany apetyt.
A dziś zaczęły wychodzić mi włosy.
Ja chromolę.

W środę koagulacja.

[matylda]

Tak to niestety najczęściej jest z tymi włosami.

Jeżeli mogę poradzić, to najlepiej pozbawić głowę włosów jak najszybciej.
Mojemu Mężowi zrobiłam to zaraz po pierwszym wlewie. Mężczyźni wyglądają wg mnie bardzo fajnie, no i przybywa żonom dodatkowe miejsce do gładzenia i całowania. Taka łysa główka ukochanego męża jest bardzo przyjemna.
Po zakończeniu chemioterapii bardzo szybko włosy odrastają. Najważniejsze żebyś łagodniej "przeszedł przez ten czas" po drugim wlewie. Jest to chol.....wo, które niestety trochę robi szkody u każdego ale i pomaga.

Trzymam za Ciebie mocno kciuki.
Pozdrawiam

[rene1970]

Witam. Mój mąż po 1 Docetaxelu jak zobaczył trochę włosów na poduszce to skrócił je, nie wygalał. I tak jak je skrócił takie miał, trochę rzadsze, ale były na głowie. Dla męża włosy były ogromnie ważne. Najbardziej bał się całkowitej ich utraty. Teraz ładnie odrastają i już robią się ciemne takie jak miał.

[RaKaR-szef forum]

Na razie po II wlewie i sterydach w szczególności, mam więcej werwy.

Po wyjściu ze szpitala, od razu poszedłem do fryzjerki i ścięła włosy do skóry. Tak wyglądam:


kliknij i powiększ, oprawę oczu mam jak panda

Na tapecie mam organizację VIII Spotkania we Wrocławiu. Proszę się przygotowywać i nie zapominać o datkach, również o 1% (te przydadzą się na przyszłoroczne spotkanie).

[Wojtas]

Bardzo fajnie, choć do tego faceta w tle bardziej dojrzale. pozdrawiam serdecznie i życze wszelkiego dobra.

[rene1970]

Witam. Wygląda Pan świetnie, głowa do góry i cała na przód. Pozdrawiam serdecznie.

[RaKaR-szef forum]

Witam. Wygląda Pan świetnie, głowa do góry i cała na przód. Pozdrawiam serdecznie.

Wszyscy tak mówią, lekarze też. Wczoraj w klubie podchodzili kumple i z cicha pytali, to już włosy ci wypadają?
Wielu naszych kolegów odeszło na wieczne łowy, niektórym wypadały włosy, co dla kumpli jest sygnałem nadejścia najgorszego.

II seans przyjęcia Docetaxelu - sprawozdanie, dzień II

Po 1 wlewie, szczególnie w 3 i 4 dniu, przechodziłem katusze, o czym w poprz. postach relacjonowałem.

Przed dniem iniekcji wlewu Docetakselu, rano i wieczorem należy zażyć Deksametazon Krka, tak samo w dniu przyjęcia i w następnym. Ost. tabletkę zażyłem wczoraj wieczorem.
Do tej chwili nie odczuwam bólów. Niestety, Deksametazon nie toleruje glukozy. Mam duże problemy z utrzymaniem przyzwoitego poziomu cukru.
(objawy http://www.swiat-zdrowia.pl/leki/dexamethasone-krka )

Takie wysokie skoki poziomu cukru mogą mnie wykluczyć z planowanego na środę zabiegu TURBT, polegającym na częściowym wycięciu guza naciekowego (w pęcherzu moczowym), przeprowadzeniu koagulacji.
Obawiam się, że diabetolog może mnie skierować na oddział diabetologii.
Ostatnio po zaprzestaniu działania leku D., cukier spadał.

Czort wie, co już mam jeść, pewnie będę nosił listki sałaty i je mamlał.

Wczoraj pomyślałem, że może zakupię FreeStyleLibre http://www.freestylelibre.pl/freestyle-libre-starter-pack-english-2.html ale cena jest zaporowa i właściwie niewiele zmieni w kontroli. Poza tym, później co 2 tyg., należy kupowac sensory za 255,00 zł, czyli 510,00 zł miesięcznie.

Cóż, z obawą myślę o nadchodzących dniach. A póki co biorę się za robotę.

Byłbym zapomniał. Wczoraj dzieci sprawiły mi dobry prezent, tj. otrzymałem od nich filtr do wody 'Aquaphor'. Wiedzą, że piję dużo wody. Na razie smak wody jest dobry. Zobaczymy, sprawdzimy w działaniu. https://aquaphor.pl/pitchers

[roman123pako]

Witam.
Życzę Panu dużo siły w walce ze skorupiakiem.
A co do chemii, to ja przeszedłem 6 wlewów i jakoś dałem radę. Czego i Panu życzę.
A co do włosów, to się nie ma co przejmować, po zakończeniu chemii odrosną jeszcze gęściejsze i ciemniejsze, jak u mnie.
Ja zakończyłem chemię 6 czerwca 2017 i na razie jest wszystko dobrze. Wiem, że każdy organizm przyjmuje chemię inaczej, ale cóż, musimy dać radę.
Pozdrawiam. Życzę siły i wytrwałości.

[RaKaR-szef forum]

Dziękuję. Włosy, to mały problem. Wolałbym, żeby nacieki mi wypadały jeden po drugim. Mam nieustającą nadzieję, że ich rozlew zostanie powstrzymany i cofnięty.
Realnie oceniam swój stan.

Teraz moją uwagę zaprząta koagulacja. U mnie jest tak, że jak z bolącym zębem poszedłem do dentysty, to przed gabinetem ból uchodził.
Krwawienie z pęcherza (z nacieku), też znacznie osłabło. Jednak porządek zrobić trzeba. Tylko pytanie, jak to jest z tym naruszeniem guza nowotworowego?
PSA mam zrobić po 5 mieś., wykonam po czterech. Jak u każdego, to oczekiwanie - jaki będzie, spadnie, czy wystrzeli w górę.

Trzy noce po wstrzyknięciu Docetaxelu

Na razie, tfu, tfu, jest lepiej, jak po poprzednim. Nie mam takich bólów, jak poprzednio. Może jeszcze sobotni Dexametazon.

I bardzo ważne, w końcu bardzo mocno na czczo spadł poziom cukru, mierzony przed chwilą. Oby trwało to jak najdłużej.

Tak, że w nadchodzący tydzień wkraczam ze sporą nadzieją.

[bela71]

Czyli wychodziłoby na to, że cukier skacze przez kilka dni po dexa?

Spokojnego "czwartego dnia po".

[RaKaR-szef forum]

Czyli wychodziłoby na to, że cukier skacze przez kilka dni po dexa?

Spokojnego "czwartego dnia po".

Tak. Poziom cukru jest już kontrolowany. Ważne, nie jestem insulino-oporny.

Bóle, jakie miałem za pierwszym wlewem, występują sporadycznie, ale tak, ze jak pociągnie, to przysiądziesz.
Nad ranem nerwobóle chwyciły, wziąłem Ibuprom i przespałem do 8:30, jak nigdy.

Jutro do szpitala, pewnie do końca tygodnia.

[bela71]

Auć. Ale dobrze, że nie całą noc.

Trzymam kciuki za skuteczny zabieg.

[RaKaR-szef forum]

Myślałam, że dziś wyjdę do chaty i zdam relację. Tymczasem padłem na twarz, straciłem przytomność. Już chodziłem, przysiadlem na taborecie, zebrało na mdłości i fajt na glebę. Jeszcze mam podłączone płukanie pęcherza.

[stanis]

A jak przebiegł zabieg koagulacji?

Trzymaj się !

[walenty]

Władku!
Chwilowe zachwianie równowagi najlepszemu może się przydarzyć, nawet takiemu okazowi zdrowia jak Ty, co niektórzy Tobie mówią (na wygląd).
A prawda jest taka, żeby się leczyć trzeba mieć zdrowie, czego nam wszystkim prostatowcom brakuje.
Niebawem wrócisz do domciu i ładnie to wszystko nam opiszesz. Trzymamy kciuki
Pozdrawiam Walenty

[RaKaR-szef forum]

Wychodzę z bolnicy około 14:00. Jeszcze mam płukanie pęcherza, to 5 litr. Teraz widzę czysty płyn w zbiorniku.Może koagulacja udała się?

[Mac]

Władek, trzymam kciuki, abyś mógł zaliczyć tę koagulację do pozytywnych doświadczeń medycznych. Tego Ci potrzeba, bo negatywnych miałeś zbyt wiele.
Pozdrawiam Maciek

[RaKaR-szef forum]

Definicja słowa „tetryk” https://synonim.net/synonim/tetryk Czy już nim jestem? Łapię się na tym, że gadam z komputerem, najczęściej klnę pod nosem. To też efekt tego, że sporo pracuję na kompie sam w swojej kanciapie. Dlatego, jak jestem w lepszej formie i mam czas, wyrywam do ludzi, do klubu pogadać.

Pewnie mam dużo wad, ale na pewno nie znoszę buty, chamstwa, arogancji, trwania w głupocie, brak powiedzenia „przepraszam”.

Ostatnia środa, idę na na zaplanowany zabieg koagulacji. Mam na tyle doświadczenia, że powinienem pójść około 10:00, a nie na 8:00, i miałem rację. Dopiero około 10:30 zostaję poproszony do pielęgniarki na wywiad.

Długie formularze, udzielam odpowiedzi. W pewnym momencie do pomieszczenia wkracza lekarz. Nie znam go, choć widziałem kilka razy. Młody, wysoki, dobrze zbudowany, no, jak „z kamienia bity”. Bez ceregieli wtrąca „to pan do adenomacarcinonome" i grzebie w papierach. Od razu skoczył mi gul. Ale spokojnie odpowiedziałem nie. A ten, to taka operacja przez brzuch. Stanowczo odpowiedziałem – nie, mam mieć TURBT, koagulację. A ten, bo dr M. mówił, no i … wyszedł.
Jak wyszedł, do pań w pomieszczeniu powiedziałem – buc, cham, bez podst. norm grzeczności. Widocznie taki jest, bo znacząco uśmiechały się. Nie rozumiem, i nie zrozumiem takiego zachowania i to lekarza. Normalnie, powiedziałby przepraszam i byłoby po ptokach. Niesmak i awersja do niego pozostała. O tym fakcie szybko się rozniosło, o czym później się przekonałem.

Sala trzy-łóżkowa, jak w 2007 roku. Na sali leżał młody człowiek. Cały czas spał. Włączyłem telewizor, z którego sypał się badziew i reklamy. Tak przeszedł dzień pierwszy.

Dzień drugi, przygotowanie do zabiegu. Młody poszedł do domu. Jestem na sali sam. Od rana bieganina pielęgniarek. Nauczony doświadczeniem, dzień przed, w domu wygoliłem owłosienie. Okazało się, że teraz jest to niepotrzebne, żadnych lewatyw, przeczyszczenia.

Działania pań pielęgniarek. Widzę bieganinę. Obserwuję. Wygląda, jakby się miotały. Przybiegają po dwie, pytają, pan przed zabiegiem, pan ...ski?, rzut na kartę i stwierdzenie, ty, to pan ski, ale nie ten. To, co do nich mówisz odbija się jak o ścianę, nie słuchają. No, ale przynoszą chałat z fizeliny, mydło w płynie. Pan się wykąpie, mówią (liczba mnoga, bo na sali kakofonia). Wykonuję polecenie. Chcę być zdyscyplinowany. Na stojakach powiesiły kilka worków foliowych wypełnionych płynem do kroplówek. Mija godzina, nic się nie dzieje. Spokój Władek, rukwa spokój
https://www.youtube.com/watch?v=pe42MND ... jreload=10

Przyciskiem alarmowym wzywam kogoś. Po 1,5 godz. ktoś się zjawia. Pytam, kiedy, co, jak. Niech pan poczeka, odpowiada zjawa i już jej nie ma. Ożeż ty, dostałem takiej werwy, iż wybiegłem do dyżurki i huknąłem – gdzie ja jestem do diabła, czy to baza ludzi umarłych? Wróciłem do sali i głupio mi się zrobiło, trzeba było sobie dać na wstrzymanie.

Pojawia się mój operator z papierami, mówi, niech pan nie krzyczy na dziewczyny, dziś wyjątkowo trudny dzień. Odpowiadam, panie dr, rozumiem, ale one nie myślą, biegają bez ładu i składu, nie mają pamięci, topografii, tzn. nie wiedzą, kto gdzie leży. Dr – taki mamy materiał. Fakt, dużo młodych pań, widać po szkole, Później współpracowało się nam przyzwoicie. Doświadczona, sympatyczna pielęgniarka, później w przyjaznej rozmowie powiedziała, ma pan rację, staramy się je przysposobić do trudnej pracy pielęgniarki.

Przystępując do tego zabiegu, coś musiałem z krwawieniem zrobić, nie miałem przekonania do tego zabiegu. W jego trakcie trochę się zdrzemnąłem, potem gaworzyłem z operatorem. Trwało to jakieś 1,5 godz. Przyglądałem się sali operacyjnej – sfatygowana.

Kiedy na łóżku przewożono mnie koło dyżurki zauważyłem kilka pań pielęgniarek i do pani oddziałowej powiedziałem – przepraszam za mój wybuch, co przyjęły z zadowoleniem.

Na sali podłączono mnie do kroplówek i 2,5 l foliowego worka, który przemywał mi pęcherz przez 19 godzin. Leżenie ciurkiem. Nazajutrz na obchodzie proszę, pytam, czy ktoś uwolni mnie od tego azora? Odpowiedź, to dla pana dobra. Nie było sensu dalej dyskutować. Miałem uretrotomię, TURP (a ten z tej serii) i tak długo mnie nie trzymano podłączonego. I, żeby było trudniej, wieszak tkwił w ramie łóżkowej. W końcu mi zmieniono na ten z kółkami. I ciągłe powtarzanie, niech pan nie wstaje, bo to niebezpieczne. Mówię, to było moje 8 podpajęczynówkowe znieczulenie i coś na ten temat wiem.

W ogóle, od początku po chemii czułem się, jak kołowaty. Stąpałem, stawiałem kroki, ale niepewnie. Nawet powiedziałem, że jak padnę na facjatę, to nie z powodu długiego leżenia po zabiegu, ale po skutkach chemii.

Jak pisałem, wczoraj wstałem z wieszakiem, trochę przeszedłem po korytarzu, wróciłem do sali, usiadłem na taborecie i nagle zaczęło mnie mdlić, zrobiło się słabo, nagle wybiły poty, coś się przegryzało, jak w chemicznej reakcji, nie zdążyłem na łóżko i plaś na podłogę. Zbiłem sobie wargę i nos. Wszystkie w białych uniformach, a widzi pan, a mówiłyśmy, itd. nie wierzyły, że to po chemii. Tylko jedna osoba to potwierdziła – rehabilitantka, którą przysłano, żeby mi pomogła pochodzić.

Wczoraj dokooptowano do mnie pacjenta po prostatektomii, 2 lata starszego ode mnie. Dziwny ten zabieg. Leczono go na przerost gruczołu, ponoć miał 120 gramów. Wycięto bez przeprowadzonej przedtem biopsji. Niby facet kumaty, po AWF, były reprezentant Polski, rehabilitant, nauczyciel j.pl. rodaków przez 10 lat w Kazachstanie. Ten też miał melodię do spania.

Dziś dyżur miał mój dr operator. Widać b. zmęczony. Wieczorem na obchodzie zapytałem lekarza, chyba bardzo dużo przeprowadza się operacji, bo nie mogę spotkać się ze swoim doktorem. Potwierdził. Zaproponowałem swojemu doktorowi, żeby wyjąć cewnik i założyć pieluchomajtki, żeby zobaczyć, co będzie się działo. Było ok. Jednak teraz w domu zauważyłem, że trochę krwi się pojawiło, ale przy napinaniu się nad sedesem.

Zobaczymy, czy to coś dało, czy nie?

Ps.

Moje 'przygody" zrekompensowała mi małżonka, zrobiła kołduny. Mniam, mniam ...

[zosia bluszcz]

Czy mamy rozumiec, ze zrezygnowano z TURBT i wykonano wylacznie koagulację?
Nie wykonano biopsji?

[RaKaR-szef forum]

TURBT - http://www.przeglad-urologiczny.pl/artykul.php?2775 Do tego, jak i TURP_u czy uretrotomii, używa się tego samego narzędzia - resektoskopu. Nie wiem, może końcówki do cięcia inne.

Naciek na pęcherz jest dość duży. Klasyczne wycięcie nie wchodziło w grę. Tu rok temu dr W. Rogowski mógł całkowicie usunąć pęcherz + węzeł. Tak się nie stało. Szkoda, to przeszłość.

Umówiliśmy się na koagulację. Pobranie wycinków nie miało znaczenia. W ogóle, mam bardzo mały pęcherz. Bardzo się skurczył.

Mimo, że urostomia jest niewygodna, to myślę, dobrze się stało, iż ją wyłoniono. Na razie z moczem nie mam problemów. Dbamy (z małżonką) o higienę. Liczę na skuteczność ChT, choć daje mi popalić.

Zastanawiałem się, skąd u mnie to omdlenie. Nie wiem, co sądzić o tym przesileniu, w wyniku którego straciłem przytomność. To wyglądało, jak walka organizmu z trucizną. Stało się to przed śniadaniem. Czy na ten fakt nie miało wpływu zaaplikowanie insuliny? Powinienem ją brać na 0,5 godz. przed posiłkiem. Tymczasem śniadanie opóźniało się. Wówczas poprosiłem o sprawdzenie poziomu cukru, było 90 mg/dl. Wzorowo, ale bałem się, ze może spadł poniżej 70. W ogóle doszło do scysji w tym względzie. Jak pisałem, mówiłem, niektóre z pielęgniarek nie słuchają, co się do nich mówi. Podawano mi insulinę Rapid w kroplówce, z glukozą. Wyniki cukru były złe. Musiałem wziąć sprawę w swoje ręce i wyrównać. Nawet interweniował dyżurny lekarz.

Paniom, wręcz powiedziałem, że do was trzeba stosować twardą zasadę ograniczonego zaufania, co przyjęły ze zrozumieniem. Cóż, o swoje trzeba walczyć, jak Gladiator.

[zosia bluszcz]

Pobranie wycinków nie miało znaczenia.

Chyba zartujesz?
Oczywiscie, ze mialo. W ten sposob w dalszym ciagu nie wiadomo czy masz w pecherzu naciek raka prostaty czy ten urotelialnego raka wywolanego naswietlaniami.

[RaKaR-szef forum]

No dobra, a jak bym się dowiedział, to co dalej?

[zosia bluszcz]

No dobra, a jak bym się dowiedział, to co dalej?

Jezeli to rak pecherza spowodowany przez EBRT, TURBT, ale raczej nie w Olsztynie.
Byc moze w Kielcach?
Albo resekcja nieuzytecznego i tak pecherza.
J.w.



A Case of Bladder Cancer after Radiation Therapy for Prostate Cancer

One retrospective study of 1,804 patients with macroscopic hematuria who visited an urology outpatient clinic revealed that urological cancer was found in 21.4% of the patients, of whom 18.4% had bladder cancer. Cystitis and urinary tract infection were found in 2.0% of those patients [1].
Another retrospective study using the records of 11 patients with new-onset urothelial carcinoma who underwent EBRT reported that macroscopic hematuria was present in all 11 cases [2].
The incidence of bladder cancer after radiation therapy for prostate cancer has been reported to be 1–3%. One previous report in patients with prostate cancer treated with radiation showed a 2-fold increased risk of bladder cancer development in addition to prostate cancer treated with radical prostatectomy, suggesting an increased risk of bladder cancer after radiation for prostate cancer. The latency period to bladder cancer development in relation to completion of radiation varied from 6 months to 7 years in a previous report [3].
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3999451/

[RaKaR-szef forum]

Bardzo liczyłem na doktora W. Rogowskiego. Nie wiem, czy mój stan jest taki, że budzi jakieś opory operatorów przed resekcją?
Wiem, że nie czas żałować róż ... Zrobiłem błąd, kiedy ww. dr proponował mi kilka lat temu wykonanie prostatektomii po RT.

Łatwo powiedzieć wyciąć. Tylko, przykro mi to mówić, w kraju nie widzę operatorów na ten zabieg. Może robotyka? Jestem pokrojony wzdłuż i wszerz.

Teraz jestem nieco rozbity. Ta ChT. Po omdleniu czuję się lepiej. Oby nie było gorzej i do VIII Spotkania. Może w międzyczasie coś namierzę.

Jeszcze przed szpitalem, leżąc na łożu, bolały mi cebulki włosowe. W szpitalu na poduszce było to samo, mnóstwo krótkich włosów (po ostrzyżeniu do glacy).

Mój stan ducha oddaje pon. utwór: