Dzień dobry.
Witam wszystkich uczestników forum.
[Z góry] bardzo przepraszam za rozwlekłość mojego wpisu. od dawna cierpię na tę przypadłość - piszę zbyt długie teksty. Obiecuję, że późniejsze wpisy (jeśli ewentualnie pochylicie się nad moją historią) będą bardziej zwięzłe i merytoryczne.
Ja nie mam raka... wszyscy wokół mogą mieć... ale ja? NIE!
Stosuję dobrą dietę (moja żona ciągle to podkreśla), nie mam obciążeń genetycznych (no może trochę tak, łagodny przerost u ojca i jego brata), nie nadużywam używek, (paliłem przez jakieś 30 lat, ale to już za mną od około 7 lat).
Nie byłem u lekarza przez jakieś 20 lat, bo nie było takiej potrzeby, no ale to się skończyło jakieś 4 lata temu.
Trafiłem wtedy do kardiologa z powodu nagłych spadków ciśnienia podczas wysiłku, nawet niewielkiego. Miałem szczęście, pan dr jest super lekarzem, nie - dobrym, Wspaniałym przez duże W. Chodzę prywatnie (wizyta kosztuje 100 pln). Nie podaję nazwiska, bo pan dr nie potrzebuje reklamy, ale jeśli ktoś jest z Rzeszowa lub okolic mogę napisać na priv.
Kardiolog stwierdził kardiomiopatię lewej komory (niestety nadal nie wiem jaki jest rodzaj tej choroby, wszyscy lekarze ostatnio mnie o to pytają, ale ja zapomniałem zapytać lekarza niestety, przy najbliższej wizycie to zrobię. Choroba jest opanowana (frakcja wyrzutowa EF=55% badanie z lutego 2024, choć zaczynaliśmy od EF=25% w 2020 roku). Jej przyczyna nadal jest nieznana, niestety. wielu lekarzy stara się mi wmówić nadużywanie alkoholu, to chyba taka polska obsesja.
To właśnie pan dr kardiolog dopisał PSA do skierowania na badanie krwi. Gdyby nie on, to pewnie nadal nie wiedziałbym o swojej chorobie. Zrobił to rutynowo ze względu na mój wiek. Namawiał mnie pewnie z rok czasu na wizytę u urologa, ale ja wzdrygałem się przed per rectum, miałem kiedyś w młodym wieku i w ten sposób nieracjonalne wspomnienie opóźniło moją wizytę u urologa.
Pierwsza, i w zasadzie dwie następne wizyty nie zapaliły lampki ostrzegawczej (patrz pierwsze zdania - to niemożliwe).
Nawet wynik MRI prostaty tego nie spowodował. Dopiero po wyniku biopsji powoli zaczęło do mnie docierać co jest grane. Dochodzę do wniosku, że mój mózg (albo tam - świadomość) ma dużą inercję ) Dużą zasługę w moim dochodzeniu do rzeczywistości ma również to forum.
Urolog, w moim odczuciu również bardzo dobry, starał się mnie nie przestraszyć. To chyba dobrze, bo przypuszczam, że nigdy nie wiadomo jak pacjent zareaguje na taką informację. Podczas pierwszej wizyty, po obejrzeniu mojego wyniku PSA, wysłał mnie na MRI prostaty a po wyniku z MRI na biopsję fuzyjną do Kolbuszowej.
Już nie będę Was zanudzał jak przeżyłem biopsję, ale generalnie mam złe wspomnienia z tego szpitala. Dotyczą one lekarzy, bo pielęgniarki są bardzo dobre, choć i one nabierają złych nawyków, przypuszczam, że od swoich lekarzy.
W poniedziałek, 25.03.2024, czyli pojutrze, idę na konsultację do radioterapeuty, dr P. Hasiora z Klinicznego Oddziału Radioterapii na Szopena *) w Rzeszowie ewentualne leczenie. Skierowanie dostałem od onkologa dr Mruka z Mrukmedu.
Przed wizytą u onkologa robiłem koronarografię, która wykazała brak (prawie) zwężeń naczyń wieńcowych serca.
Teraz jeszcze wyniki badań:
PSA (wszystkie badania wykonane tą samą metodą, Abbott/Architect)
08.10.2020 - 5,116 ng/ml
14.02.2023 - 4,502 ng/ml
26.05.2023 - 4,815 ng/ml fPSA/PSA - 16,8%
08.08.2023 - 5,1 ng/ml
11.09.2023
mp MRI
(data opisu - 13.10.2023)
19.10.2023 - PSA 4,74 ng/ml
09.01.2024
BIOPSJA FUZYJNA - HISTOPATOLOGIA
(opis z 18.01.2024)
18.03.2024 - 4, 339 ng/ml
Jeśli możecie coś doradzić, to bardzo proszę.
Generalnie, w odróżnieniu od wielu ludzi w podobnej sytuacji, chciałbym uniknąć krojenia. Urolog powiedział wyraźnie, że te dwie metody [leczenia], RP i RT, są równoważne. Szczerze, nie bardzo rozumiem dlaczego ludzie tak chętnie pozwalają się kroić. Rozumiem, że przypadki różnią się między sobą i czasem to jest konieczne. Odnoszę jednak wrażenie, być może błędne, dopiero zaczynam wgryzać się w temat, że RP stała się pewnym nieuzasadnionym paradygmatem, który nieco przeszkadza w podjęciu najlepszej możliwej decyzji w leczeniu. Czy ktoś z Was wyprowadzi mnie z błędu?
Nie mogę narazie znaleźć edycji stopki. Jak tylko znajdę to uzupełnię profil.
Pozdrawiam wszystkich czytających.,
gervazy
_______________
*) Osoby z poza Rzeszowa proszone są o niepoprawianie pisowni nazwiska naszego wielkiego kompozytora, w Rzeszowie nie wiedzą jak pisać jego nazwisko. To oryginalna pisownia nazwy ulicy ).