Tata 62l. PSA 418mg/ml BxGl.4+4 HT
: 25 kwie 2019, 19:35
Chciałbym opowiedzieć historię mojego taty i jego nierówn walkę z całym systemem w Polsce i zaniedbaniami lekarzy.
W grudniu 2018 roku tata całymi nocami przebywał w toalecie z powodu problemu z oddaniem moczu, ale ignorowal te objawy i inne również.
Teraz, z biegiem czasu, każdy przypomina sobie sytuację kiedy stan zdrowia jego się pogarszal, np. już od jakiegoś czasu tata zaczął oddawać mocz na siedząco.
W połowie stycznia 2019 mocz się całkowicie zatrzymał, więc udał się do szpitala gdzie został mu założony cewnik, pielęgniarka powiedziała, że jeszcze kilka dni i jego pęcherz by pękł.
W szpitalu zostało zrobione badanie krwi i dostał skierowanie do (tego samego) szpitala; miał się zgłosić za tydzień.
Niestety, nie zostało zbadane PSA.
Tata zgłosił się do szpitala w wyznaczony dzień, ale został odesłany do domu ponieważ nie było lekarza urologa, który wystawił skierowanie, kazali przyjść kiedy lekarz wróci z urlopu, żarty jakieś.
Postanowilismy iść na prywatną wizytę do ordynatora urologii, w międzyczasie prywatnie zrobiliśmy badanie PSA, wynik 418 ng/ml.
Z tym wynikiem zglosilismy sie do ordynatora, był w szoku, że Tata nie został przyjęty do szpitala, kazał się zgłosić za tydzień na biopsje.
Biopsja (wynik Gleason 4+4) następnego dnia tata został wpisany do domu.
Tata poprosił o wydanie zielonej karty onkologicznej, ale doktor powiedział, cyt:"A po co to Panu, przecież już została rozpoczęta diagnostyka?", ale nalegalismy i w końcu lekarz pierwszego kontaktu wydał kartę.
Pozniej zrobiono rezonans, który w naszym mieście został opisany i nikt nie zauważył żadnych przerzutow, węzły chłonne czyste, biodra, miednica też.
Tata dostał zastrzyk hormonalny po zrobieniu rezonansu, nazwa w załączniku.
Tata został skierowany do Kielc na scenografię scyntygrafię, odbyła się ona 22.03.2019.
Na wynik czekaliśmy 1 miesiąc i 2 dni, dziś odebralismy, tata nie ma przerzutow do kości, napisano tylko , że są zwyrodnienia.
W międzyczasie mama zawiozla do Kielc wynik rezonansu i lekarz powiedział, że jest przerzut na biodra, który u nas w mieście nie został zauważony.
Od razu tata poszedł z tym wynikiem do urologa onkologa, który stwierdził, że chyba ktoś się pomylił i przy tak wysokim PSA przerzuty na pewno są i zlecił tomografie komputerowa na 9.05.2019.
To jest skandal, człowiek onkologiczny musi czekać, prosić się o postawienie diagnozy.
Codziennie dzwonilismy do Kielc z zapytaniem o wynik, ciągle nas zbywali, że nie mają czasu opisać, lekarze nie odbierali telefonu, koordynator kompletnie nic nie robił, mówił, że oddzwoni do nas w poniedziałek, na przykład, i tego nie robił, koszmar, a my czekaliśmy jak na skazanie.
Tata ogólnie czuje się dobrze, mówi tylko, że jak chodzi to zdjęcie czuje? jakby miał ze 100 kg na plecach i miednicy.
Od dłuższego czasu tacie skrzywil się kręgosłup.
Co mu mamy robić? Zmienić szpital, gdzie szukać pomocy?
Tata bierze duża dawkę witaminy D, A, K2, lek na osteoporozę, chociaż lekarze powiedzieli, że nie musi przyjmować żadnych witamin oprócz hormonu.
Tez nie mogłam w to uwierzyć.
Wszystkie wyniki dodałam w załączniku.
Proszę o pomoc
W grudniu 2018 roku tata całymi nocami przebywał w toalecie z powodu problemu z oddaniem moczu, ale ignorowal te objawy i inne również.
Teraz, z biegiem czasu, każdy przypomina sobie sytuację kiedy stan zdrowia jego się pogarszal, np. już od jakiegoś czasu tata zaczął oddawać mocz na siedząco.
W połowie stycznia 2019 mocz się całkowicie zatrzymał, więc udał się do szpitala gdzie został mu założony cewnik, pielęgniarka powiedziała, że jeszcze kilka dni i jego pęcherz by pękł.
W szpitalu zostało zrobione badanie krwi i dostał skierowanie do (tego samego) szpitala; miał się zgłosić za tydzień.
Niestety, nie zostało zbadane PSA.
Tata zgłosił się do szpitala w wyznaczony dzień, ale został odesłany do domu ponieważ nie było lekarza urologa, który wystawił skierowanie, kazali przyjść kiedy lekarz wróci z urlopu, żarty jakieś.
Postanowilismy iść na prywatną wizytę do ordynatora urologii, w międzyczasie prywatnie zrobiliśmy badanie PSA, wynik 418 ng/ml.
Z tym wynikiem zglosilismy sie do ordynatora, był w szoku, że Tata nie został przyjęty do szpitala, kazał się zgłosić za tydzień na biopsje.
Biopsja (wynik Gleason 4+4) następnego dnia tata został wpisany do domu.
Tata poprosił o wydanie zielonej karty onkologicznej, ale doktor powiedział, cyt:"A po co to Panu, przecież już została rozpoczęta diagnostyka?", ale nalegalismy i w końcu lekarz pierwszego kontaktu wydał kartę.
Pozniej zrobiono rezonans, który w naszym mieście został opisany i nikt nie zauważył żadnych przerzutow, węzły chłonne czyste, biodra, miednica też.
Tata dostał zastrzyk hormonalny po zrobieniu rezonansu, nazwa w załączniku.
Tata został skierowany do Kielc na scenografię scyntygrafię, odbyła się ona 22.03.2019.
Na wynik czekaliśmy 1 miesiąc i 2 dni, dziś odebralismy, tata nie ma przerzutow do kości, napisano tylko , że są zwyrodnienia.
W międzyczasie mama zawiozla do Kielc wynik rezonansu i lekarz powiedział, że jest przerzut na biodra, który u nas w mieście nie został zauważony.
Od razu tata poszedł z tym wynikiem do urologa onkologa, który stwierdził, że chyba ktoś się pomylił i przy tak wysokim PSA przerzuty na pewno są i zlecił tomografie komputerowa na 9.05.2019.
To jest skandal, człowiek onkologiczny musi czekać, prosić się o postawienie diagnozy.
Codziennie dzwonilismy do Kielc z zapytaniem o wynik, ciągle nas zbywali, że nie mają czasu opisać, lekarze nie odbierali telefonu, koordynator kompletnie nic nie robił, mówił, że oddzwoni do nas w poniedziałek, na przykład, i tego nie robił, koszmar, a my czekaliśmy jak na skazanie.
Tata ogólnie czuje się dobrze, mówi tylko, że jak chodzi to zdjęcie czuje? jakby miał ze 100 kg na plecach i miednicy.
Od dłuższego czasu tacie skrzywil się kręgosłup.
Co mu mamy robić? Zmienić szpital, gdzie szukać pomocy?
Tata bierze duża dawkę witaminy D, A, K2, lek na osteoporozę, chociaż lekarze powiedzieli, że nie musi przyjmować żadnych witamin oprócz hormonu.
Tez nie mogłam w to uwierzyć.
Wszystkie wyniki dodałam w załączniku.
Proszę o pomoc