Strona 1 z 5

r.1952 PSA8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RPGl.4+3pT3aN0R0>RT

Nieprzeczytany post: 18 sie 2018, 11:21
autor: berg
Witam wszystkich.

Pierwsze badanie PSA zrobiłem w grudniu 2017 przypadkowo, po zmianie lekarza rodzinnego, wyszło 6,03ng/ml.
Potem powtórka, urolog, biopsja, i dowiaduję się, że mam współlokatora, szok, dolegliwości jakiekolwiek - brak.


27.03.2018
BIOPSJA


Berg - Biopsja prostaty histopatologia 27.03.2018.jpg


Urolog zasugerował amputację radykalną prostatektomię w miejscowym szpitalu, ale nie wzbudził mojego zaufania.

Szok, a potem powolne oswajanie intruza poprzez prasę, internet, znajomych (ci co mają, to wiedzą o czym piszę).
Cała dostępna dziś wiedza o RGK jest nie do przełknęcia w ograniczonym przecież czasie. Ale jakoś się zacząłem w tym gąszczu poruszać i efekty są takie:
- mam komplet badań ( załącznikach nizej),
- mam "kolejkę" do da Vinci we Wrocławiu,
- mam wstępną kwalifikację na CyberKnife w IO Gliwice.

Ale...

Ale czytając to forum miałem coraz więcej wątpliwości.
I zdecydowałem się poddać prostatektomii radykalnej metodą klasyczną i szukam dobrego ośrodka i doświadczonego operatora.
Jestem ze Śląska. Kieruję się w stronę Bielska Białej (oddział urologii i onkologii urologicznej w szpitalu wojewódzkim) lub Jastrzębia.


OPISY BADAN OBRAZOWYCH


Berg -RTG klatki piersiowj 10.05.2019 Wroclaw.jpg


Berg - MR miednicy małej z kontrastem - 29.05.2018 Wroclaw.jpg


Berg - scyntygrafia 29.05.2018 CO Gliwice.jpg


Berg -TK jamy brzusznej z kontrastem - 02.07.2018 CO Gliwice.jpg

Re: Berg 1952r, PSA: 8,69, Gl: 3+3

Nieprzeczytany post: 18 sie 2018, 11:47
autor: kinaszle
Witaj.
Jeżeli szukasz doświadczonego operatora w BB to polecam osobę, która wykonuje dużo PR od 10 lat - Dr Krzysztof Pliszek / ordynator oddziału/. Przyjmuje w BB prywatnie - znajdziesz w sieci.
Jeżeli jednak zdecydowałbyś się na Da Vinci, to nikt chyba z RP (bez obrazy Polacy) nie jest dostatecznie wyoperowany, bo zabieg jest nierefundowany.
Dr Salwa szkoli w Polsce a od niedawna też operuje komercyjnie w Warszawie.
Polecam wątek Da Vinci Gronau i dr Salwa.
Pzdr

Re: Berg 1952r, PSA: 8,69, Gl: 3+3

Nieprzeczytany post: 18 sie 2018, 12:38
autor: stanis
Witaj wśród nas,

Parametry RGK tj. niewysokie PSA (<10 ng/ml) , suma Gleasona 6 tj. rak o umiarkowanej agresywności oraz brak przerzutów w badaniach obrazowych - nie wymagają działań na cito i jak najbardziej skłaniają do wyboru w kierunku RP.

Moje uwagi po zapoznaniu się z twoimi wynikami:

1. Objętość twojej prostaty ok.40 cm3 wskazuje na przerost prostaty (przy objętości > 25 cm3) , aczkolwiek w opisie hist-pat brak? Czy bierzesz leki na przerost prostaty , ew. z finasterydem? Bowiem zaniżałby on wynik PSA !

2. W czasie biopsji pobrano tylko 9 bioptatów w tym 6 z prawego płata a tylko 3 z lewego płata prostaty, czyli o 3 za mało aby spełnić standardy tj minimum 12 bioptatów. Lekarz wykonujący biopsję nie posiadał jeszcze wyniku MRI (ok. 6 tyg. po biopsji) a więc był zobowiązany pobrać co najmniej 12 bioptatów. W 3-ch bioptatach stwierdzono komórki nwt. W mojej opinii można podejrzewać ew. niedoszacowania oceny hist-pat biopsji. Moje podejrzenia może potwierdzić dopiero wynik hist-pat po-operacyjny.

3. Popieram sugestię Kinaszle w kierunku robotycznej RP przez dr Salwę. Obawiam się, że ośrodek daVinci we Wroclawiu nadal nie posiada wystarczających referencji.

4. Obawiam się, że CyberKnife jako metoda radykalnej RT jest ciągle nowatorska w przypadku RGK ale to jest moja opinia być może niepotwierdzona. Ja spotkałem tylko kilku pacjentów, którym z udziałem CyberKnife naświetlano przerzuty do węzłow chłonnych. Jakie są twoje pozyskane ew. info n/t referencji ?

Re: Berg 1952r, PSA: 8,69, Gl: 3+3

Nieprzeczytany post: 19 sie 2018, 08:31
autor: kangur__2007
Historia wykorzystania robota chirurgicznego DaVinci we Wrocławiu jest ponura.
We własnym dobrze pojętym interesie powinieneś rozważyć operację swojej prostaty gdzie indziej.
Ze względu na brak odpowiadającego światowym standardom procesu szkolenia operatorów DaVinci w kraju, o ile zależy ci na tej konkretnej technice chirurgicznej, to powinieneś rozważyć możliwość leczenia za granicą. Że drogo? To prawda, drogo. Ale uratowanie sobie życia to moim skromnym zdaniem lepszy zakup niż np. samochód.

Re: r.1952 PSA 8,69 ng/l BxGl.3+3cT2c

Nieprzeczytany post: 19 sie 2018, 11:40
autor: zosia bluszcz
Jesli operacja otwarta, to najbardziej polecany na forum jest dr Siekiera z CO Bydgoszcz.

Jesli fundusze nie są problemem - daVinci w wykonaniu dr Salwy.

Re: Berg 1952r, PSA: 8,69, Gl: 3+3

Nieprzeczytany post: 19 sie 2018, 22:10
autor: berg
Dzięki wielkie wszystkim za odzew.

1. Leków żadnych nie brałem i nie biorę.
2. Drogi Kangurze: Na życiu zależy mi bardzo i na jego jakości również, stąd moje rozterki, ale możliwości mam ograniczone. Akurat sprawiłem sobie w ubiegłym roku "nowy" samochód (Astra 2003r w bdb stanie), ale nawet gdybym go spieniężył i dołożył 2x tyle samo, to i tak argumentów do rozmowy z dr Salwą mi zabraknie.
3. Bydgoszcz jest daleko, jakieś namiary, ścieżkę do dr Siekiery, może ktoś podsunąć?
4. Czy sugestia kolegi:
kinaszle pisze:Jeżeli szukasz doświadczonego operatora w BB to polecam osobę, która wykonuje dużo PR od 10 lat - Dr Krzysztof Pliszek / ordynator oddziału/. Przyjmuje w BB prywatnie - znajdziesz w sieci.

jest rzeczywiście niewarta zachodu? Może jest ktoś na forum, kto był tam na zabiegu?

Re: Berg 1952r, PSA: 8,69, Gl: 3+3

Nieprzeczytany post: 19 sie 2018, 23:18
autor: stanis
berg pisze:
jakieś namiary, ścieżkę do dr Siekiery, może ktoś podsunąć?


W google jest:

https://medinfo.pl/jerzy-siekiera,219874

Re: r.1952 PSA 8,69ng/ml BxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 20 sie 2018, 12:59
autor: armands
Bydgoszcz jest daleko, jakieś namiary, ścieżkę do dr Siekiery, może ktoś podsunąć?


Może i daleko, ale warto.
Zapisz się na wizytę prywatną w Przychodni na Fromborskiej (wizyta w poniedziałki, po południu).
Jednocześnie zadzwoń do CO w Bydgoszczy i zarejestruj telefonicznie w systemie szpitala. Otrzymasz numer ID, który będzie później bardzo przydatny... a nawet konieczny.
Na umówioną wizytę na Fromborskiej jedziesz ze wszystkimi dokumentami.
Reszta w gestii doktora.

Pozdrawiam
Armands

PS. U mnie w historii etap bydgoski jest dość szeroko opisany. Może skorzystasz z podpowiedzi. Powodzenia :)

Re: r.1952 PSA 8,69 ng/ml BxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 30 sie 2018, 21:54
autor: berg
"Kości zostały rzucone" - dziękuję Zosiu i Tobie Stanis za wytyczenie ścieżki.

Drogi Armandzie, idę po twoich śladach, nie powiem, że depczę po piętach, bo to już cztery lata minęły.
Z p. dr spotkałem się w ubiegłą środę w Szubinie, na dzisiaj mam już wyznaczony termin w IO Bydgoszcz: 15.X.2018.
Trzy tygodnie przed tym muszę pojechać zrobić wstępne badania.


Zrobiłem sobie badanie na poziom wit. D, oto wynik:

Witamina 25(OH)D Total 21,37 ng/ml

a więc w strefie stanów niskich, jeśli nie bardzo niskich, ale jeszcze w normie. Ponieważ nie mam wyrobionego zdania na temat tejże witaminy, proszę o wskazówki czy w mojej sytuacji ma sens (można, trzeba koniecznie) coś z tym zrobić?

Re: r.1952 PSA 8,69 ng/ml BxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 31 sie 2018, 10:14
autor: kemoturf
To strefa niska D3, nawet jeśli to jeszcze norma. Norma jest bardzo szeroka. Niestety, nawet w lecie, w PL, 90% ludzi tak ma.
Tu nie ma słońca, choć w tym roku pod tym względem było wyjątkowo.

Proponuję suplementację 5000-6000 IU dziennie.
Do tego 300 mg K2MK7. Po 3 miesiącach kontrola. Pożądany poziom dla rakowców, to 50-60ng/ml, niektóre żródła podają, że nawet 70 ng/ml.
Należy też badać wapń we krwi. D3 odpowiada za gospodarkę wapniową, a nadmiar wapnia we krwi, to potencjalne odkładanie się płytki wapniowej w żyłach. Lepiej, żeby wapń wchodził do kości, K2 powinna w tym pomóc.
Po 3 miesiącach ewentualnie skorygujesz dawkę. 6000 IU, to wcale nie taka duża dawka D3.

Re: r.1952 PSA 8,69 ng/ml BxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 03 wrz 2018, 14:59
autor: armands
Termin wyznaczony, operator omówiony, to tylko życzyć wymarzonego efektu ;)

Do października suplementacja D3 dużo nie da, ale i nie zaszkodzi.
Moim skromnym zdaniem lepiej zawalczyć o kondycję... a jeszcze lepiej potrenować mięśnie odpowiedzialne za trzymanie moczu.
Ja to robiłem na mokro i na sucho. Tutejszy (forumowy) lekarz odradza na mokro, ale mnie to tłumaczenie nie przekonuje. Facet który dba o ogólna higienę i nie wsadza penisa na dno pisuaru nie powinien mieć problemu z infekcją, poprzez cofający się mocz (jak to tłumaczył dr. DRE).
Jak wyrobisz sobie nawyk wstrzymywania, to będziesz wiedział jak to działa. Dla mnie było to banalnie proste. Po operacji okazała się skuteczne.
Oczywiście możesz ćwiczyć na sucho, a później liczyć na efekt, tak jak na wygrana w loterii. Mamy przecież demokrację.

To tak tytułem rady. Teraz dobrze wykorzystaj ten okres... trenuj... raduj się tym, czego zabraknie po prostatektomii.
Mam na myśli ejakulację :)
Da się bez tego żyć... i nie ma co żałować :D

No to już teraz życzę powodzenia i dołącz do grona prostatyków z zerowym PSA.

Pozdrawiam
Armands

Re: r.1952 PSA 8,69 ng/ml BxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 03 wrz 2018, 16:44
autor: irq
Jeżeli ma mokro, to jedynie tylko tyle żeby się nauczyć o co chodzi, a potem trenować ustawicznie na sucho. Ważne jest jak najmocniejsze zaciskanie i przytrzymywanie przez kilka sekund, w seriach po kilkanaście powtórzeń. Tak jak na siłce, bo to mięśnie jak każde inne.

Re: r.1952 PSA 8,69 ng/ml BxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 17 paź 2018, 15:32
autor: berg
Witam ponownie.
Wczoraj, zgodnie z planem, byłem operowany. Dziś wracam do żywych - jak ładnie ujął to kolega Armands. Jest OK i będzie coraz lepiej, taką żywię się nadzieją, a dzięki Wam wiem, że można tego sku... pokonać.
Pozdrawiam wszystkich i życzę sukcesów wszystkim walczącym.

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 17 paź 2018, 15:41
autor: kinaszle
No to teraz czekamy z Tobą na wynik hist-patu pooperacyjnego. I oby było ok.

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 22 paź 2018, 15:04
autor: berg
Niestety, w piątej dobie po operacji wystąpiły komlpikacje, w nocy zaatakował mnie ból brzucha, myślałem, że to jakaś kolka, że obżarłem się poprzedniego dnia na stołówce, ale jak ponownie pojawiły się nad ranem, poprosiłem o środek przeciwbólowy. Był poranek niedzielny, młody lekarz na dyżurze stwierdził, że czwarta, piąta doba jest "przełomowa". Usiłowałem jeść, ale po posiłku czułem jakbym miał kamienie w brzuchu. Noc przetrwałem na środkach przeciwbólowch.
Rano szef zaordynował USG. Po jego wykonaniu, bardzo uprzejmy pan doktor stwierdził, że musi założyć dren. Jestem już po zabiegu i spaceruję z dwoma "Azorami". Jutro dostanę wypis i niestety jednego będę musiał zabrać do domu.

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 22 paź 2018, 15:14
autor: stanis
berg pisze:Rano szef zaordynował USG. Po jego wykonaniu, bardzo uprzejmy pan doktor stwierdził, że musi założyć dren. Jestem już po zabiegu i spaceruję z dwoma "Azorami". Jutro dostanę wypis i niestety jednego będę musiał zabrać do domu.


Berg,
Nie martw się, ja tez miałem dren założony od razu po RP.

Przypuszczam, że dren założono prawdopodobnie celem odpływu chłonki, tak bywa po resekcji węzłów chłonnych.

Jutro wychodzisz ze szpitala a to oznacza, że jest OK.
Najważniejsze teraz dla ciebie jest zachowanie szczelności po wyjęciu cewnika oraz wynik histopatologii.

Pozdrawiam serdecznie,
Stanis

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 23 paź 2018, 15:40
autor: berg
Wypiski nie ma, jutro kolejne USG, wyjdę dopiero w czwartek, nie martwi mnie to, tak będzie chyba dla mnie najlepiej.

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 23 paź 2018, 16:00
autor: stanis
berg pisze:wyjdę dopiero w czwartek, nie martwi mnie to, tak będzie chyba dla mnie najlepiej.


Jak najbardziej, w czwartek zapewne dren zostanie usunięty i wyjdziesz do domu tylko z cewnikiem :)

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 25 paź 2018, 22:44
autor: berg
Nareszcie w domu, nareszcie w swoim łóżku. Cewnik usunięty, trzymanie jest, dren niestety pozostał, bo ilość wydzielającej się chłonki, jest zbyt duża.

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 26 paź 2018, 07:52
autor: kemoturf
Czasami po usunięciu węzłów jest spory wyciek chlonki i dren jest w gruncie rzeczy dobrym rozwiązaniem. Inaczej wyplywalaby przez rane utrudniając gojenie.

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 31 paź 2018, 10:40
autor: berg
Minęło dwa tygodnie od mojej operacji, siadam już do komputera, więc czas na krótkie podsumowanie.

O pobycie w szpitalu nie będę się rozpisywał, wszystko odbywa się tak jak to barwnie opisał nasz kol. Armands w swoim dzienniczku; od siebie dodaję, że oddział urologii prowadzony jest na poziomie europejskim XXI wieku, i nie jest to tylko moja opinia, gdyż byłaby ona niemiarodajna, bo był to mój pierwszy pobyt w szpitalu. Ale w czasie 11 dniowego pobytu przez moją salę przewinęło się 9 pacjentów (w tym 4 do prostatektomii, jak ja) i wszyscy, bez wyjątku, mieli podobne zdanie.

A było tak:
po operacji - ucieszyło mnie, że się wybudziłem, że mogłem dać sygnał telefonem rodzinie, i że nie boli za bardzo (środki przeciwbólowe dają, i na życzenie też). Pierwszego dnia po operacji cieszyło mnie, że mogę wstać, wprawdzie tylko na 10s, ale i dobre i to.
Drugiego dnia, że zjadłem obiad, i nie muszę tyle leżeć, bo materac cieniutki i uwiera.
Trzeciego dnia dotarłem już na szwedzki stół w zachwalanej przez wszystkich stołówce.
Czwartym dniem była sobota, i jedynie pętający się między nogami „azorek” nie pozwalał wyjść na dancing.

W ciągu dnia miałem poczucie jakby przepełnionego brzucha, ale składałem to na karb lekkiego „nieumiarkowania w jedzeniu i piciu”. Wieczorem jednak udało się porządnie wypróżnić, bo dotychczas było lichutko, więc lepiej być nie mogło.
Nie zdążyłem zasnąć, kiedy około północy poczułem silny ból w lewym boku, kolka jakaś i rozpieranie w brzuchu, parcie. Wstałem do łazienki, ale usiąść na sedesie z powodu bólu w boku, już się nie dało. Wróciłem do łóżka, i z bólu zacząłem mocno oddychać przeponą, i po chwili zelżało. W głowie mi się kotłowało, ślepa kiszka myślałem – ale ta jest po przeciwnej stronie.
Jak przed świtem przyszedł drugi atak, natychmiast wezwałem przyciskiem pomoc i jak usiłowałem wytłumaczyć co się stało, po raz pierwszy głos pielęgniarki był niezbyt miły i z pretensjami: dlaczego wcześniej nie prosiłem o środek przeciwbólowy?
Niedzielę przedrzemałem na środkach przeciwbólowych, niewiele jedząc, bo każdy posiłek odczuwałem jakbym wrzucał kamienie do brzucha.


Poniedziałek - USG, diagnoza zastój w nerce (stąd ból), założenie drenu, samopoczucie lepsze, ale osłabiony i trochę nerwowy, bo jutro planowy dzień mego wypisu.
Wtorek - Pan Doktor, stwierdza, że ze względu na zaistniałą sytuację, mój stan i odległość do domu, zostanę dłużej pod kontrolą.
Środa - wyjęcie cewnika, USG, i odzyskanie władzy: od teraz znowu ja decyduję: kiedy lać i kiedy przestać.
Czwartek – dzień wypiski, wolność, niestety nie całkowita, z drenem wracam do domu.


Poniżej:
Karta informacyjna leczenia szpitalnego z dnia 25.10.2018.

wypis.jpg



Od pięciu dni jestem w domu. Niby wszystko jest OK, ale wątpliwości coraz więcej.
W szpitalu czułem się bezpiecznie, w domu już nie.
W szpitalu był postęp, codziennie coraz lepiej, w domu - zastój, nic się nie zmienia. Ilość chłonki się nie zmniejsza, jak długo to potrwa?
Co może wydarzyć się po drodze?
Przed nami długi weekend, jak dren się zatka, gdzie szukać pomocy
Osobiście doświadczyłem jak działa opieka lekarska w niedzielę w renomowanym szpitalu.


Jak napisałem wyzej, jestem w domu, czuję się dobrze, ale mój niepokój wzrasta. Wychodząc ze szpitala dren potraktowałem jako ulgę w boleści i chwilowe utrudnienie. Miałem jeszcze w pamięci żonę z przed 2 lat, jak wracała ze szpitala z drenem po operacji piersi, również z węzłami chłonnymi, ale jej już po tygodniu go usunęli. U mnie widoków nie ma, ilość wydzielanej chłonki ok. 500ml, a na wypisce pisze, że dopiero poniżej 100ml.

W przeglądzie urologicznym Pan prof. Borówka napisał:
Załonowa, otwarta prostatektomia radykalna (retropubic radical prostatectomy ­; RRP) stanowi uznany od lat sposób radykalnego wycięcia stercza. Wykazano, że podczas tej operacji możliwe jest rozległe usunięcie węzłów chłonnych miednicy [10].
U prawie co czwartego operowanego (23%) stwierdzono powikłania, które mogły stanowić konsekwencje wyłącznie limfadenektomii.
Najczęściej były to limfocele (11%), obrzęk kończyn dolnych (11%), zapalenie kości łonowej (3%), zakrzepica żył głębokich (1%) i porażenie nerwu zasłonowego (1%).

Wygląda na to, że statystyka odliczyła do 10, i że wystąpiły u mnie powikłania -limfocele. Dobrze rozumuję?
Czy ktoś przez to przechodził?

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 31 paź 2018, 12:45
autor: armands
Berg, ja po RP dreny miałem usunięte w drugiej dobie po zabiegu. Płynu było niedużo, około setki w każdym z dwóch woreczków. Czy wcześniej miałem więcej, tego nie wiem. Może nie zauważyłem (spałem) wymiany woreczków.
Problemu z limfą nie miałem, dlatego ze zdziwieniem przyjąłem wiadomość, że podczas badania USG, kilka miesięcy po operacji, obok pęcherza mam jakiś zbiornik. Pani, która robiła badanie (nie związana z urologią) była tym faktem zaskoczona i pytała mnie, czy mam jakiś dodatkowy pęcherz, czy coś?
Urolog, który to później oglądał na zdjęciach z tamtego badania, oraz podczas badania, które wykonał orzekł, ze to zbiornik limfy, czyli limfocele.
Nawet był pomysł, aby się tym zająć - zdrenować, zasuszyć, ale zbiornik zniknął, wchłonął się, co zostało zdiagnozowane podczas kolejnego badania USG.


Pamiętam, że jak leżałem w Bydgoszczy na oddziale, to kolega miał problem z limfą. Zbierała się i uciskała pęcherz. Przez to miał problemy z wiecznym parciem, potrzebą opróżnienia moczu.
Lekarz sugerował, że to przejściowe, ale gdyby problem się nawarstwiał, to będzie wdrożone leczenie, ewentualnie drenowanie.

Jak widzisz, problemy chodzą po ludziach... statystycznie i praktycznie.
Na pewno musisz drążyć temat, skonsultować.

Pozdrawiam
Armands

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 31 paź 2018, 13:05
autor: kemoturf
Paru kolegów miało dość długi problem z chlonka. Potrzeba czasu aby to minęło. Lepiej mieć azora niz na się gromadzić wewnatrz. To jak już sam słyszałeś powikłanie po usunieciu węzłów. Z czasem układ limfatyczny który został naruszony się wygoi i będzie dobrze

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 31 paź 2018, 20:52
autor: berg
kemoturf pisze:Paru kolegów miało dość długi problem z chlonka. Potrzeba czasu aby to minęło...

Tak, ale mnie interesuje ile czasu? miesiąc, rok? Jak chronić się przed infekcją? Więcej chodzić, czy więcej leżeć? itd., itp.
Na naszej wyszukiwarce wrzucając, hasło limfocele, wyskakuje tylko armands, gracze i kris1. Armands, wiadomo, limfocele tylko symulował, wątek gracze ociera się o horror, ale ze szczęśliwym zakończeniem, wątek krisa jest b. długi - ale zacząłem od początku.
Czy tych "paru kolegów" jest z naszego forum?

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 31 paź 2018, 22:18
autor: dowalki
Artykuł jest co prawda o komplikacjach po przeszczepie nerki, ale za to bardzo wyczerpująco traktuje o limfocelach: Limfocele - powikłanie urologiczne

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 01 lis 2018, 11:28
autor: berg
Dzięki.
Z twego wątku najbardziej podoba mi się ta "żarówka", też mi ktoś, co jakiś czas, niespodziewanie ją zapala.
Arykuł znam, kol. armands linkował go w wątku gracze. Ale teraz, tak sobie myślę, że on mnie być może nie dotyczy, przynajmniej jeszcze. Dlatego pytam i szukam takich, co przechodzili historię z drenażem, w okresie pooperacyjnym.

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 01 lis 2018, 13:12
autor: zosia bluszcz
Kiedys juz pisałam, ze problemy z chlonką po operacji mogą byc spowodowane, miedzy innymi, podawaniem heparyny.
Czy pamietasz w jakiej dawce i przez ile dni dostawales ten lek? Zastrzyki robiono w ramię?





Lymphocele - an overview
ScienceDirect Topics

A variety of factors may contribute to the formation of lymphoceles, most commonly
=> inadequate lymphostasis,
=> the presence of metastatic lymph nodes,
=> the long-term use of steroids or diuretics,
=> prior pelvic irradiation,
=> the extent of lymphadenectomy,
and
=> low-dose heparin administration.
Of these factors, low-dose heparin has been studied most extensively.

Catalona and associates33 and Tomic and coleagues34 were first to suggest that subcutaneous heparin administration carries a major risk for lymphocele formation following extraperitoneal lymphadenectomy.

Their observation was confirmed by Kropfl and associates,35 who further noted that risk of lymphocele formation was considerably reduced when the heparin was injected into an upper limb as opposed to the lower abdomen or thigh.
Drainage fluid from all patients who had heparin injected into the thigh was found to contain high levels of heparin, but fluid from patients who had heparin injected into the arm lacked heparin.
Paucity of clotting factors and lack of platelets are believed to render the lymphatic fluid more vulnerable to the effect of anticoagulants than is blood.


https://www.sciencedirect.com/topics/me ... lymphocele


Ile limfy zbierasz do wora dziennie? W dalszym ciągu ca 0.5l?

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 01 lis 2018, 16:16
autor: berg
W szpitalu co wieczór dostawałem coś w brzuch, 2 razy pielęgniarka dała to w udo (dlaczego, nie wiem), w czwartek 25.X, jak wróciłem wieczorem do domu nic, dopiero od następnego dnia, sam daję sobie zastrzyki w brzuch: 1 ampułko-strzykawka (0,4 ml) zawiera 4000 j.m. (40 mg) endoksaparyny sodowej. Wczoraj i przedwczoraj w udo, dziś poproszę żonę w ramię, bo samemu w ramię trudno.
Ile chłonki zbierałem w szpitalu - nie wiem, w domu:
Pt- 610, Sb - 400, Nd - 470, Pn - 475, Wt - 530, Sr - 380 ml. No i prawdopodobnie dziś też będzie poniżej 400 ml. Chłonkę zlewam mniej więcej co 8 h, rano, po południu i przed snem.

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 01 lis 2018, 20:23
autor: gracze
Berg, właśnie z mężem wspominaliśmy o naszych przejściach dokładnie rok temu.

Na Twoje pytanie jak długo chodzi się z drenem, odpowiadam, ze pierwsze założenie drenu było od 21.09 do 26.10. Kilka dni przerwy, wysoka gorączka i ponowne założenie 5.11 do 27.11 2017. Czyli ok. dwóch m-cy.
Ze względu na duża odległość do CO Bydgoszcz, zdecydowaliśmy się na wizytę u doktora , który pracuje w Jastrzębiu. A Ty wymieniałeś to miasto. Sądzę więc, że nie będziesz miał daleko. A to ważne.
Pan doktor kontrolował męża i w pewnym momencie zdecydował o wyjęciu drenu. Wypływało dużo więcej niż 100 ml.
Do dzisiaj jest wszystko w porządku. Załujemy tylko, że wcześniej nie zgłosiliśmy się do tego urologa, po tym, jak dwóch lekarzy odmówiło wyjęcia drenu.
Jeśli chcesz, mogę podać namiary na pw. Nie wiem czy tu mogę .Sympatyczny, kontaktowy lekarz. Możesz o wszystko pytać.

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 01 lis 2018, 21:38
autor: zosia bluszcz
W szpitalu co wieczór dostawałem coś w brzuch, 2 razy pielęgniarka dała to w udo (dlaczego, nie wiem), w czwartek 25.X, jak wróciłem wieczorem do domu nic, dopiero od następnego dnia, sam daję sobie zastrzyki w brzuch: 1 ampułko-strzykawka (0,4 ml) zawiera 4000 j.m. (40 mg) endoksaparyny sodowej. Wczoraj i przedwczoraj w udo, dziś poproszę żonę w ramię, bo samemu w ramię trudno.


To w sumie ile, 10 dni, dwa tygodnie heparyny?
Jak dlugo jeszcze?
Czy poza heparyną drobnocząsteczkową stosowano w szpitalu jakąkolwiek inną profilaktykę DVT?



Z ciekawosci zrobilam kwerendę w sprawie tromboprofilaktyki okolo i pooperacyjnej związanej z zabiegami urologicznymi.
Efekt tej kwerendy okazal się nader interesujący:


Guideline of guidelines - thromboprophylaxis for urological surgery.pdf

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 01 lis 2018, 22:54
autor: berg
W szpitalu dostawałem heparynę prawdopodobnie codziennie, czyli 10 dni, a na zaleceniach z wypisu mam przez 30 dni, wykupiłem receptę na 30 zastrzyków, czyli do 24 listopada.
Myślę, że profilaktyką przeciw zakrzepową były ciasne pończochy elastyczne zakładane przed operacją.


Dzięki Zosiu za zainteresowanie - ostatni pdf. załącznik z kwerendy -nie otwiera się, tzn wyświetla się czarna strona. <= Juz jest OK. Plus patrz link w poscie Tomka nizej. -zb



Gracze - dzięki.

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 02 lis 2018, 11:32
autor: kemoturf
Guideline of guidelines: thromboprophylaxis for urological surgery
https://onlinelibrary.wiley.com/doi/epd ... /bju.13496

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 03 lis 2018, 20:06
autor: berg
No i stało się. Wczoraj, po nocy, ilość limfy raptownie zmalała, w południe było mniej niż 50ml. A brzuch coraz bardziej rozpierał. Trzeba było działać. Na szczęście miałem namiar od gracze na dobrego urologa, internet w ruch, i tu drugie szczęście, gabinet dziś (piątek 2 listopad) otwarty od 15.30-16.00. W samochód i jazda. Byłem przed czasem, bo godz. przyjęć inna, a na parkingu i w domu pusto. Dzwonię na nr z szyldu- „tak będę na czas” - pierwsza ulga. Za mną zajechały 4 samochody. Pierwszy zostałem zaproszony do gabinetu.

Wywiad, USG, „no nazbierało się tego, ale damy radę”. Próba odetkania, wte i wewte - niestety nie daliśmy rady.
Brać antybiotyk 1x, Spironol 1x, łyżka oliwy 3x.
Na koniec uwaga: „może ruszy”. No i najważniejsze - nr tel. - można dzwonić o każdej porze, byle nie o 1 w nocy. I tego mi najbardziej brakowało - poczułem się znów bezpiecznie.

Wieczorem zlałem w sumie tylko 90ml limfy, wziąłem kąpiel, zażyłem tabletki, i zmęczony i obolały do łóżka. Spałem wyjątkowo dobrze, rano w worku coś się nazbierało, w południe odlałem 100ml. A więc nie jest tak źle, jeszcze kilka dni temu marzyłem o takim wyniku. Myślę, że pomógł Spironol- pomaga usuwać wodę z organizmu. Gdyby nie to napieranie, poczucie ciężkości brzucha, przy chodzeniu, siedzeniu, więcej poleguję, bo wtedy mniej doskwiera.

Tak, że jeszcze raz:
gracze-serdeczne dzięki.

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 04 lis 2018, 20:37
autor: gracze
Jakże się cieszę, ze mogłam pomóc.
I że mnie natchnęło, by wejść tutaj w danym czasie i poczytać. Aniołowie nad Tobą czuwają.
Tak, myśmy też skorzystali z tel. prywatnego. Zapomniałam dodać.
Zyczę szybkiego zaniku limfoceli.
Czekamy na dalsze wieści.

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RPGl.4+3pT3aN0EPE(+)R0

Nieprzeczytany post: 04 lis 2018, 21:27
autor: berg
gracze pisze:Jakże się cieszę, ze mogłam pomóc.
I że mnie natchnęło, by wejść tutaj w danym czasie i poczytać. Aniołowie nad Tobą czuwają...
.

Nieraz to już zauważyłem i myślę, że teraz też tak było.
Dziś musiałem odwiedzić pana doktora w szpitalu w celu ponownego udrożnienia drenu - efekt jest, ale na jak długo, nie wiadomo.

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 13 lis 2018, 19:03
autor: berg
Mija czwarty tydzień po operacji, czwarty dzień po usunięciu drenu.
Jestem osłabiony, lecz z dnia na dzień jest ciut lepiej.
Ale nadal mam momenty: czy w trakcie operacji nie zostawili mi w brzuchu nożyczek, czy też kawałka prześcieradła?

Wciąż zażywam Xyvelan, spironol i neoparin i popijam oliwę.
Jak już wcześniej wspomniałem, idąc śladem limfoceli przeczytałem początek wątku kris1, i przykro mi się zrobiło, że kręcę głowę swoimi duperelami na forum. Ale później doszedłem do wniosku, że ten tu wątek to mój rak, tu jest moja historia i tu mam prawo do dzielenia się swoimi obawami i strachami, bo wiem, że tu są życzliwi ludzie, którzy nie tylko współczują, ale starają się pomóc. I wierzcie mi, sama ta świadomość, że jesteście, daję ukojenie. Dziękuję, że Jesteście.

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 13 lis 2018, 21:11
autor: stanis
berg pisze: Ale nadal mam momenty: czy w trakcie operacji nie zostawili mi w brzuchu nożyczek, czy też kawałka prześcieradła?


Berg,
Dlaczego czarne wizje u ciebie?

Odrzuc proszę czarne mysli a skoncentruj się na przyszłości:
1. Jak wygląda szczelność po usunięciu cewnika?
2. Kiedy wynik hist-pat?
3. Oby wynik PSA pooperacyjny był OK!

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 15 lis 2018, 12:42
autor: berg
To nie są czarne wizje, pesymistą nie jestem, wiem, że jestem na właściwej ścieżce.
Jest to oznaka zniecierpliwienia, odpowiedź na na doskwierający ból.
Rano wstaję z nadzieją: o, dziś już będzie dobrze, ale już przed południem ląduję w łóżku, bo dłużej chodzić i siedzieć się nie da. Stąd rodzą się potem te głupie myśli, przecież sam wiem, że są głupie, ale myśli przegonić się nie da. Faktom zaprzeczyć też nie - a faktem jest, że z dnia na dzień jest lepiej.
O szczelności pisałem wcześniej - jest OK.
Histpat pewno leży, ale 500 km ode mnie, i czeka.
Dopóki nie wyliżę się z tego stanu zapalnego i nie przestanę brać antybiotyków, to nigdzie się nie wybieram - za słaby jestem.

PSA po 3 tyg. było 0,18 ng/ml.
Następne badanie zrobię po 6 tygodniach.

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 15 lis 2018, 12:49
autor: stanis
berg pisze:Histpat pewno leży, ale 500 km ode mnie, i czeka. Dopóki nie wyliżę się z tego stanu zapalnego i nie przestanę brać antybiotyków, to nigdzie się nie wybieram- za słaby jestem.
PSA po 3 tyg było -0,18 ng/ml. Następne badanie zrobię po 6 tygodniach.


Berg,
A zatem idzie ku lepszemu, życzę znacznego spadku PSA, może ten w 6 tyg. po RP jeszcze nie będzie zadowalający ale w 3 mies. po RP już tak.

Poproś sekretariat w Bydgoszczy aby przesłali ci mailem lub pocztą wynik histopatologii.

Re: r.1952 PSA 8,69ng/mlBxGl.3+3cT2c RP

Nieprzeczytany post: 15 lis 2018, 13:38
autor: zosia bluszcz
berg pisze:Histpat pewno leży, ale 500 km ode mnie, i czeka.


wypis.jpg


Zadzwon i kaz sobie przyslac elektronicznie.
Fascynujące jest, ze operator nie kontaktuje sie z pacjentem po otrzymaniu wynikow histopatologii pooperacyjnej (czy w ogole je dostaje?), zeby podzielic sie z nim lepszą lub gorsza nowiną. Malo tego, szpital zada aby to pacjent sprawdzal telefonicznie czy histopatologia jest juz gotowa do odbioru!