Witam Szacowne Grono po dłuższej przerwie,
kontynuując mój wątek, chciałem sie podzielić moimi wynikami biopsji.
Jak pisałem wczesniej, 3-go maja (2018) wyruszyłem w długa podróż do kliniki w Gronau. Podróż samochodem z Warszawy zajęła równe 9 godzin.
Hotel przyszpitalny okazał sie byc w dobrym standardzie, nowe wyposażenie, duży metraż, dwa łóżka, szafa, tv, dwa fotele, „kącik kawowy”, łazienka, etc. a nawet balkon. Bardzo polecam ewentualnym osobom towarzyszącym pacjentom operowanym w klinice. Cena, to 45€ za dobę.
Jest też możliwość parkowania auta na nieco oddalonym, podziemnym parkingu miejskim, gdzie pacjenci kliniki, na preferencyjnych warunkach, mogą trzymać auto za jedyne 10€ za cały okres pobytu w klinice.
Wracając do mojego wyjazdu, następnego dnia miałem wizytę w Gabinecie Urologicznym dra Fixa, w oddalonym o ok. 30 km Nordhorn.
Takie sa wymagania niemieckiej kasy chorych, ze trzeba uzyskać skierowanie do kliniki od niemieckiego lekarza.
Po powrocie do Gronau miałem weekend na zwiedzanie miasteczka i wyciszenie się.
Zaś w poniedziałek rano udałem sie do oddalonej od hotelu o jakies sto metrów kliniki na zabieg biopsji.
Biopsja wykonana w znieczuleniu miejscowym, „per rectum”, ilość i długości bioptatow opisane w załączniku.
Sam zabieg trwał ok. 20 minut, potem około 2 godzin spędzonych na sali pozabiegowej (serwowana woda mineralna i kawa) i wreszcie powrót do hotelu.
Nie czułem bólu, ale za to pojawiło sie krwawienie przy oddawaniu moczu, które ustąpiło całkowicie po kilkunastu godzinach.
Następnego dnia udałem sie do kliniki sprawdzić czy są juz dostępne wyniki i wtedy też udało mi sie spotkać i porozmawiać kilka minut z doktorem Salwą, ordynatorem kliniki. Postać bardzo dobrze znana forumowiczom, wiec bliżej przedstawiać jej nie potrzeba. Natomiast muszę przyznać, ze przy osobistym spotkaniu potwierdza się opinia, ze jest to bardzo kulturalny, sympatyczny i pełen empatii lekarz. I żeby nie byc posądzonym o promocję czy też reklamę osoby Doktora, to na tym poprzestanę. Jednocześnie wyrażając życzenie, ze w przyszlości chciałbym spotykać na swojej drodze tylko takich lekarzy wlasnie!
Wracając do wyników, to jeszcze trzeba było trochę poczekać, ale miałem przed sobą długa podróż, zdecydowałem więc ruszać w drogę.
Za to w czasie naszej konwersacji podeszła do nas pani Noetzel, pełniąca funkcje Concierge dla pacjentów ubezpieczonych, z wynikami mojego PSA sprzed biopsji.
I tu pierwsza dobra wiadomość:
PSA 1,520 ng/ml!Zaskoczenie i radość oraz komentarz dr. Salwy, że może to wskazywać na prawdopodobieństwo stanu zapalnego w lutym (2018). Oczywiscie z zastrzeżeniem, żeby niczego nie przesądzać, do czasu wyników biopsji.
Po takim zastrzyku optymizmu wkrótce wyruszyłem w drogę powrotną.
Zaś w południe zadzwonił do mnie dr. Salwa z nowiną, że
w biopsji prostaty obecności komórek rakowych nie stwierdzono!
Doktor jednocześnie zalecił ponowne wykonanie badania PSA po upływie 3 miesięcy oraz dodatkowo mpMRI, w okresie 3-6 miesięcy od daty biopsji.
Nie muszę chyba opisywać mojej radości i uczucia ulgi, które nastąpiło po kilku tygodniach życia w stresie i strachu przed chorobą.
To był okres, kiedy dużo o chorobie myślałem i kiedy poświęciłem dużo czasu na jej studiowanie. Przyznam, że juz nawet częściowo sie oswoiłem z myślą, ze mam raka i tylko miałem nadzieję, ze bedzie to postać najmniej agresywna, we wczesnym stadium rozwoju. A tu taka niespodzianka !
Piszę o tym na Forum, ponieważ uważam to miejsce za wyjątkowe, bo pełniące nie tylko funkcję edukacyjną ale przede wszystkim skupiające osoby dotknięte chorobą, które dzielą się swoimi doświadczeniami i wzajemnie sie wspierają. Mam do tego wielki szacunek i uznanie. Za to mój przypadek jest nieco odmienny i pokazuje, ze obecność symptomów choroby, nie zawsze musi oznaczać jej istnienie! Przy czym należy podkreślić, ze nigdy nie należy ich lekceważyć, bo niestety zazwyczaj za nimi kryje sie jednak choroba.
Więc udawanie, ze rak na pewno nie dotyczy mnie, jest złudne i czasami wręcz zgubne. Zdaje sobie sprawę, ze fakt, iż obecnie wykluczono u mnie raka, to nie oznacza to, ze w przyszłości nie zostanie on u mnie zdiagnozowany. Jednak teraz posiadam wiedzę na temat i na pewno będę stosował zarówno profilaktykę jak i diagnostykę. A także prowadził dyskretną edukację wśród rodziny i znajomych. I z pewnością od czasu do czasu będę zaglądał na Forum. Dziękuje za Wasze wsparcie i porady. I za to, że jesteście...