4) Czy bral jakies leki "na prostatę"? Czy bierze stale jakies inne leki?
Odp: Leków na prostatę nie kojarze, tata leczy się na cukrzyce
Jeśli tata w ciagu ostatniego pół roku brał któryś z leków opartych na finasterydzie (lista tu:
https://bazalekow.mp.pl/leki/subst.html?id=312) lub na dutasterydzie (Avodart albo Duodart), prawdziwe PSA może być dwukrotnie większe. PSA w okolicach 10 ng/ml wydaje się dość prawdopodobnym wynikiem przy kombinacji przerostu i nowotworu. Ciągle jeszcze to wartość, przy której rzadko występują przerzuty, a leczenie radykalne ma duże szanse powodzenia.
6) Czy zostal skierowny na badania obrazowe (MRI?TK?RTG?)
Odp: Na ten moment nie ma skierowania na badania
7) Kiedy widzicie sie z urologiem, ktory skierowal Tate na biopsje?
Odp: W tym tygodniu jest konsultacja
Urolog powinien wystawić tacie kartę DiLO, która może skrócić czas oczekiwania na badania obrazowe. Badania trzeba wykonać, żeby podjąć właściwą decyzję o wyborze metody leczenia. Optymalny zestaw to
- MRI miednicy mniejszej (minimum 6-8 tygodni po biopsji, żeby się krwiaki wygoiły), które lepiej od TRUS pokaże prostatę, pęcherzyki nasienne, pęcherz i okoliczne węzły chłonne, czyli obszar działań w leczeniu radykalnym. Zwłąszcza warto sprawdzić okolice lewego pęcherzyka nasiennego
plus badania sprawdzające, czy nie ma przerzutów:
- MRI lub TK jamy brzusznej
- jeśli tata brał finasteryd, to również scyntygrafia układu kostnego, bo prawdziwe PSA > 10 ng/ml
- RTG płuc (jeśli inne badania obrazowe nie objęły klatki piersiowej)
(ewentualnie zamiast tych trzech PET z choliną, ale o refundację bardzo trudno; nierefundowany z choliną lub jeszcze czulszy PET PSMA z galem to 6500-7000 zł)
Na pewno bez MRI miednicy mniejszej (lub przynajmniej TK, ale MRI lepiej pokazuje tkanki miękkie) lepiej nie zgadzać się na żadne działania chirurga ani radiologa.
Przed wykonaniem MRI i TK należy sprawdzić poziom funkcjonowania nerek - badanie kreatyniny z krwi.
Co do leczenia radykalnego - a zakładamy, że takie będzie - dobrze zrobiona operacja i dobrze zaplanowana radioterapia mają obecnie porównywalna skuteczność. W padaniach długofalowych operacja jako pierwszy rodzaj leczenia ma jednak pewną przewagę - jeśli będzie niedoszczętna, obszar po prostacie można naświetlić, żeby dobić pozostawione komórki nowotworowe. Natomiast jeśli naświetlanie jako pierwsze leczenie nie zakończy się sukcesem, operacja ratująca jest bardzo trudna, niewielu lekarzy umie i chce się takowej podjąć.
Jeśli kardiolog i anestezjolog dopuściliby tatę do operacji, to mogłoby być lepsze rozwiązanie, zwłaszcza, że tata jest jeszcze w grupie "młodych" pacjentów, czyli poniżej 65 roku życia.
Jeśli jednak operacja stwarzałaby za duże ryzyko - proponowałabym przenieść leczenie do CO w Poznaniu lub Gliwicach, bo to dwa najlepsze w Polsce ośrodki radioterapii, z nowoczesnym sprzętem.
RARP, czyli prostatektomia z zastosowaniem robota da Vinci - jak najbardziej, ale lepiej nie w Polsce. To potencjalnie znakomita metoda, ale wymaga dużego doświadczenia od operatorów, a u nas właśnie tego brak. Operacje są nierefundowane, więc sprzęt stoi... Kilku forumowiczów miało robione prostatektomie w Niemczech w Gronau (łatwo wyszukać za pomocą lupki), ostatnio na apel chętnie się podzielili doświadczeniami. Orientacyjny koszt to ponad 20 tysięcy zł.