Rak-Prostaty ~ Prostate-Cancer

adarek pisze:A gdzie złota zasada szczęśliwych ludzi: "Jak Ci przyjdzie ochota na robotę to się połóż i poczekaj aż Ci przejdzie".

To nie moja zasada. Ja jestem szczęśliwy po zrobieniu roboty

adarek pisze:Najprawdopodobniej w mobilnej szlifierce miałeś ściernicę do szlifierki stacjonarnej. Niezbrojoną. I o mały włos nie straciłeś głowy.

Darek, to było mniej wiecej takie cudo, raczej do stacjonarnej sie nie nadaje:



A tak wyglada to teraz.


Dostałem tym małym odłamkiem.

kemoturf pisze:Ja jestem szczesliwy po zrobieniu roboty

Jakbym siebie widział Gdy na dworze ponuro i zimno, to chory jestem. Ale gdy tylko słońce pokaże się, tak jak dziś, to zawsze coś do zrobienia sobie znajdę.
A to krzak nierówno rośnie, a to drzewko pochyliło się, tam chwasty znów łeb podniosły... Najgorzej siąść na życi i w sufit patrzeć, bo w TV się nie da
Lubię być w ruchu, co niezmiernie ceni sobie mój pies.
Mam nadzieję, że do zimy wykuruję się na tyle, by wrócić do pracy, bo z nieróbstwa szlag mnie trafi.
Kuruj się kolego, zdrowia życzę.

Tomku, życzę Ci szybkiego powrotu do sprawności.

A jak się wykurujesz i najdzie Cię ochota na użycie szlifierki ręcznej do szlifowania drewna, metalu lub czegokolwiek innego, to pamiętaj o genialnych tarczach listkowych:



Ta na zdjęciu akurat była używana do szlifowania drewna.
Tarcze listkowe są o niebo bezpieczniejsze i 100 % skuteczniejsze od ceramicznych. Mają też różną gradację, tak jak papier ścierny, można dobrać do wymaganej gładkości powierzchni. Jeśli raz jej użyjesz, nie będziesz chciał innej.
W zakładzie zużywamy setki tych tarcz miesięcznie (ceramicznych - 0).

O kurde, Tomek! Normalnie, jakbyś odłamkami granatu oberwał...
Życzę szybkiego odzyskania pełnej władzy w ręce!
Michał

Nie wiem czemu ktoś usuwa mój post napisany w tym wątku.
Może sprawdzisz Tomek, jeśli to ty, to napisz na priv a nie w ten sposób,
trochę przykro

MAREK P. pisze:Nie wiem czemu ktoś usuwa mój post napisany w tym wątku
może sprawdzisz Tomek

Nie ma zadnych usunietych postow w historii moderacji. Nie wiem o co chodzi.

Piszę jeszcze ten post /ale trudno kopac sie z koniem/aby upewnić cie w tym że post
był a na dowód tego w historii moich postów było że ostatni post napisałem na tym wątku
a znaku nie było jego w przestrzeni więc jeśli ktoś usuwa post to i o tym elemencie niech nie zapomni
a może to zrobić tylko moderator , dziecinada,wyłączam się czy wyłańczam i to jest do moderacji,




Jasne, moderatorzy knują i spiskują przeciwko Markowi P.
Nikt nie usuwał Twojego postu/postów. Być może post napisałeś, ale go nie opublikowałeś. Wczoraj forum padło na krótki czas, więc być może spowodowało to znikniecie Twojego wpisu. A teraz, zamiast postarać się odtworzyć swój oryginalny post, zajmujesz się zamulaniem wątku Kemoturfa...
-zb

Witaj Tomku, zasmuciłem się, wiesz jak dobrze Ci życzę.
Nie martw się, jesteś silny, patrz optymistycznie, wszystko się dobrze ułoży.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Wiesiek

Tomek,
Przykro mi z powodu Twoich " dodatkowych dolegliwosci"
Życzę Ci dużo siły i szybkiego powrotu do sprawności.
Pzdr.
Marzena

Tomek, życzę Ci jak najszybszej regeneracji!

Wracaj do sił.
Pozdrawiam.

Najważniejsze, że jeszcze mamy siły i ochotę ciągnąć dalej. Oczywiście mam na myśli prace domowe.
Moja połowa tez wymysliła renowacje płotu. Musze być ostrożny.
Pozdrowionka

Mały update po 3 miesiącach od rozpoczęcia HT.

Wynik całkiem, całkiem, szkoda tylko, że musiałem wrócić do HT.

PSA całkowity <0,002 ng/ml
Testosteron 0,11 ng/ml
(Badanie wykonano na aparacie Cobas e411 firmy Roche)

Współczuję Ci, że musiałeś wrócić do HT, która spowodowała spektakularne obniżenie PSA, ale niestety także testosteronu.
Ciekaw jestem jak dajesz sobie z tym radę po kilkunastu miesiącach "wolności" ?

Drugą interesującą mnie kwestią jest powód, dla którego zdecydowałeś się [właśnie] na Diphereline.
Poprzednio stosowałeś z dobrym skutkiem Zoladex (niestety w międzyczasie znacząco wzrosła odpłatność za niego).

Drążę temat, bo spodziewam się lada dzień otrzymania wyniku PET-a i być może zaistnieje, konieczność powrotu [do] HT [również i w moim przypadku].

wiatger pisze:Współczuję Ci, że musiałeś wrócić do HT, która spowodowała spektakularne obniżenie PSA, ale niestety także testosteronu.
Ciekaw jestem jak dajesz sobie z tym radę po kilkunastu miesiącach "wolności" ?

2 lata bez HT były fajne. Odżyłem. Powrót bez większych problemów, nawet ani potów, ani uderzeń gorąca nie było.
Tylko ciśnienie trochę zaczęło mi wariować. Ale zwiększyłem dawkę tabletek (x1.5) i ciśnienie wróciło do normy.

Miałem też dłuższy sportowy zastój przez rękę. Teraz znowu biegam, na razie to cała aktywność.

wiatger pisze:Drugą interesującą mnie kwestią jest powód, dla którego zdecydowałeś się [właśnie] na Diphereline.
Poprzednio stosowałeś z dobrym skutkiem Zoladex (niestety w międzyczasie znacząco wzrosła odpłatność za niego).

Diphereline też jakoś super tania nie jest. Dziś zapłaciłem 59 zł.
Wybór padł na Diphereline bez żadnego specjalnego powodu. Już kiedyś myślałem o zmianie, teraz lekarz sam zaproponował ten nowszy lek.

kemoturf pisze:PSA całkowity <0,002 ng/ml
Testosteron 0,11 ng/ml

Tomek gratuluję dobrego wyniku. Ty to jesteś debeściak, sportem zabijesz wszystk.o
Pozdrowionka
Leszek

Tomek,
Gratuluję wyniku.
Pzdr.

Super wynik - zagłódź go na amen :-)

Darek

Dzięki wszystkim za dobre słowo.
Wynik cieszy, bo rak nadal silnie hormonozależny i ładnie zareagował na powrót do HT spadkiem PSA z 1.88 na <0,002, a jednocześnie martwi, że to wynik na HT, a nie bez niego.
Będę coś sobie wlewał, aby gościa podtruć. Konsultuję temat z dr. Szalusiem.

Tomek, dołączam się do gratulacji, widać Twój "lokator" czuje przed tobą respekt.
Janusz

kemoturf pisze:Wynik cieszy, bo rak nadal silnie hormonozależny i ładnie zareagował na powrót do HT spadkiem PSA z 1.88 na <0,002.

Wycięłam sobie do zacytowania to co mi się podoba (taki mamy trend ) - Kemoturf, też się bardzo cieszę z Twojego wyniku

kemoturf pisze:Wynik cieszy, bo rak nadal silnie hormonozależny i ładnie zareagował na powrót do HT .

Wnioskuję, że albo przerywanie było wskazane dla Twojego organizmu

albo :

kemoturf pisze:Będę coś sobie wlewał, aby gościa podtruć.

Stanis, nie wydaje mi się aby Kemoturf miał na myśli to o czym Ty myślisz. Gdybyś przeczytał uważnie jego post zauważyłbyś, że trucie niechcianego gościa ma sie odbywać u dr Sz.

Właśnie "mikstury" dr Sz. miałem na myśli...
Stanis

Nigdy nie wiadomo co dr Sz. zaproponuje

Wczoraj rozpocząłem wlewy, zrobię tego serię, pewnie 6-8 wlewów.
Na czczo - 2DG+ kwas salinomycyny (dużo tańszy od czystej).

Witam Tomku,
6-8 wlewow z jaka czestotliwoscia? 1 wlew (2DG+kwas SAL) raz na tydzien?
A to istotnie jest, aby byc na czczo? Czy na czczo podczas brania 2DG?

Pozdrawiam:
Rodzenstwo (syn: Michal)

Mniej więcej raz na tydzień. Na początku sierpnia mam urlop, więc przerwa będzie dłuższa.

2DG polepsza działanie salininomycyny, a na czczo ponieważ 2DG jest analogiem glukozy i głodne komórki więcej tego 2DG zaabsorbują.

kemoturf pisze:Mniej więcej raz na tydzień. Na początku sierpnia mam urlop, więc przerwa będzie dłuższa

W takim razie powodzonka i udanego urlopu.

Pozdrawiam:
Rodzenstwo (syn: Michal)

Postanowiłem napisać o moich ostatnich niemiłych doświadczeniach z Salinomycyną, której wlewy kontynuowałem po urlopie.

Po wlewie 28.08. w nocy wystąpiły bóle rąk i nóg. Na tyle znaczące, że budziłem się kilka razy. Sytuacja powtarzała się przez kilka nocy z mniejszym lub większym nasileniem. Bóle miały charakter kostno-mięśniowy, podejrzewam, że tak właśnie objawiają się neuropatie. Co ciekawe pomimo wielu przyjętych wcześniej wlewów Salinomycyny, takich sytuacji nigdy nie było.

Po tygodniu przyjąłem kolejny wlew i na początku nie nastąpiło nasilenie negatywnych objawów, ale po kilku dniach ból się skoncentrował tylko na nogach, tylko w nocy i potrafił być tak znaczny, że aż wstrząsał całym moim jestestwem. Pomagał Ketonal. Skoro ból nie mijał, tylko się nasilał, musiałem w końcu skorzystać z pomocy lekarza.

Stawiałem na 2 możliwe przyczyny, krążeniowa o podłożu zakrzepicowym, bo nasilenie problemu następowało w pozycji leżącej, w nocy i neuropatyczną po Salinomycynie.

Zrobiłem sobie kompleksowe badania, wyszły nieźle: trochę poniżej normy potas 3,2mmol/l(N:3,5-5,1), hemoglobina 13.9g/dl (N:14,0-18,0), OB 29mm (N:<10), a zawsze mam niskie i Fibrynogen 509mg/dl (N:180-350), więc coś z tym chyba będę musiał zrobić. Natomiast CRP 0,9 mg/l (N:<5,0).

Ostatecznie temat został opanowany ze pomocą Relanium (Diazepam) 2x2mg na dobę. Wniosek neuropatia obwodowa spowodowana Salinomycyną. Będę się długo zastanawiał, czy wrócić do tych wlewów, choć właściwości niszczące CSC kuszą. Niestety jest to lek neuroaktywny, który neuropatie i to poważne z paraliżem włącznie powodował nawet u zwierząt domowych karmionych mięsem drobiowym skażonym Salinomycyną, którą się w drobiarstwie stosuje.

Normalnie Salinomycyna powodowała i jest to dość częste zjawisko, drżenie rąk, podwyższone tętno i ogólnie rozedrganie, które mijało po kilku godzinach. Tak było zawsze. Jako remedium dostawałem często kropelki - Diazepam, który stosowany jest przy tym wlewie na porządku dziennym. Poza tym sensacji nie było. Ze względu na COVID ostatnio jeździłem do Warszawy na wlewy samochodem, a nie PKP i z oczywistych względów Diazepamu po wlewie nie brałem i prawdopodobnie toksyczność się skumulowała. Jak się wczytuje w działanie Salinomycyny na poziomie komórek, to zmienia ona przewodnictwo jonów K i Na oddziałując na komórki nerwowe.

Tomku, dobrze że napisałeś o ubocznych skutkach stosowania salinomycy.

Ja obecnie leżę w szpitalu ze względu na ostre zapalenie trzustki. Ponieważ alkoholu nie piję, drogi żółciowe mam w porządku, a dzisiejsze badanie EUS, chyba miało wynik pozytywny (jutro będę wiedział na pewno), to prawdopodobnie moje zapalenie zostanie zakwalifikowane jako idiopatyczne.
Niemniej sugestia mojego syna oraz mojego przyjaciela (obaj lekarze) brzmi: "rozważ odstawienie tych wszystkich grzybków i innych preparatów, które od kilku lat pożerasz w dużych ilościach!"

I coś mi moja intuicja mówi, że mogą mieć rację, gdyż ilości kurkuminy, reischi, AHCC, laetrilu i wyciągów z różnych roślinek jakie mój układ trawienny od 5 lat musiał znosić były, z ręką na sercu, naprawdę znaczne.
To tylko moje refleksje na temat skutków ubocznych niekonwencjonalnych środków leczniczych.
Pozdrawiam Maciek


Odpowiedź Tomka na post Maćka wyżej przeniosłam do wątku Maćka, tutaj:
viewtopic.php?f=2&t=1906&start=160
-zb

Mija 3 miesięcznica, więc zrobiłem badanie PSA. Badanie w Alab.

PSA całkowity (I61) 0,003 ng/ml < 4,000
UWAGA! Zmiana systemu analitycznego. Badanie wykonane metoda CLIA na analizatorze ALINITY I firmy Abbott

I tu znowu teoria tego samego labu wzięła w łeb, bo poprzednie:
PSA całkowity (I61) <0,002 ng/ml 0,000 — 3,100
Badanie wykonano na analizatorze Cobas e411 firmy Roche.

Czyli inny analizator, choć to główny punkt w Poznaniu i badanie robią na miejscu.

Kolejne zaskoczenie to cena, prawie za każdym razem wyższa. Najpierw podnieśli cenę badania, potem zaczęli doliczać usługę pielęgniarską, ostatnio było 43 zł. a teraz podnieśli cenę obu. Łącznie 53 zł!

W Głogowie/Lubinie w MCZ (Miedziowe Centrum Zdrowia) płaci się aktualnie 30 zł (w tym 5 zł za pobranie krwi). Badanie wykonują metodą ECLIA na aparacie Cobas 6000/e411. Z tego wynika, iż w Poznaniu zdzierają z was

Dawno nie pisałem w swoim wątku, bo nic wielkiego się nie działo.

Mijają 3 miesiące od podania ostatniego implantu, więc czas na igłę w brzuch.
I badanie PSA.

ANTYGEN SWOISTY STERCZA (PSA) CAŁKOWITY 0.002 ng/mL
Analizator Achitect 1000i

Zmieniłem lab ze względu na przegięcia cenowe, o których była mowa wcześniej.

W międzyczasie przyjąłem 6 wlewów kwasu salinomycyny, na które jeździłem co tydzień od końca 10.2020 i praktycznie przez cały 11.2020. Teraz zrobię sobie przerwę regeneracyjną. Wlewy przebiegły bez skutków ubocznych, o których pisałem wcześniej, ale każdorazowo byłem obficie zaprawiany Diazepamem Musiałem więc angażować rodzinkę do kierowania powrotnego.

Tomku,
pozdrawiam Cię i trzymam kciuki!

Twoja droga leczenia i system jaki stosujesz jest wzorem do naśladowania. Te wlewy chyba Tobie naprawdę robią dobrze. Trzymam kciuki w rękach i nogach :-).

Darek

Z kilkoma osobami niesiesz tutaj dobro, a ja głęboko wierzę, że dobro wraca.
Tomku, trzymam kciuki.

Tomku,
Dobrze czytać takie wieści.
Pzdr.
Marzena

Serdecznie dziękuję, za wszelkie wyrazy sympatii i wsparcia.

Staram się dzielić swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi forumowiczami. Uważam, że tak trzeba, że to ma wartość Szkoda, że doradców jest zdecydowanie mniej niż pytających. Fajnie by było, gdyby więcej osób włączyło się w aktywne doradzanie. Nie ma co się bać, że porada będzie nietrafiona, Zosia skoryguje
Chętnie przyjmiemy nowe osoby do grona adminów. Zresztą, żeby doradzać i odpowiadać na posty wcale nie trzeba być jakoś szczególnie namaszczonym. Każdy może to robić.

Już się przyzwyczaiłem do co 3 miesięcznego badania PSA i nie wcale czuję stresu. Będzie jak będzie, chwalić Boga jest wciąż nieźle. Szkoda tylko, że musiałem wrócić do HT. To już 4. zastrzyk, po 2 letniej przerwie i marzę już o kolejnej.

Po 1.5/2 latach HT, jeśli PSA będzie w tysięcznych po przecinku, znowu przerwę HT. Nie ma co czekać tak długo jak poprzednio (3.5 roku).

Dzisiaj się szczepię na COVID.
Pfizerem, jako 1B, choć trochę formalnie mi trochę do 1B brakuje. Jednak można Wiele zależy od lekarza kwalifikującego. Trzeba tylko pytać.

kemoturf pisze:Dzisiaj się szczepię na COVID.
Pfizerem,

To napisz czy to prawda, ze wyrastają potem skrzydła, rogi i ogon. Jak straszą :-)

Darek