smok45 pisze:Witam Wszystkich.Od dawna obserwuję to forum i podziwiam wiedzę jego uczestników.Ja w grudniu 2007 przeszedłem PR i rok później wznowa (PSA 0,27),a w maju radioterapia na lożę.Obecnie PSA 0,02 i byłoby całkiem fajnie jak na chorego gdyby nie bóle w kościach.I tu moja prośba do forumowiczów.Proszę o Waszą opinię czy przy tak niskim PSA możliwe są przerzuty?
smok45 pisze:.Wiem,że przyczyną może być inna choroba a nawet tylko obawa przed przerzutami. Niemniej chciałbym wiedzieć czy przy malejącym PSA ,obecnie 0,02 ,jest możliwe najgorsze.
smok45 pisze:Niestety w CO w Warszawie "zawalczyć" nie można o wcześniejszą konsultację, a o scyntygrafii nie wspomnę.
Wiem,że jest ona bardziej czuła niż rentgen a ten z kolei daje bardziej swoiste wyniki.Ale nie wie o tym pani doktor,która prowadziła mnie w czasie RT.
Już wtedy odczuwałem bóle barku i prosiłem o scyntygrafię a pani doktor wysłała mnie na klasbliższe zwiyczne prześwietlenie twierdząc,że ono jest najczulszą metodą diagnostyczną.
A tak na marginesie jesteś fizyczką czy matematyczką?
wlobo135 pisze:Dundol jest przede wszystkim hobbystka antyrakowka co oznacza ze zdobywanie wiedzy w tym temacie jes dla Niej przyjemnoscia a nie uciazliwym obowiazkiem jak dla wielu profesjonalistow.
smok45 pisze:.Przeglądałem wszystkie wątki dotyczące związku PSA i ewentualnych przerzutów.
Jestem mądrzejszy ale nie spokojniejszy.
pani doktor wysłała mnie na klasyczne prześwietlenie twierdząc, że ono jest najczulszą metodą diagnostyczną
.A tak na marginesie jesteś fizyczką czy matematyczką?
smok45 pisze:Zrobiłem sobie fosfatazę alkaliczną.Jest w normie ,więc i bóle jakby słabsze.
A co do hormonów to 5 miesięcy przed operacją miałem zastrzyk w brzuch.Nie pamiętam nazwy,ale to pewnie jakieś standardowe postępowanie przedoperacyjne.
Co do sympatii zawodowych jest mi szczególnie miło
mrakad pisze:Widzę, że chcesz przejąć rolę naszego dyżurnego hipochondryka!
smok45 pisze:A co do hormonów to 5 miesięcy przed operacją miałem zastrzyk w brzuch.Nie pamiętam nazwy,ale to pewnie jakieś standardowe postępowanie przedoperacyjne.
mrakad pisze:A prawda jest taka, że inżynier bez znajomości fizyki nie jest wiele wart. Z kolei fizyka nie istnieje bez matematyki. Wrecz mówi się, że matematyka jest językiem fizyki.
mrakad pisze:Wniosek: matematycy są najważniejsi! Szkoda, że nie najbardziej lubiani.
smok45 pisze:Witam.Hipohondrykiem nie jestem.Raczej mam bogatą wyobraźnię i wiedząc jakie są objawy,już wyobraźnia działa i je mam.
mrakad pisze:W Wikipedii piszą:
Hipochondria (zaburzenie hipochondryczne) - zaburzenie somatoformiczne, którego dominującą cechą jest stałe nieuzasadnione przekonanie o istnieniu przynajmniej jednej poważnej, postępującej choroby somatycznej.
Czy to nie wyczerpuje Twojego opisu?
mrakad pisze:smok45 pisze:Witam.Hipohondrykiem nie jestem.Raczej mam bogatą wyobraźnię i wiedząc jakie są objawy,już wyobraźnia działa i je mam.
W Wikipedii piszą:
Hipochondria (zaburzenie hipochondryczne) - zaburzenie somatoformiczne, którego dominującą cechą jest stałe nieuzasadnione przekonanie o istnieniu przynajmniej jednej poważnej, postępującej choroby somatycznej.
Czy to nie wyczerpuje Twojego opisu?
Pozdrawiam,
Mrakad
smok45 pisze:Dość nagle zaczęła boleć cała ręka łącznie z łopatką.I jest to ból na pięć do sześciu w skali dziesięciostopniowej.Ból nie ma związku z ruchem,dotykaniem czy pozycją.Biorę ibuprofen,bezskutecznie.
PSA trzyma się dzielnie na właściwym poziomie a ja się męczę.
smok45 pisze:Czy ktoś z forumowiczów zetknął się z taką sytuacją praktycznie lub teoretycznie?
.... oferuje mi wizytę za miesiąc.No i nie wiem co robić?
dunol pisze:Smoku, zrób rtg barku i szybko do ortopedy.
.... przypuszczalnie jest to tzw. zespół bolesnego barku, już na etapie "staw zamrożony". Boli cała ręka, uczesać się nie można, zimno, nieprzyjemnie.
Leczenie długie, ale tylko w wyjątkowych przypadkach operacyjne.
Choroba naszych czasów (biurka, komputery),dotyka coraz młodszych.
I wcale nie błahostka
smok45 pisze: Dość nagle zaczęła boleć cała ręka łącznie z łopatką.I jest to ból na pięć do sześciu w skali dziesięciostopniowej.Ból nie ma związku z ruchem,dotykaniem czy pozycją.Biorę ibuprofen,bezskutecznie.
Chciałbym uzupełnić poprzedni post.Minimalną poprawę daje nagrzewanie.Przerzuty, czy mogę mieć nadzieję na na reumatyzm lub tym podobne błachostki?
.
kris1 pisze:Przepisał mi steryd Metypred - z dawkowaniem 1;1/2;i1/4 tabletki rozciągnięte w czasie i prosił o telefon po 3-4 dniach zażywania leku .Wyobraż sobie,że właśnie wczoraj potwierdziłem mu o znacznej poprawie zaistniałej już od soboty.Ból ( jak opisywałeś: także na 6-7 w 10 stop. skali wytrzymywania),nie zależny od pozycji ciała,ruchu czy tez dotyku ustąpił i sporadycznie pojawia się,lecz już w 2 stop. okreslonej wczesniej skali.
smok45 pisze:Witam.Na lekarzy nie można liczyć a na Was Szanowni Forumowicze mozna.Z rad skorzystam choć ważniejsze dla mnie niż uśmierzenie bólu,byłoby upewnienie się,że to nie przerzuty.Zapewne wszyscy znamy to uczucie niepokoju,a czasem i paniki gdy objawy są niepokojące.
Dzięki jeszcze raz,pozdrawiam Andrzej
smok45 pisze:Witam.Na lekarzy nie można liczyć a na Was Szanowni Forumowicze mozna. Z rad skorzystam...
smok45 pisze:ważniejsze dla mnie niż uśmierzenie bólu,byłoby upewnienie się,że to nie przerzuty.
smok45 pisze:Zapewne wszyscy znamy to uczucie niepokoju,a czasem i paniki gdy objawy są niepokojące.
smok45 pisze:Widać jestem obiektem nietypowym albo,co bym wolał,hipochondrykiem.Natężenie bólu wskazuje raczej na to pierwsze.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 129 gości