sjm pisze:Niestety u mnie gorzej.Pet znalazl wezel chlonny.
Cholera.Własnie sie rozkleiłam.To chyba ponad moje siły
Mariusz pisze:Nawet nie masz pojęcia jaka amba panuje w głowie chorego przed każdym wynikiem PSA. Jedni mówią, że takie życie, to jest tak, jakbyś jechała samochodem, w którym od dawna pali się lampka rezerwy i nie wiesz ile jeszcze pojedzie i niewiele zakombinujesz, by dojechać dalej...
kangur__2007 pisze:Mariusz pisze:Nawet nie masz pojęcia jaka amba panuje w głowie chorego przed każdym wynikiem PSA. Jedni mówią, że takie życie, to jest tak, jakbyś jechała samochodem, w którym od dawna pali się lampka rezerwy i nie wiesz ile jeszcze pojedzie i niewiele zakombinujesz, by dojechać dalej...
A jak dostaniesz wynik zero, to uspokajasz się i myślisz, że przecież paliwo jest, a ta lampka się pali niesłusznie, dla picu, bo się pewnie przekaźnik spieprzył. I trochę weselszy jedziesz dalej, do następnego testu za sześć miesięcy. Po pięciu miesiącach zaczynasz się niepokoić, że przecież to niemożliwe, żebyś ciągle jeszcze miał paliwo, więc tym razem ta lampka na pewno mówi prawdę, i wkrótce staniesz w polu, a dookoła śnieg do pasa. Potem dostajesz kolejny wynik zero, i tak dalej...
samnaj pisze:Witam wszystkich. Dawno mnie tu nie było. Przyznam się, że nie chciałem po prostu pamiętać o chorobie.
Niestety życie jest brutalne. Moja siostra, Małgosia, odeszła od nas, ode mnie. Piszę o tym ponieważ bardzo dobrze Was wszystkich znała. Na pamięć cytowała wypowiedzi Kangura, Mariusza, Rakara, Ewaryn, Tom46 i innych. Codziennie była na naszym forum.
Pięć lat temu dostała wyrok - dwa miesiące, maksimum trzy. Rak przerzutowy wątroby i dróg żółciowych, nie znaleziony pierwotny. Dzięki ogromnej sile swojej woli i wiary w zwycięstwo nad chorobą przeżyła prawie pięć lat. Wszyscy lekarze zgodnie uznali to za cud.
]
Zawsze mi mówiła - musisz bardzo mocno wierzyć, że wyzdrowiejesz. W każdym złym wyniku potrafiła znaleźć coś rzeczywiście pozytywnego i cieszyć się tym. To był jej jeden z wielu sposobów.
Na pewno chciałaby przekazać Wam wszystkim wiarę w lepsze jutro. Czynię to w jej imieniu.
kitty pisze:proponowane leczenie HT + RT.ze wzgledu na wiek i ogolny stan b. dobry
epic pisze:Witam
Tak jak pewnie większość z Was, znalazłem się na tym forum z powodu diagnozy: "ma pan raka prostaty". Chodzi dokładnie o mojego tatę. Przeczytałem kilka stron Waszych wypowiedzi, ale nie znalazłem podobnego przypadku. Akcje od momentu usłyszenia diagnozy:
Tato ma 64 lata
Styczeń ? podejrzenie raka
PSA 39
USG - zmiany prostaty, wyczuwalne guzy
Biopsja ? potwierdzenie raka złośliwego
Pierwszy zastrzyk Dispheline SR 11,25
Tato stosuje plastry uśmierzające ból pleców.
Po 5 tygodniach od styczniowej analizie PSA 158
Scyntygrafia ? ogniska zapalne małe: czaszka, żebra, kręgosłup, czubki kości biodrowych (ostatnie 2, 3 miesiące, tato cierpiał na bóle pleców)
Po scyntygrafii diagnoza ? pacjent nie kwalifikuje się na riadioterapię i na chemioterapię.
05.03.2010 pierwszy zastrzyk STRONT.
Moje pytania są takie:
Jak wygląda cała sytuacja ? czy jest jakaś szansa?
Dlaczego nie można leczyć chemio lub radioterapią?
Gdzie najlepiej się zgłosić? (obecnie klinika w Opolu, załatwiamy Gliwice)
Czy są jakieś grupy wsparcia ? spotkania na żywo:)
No i ostatnie: czego mamy się spodziewać ? rokowania, ile lat zostało?
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź, Sławek
epic pisze:Witam
Tak jak pewnie większość z Was, znalazłem się na tym forum z powodu diagnozy: "ma pan raka prostaty". Chodzi dokładnie o mojego tatę. Przeczytałem kilka stron Waszych wypowiedzi, ale nie znalazłem podobnego przypadku. Akcje od momentu usłyszenia diagnozy:
Tato ma 64 lata
Styczeń ? podejrzenie raka
PSA 39
USG - zmiany prostaty, wyczuwalne guzy
Biopsja ? potwierdzenie raka złośliwego
Pierwszy zastrzyk Dispheline SR 11,25
Tato stosuje plastry uśmierzające ból pleców.
Po 5 tygodniach od styczniowej analizie PSA 158
Scyntygrafia ? ogniska zapalne małe: czaszka, żebra, kręgosłup, czubki kości biodrowych (ostatnie 2, 3 miesiące, tato cierpiał na bóle pleców)
Po scyntygrafii diagnoza ? pacjent nie kwalifikuje się na riadioterapię i na chemioterapię.
05.03.2010 pierwszy zastrzyk STRONT.
Moje pytania są takie:
Jak wygląda cała sytuacja ? czy jest jakaś szansa?
Dlaczego nie można leczyć chemio lub radioterapią?
Gdzie najlepiej się zgłosić? (obecnie klinika w Opolu, załatwiamy Gliwice)
Czy są jakieś grupy wsparcia ? spotkania na żywo:)
No i ostatnie: czego mamy się spodziewać ? rokowania, ile lat zostało?
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź, Sławek
magda pisze:Witajcie!
Dawid - Tak, Tato miał przepisany lek Apo-Doxan, nadal go zresztą przyjmuje (nie wiem, czy mógł on zmniejszyć PSA).
Jesteśmy po wizycie u onkologa (w Klinice w Warszawie). Pan doktor zaproponował prostatektomię, hormony z naświetlaniem lub obserwację. Dał 2tygodnie na podjęcie decyzji co do formy leczenia. Czy to normalne? Bo poczułam, że to takie przerzucanie się odpowiedzialnością... I o co chodzi z obserwacją? A, i onkolog stwierdził, że scyntygrafia kości nie jest konieczna. Co myślicie? Internista wysyła Tatę na to badanie, ja też.
Póki co jest podjęta decyzja o operacji.
PS. Cieszę się, że trafiłam na to forum. To skarbnica wiedzy i wsparcia.
Pozdrawiam,
Magda
magda pisze:Witaj Dunol,
Byłam w domu, widziałam na własne oczy wyniki. PSA wyszło tacie w lutym 7,21...
Jak wygląda takie badanie kości? Wiem, że ma trwać od 4 do 5godzin. A jak jest z wynikami? Czy to zależy od placówki, czy są od razu po badaniu?
magda pisze:Naprawdę trzeba unikać dzieci i kobiet w ciąży? Tak się składa, że rodzice mieszkają z siostrą, która jest w ciąży... I do jakiego stopnia należy "unikać"?
magda pisze:Naprawdę trzeba unikać dzieci i kobiet w ciąży?
dunol pisze:Dziewczyny, poniżej dokładnie przepisuję zalecenia, które mój małż otrzymał był przed scyntygrafią w Wielkopolskim Centrum Onkologii.
INSTRUKCJA POSTĘPOWANIA PACJENTA PO PODANIU RADIOAKTYWNEGO TECHNETU 99mTc
sjm pisze:Tata przechodzi teraz naswietlania.Dzis byl 14 raz z 38,niestety nie znam wartosci promieniowania:(
Do niedzieli czul sie dobrze,ale w niedziele poleciala mu krew z odbytu.
sjm pisze:Do niedzieli czul sie dobrze,ale w niedziele poleciala mu krew z odbytu.Nie ciurkiem,ale musial kilkakrotnie wycierac.wpadl w przerazenie,powiedzialam,ze tak moze sie zdarzyc i troche Go uspokoilam,ale sama nie jestem pewna co z tym fantem?Dzis sie juz nie powtorzylo,ale niepewnosc u mnie pozostala.Z lekarzem bedzie sie widzial w srode lub czwartek.Jest co panikowac,czy przejsc nad tym do porzadku ?
sjm pisze:Wszystkim trzymajacym za mnie kciuki serdecznie dziekuje-moja biopsja nic nie wykazala,w usg tez ok,wiec nie ma paniki.
Nie zawsze to co wyglada na poczatku na dramat musi sie zle skonczyc:) czego sobie i Wam z calego serca zycze
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot], wrafal57 i 152 gości