r.1943PSA 7,71ng/mlBxGl4+4cT3bN0M0 HT TomoRT>M1>CK>HT>ENZ

[kemoturf]

A co w kwestii kregosłupa?

[gregter]

Nakreślony został plan działania, przewidujący w pierwszej kolejności MRI, a może także biopsję prostaty.

Wyjasnicie mi, prosze, jaki jest sens robienia biopsji prostaty, skoro biopsja potwierdzająca raka (Gleason 4 + 4) byla zrobiona kilka lat temu.
Jestem po prostu ciekawy jakie to ma uzasadnienie w leczeniu.

[stanis]

@gregter

Nie ma powodu aby kwestionować decyzję onkologa.
Moim zdaniem, w powtórnej biopsji chodzi o zdiagnozowanie na ile nieskuteczna była RT u Wiatgera.
Być może Gleason się zmienił, etc?

Ja miałem powtórną biopsję po nie całkiem radykalnej RP.
Onkolog przypuszczał wtedy, iż wznowa miejscowa pojawiła się w zespoleniu cewki moczowej z pęcherzem i w kikutach pęcherzyków nasiennych po niezbyt precyzyjnym ich odcięciu.

[wiatger]

Czy konsultacja była telefonicznie? Gdzie będzie biopsja, czy w NIOG, czy też gdzie indziej?

Konsultacja odbyła się face to face, także oglądana była płyta z badania PET.
Ew. biopsja, a także inne badania, będą w NIOG.

A co w kwestii kregosłupa?

Po badaniu MRI, które ma doprecyzować położenie zmian w kręgosłupie, zaplanowana jest radioterapia stereotaktyczna.

jaki jest sens robienia biopsji prostaty, skoro biopsja potwierdzająca raka (Gleason 4 + 4) byla zrobiona kilka lat temu.

Ew. biopsja jest planowana po badaniu MRI. Oba te badania mają odpowiedzieć na pytanie czy zmiany w prostacie opisane w PET powinny być poddane leczeniu.

[wiatger]

Jestem już po kolejnych wizytach w IO Gliwice.

08.2020 - PSA 3,077 ng/ml.

Wykonano mi mpMRI (z cewką zewnętrzną na aparacie 3T) - wynik będzie za kilkanaście dni.

Ponieważ zostałem zakwalifikowany do radioterapii stereotaktycznej CyberKnife na zmiany w kręgosłupie, wykonano mi TK i RM kręgosłupa oraz maskę.
Teraz odbywa się planowanie radioterapii, która się zacznie za kilkanaście dni.

[kemoturf]

Naświetlą zmiany i "wóz pojedzie dalej". Życzę, aby terapia była skuteczna.

[wiatger]

Życzę, aby terapia była skuteczna.

Oby Twoje życzenia się spełniły !!!

[wiatger]

Naświetlą zmiany i "wóz pojedzie dalej".

Zmiany w kręgosłupie naświetlone met. CK - po trzy frakcje (każda 8 Gy) na zmianę.
Przebiegło to sprawnie i "bezboleśnie", a najgorsze to było wytrzymanie 3 x po 80 min pod uciskającą maską.
Powikłań, poza podwyższoną temp. nie miałem.

Wykonano mi mpMRI (z cewką zewnętrzną na aparacie 3T) - wynik będzie za kilkanaście dni.

Wynik niestety nie przyniósł nic dobrego, gdyż wykazał w części bocznej strefy obwodowej lewej zmianę o cechach wznowy.
W związku z tym, odbyła się biopsja prostaty, która wykazała raka (Adenocarcinoma G. 4+4) w dwóch z 14 pobranych bioptatów.

W najbliższym czasie wybieram się do prof. WM aby zastanowić się nad dalszym scenariuszem.
W międzyczasie zbieram info o stosowanych, w sytuacjach takich jak moja, metodach terapii.
Liczę także na sugestie Forumowiczów.

[wiatger]

Podjęta została decyzja o zastosowaniu CK (CyberKnife) na zmiany w prostacie.
W związku z tym, w najbliższy poniedziałek zostaną mi wszczepione do prostaty trzy złote znaczniki.
Gdy się ustabilizują, to za tydzień odbędę sesję procedur przygotowawczych (maska, TK, MRI).
Potem ok. 10 dni potrwa planowanie, a następnie rozpocznie się radioterapia - prawdopodobnie metodą CK.

[kemoturf]

Podjęta została decyzja o zastosowaniu CK (CyberKnife) na zmiany w prostacie.

Poprzednio pisałeś, że naświetlany ma być kręgosłup. Może jedno i drugie, to byłby dobry wybór.

[wiatger]

W natłoku wiadomości umknęło Ci, że:

Zmiany w kręgosłupie naświetlone met. CK - po trzy frakcje (każda 8 Gy) na zmianę.

W związku z powyższym, teraz jest przymiarka do naświetlania prostaty.

[wiatger]

Zgodnie z planem, wczoraj wszczepiono mi trzy złote znaczniki do prostaty.
Jak pisał @ Kemoturf, sam zabieg to nic w porównaniu do procedury przygotowawczej - oczyszczanie Fortransem.

Sam zabieg wszczepiania znaczników przebiega podobnie jak biopsja, ale jest znacznie przyjemniejszy,
bo igła dużo cieńsza i nie ma wyrywania kawałków prostaty.

Organizacyjnie odbyło się to tak, że po zjedzeniu zmiksowanej zupy w niedziele na obiad (ok. 14-tej) pojechałem samochodem
do hotelu IOG w Gliwicach (ok. 3 godz.) i tam o 20-tej rozpocząłem picie Fortransu.
Po upojnej nocy, w znacznej mierze spędzonej w łazience, na 9-tą poszedłem do IOG, gdzie odbyła się wyżej opisana procedura.
Po 11-tej wróciłem do hotelu, zjadłem śniadanie i ruszyłem w drogę powrotną do domu.
Nie mam żadnych dolegliwości i gdyby nie to, że trzeba przyjmować osłonowy antybiotyk,
to bym nie pamiętał już o całym zdarzeniu.

Za tydzień czeka mnie kolejna wycieczka do Gliwic - tym razem na procedury przygotowawcze.

[wiatger]

Za tydzień czeka mnie kolejna wycieczka do Gliwic - tym razem na procedury przygotowawcze.

Procedury przygotowawcze przebiegły zgodnie z planem - tym razem tylko specjalny materac oraz badania TK i MRI.
Po 10-ciu dniach przerwy, koniecznych na procedury planowania radioterapii, odbyłem leczenie fotonami X na gruczoł krokowy z marginesem
dawką 6,75 Gy w 5-ciu frakcjach (co drugi dzień) do dawki całkowitej 33,75 Gy techniką stereotaktyczną CK na aparacie CyberKnife MI6.

Przed radioterapią zbadano mi poziom PSA, a wynik to 4,296 ng/ml (na początku sierpnia 2020 było 3,077 ng/ml).

Prof. WM proponuje, aby dalsza droga leczenia postępowania ograniczała się do badania PSA co 3 miesiące i [wykonania kontrolnego] PET po 6 miesiącach.
Na PET jestem już zapisany, ale istnieje możliwość przesunięcia terminu w razie konieczności.

W chwili obecnej nie jestem jeszcze całkowicie przekonany do powyższego scenariusza dalszego postępowania.
Prawdopodobnie odbędę jeszcze konsultację z onkologiem i dokonam przeglądu piśmiennictwa na ten temat.

Jestem ciekaw co na ten temat myślicie?

[leonardo556]

Jestem ciekaw co na ten temat myślicie?

Wszystko wygląda bardzo profesjonalnie - naświetlono zarówno zmiany w kręgosłupie jak i miejsca wznowy w prostacie. Zawsze mówiono mi, że miejsc raz naświetlonych nie można powtórnie poddawać radioterapii, a w Twoim przypadku okazuje się, że można. Teraz trzeba czarować PSA. Liczmy na to, że zyskasz kolejnych kilka lat bez HT.

[wiatger]

Zawsze mówiono mi, że miejsc raz naświetlonych nie można powtórnie poddawać radioterapii, a w Twoim przypadku okazuje się, że można.

Poglądy na możliwość powtórnego naświetlania tych samych miejsc zmieniają się w miarę zdobywania kolejnych doświadczeń.
Dużą w tym rolę odgrywa rozwój technik tego naświetlania w związku z ulepszaniem aparatury.

Zanim odnowiłem kontakt z prof. WM w Instytucie Onkologii w Gliwicach, dokonałem przeglądu piśmiennictwa na temat
stosowanych na świecie procedur przy wznowie w naświetlanej już prostacie.
Okazało się, że możliwa jest zarówno brachyterapia jak i radioterapia z pól zewnętrznych,
ale za pomocą specjalistycznego sprzętu - ogólnie rzecz biorąc CyberKnife'a.

Proponowano mi BT (w trzech frakcjach), ale ze względu na konieczność wykonania za każdym razem znieczulenia dokręgosłupowego,
nie zdecydowałem się na tą metodę leczenia, zwłaszcza, że wyniki leczenia są porównywalne z CK.

Liczmy na to, że zyskasz kolejnych kilka lat bez HT.

Byłbym bardzo zadowolony z takiego obrotu sprawy.

[stanis]

W chwili obecnej nie jestem jeszcze całkowicie przekonany do powyższego scenariusza dalszego postępowania.
Prawdopodobnie odbędę jeszcze konsultację z onkologiem i dokonam przeglądu piśmiennictwa na ten temat.

Karol,
Skąd Twój brak przekonania?

Trzymam kciuki za skuteczność podjętej terapii CK.

[wiatger]

Skąd Twój brak przekonania?

Staszku,
Brak przekonania, jak to określiłeś, wynika z niedowierzania, że po tych kilku miesiącach intensywnych działań, które mnie trochę zmęczyły,
nie muszę już nic robić, poza czekaniem na dalszy rozwój sytuacji.
Najbardziej zaskoczyło mnie i zarazem ucieszyło to, że nie zaproponowano mi powrotu do HT, która mnie bardzo męczyła, zwłaszcza psychicznie.

Toteż liczę na to, że jeszcze zdążę przed "wirusem" odbyć konsultację z doświadczonym w tych sprawach onkologiem i dopiero wtedy,
już pełen spokoju, poddam się czekaniu.

Dziękuję za "kciuki" i serdecznie pozdrawiam.

[beata4402]

Wiatger, długo nie otwieralam forum i Twój post naprawdę mnie mocno zmartwił (Twoje wyniki i metody leczenia są niemalże identyczne jak u mojego męża).

Może to głupie, ale cały czas zachodzę w głowę, jak pomimo zastosowanego nowoczesnego RT w dobrym ośrodku mogła pojawić się wznowa; wiem, że przerwałeś hormonoterapię, ale przecież RT powinna była to wszystko wypalić.

Martwi mnie, że za niedługo również my będziemy przechodzic przez to pieklo. Wspomniałeś, że konsultujesz się też z dobrym onkologiem, czy byłbys tak dobry i podał mi na priv nazwisko, wolałabym miec taki kontakt na wszelki wypadek.

Oczywiście bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że na pewno to ogarniesz.

[wiatger]

jak pomimo zastosowanego nowoczesnego RT w dobrym ośrodku mogła pojawić się wznowa;

Mnie też się wydawało, że odbyta w 2017 roku radioterapia bedzie dłużej skuteczna - niestety stało się inaczej.
Pocieszam się tym, że świeżo odbyte leczenie z zastosowaniem CK będzie bardziej efektywne, toteż odczekam 3 miesiące i dopiero wtedy zdecyduję co robić dalej.

Za doświadczonego i empatycznego onkologa uważam dr Iwonę S. - Warszawa lub Otwock - namiary znajdziesz na forum.

[leonardo556]

Wykonano mi mpMRI (z cewką zewnętrzną na aparacie 3T)

Napisz proszę, czy do tego badania potrzebne są jakieś przygotowania?

Leonardo

[wiatger]

Badanie nie wymaga żadnych specjalnych przygotowań. Odbywa się tak samo, jak typowe MRI z tym tylko, że na okolicę prostaty
położone jest urządzenie podłączone do aparatu głównego. W trakcie wykonywania tego badania nie ma żadnych dodatkowych odczuć .

[wiatger]

W pierwszej połowie stycznia 2021 przeszedłem covid i po wydobrzeniu, na początku lutego 2021 zbadałem PSA (po trzech miesiącach od zakonczenia RT).
Wynik 5,58 ng/ml trochę mnie zdziwił, bo liczyłem na to, że RT da lepsze rezultaty.
Po miesiącu (03.2021) PSA trochę spadło, ale jest ciągle wysokie - 4,17 ng/ml.

W związku z powyższym, myśląc o udziale w jakimś programie badaniu klinicznym, poddałem się badaniu genetycznemu.
Wykryto jeden patogeniczny wariant (mutację) w genie CHEK2 – wariant c.444+1G>A, występujący też pod nazwą IVS2+1G>A.

Po świętach byłem na badaniu PET i czekam na wynik.
PSA wykonane bezpośrednio przed badaniem PET (04.2021) - 6,01 ng/ml.
Opcję leczenia wybiorę w zależności od tego co pokaże PET. Jaki PET?

[leonardo556]

PSA (po trzech miesiącach od zakonczenia RT).
Wynik 5,58 ng/ml trochę mnie zdziwił, bo liczyłem na to, że RT da lepsze rezultaty.
Po miesiącu (03.2021) PSA trochę spadło, ale jest ciągle wysokie - 4,17 ng/ml.
(...)
PSA wykonane bezpośrednio przed badaniem PET (04.2021) - 6,01 ng/ml.

Rzeczywiście, rezultaty ostatnich radioterapia nie dała zadawalających rezultatów. Znam ten ból, bo sam pokładałem większe nadzieje w swoim SRT. Wydaje się, że radioterapią zbyt wiele już nie osiągniemy.

Pisałeś kiedyś, że źle znosisz HT [ale] rozważasz monoterapię bikalutamidem. Co stoi na przeszkodzie realizacji tej koncepcji?
Można też byłoby pomyśleć o antyandrogenach drugiej generacji, ale to droga terapia.

Leonardo

[kemoturf]

Można też byłoby pomyśleć o antyandrogenach drugiej generacji, ale to droga terapia.

Leonardo antyandrogeny sa refundowane, ale nie jako monoterapia, być może o to ci chodziło pisząc droga.

[wiatger]

@ leonardo
Dzięki za zainteresowanie.

Wydaje się, że radioterapią zbyt wiele już nie osiągniemy.

Też tak uważam, zwłaszcza, że na prostatę i okolice RT miałem już robioną 2 razy.
Mimo wszystko, bezpośrednio po otrzymaniu wyniku PET, jestem umówiony na konsultację z prof. WM.

HT mnie męczyła, bardziej psychicznie niż fizycznie, ale jej nie wykluczam zwłaszcza, że nie osiągnąłem jeszcze hormonooporności.
Bikalutamidu też nie wykluczam, pomimo tego, że nie jest on polecany na dłuższy czas jako monoterapia.

Można też byłoby pomyśleć o antyandrogenach drugiej generacji, ale to droga terapia.

Pisząc o "drogich" antyandrogenach drugiej generacji miałeś zapewne na myśli antagonistów typu abirateron i enzalutamid.
Rzeczywiście, w moim przypadku byłaby to terapia nierefundowana, ale jej też nie wykluczam.

Jestem umówiony na konsultację z dr IS w sprawie przystąpienia do jakiegoś programu lekowego, ale z tego co widzę, obecnie nie ma nic, co by mi odpowiadało.

Wiem tylko na pewno, że wykluczam chemioterapię.

[leonardo556]

Bikalutamidu też nie wykluczam, pomimo tego, że nie jest on polecany na dłuższy czas jako monoterapia.

Gdzie wyczytałeś, że bikalutamid nie jest polecany na dłuższy czas jako monoterapia? Ja od czterech miesięcy jestem na bikalutamidzie i nie narzekam.
Nie odczuwam żadnego wpływu na psychikę, mam tendencję do tycia, lekkie wzdęcie. Ginekomastia bardzo umiarkowana (wykonałem radioterapię zapobiegawczą).

Pisząc o "drogich" antyandrogenach drugiej generacji miałeś zapewne na myśli antagonistów typu abirateron i enzalutamid.

Najmniej skutków ubocznych daje darolutamid (Nubeqa).

Wiem tylko na pewno, że wykluczam chemioterapię.

Chyba zapomniałeś dodać, że wykluczasz na obecnym etapie leczenia. Chemioterapię zostawiamy sobie na deser, kiedy wyczerpiemy wszystkie inne metody leczenia.

[wiatger]

Gdzie wyczytałeś, że bikalutamid nie jest polecany na dłuższy czas jako monoterapia?

Moje określenie, że bikalutamid nie jest polecany na dłuższy czas jako monoterapia wynika z tego, że w zaawansowanym RGK polecane są głównie leki będące antagonistami hormonów.

Najmniej skutków ubocznych daje darolutamid (Nubeqa).

Znam wyniki badania ARAMIS, którego celem była ocena skuteczności DAR w skojarzeniu z terapią deprywacji androgenów.
Zgodnie z ChPL, Nubeqa, (darolutamid) jest wskazany do stosowania w leczeniu mężczyzn z opornym na kastrację rakiem gruczołu krokowego bez przerzutów (nmCRPC), lecz z dużym ryzykiem wystąpienia przerzutów.

Pocieszającym jest fakt, że zaawansowane są przymiarki do refundowania Nubeqi:
„Rekomendacja nr 97/2020 z dnia 23 grudnia 2020 r. Prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji w sprawie objęcia refundacją leku Nubeqa (darolutamid) w ramach programu lekowego: „Leczenie opornego na kastrację raka gruczołu krokowego (ICD 10 C61)”

Chyba zapomniałeś dodać, że wykluczasz na obecnym etapie leczenia. Chemioterapię zostawiamy sobie na deser, kiedy wyczerpiemy wszystkie inne metody leczenia.

Zostańmy przy tym, że każdy z nas ma swoje poglądy na chemioterapię i jej stosowanie.




_____________________________________
Tu jest cały dokument AOTMT dot. darolutamidu (Nubeqa):

Rekomendacja AOTMT 97_2020_Nubeqa.pdf

-zb

[wiatger]

Jak napisałem ostatnio, opcję dalszego postępowania uzależniam od wyniku badania PET/CT 68Ga PSMA.
Mam już opis badania, który mnie bardzo pozytywnie zaskoczył.


Badanie PET/CT 68Ga [PSMA] zostało wykonane w Instytucie Onkologii w Gliwicach:
Uwidoczniono obszar nieco podwyższonego wychwytu radioznacznika w rzucie pęcherzyka nasiennego prawego, bez wyraźnych zmian radiologicznych, SUVmax 2.55 (PSMA-RADS 3).

Na poziomie kręgów Th3 i Th6, sygnalizowanych w opisie badania PET z dnia 08.06.2020 roku i następnie leczonych RT, nie dostrzeżono obszarów istotnego wychwytu radioznacznika.

Wyraźnie napisano, że jest brak innych obszarów wychwytu podejrzanych onkologicznie. Wklej cały opis jako załącznik, pls. -zb


Odbyłem już konsultację z prof. WM i dr IS odnośnie dalszego leczenia.
Prof. WM uważa, że powinienem odczekać z podejmowaniem jakichkolwiek działań leczniczych jeszcze dwa tygodnie i zbadać poziom PSA po miesiącu od ostatniego badania, aby sprawdzić czy będzie wzrost czy fluktuacja.
Natomiast dr IS proponuje, aby poobserwować poziom PSA jeszcze dwa miesiące i dopiero wtedy ewentualnie podjąć leczenie.

Zgadzam się z powyższymi stanowiskami, toteż planuję wykonać badanie PSA za dwa tygodnie.

[wiatger]

PSA niestety rośnie – wyniki ostatnich badań są następujące:

03.2021 – 4,17 ng/ml
04.2021 – 6,01 ng/ml
05.2021 – 8,13 ng/ml

W związku z powyższym podjąłem decyzję o powrocie do hormonoterapii.

Trudna to dla mnie decyzja po trzech latach przerwy, ale zdaję sobie sprawę, że konieczna.
Planuję za 6 tyg. wykonać badania PSA i Testosteronu, aby sprawdzić jak działa wstrzyknięta Diphereline 11,25.
Gdyby okazało się, że ona nie wystarcza, to pomyślę o dodaniu Abirateronu.

[kemoturf]

PSA niestety rośnie (...)
W związku z powyższym podjąłem decyzję o powrocie do hormonoterapii.

Wiatger, znam ten ból. U mnie minął już rok od powrotu do HT po 2 letniej przerwie. Myślę teraz o kolejnej

U Ciebie PSA rośnie mocno. Myślę, że podjąłeś słuszną decyzję. Ja nawet nie doczekałem to takich wartości. Przy PSA 1.8 ng/ml wróciłem do HT, dokładnie po 2 latach.

U Ciebie też PET PSMA nic jednoznacznie nie pokazał. Można się ewentualnie przyczepić do tego pęcherzyka z SUV max 2.55. PET PSMA daje niższe wartości SUV. Tu jednak trzeba zdać się na wiedzę i doświadczenie radiologów, którzy nie wskazali tego obszaru jako podejrzanego onkologicznie.

Moim zdaniem taki SUV daje jednak do myślenia. Coś musi to PSA produkować. Można jeszcze podpytać prof. w sprawie stereotaktycznego naświetlania tego obszaru. Ja miałem wznowę w loży po pęcherzyku, naświetlono mi ją w Gliwicach. SUV był 2.2, ale inny PET PSMA - F18.

[wiatger]

U mnie minął już rok od powrotu do HT po 2 letniej przerwie. Myślę teraz o kolejnej

Nie namawiam, ale wydaje mi się, że dobrze myślisz, bo ostatnio hormonoterapia przerywana staje się coraz bardziej popularna.

Można jeszcze podpytać prof. w sprawie stereotaktycznego naświetlania tego obszaru.

Rozmawiałem z prof. WM i jest on zdania, że trzecia RT na ten obszar to może być za dużo promieniowania.

[wiatger]

Planuję za 6 tyg. wykonać badania PSA i testosteronu, aby sprawdzić jak działa wstrzyknięta Diphereline 11,25.

Założony czas minął toteż wykonałem badania PSA i testosteronu.

Po 6 tyg. od wstrzyknięcia Diphereline 11,25

=> PSA spadło z 8,13 na 0,818 ng/ml
=> testosteron obniżył się z 250 na 63 ng/dl.

Powyższe wyniki wyraźnie wskazują na to, że mój rak jest w dalszym ciągu hormonowrażliwy, toteż w najbliższym czasie nie planuję podejmować żadnych innych działań leczniczych.
Co dalej? Zobaczę za kolejne 6 tyg., bezpośrednio przed wstrzyknięciem kolejnej dawki Diphereline 11,25.

Abym nie wpadł w euforię, że wszystko idzie pomyślnie, na razie tylko wspomnę, że od blisko 3 miesięcy zmagam się z dolegliwościami nadreaktywności pęcherza moczowego (OAB) o niejasnej etiologii - prawdopodobnie są to zaostrzone wirusem SARS Cov-19 zmiany poradiacyjne.

Więcej na ten temat napiszę wkrótce.

[leonardo556]

od blisko 3 miesięcy zmagam się z dolegliwościami nadreaktywności pęcherza moczowego (OAB) o niejasnej etiologii - prawdopodobnie są to zaostrzone wirusem SARS Cov-19 zmiany poradiacyjne.

Do tej pory nic nie pisałeś o konsekwencjach powtórnego naświetlania loży prostaty. Być może problem, o którym wspominasz jest skutkiem ubocznym dużej dawki promieniowania? Twoje doświadczenia, jak i badania skuteczności SBRT, zniechęciły mnie do tej metody leczenia.

Leonardo

[Darek]

(...) od blisko 3 miesięcy zmagam się z dolegliwościami nadreaktywności pęcherza moczowego (OAB) o niejasnej etiologii - prawdopodobnie są to zaostrzone wirusem SARS Cov-19 zmiany poradiacyjne.

A może jednak [przyczyną Twoich dolegliwości jest raczej] przebyty w styczniu covid?
Piszę o tym dlatego, że w lutym 2021 rówież zachorowałęm na covid, i to dość ciężko, i właśnie borykam się z podobnym problemem.
Wstawawałem 4-5 razy w nocy do toalety i cały czas dokuczało mi parcie na mocz. Były konsultacje, badanie [moczu na] posiew, wdrożony Momural i dopiero teraz, w czerwcu, jest stopniowa poprawa.
Bardzo duzo mówiło się o skutkach covid na układ oddechowy a dopiero teraz pojawia się coraz więcej doniesień o skutkach nefrologicznych.

Do tego miałem bardzo dziwny objaw - miałem wrażenie, że nieprzyjemnie pachnę, delikatnie rzecz ujmując. Moi bliscy w żaden sposó tego nie potwierdzali, na szczęście.

Darek

[wiatger]

Abym nie wpadł w euforię, że wszystko idzie pomyślnie, na razie tylko wspomnę, że od blisko 3 miesięcy zmagam się z dolegliwościami nadreaktywności pęcherza moczowego (OAB, ang. Overactive Bladder) o niejasnej etiologii - prawdopodobnie są to zaostrzone wirusem SARS Cov-19 zmiany poradiacyjne.

Na początku marca 2021 wystąpił u mnie nasilony częstomocz (dzień i noc). Towarzyszyła mu bolesność (głównie pieczenie) w cewce oraz lekkie krwawienie. Po wyeliminowaniu bakteryjnego stanu zapalnego leczenie polegało na przyjmowaniu meloxicamu.

W połowie kwietnia w/w dolegliwości nasiliły się na tyle (odczucie było takie, jakby przez cewkę wypływała wrząca woda), że wymagało to zwiększenia dawki meloxicamu, a dla zabezpieczenia żołądka dodałem prazol.

Pod koniec maja urolog zaproponował standardową kurację nadreaktywnego pęcherza solifenacyną i tadalafilem.
Na kurację solifenacyną się nie zdecydowałem, a tadalafil spowodował znaczne spadki ciśnienia krwi, wymagające korekty przyjmowanych leków na nadciśnienie.

Na początku czerwca dolegliwości na tyle zmalały, że odstawiłem meloxicam, ale częstomocz pozostał.
W połowie czerwca doszedłem do wniosku (na podstawie przestudiowanej literatury), że zwyczajowe leczenie jest b. mało skuteczne, gdyż nie jest nacelowane na odnowienie chroniącej endotelium pęcherza uszkodzonej warstwy glikozaminoglikanów (GAG), a lekiem dającym dobre rezultaty jest mieszanina hialuronianu sodu i siarczanu chondroityny.

Terapię taką rozpocząłem w drugiej połowie czerwca. W chwili obecnej jestem już po dwóch wlewach dopęcherzowych tej mieszaniny.
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie istnieją leki (terapie) dające natychmiastowa poprawę, toteż pomimo braku spektakularnych efektów, jestem zdecydowany na kontynuowanie leczenia.

W moim przypadku to raczej dwukrotna radioterapia na obszar miednicy małej spowodowała, że obszar ten jest szczególnie podatny m.in. na działania różnych czynników patogennych. Za taki czynnik uważam zakażenie wirusem CoV-19, jakie przeszedłem na początku stycznia 2021.
Zakażenie to wywołało u mnie ostry stan zapalny, o czym świadczyły znaczne podwyższony poziom m.in. D-dimerów, ferrytyny i interleukiny 6.

Co o tym myślicie?

W zakładce "Problemy z układem moczo-płciowym" utworzyłem nowy temat pt.:
"Nadreaktywność pęcherza moczowego (OAB)", w którym zamieściłem 3 opracowania dotyczące tego zagadnienia.
viewtopic.php?f=45&t=3725

[wiatger]

Trzy wlewy dopęcherzowe wspomnianego leku zaliczone, chociaż nie wszystkie w jednakowym stopniu.
Chodzi mi tu o czas utrzymania leku w pęcherzu - min. 30 min. przy czym preferowany czas jest nawet dłuższy, do 2 godzin.
Niestety, przy pęcherzu nadreaktywnym jest to bardzo trudne a pewne czynniki jeszcze tą sytuację mogą pogorszyć, np. podanie leku przez zbyt gruby cewnik.
Za pierwszym razem udało mi się utrzymać lek w pęcherzu 60', za drugim razem tylko 25' (lek podany przez zbyt gruby cewnik), a za trzecim 75' (tym razem dopilnowałem aby cewnik był cienki).

Po trzecim wlewie nastąpiła wyraźna poprawa, manifestująca się całkowitym brakiem bólu przy mikcji i mniejszą częstotliwością mikcji.
Za tydzień następny wlew.


Przy okazji chciałem prosić adminów o naniesienie drobnej, ale istotnej poprawki do mojego poprzedniego postu. Poprawiłam. -zb

[wiatger]

Zgodnie z planem odbył się kolejny, czwarty wlew.
Tym razem utrzymałem lek w pęcherzu 1 godz. i 20 min, co uważam za sukces.

Jak pisałem poprzednio, jest znacząca poprawa, mogę poruszać się poza domem bez wkładek urologicznych.
Zakładam je tylko profilaktycznie gdy planuję dłuższe wyjście (ponad 2 godz.) bez możliwości skorzystania z toalety.

W ramach kontynuacji leczenia kolejne wlewy będą się odbywały co dwa tygodnie (poprzednio co tydzień) i będzie ich prawdopodobnie 4.

[wiatger]

Jestem już po dwóch wlewach co dwa tygodnie (łącznie 6). Spektakularnej poprawy nie ma, a do częstego wstawania w nocy w celu oddania moczu już się przyzwyczaiłem. Wlewki będę kontynuował zgodnie z planem (w sumie planuję ich 8).

Jednocześnie z wlewkami prowadzę leczenie farmakologiczne solifenacyną i tadalafilem.

Ostatnio przeczytałem kilka doniesień naukowych o leczeniu poradiacyjnego cystitis lekiem, który u nas w kraju nie jest zarejestrowany.
Rozpuściłem "wici" wśród znajomych, aby rozeznać możliwość zakupu tego leku w jakimś kraju unijnym (w UE jest zarejestrowany).
Nie podjąłem jeszcze decyzji czy będę go stosował a decydujący wpływ będzie miała sytuacja po przyjęciu 8 zaplanowanych wlewów.

[wiatger]

Tym razem chciałbym przekazać Forumowiczom kilka zdań na temat leczenia mojej zasadniczej choroby, tzn. raka prostaty.


W skrócie historia jest taka:

- po 18 miesiącach HT (w tym czasie przeszedłem też RT) i osiągnięciu wyników PSA < 0,01 ng/ml i TES 28,35 ng/dl przerwałem hormonoterapię;
- przerwa trwała 31 miesięcy (w tym czasie przeszedłem dwie RT), a PSA doszło do 8,13 ng/ml;
- w maju 2021 rozpocząłem ponownie HT, osiągając po 3 miesiącach następujące wyniki: PSA 0,483 ng/ml i TES 5,7 ng/dl.

Zamierzam kontynuować HT do osiągnięcia nieoznaczalnego PSA i wtedy pewnie kolejna przerwa.
Natomiast gdyby mój rak stanie się oporny na kastrację (CRPC) trzeba będzie zastosować leczenie hormonalne II rzutu.
Plan jest klarowny, a co z tego wyjdzie to życie pokaże.

[kemoturf]

Wynik PSA po wprowadzeniu HT znacząco niski, ale pewnie jeszcze spadnie.
No, niestety ciężko gada dobić. Mnie też się nie udało, ale będę próbował