Aleks99 pisze:Chciałam jeszcze zapytać, które preparaty dać do ponownego przebadania, pewnie te najbardziej podejrzane, czyli węzeł chłonny z przerzutem, prawe pęcherzyki nasienne,(czy lewe też?) i które jeszcze wycinki? (wszystkich preparatów było 24 - tak wynika z opisu makroskopowego).
Aleks99 pisze:był bardzo zdziwiony, że twierdzimy, że wynik badania hist.patolog. jest zły.
Aleks99 pisze:Odpowiedział, że nie mamy się tak martwić bo pęcherzyki nasienne są wolne od nowotworu i nic się nie stało gdyby jakaś część ich została.
Aleks99 pisze:Poza tym jeżeli chodzi o mikroprzerzut w węźle chłonnym, odniósł się do tego – że nawet do dwóch mikroprzerzutów po operacji wycięcia prostaty jest szansa na całkowite wyleczenie.
Aleks99 pisze:o tata na razie i tak nie będzie w żaden sposób leczony, bo trzeba zrobić PSA – najszybciej po 6 tyg. od operacji
Aleks99 pisze:pęcherzyki nasienne są umieszczone na tkankach, za które lekarz musi przy operacji ciągnąć, a że są one dosyć kruche, prawdopodobnie porozrywały się i zostały osobno spakowane, ale również usunięte z organizmu.
Aleks99 pisze:Mówił, że oczywiście jest możliwość wypożyczenia materiału do badania i chętnie nam wypożyczy, ale nie radzi nam tego robić, bo po prostu szkoda naszego czasu, energii i pieniędzy.
Aleks99 pisze:1. Dlaczego w rezonansie nie został wykazany przerzut na węzeł chłonny, ani nacieki na naczynia krwionośne i obecność nowotworu w przestrzeniach międzynerwowych? Czy tego w ogóle badanie rezonansu nie wykazuje? (rezonans był robiony 4 maja 2017, a operacja była 01.06.2017)?
Aleks99 pisze:2. Czy PSA 6 tyg po operacji robić w tym samym laboratorium co tata robił 3 tyg. po operacji (wiem, że było to trochę za wcześnie ale mielibyśmy porównanie), tylko, że w tym w którym robił 3 tyg. po operacji oznaczają tylko do dwóch miejsc po przecinku. Czy od razu robić w dokładniejszym laboratorium szpitalnym (3 miejsca po przecinku)?
Aleks99 pisze:3. Nie mam zupełnie orientacji gdzie znajduje się jakiś dobry patomorfolog, i czy dać wyciętą prostatę do badania w szpitalu przy Akademii Medycznej w Gdańsku (słyszałam dobre opinie o tym szpitalu – ale ogólnie o szpitalu) i wystarczy, że zbada ją inny lekarz, bo wszędzie robią takie badanie w podobny sposób? Czy lepiej w jakiś sposób znaleźć dobrego patomorfologa?
Aleks99 pisze:4. W jednej odpowiedzi zostało napisane „Tak czy siak, bez hormonoterapii i radioterapii się nie obejdzie...”, czy to naprawdę pewne? Czy może zdarzyło się, że ktoś w podobnej sytuacji do mojego taty, czyli mikroprzerzut do węzła chłonnego, nacieki na naczynia krwionośne, i obecność w przestrzeniach międzynerwowych, nie musiał mieć radioterapii i hormonoterapii?
Aleks99 pisze:5. Przypomniało mi się, że patomorfolog powiedział mi coś takiego, że mamy się cieszyć, że węzeł chłonny z mikroprzerzutem został wycięty. No właśnie ale czy często zdarza się, że gdy ktoś miał jeden mikroprzerzut w wyciętym węźle, miał jednak przerzuty do innych węzłów?
Aleks99 pisze:3. Nie mam zupełnie orientacji gdzie znajduje się jakiś dobry patomorfolog, i czy dać wyciętą prostatę do badania w szpitalu przy Akademii Medycznej w Gdańsku (słyszałam dobre opinie o tym szpitalu – ale ogólnie o szpitalu) i wystarczy, że zbada ją inny lekarz, bo wszędzie robią takie badanie w podobny sposób? Czy lepiej w jakiś sposób znaleźć dobrego patomorfologa?
kemoturf pisze:Prostatę powinien zbadać histopatolog specjalizujący się w prostacie. Niestety nie mam rozeznania na Twoim terenie. Myślę, że w szpitalu akademickim taki specjalista się znajdzie. Może ktoś z kolegów pomoże?
Aleks99 pisze:4. W jednej odpowiedzi zostało napisane „Tak czy siak, bez hormonoterapii i radioterapii się nie obejdzie...”, czy to naprawdę pewne? Czy może zdarzyło się, że ktoś w podobnej sytuacji do mojego taty, czyli mikroprzerzut do węzła chłonnego, nacieki na naczynia krwionośne, i obecność w przestrzeniach międzynerwowych, nie musiał mieć radioterapii i hormonoterapii?
kemoturf pisze:Wydaje się, że przy takim stanie klinicznym, jaki mamy, Gleason z przewagą 5-tek, przerzuty do węzłów i nacieki naczyniowe i nerwowe, nie da się uniknąć RT i HT. To zaawansowany i agresywny rak! Gdybanie chyba nie ma sensu. Trzeba poczekać na wyniki PSA.
Pytałam w kilku zakładach histopatologii o histopatologa specjalizującego się w prostacie, to byli bardzo zdziwieni moim pytaniem i odpowiadali że u nich wszyscy badający prostatę umieją to robić i robią to dobrze.
Aleks99 pisze:Bardzo proszę o polecenie dobrego lekarza onkologa z Gdańska lub Gdyni, specjalizującego się w radioterapii i w hormonoterapii.
Może też być z innych pobliskich miast na Pomorzu, jeżeli jest dobry to oczywiście pojedziemy.
Z góry dziękuję
Ola
Ola, wątki scaliłam, pisz w swoim temacie, pls. - zb
Aleks99 pisze: A czy w Bydgoszczy też znajduje się dobry histopatolog od prostat?
(a propos dr Wojciecha Jóźwickiego - pytałam o niego, to okazało się, że jest tam szefem całego zakładu patomorfologii).
Do Warszawy do dr L. próbowałam i nie mogę się dodzwonić :-(
Aleks99 pisze:Czy (...) byloby lepiej gdyby tato poszedł zaplanować leczenie do specjalisty urologii onkologicznej?
Czy do specjalisty onkologa radioterapeuty?
Aleks99 pisze:Teraz wyszło 0.00 ng/ml, ale zrobił też badanie w tym dokładniejszym laboratorium (trzy miejsca po przecinku) i wyszło <0.04 ng/ml.
Aleks99 pisze:Czyli jednak dobre są wyniki i można być spokojnym na razie? Czy powinno wyjść w jednym i drugim laboratorium 0,00?
Aleks99 pisze:Jak często tata ma teraz badać PSA? Ale chyba częściej niż co 3 m-ce bo jednak miał mikroprzerzut i nacieki na naczynia krwionośne?
Będę wdzięczna za odpowiedź.
Aleks99 pisze:ale mówiła że nie ma sensu bo wynik wyszedł najniższy z możliwych i badanie dokładniejsze miałoby sens dopiero gdyby PSA wyszło 0,05 ng/ml albo wyższe. Czy faktycznie pani z laboratorium ma rację?
Aleks99 pisze:No właśnie chciałam też zapytać o radioterapię.
Bo gdy tata pytał lekarki, powiedziała że w obecnej sytuacji żaden lekarz nie zleci tacie radioterapii!!
1. Hmm... Dlaczego? Przecież operacja jest prawdopodobnie niedoszczętna. Ale czy po niedoszczętnej operacji tata miałby taki dobry wynik PSA? Sama już nie wiem...
Aleks99 pisze:2. No i zastanawiam się cały czas odnośnie leczenia hormonami, bo lekarka powiedziała, że to jeszcze nie są przerzuty i tak też wpisała w kartotece.
Dobrze, ale dlaczego zastosowała leczenie jak przy przerzutach???
Aleks99 pisze:3. Czy tata ma szansę się całkowicie wyleczyć? I jakie musi zastosować leczenie? Bo chyba nie hormonoterapię? Przecież ona tylko wyciszy na chwilę chorobę?
To poważna choroba, i nie chciałabym sama decydować o tym jak tata ma się leczyć, bo nie jestem lekarzem. Czy może udać się do drugiego lekarza?
Użytkownicy przeglądający to forum: dowgiallo, wlobo135, wowa i 42 gości