kangur__2007 pisze:A ty specjalnie zarejestrowałeś się na forum pacjentów chorych na raka prostaty, żeby się w swojej pierwszej i jedynej notce z nami tymi perłami wątpliwego humoru podzielić? Czy poza gówniarską zabawą walenia kijem po prętach klatki, w której siedzą ludzie chorzy i poważnie obawiający się o swoje życie, masz jeszcze jakiś powód, by nas odwiedzić?
Kangurze, wybacz jeżeli uznałeś ten temat za obraźliwy (nic takiego nie miałem na celu), ale forum to przeglądam już od kilku lat, a zarejestrowałem się tu w przypływie złości, bo denerwuje mnie to że choroby prostaty odbierane są jako haniebne i powód do żartów. Sam jestem prostatykiem z wieloletnim stażem (nie mam bądź co bądź raka, ale łagodny rozrost) i boję się ciężkiej operacji, która prawdopodobnie i tak prędzej czy później mnie czeka. Dlaczego jest publiczne przyzwolenie na żarty z chorób prostaty (rzadziej z hemoroidów), a choroby te traktuje się jako haniebne? Dlaczego nie żartuje się np. z nadciśnienia albo chorób pęcherza?
bela71 pisze:Część jest bardzo niszowa, wymyślona i opowiadana prawdopodobnie przez prostatyków prostatykom.
Tu się zgodzę. Część żartów jest wzięta z internetu, część zasłyszałem na korytarzu poradni urologicznej (o zgozo od chorych na
raka prostaty), a te o prostacie i silnikach usłyszałem w pracy - pracuję bowiem jako konserwator silników elektrycznych. Oczywiście zwrócenie uwagi, że z chorób się nie żartuje, wywołało uśmiech politowania i pytanie "a co, ty też masz prostatę?". Warto dodać, że ci pracownicy byli dobrze po 50 i chyba nie zdawali sobie sprawy z tego, co może ich jeszcze w dalszej lub bliższej przyszłości spotkać.
admin pisze:Śmiać się z siebie, to zaleta, nie wada. W naszym przypadku, jeżeli kawały o swojej chorobie opowiada prostatyk, może być ok, bo to rodzaj odprężenia, swoistej rehabilitacji.
Moim zdaniem i tak są pewne granice przyzwoitości. Te żarty odnośnie łagodnego rozrostu stercza ostatecznie jeszcze ujdą, ale te dotyczące raka to już jest przegięcie.
admin pisze:Oglądałem w tv kilka skeczy, z wtrętem o prostacie, i nie były śmieszne
W "Dniu świra" również problem ten jest poruszany. Najpierw Miauczyński ma wizytę u urologa i badanie per rectum, które obserwuje i z którego śmieje się cały korytarz. Co w tym śmiesznego?
Później lekarz w reklamie TV mówi o zgubnych skutkach palenia papierosów. Wymienia choroby, których można od tego się nabawić. Niby poważny ton, ale jak dochodzi do "częstomoczu, nietrzymania moczu, guzków odbytniczych i prostaty", a później "raka stercza i odbytu", to od razu po jego minie widać że coś jest nie tak.
admin pisze:Niestety, świadomość powagi problemu, ogólnie jest słaba.
To chyba najlepsze określenie takiego stanu rzeczy.