autor: kangur__2007 » 23 mar 2016, 12:34
Jako pacjent po wazektomii, a w siedem lat później po prostatektomii, mogę ci jedno i drugie objaśnić źródłowo.
Wazektomia, używana jako forma permanentnej antykoncepcji, jak sama nazwa wskazuje polega na przecięciu (tomia) i zaślepieniu (przez elektrokoagulację, lub szycie, lub klejenie) tego odcinka nasieniowodu (vas deferens albo ductus deferens), który transportuje plemniki z najądrzy do skrzyżowania z podobnym duktem wychodzącym z pęcherzyka nasiennego. Oba dukty łaczą się w nasieniowód przebiegający wewnątrz prostaty, który doprowadza płyn nasienny (plemniki + płynna wydzielina komórek gruczołowych prostaty, + płynna wydzielina pęcherzyków nasiennych + płynna wydzielina gruczołów opuszkowo-cewkowych) do cewki moczowej. Po wazektomii wszystko funkcjonuje tak, jak przedtem, tyle że w płynie nasiennym nie ma już plemników, z powodu zablokowania im drogi przepływu.
Skuteczność wazektomii sprawdza się trzykrotnie w odstępach miesięcznych po zabiegu, metodą masturbacji do słoiczka, który następnie musi w ciągu dwóch godzin trafić do laboratorium. Po trzech miesiącach pacjent dostaje podpisany przez lekarza certyfikat, że w płynie nasiennym nie ma już plemników, więc może zaprzestać innych metod antykoncepcji. Ten certyfikat oprawiłem swego czasu w ramkę i powiesiłem sobie na ścianie małżeńskiej sypialni.
Nie mogące się wydostać z najądrzy plemniki ulegaja resorpcji w obrębie jądra. Tym niemniej wytrysk płynu nasiennego i związane z nim wrażenia pozostają identyczne, jedyną różnicę stanowi brak produkcji dzieci.
Podczas prostatektomii natomiast ulegają kompletnemu usunięciu struktury tkankowe odpowiedzialne za produkcję składników płynu nasiennego, czyli pęcherzyki nasienne, prostata i gruczoły opuszkowo-cewkowe (bulbourethral glands), w związku z czym były posiadacz prostaty, który miał przedtem przecięty vas deferens, nie posiada w ogóle płynu do wyrzucania na zewnątrz w momencie szczytowania (to jest, o ile zachował wystarczającą erekcję, aby w wyniku ruchów frykcyjnych prącia w pochwie do tego szczytowania w ogóle doszło). Były posiadacz prostaty po uprzedniej wazektomii, o ile może w ogóle dopracować się szczytowania czyli orgazmu, przeżywa go "na sucho".
Były posiadacz prostaty który nie przechodził przedtem wazektomii, może miec vas deferens albo przecięty i zaślepiony podczas prostatektomii, z identycznym skutkiem ("suchy" orgazm)albo chirurgicznie podłączony bezpośrednio do cewki moczowej, ze skutkiem takim, jak opisuje armands.
Plemniki sa w jądrach wytwarzane dalej, ale albo z powodu braku ujścia poza jądro są resorbowane, albo przekazywane do pęcherza i wydalane z moczem. Hipotetycznie, jedyny sposób w jaki pacjent po prostatektomii mógłby jeszcze zostać ojcem, to mikrochirurgiczne pobranie plemników bezpośrednio z najądrzy i wykorzystanie ich do zapłodnienia in vitro.
Ja przepraszam, jeśli to jest mało romantyczne, ale zadaniem moim było wytłumaczyć maszynerię.
KANGUR 2007 (Australia), ur.1954
zero objawów; VIII/2007 PSA 6,0; biopsja; diagnoza CaP cT2aNxMx, Gl.7 (3+4);
1/XI/2007 załonowa prostatektomia radykalna+PLND, wariant oszczędzający wiązki nerwowo-naczyniowe
Histopatologia pooperacyjna: pT2cN0Mx, Gl.7 (3+4);
PSA nieoznaczalne od 8 tyg. po operacji (wtedy – poniżej progu czułości analitycznej 0,04, teraz – poniżej progu czułości analitycznej 0,01)lipiec 2022 - PRAWIE 15 LAT PO PROSTATEKTOMII, PSA NADAL NIEOZNACZALNE (tzn.poniżej progu czułości analitycznej mojego laboratorium, czyli 0,01 ng/ml)Cała historia, opisana współcześnie, jest pod: http://forum.gazeta.pl/forum/w,37372,72041707,,Prostata_australijska.html?v=2