Strona 1 z 2

49 l. PSA5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR Gl.3+4pT2cNxPn1R0

Nieprzeczytany post: 17 cze 2017, 20:55
autor: Johny
Witajcie
Szukam opinii nt dr Wojewódzki Szpital Specjalistyczny we Wrocławiu.
Niedługo będę miał RP laparoskopowo.
pozdrawiam
Johny

49 l. PSA5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR Gl.3+4pT2cNxPn1R0

Nieprzeczytany post: 17 cze 2017, 22:25
autor: zosia bluszcz
Witaj na forum, Johny.

Generalnie, odradzamy pacjentom poddawanie sie LPR w Polsce.

Dobrze byloby gdybys podal wiecej szczegolow dotyczacych Twojego przypadku:
- wiek
- ewentualne objawy
- ewolucja PSA
- wynik biopsji (wklej dokument jako załącznik z zamazanymi danymi osobowymi)
- opisy badan obrazowych (j.w.)

Napisz rowniez dlaczego zdecydowales sie na LPR.

pzdr
zosia

49 l. PSA5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR Gl.3+4pT2cNxPn1R0

Nieprzeczytany post: 17 cze 2017, 22:52
autor: Johny
49 lat
Gleason 3+3
PSA 5,7

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 17 cze 2017, 23:05
autor: zosia bluszcz
Johny pisze:Gleason 3+3
PSA 5,7


Chcesz powiedziec, ze dr Kowal będzie Cie operowac laparoskopowo na podstawie tej szczatkowej informacji?

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 17 cze 2017, 23:24
autor: Johny
Witaj
Dodaję rezonans
scyntygrafia OK
pozdrawiam



Johny - MRI (1).pdf

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 17 cze 2017, 23:45
autor: zosia bluszcz
Omatkoicorko, zawsze tak cedzisz informacje?

1. Diagnostyka na odwyrtkę - najpierw biopsja (data jej wykonania?), potem MRI.
2. Apart 1.5T (byla w uzyciu sonda doodbytnicza?), opisujacy zaznacza, ze zmiana w prawym placie nie przekracza torebki prostaty, ale jakosc obrazu nie pozwala na jednoznaczne potwierdzenie/zaprzeczenie infiltracji tejze torebki.
3. Gleason 3+3 wyglada nienajgorzej, ale wiemy, ze w duzej ilosci przypadkow jest on niedowartosciowany. WKLEJ OPIS!
4. Co cie sklonilo do wizyty u urologa? Miales jakies objawy ze strony ukladu moczowego? Obciazenie rodzinne? PSA 5.7 ng/ml, to byl piewszy i jedyny wynik?

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 18 cze 2017, 00:05
autor: Johny
zosia bluszcz pisze:3. Gleason 3+3 wyglada nienajgorzej, ale wiemy, ze w duzej ilosci przypadkow jest on niedowartosciowany. WKLEJ OPIS!
4. Co cie sklonilo do wizyty u urologa? Miales jakies objawy ze strony ukladu moczowego? Obciazenie rodzinne? PSA 5.7 ng/ml, to byl piewszy i jedyny wynik?


PSA powoli sobie rosło na granicy normy.
Ojciec miał RP tradycyjnie 8 lat temu.
U mnie objawów brak.
pozdrawiam


Johny - Biopsja prostaty.pdf

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 18 cze 2017, 01:34
autor: zosia bluszcz
Ojciec miał RP tradycyjnie 8 lat temu.


Chciales powiedziec, metodą tradycyjną czyli klasyczną czyli otwartą?

A ile mial wtedy?
Czy wiesz jakie mial PSA i Gleason score przed operacją?
Czy na operacji zakonczylo sie jego leczenie?



Opis biopsji, ktory zamiesciles miesci sie kategorii opisow malo pomocnych.
Nie wiadomo jakiej dlugosci byly pobrane bioptaty, a prostata przerosnieta, wiec powinny byc dlugie (standardowo winny miec > 1cm)
Nie wiadomo z jakiej czesci prostaty zostaly pobrane bioptaty, w ktorych patolog znalazl komorki rakowe.
Gleasona 2 z biopsji w ogole sie nie okresla i patolog powinien o tym wiedziec.

Uwazam, ze przed podjeciem decyzji o poddaniu sie LPR powinienes wypozyczyc preparaty i oddac je do powtornej oceny.
MRI tez powinno zostac powtornie odczytane przez niezaleznego specjalistę.

Aha, podaj date wykonania biopsji i date wykonania MRI.

I prosze, czytaj uwaznie posty i odpowiadaj szczegolowo na nie - w ten sposob nie tracimy czasu na powtarzanie w kolko tych samych pytan.

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 18 cze 2017, 11:32
autor: Johny
Dzięki
Jestem już zdecydowany, badania które zamieściłem oglądali jeszcze inni urolodzy chirurdzy wszyscy orzekli, że trzeba wyciąć.
Operacje laparoskopowe są mniej inwazyjne, lekarze zasugerowali że to lepsze rozwiązanie.
Myślę, że chirurg ma już na tyle duże doświadczenie i wszystko niepotrzebne zostanie usunięte, a to co ma zostać zostanie.

Pozdrawiam.
Johny

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 18 cze 2017, 13:14
autor: zosia bluszcz
Myślę, że chirurg ma już na tyle duże doświadczenie i wszystko niepotrzebne zostanie usunięte, a to co ma zostać zostanie.



Operacja radykalna polega na usunieciu (w jednym kawalku) prostaty wraz z pecherzykami nasiennymi.
W zaleznosci od zaawansowania raka - niestety, ani zaprezentowany opis biopsji/MRI nie tu specjalnie pomocne - usuwa sie lub pozostawia sterujace erekcją peczki Walsha oraz wezly chlonne.

Czy to ma byc zwykla LPR czy tez operacja ma byc wykonana przy pmocy oslawionego wroclawskiego robota?
Czy wiesz ile operacji operacji rocznie (kazdego typu) wykonuje Twoj wybrany chirurg?

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 18 cze 2017, 13:46
autor: Johny
Chirurg jest znany, zostawiam to Opatrzności bo inaczej zwariuję =(
Dziękuję i pozdrawiam.

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 18 cze 2017, 13:52
autor: zosia bluszcz
Good luck!

Zamelduj sie po operacji
:)

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 18 cze 2017, 13:58
autor: Johny
Za 2 tygodnie jestem z powrotem.
Bez zbędnego pasożyta.

Będzie to zwykła laparoskopia.

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 18 cze 2017, 14:44
autor: kangur__2007
Johny pisze:Będzie to zwykła laparoskopia.





Nie mam jasności czego oczekujesz od forum.

Wygląda, żeś już się zdecydował i na sposób leczenia (operacja), i na szczegółową metodę chirugiczną (laparoskopia), i na konkretnego lekarza.
Czego zatem od nas oczekujesz?
Żebyśmy ci potwierdzili, że dobrze zrobiłeś?
Nikt za ciebie nie wykona twojej własnej pracy domowej mającej ustalić, co jest w twoim wypadku najlepsze. Nikt nie podzieli się z tobą odpowiedzialnością za decyzję. Możemy przedyskutować, ale do tego potrzeba więcej informacji, niż to, co cykasz po kawałku. Ponawiam pytanie - jak ci możemy pomóc? Nikt nie jest w stanie odczytać twoich myśli.

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 18 cze 2017, 15:07
autor: dowalki
A ja mam jasność: Johny oczekuje na opinie dot. już wybranego lekarza; w zależności od tego, czego się dowie, podejmie ostateczną decyzję o operacji u tego lekarza: przy dobrych opiniach decyzja bez zmian, przy złych - jeszcze chwila zastanowienia, być może szukanie kogoś innego.

Otóż to jest kolejny sygnał, że nie mamy bazy danych z opiniami o lekarzach naszego schorzenia. I obawiam się, że nie będziemy mieli.

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 18 cze 2017, 16:08
autor: zosia bluszcz
Na forum mamy 2 osoby, ktore byly operowane przez dr K. (ttu i tata majkell)
W obydwu przypadkach byly to operacje otwarte.


search.php?keywords=Kowal

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 19 cze 2017, 10:45
autor: szandor
Johny pisze:Dzięki
Jestem już zdecydowany, badania które zamieściłem oglądali jeszcze inni urolodzy chirurdzy wszyscy orzekli, że trzeba wyciąć.
Operacje laparoskopowe są mniej inwazyjne, lekarze zasugerowali że to lepsze rozwiązanie.
Myślę, że chirurg ma już na tyle duże doświadczenie i wszystko niepotrzebne zostanie usunięte, a to co ma zostać zostanie.




Witaj Johny,
Ja miałem operację z pomocą robota, a więc mniej inwazyjną od otwartej. Gdybym drugi raz miał decydować wybrałbym operację otwartą u sprawdzonego operatora, dlatego, że inwazyjność i dłuższy czas dochodzenia do formy po takiej operacji to pikuś w porównaniu z sytuacją po niedoszczętnym zabiegu. Ale to moja opinia i gdyby moje PSA było nieoznaczalne, to pewnie zachęcałbym do działania mniej inwazyjnego.
Pozdrawiam i życzę słusznego wyboru Janusz

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 19 cze 2017, 12:59
autor: kangur__2007

Ja mając do wyboru wszystkie możliwe metody leczenia, z pokryciem większości kosztów przez prywatne ubezpieczenie, zdecydowałem się po namyśle i dyskusjach z lekarzem na RP metodą otwartą. Niemal dziesięć lat później moje PSA jest dalej nieoznaczalne. Kwestia komfortu i inwazyjności jest moim zdaniem czwartorzędna w porównaniu z kluczową kwestią skuteczności zabiegu. To jest kwestia indywidualnych priorytetów – ja wolę żyć o dwadzieścia lat dłużej niż wyjść ze szpitala o trzy dni wcześniej i wcześniej wrócić do pracy z urlopu zdrowotnego.

Dodam jeszcze, że wtedy, w 2007 roku,mój chirurg w ogóle nie oferował swom pacjentom laparoskopii - z bardzo ciekawego powodu. Mianowicie, mówił że najpierw musiałby się laparoskopii nauczyć, zaś podczas nauki - wedle tutejszych standardów to oznacza przynajmniej 200 operacji pod osobistym nadzorem wybitnego specjalisty-mentora stojącego obok operatora, gotowego w każdej chwili przejąć instrumenty. Podczas takiej nauki, pewna liczba pacjentów poniosłaby dodatkowe ryzyko wynikające z niewprawności operatora. A poddanie pacjentów takiemu ryzyku mój chirurg uważał za nieetyczne.

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 19 cze 2017, 13:07
autor: kangur__2007
dowalki pisze: Otóż to jest kolejny sygnał, że nie mamy bazy danych z opiniami o lekarzach naszego schorzenia. I obawiam się, że nie będziemy mieli.


Również myślę, że nie będziemy mieli takiej bazy danych, z powodu między innymi skomplikowanej kwestii etycznej związanej z kształtowaniem reputacji lekarzy na podstawie subiektywnej percepcji pojedynczych pacjentów.

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 19 cze 2017, 14:31
autor: Mac
kangur__2007 pisze:
Ja mając do wyboru wszystkie możliwe metody leczenia, z pokryciem większości kosztów przez prywatne ubezpieczenie, zdecydowałem się po namyśle i dyskusjach z lekarzem na RP metodą otwartą. Niemal dziesięć lat później moje PSA jest dalej nieoznaczalne. Kwestia komfortu i inwazyjności jest moim zdaniem czwartorzędna w porównaniu z kluczową kwestią skuteczności zabiegu. To jest kwestia indywidualnych priorytetów – ja wolę żyć o dwadzieścia lat dłużej niż wyjść ze szpitala o trzy dni wcześniej i wcześniej wrócić do pracy z urlopu zdrowotnego.



Ja również podałem się operacji otwartej po wnikliwej analizie wszystkich za i przeciw, w tym również dostępnych publikacji naukowych na ten temat. Niemniej chciałbym dorzucić tu kilka uwag. Otóż tak naprawdę kwestia komfortu nie jest tu na tyle istotna. Raczej bardziej brałbym pod uwagę kwestie inwazyjności, która może spowodować teoretycznie większe komplikacje pooperacyjne przy operacji otwartej. Ja sam z trudem wyszedłem z życiem po pooperacyjnej zakrzepicy kończyn dolnych i następnie zatorze płucnym. Sądzę że w przypadku laparoskopii, która jest mniej krwawą operacją i umożliwia szybsze "uruchomienie" pacjenta, prawdopodobieństwo zaistnienia mojej "przygody" byłoby mniejsze.
Także kwestia techniki u dobrego operatora nie ma wpływu na ewentualną wznowę biochemiczną, a następnie metastazy. Jeżeli operacja jest doszczętna, to bardzo często o naszym dalszym losie decydują gdzieś rozsiane po organizmie pojedyncze komórki, które później zaczynają się mnożyć, na skutek wadliwej pracy naszego układu autoimmunologicznego. Może to nastąpić nawet po kilkunastu latach!
Dlatego nie ma oczywistych wyborów. Są różne względy i wiele punktów oceny. Dziś, mimo wzrastającego powoli PSA i komplikacji pooperacyjnych, uważam że w sumie podjąłem dobrą decyzję o otwartej operacji. Być może, gdyby to była laparoskopia, to marginesy byłyby dodatnie. A tak, niezależnie od tego co będzie w przyszłości, zyskałem już dziś dwa lata we względnym spokoju i we względnym komforcie.

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 19 cze 2017, 15:44
autor: kangur__2007
Mac pisze:...komplikacje pooperacyjne przy operacji otwartej. Ja sam z trudem wyszedłem z życiem po pooperacyjnej zakrzepicy kończyn dolnych i następnie zatorze płucnym. Sądzę że w przypadku laparoskopii, która jest mniej krwawą operacją i umożliwia szybsze "uruchomienie" pacjenta, prawdopodobieństwo zaistnienia mojej "przygody" byłoby mniejsze.





Ryzyko zakrzepów, zatorów i obrzęków jest wg mojego chrurga zbliżone przy obu technikach. Znowu się kłania pięta achilesowa polskiego systemu, mianowicie brak kompleksowej opieki i prowadzenia pacjenta, ponieważ u mnie podejmuje się podczas i po operacji stosowne środki prewencji. Ja po swojej prostatektomii miałem, oprócz podawania 2x dziennie leków obniżających krzepliwość krwi w formie zastrzyków bezpośednio do otrzewnej, również:

(1) Nogawice pneumatyczne, na obu nogach od kostki do pachwiny, podłączone do lokalnego kompresora i masujące nogi przez sekwencyjne nadymanie i odpuszczanie komór powietrznych – 24 godziny na dobę, na sali operacyjnej podczas operacji, potem na OIOM-ie, a jeszcze później na oddziale, przez pełne trzy doby po zabiegu. Potem pończochy uciskowe aż do końca pobytu w szpitalu;

(2) Od 12 godzin po operacji ćwiczenia oddechowe, zmniejszające ryzyko zatorów płucnych - zabawa z plastikowym gadgetem, w którym należało utrzymać w górze siłą wydechu kolorowe kulki. Większy to wysiłek niż się wydaje, pielęgniarki pilnowały żebym to robił przynajmnej trzy razy dziennie po kilka minut

(3) Dyrektywę od specjalisty dla pielęgniarek, że mam być mobilizowany (czyli mam wstać i chodzić) najpóźniej 24 godziny po zejściu ze stołu. Pierwszy raz postawiono mnie na własnych nogach jeszcze na OIOM-ie, następnego dnia rano po operacji. Potrzeba było do tego trzech pielęgniarek, a po przejściu trzech kroków czułem się jak po wejściu na Everest bez tlenu, czyli kompletna dętka. Sytuacja się szybko poprawiła, na trzeci dzień po operacji promenowałem już po korytarzach, dumnie nosząc na pasku przez ramię elegancki worek odpływowy od cewnika pełen własnego moczu :)

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 19 cze 2017, 16:19
autor: Darko
kangur__2007 pisze:
.......... mówił że najpierw musiałby się laparoskopii nauczyć, zaś podczas nauki - wedle tutejszych standardów to oznacza przynajmniej 200 operacji pod osobistym nadzorem wybitnego specjalisty-mentora stojącego obok operatora, gotowego w każdej chwili przejąć instrumenty.



Tak, tylko że ten specjalista-mentor też kiedyś zaczynał, bo nikt takich umiejętności przy urodzeniu nie dostaje.
Może to dla pacjenta brutalne, ale jeśli każdy lekarz tak podchodziłby do tego, to bylibyśmy jeszcze w epoce kamienia łupanego,
a mamy skomplikowane operacje, które w większości nie były na początku tak skuteczne jak są obecnie.

Z drugiej strony, operacje laparoskopowe wymusza dyrekcja szpitali, bo tak jest dla nich wygodniej/taniej.
Dobro pacjenta w tym przypadku jest nie zawsze na pierwszym miejscu.

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 19 cze 2017, 17:06
autor: Mac
kangur__2007 pisze:
Ryzyko zakrzepów, zatorów i obrzęków jest wg mojego chrurga zbliżone przy obu technikach. Znowu się kłania pięta achilesowa polskiego systemu, mianowicie brak kompleksowej opieki i prowadzenia pacjenta, ponieważ u mnie podejmuje się podczas i po operacji stosowne środki prewencji.



Oczywiście, że zdanie powyżej jest prawdziwe, ale w polskich warunkach po operacji otwartej po 24h pacjent nie da rady sam się spionizować.
Po laparoskopie jest na to duża szansa.

Re: 49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? prop. LPR dr Kowal Wrocław

Nieprzeczytany post: 19 cze 2017, 19:54
autor: armands
Mac pisze:
Oczywiście że zdanie powyżej jest prawdziwe, ale w polskich warunkach po operacji otwartej po 24h pacjent nie da rady sam się spionizować. Po laparoskopie jest na to duża szansa.


Maćku, a czemu ma to robić sam? Ja po klasyku byłem pionizowany w następnym dniu. Robiły to dwie panie. Panie świetnie wyszkolone i robiące to z dużą sprawnością. Zostałem ubrany w piżamkę, poprawiono materac, zmieniono pościel. Ja w tym czasie zrobiłem kilka kroków. Wiem, że taka procedura jest identyczna w wielu szpitalach. Zastrzyki przeciw zakrzepowe, pończoszki też miałem. Miałem nawet ustrojstwo do dmuchania. Jedyne co nie miałem, to pneumatycznych nogawek podłączonych do tego komputerka. Ale wiem, że w wielu oddziałach już są.

Nawet nie śmiem, porównywać mój szpital ze szpitalem, w którym operowany był Kangur. Ale śmiem wątpić, że we wszystkich szpitalach w Australii jest tak cudownie.
Mój syn i synowa pracują w londyńskim szpitalu (amerykańskiej sieci) gdzie leczeni są brytyjscy celebryci, czy też katarscy szejkowie. To, że tam jest jak w bajce ( bo jest), to nie znaczy, że każdy londyńczyk ma podobnie.
Tak prawdę pisząc, to nasze szpitale, przychodnie wcale nie są gorsze, od tych komunalnych w GB. O lekarzach i ich kompetencjach, nie będę wspominał, bo wystarczy pogadać z Polakami, którzy tam się leczą.

Pozdrawiam
Armands

PS. Johny, powodzenia!

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 20 cze 2017, 01:04
autor: kangur__2007
Darko pisze:Tak, tylko że ten specjalista-mentor też kiedyś zaczynał, bo nikt takich umiejętności przy urodzeniu nie dostaje
Może to dla pacjenta brutalne, ale jeśli każdy lekarz tak podchodziłby do tego, to bylibyśmy jeszcze w epoce kamienia łupanego,
a mamy skomplikowane operacje, które w większości nie były na początku tak skuteczne jak są obecnie

Z drugiej strony, operacje laparoskopowe wymusza dyrekcja szpitali, bo tak jest dla nich wygodniej/taniej
Dobro pacjenta w tym przypadku jest nie zawsze na pierwszym miejscu






Po pierwsze, jeśli nikt nigdy się nie weźmie w Polsce za ustawienie systemu kształcenia i doskonalenia zawodowego chirurgów-laparoskopistów według światowych standardów, bo to za drogie, za skomplikowane, nie opłaca się etc. etc., to pacjenci będą szli już zawsze na stół z nieprzyjemną świadomością gry o życie w rosyjskiej ruletce.

Po drugie, jeśli komuś nie przeszkadza operator o wątpliwej kompetencji - a jest to plaga, sądząc z ilości opisanych na forum przypadków pozytywnych marginesów chirurgicznych, cięcia przez gruczoł, pozostawiania pęcherzyków nasiennych, prostat trafiających do pracowni histopatologicznych w kawałkach etc. - to ja nic do tego nie mam, pod warunkiem że pacjent o tym wie, i świadomie akceptuje to ryzyko. Inny pacjent może chcieć minimalizować ryzylo – być może będzie wolał sprzedać samochód albo wziąć kredyt, i poszukać jakiegoś miejsca w kraju lub za granicą gdzie wiedzą co robią i chirurgii nie ustawiają tak, żeby była jak najtańsza. Wiele z opisywanego na forum niechlujstwa wynika z całkowitej bezkarności – są kraje, gdzie lekarz zawaha się przed robieniem czegoś, czego zrobić nie umie, w obawie przed bardzo poważnymi konsekwencjami prawnymi i możliwością sankcji zawodowych aż do utraty prawa wykonywania zawodu włącznie.

Po trzecie, zapoznanie pacjenta z rzeczywistym stopniem ryzyka zabiegu operacyjnego jest tzw. psim obowiązkiem lekarza, którego nie zmieniają żadne anegdoty o epoce kamienia łupanego. Jeśli ktoś akceptuje leczenie z ery kamienia łupanego, to jego sprawa, ale musi to czynić świadomie. Inaczej równie dobrze można się udawać do znachora.

Po czwarte, jeżeli w Polsce administracja szpitala ma więcej do powiedzenia o chirurgii niż chirurg, to ja milknę przerażony i idę zapalić świeczkę w podziękowaniu, że dobry Bóg natchnął mnie w swoim czasie myślą o emigracji. Z zainteresowaniem oczekuję na rozszerzenie tej zasady np. na urzędy od ruchu drogowego, które mogłyby propagować np. zakładanie do samochodów trzech kół zamiast czterech, bo tak jest o 25% taniej, a protesty, że jeździć na trzech kołach jest niebezpiecznie, potępiać jako nieodpowiedzialne panikarstwo.

Podsumowując, ja uważam, że chirurgia prostaty, gdzie idzie o życie pacjenta, nie może być wykonywana na zasadzie znanej anegdoty z filmu Barei:
"To jest miś na miarę naszych możliwości. My tym misiem otwieramy oczy niedowiarkom! Mówimy: to jest nasz miś, przez nas zrobiony, i to nie jest nasze ostatnie słowo!"

Naturalnie, kto inny może mieć inne zdanie.

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 20 cze 2017, 01:13
autor: kangur__2007
Mac pisze: w polskich warunkach po operacji otwartej po 24h pacjent nie da rady sam się spionizować. Po laparoskopie jest na to duża szansa.




Bez przesady. NIe pionizowałem się sam, tylko przy pomocy trzech pielęgniarek,w identyczny sposób, jak opisał Armands. Pielęgniarki są w szpitalach tak w Australii jak i w Polsce. Ani tu, ani tam nikt nie będzie oczekiwał od pacjenta, żeby wyskakiwał z łóżka 24h po operacji bez asysty.

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 20 cze 2017, 01:29
autor: kangur__2007
armands pisze: Maćku, a czemu ma to robić sam? Ja po klasyku byłem pionizowany w następnym dniu. Robiły to dwie panie. Panie świetnie wyszkolone i robiące to z dużą sprawnością. Zostałem ubrany w piżamkę, poprawiono materac, zmieniono pościel. Ja w tym czasie zrobiłem kilka kroków. Wiem, że taka procedura jest identyczna w wielu szpitalach. Zastrzyki przeciw zakrzepowe, pończoszki też miałem. Miałem nawet ustrojstwo do dmuchania. Jedyne co nie miałem, to pneumatycznych nogawek podłączonych do tego komputerka. Ale wiem, że w wielu oddziałach już są.



Dokładnie tak samo z pionizowaniem było w Australii, z czego wynika dodający otuchy wniosek, że postęp w polskich szpitalach i dociąganie do światowych standardów nie są niemożliwe, trzeba tylko chcieć.

Nawet nie śmiem, porównywać mój szpital ze szpitalem, w którym operowany był Kangur. Ale śmiem wątpić, że we wszystkich szpitalach w Australii jest tak cudownie.


Nie, nie jest. Ludzie doznają komplikacji i umierają nawet w superszpitalach jak z filmu sci-fi, o oczko czy dwa powyżej tego, w którym ja byłem. Na oddziale ratunkowym i izbie przyjęć  szpitala St.Vincent w Sydney, kiedy w piątek wieczorem przywożą tam karetkami meneli naćpanych po uszy metyloamfetaminą, jest wcale niezabawnie, chociaż to dobry szpital. Ale nigdzie nie ma zwisu jak z cytatu o misiu z filmu Barei.

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 22 cze 2017, 11:52
autor: kemoturf
Mac pisze:Oczywiście że zdanie powyżej jest prawdziwe, ale w polskich warunkach po operacji otwartej po 24h pacjent nie da rady sam się spionizować. Po laparoskopie jest na to duża szansa.



24h po operacji otwartej wstawałem na krótki spacer, najpierw z rehabilitantką, a potem jak zobaczyła co i jak to sam.
Odmówiłem środków przeciwbólowych bo mnie zmulały, tak wolałem.
Więc w polskich warunkach nie jest tak źle. Najwięcej zależy od chorego i od jego ogólnego stanu i podejścia do aktywności i życia. Myślę, że dobra forma ogólna to podstawa powrotu do zdrowia po operacji. Niekiedy warto ją trochę poprawić. Spotykam równolatków - dziadków, to jest przerażające.

Miałem już w drugiej dobie balon z rękawiczki do dmuchania i 2 razy dziennie ćwiczenia, bandaże elastyczne na nogach.
Co prawda szpital był prywatny, ale operacja na NFZ, no może nie cała ;).

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 25 cze 2017, 23:05
autor: Johny
Dziękuję Wszystkim za opinie.
(jestem jeszcze oszołomiony wszystkimi informacjami)
Byłem na urlopie przedoperacyjnym.
Za kilka dni się odezwę.

pozdrawiam
Johny

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 26 cze 2017, 15:36
autor: Johny
Szczególne dziękuję:

dowalki
szandor
I wszystkim, którzy okazali wsparcie i merytoryczne wypowiedzi, jutro godzina W

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 02 lip 2017, 14:56
autor: gaba
Johny, jak spisal się doktor i ogólnie jak pobyt w szpitalu i oczywiscie jak Twoje samopoczucie? :)

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 03 lip 2017, 01:14
autor: zosia bluszcz
No wlasnie, Johny, co u Ciebie slychac?
Jak sie czujesz? Jesli wszystko poszlo jak nalezy powinienes juz byc w domu...

pzdr
zosia

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 03 lip 2017, 07:32
autor: Johny
Witajcie.
Powoli do przodu, po 4 dniach mnie wypisano. Na razie brzuch boli, cewnik mnie wkurza, ale jedziemy do przodu.
Dobe po operacji spedzilem w sali pooperacyjnej, pozniej na sali ogolnej. Samopoczucie coraz lepsze, bo jestem w DOMU.
Napisze wiecej jak bede mial dostep do lepszego kompa.
Lekarze mowia, ze wszystko przebieglo OK, mam 5 dziur w brzuchu i powinno nic nie bolec (ja jestem jakis delikatny :) )
Na razie potrzebuje troche czasu i dobrych fluidow.
POZDRAWIAM
Johny :cool:

49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 03 lip 2017, 08:22
autor: zosia bluszcz
Dobre fluidy oczywiscie przesylamy :)

Na kiedy zaplanowano pozbawienie Cie Azora?
Pamietaj o trzymaniu wora z moczem ponizej pecherza (naczynia polączone) i ruszaj sie ile mozesz.

Czy wiadomo kiedy dostaniesz wynik badania histopatologicznego wycietej prostaty?

pzdr
zosia

Re: 49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 03 lip 2017, 13:12
autor: Johny
14 dni po zabiegu zdejmuja azora i wyniki badan tez powinny byc.
Pozdrawiam :rolleyes:

Re: 49 l. PSA5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR Gl.3+4pT2cNxPn1R0

Nieprzeczytany post: 03 lip 2017, 17:10
autor: gaba
Również przesyłam super fluidy :) Jak już będziesz w lepszej formie i miał dostep do innego kompa, pomęczę Cię pytaniami, jako ziomka ;)

Re: 49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 15 lip 2017, 11:13
autor: gaba
Johny, jak samopoczucie, są już wyniki?

49 l. PSA5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR Gl.3+4pT2cNxPn1R0

Nieprzeczytany post: 25 lip 2017, 07:57
autor: Johny
Witajcie!
Jestem już po w wynikach hist. (w załączeniu) i po wyjątkowo marnej wizycie kontrolnej,
ale od początku.

Na zabieg zawieziono mnie o 7:30, nowe wkłucie i podano mi znieczulenie pod kontrolą USG dłuuuugą igłą z obu stron pod żebrami i na salę tam zamieniłem dwa zdania i śpię...
ok 12:00 obudziłem się na sali budzeń strasznie się telepiąc z zimna.
Potem przewieziono na salę pooperacyjną, gdzie podłączony do EKG, tlen ... i w towarzystwie jeszcze trzech wyjątkowo głośnych pacjentów usiłowałem zasnąć.
Na drugi dzień na zwykłą salę.

Wokół cewnika wypływała krew ze śluzem (3 dni) (personel nie reagował).
Po czterech dniach do domu.

Po 14 dniach wizyta kontrolna - żenada!
Pielęgniarka wyciągnęła cewnik, pan "doktor" dał skierowanie na posiew i PSA i wypad. Nie wiem czy mnie w ogóle na mnie spojrzał - jakiś dramat!
Żadnego pytania, żadnego badania powiedział, że reszta ,to lekarz rodzinny i po 3 miesiacach zrobić PSA.

Teraz minął miesiąc trzymanie w nocy 80%, w dzień 60%. Staram się ściskać mięśnia, ale jest to trochę bolesne i wytrzymuję 3 ściśnięcia 5-cio sekundowe max.
Samopoczucie ok.
pozdrawiam wszystkich
Johny

49 l. PSA5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR Gl.3+4pT2cNxPn1R0

Nieprzeczytany post: 25 lip 2017, 10:09
autor: bela71
Olewka nieprzyjemna, ale z drugiej strony - udało ci się przejść operację bez komplikacji.

Hist-pat nie najgorszy - czwórek niewiele, naciekanie przestrzeni okołonerwowych jest, ale to najmniej groźny element z zestawu, ważne, że reszta czysto.
N0 co prawda pan doktor nie powinien wpisać, bo węzłów w preparacie nie było. Ale miejmy nadzieję, że są czyste.

Życże szybkiego dochodzenia do siebie i oczywiście żeby pierwsze PSA - czy po 6, czy 12 tygodniach - było niewykrywalne :)

Re: 49 l. PSA 5,7ng/ml Gl.3+3 cT? LPR

Nieprzeczytany post: 25 lip 2017, 10:43
autor: RaKaR-szef forum
Zabieg wykonano w Szpitalu Wojewódzkim we Wrocławiu?