RaKaR - historia mojego leczenia

[RaKaR-szef forum]

Z ulotki "Dzięki unikalnej formule, Fervex zwalcza najbardziej uciążliwe objawy przeziębienia i grypy, szybko rozgrzewa i dodatkowo wspomaga organizm w walce z chorobą." Każdy może znaleźć ulotkę w internecie.

W Finlandii jest taki zwyczaj, że w podobnych zdarzeniach, jak moje, do lekarza idzie się w 3 dniu, jeżeli objawy nie ulegają poprawie. Tak ostatnio było z moim synem. Niestety, w trzecim dniu musiał pójść do lekarza. I tam za pierwszą wizytę trzeba zapłacić.

Nie jestem wyrywny z pójściem do lekarza, jeżeli chodzi o przeziębienia. Trzy dni leczenia, to okres, kiedy można się sprawdzić. U mnie na dziś daje efekty - chyba. Jeżeli nie ustąpią, dużo mniejsze objawy, jutro zgłoszę się do rodzinnej.

[zosia bluszcz]

U nas wszyscy pracodawcy publiczni (i wiele firm prywatnych) oferuja bezplatne szczepienia p/grypie, bo im z rachunku ekonomicznego wychodzi, ze absenjca kosztowalaby ich wiecej niz szczepienia. Chetni zapisuja sie online, w oznaczonym dniu od-do przyjezdza pielegniarka z prywatnej firmy i szczepi zgloszonych (oczywiscie wypelnia sie ankiete i podpisuje swiadoma zgode). Jak ktos nie mogl w wyznaczonym dniu, to jest catch up gdzies w miescie.

Bezplatnie moga sie zaszczepic osoby w wieku 65 lat i wiecej oraz Aborygeni.

W zeszlym roku nasza szczepionka byla 4-walentna a w jej sklad weszly:

an A/California/7/2009 (H1N1)-like virus, 15 µg haemagglutinin (HA) per 0.5 mL dose
an A/Switzerland/9715293/2013 (H3N2)-like virus, 15 µg HA per 0.5 mL dose
a B/Phuket/3073/2013-like virus, 15 µg HA per 0.5 mL dose.1
second B strain: B/Brisbane/60/2008-like virus, 15 µg HA per 0.5 mL dose.1

Z tego co wiem w Polsce szczepienia p/grypie nie sa zbyt popularne.

Najczesciej to, co w PL nazywa sie popularnie "grypa" a u nas "flu" to nie zadna grypa lecz niespecyficzne infekcje wirusowe...
Cieple lozko, herbata z rumem, cytryna i miodem, Vicks do smarowania, paracetamol, duzo picia i ew. cos antyhistaminowego zazwyczaj zalatwiaja sprawe.
Ja moge do 3 dni byc nieobecna bez kwitka od lekarza. Ale trzeba pamietac, ze kazdy ma tyle personal leave ile sobie usklada w ciagu lat pracy (w mojej pracy dopisuje sie chyba 18 dni rocznie).



Szybkiego powrotu do formy zycze!

[Krzy50]

Ja od paru lat się szczepie ale jak mnie dopadnie to najpierw "antygrypina" (czytaj drink), jak to nie pomaga to fervex i jak do tej pory do lekarza na przeziębienie się udałem.

[donker]

Z tymi szczepionkami na grypę w Polsce to coś chyba nie tak. Moja teściowa szczepi się od kilku lat i minionej jesieni też się zaszczepiła a złapała grypę od nas i to tak ją zmogła, że kilka dni nie dała rady z łóżka wstać i do tej pory a miną już dobry tydzień, nadal odczuwa ucisk w klatce przy oddychaniu.

[RaKaR-szef forum]

Dziś odwiedziłem swoją dr pulmonolog. Po "przeziębieniu" śladu nie ma, wziąłem receptę na nast. kwartał. Dlaczego na kwartał? Ponieważ za wykup proszę fakturę, i to co ponad 100,00 zł, mogę w deklaracji rocznej odpisać od podstawy opodatkowania. No i wygodniej, nie muszę biegać, np. co miesiąc do rodzinnej po recepty - chyba, że trzeba.

Również dziś oddałem krew na PSA. Ruska ruletka, oby się nie zwiększył, bo to pociągnie za sobą dalsze badania, co w konsekwencji może zmienić plan dalszego leczenia.
W środę wynik będzie u mojej onkolożki, i będę ją prosił o nieplanowe przyjęcie.
Toż to sztres.

[RaKaR-szef forum]

Ruska ruletka - mój PSA = 0,41 ng/ml, znaczy wzrost o okolo 0,06 ng/ml, tj. na podobnym poziomie, jakby nie patrzył.

Skoro jest, jak jest - rozpoczynam starania o przywrócenie możliwości normalnego oddawania siusiu. Za nikłą nadzieję dziękuję dr Aqq. Wiecej informacji nie mogę udzielić. Jeśli się uda, poinformuję o tym koleżeństwo, dla dobra Wszystkich.

Dziękuję swojej dr onkologii za przychylność, za współpracę, za pomoc, za zaangażowanie - dla mnie bardzo ważne.

[szef admin]

14 marca br. minie 9 lat, jak zaczęła się moja przygoda z problemami gruczołu krokowego.
Po wielu latach, wielokrotnie zostało potwierdzone przez innych specjalistów, iż było to fatalne rozpoczęcie leczenia.
Pisałem o tym wielokrotnie. Gdybym wtedy miał oparcie koleżeństwa z forum? Zapisałem się do towarzystwa dopiero 09/07/2007.
Wówczas, forum zaczynało się rozwijać, i to z wieloma problemami.

Pamiętam, jakby to było wczoraj. O 17:00 z minutami byłem badany per rectum, a przed 8:00 nast. dnia stałem przed laboratorium, żeby oddać krew na PSA. To był I błąd!
Wtedy, jeszcze nie należałem do Stow. "Gladiator"

Dzisiaj jestem żyjącym użytkownikiem forum, o najdłuższym stażu.

[RaKaR-szef forum]

No i mija ta rocznica, o żeż.
Czy wtedy miałem wyobrażenie na to, ze po 9 latach jeszcze będę walczył z tym ch...wem?

Dobra, jest jak jest - nie poddawać się.

Dziś wymieniano mi cewnik, normalnie, bez głupich oporów ze strony rejestracji, przez mojego pierwszego i dalej prowadzącego urologa chirurga.
Wiem, ale zawsze staram się być wiernym swoim postanowieniom, ludziom, ideałom - bez głupot.
Mam do swojego prowadzącego urologa szacunek za chęci udzielania pomocy innym.

Pozdrawiam

[armands]

No i mija ta rocznica, o żeż.
Czy wtedy miałem wyobrażenie na to, ze po 9 latach jeszcze będę walczył z tym ch...wem?

Dobra, jest jak jest - nie poddawać się.

Smutna rocznica... ale walczysz i nie poddajesz się. Rakarze, trzymaj tak dalej!
Pozdrawiam serdecznie

armands

[RaKaR-szef forum]

Właśnie otrzymałem tel. zaproszenie od Pana ordynatora o/urologii szpitala w Puławach na konsultacje w spr. wszczepienia sztucznego zwieracza. U pana ordynatora zamelduję się w poniedziałek, o godz. 10.00

Jest to dla mnie duża szansa, bardzo ważna sprawa. Jeżeli spełnię warunki do przeprowadzenia tego rodzaju zabiegu, zostanę przyjęty na oddział.

Trzymajcie za mnie to, co pomaga w tego typu sprawach.

[stanis]

Trzymajcie za mnie to, co pomaga w tego typu sprawach.

Kciuki będą w poniedziałek.

Czekamy na wieści z Płocka Puław bowiem będziesz forumowym pacjentem-pionierem przecierającym szlaki w nowatorskiej metodzie.

[jesien 2015]

Trzymajcie za mnie to, co pomaga w tego typu sprawach.

Powodzenia!

[hydraulik154]

FORUMOWICZE ,
w poniedziałek o 10,00 zaciskamy kciuki i intensywnie duchowo wspieramy powodzenie akcji RAKARA .
Pamiętajmy !
Jan

[szef admin]

Działa to tak:

https://www.youtube.com/watch?v=wfmuEXu3TdE

https://www.youtube.com/watch?v=Q1Z4qKKs9hM

[starys]

Puławy, mam nadzieję, że w moim rodzinnym mieście znajdziesz to czego ci potrzeba, czyli fachowy zabieg
A swoją drogą nie wiedziałem, że w Puławach wykonują tak specjalistyczne operacje, no ale cóż ,od wielu lat bywam tam już tylko 1 Listopada.
Choć tak naprawdę to nie powinienem się aż tak mocno dziwić, bo w maleńkich Puławach znajduje się kilka bardzo specjalistycznych instytutów naukowo badawczych np. Wojskowy Instytut Zagrożeń Biologicznych...

[MAREK P.]

RaKaR życzę pozytywnego wyniku konsultacji

pzdr,M

[szef admin]

Jako, że mam zamiar poddać się zabiegowi wszczepienia sztucznego zwieracza, zainteresowałem się tą metodą leczenia.

Permanentne nietrzymanie moczu, jak u mnie, w fachowych opracowaniach określa się, jako ciężkie kalectwo. Prawdę mówiąc, jest to upierdliwe, ale nie zaliczałem tego do ciężkiego kalectwa. Jednak, jak się zastanowić, to zbliżam się do tego twierdzenia, bo z wielu przywilejów zdrowego człowieka, trzeba zrezygnować. Ta ciągła obawa, żeby cewnik nie rozłączył się z workiem, żeby mimowolny wyciek moczu poza cewnikiem nie zrobił plamy na spodniach, żeby wężyk się nie załamał, żeby na czas opróżniać zawartość worka, etc. Np. będąc w lutym w Warszawie, na sztuce w Teatrze Komedia, siedziałem pod skosem z wyciągniętymi nogami, bo fotele są tak dopasowane, że nie miałem luzu. Do sąsiadki odwrócony byłem plecami, za co ją przeprosiłem, wyjaśniając, że to ze względów zdrowotnych.

Wszczepianie sztucznego zwieracza w naszym kraju staje się coraz popularniejsze. Pamiętam dwa lata temu, ośrodków wykonujących takie operacje było parę, teraz o wiele więcej. Wybierając któryś z nich, jak w innym leczeniu, szukamy informacji dot. ilości wykonanych zabiegów, tj. doświadczenia specjalistów, fachowości, etc. O odpowiedź mogłoby być trudno, jako, że w Polsce jest to dość świeża metoda leczenia, przynosząca ulgę takim, jak ja. Cena zwieracza wynosi około 20000,00 zł, z zabiegiem, chyba, około 25000,00 zł, w całości refundowana przez NFZ.

Urologię w Puławach http://szpitalpulawy.pl/urologia.php polecił mi nasz forumowy dr Aqq (dziękuję). Oczywiście, mam bliżej ośrodki wykonujące tego rodzaju zabiegi, jednak rekomendacja jest dla mnie ważna, a odległości? Cóż, walczymy, koszty są na drugim miejscu.

Nie wiem, czy zostanę zakwalifikowany do zabiegu, pewnie tak. Inne informacje o tym szpitalu znalazłem tu: Puławy. Jubileusz 40-lecia działalności Oddziału Urologii i Onkologii Urologicznej http://medicus.lublin.pl/2014/10/post-1239/ To było dwa lata temu.

Załączam plik dość stary, m.in. podpisany przez prof. Andrzeja Borówkę, sympatyka naszego forum, w przejrzysty sposób opisujący implementowanie i działanie sztucznego zwieracza.

Myśl o mającym nastąpić zabiegu jest u mnie tak silna, że dziś, Pani kontrolująca firmę klienta, parę razy zwracała mi uwagę, ze jej nie słucham. Niestety, jest to silniejsze ode mnie, bo i stawka o zdrowie jest niemała, i jest to dla mnie ostatnia tego typu okazja.

[RaKaR-szef forum]

Rozpoczął się Wielki Tydzień, i dla mnie w moim nast. etapie leczenia. Takie skonstatowanie - czy uprawnione?
Dla mnie napewno mały Wielki Tydzień. To już dziesiąty rok zmagania się z tym spirytusem movens mojej niedoli.

W materiałach o zaletach zastosowania wszczepienia zwieracza piszą, że bezawaryjnie pracuje on, nawet, 10 lat.
Znaczy, mogę dociągnąć do 77 roku życia. tj. dwóch kos, a...., eee, lepiej nie kusić losu, i tak już krzywy.

[RaKaR-szef forum]

Prawdopodobnie, z zabiegu nici. Teraz, na obchodzie, dr w moich papierach znalazł wynik badania moczu z 2015 roku, a w nim stwierdzona jakaś bakteria, która może mnie wyeliminować z wszczepienia implantu zwieracza.

Jutro porobią badania, i okaże się, co dalej.

Ponadto usłyszałem, że powinienem był używać cewnika zewnętrznego.

To jest ten mój mały, Wielki Tydzień. Gdyby wszystko szło zgodnie z planem, w piątek wróciłbym do domu.

[armands]

To przykre, że od takich "maleństw" zależy całe powodzenie wszczepienia zwieracza
Trzymam kciuki, aby bakterii nie było.

Powodzenia Władku!

armands

[szef admin]

Witam Koleżeństeo po tygodniowej nieobecności.

Jak wiecie, przebywałem w Puławach na Oddziale Urologii i Onkologii Urologicznej w szpitalu przy ul. Bema 1. Pojechałem tam szukać mozliwości ulżenia sobie, tj. zastąpienia używanego od roku cewnika na sztuczny zwieracz. Nie udało się.

Na dziś nie kwalifikuję się do implantacji sztucznego zwieracza cewki moczowej.

Powody:
- posiew moczu dodatni
- urodynamika niemożliwa do wykonania, ze względu na stały bezwiedny wyciek moczu z cewki i niemożność uzyskania odpowiedniej objętości pęcherza
- choć w czasie pobytu nie występowało uwalnianie się jasnej mazi, to byłoby ryzykowne założenie sztucznego zwieracza, a w przypadku zatrzymania moczu miałbym z tym spory problem

Pan ordynator Janusz Ciechan, dr n. med. urolog operator dołożył starań, żeby mi pomóc. W czasie dłuższej rozmowy, w bardzo uprzejmy, treściwy sposób, poparty dużą wiedzą, przedstawił mi aspekty implantacji sztucznego cewnika.

Zdawałem sobie sprawę z mojego stanu, iż mogę nie spełnienić wymogów na wykonanie implantacji. W obecnym stanie mojego zdrowia, mogłoby to przynieść więcej szkód, niż pożytku.

Dziękuję Panu ordynatorowi oddziału urologii dr chirurgowi urologowi Panu Januszowi Ciechanowi za życzliwą pomoc, zastępcy ordynatora chirurgowi, specjaliście urologii FEBU (Fellow of the European Board of Urology) panu Ireneuszowi Ostrowskiemu za fachowe rozmowy, i gotowość współpracy z naszymi organizacjami (Stow. "Gladiator" i Fundacji). Niewątpliwie, trzeba będzie w moim mieście zrobić konferencję z państwem urologami w temacie, który teraz opisuję.

Dziękuję Paniom pielęgniarkom za empatię, rzetelność, fachowość, troskliwość - za nasze przedwczorajsze i wczorajsze rozmowy, wymianę poglądów, doświadczeń.

Dziękuję dr prowadzącej moje leczenie za stałą gotowość udzielania mi pomocy.

Mój wyjazd, jeżeli nie był spełnieniem mojej nadziei na założenie sztucznego zwieracza, to był następnym krokiem edukacyjnym. W końcu, uspokojeniu sumienia, że nic nie zrobiłem, by poprawić swój komfort oddawania moczu.

Na koniec, cóż mogę powiedzieć - niech żywi nie tracą nadziei, wiary, niech poszukują, walczą. U mnie, póki co, jej nie brakuje.

Pozdrawiam

[MAREK P.]

Witaj RaKaR,
przykro że jednak nie załatwiłeś pozytywnie
ulżenia sobie w tej dolegliwości
ale zapewne decyzja słuszna

ps. mam nadzieję że podałeś dla personelu medycznego
adres naszej strony to będą szczęśliwi za tak piękne podziękowania

pzdr,M

[szef admin]

Z wątku BEA99 przeniosłem posty Szandora i moje do archiwum.

O co chodzi? A o to, że nasze forum ma swoją należytą wartość, że jest autentyczne poprzez przedstawianie autentycznych historii leczenia. Jak nazwa wskazuje, edukujemy, informujemy na podstawie prawdziwych ścieżek leczenia prostatyków, wspierane dużą wiedzą koleżeństwa wyniesioną z opisów choroby, sposobów leczenia, jak i kwerendą fachowych publikacji. Dlatego prosimy nowo-zarejestrowanych, żeby przedstawiali swoje dotychczasowe problemy, założyli swój wątek, w nim swoją stopkę. Mamy za duże wymagania? Nie, nie ma obowiązku przedstawiania się z imienia i nazwiska - podczas rejestracji wybieramy swój pseudonim, login, i to wszystko, pozostajemy anonimowi.

W Polsce jesteśmy, chyba jedynym portalem z forum, gdzie stosujemy stopki, tj. krótkie epikryzy. Prócz stałych użytkowników, których jest około 20000, forum przegladają goście, i wzrastająca liczba lekarzy.
To jest ta wartość forum, ma duszę. Nie bez kozery ostatnio wstawiłem na forum utwór muzyczny Alicji Majewskiej https://www.youtube.com/watch?v=YhI1SBgAiGM

Biopsja fuzyjna - temat ostatnio poruszany na forum. Jak rozumiem ten rodzaj wykonywania biopsji, przedstawię, właściwie przypomnę na podst mojego doświadczenia.

W 2013 roku stanąłem przed nast. problemem - PSA rósł, poprzednie badania MRI oraz PET z octanem, w opisie, jednoznacznie nie stwierdzały obecności raka, jedynie sugerowały, podejrzewały. Tym razem pojechałem do Warszawy na badanie PET z choliną. Kilka dni przedtem wykonałem MRI, które znowu sugerowało, podejrzewało. PET-CT z choliną jednoznacznie wskazał miejsca zaraczenia. Wkrótce wykonana biopsja potwierdziła badanie PET, i to z Gleasonem 5+4.

Można powiedzieć, miałem zrobioną fuzyjną biopsję, dodatkowo z PETem.

Tyle lat nie było jednoznacznej oceny z badań obrazowych dot. mojego nowotworu, koledzy nawet określili to, jako atypia, mnie jak symulanta. Kiedy w ub. roku na forum wyraziłem swój sceptycyzm odnośnie badań MRI, przed badaniem PET w Kielcach, w telefonicznej rozmowie pani lekarka z tej pracowni zwróciła mi uwagę, że nie mam racji. Znaczy czytają nasz forum.

Rodzi się pytanie - czy, gdybym wpierw miał ocenę z badania PET, a później MRI, inny byłaby opis z tego badania, bardziej jednoznaczny?

Moje doświadczenia są smutne, ale cieszę się, jeśli komuś przydadzą się w jego leczeniu. Po to jest forum.

Jednego jestem pewny, gdybym miał tę wiedzę, jaką uzyskałem tu, na forum, doświadczenie - jestem niemal pewny, że dziś moja sytuacja urologiczna byłaby inna.

[diego]

Jednego jestem pewny, gdybym miał tę wiedzę, jaką uzyskałem tu, na forum, doświadczenie - jestem niemal pewny, że dziś moja sytuacja urologiczna byłaby inna.

I ta konkluzja jest niezwykle prawdziwa ja tez zbyt późno skorzystałem z wiedzy Forum

[zosia bluszcz]

Można powiedzieć, miałem zrobioną fuzyjną biopsję, dodatkowo z PETem.

Nie, z pewnoscia nie mozna powiedziec, ze miales zrobioną biopsję fuzyjnaą

Obejrzyj sobie filmy, ktore wkleilam do watku o US-MR Fusion Biopsy.

Wykonanie biopsji fuzyjnej wymaga zastosowania specjalnego urzadzenia/oprogramowania - System Artemis -(patrz wideo nizej) lub UroNav.


Dr Scionti Artemis Targeted Prostate Biopsy
https://www.youtube.com/watch?v=MH1A5yS2AsI

[RaKaR-szef forum]

Ocenianie, opisywanie badań np. MRI wymaga sporej wiedzy, dużego doświadczenia, i jak widać na podst. filmiku, dobrej znajomości oprogramowania. Nieraz spotkałem się zapytaniem np. urologa : - Kto opisywał badanie? Aha, ten, to dobrze.

Niedobra jest rutyna, którą, także uprawiamy. Kilkakrotnie złapałem się na tym, co później wychodzi. Np. sporządzając dokumenty rozliczeniowe, gdzie wkracza automatyzm, powielanie czynności. O ile w dokumentach można dokonać korekty, to w leczeniu bywa to zgubne, nie do naprawienia.

[RaKaR-szef forum]

Szanowni

Z reguły jestem człowiekiem spokojnym, ugodowym, ponieważ wiem, że bezzasadne różnice w postrzeganiu zdarzeń, bywają czasami (z głupiego zacietrzewienia) idiotyczne, wręcz stawiających przyjaciół do bezzasadnej walki, która po czasie okazuje się zwyczajne niemądra.

Już od PRL-owskich czasów wkurza mnie, jeżeli ktoś mówi do mnie – albo - albo, czyli stawia alternatywę. Niejednokrotnie tu udowodniałem, że tak do mnie nie należy mówić, choć lubię krótkie, treściwe rozmowy. Jest to o tyle niepoważne, że nie daje większych szans stronie obdarowanej tym zapytaniem, na realizację ultimatum. Zawsze po powiedzeniu nie, traciłem na takim czymś, ale nigdy nie dałem się złamać w tym względzie, i nikt nigdy, bez właściwego uzasadnienia, nie będzie mi stawiał takich zapytań i oczekiwał konkretnej reakcji, bo zbyt wiele w życiu kosztowała mnie, w takich razach, jednoznaczna postawa.

Blisko tego jest nielojalność. Nie rozumiem ludzi, którzy potrafią być kolegami szefami (fachowcami) w jednej, i, często w konkurencyjnej firmie, czyli po cichu służącymi dwóm panom. Zawsze, po odkryciu takich postaw, w takich przypadkach, proponowałem przejść do tej drugiej firmy (tym bardziej, jak nikt nie pytał mnie o zgodę), bez żadnych konsekwencji, albo się określić, złożyć deklarację lojalności. Jak można się kumplować, być kolegą, ba, nawet tzw. przyjacielem, jeśli ten ktoś po cichu robi na innej adminowej funkcji, a potem przenosi nasze sprawy, niuanse na inne forum. Mówiłem, tak być nie może, tu stanowczo mówię NIE! Za taką postawę pozbawiano awansów, nagród. Mam kolegę historyka, który grzebie w archiwach IPNu – sprawdzał mnie, na razie niczego nie znalazł. Na razie, bo esbeki codziennie znajdowali się tam, gdzie pracowałem (w każdej firmie), i nie wiem, czy któremuś nie odbiło, by mnie zapisać, jako "przedmiot" uzasadniający jego wydatek na osobiste chlaństwo.

Dziś poszedłem do swojej dr po receptę na Eligard na pół roku, i Bicalutumide na 3 mieś (84 tabletki), choć nie byłem zapisany. Dziękuję Pani doktor, jak zawsze na miejscu, nie odtrącającej potrzebujących. Dr przyjmuje w przychodni do 19:00, o 18:00 otrzymałem receptę, od 18:30 odwiedziłem trzy apteki. O tym, że tych leków nie ma on line, przyzwyczaiłem się, ale, że trzeba czekać 48 godzin na realizację Eligardu, tu już mnie szlag trafił. Panie zza lady w aptekach twierdzą, że potrzeba tyle czasu, bo receptę skanują i wysyłają do dystrybutora. Nawet zrobiłem wtręt, że dziś apteki to sklepy, handlują z zagranicą, wywożą leki, niekoniecznie mający na uwadze dobro pacjenta.

No żeż, to ja rukwa mam łazić drugi, trzeci raz, być czujnym, być obecnym w domu, żeby odebrać lek? Dlaczego? No to rukwa, w takim razie, proszę dostarczyć mi to do domu! Aha, akurat!

No dobra, trochę się uzewnętrzniłem, uspokoiłem. Kolegów, którzy chcą przebadać ten problem z realizacją recept, proszę o sprawdzenie co i jak, i przedstawienie swoich spostrzeżeń, jak zawsze rzetelnych na naszym forum. Przepraszam, ale mam mnóstwo spraw, ze społeczną działalnością, gdzie muszę dotrzymywać, m.in. terminów.

Pozdrawiam

[RaKaR-szef forum]

Ponieważ nie uwielbiam, kiedy "władza" próbuje załatwiać sprawy kosztem obywatela, tu pacjenta, spróbowałem dowiedzieć się, jak to jest ze sprzedażą leków.

Swoje zapotrzebowanie na pow. wiedzę rozpocząłem od wykonania telefonu do Okręgowej Izby Aptekarskiej w moim mieście. A tam, miła pani poinformowała mnie, że ona tam tylko wykonuje prace papierkowe, a odpowiedź mogę uzyskać w każdy wtorek, kiedy zbiera się prezydium Izby. Zrozumiałem.

Następny telefon był do naszego oddziału NFZ, działu leków. Niestety, tu również miła pani nie mogła mi odpowiedzieć na pytania, ale podała nr tel. do Min. Zdrowia. W końcu dodzwoniłem się do Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji, gdzie mnie przełączano do merytorycznych pracowników.

Przystępując do rozmowy, przedstawiłem się z imienia i nazwiska, organizacji jakie reprezentuję oraz jako administrator naszego forum. Bo, skoro oni informują, ze rozmowa jest nagrywana, to na bieżąco przekazuję info na forum.

Zapytałem konkretnie o formę sprzedaży Eligardu i Bikalutamidu.
Mianowicie, dlaczego moja recepta jest skanowana i wysyłana do dystrybutora, a czas realizacji wynosi ma wynosić 48 godz?
"Merytoryczna" pani odpowiedziała, czego się domyślałem, że jest to próba ograniczenia wywożenia z naszego kraju leków za granicę, bo są tańsze.
Dalej zapytałem, dlaczego zawsze odbywa się to kosztem pacjenta, i co z ochroną moich danych osobowych?
Poprosiła nas pacjentów o cierpliwość, bo próbują okiełznać wtórny rynek.
A ochrona danych osobowych?
Odpowiedź mnie rozbawiła - pani odpowiedziała, że skanują bez naszych danych.
W związku z powyższym poprosiłem o podst. prawną na takie działania. Nie ma, to takie ustalenia, etc.

No cóż, jak widać sprawa nie jest taka prosta, ba, nawet prokuratorska, jeśli chodzi o ochronę danych osobowych.

Sprawy nie zamykam, w imieniu organizacji zadam pytania na piśmie, i poczekam na odpowiedź. Póki co, dla mnie ważniejsze jest moje zdrowie - już miałem telefon, że bikalutamid jest do odebrania, a na eligard muszę czekać.

[AParsley]

Władku,
Jeśli dane osobowe to GIODO na początek, oni już chętnie odezwą się do kogo trzeba.

Pozdrawiam AParsley

[diego]

W moim mieście na Eligard który kupowany był przez 3 lata zawsze trzeba było czekać a" aptekarki" tłumaczyły to inaczej że jest to mało przeisywany lek i nie moą trzymać a aptece więc zamawiają jak otrzymają konkretną receptę dlatego należy przyjść kilka dni wcześniej
Jednym słowem co kraj to obyczaj
Podobnie jest z innymi lekami które są troche droższe np Adenuric cena 190 zł więc nigdy go niema od ręki
pozdrawiam

[RaKaR-szef forum]

Władku,
Jeśli dane osobowe to GIODO na początek, oni już chętnie odezwą się do kogo trzeba.

Pozdrawiam AParsley

Oczywiście, gdy wspomniałem o prokuraturze, był to, tak ostatnio modne określenie, skrót myślowy.

Diego, tak było w ost. latach. Doskonale rozumiem apteki, rozumiem, ze nie można magazynować tak drogich leków, jak eligard (cena całkowita, chyba około 2000,00 zł), bo to mrożenie pieniędzy. Niestety, dziś apteki to swoisty rodzaj sklepów. Ba, nawet powstały średnie szkoły farmaceutyczne, choć podobno mają być likwidowane. W moim mieście, znam tylko jedną aptekę, gdzie wykonuje się leki na zlecenie. Nie rozumiem też sensu otwierania apteki obok już istniejącej.

Dziś, kiedy odbierałem bikalutamid, pani aptekarka powiedziała, że skanowanie recepty polega na tym, że część danych osobistych na recepcie jest zakrywana. Osobiście nie wierzę w takie zapewnienia, bo kto kontroluje skanowane recepty. Mogę też zrozumieć próbę powstrzymania wywożenia leków z naszego kraju, bo są tańsze. Państwo ma inne instrumenty, by powstrzymać ten proceder. Najprościej jest tym problemem obciążyć pacjenta.

Wiem, że tak być nie może, to jest ograniczanie wolności. Duże słowa? Nie. Pamiętam 8-9 lat temu, gdy specjalista przypisał diphereline, od razu pacjentowi wręczał go za darmo. Później, w czasie wizyty, wypisywał receptę, pacjent wykupował lek w przyszpitalnej aptece, powracał, i aplikowano mu, w brzuch, czy tyłek. Np. dziś mój szpital pozbył się prowadzenia apteki, sklepu medycznego, kuchni, zatrudniania salowych. Czy to dobrze? Dla zarządzania szpitalem, tak - dla pacjenta, wątpię. Kto dziś w szpitalu przestrzega diety, np. dla diabetyka? No tak, znamy to wszyscy, wiemy, i, przyzwyczajamy się do takiego stanu.

[starys]

Np. dziś mój szpital pozbył się prowadzenia apteki, sklepu medycznego, kuchni, zatrudniania salowych. Czy to dobrze? Dla zarządzania szpitalem, tak - dla pacjenta, wątpię. Kto dziś w szpitalu przestrzega diety, np. dla diabetyka? No tak, znamy to wszyscy, wiemy, i, przyzwyczajamy się do takiego stanu.

rakar,
są jednak szpitale, którym to się chyba opłaca (bo pacjentom na pewno), a mam tu na myśli IO w Gliwicach, gdzie mają własną kuchnię i dietetyka, że o salowych nie wspomnę. Na dodatek Instytut od lat wychodzi na plus.

Apteki i leki. Jest pewna apteka internetowa przy międzynarodowej firmie zaopatrującej szpitale, przychodnie, apteki. Przez ich stronę możesz zamówić leki bez recepty i na receptę. Leki są dostarczone bezpłatnie do wskazanej przez ciebie apteki, jednej z 800 z którymi współpracują, gdzie leki odbierasz i płacisz. Aby kupić lek na receptę przy składaniu zamówienia wypełniasz wirtualną receptę i pojawi się tam cena za lek. Aby odebrać go w aptece musisz dać oryginalną receptę. Czas realizacji zamówienia 24 do 72 godzin.

[RaKaR-szef forum]

O IO w Gliwicach co nieco czytałem, także o tym, że swoją działalnością przysparzają dochodów i wspomagają CO w Warszawie, taki układ.
Tylko, tylko mam jedną zasadniczą uwagę - pracować na zysk może prywatny szpital, klinika, etc. Tu, zadaniem szpitali jest nie doprowadzać do strat. Obsługując duże masy pacjentów, łatwiej jest się zmieścić w limitach pieniędzy otrzymywanych z NFZ + odpłatność za usługi. Przecież bywało, że NFZ chwalił się, że została im nadwyżka - rozumiem ujęta w preliminarzu, ale zaoszczędzona na zdrowiu pacjenta?

Odnośnie realizacji recept. Przecież, jak co pół roku aplikują mi implant eligard pod skórę na brzuchu, to nie czekam do ostatniej chwili. Bo, jak rzekł był niejaki Dariusz Szpakowski komentując jakiś mecz, dobry piłkarz antycypuje. Mam wyznaczony termin na 25 kwietnia, kiedy wstrzykną mi ten lek.

Nie tak rzadko robię zakupy przez internet. Rozumiem, iż wspomniana przez Ciebie internetowa apteka jest godna zaufania. Obawiam się jednak, że akurat eligardu nie sprzedaliby, bo dystrybutor musi mieć zeskanowaną receptę. Taki wymóg nałożyło MZ, jak napisałem w poprz. poście.

Dobrze, że na forum możemy informować o podobnych faktach.

[kris1]

Witam.
Jeżeli mogę w temacie?

Obawiam się jednak, że akurat eligardu nie sprzedaliby, bo dystrybutor musi mieć zeskanowaną receptę. Taki wymóg nałożyło MZ, jak napisałem w poprz. poście.

Z tymi aptekami i realizacją recept na leki refundowane wygląda trochę inaczej. Opowiadanie bajeczek przez obsługę apteki o skanowaniu recept dla dystrybutora to taka bajeczka dla "grzecznych dzieci". Apteka w której akurat brak na stanie ( powód- kasa i ryzyko niewykupienia leku) leku, tu przykład Eligard 45mg ( implant 6-miesięczny) np.w moim mieście ( info. z NFZ potwierdza,że tak raczej wszędzie) realizuje receptę w przeciągu max. 24 h. Przeważnie jest do godz 12.00 dnia następnego od zamówienia. Jednakże jeżeli ma to być zamówione pod moim kątem, to muszę zostawić swoją receptę w aptece i dostaje pokwitowanie na odbiór leku na dzień następny. A dlaczego tak? A po prostu ze względu na ryzyko finansowe.
Apteka bez mojej recepty zamówi lek np. Eligard 22,5 mg ( cena 100%=841,25PLN; po refundacji 35,17 PLN ) lub Eligard 45 mg( cena100%=1665,13 PLN; po refundacji 52,97 PLN ; także szok cenowy w porównaniu do lat ubiegłych), a ja u nich tego leku nie kupię , to oczywiście nici z refundacji i apteka musi zapłacić dostawcy 100% wartości leku, a potem czekać na pacjenta z receptą refundacyjną. Refundacja dla pacjenta ( a zwrot kasy dla Apteki jako różnicy od ceny 100% leku) następuje na podstawie posiadanej recepty z odpowiednią adnotacją o refundacji.
Sprawdziłem jednak ( od sierpnia jak biorę Firmagon), że w aptekach działających w przychodniach ( tych większych) gdzie są gabinety specjalistów urologów i onkologów bardziej popularne analogi LHRh takie jak; Zoladex, Diphereline czy też Eligard 22,5 mg praktycznie są dostępne od ręki. Na inne trzeba poczekać 24 h.
No i tak to wygląda na chwilę obecną.
Pozdrawiam
kris.

[RaKaR-szef forum]

Przypomnę Krzyśku, pani z ministerstwa wyraźnie powiedziała, że wydali polecenie skanowania recept, ni mniej, ni więcej.

Każdy ma swoją Golgotę. 16 kwietnia ubiegłego roku, po zatrzymaniu moczu, założono mi cewnik. Z małymi przerwami używam go do dziś. Smutna ta rocznica.

Wczoraj spotkałem się z bratem i kolegami w klubie. Musiałem trochę odpocząć. Miałem ciężki tydzień - miałem trudne rozmowy, trudne decyzje do podjęcia, np. musiałem wypowiedzieć klientowi udzielone mi pełnomocnictwo, pierwszy raz w ost. dwudziestu latach. I to polskie piekiełko.

No, ale na jedno mi pomogło, odzyskałem chęci do dalszych działań na niwie społecznej. Właśnie, to polskie piekiełko, nawet na społecznych forach, wspomagających się.

[RaKaR-szef forum]

Każdy ma swoją Golgotę. 16 kwietnia ubiegłego roku, po zatrzymaniu moczu, założono mi cewnik. Z małymi przerwami używam go do dziś. Smutna ta rocznica.

Do tej info muszę dodać, że ten okres starałem się wykorzystać, by poprawić komfort siusiania.

Wykonano:
- uretrotomię
- TURP
- próbę założenia sztucznego zwieracza

Z pewnością na tym nie poprzestanę, choć zdaję sobie sprawę z ograniczonych możliwości.

Poniżej tekst o zaletach spania nago. Od czasu używania non stop cewnika z workiem, zakładam koszulę nocną. Rzadko się nakrywam, śpię przy otwartym oknie (pewnie to wpływ HT). Np. przebywając w szpitalu Puławach, przez 4 noce, w ogóle nie rozesłałem łóżka.

[starys]

Spanie nago? Oczywiście że tak, przecież ptak potrzebuje wolności

[RaKaR-szef forum]

U mnie także czas badań. Jutro oddam krew na zbadanie PSA i testosteronu, w poniedziałek do urologa. Ogromna niewiadoma z tym PSA.
Eligard w lodówce czeka na zaaplikowanie, bicalutamide na 84 dni już w zażywaniu.
Zegar bomby tyka.

[RaKaR-szef forum]

Do tablicy wywołał mnie Piowoj. Piotr jest jeszcze młody, i ma objawy podobne do moich (tendencja do drzemki), z tym, ze ja miałem dodatkowo BT, przedtem RT, limfadenektomię i inne.
Od 2003 roku przypadkowo wykryto u mnie cukrzycę (4 lata przedtem przestałem palić papierosy). O ile wówczas bez problemu regulowałem poziom cukru, to 1,5 roku temu znalazłem się w szpitalu, na diabetologii w celu wyrównania ilości cukru w oraganizmie. Już wtedy wiedziałem, że HT wpływa na wartości cukru, podwyższa je. Informowałem o tym panią ordynator, panią profesor, ale ona przyjmowała to skinieniem głowy z mruczandem ymhy, nie miała dla mnie żadnych wyjaśnień. Mam cholerny problem z utrzymaniem prawidłowej masy, tym samym cukrów. Jak dotąd, miałem dość dobre wyniki badań na wątrobę, nerki, serce. Ale, jak pomyślę, obawy moje rosną. Czasami tak czarno myślę, że sam siebie ochrzaniam, np., jak zemrę, to co zrobią z cewnikiem - wyjmą, czy obetną?
To są sprawy, które trzeba poruszać, wspierać, a nie przesyłać mi jakieś stresujące, frakcyjne spamy.

W innym wątku koledzy martwią się o przyjecie do sanatorium. Raz próbowałem, odmówiono mi, a żona co rok suszy mi głowę, bym razem z nią gdzieś pojechał do sanatorium, nawet nie mam ochoty. Teraz cenię sobie wygodę i swobodę, robienie tego, co chcę, kiedy chcę - szkoda czasu na bzdety, jakieś nerwowe niesnaski. Zajmuję się sprawami społecznymi, trochę pracuję zawodowo, żeby mieć środki na lampkę rozluźnienia widoku surowej rzeczywistości.

Wklejam dobry tekst o temacie, który tu poruszam:

Powikłania metaboliczne związane z terapią hormonalną (androgen deprivation therapy − ADT) w leczeniu chorych na raka stercza
Sebastian Piotrowicz
artykuł ukazał się w Przeglądzie Urologicznym 2014/1 (83)

Opracowano na podstawie: Metabolic Complications of Androgen Deprivation Therapy for Prostate Cancer: Philip J. Saylor, Matthew R. Smith. J Urol 2013; 189: 34-44

Obecnie rozpoznanie raka stercza nie wiąże się z istotną zmianą oczekiwanej długości życia. Pięcioletnie przeżycie swoiste dla nowotworu sięga 98,8%. W związku z powyższym, powikłania związane z terapią stały się ważnym zagadnieniem. Jedną z metod leczenia chorych na raka stercza jest obniżenie stężenia testosteronu we krwi poprzez kastrację chirurgiczną, tj. obustronną orchidektomię lub farmakologiczną, tj. terapię hormonalną analogami/agonistami gonadoliberyny (gonadotropin-releasing hormone - GnRH). Zastosowanie terapii agonistami GnRH wydłuża przeżycie całkowite i przeżycie wolne od choroby u mężczyzn:

- z rakiem stercza zaawansowanym miejscowo,leczonych pierwotnie radioterapią;
- z rakiem stercza wysokiego ryzyka ograniczonym do stercza, leczonych pierwotnie radioterapią;
- z przerzutami węzłowymi, leczonych pierwotnie prostatektomią radykalną.

Ponadto w grupie chorych z uogólnionym rakiem stercza terapia hormonalna stosowana z intencją paliatywną ogranicza dolegliwości bólowe związane z obecnością przerzutów kostnych oraz umiarkowanie wydłuża przeżycie całkowite. Agoniści GnRH stosowani są również u chorych ze wznową biochemiczną raka stercza po leczeniu radykalnym. Dyskusyjne pozostaje leczenie analogami GnRH chorych z rakiem ograniczonym do stercza jako alternatywa leczenia radykalnego, ponieważ dotąd nie wykazano wydłużenia przeżycia w porównaniu z baczną obserwacją. Obecnie kastracja farmakologiczna wypiera chirurgiczną z wielu powodów, między innymi: sposobu administracji, odwracalności, aspektów psychologicznych oraz efektu kosmetycznego. Jednocześnie leczenie hormonalne wiąże się z licznymi działaniami ubocznymi, niekorzystnie wpływając na profil lipidowy i insulinowrażliwość, a tym samym zwiększając ryzyko chorób układu krążenia i cukrzycy
Otyłość i sarkopenia

W ciągu ostatnich 20 lat liczba osób otyłych zamieszkujących glob potroiła się. Obecnie 1,7 mld ludzi ma nadwagę, zaś 310 mln jest otyłych. Androgeny są ważnym regulatorem masy ciała, wpływając pozytywnie na beztłuszczową masę ciała. Tym samym terapia hormonalna ADT zwiększa ilość tkanki tłuszczowej w organizmie. Otyłość sarkopeniczna jest względnie nowym pojęciem, definiującym nadwagę z towarzyszącą redukcją tkanki mięśniowej oraz siły mięśniowej. Na podstawie kilku relatywnie małych badań obserwacyjnych wiadomo, że terapia hormonalna prowadzi do wzrostu masy ciała, ze znacznym wzrostem tkanki tłuszczowej i redukcją tkanki mięśniowej. Za przyrost masy tłuszczowej odpowiedzialne jest gromadzenie tkanki tłuszczowej podskórnej, podczas gdy ilość tkanki tłuszczowej wewnątrzbrzusznej nie ulega istotnym zmianom. Co ciekawe, powyższe zmiany zachodzą we wczesnym etapie leczenia, głównie w pierwszych 3 miesiącach. W toku dalszego leczenia dynamika zmian jest mniejsza. Bardzo mało wiadomo na temat możliwości zapobiegania powyższym działaniom niepożądanym. Aktywność fizyczna u mężczyzn otrzymujących terapię hormonalną poprawia jakość życia, zmniejszając męczliwość i zwiększając sprawność fizyczną, nie wpływa jednak na proporcję tkanki tłuszczowej do mięśniowej.
Zaburzenia lipidowe

Leczenie analogami GnRH prowadzi do charakterystycznych zaburzeń w lipidogramie: wzrostu stężenia cholesterolu całkowitego, frakcji HDL oraz trójglicerydów. Wzrost stężenia cholesterolu jest istotnym czynnikiem ryzyka zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych, niezależnym od innych czynników ryzyka. Świadomość powyższych zmian w lipidogramie w toku leczenia analogami GnRH może przyczynić się do podjęcia wczesnych działań prewencyjnych i redukcji ryzyka sercowo-naczyniowego. Interwencje podejmowane w grupie mężczyzn z hipercholesterolemią, leczonych jednocześnie hormonalnie z powodu raka stercza, nie różnią się od postępowania ogólnego. Poza prawidłową dietą i aktywnością fizyczną u wybranych chorych konieczne może być zalecenie terapii statynami. Takie postępowania pozwala ograniczyć śmiertelność o około 16%.
Insulinooporność

Insulinooporność jest zaburzeniem metabolicznym występującym w cukrzycy, stanach przedcukrzycowych oraz otyłości, pozostając niezależnym czynnikiem ryzyka wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych. Dotyczy co czwartego dorosłego.

W trakcie leczenia analogami GnRH ograniczenie wrażliwości tkanek na insulinę rozwija się wcześnie i zwiększa ryzyko wystąpienia cukrzycy, choroby wieńcowej, zawału serca oraz nagłego zgonu. Już po trzech miesiącach terapii utrzymanie niezmienionych wartości glikemii w trakcie doustnego obciążenia glukozą wymaga podwojenia stężenia insuliny w surowicy. Zgodnie z zaleceniami Amerykańskiego Towarzystwa Diabetologicznego (American Diabetes Association - ADA) pacjentom z nieprawidłową tolerancją glukozy lub nieprawidłową glikemią na czczo należy zalecić redukcję masy ciała o 5-10% oraz umiarkowaną aktywność fizyczną przez co najmniej 150 minut tygodniowo.
Zespół metaboliczny

Zespół metaboliczny stanowi współwystępowanie czynników ryzyka sercowo-naczyniowego, który wydaje się koncentrować na insulinooporności. Rozpoznanie opiera się na obecności co najmniej 3 z 5 kryteriów: obniżone stężenie HDL, zwiększony obwód talii, podwyższone stężenie trójglicerydów, podwyższona glikemia na czczo oraz podwyższone ciśnienie tętnicze. Zaburzenia metaboliczne w toku leczenia analogami GnRH w pewnej mierze wpisują się w klasyczną definicję zespołu metabolicznego, niemniej obejmują również kilka istotnie różnych odchyleń. Jak opisano powyżej, terapia hormonalna prowadzi do wzrostu stężenia frakcji HDL cholesterolu, z kolei przyrost tkanki tłuszczowej dotyczy głównie tkanki podskórnej, a jedynie w bardzo ograniczonym zakresie tkanki wisceralnej. Ponadto, w odróżnieniu od zespołu metabolicznego w trakcie leczenia analogami GnRH, zwiększa się stężenie adiponektyny we krwi, a stężenie białka C reaktywnego (C-reactive protein - CRP) nie ulega zmianie.

Ostatnio zauważono jednak, że rozpoznanie zespołu metabolicznego nie wiąże się z większym ryzykiem wystąpienia powikłań sercowo-naczyniowych w porównaniu z pojedynczymi czynnikami ryzyka. W związku z tym ADA rekomenduje leczenie wszystkich czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, bez względu na to, czy dany chory spełnia kryteria rozpoznania zespołu metabolicznego. Z uwagi na profil następstw metabolicznych terapii hormonalnej oraz niepewne znaczenie rokownicze rozpoznania zespołu metabolicznego nie zaleca się używania tego terminu w odniesieniu do mężczyzn leczonych analogami GnRH.

Tabela 1


Cukrzyca

Wrażliwość na insulinę zmniejsza się wraz ze wzrostem BMI. W związku z tym otyłość i insulinooporność są ściśle związane z cukrzycą typu 2. Na podstawie analizy historycznej kohorty blisko 25 000 mężczyzn poddanych leczeniu analogami GnRH z powodu raka stercza stwierdzono wzrost ryzyka rozwoju cukrzycy, uzyskując wartości współczynnika ryzyka HR 1,44. Jakkolwiek ADA nie wymienia hipogonadyzmu jako czynnika ryzyka wystąpienia cukrzycy, w świetle powyższych danych mężczyzn leczonych hormonalnie z powodu raka stercza należy identyfikować jako grupę wysokiego ryzyka rozwoju cukrzycy.
Choroby sercowo-naczyniowe - chorobowość i śmiertelność

Występowanie otyłości, insulinooporności oraz podwyższonego stężenia trójglicerydów w surowicy u chorych leczonych hormonalnie potencjalnie związane jest ze zwiększonym ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych. Keating i wsp. wykazali wzrost ryzyka wystąpienia choroby niedokrwiennej serca (HR 1,16), zawału serca (HR 1,11), komorowych tachyarytmii, nagłego zgonu sercowego (HR 1,16) u chorych poddanych leczeniu analogami GnRH. Warto podkreślić fakt, że u chorych poddanych kastracji chirurgicznej nie stwierdzono podwyższonego ryzyka wystąpienia wymienionych wyżej chorób.

Większość przeprowadzonych badań potwierdza zwiększone ryzyko wystąpienia cukrzycy i chorób sercowo- naczyniowych w grupie chorych leczonych hormonalnie. Nie ma przy tym pewności co do wpływu hormonoterapii na ryzyko nagłego zgonu sercowego. Trzy duże badania RTOG i EORTC nie wykazały istotnego statystycznie wzrostu ryzyka nagłego zgonu sercowego w grupie chorych leczonych analogami GnRH. Jedynym badaniem, które to wykazało, jest badanie oparte na danych zgromadzonych w CaPSURE. W związku z powyższym brakuje dowodów wystarczających do stwierdzenia zwiększonego ryzyka zgonu sercowego w trakcie leczenia analogami GnRH.
Podsumowanie

Cukrzyca i choroby sercowo-naczyniowe należą do głównych pozanowotworowych przyczyn umieralności pacjentów onkologicznych. Jednocześnie analogi GnRH prowadzą do szeregu zaburzeń metabolicznych, zwiększających ryzyko rozwoju cukrzycy i wystąpienia incydentów sercowo-naczyniowych. Tym samym znajomość powikłań metabolicznych związanych z hormonoterapią raka stercza i umiejętność ich leczenia są bardzo ważne. Wobec braku zaleceń diagnostycznych i terapeutycznych specyficznych dla mężczyzn leczonych analogami GnRH zaleca się postępowanie zgodne z zasadami ogólnymi.

Mając więc na uwadze powikłania metaboliczne prowadzące do zwiększonego ryzyka wystąpienia cukrzycy i chorób serca, podjęcie leczenia analogami GnRH, zwłaszcza u chorych na raka stercza niskiego ryzyka, powinno być podejmowane rozważnie i zawsze przedyskutowane z chorym. Ważne jest również wielodyscyplinarne podejście do tej grupy chorych.

Oprac.: lek. Sebastian Piotrowicz
Klinika Urologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego
I Zespół Dydaktyki Urologicznej, Europejskie Centrum Zdrowia w Otwocku


kierownik kliniki: prof. dr hab. n. med. Andrzej Borówka Źródło:http://www.przeglad-urologiczny.pl/artykul.php?2550

[bela71]

Dzięki za tekst, prześlę tacie niech wydrukuje i położy swojemu urologowi na biurko.

Poprawka i uzupełnienie:
Orchiektomia też podnosi ryzyko choroby naczyń obwodowych, zatorów, udarów itp - jak się zabiera organizmowi testosteron, obojętnie w jaki sposób, to się sypie.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21908097
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3719131/

Jeżeli chodzi o toksyczność dla nerek i wątroby, największe ryzyko stwarza kombinacja analog LHRH + antyandrogen. Kombinacja z antagonistą (degareliksem) wydawała się być łagodniejsza, podobnie jak kuracja jednoskładnikowa. Nie mogę odnaleźć linku, czytałąm o tym, kiedy donker wrzuciła pytanie "nerki a HT".