rakar pisze:Np. mąż Dunol po prostatektomii ma 0,04 (chyba dobrze pamiętam),Anko chyba 0,02 a Mrakad też ma 0,02 ale jest non-stop na hormonoterapii
dunol pisze:Jestem - że tak powiem - mocno skonfudowana i zestresowana.
(Przy tym sama, mąż jeszcze w pracy).
Odebrałam właśnie wynik PSA - z innego, niż poprzednio laboratorium, bardziej "czułego".
I jest - 0,08.
Trzy miesiące po operacji.
Tyle samo było 4 tygodnie po operacji, potem trzykrotnie 0,05.
Jeszcze w u biegłym tygodniu mąż zasięgnął rady innego urologa, tak dla spokoju sumienia.
Ten również utrzymywał, że wszystko poniżej 0,1 jest "nieoznaczalne".
Powiedzmy. Ale wolelibyśmy, by nie rosło.
Acha, lekarz zlecił badanie testosteronu.
Jest 476,6 ng/dl, mąż ma 61 lat.
Nie mogę się doszukać, jakie znaczenie ma badanie tego hormonu po prostatektomii, i jaki poziom jest wskazany, wyższy, czy przeciwnie.
dunol pisze:Zastanawiam się, jaki jest sens istnienia tych "ultraczułych" laboratoriów, skoro wyników nie bierze się poważnie?
Sam prof Walsh dołącza do chóru kpiących z nowej choroby - leku przed PSA.
Przecież te tysięczne części ułamka muszą czemuś służyć?
zygmunt pisze:Ten ostatni jest super.Mam ogromny szcunek do naszych "starszych braci".Szkoda tylko,że tu ich pozamykali w zoo.A jak tam u Ciebie mieszkają gdzieś niedaleko?Pozdrawiam serdecznie i bardzo chłodno.Zygmunt.
kangur__2007 pisze:dunol pisze:Hej, a prawdziwego kangura nie masz? Z prawdziwą torbą? Małp jest ci i u nas dostatek.
Dunol, dla ciebie wszystko.
zygmunt pisze:Kangur,temu =NACZELNEMU=to nawet bym mu buźki z języczkiem dał.Szykujesz się do łóżka a tam u was przed spaniem trzeba nogi myć? Bo ja mam z tym problem.A jak to ustawowo jest tam uregulowane.Pozdrawiam i życzę 0,00000 w nieskończoność.Zygmunt
dunol pisze:Z tego co wyczytałam, niepokojący jest nie tyle poziom - jeśli ciągle w granicach normy - ale wzrost.
...
Czyli chodzi o to, by zyskać te kilka miesięcy, by nie opóźniać koniecznego leczenia.
mrakad pisze:dunol pisze:Z tego co wyczytałam, niepokojący jest nie tyle poziom - jeśli ciągle w granicach normy - ale wzrost.
...
Czyli chodzi o to, by zyskać te kilka miesięcy, by nie opóźniać koniecznego leczenia.
O jakich miesiącach piszesz? O jakim koniecznym leczeniu myślisz?
Wzrost PSA sugeruje, że coś zaczyna się dziać. Niestety nie odpowiada na podstawowe pytanie: gdzie?
Leczenie ratunkowe może mieć sens jedynie w przypadku wznowy miejscowej. Dopiero przy PSA > 0.2
przyjmuje się, nastąpiła wznowa biochemiczna. Przy PSA >= 1.0 staje się możliwe określenie czy to aby nie przerzuty odległe.
Jeśli się nie mylę, to dlatego onkolodzy rakara czekają z operacją. Leczenia paliatywnego raczej się nie uruchamia przed wystąpieniem objawów klinicznych. Fluktuacje PSA poniżej 0.1 dla pacjenta mają jedynie znaczenie psychologiczne.
Pozdrawiam,
Mrakad
rakar pisze:A jeszcze zatelefonował do mnie prezes mojego "Gladiatora" z informacją,iż 07 b.m. jest dzień bez raka (?),nasza poliklinika ma dzień otwarty i żebyśmy jakiś punkt informacyjny postawili.
rakar pisze:O tym,że jest dzień bez raka, słyszę pierwszy raz - ciekawe jak tego raka mam się pozbyć na jeden dzień?! .
mrakad pisze:Wzrost PSA sugeruje, że coś zaczyna się dziać. Niestety nie odpowiada na podstawowe pytanie: gdzie?
dunol pisze:mrakad pisze:Wzrost PSA sugeruje, że coś zaczyna się dziać. Niestety nie odpowiada na podstawowe pytanie: gdzie?
Jaki praktyczny wniosek dla kogoś, kto ma owo PSA nie całkiem zerowe, ale w granicach tzw. normy?
Czy istnieje jakiekolwiek badanie, które określą czy "coś" się dzieje i gdzie to się dzieje?
Czy istnieje leczenie, które na tym etapie można wdrożyć?
Jak rada dla mnie, czyli dla mego małża ( który akurat w tej materii liczy się z moimi radami)?
Na razie plan jest taki: kolejne badanie za miesiąc i wizyta u lekarza.
kangur 2007 pisze:- limfoangiografia w technice rezonansu magnetycznego (MR) z użyciem wysokospecjalistycznego kontrastu (znanego pod nazwami Ferumoxtran-10, USPIO, AMI-227, Sinerem, Combidex) podawanego dożylnie, albo
- radioimmunoscyntygrafia 'ProstaScint'
(przeciwciała monoklonalne [capromab penetide] znaczone radioaktywnym iztopem indu In-111)
Jedno i drugie z tych badań jest delikatne, kosztowne, musi być robione w poważnym ośrodku posiadającym odpowiednią aparaturę, i interpretowane przez fachowców na bardzo wysokim poziomie specjalistycznym. Wątpię, czy te techniki są w ogóle dostępne w Polsce, chyba że eksperymentalnie. Niewykluczone, że trzeba by te badania robić w Niemczech, za sporą kasę.
rakar pisze:Podobno nie można drugi raz ciąć "zasłonowo",
dunol pisze:Najłatwiej zlecić hormonoterapię.
Użytkownicy przeglądający to forum: dowgiallo, Dziaders76, Google [Bot], wowa i 131 gości