mąż 44l.(2011)PSA100ng/ml BxGl.?cTNM? HT+RT+BT
: 25 mar 2017, 10:34
mąż 44l.(2011)PSA100ng/ml BxGl.?cTNM? HT+RT+BT
Edukacja, informacja, wsparcie
https://rak-prostaty.pl/
Jestem od lat biernym użytkownikiem portalu, właściwie jego czytelnikiem. Jestem typem introwertyka, więc nie mam potrzeby uzewnętrzniać się.
Nie będę opisywać więc tych wszystkich parametrów wyjściowych, objawów, leczenia etc. Nakreślę tylko tło i wyjaśnię przyczynę mojej nagłej aktywności.
Jestem żoną dzielnie kroczącego przez życie człowieka, u którego zdiagnozowano raka gruczołu krokowego
w wieku 44 lat z PSA prawie 100 ng/ml.
Leczenie standardowe sprzed ponad 6 lat, czyli hormonoterapia, radioterapia i brachyterapia.
Chwila spokoju i wznowa miejscowa, jeszcze nie potwierdzona. <= To skad wiadomo, ze miejscowa? zb
I tu dochodzę do sedna. Bardzo proszę nie zniechęcajcie chorych i ich rodzin do zabiegów operacyjnych, bez względu na poziom PSA.
Wg nowych kierunków należy usunąć główną masę guza a potem martwić się resztą.
Dreszcze mnie przechodzą gdy czytam jak to niektórzy odbierają nadzieje na skuteczne leczenie pacjentom wysokiego ryzyka.
Człowiek nieszczęśliwy jest podatny na wszelkie sugestie, więc gdy czyta kilka wypowiedzi o braku możliwości skutecznego leczenia, to nie ma nawet na nie ochoty.
Drodzy pacjenci! Dążcie do operacji wszelkimi sposobami, może nie będzie to złoty środek, ale zwiększa szanse.
I na koniec refleksja, gdyby mnie kiedyś ktoś tak poradził, uświadomił, wyjaśnił, ukierunkował, to być może, choroba męża byłaby już tylko przykrym wspomnieniem, mimo wysokiego PSA.
I nie jest to tylko moja opinia. Nie odważyłabym się tego oznajmić i apelować gdybym nie dzieliła jej z wieloma autorytetami.
Nie pytam o autorytety, ale proszę tu podać trochę liczb, statystyki, jak wygląda "wyleczalność" po tym trendzie. Na VII spotkanie poproszę specjalistów o podanie tych liczb, w ogóle o omówienie tego tematu.
pat-a napisała:
I tu dochodzę do sedna. Bardzo proszę nie zniechęcajcie chorych i ich rodzin do zabiegów operacyjnych, bez względu na poziom PSA.
Wg nowych kierunków należy usunąć główną masę guza a potem martwić się resztą.
Dreszcze mnie przechodzą gdy czytam jak to niektórzy odbierają nadzieje na skuteczne leczenie pacjentom wysokiego ryzyka.
Człowiek nieszczęśliwy jest podatny na wszelkie sugestie, więc gdy czyta kilka wypowiedzi o braku możliwości skutecznego leczenia, to nie ma nawet na nie ochoty.
Drodzy pacjenci! Dążcie do operacji wszelkimi sposobami, może nie będzie to złoty środek, ale zwiększa szanse.