87l. PSA50ng/ml Bx2012 Gl.5+4 cT3b HT 2016RT HT+Dexa

[bela71]

Szukałam w najświeższych wykazach (aktualnych od 1 marca) na onkologia-online.pl, ale nie widzę enzalutamidu/Xtandi.
Refundacja dopiero po chemioterapii dotyczy abirateronu/Zytigi. Cena podobna.

[ankama1982]

Boję się, że dziadka wykonczy ta infekcja i do chemii nawet nie dotrwa. W środę kolejne PSA. Zobaczymy, co powie urolog, ale chyba czas najwyższy zasięgnąć opinii innego specjalisty.

[ankama1982]

Podpowiedzcie jeszcze w sprawie diety. Czy na tym etapie zaawansowania choroby jakiekolwiek ograniczenia mają jeszcze sens. Dziadek przez całe zycie jadł tłusto, strasznie duzo solił no i słodyczy też sobie nie żałował. Teraz bardzo skacze mu cukier, nadal nadużywa soli, jedynie słodycze ograniczył. Czy powinien wprowadzić jakąś dietę, czy pozwalać mu jeść wszystko, na co ma ochotę?

[bela71]

W tym momencie dieta niewiele może zmienić, co najwyżej doraźne samopoczucie. Nie ma co dziadka katować, jeśli ma ochotę jeść, to w granicach rozsądku niech je co mu się podoba.
Sól można podstępnie zamienić na taką z domieszką potasu, trochę obniży ilość przyjmowanego sodu.

[ankama1982]

Dziękuję za wszystkie informacje. Zaczynam działać, bo czasu coraz mniej

[ankama1982]

Witajcie,
wczoraj dziadek miał robione badania.
Martwiłam się o nerki po infekcji, a wszystko ładnie się normuje. Kreat. z 2,11 spadła na 1,68 , CRP 33 (było 153).
Hb ponad 10 (było 9).
W moczu są jeszcze leukocyty, ale śladowe ilości.

I najbardziej zaskakujący wynik - PSA z 345 ng/ml (21.02.2017) spadło na 288 ng/ml.
Wiem, że to i tak bardzo wysoka wartość, ale spodziewałam się kolejnego wzrostu. Nie wiem, czym to tłumaczyć.
Albo przy okazji zakażenia dróg moczowych był też jakiś stan zapalny prostaty albo odstawienie leków spowodowało chwilowe zatrzymanie wzrostu PSA.
Wiem, że nie ma co oczekiwać cudu, ale mamy znowu trochę czasu na decyzję, co robić dalej.
Może dziadka uda się trochę wzmocnić i zakwalifikuje się do chemii.
W poniedziałek wizyta u urologa, ciekawe, co zaproponuje.
Co radzicie? Czekać cierpliwie na wizytę u chemioterapeuty (10.04.2017), czy robić prywatnie jakieś dodatkowe badania?

[zosia bluszcz]

Wiem, ze bede niepopularna, ale moze, zamiast dazenia do zaaplikowania 87-letniemu dzentelmenowi chemioterapii, nalezaloby skoncentrowac sie zapewnieniu mu jak najlepszej jakosci zycia?
Moze zamiast wozenia Dziadka na kolejnego PET-a, tomografie, MRI, etc., spedzilabys z nim nieco czasu na rozmowach o jego zyciu, moze nawet zarejestrowala te rozmowy, przejrzala wspolnie z Dziadkiem stare zdjecia, poszla z nim na spacer do parku, zawiozla go w ulubione miejsca...?

[ankama1982]

Gdybym widziała, że dziadek się męczy, że cierpi, tak bym właśnie zrobiła. Ale dziadek do lutego był jeszcze w pełni aktywny. Tylko te ostatnie infekcje go osłabily, ale liczę na to, że dojdzie do siebie, bo ma naprawdę silny organizm. Czekam, aż skonczy się ta cholerna zima i znowu zaczniemy jeździć na działkę, bo tam dziadek na pewno odżyje. Póki co nie odpuszczam. Oczywiście, jest dorosły i sam podejmie decyzję, czy brać chemię czy nie. Ale na dzień dzisiejszy nie widzę powodu, żeby się poddawać. A jeśli chodzi o badania.... scyntygrafia z 11.2016 była czysta, ale minęły 4 miesiące, w TK wyszedł naciek na pęcherz, chciałabym zrobić mu PET, bo jeśli by się okazało, że przerzut jest tylko w pęcherzu, to myslę, że rzeczywiście nie ma co męczyć chemią, tylko obserwować.

[ankama1982]

Posta Ankama przeniesiony z watku Kemotourf-a:

Witam, przepraszam, że wciskam się w nie swój wątek, ale zauważyłam tutaj nazwisko dr Szalusia i nie mogę nie zapytać. Czy jest tutaj na forum ktoś , kto próbował kuracji selolem?

Nie.
Poza tym Selol nie przechodzil prob klinicznych i nie jest zarejestrowanym lekiem.
Chcesz z Dziadka zrobic krolika doswiadczalnego dla dr S.? zb

[ankama1982]

Nie chcę, ale z drugiej strony chemia dla 87-latka to też ogromne ryzyko

[zosia bluszcz]

Nie chcę, ale z drugiej strony chemia dla 87-latka to też ogromne ryzyko

Ankama,
Moj Tata jest w wieku Twojego Dziadka.
Gdyby byl w podobnej sytuacji, pomysl leczenia Docetaxelem nie przyszedlby mi nawet do glowy.

Ponizej znajdziesz wyniki retrospektywnego badania australijskiego, "Zastosowanie Docetaxelu u bardzo zaawansowanych wiekiem pacjentow z przerzutowym hormonoodpornym rakiem prostaty".



Docetaxel in very elderly men with metastatic castration-resistant prostate cancer

Results

Twenty patients were identified, with a median age of 83 years (range 80–93 years).
Aside from one patient treated weekly, all patients were treated with a 3-weekly regimen of docetaxel with a median of six cycles (range 1–10 cycles) delivered.
Eight patients (40%) had an initial dose reduction and 11 patients (55%) had subsequent dose delays or reductions.
Eight patients (40%) completed planned treatment.
Grade 3/4 hematologic toxicity was observed in nine patients (45%), and five patients (25%) were admitted to hospital with chemotherapy-related complications.
Prostate-specific antigen (PSA) response was assessable for 16 patients, of whom nine (56%) had a PSA response of ≥50% and one (6%) had a PSA-complete response.
The median overall survival in this cohort was 13.4 months
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4494632/

[kemoturf]

Posta Ankama przeniesiony z watku Kemotourf-a:

Witam, przepraszam, że wciskam się w nie swój wątek, ale zauważyłam tutaj nazwisko dr Szalusia i nie mogę nie zapytać. Czy jest tutaj na forum ktoś , kto próbował kuracji selolem?

Nie.
Poza tym Selol nie przechodzil prob klinicznych i nie jest zarejestrowanym lekiem.
Chcesz z Dziadka zrobic krolika doswiadczalnego dla dr S.? zb

Ja biorę selol od końca 2015. Zacząłem od razu po RT. 3 razy dziennie po jednej kapsułce dojelitowej typ 0. Mogę być królikiem doświadczalnym, jak to pisze zb, wszystko mi jedno, kto nie ryzykuje ten nie ma, byle tylko pozbyć się RGK. Biorę też kilka innych preparatów/suplementów (wszystko jest w moim wątku). Wg mnie to wszytko ładnie działa i daje bardzo dobre efekty, tylko nie należy liczyć na cud. Takie leczenie to długotrwały proces.

[ankama1982]

Dziękuję Wam za odpowiedzi, to dla mnie bardzo ważne, bardzo dużo dowiedziałam się z tego forum.

Zosiu, Docetaxel nie wchodzi w grę, lekarz mówił o jakiejś innej chemii, słabszej, dostosowanej do wieku dziadka. Niestety nie pamiętam nazwy.

Dzisiaj rozmowa z urologiem i nefrologiem, trzeba w końcu znaleźć przyczynę tych infekcji ukł. moczowego (obawiam się, ze z powodu nacieku na pęcherz, pęcherz się do końca nie opróżnia, mocz zalega i jest świetną pożywką dla bakterii, ale zobaczymy, co powiedzą specjaliści). czekam na lepszą pogodę (dzisiaj niestety tylko 2 st C) i zabieram dziadka na działkę.
Strasznie męczy go to siedzenie w domu, widzę, zrobił się strasznie depresyjny, cały czas śpi, bo nie ma co robić.

Jeśli chodzi o stan dziadka, to parametry nerek i krwi coraz lepsze, niewielki spadek PSA, nie wiem, czy jednak trochę stan zapalny przyczynił się do jego wzrostu, czy spadek spowodowany jest odstawieniem Bikalutamidu.

Kemoturf, jeśli chodzi o Selol...
W 2014 roku u męża mojej koleżanki zdiagnozowali raka jelita grubego, w momencie dgn miał przerzuty w całej otrzewnej. W zasadzie lekarze odpuścili sobie leczenie. Zaczął przyjmować Selol, nie wiem, czy pomógł, czy nie, ale żył jeszcze 7 miesięcy.
Mieli zarejestrować Selol w 2016 roku, Piotrek nie dożył, ale żyłam nadzieją, że kiedyś przyda się w leczeniu dziadka.
Niestety, mamy rok 2017 i do rejestracji jeszcze chyba daleko.

Kończąc mój przydługi wątek: dziadek ma 87 lat, ostatnie PSA 284 ng/ml, ale do czasu pierwszej infekcji był aktywniejszy niż niejeden 60-latek.
Dlatego nie widzę powodu, żeby się poddawać. Dziadek jest w pełni sprawny umysłowo, porozmawiamy z nim, przedstawimy ewentualne opcje, sam podejmie decyzję. Ale myślę, że to nie jest jeszcze moment na złożenie broni. Cały czas wierzę, że jakimś cudem uda się jeszcze na trochę zatrzymać chorobę.

[kemoturf]

Kemoturf, jeśli chodzi o Selol...
W 2014 roku u męża mojej koleżanki zdiagnozowali raka jelita grubego, w momencie dgn miał przerzuty w całej otrzewnej. W zasadzie lekarze odpuścili sobie leczenie. Zaczął przyjmować Selol, nie wiem, czy pomógł, czy nie, ale żył jeszcze 7 miesięcy.
Mieli zarejestrować Selol w 2016 roku, Piotrek nie dożył, ale żyłam nadzieją, że kiedyś przyda się w leczeniu dziadka.
Niestety, mamy rok 2017 i do rejestracji jeszcze chyba daleko.

To co napisałaś nie jest ani za, ani przeciw. Przy pewnym stanie chorego ciąg dalszy jest niemal pewny. Uszkodzenia organów wewnętrznych znaczne i żaden cudowny lek nic nie zrobi.
Badania nad Selolem są wciąż prowadzone, z tego co wiem też w USA. Chyba główny problem to kasa, bo fundacja, która to prowadzi jej nie ma, a ewentualni sponsorzy chcieliby przejąć prawa. Z drugiej strony pewnie nie jest też taką rewelacją jak wydawało się na początku, bo wtedy kasa by się znalazła. Selol jest dostępny w postaci oleju z fundacji, na zlecenie wybranych lekarzy. Kapsułki dojelitowe trzeba kupić oddzielnie i samemu napełniać, tak ja robię. Ja dostałem kontakt na dr Sz. od osoby, lekarza, którego matkę, już wiekową, dr wyciągnął suplementami z krytycznego stanu z rakiem wątroby i żyła jeszcze kilka lat, a lekarze zaprzestali już leczenia. Być może jeszcze żyje, nie wiem. Teraz leczenie Sz. ma całkiem inne oblicze, o wiele bardziej zaawansowane, ale też kosztowne.

[ankama1982]

Wszystko rozbija się o tę cholerną kasę. Koleżanka korzystała z fundacji. Bardzo wysoki jest koszt tych tabletek?
Jestem chyba już tym wszystkim bardziej załamana niż dziadek. W zeszłym roku na raka prostaty zachorował też mój tata ( co za ironia, relacja teść-zięć i to samo raczysko). Na szczęście u taty przeprowadzili operację, mam nadzieję, że na tym się zakończy. U dziadka na jakąkolwiek ingerencję było już za późno. Schemat podobny jak u 3/4 facetów, najpierw latami leczył się na łagodny przerost prostaty, a potem jak nic się nie działo to mu się znudziły wizyty u lekarza. Przez 3 lata namawiałyśmy go z mamą na zrobienie PSA, jak w końcu się zgodził to finał był taki jak widać. Z tatą już nie odpuściłam i pilnowałam, żeby chodził na kontrolę. I co z tego???

[bela71]

lekarz mówił o jakiejś innej chemii, słabszej, dostosowanej do wieku dziadka. Niestety nie pamiętam nazwy

Moóże endoxan (cyklofosfamid)?


Pamiętam, kiedyś pewnego starszego pana na forum tak leczyli, parę miesięcy jemu i rodzinie to jeszcze dało razem.
viewtopic.php?f=2&t=1343

Bardzo dobrze, że tacie nie odpuściłaś, na kontrole się chodzi nie po to, żeby problemu nie było - na to wpływu nie mamy - ale żeby go załatwić póki jest mały. Z badaniem piersi jest przecież tak samo.

[ankama1982]

Zupełnie wyleciała mi ta nazwa z głowy. Sprawdzę jak będę u dziadka, może ma coś napisane w zaleceniach od chemioterapeuty.
A jeśli chodzi o tatę... no cóż, analizowałam ten jego wzrost PSA, miał usg przezodbytnicze, wyszło ok, miałam złe przeczucia, które niestety się sprawdziły. Tata w ogóle nie miał pojedynczego dużego guza, tylko małe ogniska rozproszone w obu płatach. Podczas biopsji pobrali 12 wycinków w 7 raczysko, w pozostałych ASAP i HG PIN

[ankama1982]

Dzisiejsza wizyta u urologa to jakaś masakra.
Lekarz spóźniony ponad godz (nie mam o to żalu, zatrzymali go na oddziale, więc nie jego wina), ale poza tym chaos, chaos i jeszcze raz chaos. Ludzie wkurzeni, wpieprzali się bez kolejki, jakas awaria systemu komputerowego, więc znowu sie przedłużyło.

W kazdym bądź razie dostaliśmy takie zalecenia:
po 1 pilne USG, żeby wykluczyć stan zapalny w nerce,
po 2 odstawić antybiotyk i za tydzień zrobić posiew moczu,
po 3 lekarz uważa, że przy takim PSA przerzuty w kościach są na pewno.

Miał dac skier na PET, ale koniec końców zlecił scyntygrafie.
I tu się trochę wkurzyłam, znowu kontrast, a kreatynina jeszcze trochę ponad normę.
Potem pewnie trzeba będzie zrobic TK i znowu kontrast.

A teraz najbardziej zaskakująca informacja- jest propozycja usunięcia jąder, podobno robią to w miejscowce znieczuleniu miejscowym, ale u 87-latka?
Co o tym wszystkim sadzicie?

[kemoturf]

Myślę, że PET byłby lepszy bo jest dokładniejszy i pokaże też to co scyntygrafia, a do tego tkanki miękkie i ewentualne przerzuty do nich. Kosztuje około 10 razy tyle (ponad 6 tyś), więc pewnie dlatego nie został zlecony. Zasada podobna jak przy scyntygrafii, podanie izotopu promieniotwórczego, nie typowy kontrast. Nie wiem tylko do czego ma prowadzić to badanie. Do stwierdzenia, że są przerzuty? Jak to wpłynie na decyzje o sposobie leczenia? Wg mnie w ogóle. Ja też jestem skłonny przychylić się do stwierdzenia, że przerzuty prawie na pewno są.

Czy Dziadek miał badany testosteron w trakcie HT? Jeśli jest poziom kastracyjny 20-30 ng/dL, generalnie mniejszy od 50, to usuwanie jąder niewiele wniesie, a tylko narazi starszego Pana na dodatkowy stres i możliwość powikłań. Terapia hormonalna ma za zadanie zablokowanie produkcji testosteronu w jądrach i nadnerczach, więc jeśli poziom testosteronu jest niski to HT nadal działa. Inną sprawą jest to, że nie działa na raka, bo ten stał się hormonoodporny. Ja bym oszczędził mu orchidektomii, tym bardziej, że jest w układzie moczowym jakiś stan zapalny.

Jak rozumiem z twoich wpisów Dziadek nadal bierze zastrzyki Eligard oraz Binabic? Oba to leki hormonalne, ale uzupełniające się. Pierwszy obniża poziom testosteronu do poziomu kastracyjnego, a drugi blokuje receptory androgenowe w komórkach rakowych, aby te nie skorzystały z tych śladowych ilości testosteronu, który zawsze będzie w organizmie.

[ankama1982]

Jeśli chodzi PET, potrzebujemy badania, bo muszą być stwierdzone przerzuty, żeby można było zacząć ewentualne leczenie u chemioterapeuty.

Jeśli chodzi o T to jest <0.03, ale dr twierdzi, ze usunięcie jąder mimo wszystko może pomóc.

Dziadkowi odstawili Bicalutamid, został tylko Eligard, który prawdopodobnie ma dostać w czerwcu.

Jutro pójdę zapisać dziadka na USG, dowiem się o PET, najwyżej zrobimy prywatnie.

Kurczę, miałam jeszcze nadzieję, że ten naciek na pęcherz może dac takie wysokie PSA.

[kemoturf]

Jeśli chodzi PET to muszą być stwierdzone przerzuty, żeby można było zacząć ewentualne leczenie u chemioterapeuty.

PET właśnie służy do stwierdzenia przerzutów. Scyntygrafia też. RMI, też. TK też może pokazać. Miejsc do których się RGK przerzuca jest wiele. Najczęściej są to węzły miednicy, kości miednicy i kręgosłupa lędźwiowego, ale też w inne części kośćca, do płuc, do czaszki, do mózgu i to pewnie nie wszystko. Myślę, że hormonoodporność jest wystarczającym powodem do rozpoczęcia CHT, jeśli koniecznie chcesz.

Dlaczego odstawiono Binabic? Nie wiem nawet dokładnie ile czasu był brany, ale bardzo krótko. Nie było reakcji w postacie spadku PSA, byłby jakieś efekty uboczne? On z reguły pomaga przy wystąpieniu hormonoodporności.

[ankama1982]

Bicalutamid włączono we wrześniu 2016 przy PSA ok 111 ng/ml.

Nie pomógł w ogóle, w listopadzie scyntygrafia czysta, w grudniu PSA skoczyło do 140 ng/ml, w styczniu TK klp i brzucha i miednicy, klatka czysta, brzuch -naciek na pecherz.

Obecnie PSA 284 ng/ml.
W lutym po infekcji bylo 345 ng/ml, ale lekarz w ogóle nie bierze tego pod uwagę, bo bylo robione w innym laboratorium.



Znowu pomarudzę, ale bardzo mi zależy na Waszej opinii.

Dowiedziałam się, że w Łodzi wykonują PET z choliną, ale tylko na skierowanie, terminy co najmniej 1,5-2 m-ce, a my skierowanie (jak dobrze pójdzie) dostaniemy dopiero 10 kwietnia.
Znalazłam PET w innym szpitalu, komercyjnie, ale niestety bez choliny. FDG? zb
I moje pytanie: Czy takie badanie ma w ogóle sens?

[kemoturf]

Dla RGK najodpowiedniejszym jest PET z choliną. Każdy rak ma inny metabolizm. Jeden żywi się mocno cukrami inny nie. Generalnie, po chłopsku, trzeba dać rakowi jedzenie, które bardzo lubi i wchłania i w nim przenieść izotop, który będzie "świecił" na PET. Tak więc ważne jaki to PET i z czym.

[ankama1982]

Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź

[zosia bluszcz]

Dla RGK najodpowiedniejszym jest PET z choliną. Każdy rak ma inny metabolizm. Jeden żywi się mocno cukrami inny nie. Generalnie, po chłopsku, trzeba dać rakowi jedzenie, które bardzo lubi i wchłania i w nim przenieść izotop, który będzie "świecił" na PET. Tak więc ważne jaki to PET i z czym.

Akurat w przypadku zaawansowanego raka z wysokim PSA i wysokim Gleason'em mozna jak najbardziej zastosowac do re-staging PET-a z FDG.

FDG PET in suspected recurrent and metastatic prostate cancer.pdf

PET-Tracers-in-Prostate-Cancer_Sep15v2-1.pdf

[ankama1982]

Dzisiaj zrobiliśmy USG.
Na szczęście wątroba czysta (a tego się bałam najbardziej). I znaleźliśmy przyczynę nawracających infekcji- jest zastój w nerkach.
Czy ktoś z Was miał taki problem i mógłby doradzić?

Poniżej wklejam opis badania USG.
"Wątroba niepowiększona o jednorodnej echostrukturze.
Żż wątrobowe, ż. wrotna, drogi żółciowe nieposzerzone.
Pęcherzyk żółciowy prawidłowej wielkości, zagiety, o pogrubiałych ścianach do ok.5 mm, bez cech kamicy.
Trzustka przeciętnej wielkości, hyperechogeniczna, o jednorodnej echostrukturze.
Śledziona niepowiększona, homogenna.
Węzły chłonne przyaortalne niepowiększone.
Nerki typowo położone prawidłowej wielkości. Poszerzone UKM-e nerek, miedniczka prawa poszerzona do ok.37 mm; miedniczka lewa do ok. 30 mm.
W środkowo-górnej części miąższu nerki prawej torbiel wielkości ok. 75 x 70 mm. Nie wykluczona obecność mikrozłogów.
W rzucie nadnerczy zmian ogniskowych nie stwierdzono.
Pęcherz moczowy mało wypełniony moczem.
Aorta brzuszna bez patologicznych poszerzeń"

Dodam, że torbiel w nerce dziadek ma od kilkunastu lat, w zasadzie nie powiększa się, jest do obserwacji co pół roku, więc na pewno nie ona jest przyczyna zastoju. Obawiam, że to jednak problem nacieku raka na pęcherz. Być może jest kolejny naciek na moczowody.
Jakaś radioterapia?

[bela71]

A jak wygląda czynność nerek (eGFR albo kreatynina)?

[ankama1982]

Ostatnie wyniki z 8 marca kreat. 1,68 ( n do 1,20) GFR 41. Dzisiejsze bad moczu bz

I to jest chyba przyczyna wzrostu PSA. Prawdopodobnie postępuje naciek. Da się to naswietlic? Mam nadzieję, że jutro uda nam się jakoś wcisnąć do dziadka urologa.

[ankama1982]

Czytając kolejne posty ogarnia mnie coraz wiekszy strach. Moj tata miał operację 12 grudnia, też nie usunęli mu ani jednego węzła. Zdziwiło mnie to bardzo, nawet trochę zaniepokoilo, a teraz czytajac wasze wpisy, zaczynam powoli wpadać w panikę. Niby pierwsze pooperacyjne PSA < 0,003, ale ... sama już nie wiem, co o tym myśleć

Anka, nie panikuj, bo nie ma po co, nieoznaczalne PSA po operacji to najlepsza możliwa wiadomość
Jeżeli tata miał wczesne stadium (bo pilnowałaś) i niski Gleason, usunięcie węzłów nie jest zalecane według standardów urologicznych.
A jak chcesz się pomartwić o tatę na forum, to najlepiej załóż mu osobny wątek. - b71

[bela71]

Wyniki takie sobie. Jeśli sie pogorszą, być może konieczne będzie odbarczenie nerki żeby nie padła całkowicie.

Teoretycznie można naświetlić inwazję na pęcherz jęśli wcześniej ta okolica nie była poddawana radioterapii, ale trzeba wziąć pod uwage skutki uboczne np. dla szpiku kostnego (w okolicach miednicy jest go dużo) oraz gorszą regenerację tkanek. Lekarz musi to ocenić.

[ankama1982]

Bela, wyniki nie są złe, biorąc pod uwagę, że miesiąc temu kreat. 3,65 i GFR 29.
Wkurza mnie to, że dziadek na dzień dzisiejszy pozostaje w zasadzie bez leczenia- chemioterapeuta kazał odstawić bicalutamid i zalecił kontrole PSA przed wizytą u niego czyli ok. 10.04.
Urolog natomiast zlecił na cito usg i gdyby było coś nie tak od razu przychodzić. No więc jest nie tak, nie wiem tylko, na ile poważnie. W usg wyszło powiększenie miedniczek nerkowych, znalazłam, że miedniczki mają do 20mm, u dziadka jedna ma 30 mm druga 37mm. Dzisiaj spróbujemy złapać urologa, zobaczymy, co on powie.

[ankama1982]

Mam jeszcze takie pytanie: czy można ponownie naświetlić obszar, który już był poddany RT?
W załączeniu-opis poprzedniej RT.

Ankama, czy moglabys wklejac zalaczniki w formacie pdf albo jpg? Z gory dziekuje. zb

Ok

[kemoturf]

Z reguły nie praktykuje się RT jako terapii ratującej po RT.
Otrzymana dawka promieniowania w przebytej RT dość spora, a nie minął jeszcze rok. Ryzyko poważnych powikłań po takim zabiegu byłoby znaczne.

W źródłach podaje się brachyterapię, bo to wersja najmniej obciążająca dla okolicznych tkanek.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1477547/

[ankama1982]

Gdzieś wyczytałam, ze czasem zwiększa się dawkę Bicalutamidu do 150 mg.

Dziadek brał 50 mg Bicalutamidu, zaczął we wrzesniu 2016

we wrześniu 2016,
PSA 119 ng/ml

W grudniu 2016
PSA 141 ng/ml

w lutym 2017 (po infekcji)
PSA 345 ng/ml

w marcu 2017
PSA 284 ng/ml

W lutym 2017 chemioterapeuta kazał odstawić Bicalutamid, urolog było troche zdziwiony, ale nie zakwestionował jego decyzji.
Czy miałoby jakikolwiek sens ponowne powrócenie do Bicalutamidu, ale w zwiększonej dawce?

[zosia bluszcz]

W lutym 2017 chemioterapeuta kazał odstawić Bicalutamid, urolog było troche zdziwiony, ale nie zakwestionował jego decyzji.

Prawdopodobnie chemioterapeuta ma nadzieje, ze odstawienie Bicalutamidu spowoduje obnizenie PSA. Jest to osiagalne w 20%-50% przypadkow przez okres od 3 do 9 miesiecy.

Potem znowu mozna wlaczyc jakis antyandrogen, flutamid, nilutamid lub megestrol (w Polsce chyba nie uzywany, nie nadaje sie dla diabetykow, pacjentow z wysokim cisnieniem, problemami kardiologicznymi).

Czy miałoby jakikolwiek sens ponowne powrócenie do Bicalutamidu, ale w zwiększonej dawce?

Badania wykazaly, ze duze dawki Bicalutamidu moga byc tak samo efektywne jak kastracja chirurgiczn, Lupron czy Zoladex.
Takie podejscie moze zmniejszyc ryzyko osteoporozy, ale jednoczesnie zwiekszyc ryzyko edemy, problemow z sercem oraz zatorow.

[ankama1982]

Dziękuję Zosiu za odpowiedź.
Na chwilę obecną najbardziej martwi mnie poszerzenie miedniczek nerkowych, czego nie było w TK ze stycznia. |Obawiam się, że raczysko się rozrasta w zastraszającym tempie i stąd ten wzrost PSA.
Nie mam śmiałości marzyć, że istnieje jakiś sposób na zmniejszenie nacieku, chciałabym tylko chociaż na trochę zatrzymać jego rozrost.

[ankama1982]

Bela,
mam nadzieję, że tak będzie. Wczesne stadium...hmm, nie jestem lekarzem, ale trochę mi szkoda tych ostatnich kilku miesięcy (straconych???) na obserwację rosnącego PSA. Z drugiej strony wiem, że zbyt wczesna biopsja i niewykrycie raka, mogłaby uśpić naszą czujność. Tzn moją pewnie nie, bo po doświadczeniu z dziadkiem już nigdy do końca życia pozostanę czujna, ale znając mojego tatę, to by powiedział: widzisz, nie mam raka, więcej nie będę się badać. A PSA by sobie rosło.
Poczekam do kolejnej wizyty 13 kwietnia i założę tacie osobny wątek



Nie rozumiem dlaczego masz czekac do polowy kwietnia, zaloz watek juz teraz. zb

Masz rację Zosiu, pozbieram wszystkie dane i założę

[ankama1982]

Jesteśmy po konsultacji, prawdopodobnie trzeba bedzie odbarczyc nerki.
We wtorek jeszcze jedno USG i lekarz podejmie decyzję.

A dziadek znowu ma jakąś infekcję - temp 37,7. Nie wygląda to na problem z ukl. mocz- nic go nie boli, mocz czysty. Trochę kaszle.mam nadzieję, ze to jakieś przeziębienie.


Ja pierdzielę, mamy XXI wiek. Czy naprawdę nie można powstrzymać tego rozrostu?
Wygląda na to, że nie ma przerzutow odległych, wszystko rozwija się w prostacie i nacieka na układ moczowy.

[bela71]

Zosia Bluszcz napisała:
Potem znowu mozna wlaczyc jakis antyandrogen, flutamid, nilutamid lub megestrol

Nilutamidu w Polsce nie ma, zresztą ma najwieksze skutki uboczne spośród leków z tej grupy. Megestrol jest stosowany tylko jako stymulant apetytu w chorobach nowotworowych (Megalia, Megace, Megastril, Cachexan)

Ankam1982 napisała:
Ja pierdzielę, mamy XXI wiek. Czy naprawdę nie można powstrzymać tego rozrostu?

U młodszego pacjenta pewnie jeszcze by się dało powalczyć, ale w wieku dziadka lekarstwo może zabić szybciej niż choroba. Przerabiałam to z mamą (w wieku 76 lat po ciężkim wylewie zdiagnozowano u niej zespół mielodysplastyczny szpiku) - gdyby była chociaż pięć lat młodsza i bez obciążeń, sporo więcej by można było zrobić. A tak została "lekka chemia" w tabletkach i transfuzje krwi co miesiąc. I starania, żeby miała wygodnie, ulubione rozrywki, rodzinę przy sobie (chociażby w formie cowieczornych rozmów przez telefon).

[ankama1982]

I mamy kolejny problem-dziadek ma potężną depresję. Dzisiaj zaczął opowiadać o samobójstwie. Załamał się zabiegiem odbarczenia nerki, twierdzi, że to już nie ma sensu. My wszyscy przestajemy sobie radzić z tą sytuacją, caly czas w gotowości, cały czas w strachu. Jak sobie z tym poradzić??? Zastanawiam się, czy nie przemycić dziadkowi w lekach jakichś antydepresantow. Bo wizyta u psychologa na bank odpada