r.1955 (2014)PSA>700ng/ml Bx Gl.4+4 T4 HT RT pal. CHT
: 29 sty 2016, 22:55
Chciałbym opowiedzieć swoją historię.
U mnie zaczęło się to ponad rok temu listopad 2014r, ból lewego barku, wsiadanie do samochodu zajmowało mi dwie minuty, aby się zapiąć.
Dostać się do ortopedy to 4 m-ce, zapisałem się przed Bożym Narodzeniem a dostałem przed Wielką Nocą.
Doszliśmy do tego, że może to być tzw Syndrom Zamrożonego Barku (były 2x USG barku lewego i 2x RTG barku lewego, kwiecień 2015r.) był nawet RTG płuc w kwietniu lub maju i nic nie wykazał !... Lecz i tak to był błąd.
W maju rehabilitacja a pod koniec sierpnia 2015r nagłe pogorszenie i szybko następujący postęp niedowładu nóg.
Już z lekarzem POZ wiedzieliśmy, że to coś z kręgosłupem.
Skierowanie do SOR celem przyjęcia do szpitala, u nas w Zagłębiu przyjęcie do szpitala następuje przez SOR.
Zgłosiłem się 10 września 2015r.
Olali mnie, zamiast RTG kręgosłupa zrobili mi RTG płuc, ale po 9 godzinach 31 minutach na SOR każdy miałby tego dość! Posikałem się w windzie ... skierowanie do urologa i do płucnego bo na zdjęciu lekarka stwierdziła rak płuc.
A pneumonolog 28 września, już ledwo chodziłem, stwierdził że to nie płuca! Potrzebna jest tomografia, pilnie! Na zdjęciu zobaczymy też kręgosłup!
W międzyczasie PSA ponad 600 ng/ml. -
Załatwiłem TK na 16 października i to bez problemów!
Niestety choroba następowała błyskawicznie.
Na 2 pażdziernika skierowanie od POZ na Urologię do Szpitala Klinicznego w Sosnowcu. Nie przyjęli mnie 2 października, byłem z bratem, opisałem.
5 października pojechałem sam zapisać się na biopsję prostaty, termin na 19 października. Jakim cudem ja tam dojechałem i wróciłem? To tego nie wiem!
Lecz tego samego dnia wieczorem już spadłem z nóg. Nie mogłem wstać!
Za przeproszeniem zrobiłem kupę i wysikałem się bądź gdzie.
Rano wezwałem karetkę pogotowia ... bo siedzieć całą noc na SOR ... to żadna przyjemność.
Wyniki bioposji, tu było PSA ponad 700 ng/ml!
stercz
1539919 - płat prawy Adenocarcinoma Gleason 4+4
> 10% we wszystkich biopatach Infiltratio adenocarcinomatosa nervi
1539920-1539921 - płat lewy Adenocarcinoma Gleason 4+4 . 10% we wszystkich biopatach
Kierownik Klinicznego Oddziału Urologii
Ogólnie : Przerzuty nastąpiły na kręgosłup T2-T6...Th7, tych numerów jest wymienionych więcej ... nawet Th-11, L1,L3
Zdecydowałem się na leczenie onkologiczne w Szpitalu w Dąbrowie Górniczej,
wszczepiono mi Zoladex LA 10,8 mg + 3 x co 8 godz. Flutamid Egis 250 mg,
IPP 40 mg 1x, co 3 dni zmieniam plaster Melodyn 35 mikrogram
oraz sok z Noni 1x rano ... bo rodzina dużo czyta.
Na pestki z moreli się nie zdecydowałem.
Dostałem rentę, i nawet lekarz orzecznik nie chciał do mnie przyjechać, by obejrzeć sobie mnie.
Za to Hospicjum Domowe mnie odwiedza często.
MOPS ? sam nie wiem po co ta instytucja jest.
Cewnik zdjęli mi 10 dni temu (był 3,5 m-ca i było popuszczanie bolesne obok cewnika, ale jest teraz ok, na razie, choć dziwnie się czuję i w nocy biegam jak Speedy Gonzales.
Niekiedy pocenie się, ale bez duszności. Stan określiłbym na stabilny, ale to chodzenie i uczucie wzdętego brzucha (espumisan). Wypróżnienia są .
PSA z 7 stycznia 2016r - 0,523 ng/ml.
Stan powtórzę stabilny, posiadam balkonik, kule, laskę i gorset na kręgosłup wszystko z NFZ, ale co się nabiegała rodzina i ja...
No tak ja też "biegałem"...
Nie lubię wiatru na polu, bo mnie może porwać i coraz trudniej wychodzić z domu.
Stosowałem Alantan maść, bo stopy się łuszczyły i Furosemidum stosuję celem odwodnienia, bo lewa noga puchła.
No niestety szybko się męczę, choć trochu ćwiczę.
A zaczęło się w listopadzie 2014 roku od lewego barku...
Od 5 października 2015r nie prowadziłem samochodu.
I jak bardzo lekarze lubią wypisywać transport medyczny, to się dowiedziałem teraz, wszędzie ekonomia, gdyby tak 4 tygodnie wcześniej przyjeli do szpitala... no, ale nie w Zagłębiu, bo pytałem o innych okolicach, lekarz z Małopolski powiedział mi że u nich bym został z tymi wynikami przyjęty bez problemów a tu? Wszędzie tylko : a spadaj!
Wiem, że powinienem sprawdzić wypróżnienie pęcherza na USG, nawet już sikam na stojąco.
60 lat skończyłem w szpitalu i nadal myślę, że to wszystko mi się śni...
Lekarz POZ stwierdził, że to niespotykany postęp choroby, i o mało co się nie popłakała...
Nogi marzną, ale lekarze mówią że tak odczuwa to mój mózg. I nic nie pomoże.
Rozumiem, bo mój mózg np. odczuwa że całą prawą połowę ciała mam jakby większą.
Byłem młody i nagle z dnia na dzień okazałem się "niezdolnym do samodzielnej egzystencji"
Jakieś sugestie? porady ? Bo ja tutaj dopiero pierwszy raz...
Mietek
Oto moje dwie Opinie zamieszczone na innych forach.
Szpital Dąbrowa Górnicza, 6 pażdziernik 2015 rok.
Dostałem się na Neurologię, 4 tygodnie za późno, z winy SOR-u, już niestety nie chodziłem normalnie i nie będę już nigdy chodził normalnie a i jeszcze personel karetki mnie "opierniczył", bo jakimś cudem wdrapałem się do zamka i otworzyłem im drzwi a tu na "powitanie" , TO PAN JEDNAK CHODZI!? - szkoda mówić ...
Ale zawieźli do Szpitala. Lekarze na Neurologii są O.K.
Ale po kolei...
Po 5 godzinach na SOR, doczekałem się lekarza neurologa i tu okazało się, że po roku szukania co mi jest wreszcie dowiedziałem się wszystkiego w jeden dzień!
Przyjął mnie do Szpitala dr Łukasz Umiński z udarowego, w/g mnie to znakomity lekarz-fachowiec i nie tylko w/g mnie fachowiec (choć młody to jeszcze lekarz), badanie bardzo profesjonalne wykonane jeszcze na SOR, szybkie przyjęcie do szpitala i natychmiast wiozą mnie na Tomografię Komputerową!
Tempo niesamowite a wieczorem już wyniki, no niestety, złe i bez owijania w bawełnę, za co jestem wdzięczny.
Doktor Umiński to bardzo zdecydowany lekarz i mogę tylko polecić.
Lekarze oddziału, panie dr D. Borowy, E.Boryka i po ordynatora, dr E. Ziemba robili wszystko aby mi wreszcie pomóc. Takich wszechstronnych badań nie wykonanoby mi nigdzie indziej!
Dostałem odpowiednie leki, 2x tomografia komputerowa, 2x USG, 1x rezonans magnetyczny, radioterapia, konsultacja ortopedyczna w Piekarach, opieka personelu pielęgniarskiego (ja od przystanku Alaska), pomoc zespołu rehabilitacyjnego (p. Patrycja) i nawet przewóz do Szpitala Wojewódzkiego Nr 5 w S-cu (Barbary). Na Oddziale spotkałem się z pełnym zrozumieniem.
Dostać się tak na Neurologię 4 tygodnie wcześniej! Na pewno Oddział Neurologii jest "ciekawym Oddziałem ze względu na przyjmowanych pacjentów i podziwiam tu personel za cierpliwość. To był okres 13 dni, dla mnie jak ostatni "urlop". Bo niezłe wyżywienie ...
Dziękuję Oddziałowi Neurologii za opiekę, zrozumienie i pomoc. Dyrekcji Szpitala polecam "opiekę" nad Oddziałem SOR ! To oni potrzebują pomocy bardziej niż pacjenci...
Szpital Kliniczny w Sosnowcu SOR 2 październik i Oddział Urologii 19 październik 2015r.
Witam, oto pobyt na SOR w S-cu .
T R A G E D I A ! Miałem pilne skierowanie (tzw. cito) na oddział tego szpitala.
Brat mnie przywiózł, była godz. odnotowania 14.30, ale przedarcie się z SOR do Szpitala Wojewódzkiego graniczy z cudem.
Personel już wyuczony olewania zgłaszających się. Żadnych badań oprócz ciśnienia i temperatury, żadnego zainteresowania wynikami dotychczasowych badań! Stwierdzono jednak, że miałem 38,2 st.C czyli gorączka. Ciekawe ile zapłacił NFZ za pobyt mój na SOR tej kliniki?
Personel to chyba "sami swoi" niedouczeni, ale z tzw. plecami. Oczywiście zjawił się po 2 godzinach internista a nie specjalista. O godz 19.10 zjawił się specjalista, oczywiście odmowa przyjęcia na oddział mimo wyraźnych objawów zakażenia organizmu.
Wypis wypisany z godz. 19.20 plus recepta na antybiotyk. Straciliśmy 5 godzin.
Inni "klienci" też odprawieni z kwitkiem.
Dwa lata temu potrzebowałem pinie pomocy na Endoskopii, było wiadomo o co chodzi, odetkać przełyk!
Ale nie norma to 5-6 godzin. Bo NFZ nie zapłaci! Jeden pacjent też był do tego samego specjalisty, zrezygnował po 2,5 godziny i zażądał zwrotu skierowania, oczywiście musiał podpisać, że na własną prośbę. Powiedział przy wyjściu wezwę karetkę i przywiozą mnie tu jeszcze raz.
Ja nie doczekałem. Miałem do wyboru szpital nr 1 i tzw. Wojewódzki nr 5. I to był błąd! W międzyczasie przybył "klient" z zamówionym przyjęciem.
Personel : Wie pan co robić ? Tak wiem, byłem tu 5 m-cy temu czyli specjalny klient, bo kto melduje się do szpitala w piątek o godz 18-tej, na weekend?!?
Chyba przyjechał do sanatorium! Czyli "swój człowiek.
Ale opowiem przypadek, który widziałem! Przyjechały 2 siostry, jedna z opuchniętą niemiłosiernie twarzą. Czekają.
Wraca ratownik i pyta: ale do jakiego chirurga, bo tu na skierowaniu nie pisze?
No ja takiego zapuchniętego prawego policzka jeszcze nie widziałem! Co miał na myśli ten ratownik?
Chirurga szczękowego czy plastycznego ? TRAGEDIA!
Po godzinie zdrowa siostra zdenerwowana. Czy przyjdzie chirurg?
Tak chirurg poinformowany, jak będzie wolny to przyjdzie.
Pół godziny dalej: możemy prosić o jakiś środek przeciwbólowy?
Nie lekarz musi zdecydować! Ale lekarza nie uświadczysz! Czy chirurg wie, że czeka pacjent w pilnej sprawie? - Tak wie. - No to ja idę sprawdzić!
Wraca po 15 minutach i awantura! Na oddziale nic nie wiadomo, że jest potrzebny chirurg szczękowy w pilnej sprawie!?! ? Co tu jest grane? Ale numer, czy to kliniczny przypadek?
Pojawił się chirurg po 20 minutach. Później nie widziałem już tej pacjentki.
Poczekalnia to mała klitka, WC zdewastowane.
A w poczekalni pełno certyfikatów i można poczytać o tzw. "prawach pacjenta". Tragedia, omijać!
A po dwóch tygodniach przybyłem tu z innego szpitala na badania, miałem być dwa dni a byłem 3 dni na oddziale. Co na to NFZ?
2 dni byłem na czczo do 15-tej godziny, choć te badania tego nie wymagały!?
Taka to wiedza personelu klinicznego.
Z lekarstw dostałem tylko NoSpa, choć był wypis z innego szpitala co biorę.
A tu wiedzą lepiej, bo klinika!
Opuściłem ten "szpital" wykończony. Jedzenie poniżej jakiejkolwiek krytyki, abonament telewizyjny najdroższy w kraju.
I jeszcze te sklepiki, to raczej jest bazar niż szpital.
No, ale jak to mówią : Jak nie wiadomo o co chodzi ? ... To wiadomo o co chodzi.
U mnie zaczęło się to ponad rok temu listopad 2014r, ból lewego barku, wsiadanie do samochodu zajmowało mi dwie minuty, aby się zapiąć.
Dostać się do ortopedy to 4 m-ce, zapisałem się przed Bożym Narodzeniem a dostałem przed Wielką Nocą.
Doszliśmy do tego, że może to być tzw Syndrom Zamrożonego Barku (były 2x USG barku lewego i 2x RTG barku lewego, kwiecień 2015r.) był nawet RTG płuc w kwietniu lub maju i nic nie wykazał !... Lecz i tak to był błąd.
W maju rehabilitacja a pod koniec sierpnia 2015r nagłe pogorszenie i szybko następujący postęp niedowładu nóg.
Już z lekarzem POZ wiedzieliśmy, że to coś z kręgosłupem.
Skierowanie do SOR celem przyjęcia do szpitala, u nas w Zagłębiu przyjęcie do szpitala następuje przez SOR.
Zgłosiłem się 10 września 2015r.
Olali mnie, zamiast RTG kręgosłupa zrobili mi RTG płuc, ale po 9 godzinach 31 minutach na SOR każdy miałby tego dość! Posikałem się w windzie ... skierowanie do urologa i do płucnego bo na zdjęciu lekarka stwierdziła rak płuc.
A pneumonolog 28 września, już ledwo chodziłem, stwierdził że to nie płuca! Potrzebna jest tomografia, pilnie! Na zdjęciu zobaczymy też kręgosłup!
W międzyczasie PSA ponad 600 ng/ml. -
Załatwiłem TK na 16 października i to bez problemów!
Niestety choroba następowała błyskawicznie.
Na 2 pażdziernika skierowanie od POZ na Urologię do Szpitala Klinicznego w Sosnowcu. Nie przyjęli mnie 2 października, byłem z bratem, opisałem.
5 października pojechałem sam zapisać się na biopsję prostaty, termin na 19 października. Jakim cudem ja tam dojechałem i wróciłem? To tego nie wiem!
Lecz tego samego dnia wieczorem już spadłem z nóg. Nie mogłem wstać!
Za przeproszeniem zrobiłem kupę i wysikałem się bądź gdzie.
Rano wezwałem karetkę pogotowia ... bo siedzieć całą noc na SOR ... to żadna przyjemność.
Wyniki bioposji, tu było PSA ponad 700 ng/ml!
stercz
1539919 - płat prawy Adenocarcinoma Gleason 4+4
> 10% we wszystkich biopatach Infiltratio adenocarcinomatosa nervi
1539920-1539921 - płat lewy Adenocarcinoma Gleason 4+4 . 10% we wszystkich biopatach
Kierownik Klinicznego Oddziału Urologii
Ogólnie : Przerzuty nastąpiły na kręgosłup T2-T6...Th7, tych numerów jest wymienionych więcej ... nawet Th-11, L1,L3
Zdecydowałem się na leczenie onkologiczne w Szpitalu w Dąbrowie Górniczej,
wszczepiono mi Zoladex LA 10,8 mg + 3 x co 8 godz. Flutamid Egis 250 mg,
IPP 40 mg 1x, co 3 dni zmieniam plaster Melodyn 35 mikrogram
oraz sok z Noni 1x rano ... bo rodzina dużo czyta.
Na pestki z moreli się nie zdecydowałem.
Dostałem rentę, i nawet lekarz orzecznik nie chciał do mnie przyjechać, by obejrzeć sobie mnie.
Za to Hospicjum Domowe mnie odwiedza często.
MOPS ? sam nie wiem po co ta instytucja jest.
Cewnik zdjęli mi 10 dni temu (był 3,5 m-ca i było popuszczanie bolesne obok cewnika, ale jest teraz ok, na razie, choć dziwnie się czuję i w nocy biegam jak Speedy Gonzales.
Niekiedy pocenie się, ale bez duszności. Stan określiłbym na stabilny, ale to chodzenie i uczucie wzdętego brzucha (espumisan). Wypróżnienia są .
PSA z 7 stycznia 2016r - 0,523 ng/ml.
Stan powtórzę stabilny, posiadam balkonik, kule, laskę i gorset na kręgosłup wszystko z NFZ, ale co się nabiegała rodzina i ja...
No tak ja też "biegałem"...
Nie lubię wiatru na polu, bo mnie może porwać i coraz trudniej wychodzić z domu.
Stosowałem Alantan maść, bo stopy się łuszczyły i Furosemidum stosuję celem odwodnienia, bo lewa noga puchła.
No niestety szybko się męczę, choć trochu ćwiczę.
A zaczęło się w listopadzie 2014 roku od lewego barku...
Od 5 października 2015r nie prowadziłem samochodu.
I jak bardzo lekarze lubią wypisywać transport medyczny, to się dowiedziałem teraz, wszędzie ekonomia, gdyby tak 4 tygodnie wcześniej przyjeli do szpitala... no, ale nie w Zagłębiu, bo pytałem o innych okolicach, lekarz z Małopolski powiedział mi że u nich bym został z tymi wynikami przyjęty bez problemów a tu? Wszędzie tylko : a spadaj!
Wiem, że powinienem sprawdzić wypróżnienie pęcherza na USG, nawet już sikam na stojąco.
60 lat skończyłem w szpitalu i nadal myślę, że to wszystko mi się śni...
Lekarz POZ stwierdził, że to niespotykany postęp choroby, i o mało co się nie popłakała...
Nogi marzną, ale lekarze mówią że tak odczuwa to mój mózg. I nic nie pomoże.
Rozumiem, bo mój mózg np. odczuwa że całą prawą połowę ciała mam jakby większą.
Byłem młody i nagle z dnia na dzień okazałem się "niezdolnym do samodzielnej egzystencji"
Jakieś sugestie? porady ? Bo ja tutaj dopiero pierwszy raz...
Mietek
Oto moje dwie Opinie zamieszczone na innych forach.
Szpital Dąbrowa Górnicza, 6 pażdziernik 2015 rok.
Dostałem się na Neurologię, 4 tygodnie za późno, z winy SOR-u, już niestety nie chodziłem normalnie i nie będę już nigdy chodził normalnie a i jeszcze personel karetki mnie "opierniczył", bo jakimś cudem wdrapałem się do zamka i otworzyłem im drzwi a tu na "powitanie" , TO PAN JEDNAK CHODZI!? - szkoda mówić ...
Ale zawieźli do Szpitala. Lekarze na Neurologii są O.K.
Ale po kolei...
Po 5 godzinach na SOR, doczekałem się lekarza neurologa i tu okazało się, że po roku szukania co mi jest wreszcie dowiedziałem się wszystkiego w jeden dzień!
Przyjął mnie do Szpitala dr Łukasz Umiński z udarowego, w/g mnie to znakomity lekarz-fachowiec i nie tylko w/g mnie fachowiec (choć młody to jeszcze lekarz), badanie bardzo profesjonalne wykonane jeszcze na SOR, szybkie przyjęcie do szpitala i natychmiast wiozą mnie na Tomografię Komputerową!
Tempo niesamowite a wieczorem już wyniki, no niestety, złe i bez owijania w bawełnę, za co jestem wdzięczny.
Doktor Umiński to bardzo zdecydowany lekarz i mogę tylko polecić.
Lekarze oddziału, panie dr D. Borowy, E.Boryka i po ordynatora, dr E. Ziemba robili wszystko aby mi wreszcie pomóc. Takich wszechstronnych badań nie wykonanoby mi nigdzie indziej!
Dostałem odpowiednie leki, 2x tomografia komputerowa, 2x USG, 1x rezonans magnetyczny, radioterapia, konsultacja ortopedyczna w Piekarach, opieka personelu pielęgniarskiego (ja od przystanku Alaska), pomoc zespołu rehabilitacyjnego (p. Patrycja) i nawet przewóz do Szpitala Wojewódzkiego Nr 5 w S-cu (Barbary). Na Oddziale spotkałem się z pełnym zrozumieniem.
Dostać się tak na Neurologię 4 tygodnie wcześniej! Na pewno Oddział Neurologii jest "ciekawym Oddziałem ze względu na przyjmowanych pacjentów i podziwiam tu personel za cierpliwość. To był okres 13 dni, dla mnie jak ostatni "urlop". Bo niezłe wyżywienie ...
Dziękuję Oddziałowi Neurologii za opiekę, zrozumienie i pomoc. Dyrekcji Szpitala polecam "opiekę" nad Oddziałem SOR ! To oni potrzebują pomocy bardziej niż pacjenci...
Szpital Kliniczny w Sosnowcu SOR 2 październik i Oddział Urologii 19 październik 2015r.
Witam, oto pobyt na SOR w S-cu .
T R A G E D I A ! Miałem pilne skierowanie (tzw. cito) na oddział tego szpitala.
Brat mnie przywiózł, była godz. odnotowania 14.30, ale przedarcie się z SOR do Szpitala Wojewódzkiego graniczy z cudem.
Personel już wyuczony olewania zgłaszających się. Żadnych badań oprócz ciśnienia i temperatury, żadnego zainteresowania wynikami dotychczasowych badań! Stwierdzono jednak, że miałem 38,2 st.C czyli gorączka. Ciekawe ile zapłacił NFZ za pobyt mój na SOR tej kliniki?
Personel to chyba "sami swoi" niedouczeni, ale z tzw. plecami. Oczywiście zjawił się po 2 godzinach internista a nie specjalista. O godz 19.10 zjawił się specjalista, oczywiście odmowa przyjęcia na oddział mimo wyraźnych objawów zakażenia organizmu.
Wypis wypisany z godz. 19.20 plus recepta na antybiotyk. Straciliśmy 5 godzin.
Inni "klienci" też odprawieni z kwitkiem.
Dwa lata temu potrzebowałem pinie pomocy na Endoskopii, było wiadomo o co chodzi, odetkać przełyk!
Ale nie norma to 5-6 godzin. Bo NFZ nie zapłaci! Jeden pacjent też był do tego samego specjalisty, zrezygnował po 2,5 godziny i zażądał zwrotu skierowania, oczywiście musiał podpisać, że na własną prośbę. Powiedział przy wyjściu wezwę karetkę i przywiozą mnie tu jeszcze raz.
Ja nie doczekałem. Miałem do wyboru szpital nr 1 i tzw. Wojewódzki nr 5. I to był błąd! W międzyczasie przybył "klient" z zamówionym przyjęciem.
Personel : Wie pan co robić ? Tak wiem, byłem tu 5 m-cy temu czyli specjalny klient, bo kto melduje się do szpitala w piątek o godz 18-tej, na weekend?!?
Chyba przyjechał do sanatorium! Czyli "swój człowiek.
Ale opowiem przypadek, który widziałem! Przyjechały 2 siostry, jedna z opuchniętą niemiłosiernie twarzą. Czekają.
Wraca ratownik i pyta: ale do jakiego chirurga, bo tu na skierowaniu nie pisze?
No ja takiego zapuchniętego prawego policzka jeszcze nie widziałem! Co miał na myśli ten ratownik?
Chirurga szczękowego czy plastycznego ? TRAGEDIA!
Po godzinie zdrowa siostra zdenerwowana. Czy przyjdzie chirurg?
Tak chirurg poinformowany, jak będzie wolny to przyjdzie.
Pół godziny dalej: możemy prosić o jakiś środek przeciwbólowy?
Nie lekarz musi zdecydować! Ale lekarza nie uświadczysz! Czy chirurg wie, że czeka pacjent w pilnej sprawie? - Tak wie. - No to ja idę sprawdzić!
Wraca po 15 minutach i awantura! Na oddziale nic nie wiadomo, że jest potrzebny chirurg szczękowy w pilnej sprawie!?! ? Co tu jest grane? Ale numer, czy to kliniczny przypadek?
Pojawił się chirurg po 20 minutach. Później nie widziałem już tej pacjentki.
Poczekalnia to mała klitka, WC zdewastowane.
A w poczekalni pełno certyfikatów i można poczytać o tzw. "prawach pacjenta". Tragedia, omijać!
A po dwóch tygodniach przybyłem tu z innego szpitala na badania, miałem być dwa dni a byłem 3 dni na oddziale. Co na to NFZ?
2 dni byłem na czczo do 15-tej godziny, choć te badania tego nie wymagały!?
Taka to wiedza personelu klinicznego.
Z lekarstw dostałem tylko NoSpa, choć był wypis z innego szpitala co biorę.
A tu wiedzą lepiej, bo klinika!
Opuściłem ten "szpital" wykończony. Jedzenie poniżej jakiejkolwiek krytyki, abonament telewizyjny najdroższy w kraju.
I jeszcze te sklepiki, to raczej jest bazar niż szpital.
No, ale jak to mówią : Jak nie wiadomo o co chodzi ? ... To wiadomo o co chodzi.