Mąż r.1947 PSA>900 BxGl.9 HT+DX>ABI>Xtandi RIP 2018

autor: **PAnna** » 07 sty 2016, 20:14

Ewo dlaczego nieśmiało?
Trzymam mocno, za powodzenie oraz brak skutków ubocznych.

autor: **Ave** » 07 sty 2016, 20:42

Jesień2015, Nanno i PAnno, dzięki za wsparcie!
... naprawdę dobrze, że tu wszyscy jesteście, jest nam dużo raźniej!

autor: **wlobo135** » 07 sty 2016, 21:09

A ja korzystając z mojego forumowego doświadczenia mówię, następna chemia na pewno będzie lżejsza. Utwierdź męża w tym przekonaniu.
Pozdrawiam
Włodek

autor: **Nadzia** » 07 sty 2016, 22:31

Na tym forum Wszyscy za Wszystkich trzymamy kciuki to jest bezcenne! za Was Kochani szczególnie jutro i w kolejnych dnia po chemii. Wierzymy mocno, że będzie dużo lepiej niż ostatnio i tylko tego się trzymamy. Pozdrawiam Was, spokojnej nocy nabierzcie sił na jutrzejszy wyjazd.
Nadzia

autor: **Nadzia** » 08 sty 2016, 09:10

Ave trzymajcie się i my mocno trzymamy Wszyscy za Was kciuki!!!!

autor: **PAnna** » 08 sty 2016, 12:18

Pamiętam i trzymam.

autor: **Ave** » 08 sty 2016, 13:27

Jeszcze raz wszystkim dziękuję, mąż ma właśnie podawaną chemię, na szczęście dzisiaj trochę mniejszą dawkę i mam nadzieję, że skutki uboczne nie będą tak kosmiczne!
Uściski dla wszystkich!

autor: **donker** » 08 sty 2016, 15:24

Oby było dużo lepiej niż za pierwszym razem. Ave czy lekarz doradził wam też jak łagodzić skutki uboczne? Czy pytał w ogóle o to?

autor: **Ave** » 08 sty 2016, 21:37

Donker, tak, lekarz wnikliwie pytał o skutki uboczne po pierwszej chemii, zbadał też ogólnie męża przed podaniem dzisiejszej. Dawka mniejsza i mam nadzieję, że tym razem skończy się tylko na kilku słabszych dniach. Mamy już pojęcie o tym jak dzialać w razie ...
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie!

Spędziłam dzisiaj kilka godzin za kierownicą w śniegu, deszczu, mżawce, chyba przejechałam kilka stref klimatycznych

autor: **armands** » 08 sty 2016, 22:17

Ave pisze:Donker, tak, lekarz wnikliwie pytał o skutki uboczne po pierwszej chemii, zbadał też ogólnie męża przed podaniem dzisiejszej. Dawka mniejsza i mam nadzieję, że tym razem skończy się tylko na kilku słabszych dniach. Mamy już pojęcie o tym jak dzialać w razie ...
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie!

Trzymajcie się!

Ave pisze:Spędziłam dzisiaj kilka godzin za kierownicą w śniegu, deszczu, mżawce, chyba przejechałam kilka stref klimatycznych

Gratuluję mężowi takiej pani-kierowcy. Paryż -Dakar to przy tym pikuś

Pozdrawiam
armands

autor: **Ave** » 09 sty 2016, 12:00

Armands, dzięki

Przyznam, że uwielbiam prowadzić auto (może niekoniecznie w taaaakich warunkach) i od dziecka marzyłam o Dakarze

... każdy ma Dakar na jaki zasłużył

autor: **donker** » 09 sty 2016, 15:43

Ave pisze:...każdy ma Dakar na jaki zasłużył

hahaha..., dobrze powiedziane, a ja bym napisała - na jaki sobie zapracował

autor: **Ave** » 09 sty 2016, 17:28

donker pisze:
Ave pisze:...każdy ma Dakar na jaki zasłużył

hahaha..., dobrze powiedziane, a ja bym napisała - na jaki sobie zapracował

... no tak, ale w sumie na jedno wychodzi

Mnie od wielu lat tylko sarkastyczny humor trzyma w pionie,
uważam, że lepiej "obśmiać" sytuację niż nad nią płakać,
oczywiście w zależności od "powagi" sytuacji,

... zdarzają się czasem takie, gdy tylko ...
wielkie milczenie.

autor: **donker** » 09 sty 2016, 22:58

Jasne rozumiem, czasem trzeba pożartować żeby trochę odreagować.
A jak czuje się mąż?

autor: **Ave** » 09 sty 2016, 23:32

Mąż dzisiaj czuje się dobrze, choć jak mówi - jest lekko oszołominy, ale to pewnie też dlatego, że wczorajszy dzień był wyjątkowo wysiłkowy dla nas obojga.

Po pierwszej chemii b. dolegliwe działania uboczne pojawiały się stopniowo w 2-3 dniu po jej podaniu.

Czekamy więc z lekkim niepokojem, ale i z nadzieją na kolejne dni ... oby spokojne!!!

autor: **Ave** » 10 sty 2016, 20:32

Mąż nadal czuje się dobrze, do tego stopnia, że nagotował pierogów ruskich i wcina je z apetytem

Oby jutro nic się nie zmieniło.
Uściski dla wszystkich.

autor: **stanis** » 10 sty 2016, 21:04

Ave pisze:Mąż nadal czuje się dobrze, do tego stopnia, że nagotował pierogów ruskich i wcina je z apetytem

Ugotował tylko? czy też zrobił również ciasto, farsz i ulepił pierogi?
Jeśli to wszystko razem to jestem pełen podziwu.

Życzę małżonkowi lekkiego znoszenia ChT.

autor: **Ave** » 10 sty 2016, 21:45

Ciasto i farsz i własnoręcznie lepił, były pyszne.

On ma wiele talentów, ja trochę mniej

Trzymam kciuki żeby jutro czuł się równie dobrze!

autor: **donker** » 10 sty 2016, 22:09

Wow! Świetnie

oby tak dalej.

autor: **jesien 2015** » 10 sty 2016, 22:18

Smacznego, na zdrowie! Powodzenia dla Was obojga.
Ela

autor: **Ave** » 10 sty 2016, 22:23

Donker dzięki !
Ostatnio drugi dzień też byl niezły, boję się kolejnych dni.

Piszę z telefonu i ciągle mnie wyrzuca, a laptop zaniemógł niestety.
Kciuki nadal mile widziane.

autor: **PAnna** » 10 sty 2016, 22:37

Ewo,
trzymam nadal. Pisałaś ostatnio, że zaczęło boleć 2 i 3 -go dnia po podaniu 1-szej chemii.
Minęły już dwa dni, może tym razem będzie lepiej.

autor: **Ave** » 11 sty 2016, 12:57

PAnno, mam wielką nadzieję, że tym razem będzie lepiej!
dzisiaj mąż odczuwa ból, ale nie tak silny jak poprzednio,
rano zażył tabletkę morfiny i na razie jest ok,
najbliższe dni będą decydujące.

autor: **PAnna** » 11 sty 2016, 14:14

Ewo, życzę Wam żeby tym razem było spokojniej niż poprzednio.
Kciuki zaciskam nadal.
Anna

autor: **donker** » 11 sty 2016, 14:21

Dołączam się do życzeń PAnny i też trzymam kciuki.
Pozdrawiam

autor: **Ave** » 11 sty 2016, 15:55

Dzięki kochane Dziewczyny Donker i PAnno!

sorry, że tak szczegółowo zapisuję objawy, ale potem wszystko umyka ...
mąż jest bardzo osłabiony, gdy chodzi lub stoi oblewa Go zimny pot - poprzednio nie było tego objawu.

autor: **donker** » 11 sty 2016, 16:16

I chwała Ci za to, że opisujesz wszystko szczegółowo, sama wiesz jak to jest jak nie wiadomo czego się spodziewać. Twoje posty i opisy na pewno będą bazą wiedzy dla innych, którym przyjdzie zmieżyć się z CHT.

autor: **bela71** » 11 sty 2016, 17:52

Pocenie się może być też efektem działania Eligardu.

Jak dzisiejszy dzień? Kciuki są ciągle trzymane

autor: **Ave** » 11 sty 2016, 19:13

Donker, dzięki!

Bela71 dzięki za kciuki!
Wydaje mi się, że pocenie z powodu Eligardu jest innego rodzaju, polega m.in. na bardzo silnych dziennych, ale głównie nocnych potach, kilka razy w nocy mąż zmieniał koszulkę na suchą. Teraz to co innego, stał chwilę w kuchni i zimny pot zrosił mu czoło, tak jak przy "klasycznycm" osłabieniu. Posiedział chwilę, odsapnął, potem się położył i spał ze 2h. Lekarz uprzedzał, że może po chemii czuć się bardzo osłabiony, więc czekamy [prawie] spokojnie co będzie dalej. Apetyt ma dobry, choć ma spore zaburzenia smaku; kawa, herbata nie do przyjącia, pije wodę i nutridrinki, nasmaczniejszy jest kawowy. Zjadł zupę i pierogi, nie narzekał.

Czasem zastanawiam się, czy decyzja o rozpoczęciu (tak niespodziewanie) CHT była słuszna, dr I.S. mówiła o najnowszych doniesieniach, które zalecają połączenie HT i CHT dając ponoć bardzo dobre wyniki. Tego się trzymamy, mając świadomość powagi sytuacji i zaawansowania choroby. Jeśli skutki uboczne da się tolerować to chyba warto, ale jeśli będą tak "kosmiczne" jak poprzednim razem, to ... sama nie wiem. Tym bardziej, że spodziewane plusy są nadal wielką zagadką. Lekarz uprzedzał oczywiście, że o wyleczeniu nie ma mowy, że ta terapia ma przedłużyć życie o ca kilka miesięcy. Jeśli będą to komfortowe miesiące to ok, ale jeśli cierpienie z powodu terapii jest aż tak dolegliwe, to czy warto?
Mąż przed rozpoczęciem chemii, po kilku miesiącach HT czuł się doskonale, był uśmiechnięty, chodził sprężystym krokiem, co zauważył nawet lakarz w CO, a teraz ... hmm, posunął się o 15 lat.

Wcześniejszy plan był taki, w uproszczeniu: jak HT przestanie działać to włączymy CHT 10 kursow, a ta obecnie stosowania chemia ma mieć tylko 6 kursów.

autor: **Ave** » 11 sty 2016, 22:40

Mąż ma silne bóle kości, przykleiłam mu plasterek Durogesic 75,
wyczytałam, że jest 100 razy silniejszy od morfiny, oby pomogł i noc byla spokojna.

autor: **donker** » 11 sty 2016, 22:54

100 razy silniejszy od morfiny? O jej! No ale mam nadzieję, że pomoże.

autor: **Nadzia** » 11 sty 2016, 23:00

witaj Ave, trzymam mocno za Was kciuki, jesteś niesamowita tyle siły w Tobie, mam nadzieje że to osłabienie męża szybko minie, ściskam Was mocno, spokojnej nocy!!
Nadzia

autor: **PAnna** » 11 sty 2016, 23:29

Ewo ,mam nadzieję że plaster poskutkuje. Życzę Wam spokojnej nocy.

autor: **PAnna** » 12 sty 2016, 09:13

Ewo jak się mąż czuje dzisiaj?

autor: **Ave** » 12 sty 2016, 12:06

Noc minęła spokojnie ... uffffff,
wprawdzie męża cały czas bolą kości długie nóg, nawet plasterek tego bólu nie zlikwidował.

Jednak nie ma porównania ze skutkami poprzedniej chemii, gdy mąż przez kilka dni cierpiał jak potępieniec i nic nie pomagało, a plasterkow nie mieliśmy, nikt ich nie zlecił i nawet nie uprzedził o takiej ewentualności.

dzięki kochane dziewczyny ... i chłopaki - a może lepiej Panie i Panowie ...Dziewczyny i chłopaki jest OK.

(wb)
za ciepłe słowa, kciuki i wieeeeelkie wsparcie!!!

autor: **PAnna** » 12 sty 2016, 12:57

Cieszę, się że jest lepiej niż poprzednio. Bodajże Wlobo mówił Ci podpierając się forumowym doświadczeniem, że przy następnych chemiach będzie lepiej.
Siermiężna ta nasza opieka medyczna. Pacjent i bliscy mogą z ulotki domniemywać że samopoczucie będzie złe. Ale lekarz z relacji pacjentów ma pełny obraz jak bardzo może być źle . I powinien zabezpieczyć jekieś leki przeciwbólowe. Nie masz za co dziękować, Moja wiedza w stosunku do forumowych koleżanek i kolegów jest znikoma więc nie jestem w stanie pomóc Ci radą jak np.Bella
Sciskam Anna

autor: **Ave** » 12 sty 2016, 13:32

Tak Aniu, masz rację, Włodek mówił, że teraz będzie łatwiej, dodatkowo mąż dostał niższą dawkę chemii, więc pewnie z obu tych powodów jest lepiej.
Problem w tym, że lakarz chce znowu zwiększyć dawkę do 120, jeśli teraz będzie w miarę spokojnie.

Nie wiem czy to słuszne? ... ciekawa jestem Waszych opinii. Będzie dobrze. Każda następna chemia ma coraz mniej odczuwalne skutki uboczne. (wb)

autor: **Ave** » 13 sty 2016, 17:24

Dzisiaj mąż jakby trochę gorzej ...
nadal bolą długie kości nóg, ale plasterek działa, więc nie jest jakoś bardzo źle,

natomiast jest bardzo osłabiony, nawet dosłownie zrobiło mu się słabo, gdy postał trochę w kuchni, oblał Go lodowaty pot i musiał szybko się położyć. Poleżał pół dnia i nie widać jakieś znaczącej poprawy.
Wczoraj czuł się zdecydowanie silniejszy.

ciekawe jak to działa? taka huśtawka, a nie codziennie coraz lepiej?

uściski dla wszystkich,
Ewa

autor: **bela71** » 13 sty 2016, 18:47

Ewo,
A może osłabienie i poty to skutek uboczny plastra Durogesic? Fentanyl to bardzo silny opioid. Czy mąż brał go przed chemią?

Tu jest ulotka leku, jeżeli nie masz pod ręką (str. 10-11).
http://leki.urpl.gov.pl/files/Durogesic_ChPL.pdf

Podaje takie efekty jako stosunkowo często występujące.

Wysyłam Wam dobre myśli i życzenia szybkiej poprawy.
Iza

autor: **Ave** » 13 sty 2016, 22:40

Iza, dzięki i za rady i za kciuki - wszystko bezcenne!

Plasterek mąż stosował przy poprzedniej (pierwszej) chemii i niestety nieprawidowo, bo zmieniałam go codziennie (tak zalecił lek. rodzinny), dopiero teraz wiemy, że zmienia się go co 3 dni. Przy pierwszym kursie nie miał takich objawów, więc chyba to nie to, chociaaż kto wie?
tak myślę, czy to nie spadek wyników morfologii np. białych ciałek, słyszałam, że tak właśnie się to może manifestować - wielkim osłabieniem.

Może zawieźć męża jutro do przychodni na morfologię? czy to ma sens? czy lepiej nie kusić licha (zarazki w przychodni) i niech siedzi w ciepłym domu i dochodzi stopniowo do formy?

Kto jest online