Strona 3 z 5

Re: Nowotwór u mojego taty

Nieprzeczytany post: 16 sie 2016, 14:22
autor: bela71
Jolu,
Bardzo się cieszę, że PSA spada a tata ma w przerwach siły do działania :)
Trzymam kciuki mocno
Iza

Re: Nowotwór u mojego taty

Nieprzeczytany post: 16 sie 2016, 15:36
autor: zak_rak
Belu, Ave, pozostali Milusińscy!

Tato jest po 3ciej chemii (docetaksel); zomikosu nie dostanie na razie; bierze Calcium Vitrum 1250 - 2xdziennie (od 3 tyg, wcześniej brał 1xdziennie przez około półtora roku), ale lekarka nie zrobiła innych zaleceń; nie podała tez potencjalnego terminu sprawdzenia poziomu wapnia ponownie; zobaczymy; kolejny wlew zaplanowany na 6 września (dzień wcześniej badania oczywiście);
dzisiaj tato "wyfrunął" ze szpitala "na własnych skrzydłach" :)

pozdrawiamy Jola :)

Re: Nowotwór u mojego taty

Nieprzeczytany post: 16 sie 2016, 19:44
autor: kemoturf
Czekamy na kolejne dobre wieści ze spadkiem PSA :)

Re: Nowotwór u mojego taty

Nieprzeczytany post: 12 wrz 2016, 16:00
autor: zak_rak
Belu, Ave, pozostali Milusińscy!

Tato jest po 4tej chemii (docetaksel); zomikos tym razem dostał, aczkolwiek bez badania poziomu wapnia, ot profesjonalizm oddziału onkologii, wywróżyli z fusów, że nie zaszkodzi; kolejna chemia (5ty wlew) pod koniec września br (i wtedy 2gi pomiar PSA, teraz nie dali zlecenia, nie chcę denerwować ojca, bo moglibyśmy zrobić sami, ale jak po kilku dniach od wlewu dochodzi do siebie, to ma tak z reguły pozytywne prawie 2 tygodnie, że nie chce mu psuć "zabawy" gdyby nie daj Boże coś się miało dziać złego z wynikami);
Co do objawów - już klasycznie, 2 dni po chemii ok, potem 4-5 dni byle jakich (profilaktyczne nasenne lub przeciwbólowe na noc), trochę problemów z łaknieniem, większa senność, większe zmęczenie, większe przerażenie; jak ten moment, mija to jest naprawdę nieźle, apetyt i aktywność bardzo dobra nawet; kolejny zastrzyk Diphereline końcówka października - wówczas też wizyta w przychodni CO, więc lekarz prowadząca obejrzy świeże wyniki może coś dalej podpowie (w stos do tego co pisze/mówi onkolog z oddziału);

pozdrawiamy Jola : )

Re: Nowotwór u mojego taty

Nieprzeczytany post: 12 wrz 2016, 16:16
autor: kemoturf
Nie ma sensu robić PSA od razu po wlewie. Efekt chemii jest dopiero obserwowany po kilku tygodniach.

Re: Nowotwór u mojego taty

Nieprzeczytany post: 12 wrz 2016, 19:28
autor: bela71
Kiedyś czytałam, że po czwartym docetakselu (70-80 dni) widać dobrze jaka jest skuteczność chemioterapii. Zaczekać do piątego myślę można spokojnie, stan psychiczny taty jest ważniejszy.
Cieszę się, że jako tako tata chemię znosi i ma pomiędzy wlewami kawałki dobrego czasu.
Trzymajcie się mocno
Iza

Re: Nowotwór u mojego taty

Nieprzeczytany post: 11 paź 2016, 08:08
autor: zak_rak
Cześć Forumowiczom!

Sytuacja taty bieżąca - w stopce.
Jest w miarę OK, tato w niezłej kondycji. Do niepokojących objawów niestety należy chudnięcie, zaczęło się po 4 chemii. Jednak je jak smok :) Pochłania jak odkurzacz, więc nie narzekamy. Wiecie jak to jest dostaliśmy palec a chcielibyśmy mieć rękę :) Oczekiwałabym trochę większego "cięcia" PSA, ale i tak OK.
Kolejny (chyba ostatni) wlew 18 października. Zomikos od czerwca podany był 2 razy (niski poziom wapnia przeszkodził w podaniu podczas ostatniego wlewu chemii we wrześniu).
Tato jeździ do pracy, za wyjątkiem okresu od 3 do 6 dnia po chemii, bo wtedy z reguły czuje się najgorzej. Co do privu powiedziałabym nawet, że jest nadaktywny : ) w miejscu nie usiedzi. No chyba, że je : )
Jeśli chcecie bardziej szczegółowo o coś zapytać zapraszam na PW.
Pozdrawiamy ciepło, bo szaruga nas dopadła znienacka : ) Jednak jesień tez ma swoje uroki - trochę mniej zasuwania na działce, obżeranie się konfiturami z owoców letnich, porządki w domu, czytanie zaległych lektur, super repertuar w kinach............eh i tak na wszystko czasu za mało!

Jola

Re: Nowotwór u mojego taty

Nieprzeczytany post: 11 paź 2016, 10:10
autor: kemoturf
Cięcia w PSA powinny utrzymywać jeszcze jakiś czas po podaniu CHT, więc bądźcie dobrej myśli. Dobrze, że tato w formie.
powodzenia.
Tomek

Re: Nowotwór u mojego taty

Nieprzeczytany post: 11 paź 2016, 21:03
autor: Justiii
Dobry wieczór,

Moj tata bedzie miał pierwszą chemię 14 listopada. Bardzo sie tego boje. Ale,kiedy czytam takie wpisy jak Pani jestem pelna wiary i nadzieji,ze moze nie bedzie tak zle. Powodzenia,Trzymam za Was kciuki.
Justyna

Re: Nowotwór u mojego taty

Nieprzeczytany post: 24 paź 2016, 09:55
autor: zak_rak
Witacie!
Już czas podsumować ostatnie wydarzenia. Tato po 6 cyklu chemii, tego samego dnia dostał tez zomikos i dephereline. PSA będzie badane dopiero 7 listop (przed 7 wlewem docetaxelu).
Teraz - najsłabsze dni po chemii, ale tato jako tako na chodzie. Osłabiony, zdołowany. Pochmurny krajobraz za oknami nie podnosi tym razem na duchu. W momencie, gdy dexamethason (steryd) przestaje działać po chemii, to następuje gwałtowny spadek sił.
Co do morfologii, parametry dot białych krwinek - wszystkie powyżej wskazanych norm (WBC, NEUT%, NEUT, LYM%, MONO) lub w normie, natomiast krwinki czerwone poniżej wskazanych norm (RBC, HGB, HCT).
Najbardziej chyba dramatyczny moment był dzień przed chemią (byliśmy również w przychodni onkol) i tato wprost się dowiedział, że 6 cykl chemii nie jest ostatni i o ile PSA będzie nawet nieznacznie dalej spadać a parametry pozostałe na to pozwolą, to planowanych jest do 10 a nawet 12 cykli. To go trochę zgasiło. Miał nadzieję, ze 6 cykl jest ostatni (mam wrażenie, że lekarka na o/ onkologii powiedziała mu coś, co omylnie zrozumiał). Niestety dla pacjenta ten wysiłek (fizyczny i psychiczny) jest zbyt duży, jeśli spadki PSA są nieznaczne. Bardziej motywujące do podtrzymania kuracji jest ZNACZNE obniżenie PSA, tym samym utrzymanie choroby w ryzach.
Lekarka z przychodni sama potwierdziła (bez naszego pytania), że w przypadku gdyby docetaxel zaczął zawodzić, to zlecona zostanie zytiga. Sprawdza nam się (co innym polecam) jednoczesne weryfikowanie zaleceń z dwoma różnymi onkologami (przychodnia i oddział). Widać też, że jedna z lekarek dużo bardziej specjalizuje się w raku prostaty.

No i tyle, albo aż tyle. generalnie onkolog z oddziału chciałaby już zaplanowania scyntygrafii (wynik badania ma obok PSA wskazać, czy kuracja jest i na ile skuteczna).
Zlecono i zrobiono badanie opuchnietej kostki (RTG), ale w opisie - raczej zmiany zwyrodnieniowe. Na razie opuchlizna zeszła.

W listopadzie br. mijają dokładnie 2 lata od 1szego dramatycznego wyniku PSA i zdiagnozowania raka prostaty.
Hormonoodporność zaczęła być widoczna dokładnie po roku od podjęcia leczenia. Powoli Tato dobija do 1szego półrocza na chemioterapii połączonej z kwasem zoledrenowym i implantem (diphereline).
To są trudne 2 lata, ale SĄ.
Wszystkich załamanych i słabo zmotywowanych do leczenia, namawiam, żeby troszkę przestali się zastanawiać czy warto. Bez podjęcia leczenia paliatywnego, mojego taty prawdopodobnie nie byłoby już na tym łez padole. A tak jest i to w całkiem niezłej kondycji =D

pozdrawiamy, Jola.

Re: Nowotwór u mojego taty

Nieprzeczytany post: 24 paź 2016, 12:19
autor: Ave
Jolu, cieszę się ogromnie, że aż dwa lata udaje się trzymać w ryzach nieproszonego gościa.
Zaciskam kciuki, żeby jak najdłużej Twój Tato był w dobrej formie! U nas już teraz rozważana jest Zytiga, niedługo okaże się jaka będzie decyzja lekarza.
uściski,
Ewa

Re: Nowotwór u mojego taty

Nieprzeczytany post: 25 paź 2016, 09:25
autor: zak_rak
Witajcie!
Ave pozdrowienia, ale pozostali też :)
Tato - dzisiaj wulkan energii - poleciał do pracy, czego wszystkim życzymy!
J.

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 08 lis 2016, 12:54
autor: zak_rak
CZeść!

Wyniki po badaniu z wczoraj:
- PSA 266,9 ng/m
- kreatynina 0,66 mg/dl, gdzie norma to (0,7-120)
- GFR 128.1 ml/min/1.72^2[/list]
Dzisiaj tato dostanie docetaksel (7!) - już go zakwalifikowali, czeka na wlew
Zomikos ewent za tydzień (musi być 4 tyg przerwa między wlewami zomikosu - jakaś nowa inform dla nas) i znowu musimy go zarejestrować w przychodni onkol. - u nich zostanie podany;
Zalecenie przeprowadzenia scyntygrafii kolejnej między 9 a 10 wlewem chemii (gdzieś w końcówce grudnia);

Gorzej z nogą, która nie chce przestać puchnąć, tzn. po odpoczynku nocnym jest lepiej, potem opuchlizna narasta w ciągu dnia, a wieczorem już jest mocny obrzęk - pomaga nieco smarowanie altacetem lub rozwodnionym octem na noc.
W poprzednim cyklu chemii lekarki zlecały wizyty u ortopedy. Teraz przyznały, że opuchlizna nogi to skutek bieżącej kuracji; bądż tu konsekwentny lekarzu i pacjencie - wynika z tego, że jak coś "podpowiemy" lekarzowi to on przyznaje rację, ale sam się z tymi informacjami nie wychyli, tylko odsyła do wszelkiej maści specjalistów, jakby sam chciał zaprzeczyć, że jakieś skutki dla organizmu w kuracji chemią po prostu wystąpią.....uhh

Niestety tato tez odczuwa skutki w kręgosłupie - bolą go mocniej niż wcześniej plecy.
I rzecz dużo gorsza - ma zmiany na siatkówce w "zdrowym" oku, które wcześniej nie było operowane; problem prawdopodobnie narósł w wyniku biezącej choroby i kuracji - osłabienie organizmu powoduje, że kolejne "części" ciała niestety siadają; oczywiście zalecenie operacji i witrektomii, ale "proszę" nie przerywać chemii - trzeba "leczyć" główną chorobę;

pozdrawiamy i już : )

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 08 lis 2016, 13:32
autor: bela71
Nieduży, ale jest spadek :)

Niedawno dla innej forumowiczki pytałam o opuchliznę nóg mojego rehabilitanta. Polecał kontakt z dobrym fizjoterapeutą oraz metodę/materiały pewnej konkretnej firmy komercyjnej. Wyślę ci na PW link do ich strony - kupisz nie kupisz, poczytać warto, bo mają też solidne informacje o obrzękach.

Obrzęk może wynikać z zajęcia węzłów chłonnych, problemów żylnych lub mieszanych przyczyn. Dobrą wiadomością jest to, że z rana jest lepiej. To oznacza, że węzły są drożne, więc odpowiednie zabiegi, ćwiczenia czy materiały do kontrolowanej kompresji mogą przynieść pozytywny skutek - da się wspomóc pompowanie chłonki.

Problemy z siatkówką są typu naczyniowego czy inne?

Pozdrawiamy ze sroką, która zagląda mi do okna
Iza

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 08 lis 2016, 14:17
autor: zosia bluszcz
I rzecz dużo gorsza - ma zmiany na siatkówce w "zdrowym" oku, które wcześniej nie było operowane; problem prawdopodobnie narósł w wyniku biezącej choroby i kuracji




Docetaksel a siatkowka:

Toxic optic neuropathy in the setting of docetaxel chemotherapy: a case report
Conclusion
Docetaxel can cause a toxic optic neuropathy possibly due to an ischemic or neurotoxic mechanism at the optic nerve head. With cessation of docetaxel therapy and treatment with systemic corticosteroids, visual recovery can occur without significant residual visual deficit.

http://bmcophthalmol.biomedcentral.com/ ... 2415-14-18



Cystoid macular edema with docetaxel chemotherapy and the fluid retention syndrome.
Abstract
Docetaxel (Taxotere) is an anticancer agent used to treat a wide range of malignancies including breast, lung, and prostate cancer. In this report, we describe a patient with bilateral vision loss due to cystoid macular edema (CME) associated with docetaxel therapy. This report documents for the first time the optical coherence tomography (OCT) findings of CME despite the lack of leakage with flourescein angiography and its association with the Fluid Retention Syndrome (FRS). Successful management of CME with oral acetazolamide is also discussed.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17763235

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 08 lis 2016, 21:01
autor: zak_rak
Dziękuję Wam za wszystkie wskazówki.
Niestety u taty zdiagnozowano "otwór w plamce".

Poniżej szczegóły z netu:
Otwór w plamce powstaje na skutek stycznego pociągania przez ciało szkliste. Otwór ten powiększa się dość szybko, a jego brzegi się odwarstwiają. Towarzyszy temu spadek ostrości wzroku, który bez interwencji — w większości wypadków — staje się nieodwracalny. Wzrok pacjenta pogarsza się bez nadziei na powrót do doskonałości. Celem leczenia jest zamknięcie otworu, aby zatrzymać proces pogarszania się wzroku oraz spowodowanie jego poprawy."

Dotyczy to u taty oka lewego. Rozwiązaniem sytuacji jest tzw. witrektomia.
Niestety obawiam się, że w czasie kolejnych cykli chemii, nie ma to większego sensu. Onkolog jakby pogubiony w tej sprawie. Ominął problem. Pod koniec msc jeszcze wizyta w przychodni. Może tu czegoś więcej się dowiemy.
Dla zainteresowanych ew pełny wypis ze szpitala na PW.
Pozdrawiam bardzo serdecznie...

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 08 lis 2016, 21:18
autor: Ave
Witaj Jolu, widzę, że łatwo nie jest, bieżące skutki uboczne chemioterapii (ból, opuchlizna itd.) to są niestety te "plusy ujemne", natomiast zdecydowanie "plusy dodatnie" to spadające PSA! Sprawa z okiem wygląda poważnie, z pewnością trzeba działać żeby nie dopuścić do postępu zminan. Każdy organizm jest oczywiście inny, powiem tylko, że u nas ogromna opuchlizna nóg zniknęła po zastrzykach Clexane, nic innego nie "działało".

Trzymam mocno kciuki, żeby PSA spadało, a skutki uboczne znikały jak najszybciej,
uściski wspierające, E.

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 09 lis 2016, 13:40
autor: kangur__2007
zak_rak pisze:Dziękuję Wam za wszystkie wskazówki.
Niestety u taty zdiagnozowano "otwór w plamce".



Jako posiadacz własnego otworu w plamce mogę ci przybliżyć zagadnienie.

Mój otwór w plamce jest odmianą zwaną "pseudo-otworem" (pseudo-macular hole), ponieważ w moim wypadku nie przeżarł mi siatkówki na wylot, ale tylko do mniej wiecej 3/4 jej grubości - siatkówka ma normalnie około 350-400 mikronów (0,35-0,40mm) grubości, mnie zostało w tym miejscu około 100 mikronów (0.1mm). Nie mam w związku z tym upośledzenia widzenia. Superspecjalista-okulista od siatkówki mówi, że pseudo-otwory najczęściej nie ulegają progresji do pełnego otworu, niemniej zalecane są regularne badania wzroku i w miarę potrzeby skany OCT (Optical Coherence Tomography), aby monitorować progresję lub jej brak, W moim przypadku dwa lata regularnych skanów OCT wykonywanych co 6 miesięcy wykazały brak progresji. Specjalista daje jakieś 75% szansy że taka progresja u mnie nie nastąpi.

W razie pełnego otworu w plamce (tj. na wylot przez całą grubość siatkówki), upośledzającego widzenie, leczenie jest chirurgiczne - witrektomia czyli usunięcie ciała szklistego wewnątrz oka dla uzyskania dostępu do siatkówki, i chirurgiczna reperacja siatkówki (koronkowa robota mikrochirurgiczna wykonywana pod mikroskopem operacyjnym, bo cała plamka żółta ma około 1,5mm średnicy a średnica otworów w plamce może wynosić od 50 do 400 mikronów, czyli 50-400 tysięcznych milimetra). Problem polega na tym, że po operacji pacjent musi spędzić od trzech dni do dwóch tygodni leżąc bez ruchu na brzuchu,wstać wolno mu co dwie godziny na dziesięć minut Jest to konieczne, bo pacjent ma w oku wpuszczony bąbel gazu pod ciśnieniem, który dociska miejsce po wyreperowanym otworze w siatkowce do czasu wygojenia. Po jakimś czasie pusta gałka oczna wypełnia się na nowo naturalnymi płynami ustrojowymi zastępującymi usunięte ciało szkliste. Operacja jest bardzo delikatna i wymaga znacznej wirtuozerii chirurga-okulisty z podspecjalizacją w leczeniu siatkówki.


Tak wygląda taki niezupełny (nie na wylot) otwór w plamce o średnicy około 400 mikronów na skanie OCT (wyrafinowana metoda interferometrii optycznej umożliwająca uzyskanie obrazu przekroju siatkówki) - fragment siatkówki na skanie ma 6 mm długości.

Obrazek

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 10 lis 2016, 15:55
autor: zak_rak
Witaj!

No własnie własnie, tato ma identyczny wydruk (to jest co do formy a nie zawartości :), u niego plamka jednak jest mniejsza. lekarz twierdził, że są 2 formy "leczenia" regularna co 2 msc obserwacja - i przy dużym szczęściu możliwośc samoistnego zamknięcia otworu oraz oczywiście witrektomia.
Co do sposobu postępowania przy uszkodzeniach siatkówki - tatko ma niestety doświadczenie, bo leczył się u dr Lubińskiego w Szczecinie. W prawym oku około 3 lata temu miał rozerwaną siatkówkę i najpierw łatanie laserem, potem wstrzyknięty silikon a po około roku gaz. Tak, ze jak teraz drugie oko poleci to nie daj Boze. Na razie działamy tak, ze 30 listop kontrola u jego okulisty i zobaczymy co dalej (i następny skan OCT). Obawiam się powiększenia uszkodzenia bo to płukanie organizmu chemią, sterydami i "kwasami" pomijając opanowanie jako tako rozwoju guza, to na inne organy działa byle jak. Ale zobaczymy.

pozdrawiam i dziękuję za wyczerpujące informacje, Jola

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 19 gru 2016, 18:47
autor: Ave
Jolu, już długo nie piszesz jak czuje się Tato? Jak sprawy okulistyczne?
Czy badaliście ponownie PSA?

Zaciskam kciuki i duuużo zdrowia dla Taty!

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 27 gru 2016, 14:34
autor: zak_rak
Ave! Przepraszam!
W szale przedświątecznych przygotowań próbowałam napisać coś na forum, ale strona robiła mi jakiś "zwis" i dałam sobie spokój.
Tato czuje się ogólnie nieźle, ale narzeka bardziej na bóle kręgosłupa i kolana. Przed świętami robił scyntygrafię (4-tą chyba już) i jakby tu powiedzieć.
Jedne ogniska mocno się cofnęły (zabliźniły?), ale kręgosłup wygląda nieciekawie i doszło ognisko w kolanie. Biodra bez większych zmian.
Tato pracuje nadal w dni w które się dobrze czuje ( i jeśli nie jest świeżo po chemiI). Dzisiaj robił badania. Jutro teoretycznie kolejna chemia. Zobaczymy.
Jestem z nim jutro na oddziale. Chce pogadać z onkolog szczególnie nt. tej scyntygrafii. No i jutro będziemy znać kolejny poziom PSA. Trzymajcie kciuki, bo strach w nas jest.
Dam znać jutro wieczorem.

Pozdrawiamy wszystkich!

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 27 gru 2016, 15:34
autor: Ave
Kciukamy z całej siły!!! :)
Najważniejsze, że Tato się nie poddaje i jest aktywny, oczywiście w miarę swoich możliwości.

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 28 gru 2016, 01:08
autor: bela71
Dzięki, że się odezwałaś. Trzymamy.

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 28 gru 2016, 13:00
autor: zak_rak
Bardzo dziękuję za Wszystkie mocne kciuki :)
Dzień dzisiejszy.
Tato na chemii, więc nie mam jeszcze w łapkach wypisu z wszystkimi wynikami.
W trakcie rozmowy z p. doktor dowiedzieliśmy się, że wyniki morfologii ok - niezłe i pozwalające podać 9 wlew.
Kolejny zaplanowany po połowie sty'17.
Radosne PSA :) spadło z 266 do 209 ng/ml, czyli tu jest optymizm (tato zaczynał z poziomu 358, czy 359 w czerwcu przed 1szą chemią).
To oznacza też, że co najmniej do 10wlewu kontynuacja chemii (może nawet do 12, ale jeszcze nie teraz decyzja).
Podsumowanie lekarki - kontynuujemy chemię dokąd się da, bo wyniki potwierdzają skuteczność kuracji, co do zomikosu ma byc podany w przychodni.
I tu mamy małe nieporozumienie, którego nie wyrażałam głośno przy lekarce. Poziom wapnia jest za niski (lekarka na oddziale nie uważa tego za czynnik decydujący co do podania lub nie kwasu zoledronowego, natomiast lekarka prowadząca w przychodni kiedyś dała nam informacje, że nie należy podawać zomikosu przy zbyt niskim poziomie wapnia, bo bardziej zaszkodzi niż pomoże).
W tym przypadku jakoś bardziej mam zaufanie do decyzji lekarza prowadzącego w przychodni. Kolejna wizyta w II tyg stycznia, więc się upewnimy i pewnie znowu zmierzymy poziom wapnia.

Co po chemii? Była o tym dzisiaj też mowa- radioterapia na kości (bo scyntygrafia ostatnia wykazuje zmniejszenie dotychczasowych ognisk- przynajmniej niektórych i - niestety powstanie nowych).
Natomiast nie ma możliwości (a właściwie nie ma sensu) przerwania chemii, jeśli jest skuteczność, zastosowania radioterapii i znowu powrotu do chemii.
To tyle, jak będę miała wypis to wrzucę jeszcze w pdf - może wyciągniecie jakieś dodatkowe wnioski...
Pozdrawiamy, potwierdzamy wszystkim wahającym się, że mimo różnych strachów i kontrowersji z tym związanych chemia w połączeniu z hormonoterapią przypadku mojego taty przynosi dobre efekty.

pozdrawiamy bardzo serdecznie, życząc spokojnego 2017 roku, oby wszyscy go przeżyli w dobrym zdrowiu : )

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 29 gru 2016, 13:16
autor: Ave
Dzięki za dobre wieści! :)

Co do poziomu wapnia, to nasz lekarz też twierdził, ze jeśli nie jest on w normie to nie należy podawać kwasu zoledronowego (w naszym przypadku) czy zomikosu (w Waszym), argumentacja była podobna. Więcej szkody niż pożytku. jak wiadmo wapń wspomaga nie tylko kości, ale m.in. pracę mięśni w tym serca. Dlatego u nas na wiele misięcy kuracji były tylko dwa wlewy, bo pozim wapnia utrzymywał się zwykle poniżej normy.

Uściski i życzenia zdrowia i wielu powodów do uśmiechu w całym 2017 roku!!! :)

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 03 lut 2017, 15:26
autor: zak_rak
Cześć Wspomagający i Walczący!

U nas po staremu, 10 wlew u taty w styczniu, 11 wlew Docetakselu 8 lutego br.

Stan niezły poza jedną sprawą, przez którą zresztą dzisiaj się odzywam.
W ostatniej scyntygrafii (gru 2016) wyszły zmiany w kolanie (we wcześniejszych scyntygrafiach, aż 3ch tego nie było). W styczniu tato czasami się odzywał, że kolano go pobolewa, ale nie zmniejszało to jego aktywności i generalnie dało się z tym żyć. Codziennie z małymi przerwami praca, jazda samochodem.

Od około tygodnia kolano boli go już BARDZO mocno co go nawet na 2 dni unieruchomiło w domu (plus lekka grypa, temperatura tylko przez 1 dzień). Oczywiście stosował Doretę 75, plus odpoczynek plus okłady ciepłe (tego nie sugerowałam, bo nie wiem czy może przynieśc ulgę, ale na krótko tato twierdził, że przynosiło); tylko, że ból jest coraz silniejszy; przyznam, że to mnie zaskoczyło, inne ogniska mniej lub bardziej zaleczone wydawały mi się rozleglejsze i groźniejsze. Bałam się, że będą występowały bóle, szczególnie miednica i kręgosłup; "Kolano" wyskoczyło trochę tak nagle i od razu dość agresywnie pogorszyło kondycję ojca;

W styczniu 2017 nie miał podanego Zomikosu, ale poziom wapnia rósł w kierunku normy - mierzyliśmy sami 2 razy po wlewie, więc jest szansa, że również podadzą ten lek przy okazji najbliższej chemii.

Badanie (w tym wapń i PSA) w dniu 7 lutego 2017, dość blisko.

W przychodni onkologicznej zarejstrowany jest dopiero na marzec 2017;
słabo liczę na doradztwo w trakcie chemii na oddziale onkologicznym, bo ostatnio usłyszałam, że to mogą być jakieś zmiany zwyrodnieniowe; sama moge wydać taką opinię 50/50 = zmiany zwyrodnieniowe lub zmiany spowodowane przerzutem nowotworu na kości; dla mnie jest istotne jak możemy uśmierzyć ból lub w jakimś stopniu rehabilitować kolano (rozumiem przez rehab również okłady, odpoczynek, może jakaś opaska uciskowa itp.). Boję się, że zmiana bólu na silniejszy może nastapić bardzo gwałtownie (z dnia na dzień).


Nie wiem, czy teraz biec do lekarza rodzinnego i prosić o mocniejsze lelki przeciwbólowe? Może najbliższa chemia+zomikos przyniosą ulgę i trzeba się do tego czasu "przemęczyc"?
Co można zrobić teraz doraźnie, co przyniesie tacie ulgę, choćby na krótko?


przepraszam za zbyt długi opis i proszę o jakieś wskazówki
Jola

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 05 lut 2017, 04:54
autor: bela71
Rozumiem, że na wizyte u ortopedy czy reumatologa nie ma w najbliższym czasie szans? :( Ideałem byłby RM kolana.
Wiem, że przy ostrych bólach zwyrodnieniowych podaje się blokadę - zastrzyki sterydów do kolana. Ale musi to zrobić lekarz fachowiec, żeby nie pogorszyć sytuacji.
Leki niesterydowe przeciwzapalne mogłyby pomóc, ale pogarszaja morfologię.

Może odpoczynek + łagodne ruszanie kończyną w odciążeniu? najlepiej przy leżeniu na plecach.

Próbowaliście zimna? Rehabilitant mi tlumaczył, że okład żelowy z zamrażalnika (albo paczka groszku, tyle, że szybciej się zużywa) ma temperaturę -7 czy 9 stopni, więc kurczy naczynia i działa przeciwbólowo. Natomiast masowanie kostką lodu daje temperaturę ok. 0 stopni, która odwrotnie - rozszerza naczynia i działa głównie przeciwzapalnie.

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 09 lut 2017, 12:12
autor: zak_rak
Witajcie!

Belu, jak zwykle Twoje porady zadziałały (tzn. ich zastosowanie). Zimne okłady przyniosły ulgę (tato odstawił laskę).
Ponadto lekarz rodzinny przepisał lek przeciwzapalny i to też zadziałało.

Tato ma skierowanie do ortopedy od onkologa z oddziału (z tym, że ważny dopisek "pilne") zobaczymy czy to coś pomoże przy ustalaniu terminu wizyty.


Pozostałe wiadomości niestety już nie tak optymistyczne.
Tato wczoraj miał 11 wlew docetakselu, dostał też na oddziale Zomikos (poziom wapnia robił prywatnie i osiągnął prawie normę - dolną granicę: 2,19).
Niestety PSA wzrosło, w śmietnik idą pomysły i przewidywania ordynatora, że da się dzięki obecnej terapii uzyskać poziom PSA jednocyfrowy.
Oczywiście nikt nie spodziewał się wyleczenia, ale miałam nadzieję, że po kuracji chemią tato będzie miał chociaż kilka miesięcy oddechu zanim wyniki się pogorszą.

Skok PSA jest z 209 ng/ml na 230 ng/ml, niby niedużo, ale tendencja spadkowa tym samym się skończyła, kolejny 12 wlew (ostatni) jest ustalony na 8 marca.

Nietypowo tato ma również do badania PSA (do tej pory było raz na 2 msc) czyli onkolog spodziewa się dalszego wzrostu, po bieżącym "odbiciu".

Ponad 2 lata walki całkiem niezłej.
Jestem stabilnie podłamana - na zewnątrz pokazuję dobrą minę.

Myślę też, że lekarze będą się zastanawiali nad podaniem Zytigi, jeśli tendencja wzrostowa PSA się utrzyma, a kondycja taty pogorszy.

Tato poleciał dzisiaj do pracy. Na szczęście.

Pozdrawiam wszystkich walczących, Ave nie załamujcie się!
Jola

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 09 lut 2017, 13:04
autor: bela71
Ot i takie przedpołudnie, jedna dobra wiadomość (Rakar) i dwie złe.

Lekarz wyznaczył tak szybko badanie PSA pewnie żeby a) sprawdzić trend i b) podszykować dowody pod Zytigę.

Szykuje się do otwarcia rekrutacji kolejne badanie kliniczne leków na hormonoopornego raka prostaty trzeciej (?) linii, po leczeniu docetakselem (jeśli można było podać) i abirateronem. Wszyscy mają dostać enzalutamid, połowa - atezolizumab (modyfikuje reakcję immunologiczną organizmu).
https://clinicaltrials.gov/ct2/show/NCT ... en&rank=11

Dobrze, że chociaż z kolanem lepiej. Mądry ten mój były rehabilitant.

Jolu, ściskam mocno, trzymajcie się
Iza

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 13 lut 2017, 16:27
autor: bela71
Pytałaś w wątku Ave:
Co do abirateronu (czyli Zytiga, tak?) i enzalutamidu Belu - za tym mamy w tej chwili "gardłować" w trakcie wizyt?


Za Zytigą, bo enzalutamid (Xtandi) jest praktycznie dostępny tylko w ramach badań klinicznych (cena nierefundowana - ok. 8000 zł miesięcznie =( ). W tej chwili niestety żadne badanie kliniczne rekrutujące w Polsce nie pasuje do sytuacji twojego taty.

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 14 lut 2017, 14:37
autor: zak_rak
Witajcie!

Tato odebrał dzisiaj RTG kolan - "Obraz rtg kości podudzia i stawów kolanowych w granicach normy."
A kolana bolą. Tato jest mocno osłabiony, nie wiem, czy dojdzie do poprzedniej sprawności po ostatniej chemii (+zomikos).
pozdrawiam, J.

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 01 mar 2017, 18:01
autor: zak_rak
Wieści!

Tato po 12 chemii (dzisiaj tylko Docetaksel bez Zomikosu); odesłany do przychodni CO; PSA zwyżkuje, ale skok z 230 na 249 ng/ml; pozornie niedramatyczny; morfologia OK;

Dostał skierowanie na TK klatki piersiowej i miednicy (badanie 13.03 umówione już przez p.onkolog - super!). Skierowanie na kolejne Diphereline (hormonalny) i scyntygrafię mamy wziąć na najbliższej wizycie w przychodni; przed wizytą z powrotem na oddział kolejne badania morfologia i PSA; Zomikos też najwcześniej za 2 tyg; przypuszczam, że jeśli scyntygrafię uda nam się w optymistycznych okolicznościach zaplanować na połowę kwietnia a wyniki będą pod koniec tego msc, to kolejna wizyta najszybciej na pocz. maja na oddziale z kompletem wyników;

Po tacie poznaję, że co prawda miał już dość tych chemii, ale od dzisiaj ma wrażenie "pozostawienia bez konkretnego leczenia" (zastrzyki hormonalne - przyzwyczaił się do nich i nie wydają mu się szczególnie pomocne).
Co do dalszego leczenia rozmawiałam z oknkolog, powiedziała, że programy kliniczne jak najbardziej wskazane; chce się z nimi zapoznać (przygotuję materiały dla pani doktor); na razie decyzja co do Zytigi - najszybciej; lekarka ma nadzieję, że zwyżka PSA może być częściowo spowodowana końcówką okresu działania poprzedniego zastrzyku hormonalnego - nie wiem, czy chciała mnie w ten sposób pocieszyć, czy może tak rzeczywiście być; po sprawdzeniu wszystkich terminów doszłam do wniosku, że skoro tato dostał ostatni zastrzyk 18.01.br., to najbliższy nie wcześniej niż około 18 kwietnia; więc jest gdzieś w połowie działania blokady hormonalnej; czyli już nie tak optymistycznie...

No i tyle. Może aż tyle. Tato dzielnie walczył od czerwca zeszłego roku. Zresztą dalej walczy. Zobaczymy jak się będzie czuł w najbliższych dniach, mogą być jak zwykle marne. Dalej boję się "planować" jego kondycję. Jedynie wizyty u lekarzy i kolejne badania.

Właściwie 2-3 razy dziennie wchodzę na forum, jestem na bieżąco z wszystkimi Waszymi zmianami w kondycji i leczeniu chorych; Chęci+konieczność+początki obsesji :/ :rolleyes: =|

Pozdrawiamy bardzo serdecznie Wszystkich, J.

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 01 mar 2017, 22:15
autor: Mariolek68
Trzymam mocno kciuki, za krótkie terminy badań i fajny plan leczenia.
Podziwiam za wytrwałość i w ogóle za całokształt :)
My też po serii chemii - tylko, że u nas było 6 ( dzięki jeszcze raz za bezcenne rady - to forum i ludzie tutaj to jest coś niesamowitego... szukam czegoś podobnego tylko dla chorych na nowotwory tarczycy - na razie bezskutecznie... ).
tato teraz 2xMRI, badania krwi i tez do lekarza z pytaniem "co dalej?" tato na razie w dobrej kondycji i oby jak najdłużej.

pozdrawiam bardzo serdecznie
Mariola

Re: Nowotwór u mojego taty 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT -

Nieprzeczytany post: 02 mar 2017, 14:48
autor: Ave
Jolu, oczywiście przyłączam się do kciuków!
Na szczęście u Twojego Taty PSA rośnie wolno, u nas przeciwnie. Masz rację, że planowanie teraz dla nas niedostępne, mam takie same odczucia. Każdy kolejny tydzień, miesiąc na wagę złota, a przyszłość wielką niewiadomą, niestety ze wskazaniem na ... :rolleyes:

Też zerkam tu codziennie z uporem maniaka :/
uściski,
Ewa

Re: Tata 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT - CHT

Nieprzeczytany post: 06 mar 2017, 15:55
autor: zak_rak
Kochani!
Zapomniałam zadać pytanie lekarce to kieruję do Was:
w trakcie chemii (od czer 2016 do teraz) tato brał stale leki, tj. Encorton oraz Dexametason 1mg (1 tabl po 2x dziennie); wydawało mi się, że to w kontekście przyjmowania chemii (Docetaksel); czy dalej (jeśli jest po ostatnim wlewie) powinien brać te leki? Mam wrażenie, że lekarka zadała w karcie dalej, jakby z rozpędu (wzorek taki był w systemie to tak wydrukowano); co o tym myślicie? Niestety zapomniałam o to zaczepić lekarza; J.

Re: Tata 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT - CHT

Nieprzeczytany post: 06 mar 2017, 16:20
autor: zosia bluszcz
Wycofywanie sterydow musi byc stopniowe.
Lekarz musi powiedziec Tacie w jaki sposob ma redukowac dawke.

Re: Tata 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT - CHT

Nieprzeczytany post: 22 mar 2017, 12:51
autor: zak_rak
Witajcie, trochę nowych informacji plus prośba o ocenę opisu TK z waszej strony (admini :) szczególnie proszę o zwrócenie uwagi na płuca (opis TK klatki piersiowej i reszty w załaczniku pdf).

1. W Przychodni Onkolog:sterydy tato ma przestać brać po 3 tyg od ostatniego wlewu Docetakselu.
2. Na najbliższe dni przewidziany wlew Zomikosu o ile wyniki na to pozwolą (badał się dzisiaj - jutro wyniki, dam znać co stwierdził lekarz).
3. Dopóki nie będzie cotygodniowych wzrostów PSA o ok 50% w stos do ostatniego badania to Zytiga nie będzie podawana.
4. Ze względu na to, że ostatnia scyntygrafia była robiona w grudniu 2016, to najbliższa może być wykonana najwcześniej w czerwcu br. I jej wynik nie jest konieczny do decyzji o zleceniu Zytigi.
5. Dzisiaj tato odebrał wyniki TK klatki piersiowej;
6. Kolejny Zastrzyk hormonalny przewidziany na połowę kwietnia mniej więcej, zgodnie z dotychczasową praktyką.

No i co? Na razie nic.
Stan taty fizyczny mniej więcej dobry. Psychicznie - bardzo nerwowy, trochę przerażony, ale nie cały czas. Są dni lepsze i gorsze czasami pobolewają go kości szczególnie kolana i piszczele. Jest w ruchu, pracuje, jeździ samochodem. Nie poddaje się. Niestety problemy ze snem.

Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich i wyrazy wsparcia, szczególnie dla przypadków zbliżonych etapem choroby do taty. Nie ma dnia, żebym nie weszła na forum.
J.

Re: Tata 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT - CHT

Nieprzeczytany post: 22 mar 2017, 13:50
autor: Ave
Czytam o tych sterydach (pkt. 1) hmmm, ciekawe, u nas nie było takiego zalecenia przy Docetaxelu, jedynie dzień przed i troszkę po dniu, w którym podano chemię. Widocznie co lekarz to inna koncepcja.

Też codziennie zaglądam i bardzo chciałabym wspierać podobnie czujących, ale wiedzy mam za mało, a sama zaczynam być przerażona jak szybko topnieje liczba możliwości leczenia.
Zytiga i co dalej???
Zytigę już mamy ... trudne to wszystko bardzo.

Pozostaje wiara, że Zytiga zadziała, czego i Wam (na przyszłość) życzę, kciuki zaciskając, uściski,
E.

Re: Tata 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT - CHT

Nieprzeczytany post: 23 mar 2017, 13:20
autor: zak_rak
Po dzisiejszej wizycie w przychodni:
TK lekarka oceniła na OK aczkolwiek miała uwagi, że trudno bieżące badanie porównać z wynikiem TK z około roku temu. Zleci kolejne TK w kwietniu (czyli zapewne badanie w maju przy sprzyjających wiatrach i pieczęciach typu PILNE lub Zagrożenie życia i zdrowia);
Wyniki poziomu wapnia słabe - nie podano Zomikosu następna próba 6.04, po zaleceniu brania dodatkowo wit D3 (do calcium vitrum, które ojciec bierze od prawie 2 lat);
Wapń całkowity: 1,95 mmol/l (norma 2.2-2.55), sód 137 mmol/l (136-145), potas 3,66 mmol/l (3.5-5.10), GFR 111.2 ml/min/1.73^2
Natomiast PSA o dziwo trochę w dół 239,8 ng/ml (o 10 jednostek w stos do badania 1.03.17), czyli prawie fajnie : ) pozdrawiamy J.

Re: Tata 67 l. PSA >100 ng/ml Gl. 5+3 HT - CHT

Nieprzeczytany post: 23 mar 2017, 13:32
autor: ankama1982
Fajnie, że PSA spadło, niewiele, ale spadło. U nas podejrzewam, że będzie kolejny wzrost. A dziadek uparcie odmawia leczenia