r.1964 PSA56 BxG.5+5 RPG.4+5pT2bN0LV1R0?>N1HT+RT>SRT>HT>SRT

[kemoturf]

Bylem na malym wyjezdzie nurkowym. Krotka relacja w dziale "Zakątki swiata"

[Yan58]

Twój apetyt na życie jest do pozazdroszczenia! Mój mąż na razie "liże rany" po RT.
Gratuluję i pozdrawiam,
H.

[kemoturf]

Staram się, aby choroba nie wprowadziła żadnych zmian w wilczym apetycie.... na życie
I tak żyję....

[MAREKB]

Duzo szczescia i pogody ducha w 2017 roku zycze mb

[Yan58]

Przede wszystkim dołączam się do Noworocznych życzeń.
Mam pytanie - mąż przyjmował wlewy wit.C, w sumie 10 razy w trakcie RTH (2 x w tyg. 25g) Ostatnio chciał powtórzyć, ale pielęgniarka nie była w stanie podłączyć kroplówki - żyły pękały, pojawił się silny ból przy próbie podania. Ból wystąpił już podczas ostatnich kroplówek poprzedniej serii, pojawił się krwiak, który wchłonął się po ok. 10 dniach.
Czy spotkałeś się z taką reakcją? Jest jakieś wytłumaczenie?
W lutym mamy pierwszą wizytę u dr Sz. w Immunomedice, ale to trochę długo ...

Pozdrawiam,
H.

[kemoturf]

Nie spotkałem się, u mnie nie było większych problemów. Raz pękła żyła, ale to chyba pani pielęgniarka się postarała, raz miałem małego krwiaka.
Wiem, że ludzie po CHT mają zniszczone żyły i takie problemy są. Dużo zależy od umiejętności pielęgniarki. Ludzie, którzy mają dużo wlewów i słabe żyły zakładają sobie porty.
To zabieg polegający na wszczepieniu do żyły przy obojczyku portu do podłączenia kroplówki. Port jest wielorazowy i nie trzeba wkłuwać się za każdym razem.

[bela71]

Tutaj ktoś zrobił niezły zestaw preparatów na wzmacnianie naczyń krwionośnych:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,26140,11 ... ciac_.html
Są też wyliczone nazwy handlowe, ale bez wskazania na konkretnego producenta.

Z tym co autor pisze dalej o rozmiarach wenflonów i "motylkach" się zgadzam, brałam swego czasu dużo kroplówek, zastrzyków i leków, pod koniec żyły były w kiepskim stanie. Znajoma pielęgniarka z oddziału noworodków zaczęła mi podawać leki właśnie przez malutkie wenflony i dało się dokończyć.

[kemoturf]

Zrobiłem wczoraj morfologię.

Po raz pierwszy po ponad 2 latach od RT (11.2014) moje leukocyty (WBC) wróciły do normy Cały czas były między 2 a 3 K/ul przy normie 4.8 K/ul. Teraz wyszło 4,85

Nieznacznie poza normą są jeszcze Płytki (MPV) i Limfocyty. Ale niedobory są kosmetyczne więc powoli wszystko wraca do normy po leczeniu
A tak w ogóle fajne leczenie, że 2 lata organizm się po nim zbiera do kupy.

Testosteron 31 ng/dl. HT od 09.2014. Ostatnio Reseligo.

[kemoturf]

W przyszłym tygodniu kolejny zastrzyk hormonalny więc trzeba było zrobić PSA.
Wynik z dzisiaj: 0,000 ng/ml
Moja wizja zakończenia leczenia hormonalnego jest coraz bliższa

[stanis]

Tomku,

[RaKaR-szef forum]

W zdrowym ciele, zdrowy duch. Winszuję wspaniałego wyniku.

To dobrze, Tomku, nie zabraknie Ci sił do organizowania VII Spotkania.

[walenty]

Tomasz!
Ładnie to się czyta jak piszesz, że wyniki wszystkie OK przede wszystkim te biale, że wróciły do normy i organizm Twój będzie coraz odporniejszy.
Coraz blizej jesteś zakończenia leczenia, nie tylko HT jak piszesz, ale całkowitego dołączenia do szacownego grona " SYMULANTÓW'
Przecież już wczesniej Tobie pisaliśmy, że jesteś rekordzistą na tym Forum i trzymać tak dalej (jak to się mówi ALE L.....A i do przodu).

Pomyslności Tomku i Pozdrawiam
Walenty
ps. będę chciał być na VII - spotkaniu

[ewelinka8]

Super !! Gratulacje !!!

[kemoturf]

Tomasz!
Ładnie to się czyta jak piszesz, że wyniki wszystkie OK przede wszystkim te biale, że wróciły do normy i organizm Twój będzie coraz odporniejszy.
Coraz blizej jesteś zakończenia leczenia, nie tylko HT jak piszesz, ale całkowitego dołączenia do szacownego grona " SYMULANTÓW'
Przecież już wczesniej Tobie pisaliśmy, że jesteś rekordzistą na tym Forum i trzymać tak dalej (jak to się mówi ALE L.....A i do przodu).

Pomyslności Tomku i Pozdrawiam
Walenty
ps. będę chciał być na VII - spotkaniu

Co do zakończenia leczenia jestem umiarkowanym optymistą. Zobaczymy co się będzie działo z PSA po zakończeniu HT.
A na spotkanie oczywiście zapraszamy!!!!

[rene1970]

Gratuluję tak wspaniałego wyniku. I trzymać tak dalej.
Pozdrawiam.

[kemoturf]

Dziękuję wszystkim za gratulacje. Oby zyczenia staly sie rzeczywistoscia. Wiem jednak, ze to nie takie proste i mam sporo obaw, co do mojego planu. Trzeba jednak isc do przodu i miec mocna wiare w slusznosc swoich decyzji. To troche tak jak w pokerze, kiedyś trzeba powiedziec sprawdzam i albo sie wygra albo straci.

[Ulka73]

Hip, hip, hurrraaa!
Gratuluję!
Niech tak już zostanie ever forever!

PS. Kiedy powiesz s p r a w d z a m? Prześlemy mnóstwo dobrej energii.

[kemoturf]

Jeszcze 2 podania Reseligo, czyli pół roku. We wrześniu właśnie miną 3 lata HT podjętej natychmiast po zdiagnozowaniu przerzutów.
Takie są moje ustalenia, na podstawie analizy różnych źródeł i materiałów.
2,5-3 lat HT i zobaczymy, jeśli PSA nie zrobi jakiegoś psikusa.

[Ulka73]

Myślałeś o powtórce VITC? Znów seriami, przed wrześniem i po.

[kemoturf]

Myślałeś o powtórce VITC? Znów seriami, przed wrześniem i po.

Tak myślałem o wlaniu sobie 8 buteleczek po 25g, jeszcze przed końcem działania HT, a potem zobaczymy.

[kemoturf]

Niestety są momenty, że trzeba pochylić się w pokorze...

Rozentuzjazmowany utrzymującym się od roku PSA 0,000 ng/ml planowałem zakończenie HT, ale wciąż nie dawał mi spokoju brak jakieś obiektywnej diagnozy mojego stanu. Znalazłem badanie Circulating Tumor Cells, które określa ilość komórek nowotworowych krążących we krwi. Komórki te przenikają do krwi odłączając się od głównych ognisk nowotworowych. Zwiększona ich liczba oznacza aktywny proces nowotworowy.

Mój wynik mówi sam za siebie, 1350 k./ml.
Wynik pożądany to kilka szt./ml. Źródła mówią o progu 7.5 k./ml.

Wg mnie oznacza to tylko jedno, że rak sobie rośnie, tylko niestety ten, który nie podnosi PSA. Z reguły to są komórki hormonoodporne.

Oznaczyłem też chemowrażliwość kurkuminy i salinomycyny i ta pierwsza dała dość ładną odpowiedź. Żałuję, że nie zrobiłem też witaminy C, ale niestety jest to dość drogie badanie. Badanie in vitro nie musi się wcale przekładać na działanie danego specyfiku in vivo, ale spróbować trzeba. Jeśli coś nie działa in vitro, to raczej nie zadziała w ogóle.

Załączam wyniki.

[RaKaR-szef forum]

Rzeczywiście ciekawie/nieciekawie (niepotrzebne skreślić). Jesteś zawiedziony?

Jak to badanie się nazywa, Circulating Tumor Cells? W każdym laboratorium je wykonują, ca, w jakiej cenie?

[kemoturf]

Jest laboratorium w Bayeruth, ktore to robi. Krew mozna pobrac w niektórych miastach w Polsce. Cena tylko za liczenie ctc 1500 zl. plus transport medyczny lotem 200. Do tego chemiowrazliwosc 2000zl za jedna substancje.
CTC to dosc skomplikowane zagadnienie. Bo wcale nie łatwo oznaczyć k. rakowe.

[Mac]

Tomku, współczuję bo nastrój rzeczywiście musiał Tobie niestety bardzo się popsuć.
Faktycznie znalazłem kilka artykułów potwierdzających korelację Twojego wyniku ze złą prognozą, ale z drugiej badanie, które przeszedłeś nie jest jeszcze standardem w postępowaniu w przypadku leczenia raka prostaty.
Czy masz jakiegoś onkologa, który potrafiłby skomentować Twój wynik, dać alternatywną wizję rozwoju sytuacji?
Bo jeżeli są to komórki hormonoodporne to i tak nie masz za dużo możliwości działania.
Ciekawi mnie, też czy masz ewentualne źródło niezanieczyszczonej salinomycyny, bo ta (o ile moje informacje są ścisłe) jest dostępna tylko jako zanieczyszczony dodatek do paszy kurczaków? Ta substancja wzbudziła moje zainteresowanie, gdyż według niektórych źródeł dość skutecznie działa na macierzyste komórki rakowe.

Pozdrawiam Maciek

[stanis]

Znalazłem badanie Circulating Tumor Cells, które określa ilość komórek nowotworowych krążących we krwi. Komórki te przenikają do krwi odłączając się od głównych ognisk nowotworowych. Zwiększona ich liczba oznacza aktywny proces nowotworowy.

Tomek,

Zainteresowałes mnie tematem.

Myślę Tomku, że to byłby wspaniały, interesujący nas temat i mógłbyś przygotować i wygłosić prelekcję w tym temacie w na X VII Spotkaniu Forumowiczów.

[Sitha]

Mam w myślach dwa adresy, pod którymi proponowałbym zasięgnąć konsultacji w tej kwestii.

[kemoturf]

Tomku, współczuję bo nastrój rzeczywiście musiał Tobie niestety bardzo się popsuć.
Faktycznie znalazłem kilka artykułów potwierdzających korelację Twojego wyniku ze złą prognozą, ale z drugiej badanie, które przeszedłeś nie jest jeszcze standardem w postępowaniu w przypadku leczenia raka prostaty.

Maciek, faktycznie nie jest to standard i trudno nawet o jakieś sensowne prognozy. Jest słabo, albo nie tak słabo., nie do końca jest to jednoznaczne. Fakt jest faktem, iż krążące komórki nowotworowe we krwi nie są pożądanym elementem naszego jestestwa. Nikt CTC nie bada..., poza wyjątkami. Mój poziom jest średni. W aktywnym procesie nowotworowym może być nawet poziom 5-10K CTC. Przy naszym raku wszyscy bazują na PSA i niestety potem są zdziwienia, remisja... Nie to nie remisja, po prostu rak, który nie został wyleczony. Komórki macierzyste, pozostają. Trzeba ja zaaktokować specjalnie, Badanie CTC, aje o wiele bardziej wyrafinowany obraz choroby. Myślę, że trzeba iść w tym kierunku. Ja też jestem zdziwiony..., zaskoczony..., już wiem, że nie odstawię HT, przynajmniej nie teraz.
Muszę poskładać sobie siebie od nowa. I wziąć się do myślenia. Wiem, że znowu wprowadzam w Forum wątek nie EBMowski, ale standardy leczenia i diagnostyki w PL w ogóle nie odpowiadają mojej rakowej rzeczywistości.

[kemoturf]

Znalazłem badanie Circulating Tumor Cells, które określa ilość komórek nowotworowych krążących we krwi. Komórki te przenikają do krwi odłączając się od głównych ognisk nowotworowych. Zwiększona ich liczba oznacza aktywny proces nowotworowy.

Tomek,

Zainteresowałes mnie tematem.

Myślę Tomku, że to byłby wspaniały, interesujący nas temat i mógłbyś przygotować i wygłosić prelekcję w tym temacie w na X-tym Spotkaniu Forumowiczów.

Spotkanie chyba nie X, ale X rok działalności FG. Myślę, że temat faktycznie ciekawy. Dr N. Szaluś zadeklarował chęć udziału w spotkaniu. Uważam, że to właściwa osoba do wygłoszenia referatu na temat rakowych komórek macierzystych, CTC i leczenie nonEBM. Póki co nie został jeszcze ustalony z dr temat referatu. Nie odrzucam rękawicy, tylko uważam, że powinni ja podjąć lepsi. Oczywiście ja będzie trzeba, mogę spróbować... Mam kontakt mejlowy z dr. Moniką Pizoń, która pracuje naukowo przy tych badaniach.

[RaKaR-szef forum]

Ustaliliśmy już, zapraszamy dr Szalusia na Spotkanie. Jestem ciekawy wymiany zdań wśród specjalistów.

[Mac]

Tomku, czy jednak Twoja hormonoterapia ma sens?
Znalazłem dosyć ciekawy artykuł: http://www.czytelniamedyczna.pl/3618,macierzyste-komorki-nowotworowe-raka-stercza-potencjalne-nowe-kierunki-w-leczeni.html

A w tym artykule jest m.in. takie domniemanie:
"Jest wysoce prawdopodobne, iż nie mają sensu żadne terapie neoadjuwantowe lub adjuwantowe prowadzące do zmniejszenia stężenia testosteronu, stosowane wraz z leczeniem radykalnym u pacjentów o wysokim ryzyku istnienia przerzutów. Leczenie takie nie doprowadzi do usunięcia mikroprzerzutów i/lub wszystkich krążących w krwioobiegu komórek nowotworowych, ponieważ są tam również komórki macierzyste. Leczenie to miałoby jedynie sens, gdyby przerzuty powstawały z komórek niemacierzystych, podczas gdy komórki macierzyste pozostawałyby wewnątrz narządu objętego procesem nowotworowym.!"

Może zgodnie z rozważaniami autorów lepiej byłoby iść od razu w chemię:
"Dlatego słusznym wydaje się podjęcie takiego leczenia, które doprowadzi do eradykacji komórek macierzystych raka stercza. W tym celu można stosować tradycyjną chemioterapię w połączeniu z inhibitorami błonowych białek transportujących albo w skojarzeniu z antagonistami lub inhibitorami czynników wzrostu z rodziny FGF czy EGF. Uwzględniając koncepcję komórek macierzystych raka stercza hormonoterapię traktować należy tylko i wyłącznie jako leczenie uzupełniające, które spowoduje zmniejszenie objawów u pacjentów z rozsianą chorobą nowotworową."

Aczkolwiek dotychczasowe badania - co zaznaczają autorzy - nie potwierdzają skuteczności takiego kierunku. I bądź tu mądry!

[kemoturf]

Ustaliliśmy już, zapraszamy dr Szalusia na Spotkanie. Jestem ciekawy wymiany zdań wśród specjalistów.

Ja nie dążę do konfrontacji, wręcz przeciwnie, oczekuję synergii. Przed odważnymi przyszłość. Nie warto wymieniać zdań, warto zmierzyć efekty. Kiedyś palili na stosie za odważne spojrzenie na Świat. Teraz, chyba, jeszcze nie palą... Fragment skasowany. Patrz punkt 9 Regulaminu Forum. zb


Medycyna ma wiele nurtów, myśląca, postępowa, eksperymentalna, naukowa, czasami na pogranicza etyki... oraz konwencjonalna, poprawna, potwierdzona badaniami, zgodna z kanonami. Każdy musi sobie wybrać tę którą kocha, tę która go pokocha...

Patrz punkt 5 Regulaminu. zb

[kemoturf]

Tomku, czy jednak Twoja hormonoterapia ma sens?
Znalazłem dosyć ciekawy artykuł: http://www.czytelniamedyczna.pl/3618,macierzyste-komorki-nowotworowe-raka-stercza-potencjalne-nowe-kierunki-w-leczeni.html

A w tym artykule jest m.in. takie domniemanie:
"Jest wysoce prawdopodobne, iż nie mają sensu żadne terapie neoadjuwantowe lub adjuwantowe prowadzące do zmniejszenia stężenia testosteronu, stosowane wraz z leczeniem radykalnym u pacjentów o wysokim ryzyku istnienia przerzutów. Leczenie takie nie doprowadzi do usunięcia mikroprzerzutów i/lub wszystkich krążących w krwioobiegu komórek nowotworowych, ponieważ są tam również komórki macierzyste. Leczenie to miałoby jedynie sens, gdyby przerzuty powstawały z komórek niemacierzystych, podczas gdy komórki macierzyste pozostawałyby wewnątrz narządu objętego procesem nowotworowym.!"

Maciek, teoria rakowych komórek macierzystych to wciąż niepotwierdzona naukowo teoria. Zdania są różne. Nie wiemy, czy rakowe komórki macierzyste są głównym ogniwem powstawania przerzutów. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy wynik CTC to rakowe komórki macierzyste, czy wszystkie komórki rakowe, które z nich są przyczyną przerzutów, a które wracają do ogniska nowotworowego. Pewnie kontynuacja ADT u mnie niewiele zmieni, ale póki co u mnie jeszcze pozostaje.
Jestem za teorią rakowych komórek macierzystych i od paru dni kombinuję, jak je wybić.
Myślę, że konfrontacja z wynikiem CTC może być dla wielu osób interesująca..., tak jak dla mnie była ;(
To nowe otwarcie i inne spojrzenie na rzeczywistość. Nie na poziomie markerów, białek, antygenów, tylko na poziomie komórek, które nas zabijają i z którymi walczymy.

[kemoturf]

Zdecydowałem się na zabijanie komórek krążących we krwi i pewnie nie tylko tych kurkuminą podawaną dożylnie. Odpowiedź in vitro na kurkumimnę była 90%, co daje nadzieję, że w organizmie też sensownie zadziała. Warto poczytać o badaniach na kurkumimną, która ma szerokie spektrum oddziaływania antyrakowego.
Od zmniejszania stanów zapalnych występujących wokół komórek rakowych do wywoływania apoptozy komórek. Działa na komórki hormonoodporne, więc tym bardziej jest ciekawa.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/28243065
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2820199/

W najbliższy wtorek pierwszy wlew.

Nie rozmawiałem jeszcze z lekarzem, o szczegółach, więc nawet nie wiem jaki jest dokładny plan. Myślę, że kilka wlewów minimum. Być może coś jeszcze na komórki macierzyste, które niewątpliwie też u mnie są. Potem za kilka miesięcy kontrola CTC i zobaczymy dokąd te eksperymenty medyczne prowadzą. Wraca nadzieja na pozbycie się pasożyta.

[bela71]

Rozumiem, ze podanie dożylne ma zwiększyć biodostępność, która jest minimalna przy podaniu doustnym?
Trzymam kciuki za skuteczność.
Zakąszaj wlewy imbirem - Hindusi mówią, że działają synergicznie.

[kemoturf]

Rozumiem, ze podanie dożylne ma zwiększyć biodostępność, która jest minimalna przy podaniu doustnym?

Tak zgadza się.
To syntetyczna kurkumina, naturalna daje gorsze efekty.

[kemoturf]

Wczoraj dostałem 450mg kurkuminy w kroplówce, oczywiście rozprowadzona w 1l, chyba wody, nie sprawdziłem. To pierwszy wlew tego cuda. Cała operacja przebiegła bez efektów ubocznych, poza odciskami na d.. bo czas podania to ponad 4h. Wieczorem w lustrze byłem tylko trochę zielony na całym ciele.... Miałem mieć jakiś nadmiar energii i nie spać pół nocy, ale jak dojechałem 300 km do domu, to zasnąłem i spałem znakomicie.

Ustalenia są takie: 6 wlewów, co 3-4 tygodnie, na przemian kurkumina i salinomycyna, czyli po 3 z każdej i potem po ponad miesiącu kontrola CTC. I zobaczymy co z tej całej operacji wyszło. Ponoć u innych efekty są znaczące i bardzo obiecujące. Nawet już po takim pierwszym zestawie 6 wlewów.

[Yan58]

Jednak nie udało się spotkać , mimo że się rozglądał
Mąż trochę gorzej zniósł wlew - ma 'kiepskie" żyły, najpierw był problem z wkłuciem (udało się na grzbiecie dłoni), pod koniec wystąpił silny ból, ale jakoś dotrwał. Mówi, że wieczorem "czuł się dziwnie", ale udało mu się przećwiczyć codzienną siłownię. Następny wlew za miesiąc - salinomycyna, mamy nadzieję, że żyły nie sprawią zawodu.

[krynia]

...widzę, że wczoraj był nieformalny zjazd chłopaków z forum... Mój mąż też został ostrzeżony, że po wlewie z vit C może przejawiać nadaktywność. Z żalem stwierdził, że cała ta obiecywana nadaktywność poszła w - i tak nadaktywny - pęcherz, co wymuszało w drodze powrotnej liczniejsze niż zazwyczaj przystanki.
Pozdrawiam serdecznie

[wiatger]

Śledzę Twoje ruchy w walce ze skorupiakiem i jestem pełen podziwu, że masz na nie odwagę (zwłaszcza te niekonwencjonalne).
Może kiedyś się spotkamy i wymienimy poglądy bezpośrednio, bo długo by pisać. W kazdym razie myślę, ze idziesz dobrą drogą.
Przy okazji małe (ale istotne) sprostowanie do Twojego wpisu:

[b]Wczoraj dostałem 450mg kurkuminy w kroplówce, oczywiście rozprowadzona w 1l, chyba wody, nie sprawdziłem.[/b]

Otóż na pewno nie mogła to być woda, bo po przetoczeniu takiej jej ilosci - 1 litr- raczej już byś nie mógł napisać relacji z zabiegu, gdyż nastąpiłaby hemoliza Twej krwi. Do sporządzania takich roztworów stosuje się inne rozpuszczalniki niż wodę.

[kemoturf]

Otóż na pewno nie mogła to być woda, bo po przetoczeniu takiej jej ilosci - 1 litr- raczej już byś nie mógł napisać relacji z zabiegu, gdyż nastąpiłaby hemoliza Twej krwi. Do sporządzania takich roztworów stosuje się inne rozpuszczalniki niż wodę.

Niekoniecznie. Biorąc pod uwagę czas podawania minimum 4h to może być woda. Witaminę 100mg podaje się w 1l wody, przez 3,5-4h. Przy tak powolnym podawaniu nie nastąpi hemoliza. Problem ewentualnych rozpuszczalników jest taki, że związki w nich zawarte mogą niekorzystnie wpływać i reagować z podawanym czynnikiem.

Z tego co czytam kurkuminę podaje się z w roztworze 0,9% soli fizjologicznej lub 5% roztworze glukozy.