Witam serdecznie,
Nurtuje mnie kwestia dynamiki wzrostu PSA przy rozwijającym się nowotworze prostaty.
Z opisywanych na naszym forum przypadków, a także i u mojego Taty, ewidentnie widać, że w okresach późnego wykrycia choroby wzrost PSA jest bardzo dynamiczny, wynoszący wielokrotności PSA wyjściowego.
Wzrosty te są kilku, kilkunastokrotne, w bardzo krótkich okresach czasu i przybierają wartości liczone niemalże jak w postępie geometrycznym.
Odnosząc to do teorii, iż rak prostaty jest nowotworem wolno rozwijającym się widzę tu niespójność.
Oczywiście z mojego, na pewno dyletanckiego punktu widzenia wnioskuję, iż rak rozwija się wolno w początkowym okresie choroby, natomiast w sytuacji wysokiego zaawansowania rozwój jest już błyskawiczny, co wg mnie bardzo rzutuje na wybór możliwości leczenia i stawia pod dużym znakiem zapytania metodę tzw. bacznej obserwacji. Wyczekując i monitorując rozwój choroby wg mnie bardzo łatwo przegapić moment, kiedy można jeszcze wprowadzić leczenie radykalne.
Co sądzicie na ten temat?